e-wesele.pl
Bebikowo => Nasze forumowe maluszki => Wątek zaczęty przez: shar3ware w 20 Listopada 2014, 18:03
-
Co powiecie na reaktywację ,ale w innym miejscu? ;)
-
Jestem !
-
Czeeeeeeesc :) ;D
-
ja też jestem ;D
-
mnie również nie może tutaj zabraknąć :)
-
Heja! :) Jednak chyba nie potrafię bez Was żyć ;) :p
Cieszę się ,że jesteście ze mną! :D
Powiem Wam....jestem taaaaka szczęśliwa! :D
Moje dziecko rozwija się w oczach :)
Jest przesłodka! :)
Mój mały Śmieszek :)
Od kilku dni zaczęła jej smakować marchewka!
Po kilku próbach odrzucania jej, wk końcu załapała :) :D
Jestem taaaaka szczęśliwa! :)
Nie wyobrażacie sobie jaka to jest radość patrzeć jak Mała sama otwiera buzię przed łyżeczką :)
A jak się kończy marchewka to się patrzy za nią czy jeszcze :)
Mała rzecz,a jak cieszy :D
Kolejna rzecz....Mała od kilku dni ZNÓW zaczęła sama zasypiać w łóżeczku :)
Po półtora miesięcznym "skoku" w końcu wróciliśmy do normalności.
Mam nadzieję ,że nie zapeszę ;)
Z dobrych wieści jeszcze....wczoraj miałyśmy wizytę u ortopedy i...nie ma gipsów! :D
Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa.
A moje dziecko jakie szczęśliwe!
Możecie mi wierzyć bądź nie...ale mam zupełnie inne dziecko :)
Kontrola za dwa tygodnie.
Mam nadzieję ,że lekarz powie nam ,że nie trzeba już gipsów w ogóle!
Z gorszych rzeczy....odebrałam wyniki od kardiologa Małgosi i ma ubytek na 3,8mm
Nie wiem czy to dużo..czy mało...ale wydaje mi się ,że chyba dużo... ::)
No nic...nie martwię się na zapas....czekam cierpliwie na echo w maju i modlę się żby dziurka była mniejsza albo najlepiej całkowicie się zrosła! :)
W ogóle to w końcu mi się dobrze pisze ,bo mam laptopa naprawionego! :D
-
to chyba nie tak dużo, ale moja kardiolog powiedziała, że nawet do 9 roku życia ma prawo się zamknąć.
-
hej, hej, hello ;D
-
Jestem i ja :)
Super, że gipsu już nie ma.
-
I ja jestem!!!
Ale się ciesze ze nie zniknęłaś!!! :hopsa: :hopsa:
-
Witam nowe dziewczynki :-*
Muszę powiedzieć ,że moja córcia mnie zadziwia co ona wyprawia. Haha :D
Przed chwilą dałam jej grzechotkę do rączki po śniadanku ,a ona jak ją zobaczyła ucieszyła się i krzyknęła "Łaaaaał" :D
Haha...wiem ,że to nieświadomie i w ogóle....ale miałam ubaw ze zbiegu sytuacji :D
W ogóle....jako pierwsze jej "słowo" mozna zaliczyć "nie" :p pięknie mówi haha :D
Jest na etapie wysyłania buziaczków :)
Zaciska wagi i puszcza....a potem się cieszy :)
Mam w ogóle filmik jak podczas zabaw z ojcem śmieje się w głos :D uwielbiam jak się śmieje :D
Od dzisiaj pakuję ją na noc w śpiwór ,bo ten Szatan mały tak kopie tymi nogami ,aż się odkopie :p
I potem śpi odkryta... ::)
Przykryjesz ją na śpiocha....minuta...i znów to samo :D
Nad ranem zaczyna tłuc nogami o przewijak na łóżku ,że ciagle mam schizy ,że to Leon wskakuje.
Ale od dzisiaj go zdjmuję ,bo to moje dziecko ma taką siłę ,że dziś był cały przestawiony.
Od dziś przewijak jest zdejmowany. Nie darowałabym sobie jakby coś jej się stało.
Cóż jeszcze....Wywaliłam D. do Leona do pokoju ,bo jest przeziębiony.
Wolałabym żeby jak najdalej trzymał się od Małej.
Mam nadzieję ,że nie zarazi Małej i mnie... ::)
Aaaa....dziś Małgosia miała bliskie spotkanie z Leonem.
Ten się łasił do mnie jak Małą trzymałam na kolanach...majtał ogonem..jak to kot.
To dałam Małgosi potrzymać ...ogon... :D
Ten jak zaczął miauczeć! :D hehe....zapomniałam ,że dziecko przecież mocno ściska rączki.
Był wściekły,ale nic jej nie zrobił. :)
Przed chwilą Młoda tak zapiszczała ,że aż Leon podskoczył na fotelu ! :D haha....ubaw mam! :D
A w ogóle to taaaak się ciesze ,że nie mamy gipsów! :D
Jutro idziemy do znajomych na urodziny i w końcu ubiorę ją jakoś ładnie! :D
Cały czas były pół spiochy i bluzeczka ,bo tak jej było najwygodniej...i mi też.
Ale jutro wskoczy w spódniczkę! :D
Tak mi się micha cieszyła jak ją w końcu ubrałam w pajaca :)
Dla innych to normalne....a ja cieszyłam się z głupiego założenia pajaca.
Teraz kilka razy dziennie masuję jej stópki i robimy ćwiczenia żeby tylko za dwa tygodnie nie usłyszeć "zakładamy szyny".
Chwilo trwaaaaaaj! :D :)
Oooo...własnie idzie niespodzianka w pampersa.
Wiecie ,że my nawet na to mamy ustalone pory ? :D
Zawsze po śniadanku jest :D
-
super, jestem tez ;)
-
ale radość z tego postu bije. lubie to <3
smutno mi było, gdy zamknęłaś wątek :(
-
He he he tez jestem, idę nadrobić zaległości :)
-
Sama radość u Was, fajnie ze z nożkami jest dobrze :)
U nas śpiwór nie zdał egzaminu, Lena nie znosi jak cos ogranicza jej ruchy a już najgorszy na świece jest kombinezon, z nim to sie nie lubi, oby do wiosny, marchewka Młodej tez póki co nie podchodzi ale za to bardzo lubi morelki i kaszkę malinowa na to aż sie trzęsie i nie pluje :) czyli wszystko idzie ładnie do buźki :)
Fakt najlepsze sa wygłupy z tata, oj Lena to czysta córeczka tatusia, baaaaa muszę nawet powiedzieć, ze już owinęła sobie tatusia wokół paluszka :)
Tez mamy stałe pory na niespodzianki.... :)
-
Czesc Malgoska!
-
Super t tytuł !! ;D
Zajrzalam ze wzgledu na niego.
Piękne imię ma Twoja córeczka, u nas byłoby to samo gdyby byla cora ;D
-
Super, że jest lepiej. Od razu lżej na duszy jak dziecko szczęśliwe ;) cudnie się Gosia rozwija ;D
-
Super, że nie ma gipsów :) a z serduchem bądź dobrej myśli :*
-
MARTKA...jesteś zupełnie nową,więc Cię przywitam jak należy :D :hello:
Mówisz ,że byłoby to samo? :)
Ja dość po urodzeniu musiałam się do niego przywyczaić , choć sama wymyśliłam to imię ;) :p
Resztę dziewczyn też oczywiście serdecznie witam :)
Przychodzę z takim zapytaniem.....czy macie ochotę na mały spam skrzynki w postaci małej Małgorzaty? ;)
-
Super ze jestescie spowrotem!!!!!!!!!! :D
:przytul: :przytul:
u nas tez pierwszym slowem (nieswiadomym) bylo NIE :D hehe mala plakala to mowila niee :D
poprosze o spam malej piszczacej Smieszki :D
nie wiem czy w pracy bede to w stanie podejrzec ale jutro mam wolne wiec juz na pewno zobacze :)
buziaki od ciotki dla Malgosi
-
Dziękuje za mile powitanie :-*
Jeszcze przed ślubem mieliśmy wybrane imiona i dla chłopca i dla dziewczynki :)
Na suwaczki widać, ze Małgosia śliczna dziewczynka.
Mój tez NIE mówił najwięcej :)
-
Ja chce zdjęcia ;D
Super ze nie ma gipsowe bardzo się ciesze i na pewno już nie będzie potrzeby żeby je zakładać.
Dziurką serduszko nie martw się mojego K chrzesnica miała i to dość duża ale nie pamiętam ile miała....coś mi się kojarzy ze 6mm ale nie jestem pewna i pięknie się zarosla wiec u Was też.tak będzie.
-
Monia cieszę się, że jednak założyłaś wątek :)
-
Mało ;) super jest Małgosia ;D
-
A co to się tu wyrabia że Małgosia na swój wątek a ja dopiero teraz go widzę??? Dawaj mi zdjęcia kobieto i narty nie pytaj ;)
Cudnie Ci córa rośnie, coraz fajniejsza będzie :)
-
Hej ;) przyczłapałam się i ja :)
-
Witam,witam....usiądźcie wygodnie... :D
A co to się tu wyrabia że Małgosia na swój wątek a ja dopiero teraz go widzę???
Aaaaa....miałam chwilowe załamanie ;)
A potem stwierdziłam ,że założę wątek taki typowo Małgosiowy ;)
Żeby nie mieć wyrzutów sumienia ,że wciąż piszę o Małgorzacie.
Teraz to jest JEJ wątek...i ona tu rżadzi! :D
Także będzie tu Małgosiowy przesyt. Jesteście na to gotowe? :D
"Zaśmieciłam" niektórym z Was skrzynki ;)
MARTKA...Tobie również ;) nie wiem czy chciałaś czy nie.... ;) :p
ale radość z tego postu bije. lubie to <3
smutno mi było, gdy zamknęłaś wątek :(
Ja też to LUBIĘ! :D
Baaaa...nawet UUUUUWIELBIAM! :D
Nawet nie wiecie ile radości może sprawić dziecko bez gipsów.
Wiem,powtarzam się,ale ja naprawdę mam teraz inne dziecko.
Jest taaaaaka kochana.....ach....
żeby nie było ,że z gipsami nie była kochana ;) :p
Też była :D Ale i ona się wkurzała na te gipsy i ja....i tak się nawzajem nakręcałyśmy.
A teraz....w końcu cieszę się macierzyństwem! :D
Długo mi to zajęło...nie ma co ;) :p
Ale lepiej późno niź wcale ;) :p
Pozwolę sobie na małą prywatę w tym Małgosiowym wątku. mam nadziieję ,że się nie obrazi ;)
Czekam na @...dziś 30 dc.... i coś czuję ,że sobie poczekam.
Nie ,nie...to nie to co myślicie ;) :p hehe :p
Byłam ostatnio u gina i mam pęcherzyki na jajnikach.
Mogę mieć w przyszłości problemy z zajściem w ciążę, no a teraz mogę mieć rozregulowane @.
Narazie lekarz powiedział ,że nic nie jest w stanie z tym zrobić.
Ale na pewno jak się będę starała o dzidzi to muszę to skontrolować i wyleczyć w razie co....
Także czekam sobie,czekam....objawy nadchodzącej były,ale sie zmyły....
No cóż...jutro, dzisiaj znaczy się :D , rozrzedzę trochę krew i może przyjdzie w niedzielę... ;)
A tym czasem....spróbuję położyć się spać.
Spróbuję,bo nie wiem czy jest sens....moje dziecko się przebudzało i nie wiem teraz czy przebudzi się na dobre i dam jej jeść czy będzie spać jeszcze dłuuugo ,długo...? ;)
Idę próbować! :D
Buziaki :-*
-
Ja nie mam zaśmieconej skrzynki i bardzo mi smutno :( Myślałam, że to się rozumie samo przez się, że ja chcę...
-
Gorąco dziękuje za SPAM :-* Cudownie się śmieje, wzruszenie mnie bierze, kiedyś mój tez tak się chichral, kiedy to było :)
Juz dużą navtej macie, taka długa rozciągnięta :D
Kumpli ma standardowych 😂 mój kochał prosiaczka.
Słodka i cudowna jest Małgośka ;D
Nie jestem w temacie, możesz powiedzieć o jakie gipsy chodzi?
Super, ze jesteś szczęśliwa, o to chodzi !
-
Dziękuję :*
Słodkaaaa Malutka<3
-
Dziekuje za zdjęcia, Małgosia jest boska!
A jak cudnie się śmieje :D
-
Moje jajniki wyglądają jak ser szwajcarski przez pecherzyki, fakty były problemy z zajściem ale odpowiednie leczenie i zaszłam szybciej niż sie spodziewałam, fakt cykle tez mam bardzo długie i nieregularne, przy moich jajnikach nawet niezdecydowalam sie na antykoncepcję, mało tego przez nie mam już @ ponad miesiąc.
-
MARTKA...Może się tak wydawać ,bo ona jest średnio 1,5-2 kg lżejsza od swoich rówieśników z tego dnia ;)
Miesiąc niedożywienia wychodzi .
Ale nie ubolewam nad tym :D Znaczy...to ,że była niedożywiona to niedobrze.
Przybiera teraz ładnie. Mieści się w normach,więc spoko ;)
Zawsze się śmieję ,że Mała przejrzała na oczy, zobaczyła mnie i męża...i postanowiła ,że Tak wyglądać nie będzie.
No i brnie w swoim postanowieniu ;)
Walczymy z gipsami ponieważ Mała ma/miała (zdecydowanie wolę formę MIAŁA) .
Także....Mała MIAŁA ;) przodostopie przywiedzione....
Od czego....? tego nie wie nikt.
Wydaje mi się ,że bardziej od jej lenistwa ,bo mało co ruszała się w brzuszku ;)
Leniwiec mały :D
Moja najbardziej lubi misia ,którego dostała w szpitalu jak trafiłyśmy po szpitalu :)
Ma na sobie koszulką ,więc jej się łatwo za nią chwyta ;) :p
Dziękuje za mile powitanie :-*
Jeszcze przed ślubem mieliśmy wybrane imiona i dla chłopca i dla dziewczynki :)
My też mieliśmy przed ślubem juz wybrane imię :D Zuzanna :p
I zawsze mówiliśmy ,że jak będzie kiedyś dziewczynka ,to będzia Zuzia.
Większość ciąży była Amelia.
A potem...niewiadomo skąd...powstała Małgosia...
Dłuuuuuugo po urodzeniu musiałam się oswoić ,że jest to właśnie Małgoia.
Jakoś drażniło mnie to imię :p
Teraz już się przyzywczaiłam :D
A Twój synuś ile ma? :)
No i jak ma na imię...? :D
-
świetnie sie śmieje :D :D :D
Tez dziekuje za spam, super sie go oglądało ;) ;)
-
Niedizywiona czy pi prostu slabiej przybierala?
Swietniem ze juz gipsow nie ma i trzymam kciuki za MIALA :uscisk: Naoewno bedzie juz tylko lepiej :-)
Serduszko tez bedzie cacy :-)
Moj ma juz 4 latka i 3 miesiace, wiec daaawno temu byl jak Malgosia ;)
Na imie ma Maksymilian. My z mezem tez na M, wiec jesteamy 3 xM :D
-
Oooooo...to już duży chłłopa :D
Makymilian....fanie! :D
Muszę sobie zapisać na zaś ;)
A ne chceci juz takiej małej Małgosi ? ;)
Tak ,tak...słabo przybierała. Można rzec ,że w ogóle ,bo przez cały miesiąc przybrała zaledwie 160g.
