Dzień dobry

Hehe, same widzicie. Wy, tyle rozkmin macie, a co ja mam napisać

Jednak postanowiłam, że polarek. W kościele ciepło nie jest. Oszczędzają na ogrzewaniu. Wczoraj w biurze parafialnym siedziałam w płaszczu, a szuflada dolna i górna (zęby

) uderzały mi o siebie boleśnie

W lokalu będzie średnio, jak zrobi się za ciepło, to zdejmę jej wdzianko i zostanie w samej sukienusi, a w tej- solo, nie będzie Marice za gorąco, na bank. W razie trzaskającego mrozu pod spód włożę Śnieżce body z długim rękawem. Póki co, w planach jest takie bez rękawków.
A co wywinęła Marika wczoraj???
Otóż siedzę sobie wczoraj wieczorem i pracuję na kompie. Siedziałam przed łóżeczkiem, w którym spała brzuszkująca Mariczka. Zapamiętałam się w pracy ostatecznie, aż poczułam się jakoś dziwnie. Taka obserwowana. Jednak pracowałam dalej. W pewnej chwili podniosłam znad komputera nieobecne spojrzenie i w zamyśle patrzyłam przed siebie nie na, a przez otaczające mnie przedmioty, tkwiąc myślami przy wykonywanej pracy i tak wędruję tym nieprzytomnym spojrzeniem po wszystkim wokół, aż zatrzymałam wzrok na takim oto obrazku:


Mała niespostrzeżenie się przebudziła i na siłę mnie wyglądała, zza szczebli swojego więzienia