Nie przybrała nawet do wagi ,z którą się urodziła.
Miała juz pogorszone wyniki wątrobowe i w ogóle.
W szpitalu określili to jako niedożywienie... :(
Nieświadomie zagłodziłabym dziecko.... ::)
U nas tylko mój mąż się wyłamał z literką "M" jak na razie ;) no i kot Leon ;) :p haha
Przez zupełny przypadek Mała będzie miała pamiątkę po mamie. Wiosorek z literka "M" złoty :)
Ciekawe czy będzie szedł przez pokolenia :D
-
Zapisz, zapisz, bo Maksiu i Małgosia to najładniejsze imiona ;D
Zawsze chciałam jedno dziecko. Ne podnieca mnie taki obrazek: maly zapiernicza na rowerze, a ja z wózkiem za nim :P
Nie gadaj, że byś zaglodzila, przecież zauważyłaś problem i go moment rozwiazalas.
Teraz nie ma śladu po maleńkim problemie i Córcia zdrowo rośnie. Zaraz pół roczku :-D
Fajna tradycja z wisiorkem, moj ma mojego misia z liteka M :-)
-
Dziękuję :)
Słodka malutka :)
-
Mogę też dołączyć? podczytuje Twoj wątek i jestem pod wrazeniem Twojej corci i Twojej determinacji ;)
-
Sarcia...jeśli masz tylko chęć....zapraszam :D
Ależ miałam wczoraj dzień!
Najpierw do południa męczył mnie kac.... ::)
Potem przemieniło się to w przeziębienie ,które wciąż trzyma.
A na wieczór jeszcze przyszła @ ,jakby tego było mało... ::)
Także siedzę z rozsadzającym bólem głowy,brzucha, katarem i niesmakiem w buzi... ::)
I jeszcze sąsiad z boku wierci tak jakby w życiu wirtarki w rękach nie trzymał!
Chyba pójdę mu pokazać jak się wierci!!! :p
Co ja mam zrobić żeby Małej nie zarazić...? :(
Damian był chory to starałam się go odseparowywać od Małej.
No ,ale siebie nie jestem w stanie! :(
Jestem taka słabaaaaa.... ::)
MARTKA... Ja też nie należę do tych osób ,które marzą o wieeeelkiej rodzinie.
Wolę mieć jedno dziecko ,ale porządnie się nim "zająć" ;) :p
Ale z drugiej strony...jak sobie pomyślę ,że nie miałabym już chodzić z brzuszkiem....to mi się smutno robi.... :(
Ciąża to był najlepszy okres z mojego życia jak na razie :) czułam się tak wyjątkowo :D
Nawet mogłabym urodzić ;) :p
Poza tym.....szkoda by było jakby Małgosia została sama jak nas kiedys zabraknie... ::)
Rodzeńtwo to zawsze rodzeństwo,nawet jak niewiele mają ze sobą wspólnego ;)
-
witaj ponownie ;D ;D rozgoszcze się ;D
-
Dołączam i ja do Małgosiowego wątku ;D
-
Monia moze przyjdzie dzien i sie zdecydujecie na babla.
-
I ja chętnie dołączę :)
Przydałoby się kilka fotek na przywitanie, czekam na priv ;D
-
Irminko....wcale nie przeczę :)
Podejrzewam ,ze dzień ten przyjdzie szybciej niż myślę ;) :p
Ja wciąż umieram.. ::)
Nie wiem jak ogarnąć moją chorobę z opieką nad dzieckiem... ::)
Jeszcze do tego ta @... ::)
-
Mnie tam nie tęskni za brzuszkiem :P fajnie było, ale starczy.
Rodzeństwo super sprawa jak się dogaduja, bo znam rodziny gdzie nie maja ze soba w ogóle kontaktu.
Zdrowka!
-
wybacz opoznienie - dziekuje za fotki Malgosi :-* Slodzinka mala.. no, juz nie taka mala :D rosnie, widac roznice
jak zdrowko dzisiaj? lepiej? nafaszerowalas sie jakimis lekami na noc?
-
Czuję się troszkę lepiej.
Gorączki w prawdzie nie ma,ale za to jest kaszel.. ::)
Wczoraj miałam gorączkę to wygrzałam się w łóżku tyle ile mi Małgosia i mąż pozwolili.
Futruję się gripeksami i herbatą z cytryną...
Zrobiłam dziś mały przegląd szafy Małej i...ponad połowa ciuchów jest za mała... :mdleje:
Zaraz moja córka nie będzie miała w czym chodzić.. ::)
-
Zdrówka Monia :* też walcze z choróbskiem ::)
Gosia rośnie jak na drożdżach :P
-
Małgośka jest przesłodka :Serduszka:
Monia na choróbsko polecam Theraflu Extragrip + smarowanie na noc maścią Vick VapoRub lub Rub-Arom.
Zdrówka :-*
-
Zdrowiej Kochana.
Mówisz ze zdecydujecie sie szybciej niz mysle?
Fajnie,
Martka a mozna wiedziec czemu nie chcecie kolejnego dzieciatka?
-
Pisalam, zepo prostu nie chce. Jak widzę te wiecznie umeczone i narzekajace koleżanki to dziękuje. Wole skupić się na jednym. On nadal potrzebuje tulenia , buziakow, wspólnych zabaw. Wozę go na różne zajęcia: basen, angielski, plastyka. Musiałabym maluszka ciągnąć wszędzie, bo maz pracuje 7-17. Trzeba by mieć większe lokum, a narazie to nie jest możliwe. Jak był malusi to okropnie ulewal, jak by drugie tez tak samo, to nie mialabym w ogóle czasu dla starszego.
Nigdy nie chciałam więcej dzieci, na to tez późno się zdecydowalam i jest tak dobrze ;D
Mam więcej przeciw niż za.
Tylko, żeby nikt nie poczuł się urażony. To są moje argumenty, nie każdy musi się z nimi zgadzać ;)
-
Ale Mała dałą nam dzisiaj w kość.
Znaczy...bardziej D. ,bo miał dziś wolne ,więc to jemu przypadła służba... ::)
Mała ma delikatny wodnisty katarek i przez to jest bardziej marudna :-\
D. mówi ,że zasnęła dopiero około 4 nad ranem. Ja zanotowałam ostatnią godzinę 2 :p
Teraz leży w łóżeczku i się bawi... ::)
MARTA...Ja Ciebie rozumiem ,bo ja mam takie same argumenty ,ale mam też kilka argumentów za...i one mnie też jakoś przekonują ;)
A najbardziej to ten...że chciałabym jeszcze pochodzić z brzuszkiem :D
Wiecie co...planuję coś zrobić z moją głową ,bo już nie mogę na siebie patrzeć....tylko co?!
Co można zrobić z tych resztek moich włosów? :drapanie:
Myślę też nad wróceniem do mojego naturalnego koloru. Znaczy....nad zbliżeniem się do niego.
No nie mam pomysłu!
Chciałabym pójść do fryzjera z prawidziwego zdarzenia ,usiąść,oddać się w jego ręcę i wyglądać...za*jebiście! :)
Ale taki lekarz kosztuje fortune... ::) :(
-
Mam takiego ale w Szczecinie :P
No i fakt. Liczy sobie 210 zł za taka wizytę, ale naprawdę siadłam na fotelu, a on po prostu robił swoje. Wyszłam bardzo zadowolona.
-
Tez mam taka fryzjerke w Kielcach i nie kosztuje fortuny :P
Fajnie, ze chcecie drugiego maluszka. Tesknisz za brzuszkuem czyli ciążę dobrze znosilas?
Ja miałam zagrożona i musiałam leżeć, długo leki brałam. Jak by tak samo było w razie drugiej ciąży to co ze starszym. Tak, wiec nasz będzie jedynakiem :)
-
Martka a jak syn za jakis czas bedzie prosil o rodzenstwo to jest szansa ze sie zlamiecie?
Czy nie wchodzi to w rachube w ogole na ten czas
-
Jak zacznie prosić to juz za stara będę na rodzenie dzieci :)
-
AiR daj namiary na fryzjera :D
-
I ja chętnię dołączę ;)
-
Tez mam taka fryzjerke w Kielcach i nie kosztuje fortuny :P
Fajnie, ze chcecie drugiego maluszka. Tesknisz za brzuszkuem czyli ciążę dobrze znosilas?
Ja miałam zagrożona i musiałam leżeć, długo leki brałam. Jak by tak samo było w razie drugiej ciąży to co ze starszym. Tak, wiec nasz będzie jedynakiem :)
To to samo co u mnie...
-
Moge tak oficjalnie? Tak o tu?
Najwyżej dostanę po głowie.
salon Sam Sebastian (ul Pocztowa chyba 4 koło sklepu Szponder)
-
Kiniutek...witam :)
Ja bym dała te 210złotych za wygląd przypominający człowieka ;) naprawdę :p
Tesknisz za brzuszkuem czyli ciążę dobrze znosilas?
o dzwio...baaaardzo dobrze! :)
Pomimo tego ,że pierwszą ciążę straciłam.
Na początku był strach. Doszukiwałam sie objawów ciąży ,których było nie wiele.
Pamiętam jak bodajże w 10tc zwymiotowałam mandarynkę i byłam taaaaaaka szczęśliwa! :D
I to by było na tyle właściwie ;)
Nie miałam jakiegoś szczególnego parcia na pęcherz ani nic...
Jedyne na co się uskarżałam to zgaga i bóle żeber....ale i to sprawiało mi radość,choć za tym nie tęsknie :) ;)
No jestem ewenement....nie da się ukryć,ale lubiłam okres ciąży :D
Idę ,bo Młoda coś kombinuje w łóżku ;) :p
-
W takim razie tylko kolejnej ciąży zyczyc :-*
-
ohoho co ja czytam... :D
Monia chce drugiego dzidziusia :) to ja CI życzę, żebyś zaciążyła dokładnie wtedy kiedy będziesz chciała :)
my na pewno kiedyś będziemy robić drugiego szkraba ;)
-
Hehe...Sandra...jest to raczej niemożliwe... ;)
Taki dzień nie nastanie żebym ja z pełną świadomością zdecydowała się na drugie :)
Ale jakby los za mnie zdecydował....to bym się nie obraziła :)
Tylko ,że teraz zaczęłam anty ,więc będzie ciężko żeby tak za mnie zadecydował nieświadomie ;)
Wiem,wiem...żadna anty nie ma 100%skuteczności :D
W ogóle to wczoraj leżeliśmy wieczorem z D. i mu oficjanie oświadczyłam ,że drugiego nie będzie :p hehe
Małgorzata dziś ma lepszy humor,to i matka ma lepszy :)
Właśnie mi zasnęła po porannych zabawach! :D więc mam kilka godzin wolnego ;)
Jakby ktoś przed porodem powiedział mi się ,że będę miała takiego śpiocha ,który wstaje równo z mamą...to bym mu nie uwierzyła haha :D
Nie wiem co jeszcze miałam...
Miałam zachciankę na domowe jogurty ,więc zakupiłam owoce mrożone ,które zmiksowałam ,kefir i się delektuję :D
W ogóle kupiłam rzekomą mieszankę owoców leśnych z Lidla ,w której miały być maliny,jeżyny, czarna porzeczka i czerwona ,no i borówki.
Wiecie ile znalazłam borówek w całym opakowaniu? ŻADNEJ! Feesst... ::)
-
Ja dopiero na samym początku ciąży, a już wiem, że moje maleństwo będzie jedynakiem :P
Trzeba się będzie zabezpieczać na 200 % :D
-
oj tam,oj tam... aż tak źle? ;)
-
no jak tabsy bierzesz to rzeczywiście ciężko żeby los zadecydował ;D
ale nigdy nie mów nigdy... ;)
-
tabsy nie,...bo ja sklerotyczka i na pewno zaraz bym wpadła :p
Krążka mam. Ma takie samo działanie jak tabsy ,ale nie trzeba o nim pamiętać ;) :p no i nie idzie przez żołądek ;)
Znowu mi k&$wa wiercą...już dobry tydzień!
Ile można! Co Młoda uśnie ,to oni zaczynają wiercić i po spaniu!
A niech się im spali ta wiertarka! :p
Nie mogli robić remontów jak ja w ciąży byłam?! ;) ;p
-
Ja ostatnio czytałam o babce, która bierze tabletki i mimo tego zachodzi w ciąże :P Kurczę nie pamiętam dokładnie, ale młoda dziewczyna, coś ok. 20 lat bodajże. Chyba ma już 3 - nie wiem czy nie było tam też bliźniaków. Trza uważać :D
Monia jest masakra :-\ Mam chyba wszystkie możliwe dolegliwości :P
-
u mnie wiercenie itp. jest od 2 m-cy prawie codziennie... ;) więc mam nadzieję, że chociaż po ciąży się uspokoją ;)
Mgiełka szczerze współczuję... :przytul:
-
20 powiadasz? to ja już za stara! :D :D :D
Biduuuulko...ja tam nie wiem jak to jest ,więc nawet nie potrafię Ci współczuć ;)
Wredna Małpa ze mnie...wiem! :D
Obudzili Małą ,więc jet robota...ech...
Przez nich teraz mi nie wytrzyma do 19-20. A znowu jak położę ją wcześniej ,to potrafi się obudzić 24-1... ::)
Chyba spaliła im się wiertarka ,bo nie wiercą! :p
Ale co z tego jak Młoda i tak już nie śpi :p
Niech skończą co mają ,a nie co dzień to samo... ::)
A może to kara za płacze za ścianą ? ;) :p
Małgorzata ma teraz zajęcie....bawi się smokiem :D
Trzyma go i wkłada sobie do buzi...raz dobrze ,raz źle...jak się uda...
Ubaw mam z niej....a najlepsze jest to jak sie na niego patrzy :D z taaaaakim zaciekawieniem :D
No i jest na etapie gryzienia smoka.
Zamiast ssać to ona go zagryza i ciągnie :D haha też mi zajęcie ;) :p
-
jakbym o swojej czytała. Wyciąga i wkłada smoka cały czas. To dla niej świetna zabawa.
-
Monia moze dziaselka Malgosie swedza?
-
Wiem,wiem...żadna anty nie ma 100%skuteczności :D
Ja już 5 lat używam i co :P Więc na to, że wpadniesz przy anty to nie licz :) To jak wygrana w totka :P
-
Ja z przerwa biorę anty od 2001 i nic się nie przytrafilo , wiec raczej musisz sama ta decyzje podjąć ;)
-
Można?
-
Ja też biorę teraz anty (wcześniej tez brałam) i nic się nie przytrafiło i oby tak zostało...o właśnie przypomniało mi się że muszę łyknąć tabletkę :p
-
Hi hi ni to ja bez tabletkowa :) nie biorę ich chyba już od 6 lat i przez ten czas nic ale u mnie to inna bajka, a Lene zawdzięczamy leczeniu.
-
Moja koleżanka brała tabletki 4 lata ;) i teraz jest w 20 tyg ciąży :P lekarz powiedział że to się zdarza jednej na 1000 :P
-
Ja też nie biorę, dostałam receptę, ale nie wykupiłam, szkoda mi w organizmie mieszać. Wciąż się zastanawiam co z 2 i kiedy ::)
-
Martus a na jakie tabsy masz recepte?
-
To ja mam znajomych, którym pamiętam przy pierwszym dziecku pochwalił się mąż że ja w ciąży i sobie zazartował żeby teraz oni się postarali, kolega mówi że to nie możliwe bo jego bierze zastrzyki anty ;), jakież było nasze zdziwienie jak za miesiąc przyszedł i się pytał jakie miałam objawy bo jego żona wymiotuje :D
Dzis Elsa ma ponad 5 lat, urodziła się równo 4 tygodnie po moim synku
Ale to jest jeden przypadek na 100 więc luzik.
Ja np nie brałam nic po pierwszym porodzie i nic sie nie wydarzyło wręcz przeciwnie musiałam sie leczyć aby zajść w ciąże.
-
Ja nawet jeszcze okresu nie mam więc luz w temacie :D Ale fakt, jak nie chcesz jeszcze podwoić szczęścia to musisz działać, a jak chcesz, to sprawa prosta, wystarczy "zapomnieć" o anty ;)
-
Kurczaczku miałam chyba na azalie, ale recepta już pewnie nieważna
Jak tam Gosia znosi mróz? Lubi się ubierać? Bo moja nieznosi
-
O kurcze szkoda że nie powiedziałaś Martuś wcześniej bo akurat to te co ja biorę.....
Ja nawet jeszcze okresu nie mam więc luz w temacie :D Ale fakt, jak nie chcesz jeszcze podwoić szczęścia to musisz działać, a jak chcesz, to sprawa prosta, wystarczy "zapomnieć" o anty ;)
Oj to chyba nie aż taki luz bo można nie mieć @ a mieć owulację :D
Gratuluję skończonych 5 miesięcy!!!!
A teraz jak idzie Wam jedzonko, co dajesz małej?
-
to ja sie wtrace do watku juz dawno mialam to zrobic :)
malgosia jest sliczna ty mamuska tez :)
co do tabletek to ja bralam 3 lata i zastanawiam sie po co tyle kasy wydalam, ja mam antykoncepcje naturalna :P
-
WITAM NOWE DZIEWCZYNKI.
Mam nadzieję ,że będzie Wam u mnie dobrze! :D :-*
Co do antykoncepcji i ciąży....będzie co ma być.
W chwilach złości i załamania mówię ,że żadnego dziecka nie będzie.
Ale jak się już uspokoję ,to nie wyobrażam sobie Małgosi jedynaczki ;)
Jak na razie mam nieciągnące się plamienia.
Czytałam ,że to normalne przy pierwszych miesiącach anty hormonalnej.
A jak to u Was było? ::)
MAŁGORZACIE DZIŚ STUKNĘŁO 5 MIESIĘCY!!! Woooow... :o
Kiedy to minęło!? :D
Przeciez dopiero co chodziłam z bruszkiem i zastanawiałam się czy zechce wyjść w moje urodziny czy nie zechce :D
Małgorzata z tej okazji była baaardzo nieznośna...
Przespała mi większą część popołudnia ,więc myślałam ,że się pobawimy pod wieczór,ale ją to nie obchodziło.
Był jeden wieeeelki wrzask.
Jak sąsiedzi to słyszeli to pomyśleli ,że jej krzywdę robię... ::)
Pomagało tylko chodzenie.
Chodzenie z kubełkiem z ciepła wodą z łazienki do sypialni i tak kilka razy...tak wyglądała nasza dzisiejsza organizacja kąpieli :p
Bałam się ją zostawić choć na chwilę ,bo od razu był wrzask jak by ją ze skóry obdzierali... ::)
Wykąpałyśmy się ,pochodziłyśmy jeszcze ,aż padła ze zmęczenia przy butli i teraz śpi w łóżeczku :)
W ogóle wpadłam w pewien szał. a dokładnie w szał decoupage! :D
W poszukiwaniu pomysłów na prezenty dla rodzinki wpadły mi w "ręcę" bombki ze zdjęciami :D
Maaaam mnóóóóóóstwo pomysłów... i nie mogę się doczekać ,aż będę mogła robić :D
Mojej rodzince naprawdę ciężko kupić jakiś użyteczny prezent ,bo wszystko mają,a te bombki są czaderskim pomysłem :D
Już je widzę na naszej rodzinnej choince :)
Naprawdę jestem podjarana! :D
-
Plamienia i inne dziwne rzeczy przy pierwszej paczce mogą się zdażyć, ale max do końca drugiego opakowania powinny się skończyć, potem warto przejść się do ginekologa bo tabletki mogą być źle dobrane
tak tłumaczył mi to mój ginekolog
Ja pamiętam jak brałam 3 lata temu pierwsze opakowanie to przeciągnął mi się okres i trwał 2,5 tygodnia, żadnych innych objawów brak :)
-
Dokładnie, plamienia nie mogą długo trwać. Chociaż u mnie 5 latach czasem się zdarzają, w środku opakowania :)
-
O zmianie raczej nie ma mowy ,bo ja mam krążka ,a nie tabkletki ,a z tego co kojarzę jest tylko jeden rodzaj krążków... ::)
No nic...będziemy martwić się z ginem jak będzie taka potrzeba ;)
Na razie plamienia ustały ,więc może już będzie spoko.
Wiem tylko ,że wieczorami mam typowe objawy...ciąży! :p
Zgaga,mdli mnie,zawroty głowy :p Aaaa.... i wydaje mi się ,że piersi stały się jakieś....większe (?) :drapanie:
Nie ważne! :p
Napisali mi na maila ,że moja wysyłeczka z materiałami do decoupage już skompletowana i wysłana :D
Jestem taaaaka podjarana :D
Dzisiaj muszę jeszcze skompletować zdjęcia i jutro je wywołać.
I tu problem...fotograf jest 200m ode mnie,ale muszę zawołać kogoś do Małej na tą chwilę ,bo jest...PO SCHODACH!
Ja nie wiem kto te schody wymyślił! :p
A dźwigać pod te schody ,jest chyba ze 20, na pewno nie będę jak wariatka. ::)
Idziemy zaraz na zakupy z Małgorzatą.
Tylko niech zrobi niespodziankę po śniadanku. ;)
Dziś na obiad botwinka... chodziła już za mną jakiś czas.
Mądra Monika zamroziła woreczek jak był sezon i teraz ma :D
Jutro ten nieszczęsny ortopeda.... ::) boję się tam jechać!
Nie chcę gipsów!
Tak się już przyzwyczaiłyśmy do wolnych nóżek... ::)
No i mam problem w sprawie bombek...
Moim rodzicom dać jedną na spółę czy dwie osobno?
Chciałabym dwie....ale wtedy jakie zdjęcia?
Do jdnej wsadzę ich wspólne z chrzcin Małej.
A do drugiej? Samą Małą? Małą z nami?
I wtedy komu jaką dać? :p
Ale mam problem! :p haha
-
Hej ;) jak można, to się wproszę.
Krążki na początku dają takie objawy, jak u cieżarnej :P potem powinny ustąpić, choć ja je mam zawsze na tydzień przed okresem, co jest ich główną wadą.
Do głównych zalet krążków, które wystąpiły chyba u wszystkich użytkowniczek, jest to, że powiększają piersi :D nie tyje się jak od tabletek, wszystko idzie w cycki :D
plamień po nich nie miałam, może zapytaj lekarza o co chodzi ??? chociaż, o ile dobrze pamiętam, przy pierwszym krążku mogły się pojawić, ale nigdy więcej.
Bombkę wspólną, w końcu są małżeństwem :P
-
Ja też miałam zajawkę na decoupage :P Kupiłam książkę, materiały, różne gadżety do malowania, serwetki itp. Zrobiłam chyba ze dwie zakładki a reszta leży w szafie ::)
-
Można?
-
Noooo,...to znaczy ,że mam typowe objawy okrążka :p
Ja myślałam ,że zwariowałam z tymi piersiami ;) :p
One nie tyle co są większe ,ale są jakby...pełniejsze :)
Witam nowe "stare" Panie ;) :p
Ja na to decoupage jestem napalona ...podejrzewam ,że jak szczerbaty na suchary ;) :p
Pewnie gdyby Małgosi nie było to bym dłubała w każdej wolnej chwili,ale teraz będzie ciężej.
Obym tylko zdążyła do świąt z bombkami ;)
No właśnie nie wiem jak to zrobić z rodzicami ,bo co z tego ,że są małżeństwem?
Ja z D. dostajemy osobno prezenty :) każdy ma swój :D
Dlatego daaalej mam dylemat... ::)
Jak tam Gosia znosi mróz? Lubi się ubierać? Bo moja nieznosi
Moja też niesnosi ubierania się.
Cokolwiek z długim rękawem próbuję jej założyć to jest taaaaaki krzyk :)
Ale powoli znajduję na nią spooby żeby jakoś łagodniej to przechodzić ;) :p
A mróz znosi mało wiele.
Najprawdopodobniej uda nam się przejeździć zimę w gondoli ,tak jak chciałam ,więc ma tam cieplutko :)
A teraz jak idzie Wam jedzonko, co dajesz małej?
Jedzonko idzie nam w miarę....
Mała już chętniej zajada nowe rzeczy,nawet sama buźkę otwiera :D
Wszystkie pierwsze warzywka mamy juz sprawdzone, teraz zabierzemy się za mięsko i wprowadzanie glutenu.
Dzisiaj zjadłysmy morelę....słoiczek na spółę z mamą :D pyszna była :D
-
One są jędrne i pełne ;D :D
-
Jędrne może niekoniecznie właśnie :-\
Ale zabraliśmy się z Mężem za masowanie ich co wieczór ;) :p
-
Monia ja też na ten decoupage byłam strasznie napalona :D To jednak nie jest takie łatwe jak się wydaje :P Chyba brakło mi cierpliwości :P Oby Tobie jej wystarczyło ;) I tego zapału :) Koniecznie pochwal się jak już coś zrobisz.
-
Cierpliwośći do takich rzeczy to u mnie akurat wieeeele :)
Gorzej z cierpliwością do córki ;) :p
-
Moja teściowa jest mistrzynią decoupage'u :) Matko jakie ona cuda robi!
-
eeee....to już nic nie pokażę jak zrobię ,bo się tylko na pośmiewisko wystawię ;) :p
-
Jakie posmiewisko co?
Super ze Malgosi ladnie idzie jedzonko i jak widac mamcia podkrada :p
Fajnie ze w gondolce corcia przejezdzi w zime ;D
-
jestem ciekawa efektów Twoich dekupażowych poczynań! :)
ale Ty masz dryg do tego, pamiętam jak robiłaś kiedyś różne cuda z papieru :)
powodzenia jutro u lekarza :) może nie będzie tak źle jak myślisz ;)
-
Melduje sie i ja ;).Nie wiedzialam ze tu teraz zagoscilas.
-
Można, można? :)
-
Trzymam kciuki, żeby gipsów nie było :-*
-
No wiesz co? Nie widziałaś prac mojej teściowej, więc nie masz porównania :) A Twoje będą Twoje, od serca! :)
-
o tak....od serca na pewno! :D
GIPSY jednak są! :(
Ale już dzi rejestruję się prywatnie do lekarza.
Mam nadzieję ,że poświęci mi trochę czasu i powie jak on to widzi.
Ile można? :(
-
oj to niedobrze, mam nadzieje ze na krótko te gipsy :-\
-
Monia ważne, że dbasz o takie sprawy na pewno dodatkowa konsultacja prywatna nie zaszkodzi. Ja miałam dysplazję jednego stawu biodrowego moja siostra miała dysplazję obu stawów biodrowych, mama w kółko jeździła z nami do lekarzy miałyśmy też zakładane szyny, ale dzięki temu, że mama o to zadbała nie utykamy, nie mamy krótszej nogi także głowa do góry :) :-*
-
Ja mogę jeździć...mi to nie robi. Najważniejsze żeby córka byłą zdrowa.
Ale chciałabym jakiejś infomracji . Ile jeszcze ,na jakim etapie jeteśmy i w ogóle.
-
Współczuję tych gipsow, miałam nadzieję, że już je będzie :przytul:
Ale pewnie już niedługo.
Trzymajcie się dziewczyny.
-
Kochana wszystko dla zdrowka Malgosi,
A powiedz na kiedy masz ta prywatna wizyte?
-
No właśnie nie mamy wizyty.
Cieszyłyśmy się z ciocią ,że mamy juź wixytę załatwioną ,ale jaka guła w recepcji nie była w ogóle zorientowana i okazało się ,że to nie są ortopedzi dziecięcy tylko ortopedzi zwykli.
Jak już ię znalazł ortopeda dziecięcy w moich okolicach to słyszałyśmy tylko ,ze takimi małymi dziećmi się nie zajmuje... ::)
No i jesteśmy w czarnej.... wiadomo co...
Na razie stoimy. Czekamy na informację od jednej pani doktor czy ma jakieś namiary na ortopedę.
Jak nie ,to pójdę do ortopedy u mnie w mieście ,tego co się zajmuje bioderkami po urodzeniu. On ma też niby ocenę stópek.
Wizyta droga nie jest ,więc warto pójść.
No ,a potem do Poznania do jednej pani doktor.
Do Napiontka dzwoniliśmy...termin...sierpień! :mdleje:
Zarejestrowałyśmy się, odmówić zawsze można.
No i tak wszystko mi się pier..... ::)
Ale Mała o dziwo znosi dobrze gipsy... ::) tylko zakładanie zniosła baaaaaardzo źle... ::)
Przyszły moje materiały do decoupage i działam! :D
-
Szkoda z tymi gipsami! ale najważniejsze, że działasz!!!
Wizyta prywatna na sierpień :o szok!
Ja ostatnio szukałam gastrologa dziecięcego prywatnie i też to był ogromny problem!!!
Trzymajcie się dzielnie dziewczyny!!!
-
To u tego sławnego ortopedy z Poznania... ::)
A u nas w okolicy w ogóle nie ma... ::)
Gdybym nie była taka stara to bym sama se poszła na ortopedę dziecięcego i trzepała kasę ;)
Ale wiek już nie ten :p
-
w poniedziałek na 16.15 mamy wizytę u ortopedy prywatnie w Toruniu.
Zobaczymy jak to będzie.
Poleciła nam go jedna lekarka od rodziców znajomych.
Baaaardzo się cieszę! Mam nadzieję ,że mnie oświeci.
-
Super Monia.
Do mnie macie daleko a u nas jest we Wrocławiu bardzo dobry ortopeda dziecięcy i tez nie jest drogi.
Będziemy jechać tez do niego jak Igorasek zacznie chodzić.
-
Super, że macie wizytę
Małe dzieci to się szybko przyzwyczajają, gorzej z mamami :-*
-
Wiedziałam ,że jak się spi..... to na weekend gdzie dostać się gdzekolwiek jest problem!
Idę dziś z Małą do piediatry prywatnie ,bo nie daje mi spokoju jej kaszel i katarek .
Mam nadzieję ,że to zewykłe przeziębienie ,bo gorączki nie ma. Apetyt ma taki jak miała.
Marudna jest może troszkę bardziej.
Ale co tu się dziwić....człowiek dorosły jest marudny jak mu coś jest ,a co dopiero dziecko.. ::)
Wczoraj D. wrócił wcześniej z pracy ,bo w pracy panowała jakaś epidemia.
Wszyscy rzygali i ...no ten ;) dalej niż widzieli ... ::)
Wykąpał się i padł...na cały dzień.
Nie kiwnął nawet palcem.
Wkurzyłam się ...bo ja chora i zapier.... czy mam gorączkę ,czy biegunkę....dziecko musi mieć zajęcie.
A on po prostu padł!
-
Coś jest w powietrzu, rzygala moja córka, potem ja, po kilku dniach wzięło moja mamę, teściowa i męża ;-) dużo ludzi ostatnio ma to świństwo. ..
-
Na pewno,bo ja też miałam przez chwilę. W mniejszym stopniu na szczęście.
Nie zmienia to faktu,że córkę to nie interesowało, że ja się źle czuję. :-P
-
Nie zapomnę jak Mała miała może ze 2 miesiące a ja wymiotowałam kurczakiem a R stał z Mała nade mną bo to była pora karmienia i spania i się darła wniebogłosy :P
Jak Gosia?bylas już na wizycie?
My w poniedziałek też idziemy bo do kataru doszedł dziś lekki kaszel
-
u nas też katarek i kaszelek :-\ ale kaszel mi się nie podoba, dziś jedziemy do lekarza ::)
Szkoda, że mała jeszcze się musi z gipsami męczyć, ale dacie radę :-* oby wizyta w toruniu okazała się owocna :-*
-
Ech biedna ;/ Faceci to mają łatwiej jednak...
trzymam kciuki za obie wizyty!
-
I jak.Gosia?
Monia nie wiesz.ze mamy nie biorą zwolnienia?
-
Po wizycie jestem wku....!
Napiszę więcej jak zasiąde do kompa.
Jak na razie grzeje się pod kocem,bo znów mnie chorobsko rozkłada :-(
-
Co się stało? :o
-
Mam odobny nastroj...
-
Czekam na wieści
-
To i ja czekam na wieści.
-
Kurczę oby nic poważnego ::)
-
Nic poważnego. spokoooojnie ;)
Byłam wściekła,ale moja pierwsza,a nwet i druga , złość już minęły ;)
Generalnie lekarka z polecenia ,więc wierzyłam ,że będzie normalna,ale okazało się ,że nie bardzo :p
Mam tylko nadzieję ,że osłuchała dobrze Małą i rzeczywiście na oskrzelach ani płucach nic nie ma... ::)
Lekarka stara i ma stare patrzenie,serio ::)
Pytała się czym smaruję Małej buzię.
Ja jej mówię ,że kremem na wiatr i zimno. A ona do mnie...a po co? Przecież nie potrzeba. Żeby pani nie przesadziła ,bo będzie jeszcze gorzej.
Nie no...pewnie...lepiej niech jej odmarznie nosek i policzki ,a potem będzie miałą suchą skórę... ::)
Poza tym....pierwsze słyszę ,że kremowanie skóry jest złe! Wiadomo....z umiarem, jak ze wszystkim,ale nikt mi nie powie ,że jest gorsze od nie kremowania!
Mała ma leżeć.... Mówię jej ,że mam matę i ona tam sobie czasem leży.
A ona....ale niech pani sama się tam położy ,to zobaczy jak tam jest. Czy nie wieje z okna ,drzwi...itd.
No rzeczywiście....położyłabym dziecko pod samym oknem balkonowym! A co tam. niech się hartuje! ::)
Stwierdziła ,że Mała ma refluks ,pomimo tego ,że miesiąc po urodzeniu Mała miała robione wszystkie badania pod tym kątem i nie stwierdzono refluksu ::)
Ale nieeeee...te badania są nie wystarczające,a ona na "oko" wszystko widzi.... ::)
Ze względu na ten refluks mam Małej nie nosić tylko ma leżeć...taaaa...niech przyjdzie do mnie do domu i zobaczy ile dziecko wytrzyma w ciągłym leżeniu... ! ::)
No i mam się z Małą nie bawić ,bo to nie jest zabawka tylko Mały człowiek... ::)
Ja pieeeer..... ::)
Pewno przesadzam...byt nerwowo podchodzę... ::)
Ale ja nie wiem...czy ja jestem tak wymagająca do lekarzy czy ci lekarze są tacy beznadziejni... ::) :drapanie:
Mała dostała jakiś syrop i maść do smarowania.
Powiedziała ,że więcej dać nie może ,bo takie małe dzieci nie ma czym leczyć.... ::)
Powiedziała jeszcze ,że jak jej nie przejdzie to jedynie leczenie szpitalne ,bo nic na takiego małego dzieciaczka nie ma ::)
Taaaaaa....jaaaaasne.... ::) w takim razie moje znajome nie wiem czy leczyły jeszcze mniejsze dzieci... ::)
A tak w ogóle to matka na dobre się rozłożyła.... ::)
Całą noc ponad 38 stopni. ::)
Już nie pamiętam kiedy się tak czułam.
Czuję wszystkie kości i stawy... ::)
Leon trochę mnie w nocy wygrzał i jest trochę lepiej ,ale temperatura jest nadal i kręci mi się w głowie ,że szok!
Migdały tak powiększone ,że ledwo ślinę przełykam ::)
Jestem tak wściekła! Miałam dzisiaj iść do znajomej ,która 3 tygodnie temu urodziła ,ale w takim stanie nie pójdę ,bo przecież jeszcze im coś sprzedam nie daj Boże... ::)
Ostatnio też musiałam podarować sobie wizytę u nich ,bo też byłam chora... ::)
No idzie sie wściec!
A w ogóle to wczoraj z tą gorączką jeszcze bombki robiłam :p
I mam już 5 gotowych ale mam jeszcze 5 do zrobienia... ::)
-
O matko co za lekarka.naprawdę jakąś.starej daty. Monia nie denerwuj.się bo.szkoda. Dziecko.nie.zabawka.to.my.wiemy ale z.dzieckiem nawet tak małym tez trzeba się pobawić a nie położyć i niech leży i bawi.się samo.
Zdrówka dla.Ciebie.
-
Faktycznie jakaś dziwna lekarka ::)
-
Podejscie dziwne...ale i tak lepsze niz nasi lekarze...
Julia miala pare miesiecy gdy dostala biegunki.W koncu po paru dniacb poszlam dk lekarza a ten ze tk mpje pierwsze dziecko i panikuje! Nic nie przepisal, mowil zeby jej noc nie dawac.A mowie ze malo pije to nic, nic sie jej nie stanie ;/.
-
W ogóle ...powiedziała,że Mała za dużo je.
Bo powinna jeść 120,a nie 150... To nie ważne,że Mała znów słabo przybrała i że na opakowaniu od mleka napisane jest,ze powinna już 180... ::)
Moje dziecko będzie jadło tyle ile ma ochotę i ile potrzebuje! I ch...jej do tego!
W ogóle...miałam inspekcję mojej mamy,bo trzęsą się z moją ciocia,ze za cienko ja ubieram.
Już mnie kur...ca bierze!
Powiedzcie jak Wy swoje dzieciaczki ubieracie w ciągu dnia,a jak do snu?
-
Monia u nas w domu Igor ma bodziak na.długi rękaw i rajstopki bo on już po podłodze śmiga, czasami ma bodziak na krótki rękaw i cieniutka bluzkę, a do spania bodziak i cieniutkie spodenki albo pajacyk ;D
Dziecko je tyle ile potrzebuje niech ta baba nie wymyśla. Mała sama wie ile chce. A jak zrobisz więcej.mleczka to nie zje?
Ile przybrała? Może mniej przybrała bo na długość urosła więcej?
-
u mnie Pawel ma bodziaka na dlugi rekaw i dresy, albo bluzeczke i dresy, na drzemke go nie przebieram, a na noc pajac zwykly bawelniany. Tak samo go ubieralam jak mial pol roku
-
Ja Zuzkę ubieram na cebulkę, w dzień body na ramiączkach, rajstopy, spodnie i bluzka albo body na długi rękaw, rajstopy i sukienka czasem z legginsami, na dwór zakładam na to kombinezon i całe.
w nocy śpi w pajacyku i pod cienkim kocem albo w śpiworku.
Co do lekarzy, ja po tym jak jedna taka kazała mi odchudzać półroczne dziecko i leczyła wirusa antybiotykiem, patrzę na to przez palce. Aczkolwiek z tym kremowaniem się po trosze zgodzę, co za dużo to niezdrowo i ja smaruje buzię młodej tylko jak idziemy na spacer, jak na drogę do samochodu to nie używam nic.
-
Fiolka...ja moją też kremuje TYLKO na spacer. Mała nie potrzebuje więcej. A lekarka mówiła,ze w ogóle nie kremować. ::)
No to ja tak samo Małą ubieram.
Body krótki rękaw ,na to bluzka z długim i półśpiochy...no i gipsy!
Albo body z długim i bluzka z krótkim i półśpiochy.
A one mi marudzą,że za cienko, że mam jej jeszcze sweter ubierać. ::)
Boże...znowu się zaczyna!
A gadanie do nich to jak do ściany!
-
Ja ubieram tak samo :)
A nie kremowałam i nie kremuję nigdy :P
nie ma co się przejmować, matczyna intuicja najważniejsza
-
Dla mnie hitem jest nakaz leżenia przy refleksie ;D
B ma refluks i leżenie jest niewskazane :) nawet spać powinien wyżej a tu takie rady ::)
-
Właśnie też mnie to zdziwiło!
Na "chłopski rozum" można pomyśleć ,że lepiej żeby była bardziej w pionie żeby to jedzonko trzymało się w żołądku ,a nie wracało do góry... ::)
Eeeeech..brak mi słów ::)
Mówię Wam.
-
ubieram tak jak Wy , body krótki rękaw, na to koszulka z długim, rajstopki cienkie i dresowe spodnie bo też już staram się dużo jej kłaść na podłodze.
Spoko, mi ostatnio Teściowa powiedziała, że może Mała ma katar od spania na spacerze jak jest zimno. A ja obstawiam zmarznięte stopy ::) właśnie, jak to robicie bo do kombinezonu buty nie wejdą więc zakładam 1 parę cienką i 1 grubą ale i tak jej marzną ::) więc ostatnio to wolę spodnie i do tego buty ::)
a ja czasami na noc też kremuję bo przez dzień strasznie się ślini ::)
Niech Madzia je ile potrzebuje, nie przejmuj się tą lekarką ::)
-
To ja moja cieplej ubieram...ale tylko dlatego ze u nas w Ie sa naprawde zimne domy.Gdybym grzala caly dzien to moze j w miare cieplo bylo by, ale za ogrzewanie bym placila tyle co za wynajecie domu ;/.Grzejemy godzine rano, w dzien jak jest zimno to tez godzinka i na noc troche dluzej.
Mojek zakladam body z dlugim rekawkiem, bluzeczke, bluza /sweterek i spodnie/leginsy.
Za to na dwor to idzie w body z dlugim, koszulka , oczywoscie rajstopy i spodnie badz leginsy.Plus kurtka, czapka i arafatka badz szalik.W wozku siedzi w spiworku bo u nas juz zimno kolo 4-7stopni.
-
Boże nie wiem skąd ta Madzia, przepraszam :-*
Małgosia niech je ile chce ;)
-
właśnie, jak to robicie bo do kombinezonu buty nie wejdą więc zakładam 1 parę cienką i 1 grubą ale i tak jej marzną ::) więc ostatnio to wolę spodnie i do tego buty ::)
Ja teraz mam taki kombinezon ze stopkami więc nic nie zakładam, tylko rajstopy i czasem jeszcze skarpety na to, a na ostrzejszą zimę kupiłam kombinezon z H&M bez stopek i do tego zimowe butki.
-
No ja też mam że stópkami ale to za mało dla niej ::) no i oczywiście zapomniałam o rajstopkach ;)
-
Lekarka dziwna, ale olej ją.
Ja mojego jeszcze lżej ubieralam. W domu miał body z krótkim i skarpetki, a czasem i gole stopki. Na noc cienki pajacyk. Na dwór pajacyk, kombinezon i czapka.
Kremowalam i kremuje buzie na dwór. Latem cale ciałko.
Trzymam kciuki za wizytę i zdrowiejcie :-*
-
Nie dziwię się że zła jesteś na lekarke bo troszkę moim zdaniem głupoty gada.
Nie wiem jakiego mleka używasz ale po enfamil mija córka zawsze miała wagę ponad przeciętna. I faktycznie w wieku Twojej córci powinno już być 180ml.
Do snu Lili ubieram w body i pajaca.
A na codzień body plus bluzeczka, rajstopki plus spodenki czy leginsy.
-
Lola...my dajemy bebilon :)
Moja za to zawsze ma wagę mniej niż przeciętną ;)
Trzesę ię bardzo nad nią ,bo ona nie ma jakiejś większej potrzeby zjedzenia.
Owszem...zje to co trzeba,inne posiłki tez mi zje,ale nie potrafi zakomunikować ,że potrzeba jej np. większa porcję.
Coś czuję ,że rośnie mi mały niejadek... ::)
Mojej koleżanki 3tygodniowa córka waży już niecałe 2 kilo mniej od mojej 5miesięcznej. ;) :p
Ja nie wiem jak mam tej mojej mamie i cioci powiedzieć ,że nie będe ubierać Małej tak jak one chcą... ::)
Do nich nic nie dociera... ::) jakbym do ściany gadała... ::)
A boję się ,że w końcu powiem za dużo i będzie złość na całe życie.
Najbardziej wkurzający mnie "argument" mojej mamy : "ona tak wychowywała i jakoś było dobrze. Nie chorowaliśmy." ::)
No jak ja to słyszę to mnie krew zalewa!
Bo....Małgosia przecież jest "strasznie chora".
Ma katar (właściwie to już nie ma ;) ), z 2-3 razy w ciągu dnia sobie kaszlnie i według nich jest okropnie chora!
Nie ma antybiotyków. Syrop dostała bardziej ot tak, a one przeżywają.
Na moje to Małgosia i tak dobrze znosi te nasze choróbska.
Raz D. chory ,raz ja...i tak na przemian.
A ona ,ODPUKAĆ,ani gorączki ani nic... ::) a one panikują... :mdleje:
A może to ja jestm wyrodna matka i wszystko lekceważę?? :drapanie: :nerwus:
A tu moja Mikołajka :D
czuć już święta ;)
(http://images70.fotosik.pl/434/af5492a42f023f8em.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=af5492a42f023f8e)
-
Piękna masz córeczkę ;)
A co do mamy i cioci to nie przejmuj sie ich gadaniem, niech sobie pogadaja a Ty jednym uchem w puść drugim wypuśc ;)
-
ojejciu ale ślicznotka ;D
Kurcze z mamami i ciociami to tak jest... ::) moja np. powiedziała mi ze nie mamy co z pieniędzmi robić że elektroniczną nianię kupiliśmy... że ona mnie wychowała bez.... no dobra niby ma racje ale po to świat się rozwija żeby z tego korzystać ;)
poza tym to jest Twoje dziecko, Ty jesteś jej mamą i robisz tak, jak podpowiada Ci intuicja... powiedz mamie, że ona już swoją szansę miała, że cieszysz się, że wychowała Ciebie ale niech pozwoli Ci robić po swojemu ;)
-
Ja już się uodparniam na dobre rady, bo ja mam samych specjalistów w rodzinie ;D zawsze przytakuje i robię po swojemu ;D
A ta lekarka ::) no coment ;)
-
mówię jej ,że już swoje zrobiła ,to wtedy pada tekst: "jakos ja Was tak wychowywałam i było dobrze". :mdleje:
To jej mówię ,że ma se zrobić swoje jak ma taką potrzebę,a od mojej córki się odczepi ,bo będe robiła z nią to co ja uważam!
krzywdy jej nie robię!
Nie dociera... ::)
A ciocia jest obrażalska i jak jej powiem o kilka słów za duzo ,to bedzie foch na całe zycie ::)
naprawdę mam już dość... ::)
a w ogóle ostatnio jakaś bardziej rozdrażniona się zrobiłam ... ::)
-
Współczuje sytuacji z mama i ciocią, u nas nikt nie pomaga w wychowaniu, czasami mama tylko mi podpowiada że mogłam zrobic tak czy siak, chociaż raz teściowa dawała mi swoje złote rady gdzie mi troche ciśnienie podniosła to jej odpowiedziałam ,, mama już swoje wychowała i niech mi mama uwierzy jest co poprawiać" od tego momentu mam spokój.
Małgosia śliczna :)
-
Czasem lepiej nic nie mówić, tylko po prostu na ich oczach zrobić po swojemu. Albo wymownie machnąć ręką. Ja tak robiłam z teściami i się w końcu nie wtrącają :) milczenie jest złotem, a gestem wyrazisz swoje zdanie ;) jak jest inteligentna, to się domyśli ;)
Moja mama za to zupełnie inna, teściowa też, wydają różne ochy i achy nad leżaczkami, nianiami i innymi ułatwieniami ciesząc się, ze teraz jest ak łatwo mieć dziecko i tak wszystko prościej, pampersy, a nie tetrówki gotowane, niania jest, więc człowiek spokojny, termometr z pomiarem w sekundę, to dziecka nie trzeba męczyć i inne takie ::) doceniają postęp :D
-
Oj ja też pamietam jak przy pierwszym dziecku nasłuchałam się że to źle, tamto nie tak itp. moja mama wie że ja uparta i tak zrobie tak jak ja chce wiec sie nie wtracała, teraz przy drugim mnie nic nie rusza. Jak ktoś coś mowi ja udaje że nie słysze badz co badz nie słucham, olewam.
Mój je na to wychodzi duzo mniej bo 120 ml wiecej nie da rady. Ale i tak dobrze bo starszy w jego wieku jadł 60/90 ml z tym że on to całkowity niejadek
-
Na tym zdjęciu to bardzo do ojca podobna ;) ;) ;)
lekarka rzeczywiście dziwna ::) ale na szczęście dziecko ma matkę co ma jeszcze swój rozum :P :P
ja jestem tez ostatnio jakaś rozdrażniona/marudna/jakaś nieokreślona, to chyba pogoda jest winna temu ;) ;) ;)
-
Lekarka z kosmosu :) :)
A gadaniem się nie przejmuj. Nie ma sensu się denerwować, zresztą i tak nie zmienisz myślenia takich osób. Posłuchaj, potakuj a rób swoje.
-
Jak zima bylismy z Julia u tesciow to na spacer -10stopni czy troszke wiecej ubralam dlugi rekaw body, bluzka, bluza, rajstopy, spodnie dresowe, skarpetki.Na wszystko kombinezon, czapka, szalik i rekawiczki.Przykryta byla grubym kocykiem i ochraniacz (to nie spiwor) na gondolke.Nie zmarzla :).Cialko miala cieplutkie tylko policzki zimne ; P.
A tesciowa klepala sie po glowie ze z 5miesiecznym dzieckiem idziemy na godzinny spacerek.
-
znowu jak będę potakiwać ,to powiedzą ,że jestem bezczelna i arogancka ::)
Aaaach...ja wiem ,że mam to olewać,ale jest naprawdę ciężko.
No i głupio mi przed D. ,bo tak narzekałam na jego rodzinę ,a to moja teraz chodzi i zawraca nam d.... ::)
Małgosia zjadła dziś,po dłuższym czasie marchewkę z ziemniaczkami :)
Ale jej smakowała :D normalnie sama buzię otwierała.
Najlepiej ,ze sama zabiera się do łyżeczki ;) :p
Ale jej nie daję ,bo by sobie do gardła wsadziła jak ją znam ;) :p
-
Moje tez gadaja.
Czasem poslucham bo przeciez nieomylna nie jestem a czasem styram bo mnie wnerwiaja :-)
Ja robie zazwyczaj po swojemu chyba ze madre argumenty mi daja :-D i obie juz wiedza..
Na poczatku tesciowej nie zwracalam uwagi i pozniej przeginala z wtracaniem sie az powiedzialam basta! Huknelam raz druginpiaty i gra :)
-
moe tez gadaja, chociaz mieszkaja kilkaset kilometrow ode mnie , ja kiedys dyskutowalam teraz, wpuszczam jednym uchem, wypuszczam drugim :P
-
O.kurcze to masz naprawdę przekichane.
Nie wiem co Ci doradzić bo tak źle i tak niedobrze.
Martka a Ty nie ubierasz spodenek tylko sam bodziak i całe.nóżki gole?
-
Tak. Jak był w wieku Małgosi. Jak zaczął raczkwac to pół śpioszki lub spodenki, bo kolanek było mi szkoda.
Potem i już do teraz to koszulka i szorty lub materiałowe spodnie.
-
Moj ma body na krotki plus koszulka na dlugi i rajty.
Lub body na dlugi plus rajty.
Na wyjscie zakladam na ww spodnie,buty,czape,kurtke lub kombinezon
-
Martka jak przeczytałam o tych golych nóżkach to aż zimno mi się zrobiło :p
Piękna Małgosia ;D
-
U nas w domu ssą 24 stopnie, więc zimno mu nie było :)
Pod kombinezon nigdy nie kładlam spodni.
Pozwolę sobie pokazać mojego :) mam nadzieję, że nie zmarzniecie : :p
-
brrr :D u nas też 24 stopnie, a mały ma body (ew. + koszulka), rajstopki + skarpetki na nogi, a jak ma kaszel to na to jeszcze legginsy ;)
-
Mój by się spocil ;D
-
No pewnie, wszystko zależy od dziecka i tego jak jest chowane :) dzieci są po mnie ciepłolubne ;)
-
On po mnie tak gorący ;D
Wczoraj na łyżwach ja miałam koszulkę i rozpieta kurtkę, bez czapki, rękawiczek. Za to moja siostra sweter, zapięta pod szyję kurtka, szalik, czapka i rękawiczki futrzane z Zakopca ;D
-
Martka po zdjęciach nie zrobiło.mi się zimno bo pod kołdrą leżę ale jak przeczytałam o tym lodowisku to już prawie skostnialam :p
-
nie przejmuj sie gadaniem, ja mam teraz tesciowa w gosciach do przyszlego poniedzialku i juz conajmniej 3razy dziennie jest 'wymiana pogladow' i klotnie. Ale juz dawno przestalam byc mila 'bo wypada' Moje dziecko, moj dom moje zasady. niezaleznie od tego 'jak ona robila' albo 'jak ona uwaza' :P :P
-
U nas w domu nie jest tak cieplo ;).
W dzien jest z 18stopni na dole, a w sypoalni z 20 (w nocy tez).
A mala spi w pizamce(oczywiscie bodziaki), spiworek i czasem i pod kolderka bo jak nie to z rana ma chlidne policzki i raczki.
-
No to ja zupełnie prawidłowo ubieram Małą i niech się ode mnie odczepią!
Wczoraj jak jechaliśmy do ortopedy to ciocia "załóóóóoż jej sweterek..."
A ja stanowczo ,że nie. Jeszcze trochę pomarudziła i dała spokój. Ale to i tak nie koniec.
Praktycznie całą drogę spędziła w samochodzie i ja jej bedę jeszcze sweter ubierać!
Pomimo tego ,że ma kombinezon i czapkę zimową... ::)
Oszaleję normalnie!
Wczoraj wpadłam w doła,zaczęłam koledzę marudzić ,że jestem niepotrzebna,że butlę każdy może dać....myślałam ,że mnie rozniesie :D hihi
A ja....bolało mnie wczoraj gardło,a na wieczór zaniemówiłam i tak mam do teraz :p
Ciekawe jak długo :p
Do tego mam zawroty głowy,uderzenia gorąca... ::) Booooże...jak kobieta poczas menopauzy :p
Kiedy ja w końcu wrócę do wcześniejszej formy?! :(
A u ortopedy? Cóż ...nie dowiedziałam się wiele,oprócz tego ,że leczenie jest prawidłowe.
Potrzeba tylko czasu i CIER-PLI-WO-ŚCI...Taaaa....z tym to u mnie najgorzej... ::)
Mówił ,że na 85% obędzie się bez operacji,ale jak długo będzie jeszcze to trwało ...niestety nie jest w stanie powiedzieć... ::)
Mam nadzieję ,że do wiosny się ogarniemy co będę mogła Małą zacząć stroić :) ;)
Lekarz bardzo fajny,przyjemny. Można było go o wszystko pytać ,on nie robił łaski ,że odpowiada....naprawdę fajny :)
-
Dobrze, ze nie ustepujesz. Po co przegrzewac. Mój nigdy nie miał swetra pod kombinezon em czy kurtka.
Super, ze ortopeda fajny i ze bez operacji się obedzie.
Juz na pewno niedługo pozbedziecie się gipsów.
-
No ja sweter zakładałam i zakładam, po co ryzykowac przeziębieniem :P zimno się zrobiło, a to takie maleństwo ::) no, ale my ciepłolubni ;) a dzieci ponoć lubią ciepełko :)
Super, że leczenie prawidłowe. Dbaj o to maleństwo i naucz się cierpliwości ;) to bardzo ważne ::)
-
Na wszystko trzeba czasu niestety... Ważniejsze, żeby Gosia była zdrowa niż to aby szybko zakończyć leczenie. Ale fakt, matka zawsze chcr by jej maluszek był zdrowy już :(
Pamiętam , jak u mojego kuzyna ( był wtedy w zerówce) wykryto parthesa ( martwica główki kości udowej ) i przez 3 lata miał obie nogi zagipsowane,
dla mojej cioci to był dramat bo samotnie go wychowywała , musiała go nosić do toalety a i wózek jakoś na dwór wynosi. Ale po tych paru latach leczenie w 100% zakończone , potem śmigał jak stary :) Teraz śladu nie ma po tej chorobie. :)
Dlatego troszke cierpliwości i Gosia znowu będzie bez gipsów :*
I nie gadaj głupot no! Dla dziecka matka jest całym światem :*
A Ty może do lekarza co ? Wiem, że matki nie biorą zwolnienia , ale antybiotyk chyba mogą? :)
-
Dwa długie rękawy ,sweter i kombinezon?? jak dla mnie to za duuuuużoooo.... szczególnie na podróż autem.
Ja wolę Małą trochę lżej ubrać niż za grubo.
Przegrzewanie jest jeszcze gorsze.
Ja się poczułam lepiej. Wzięłam apap i zawroty głowy trochę ustały ;)
Za to wciąż mi niedobrze i mówić dalej nie moge ;) :p hihi.
Dzisiaj dobry dzień. Dzień dobrych wieści,
Ciocia,która już jest po raku i amputacji piersi,miała podejrzenie kolejnego raka.
Jakiś czas temu wyczuła na udzie guza ,który jej się powiększył.
Lekarz rodzinny stwierdził ,że to rakowe,kazał zrobić usg i dał skierowanie na onkologię.
Ciocia była dziś na usg i okazało się ,że to tłuszczaki :D
Peeeeełno tłuszczaków. Mówił ,że jest ich z kilkanaście ...większych...mniejszych...ale nie są straszne.
Nawet nie wiecie jak mi ulżyło....
Wiadomo jak człowiek przejmuje się takimi informacjami.
A jeszcze taie informacje przed świętami... ::)
Ufff... :)
A ja miałam ochotę na ryż na mleku z masełkiem i cynamonem...idę sobie właśni zjeść :D
-
Super wieści co do cioci.
Dobrze ze.byłaś u tego lekarza.wiesz.ze leczenie córci jest dobre.
-
Bombki można uznać za skończone :D
Chcecie zobaczyć?! :D
-
No ba!!! :)
-
Pewnie!
-
pokazuj :)
-
Dla mojej babci i dla chrzestnej Małgosi :)
(http://images70.fotosik.pl/446/3703575a8503993dmed.jpg)
Dla moich rodziców (bardziej dla mamy ;) ) i dla mojego brata
(http://images70.fotosik.pl/446/fd96b020f839a6f4med.jpg)
Dla mojej cioci i dla nas
(http://images68.fotosik.pl/446/9416ac856a8e852amed.jpg)
Dla teścia i mojego taty
(http://images68.fotosik.pl/446/0678e0a37ceddd90med.jpg)
Dla teściowej i D. babci
(http://images69.fotosik.pl/447/9e654fe7201fe191med.jpg)
Będzie mega frajda :D
-
wow jestem pod wrazeniem :)
a moge prosic instrukcje robienia takich cudeniek?
-
ale super wyszły, gratulacje pomysłu :)
-
Siemaaaaa ;D wrocilam ;D
Jak zrobilas te cuda?? :)
-
Cudowne!!!!
-
Woow... piękne. ;D ale z Ciebie zdolniacha ; D
-
czadowe!
-
ale super!
sliczne prezenty beda!
jak je zrobilas? opowiadaj! :D jakis kurs online przyspieszony nam zrobisz i tez poprobujemy :D
obkleilas jakos 'czyste' bombki? czy to wszystko jest jakas calosc z masy papierowej czy jakiejs innej?
-
Piekne ;D zrób mi ;D
-
Sa meeega!!!!
Jak to zrobic????
-
Cudowne!!! :D
Zdolniacha z Ciebie! Daj przepis :)
-
Piękne!!!
Brawo zdolna kobietko ;D
-
Dziś odkryłam wątek ;D
Super bombki!!!
-
Super!
Czy to są naklejki?
-
To są serwetki. :-)
Napiszę więcej jak znajdę czas ;-)
-
To są takie otwierane bombki i tam się wkłada zdjęcie, a serwetki to takie ozdobne i z nich się odrywa jedna warstwę ta z wzorem i przykleja na bombke (wszystkich są chyba 4). Coś takiego Monia? ;)
-
Mega bombeczki :)
Ja utknęłam w gwiazdkach :D
-
*4 warstwy tej serwetki :p
-
GENIALNE! Tez takie chce :P!
-
Sewetki warstwy są 3 ;) z czego do zdobienia wykorzystuje się tylko jedną ;)
Ja generalnie nie umiem tłumaczyć,ale postaram się ;)
To jest plastikowa ,przeźroczysta bombk ,która ma dwie połowy.
Na jedną połowę (tą co wchodzi wewnątrz) naklejam zdjęcie,odpowiednio docięte rzecz jasna ;)
Ja je jeszcze zaznaczam konturówką z brokatem dzięki czemu ładnie się mieni w środku :D
Drugą część bombi ozdabiam jak mi się chce (wewnątrz oczywiście :) )
Te motywy to nic innego jakwzory wyciete z najzwyklejszych serwetek :)
Rozdziela się je i do zdobienia wykorzystuje się tylko pierwszą warstwę :)
Kleję całą bombkę klejem (bo ja mam klej z brokatem i chcę żeby cała połowa się świeciła ;) taka sroka ze mnie :p )
Na to przyklejam serwetki i znów klej :)
Potem lakier do spękań,biała farba i kolorowa pod spód.
Albo farba do efektu szronu . Zależy na co mam ochotę.
Na razie tylko tyle mam materiałów ,więc zbytnio szaleć nie mogę ,ale z czasem będzie więcej,może ;)
Potem bombkę składam (nie zawsze mi to wychodzi ,bo wystarczy ,że zdjęcie jest o milimetr za duże i już mi się zmarszczy... ::) )
Obklejam miejsce złożenia wstążką,zawieszka kokardka na górę i to wszystko! :D gotowe! :D
Super sprawa! :)
No i cieszę się ,że Wam się podoba :) Mam nadzieję ,że rodzince również się spodoba :)
A Małgorzata miała wczoraj kryzysowy dzień.
Nie chciała jeść,nie chciała spać....nic... ::)
Już nie miałam na nią pomysłów.
Jak dziennie łącznie zjada mi 500-600ml mleczka tak wczoraj zjadła z jakieś 250ml ::)
Nie wiem co z nią było ::)
Wojowałam z nią do 24 z wiecznym krzykiem.
Ale spać nie,jeść nie.... ::)
Nie miałam pomysłów.
W końcu potem nastała ta pora ,że Małgorzata zmęczyła się i zgłodniała i po 24 zasnęła... ::)
A ja zamiast iść spać,to musiałam czekać na Leona ,bo poszedł sobie na wojaże na osiedle ::)
-
Oj to Gosia miała dzionek mam nadzieje ze dziś lepszy będzie.
-
Tak to jest jak jej się rytm dnia rozwali. Byliśmy wczoraj u moich rodziców i tak potem jest.
Dlatego ja nie lubię nigdzie z nią wychodzić,bo wtedy jest wiadomo,ze czeka mnie nocka... ::)
-
My z młodym byliśmy u kogoś tylko 3 razy dotąd ;) w święta wyjdziemy tylko raz ;) co prawda u nas wtedy jest nocka lepsza, bo z emocji mały spi, ale nie lubię wychodzić z takim maleństwem ::) chyba, że do sklepu :P
-
Właśnie Małgosia padła! :-D
Leżałyśmy na naszym dużym łóżku. Chciałam się z nią trochę pobawić,a ta...odwróciła głowę w drugą stronę i chrapie! :-D
Coraz częściej jej się tak zdarza ;-)
Jakie ja mam kochane dziecko hihi :-D
Słodziak mały! :-D
-
Dlatego ja też nie lubię wychodzić z Igorem bo ma rozpalona rytm i się z niego wybija. Ma 2 drzemki i to po 2 h a tak czasami jak się wybije to ma 1 albo 2 krótkie i jest wieczorem padnięty i musimy go przetrzymywac ;p
-
A moja pomimo tego.że nie śpi i jest zmęczona,to jest tak pobudzona,że spać nie chcę. :-P
Wczoraj Małgosia była już normalna jadła jak należy. :-)
Nawet na dwóch gościnach byliśmy (niezbyt długich ;-) ) i nie było,aż tak źle wieczorem. :-P
D. pomyślał,ze dany jej zrobić drzemkę od 18-20,potemwyjkąpiemy,pobawimy i pójdzie spać koło 22-23 :-)
Śpi do teraz i wstać nie zamierza ;-)
To ja się szybko umaluję przez ten czas. ;-)
-
Widze ze Malgosia ma niezly sen ;D ;D
-
o matko zazdroszczę. Moja nie spi prawie wcale :P
-
O jaaacie ja też nie wiedziałam, że wątek masz z powrotem :)
Śliczne bombki, będzie super prezent!
Moje dziecie wręcz odwrotnie niż wasze, uwielbia być w gościach, zwłaszcza tam gdzie są dzieci, a my mamy luzik z nim :D Więc korzystamy jak najczęściej się da :D Tak swoją drogą strasznie późno Wam Małgosia chodzi spać ;D Ale ja zawsze uważałam, że dziecko się dopasowuje do trybu życia rodziców i wszyscy są szczęśliwi :D co widać na Waszym przykładzie skoro lubicie do późna spać :)
A mój Kuba 3 dni prawie nie jadł i okazuje się, że zęby to może Małgosi też coś dokucza?
Agentka z niej, że tak sobie sama zasypia hehe :) Dobre dziecko te Małgosie co nie ? ;)
-
Oj nie....to nie zęby...do zębów jeszcze daleeeeeekoooo... ::)
Wiesz co.... ona musi tak późno chodzić ,bo D. późno kończy pracę ,a mi z tymi gipsami jest ciężko samej ją kąpać.
Może nie tyle co kąpać ,ale założyć potem te szyny.
Poza tym nie mogę jej uśpić zanim on wróći ,bo wtedy jak wróci to się rozbudzi i jest po spaniu.
Byliśmy dziś u ortopedy. Mała znów bez gipsów.
Kolejna kontrola 7 stycznia.
A ja...chyba pójdę do pracy....i to już po świętach!
Boję się strasznie. Nie tyle pracy,ale zostawienia Małej.
Będę za nią tęsknić...na samą myśl ryczę...
Takie Maleństwo zostawiać... :(
-
Super ze nie macie gipsow.
Monia a do tej drogerii byś wracała? Nie masz rocznego macierzyńskiego?
-
Mam roczny macierzyński,ale w każdej chwili mogę go przerwać i oni wtedy zrobią mi rozliczenie.
Nie,nie do drogerii. Tam bym nawet nie chciała wrócić.
Mojego chrzestnego zięć otwiera u mnie w mieście Żabkę.
Szansa taka się nie trafi za pół roku... ::)
Ale już mi ciężo Małą zostawić,al to nie znaczy ,że za pół roku byłoby mi łatwiej.... ::)
-
A kto wtedy zająłby się Małgosią? Babcie chętne? ;)
-
Moi rodzice i ciocia.
D. mamy nie przewiduję w grafiku ;)
Obawiam sie tylko o ciocię ,bo ona po tym raku bez węzłów...nie może dźwigać. A czasem Mała jest tak marudna ,że bez noszenia się nie obędzie.
Nie lubię tak obarczać kogoś. :(
Ale wiem ,ze w lipcu nie dostałabym ŻADNEJ pracy.
A jak już bym szukała ,to pewnie byłabym dyskryminowana przez to ,ze mam małe dziecko i w ogóle,.. ::)
-
Jak masz możliwość zostawić pod opieką swojej mamy...to ja bym się nie zastanawiała chyba. Chociaż rozumiem jak ciężko zostawić małą.
-
Ciężki dylemat, ale kiedyś nie tak dawno macierzyński trwał krócej i mamy zostawiały takie maluszki.
A taka szansa jak mówisz może się długo Nie trafić
cudnie, że Gosia bez gipsów
-
No u mnie wszyscy na emeryturze,także problemu jako takiego nie ma.
Moja mama twierdzi,ze jej mama wychowała nas,dzięki czemu mogła spokojnie pracować i teraz ona powinna pomóc nam.
Boję się tylko, bo to godziny pracy od 6-23 i o ile ta 6to jeszcze mało wiele spoko,bo jedynie przyjdzie do mnie ippoczeka do tej 11,aż się obudzi.
O tyle ta 23mnie przeraża.
Byłoby łatwiej jak byśmy mieszkali z rodzicami....
Na szczęście nie mieszkają też daleko bo tylko przez skrzyżowanie.
Zobaczymy jak to będzie.
Chciałabym, bo wiem,że tam nie będę dyskryminowana.
Wiadomo jak pracodawca patrzy na młodą matkę.
Pracować lubię,klientów też.
Wiem,ze tam nie będę do śmierci pracować na śmieciowej umowie jak w większości firm u nas.
Boję się tylko tej całej organizacji z Małą...
Mała na pewno będzie przegrzana,bo ja cały czas nie tak ubieram dziecko!
Jeszcze te wizyty u lekarzy...
W styczniu mieliśmy iść na zabawę karnawałową...
Ale kiedyś kobiety przecież dużo wcześniej wracały do pracy i jakoś sobie radziły!
Swoją drogą...nie wiem jak one takie małe dzieci zostawiały... :-(
Ja już wiem,że będzie mi z początku ciężko się skupić na czym innym...
-
Monia a na pól etatu przez te pól roku by się nie dalo? Bo to juz wtedy bylabys na rodzicielskim, a na nim mozesz na pól etatu pracować, a reszte kasy byś miala z rodzicielskiego. Nie martw sie z organizacja sobie poradzicie :-* super, że mala bez gipsow:)
-
Rozmawiałam z panią z ZUSu i mówiła,że na pół etatu mogę,ale wtedy muszę wypisać oświadczenie ile zarabiam i oni to będą odejmować od mojego zasiłku.
Kompletnie bez sensu.
-
No finansowo to średnio opłacalne, ale byś sobie to miejsce pracy "zaklepala" i za pól roku normalnie na caly etat ;)
-
Oni chcą odrazu na pełen etat pewnego i sprawdzonego pracownika. :-)
-
To szkoda. No,ale poradzicie sobie ;)
-
Monia jak masz okazję.i.jeszcze Małgosia będzie miała super opiekę idź. Wiem ze.Ci bardzo ciężko, ale niestety u.nas są takie realia jak nie masz dzieci to dyskryminacja bo.możesz mieć itd a jak masz.to pewnie bedziesz chodzić na l4 jak dziecko będzie chore itd masakra...żadnej pomocy ze strony państwa.
-
Właśnie o to chodzi!
A tu...omijają mnie rozmowy o pracę i inne takie...
Ale ja naprawdę martwię się jak ja będę funkcjonowała :-(
Chyba odrazu kupię sobie jakieś żelazo i witaminy na wzmocnienie,bo ja jak wstaje wcześnie to to południu jestem ledwo żywa :-/
Boję się jak to będzie...czy nie porywam się z motyką na słońce... ::)
-
Monika wiesz ze nie musisz przerywać macierzyńskiego. Normalnie w trakcie urlopu macierzyńskiego możeśz podjąć prace u innego pracodawcy niż ten który udzilił ci urlopu macierzyńskiego nie tracąc prawa do zasiłku. Czyli jednoczesnei możesz pracować i pobierać zasiłek. Taka luka w prawie, że do swojego pracodawcy mozesz wrócić tylko na pół etatu i jeszcze ci zasiłek przeliczą a u innego możeż nawet na cały etat i pobierać cały zasiłek.
-
A tego nie wiedziałam!
Bo u mnie sytuacja wygląda tak...
Ja pracę w drogerii straciłam z dniem porodu.
Teraz jestem na tym rocznym macierzyńskim.
A prace mam zacząć u zupełnie innego pracodawcy jakona razie na umowie zlecenie na cały etat.
Jak to wygląda prawnie?
Możesz podesłać mi tą lukę prawną na priv albo tutaj?
To by było najlepsze wyjście! :-)
Tylko nie chciałabym mieć potem jakiś problemów z tym. :-/
-
Ja temat mam dobrze rozeznany bo sama przerwałam urlop macierzyński a nawet w trakcie urlopu pracowałm u innego pracodawcy. Konsultowałm się zarowno w PIPie w ZUSIE i u prawnika. Interpretacja na ten temat jets na stronie http://www.rodzicielski.gov.pl/urlop-rodzicielski. Zadzwon sobie też do ZUSU tyle, że podkreśl , że ma to być zatrudnieniu u innego pracodawcy niz ten który udzielił urlopu macierzyńskiego
I tu np:
Czy jest możliwość pracy w ramach stosunku pracy u innego pracodawcy niż ten, który udzielił urlopu macierzyńskiego (podstawowego lub dodatkowego) oraz urlopu rodzicielskiego?
Zgodnie z art. 11 Kodeksu pracy nie ma przeszkód prawnych, ograniczających mamie dziecka podjęcie pracy w ramach stosunku pracy u innego pracodawcy niż ten, który udzielił jej podstawowego i dodatkowego urlopu macierzyńskiego oraz urlopu rodzicielskiego.
Warto jednak pamiętać, że czas urlopu macierzyńskiego służy zarówno zapewnieniu opieki małemu dziecku, jak i regeracji sił pracownicy - mamy tego dziecka po trudach ciąży i porodu. Ze względu na ochronę własnego zdrowia wskazane jest zatem powstrzymanie się od podjęcia takiej pracy zwłaszcza przez pierwsze 8 tygodni od dnia narodzin dziecka.
-
No widzisz...a ja byłam wczoraj w ZUSie i babka mi powiedziała tylko,że muszę złożyć rezygnację.
Wiem właśnie,że Ty zaczęłaś pracę w trakcie urlopu.
I nie miałaś żadnych problemów w ZUSem?
Nie marudzili?
Nie wiem czy pracodawca mi w to uwierzy... :-/
Bym musiała mieć konkretnie jakiś przepis prawny.
Ale dzisiaj będę dzwonić do ZUSu,może tam będzie ktoś bardziej zorientowany. ::)
-
Ja w trakcie mojego urlopu pracowałam gdzie indziej i nie było żadnego problemu. Wszytsko się dowiedziałm co i jak i nie było problemu. Potem zrezygnowałm z rodzicielskiego i wróciłam do swojego pracodawcy a reszte rodzicielskiego zabrał mąż. ja myślę, że skorzystałm z wszytskich mozliwości i furtek które daje ustawodawca. jak to mówią koniec języka za przewodnika ;D
-
Monia ja pracuję teraz na dzieło i mam macierzyński. Na macierzyńskim bez problemów i progów możesz pracować na umowę o dzieło, zlecenie, działalność. Tak jak Ala powiedziała, na umowę o pracę tylko na pół etatu i przeliczają Ci zasiłek. Nie ma żadnego problemu z tym, ja też potwierdzam :D No i ZUS mi to potwierdził również ;)
I tak swoją drogą po co Ci pracodawcy się chwalić, że masz macierzyński bo nie wiem?Nie musi nawet wiedzieć.
Co do dyskryminacji to ja to bardzo odczuwam, tylko w dwóch kancelariach gdzie mnie nie spytano o lukę w CV i dziecko dostałam propozycję pracy ;)
-
dzwoniłam do PIP i rzeczywiście tak jest :D
Ale się cieszę :) Tak to można pracować :D
Gosiu.....to jest zięć mojego chrzestenego.
Oni wiedzą ,że urodziłam dziecko i jestem na macierzyńskim także tu nie ma mowy o jakimś ukrywaniu czy nie ;)
Oni po prostu wiedzą ;)
-
Ciriness, a wiesz, że potencjalny pracopracodawca nie ma prawa zapytać o posiadanie lub nie posiadanie dzieci? ;-) tylko ich to nie obchodzi. Z drugiej strony jak odmowisz odpowiedzi to do widzenia ;-)
-
dzwoniłam do PIP i rzeczywiście tak jest :D
Ale się cieszę :) Tak to można pracować :D
No nie? ;D Też się ucieszyłam na ekstra kaskę :D
Doksik wiem ehh wiem i co z tego, nie umiem kłamać, ale w moim zawodzie tak po prostu jest.
-
A jak! :D To jakby dwie wypłaty ;)
Zobaczymy co dzisiaj wyjdzie po rozmowie ;)
-
Doksik wiele praw nie ma pracodawca a jednak pyta i co człowiek.ma.zrobić?
-
Monia, ale super wyszło z tą pracą!
Wiem, że to będzie dla Was trudna rozłąka ,ale tak ciężko o pracę, a Tobie spadła jak z nieba :)
naprawdę super, no ale coś za coś:(
-
Trzymam kciuki za pracę!
Nie jest łatwo zostawić maluszka wiem...Ale pieniążki też trzeba dla niego mieć ::)
-
Dokładnie. Prawo prawem...a pracodawca i tak robi swoje jak wiadomo.
Oj będzie bardzo ciężko zostawić Małą. Ale z myślą o "dwóch wypłatach" jest mi jakoś lżej.
Zobaczymy co to będzie i jak to będzie....
Miał do mnie dzwonić jak będzie na miejscu i mieliśmy się spotkać,ale jak na razie cisza...
Mała mi właśnie zasnęła ,więc wolałabym żeby zadzwonił troszkę później ;)
-
Ciezka decyzja ale podejmiesz na pewno ta najlepsza dla was
-
Monia wiesz coś?
-
ale wiesci u Ciebie!
Super! jescze jak mozesz zatrzymac macierzynski to juz w ogole swietna okazja.
poczatki beda ciezkie - uwierz mi ze ciezsze dla Ciebie niz malej :D ale mysle ze powrot do pracy to super sprawa. ja osobiscie zwlekalam do roczku i potem co? dluugo nie moglam nic znalezc. U Was jest latwiej skoro masz rodzine do pomocy.
A z ta praca to przeciez nie bedziesz od 6 do 23 pracowac, tylko raczej 8-12godz max, ktos Cie bedzie zmieniac.
-
No i wiadomo coś? No właśnie chyba będzie ktoś na zmiany?
-
No spotkałam się wczoraj z szefem... (swoją drogą,muszę zacząć mówić mu na "pan" ;) :p ,ciężko będzie :p )
Wiele sobie nie pogadaliśmy. Heh....nie wiem czy dla niego jest tak wszystko jasne czy dla mnie ;)
Nie gadam z nim jak z szefem... ;) :p
Nie wiem nawet ile miałabym dostać ;) :p
Muszę teraz pochodzić na szkolenie do Żabki co jest koło mnie (Małgosi chrzestnej mamy ;) )
Ale wiadomo jak to przed świętami...każdy jest zajęty i za bardzo nie m kto się Małą zająć... ::)
W sobotę jestem umówiona z ciocią ,że wpadnie ,a ja pójdę,o ile szefowa Żabki będzie.
W niedzielę może chrzestna Małgosi mnie jeszcze podszkoli ,bo też tam pracowała...
Mało czasu jest,ale muszę dać radę.
Choć się strasznie boję ,że nie pojmę tego wszystkiego w tak krótki czas :(
Jestem na telefon z "szefem" ;) ,bo przed otwarciem wypadałoby wejść na troszkę do naszej Żaby zorienotwać się gdzie co jest ;)
Dziwnie się trochę czuję ,bo dziewczyny dziś już działają z towarem ,a ja siedzę w domu.
Normalnie to powinnam brać w tym czynny udział!
Praca oczywiście będzie na zmiany.
Tyle bałam się ,że te zmiany będą bez ładu i składu ,że np. jeden dzień na popołudniu,inny na rano itd....
A oni planują zrobić zmiany tygodniowo,czyli jeden tydzień na popołudniu ,a drugi na rano.
No i jeden weekend wolny by tak wypadał.
Jest to lepsze ,bo można złapać choć trochę rutyny,.
A ja mam dziś do endokrynologa.
Wyniki mam dobre . Jestem ciekawa czy będzie kazał dalewj brać leki czy już da mi spokój.
Mama przyjdzie do Małej ,to my z D. zaliczymy jakąś galerię.
A co! :D Wsioki ze Świecia jadą do Bydgoszczy to muszą zaliczyć galerię,nie? :D :p
Boję się jak to będzie...naprawdę się boję.
Wiem ,że będą wychowywać moje dziecko zupełnie inaczej niż ja!
I to mnie najbardziej boli :(
Jestem ciekawa jak oni długo wytrzymają i jak ja ... ::)
-
Monia na pewno będzie ciężko na początku, ale potem się tak wszystko ułoży, że będziesz się cieszyć, że podjęłaś taką decyzję. Trzymam kciuki!
-
Monia jak juz się zdecydowalas to myślę że z.każdym dniem będzie Ci łatwiej. Tak myślę...
-
Postanowione ,postanowione... ::)
Jutro idę na sprawdzanie towaru.
Na 9 :p nie wiem jak ja wstanę ;) hehe
Najgorszy teraz ten okres przedświąteczny....każdy zajęty,ciężko Małą podrzucić... ::)
Ech....niech już minie...będzie łatwiej.
Mam nadzieję ,że to jakoś ogarnę ::)
No i z dziewczynami muszę żyć dobrze ,bo w styczniu mamy jeszcze ortopedę i szczepienie i zabawę karnawałową.... ::)
-
Na pewno ogarniesz.
Taka okazja może się nie trafić, później byś sobie w brodę pluła że nie przyjęłaś oferty ;)
Tym bardziej, że Małgosia nie musi chodzić do żłobka tylko będzie miała dobrą opiekę :)
-
Podziwiam Cię, że tak szybko wracasz do pracy :) Ale skoro taka okazja, to głupotą byłoby nie skorzystać. Ja planuję mój macierzyński do końca wykorzystać i jeszcze z miesiąc przeciągnąć. No, ale ja mam dokąd wracać ::)
Dasz radę mamuśka! Kto jak nie Ty! A opiekunkami w osobie mamy i cioci się nie martw, pomyśl jakby to było gdybyś małą musiała do żłobka oddać? Zawsze lepiej jak ktoś z rodziny jest :)
-
Ja też tak myślałam.
Miałam nadzieję ,że się jeszcze trochę po lenię ;) :p
Ale cóż...wyrodna matka ze mnie...wiem :)
Ale kiedyś kobiety po 3 miesiącach wracały do pracy.
I jak nie miały pomocy z rodziny to konieczny był żłobek.
Ja,gdyby nie pomoc rodziny,na pewno nie oddałabym Małej do żłobka.
Siedziałabym z nią tak długo ,aż by poszła do przedszkola.
Ale cieszę się ,że wrócę do ludzi.
Już nie będę wiecznie sama z Małą.
A i rodzina zobaczy ,że będąc cały dzień z Małą wcale nie jest tak słodko i pierdząco jak się przychodzi na godzinkę czy dwie... :p
Już dziś moja mama "wyzywała" ,że pech chciał ,że natrafiła na kupę ;) :p
Zawsze Mała robi po śniadanku...dziś jej się trochę przesunęło ;)
Oczywiście to wszystko w żartach,ale jednak ;)
Swoją drogą..jestem ciekawa jak mój BYŁY pracodawca zareaguje na wieść ,że Monik JUŻ wróciła do pracy? :)
Bo dojść na pewno do niego dojdzie :) ;)
-
Monia powodzenia dziś w pracy. A dokładnie od kiedy byś zaczęła po świętach jak pisałaś czy od stycznia?
-
Kurczę szacun kobieto :) ze odważyłaś sie zostawić mała i iść do pracy, ja na dzien dzisiejszy nie byłabym na to gotowa i już myśle co zrobic aby dłużej zostać z Lenka po urlopie, nie chce przegapić czegoś w jej życiu, tym bardziej ze teraz wszystkiego bedzie sie uczyła, dlatego naprawdę podziwiam Cie.
-
A żłobki są naprawdę takie straszne? Ja prawdopodobnie dam mala do zloba ::)
-
Ja się boję jakoś żłobków, dziecko nie powie, jeżeli coś się dziecku dzieje, to nie powie :( moja chodziła do przedszkola do 3-latków, nawijała jak opętana, ale miałyśmy jedną sytuację, że był problem, to nie chciała mówić, musiałąm swoje "dochodzenie" zrobić, a co dopiero taki maluszek :( a tyle się słyszy jak w żlobkach są dzieci traktowane, bo nie mówią, bo nieświadome etc. Wiadomo, że to nie norma, ale jedna kobieta na 5 dzieci do roku i jedna kobieta na 8 dzieci powyżej roku jakoś do mnie nie przemawia ::)
-
moj idzie do zlobka od stycznia, nie boje sie, wiem ze jest tam ok, dzieci ida usmiechniete i takie wracaja :) - mojej kolezanki corka chodzi tam, a kolezanka pracuje w tym samym budynku tylko w przedszkolu :) ciesze sie ze Pawel bedzie mial dobra opieke i towarzystwo dzieci, a ja zmienie klimat :)
-
ja tez mam mala w zlobku/przedszkolu czy jak to zwac.
Jestem bardzo zadowolona i od poczatku bylam za zlobkiem a nie niania, bo chcialam zeby corka byla wsrod innych dzieci. Widzialam jak sie cieszy na towarzystwo, wybralam sprawdzona i polecana przez znajomych placowke.
Wiadomo zgrzyty male byly (np przypominanie a propo nie dawania malej ciastek) ale wole dac dziecko do zlobka niz zostawic z moja tesciowa :P :D
jak bylo dzisiaj?
-
Ja się żłobków boję,nie ufam im.
Choć do opieki rodziny też trzeba mieć stalowe nerwy ;)
Dziś Mała spędziła z moją ciocią niecałe pół dnia,spała zaledwie pół godziny ,a jadła też niewiele.
Dopiero jak D. wrócił to trochę lepiej jej to poszło ,ale spała też niewiele.
Nie wiem jak to będzie. My z Małgosią mamy swoje zwyczaje,Małgosia zasypia w odpowiednich warunkach i w odpowiedniej pozie.... ::)
A jak to mówię to słyszę "dziecko się przestawi".
A niech się męczą...przynajmniej nie będzie mnie Mała wieczorem męczyć tylko pójdzie spać ;)
W ogóle D. poznał dziś jak to "fajnie" być z Małą ,a ja...jak to "fajnie" wrócić z pracy zmęczona i mieć jeszcze dziecko do zabawy :D
No cóż.... ::) Ale muszę przyznać ,że D. i tak więcej zrobił przez pół dnia, jak ja przez mój cały macierzyński ;)
Rozłąkę z córcią jakoś przeżyłam :)
Dziewczyny w pracy mam tak fajne ,że nawet nie było kiedy myśleć o Małej ;)
Gorzej będzie jak będę już siedzieć na sklepie sama ::) :p
Irminko...sklep otwieramy 28.12,więc wtedy też zaczynam pracę.
Dziś byłam na rozkładaniu towaru. Jeszcze jutro,pojutrze...i następne dni...
A przeszkolić się z kasy to ja nie wiem kiedy się przeszkolę! ::)
W ogóle...przeraża mnie to....sama na sklepie,a tam hot dogi trza robić, jakieś buły piec,a to jeszcze towar...a nie daj Boże mi się siku za chce :p
Cieeeeenko to widzę...
Ale to nie pierwszy jego sklep ,więc chyba wie "z czym to się je".
A ja...jestem padnięta! :D
-
padnieta ale z tego co czytam to wnioskuje ze szczesliwa :) a to najwazniejsze!
Tak trzymac, wkrotce sie przestawisz na tryb 'dwuzmianowy' praca-dom i bedzie lzej :)
-
Ale tu u mnie cisza..... :D
A ja nawet nie dałam rady złożyć Wam życzeń na Święta... ::)
Ale Wy wiecie ,że ja Wa dobrze życzę ,nie? ;)
Po Świętach...a mi jakoś smutno! :D
Uwielbiam okres świąt i same święta :D
Może mniej ten ruch na mieście ,bo nie ma wtedy jak się ruszyć.... ;) ale lubię :D
My obłowieni w mnóóóóstwo prezentów! :D i kasiorę :D
Dzisiaj lecę za moim marzeniem :) Po lokówkę BaByliss curl secret. Mam nadzieję ,że będzie gdzieś na sklepie,a jak nie...to będę tak długo jeździć ,aż ją znajdę :D
Małgorzata ciężko zniosła święta i harmider z nim związany... ::)
Nie chciała jeść. Butlę wciskałam na siłę i to jeszcze tylko połowa maks była wypita. ::)
Ze spaniem też nie było szału....marudna była.
Ale co się dziwić takiemu dziecku....trzy dni kompletnie rozwalone.
Nawet czasu na kupę nie było tak jak zawsze rano jest... ::)
Wróciłyśmy wczoraj do domu i zupełnie inne dziecko do mnie wróciło :D
Wykąpałyśmy się i musiałam ją uśpić ,bo była tak zmęczona.
Po 21 zasnęła i byłam pewna ,że obudzi się o pierwszej i będzie po nocy (tak ostatnio wyglądają moje noce... ::) )
A ta...obudziła się o 00:30 wypiła butlę (już bardziej normalnie) i poszła spać.
Teraz pobudka była przed 8...znów butla (teraz zjadła ze smakiem) i byłam pewna ,że już po spaniu.
Położyłam ją do łóżeczka żeby sobie jeszcze trochę pogadała,a ta....na boczek...i spać :D
Normalnie odsypia święta :D
A ja...praktycznie całą noc na czuwaniu ,bo przecież....zaraz się obudzi :p heh ;)
Mąż mi pojechał w drugie święto ,więc do 7 stycznia bodajże zostałyśmy same z Leonem ;)
W ogóle...to przez tą moją pracę pracę moje dziecko się "popsuło" ;)
Jak byłam w domu,to ona przesypiała całą noc. Jak poszłam do pracy to mamy noc szarpaną.
Budzi się 1-2 w nocy...ale żeby ona się najadła i poszła spać jakby to było na początku,ale ona zje (czasem nie :p ) i nie myśli o spaniu! :o
Do tej pory mąż siedział ,ale teraz go nie ma....
Potem znów pobudka 4-5 i to samo.... ::)
Jak tak będzie wyglądać noc ,to ja ciężko widzę to moją pracę ::)
4.30-4.30 pobudka,bo na 5.30 trzeba być już na miejscu... ::)
Wczoraj dzwoniła do mojej mamy mojego szefa teściowa ;) i mówiła ,że rzekomo, są mną zachwyceni! :D
Nie muszą mi pokazywać palcem co mam robić tylko sama mam swoje pomysły,wszędzie mnie pełno.... :)
Cieszę się ,że tak myślą ,bo ja już byłam na skraju załamania i już miałam na myśli otworzyć ten sklep i rzucić to w ch*lerę!
No ,ale teraz dostałam nowej energii ;) :p
Otwarcie z 28.12 przesunęło nam się na 30.12.
Mi to lotto....i tak na razie alkoholu nie mamy ,więc Sylwester raczej będzie spokojny ;)
Ja na Sylwestra wzięłam sobie zmianę na rano,żeby mami nie kolidować planów.
Poza tym...nie bardzo mi się uśmiechało iść z Małą po 23 do domu kiedy już z każdej strony strzelają petardy... ::)
A w ogóle to Sylwestra spędzam z Małgorzatą i Leonem na "białej sali" przed telewizorem ,z szampanem bezalkoholowym ;).
Mam wrażenie ,że wkradł mi się chaos w moją wypowiedź :D
Ale u mnie się tyyyyleeee dzieje,a zarazem nic ;) :p
A Wam jak minęły Święta? :D
-
Monia dziękuję za smsa.
Kochana a do otwarcia sklepu to w domciu będziesz.czy jeszcze ukladacie towar?
My sylwester spędzamy tak samo jak Wy.
Szkoda ze mąż pojechał.
-
i jak poszło polowanie na lokówkę? :D
też mam na nią ochotę ale strasznie droga jest ::) ciekawe czy warta swojej ceny ::)
My też Sylwester w domu i fajerwerki obejrzymy przez okno ;)
-
Oo tez tą lokówka chce ale ciężko ją stacjonarnie dostać. A który konkretnie chcesz model?
-
Irminko....rozkładamy towar.
Dzisiaj na szczęście był dzień wolny ,bo nie było nic do roboty. A jutro przyjeżdża towar ,więc znów się zacznie ;)
Potrzebny był mi ten jeden dzień wolnego :D
Lokówki niestety nie dostałam nigdzie w sklepach,ale w Bydgoszczy podobnoż jest dostępna w media ekspert.
Teraz jest na nią 50 zł rabatu w media. ;)
Świecie niestety jest za małe i nie dostałam :(
Zamówiłam przez internet za 258 z przesyłką już. Jestem ciekawa czy dojdzie... ::)
Model nie wiem ,który. Szczerze? nie widzę między nimi różnicy.
O przepraszam,jedną zauważyłam. Jedne mają regulację kierunki skrętu loka ,a inne nie.
Ja juuuuuz się nie mogę doczekać :D
Uuuuuuwielbiam loki.
Wczoraj cały wieczór oglądałam filmiki na youtube i teraz jestem nakręcona :D
-
O fajnie ze wolne mialas.
A jutro do pracki....
Cena niezla lokowki a ja najpierw przeczytalam lodowki :hahaha:
-
Monia nie jestem pewna czy gdzieś stacjonarnie można ją teraz dostać.
Ja mam ME niedaleko, jutro z ciekawości się przejdę i zobaczę czy jest. Ale przed świętami byłam w ME w Toruniu to nie było jej na stanie.
Generalnie to chyba staniały po świętach :D bo przed jak patrzyłam na allegro kosztowało powyżej 300 zł wszystkie... ::)
Jestem ciekawa czy będziesz zadowolona. Ja mam oporne włosy na kręcenie ale może ta lokówka dała by sobie z nimi radę ;)
-
Monia a daj linka do tej co kupiłaś :)
-
Spieszę się pochwalić ,że.....MAMY ZĄBKA! :D
Jestem taaaaaka szczęśliwa! :)
Nikt się go nie spodziewał :)
Nie było żadnych gorączek,marudzeń ,nieprzespanych nocy....
Marudzenia minimalne były,ale zwalałam to na czas świąt i rozstrojenie z nim związane.
Zaintrygowało mnie tylko to ,że moja mama wspomniała ,że Mała miała zieloną kupę ::)
Dostała wieczorne mleczko i coś mnie tknęło żeby zajrzeć :D
Mała oczywiście sobie nie dała....
Najpierw próbowałam jakoś smoczkiem i coś mi tam zaświeciło :D
Potem paluchem i mnie zakuło :)
Potem wzięłam łyżeczkę ...i zastukało :D
Zadzwoniłam od razu do mojej mamy :)
Ta nie mogła mi uwierzyć :p żałowała ,że sama jej nie zajrzała ,bo by miała sukienkę :D
Napisałam do męża ,że ma szykować pieniądze z delegacji dla mnie na sukienkę ! :D
I teraz pytanie...czy ja mam już jakoś pielęgnować tego ząbka?
Nie znam się :)
-
Dziękuję za linka :)
A tego zabka jak i cała buzię w środku możesz myc taka silikonową szczoteczką na palec :) Chyba z Baby Ono.
-
Gratuluję ząbka :jupi:
-
oo jak szybciutko :D gratulacje!
to teraz szukaj kiecki (ze z dodatkami to nie trzeba mowic) ;D akurat na sylwestra jak znalazl ;)
-
Gratuluje zabka ;D
Tez od poczatku mylam silikonowa szczoteczka na palec.
Czemu sukienka za zabka?
-
wooow ! gratulacje , rośnie panienka :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
super! gratulacje :)
a co mąż na to, że sukienkę musi kupować? :D
-
pewnie co region to inna tradycja.. mi tez cos swita ze byla bizu za zabka.. tak przynajmniej iedys na forum wyczytalam bo tez tego nie znam :d ale czy to wazne :D wazne ze sie prezent szykuje :) a jaki to juz sie dogadaja ;)
-
Za ząbka kiecka - za urodzenie szkraba pierścionek ;D
-
Za urodzenie pierścionek to wiem i dostałam ;D szkoda, ze o kiecce nie wiedziałam.
-
A nie wiem czemu to tak ;)
Ja nawet nie wiedziałam ,ze coś takiego jest ;)
Koleżanki kiedyś mnie uświadomiły ,że jak znajdę to maż musi kupić mi sukienkę :)
No to wtedy szukałam codziennie ;) :p hehe ,żeby mąż mnie nie uprzedził ;)
Jak zareagował? Powiedział "znów wydatek" ;) :p
A ja zamiast sukienki to wolałabym lokówkę :D :p
Zajrzałam dziś dokładniej Małej z buźkę i są właściwie dwa zęby! :D
Po prawej porządnie widać ,że jest ząbek ,a po lewej trochę mniej :)
Dzielna moja dziewczynka....tak wszystko zniosła ,że nawet rodzice nie byli świadomi ;)
Teraz czekamy na kolejne nowości naszej Myszki :D
A śmieszek się teraz z niej taki zrobił! :D
I co raz więcej gada...oczywiście po swojemu,ale gada ;)
-
tez słyszałam o tej sukience ;) ;)
gratulacje ząbka :)
-
Gratuluje ząbków ;D
Pasta musi być bez fluoru,zapytaj w aptece,my mamy nenedent była juz ze szczoteczka
Powodzenia w pracy :-* na ike godzin pojdziesz?
Ja zamiast sukienki dostałam kurtkę, dla każdego coś miłego :P
-
A ja nic nie dostałam za zabka bo nic mi się nie podobało a za to max zgarnął 2 pary spodni :p
-
Gratuluję ząbków ;D Obie jesteście dzielne Ty i Magłosia :)
Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć muszę męża uświadomić, że za urodzenie pierścionek ;D O sukience za ząbka jeszcze nie będę go uświadamiać 8)
-
Przyszła lokówka! :-D jest mega! :-D
-
pokazuj efekty :)
-
Fajnie ze jestes zadowolona.
Jak w pracy po pierwszym dniu ?
-
ekstra :)
pokaz sie w loczkach koniecznie ;)
-
Helooooł.... :D
Jak tam Wam Sylwester mija?
Bo nam tak... :D
(http://images69.fotosik.pl/486/8afa47b9bc472e99med.jpg)
Aktualnie Małgosia śpi,ale pewnie jak zaczną strzelać ,to będzie po spaniu... :(
Sylwester z córcią z kotem przy sałatce jarzynowej mojej mamy ,galaretce mięsnej i tymbarku jabłkowo-brzoskwiniowym ;)
czad! :D
W ogóle to już myślałam ,że kot mi zaginął ,bo wypuściłam go popołudniu na dwór, a ten 18...nie wraca.
19...nie wraca....a strzelają coraz bardziej :(
Tak się bałam! Nie mogłam się skupić na niczym!
Zawołałam w końcu po moja mamę ,która miała gości w domu, żeby przyszłał popilnować Małej na chwilę ,a ja pójdę go poszukać.
No i chodziłam po osiedlu w mrozie ,z latarkę ze strzelającymi nad głową fajerwerkami... ::)
Przejrzałam wszystkie jego "kąty" kilka razy i nigdzie go nie było! :(
Byłam pewna ,że przestraszył się petard i pobiegł gdzies na oślep i już nie wróci..., :(
Wróciłam do domu...caaaała zaryczana... :(
Mama poszła ,a ja ryczłam jak bóbr. ;(
Nie wyobrażałam sobie żeby go nie było!
Pierwszy raz poczułam jak bardzo jestem do niego przywiązana.... :)
aaaach...ale wrócił za niedługo! :D normalnie jak go zobaczyłam to go wyściskałam ! :D
A Małgosia jak uwielbia Leona! :D
Zawsze jak go widzi to się cieszy w głos i aż się wyrywa do niego ! :D
Tarmosi go,ciągnie za uszy ,ogon....a ten sam się podkłada i tuli! :D
Jakby ktoś mi wcześniej powiedział ,ze mój kot tak zareaguje na małe dziecko...to bym nie uwierzyła! :D
Jednak "swoje" dziecko to zupełnie inne dziecko ;)
A to dowód ,że nie ściemniam ;)
(http://images70.fotosik.pl/485/760926819a3d2127med.jpg)
Monia w loczkach wygląda tak... :)
(http://images68.fotosik.pl/485/ee379516fa4be03bmed.jpg)
Nie patrzcie na mój bałagan ;) to nie jet fryzura ,która zasługuje na miano "idealnej"
Tym bardziej ,że wcześniej turlałam się z Małgosią po łóżku ;) :p
Te loczki zrobione są na najmocniejszej temperaturze i na najdłuższym czasie (to informacja dla zainteresowanych lokówką dziewczyn ;) )
Cóż jeszcze....?
Aaa...praca... :D
Jestem po drugim dniu ,w którym sklep jest już otwarty dla klientów i...jest spoko ;) jak na razie :p
Pierwszy dzień szłam na 13 do 21.
A dziś byłam od 6 do 14. A właściwie to od 5.30...i to był dla mnie wieeeelki ból.
Wstać o 4.30 gdzie wcześniej nie potrafiłam się zwlec o 10-11?? :o
Przyzwyczaję się... ;) nie jest to takie złe,o ile moja córka śpi w nocy jak należy :p
Dziś dzięki mojej córce spałam całe trzy godziny! :D :p
Żaba pozdrawia! :D
(http://images66.fotosik.pl/485/f7e0c41470a218e5med.jpg)
No i co....czas kończyć ten wspaniały dla wielu z nas rok! :(
Jak dla mnie był on świetny!
Dostałam najwspanialszy prezent na urodziny! :)
Lepszego nie mogłam sobie wymarzyć :)
Mam nadzieję ,że ten nadchodzący będzie równie dobry! :)
A Wam....spełnienia marzeń,zdrówka i czego tam jeszcze chcecie :)
A to mój już praktycznie półroczny prezent urodzinowy! :D
Uwielbiam to zdjęcie! :Zakochany: :Zakochany: :Zakochany: Kocham tego mojego małego Śmieszka ! :-* :-*
(http://images67.fotosik.pl/488/d3ae46501fe2d999med.jpg)
-
super wygladacie malutka cudna :) wspanialego roku 2015 :)
-
Monia wygladacie cudnie, Ty i Malgosia.
Piekny suwak i wszystkiego naj dla Malgosi z okazji 6 miesiecy.
Dobrze ze w pracy ok a jak Malgosia radzi sobie z rozlaka?
-
A i najlepszego dla Ciebie i Twojej rodzinki :-)
-
Śliczne dziewczyny, piękny masz kolor wlosow.
-
Moja lokówka tez przyszła w wczoraj ale nie zdążyłam wypróbować :) Ja wzięłam ten nowszy model.
Wszystkiego najlepszego dla Was w Nowym Roku!
-
Ale fajowe loczki :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Mała jest coraz fajniejsza i taka śmieszka widać po zdjęciach :) :) :)
A nie boisz się ze kot coś z dworu przywlecze do małej ? ::)
Wszystkiego dobrego w nowym roku :-* :-*
-
niestety nie zalapalam sie na fotki, ale znajac zycie obie wygladacie cudnie :)
Wszystkiego naj w tym nowym 2015 roku Moniu!
-
I jak Ci w tej pracy? :) dużo pracujesz?
-
W pracy... Cóż... Zależy. Teraz byłam weekend na popołudniu,to ludzi było niewiele. W tygodniu większy ruch.
Ale co się dziwić jak my jeszcze alkoholu nie mamy...
Rolki do parówek i opiekacz do hot dogów i innego jedzonko nie działają...
Piec nie działa,więc bułek też ciepłych nie ma...
Ekspres do kawy nie działa...
Wysiadły nam korki w jednym kącie... :-/
Jutro ma NIBY przyjechać elektryk.
Ale ja mam to w nosie... :-P
Pracuje...hmmm...no dużo.
Gdybym nie miała dziecka to byłoby to normalne...
Ale wracam po 23 to Mała śpi.
Ale jak wracam o 21to Mała nie śpi...trzeba ją uśpić.
Jak wracam koło 15to już w ogóle masakra,bo akurat Mała budzi się po drzemce,a ja najchętniej poszłabym spać :-D
Jaki jest z tego wniosek? Nienawidzę chodzić na rano!
Wstanie o 4.20 i potem funkcjonowanie jeszcze cały dzień to jest zbyt wiele dla mnie :-P
Popołudniu spoko...wyśpię się z Małą do 10-11 i jest git. Wracam po 23,c mi się spać nie chce :-)
Ogólnie...nie żałuję...nie jest lekko,szczególnie jak męża nie ma na miejscu...,ale odżyłam...
Wyszłam do ludzi,mam nowych znajomych...znów czuję się potrzebna ;-)
A córcia dobrze znosi nasze rozstania :-)
W ogóle tak mi się ten mój szkrab rozwija! :-D
Gada coraz więcej,jest bardziej kontaktowa,wszystko jąiinteresuje...no jest przezabawna! :-D
W piątek mamy szczepienie...boję się,że mi nie przybrała dużo...
Czy dzieci wciąż muszą tak dużo przybierać? W końcu powinno im się to unormować.
Ile Mała powinna mieć mniej więcej na plusie od ostatniego szczepienia (6tygodni) ? :-/
-
My mieliśmy okres ze od końca sierpnia do końca listopada przybrała 1,2 kg i mnie się to wydawało mało, ale lekarka stwierdziła, ze jest oki.Potem juz tak nie tyją dzieciaczki.
Podziwiam Cię z tą pracą, niech Ci lekką będzie :-*
-
Super ze w pracy Ci się podoba. Monia ja jak wstawalam o 4 to dla mnie też ciężko było...tylko jeszcze nie miałam Igora wtedy.
Co do wagi to do 6miesiecy Igor przybieral nawet do 1200g ale to nie reguła.
Na pewno ładnie Gosia przybrała. Trzymam kciuki za szczepienie.
-
Książkowo po 6 mscu 50-80 g na tydzień a mój potrafił nawet 1kg miesięcznie ;D
-
Fajnie, że Ci się podoba- a jak mąż wróci na pewno będzie też Ci trochę lżej :)
-
Podziwiam Cię, nie wstalabym o 4 nigdy w życiu :P :P
Monia dzielna jesteś - dom, dziecko, praca, mąż, kot a Ty wszystko ogarniasz :-* :-*
-
Monia co słychać?
-
co słychać? Praca,praca,praca... ;)
Wczoraj D. wrócił z delegacji ,więc będzie mi przez chwilę lżej (bo podobno niedługo wyjeżdżają znów... ::) )
Poszliśmy sobie wczoraj na pizzę,wypiliśmy po drinku....fajnie było :)
Tylko krótko ,bo mama dzwoniła ,że Mała już śpiąca :p
Dziś lecę sobie kupić Malibu ,bo tak mi zasmakował z mlekiem :D :D
Byłyśmy dziś u ortopedy...gipsów nie ma,ale to nie znaczy ,że jest dobrze.
Raczej korekty już nie będzie robił ,bo na wiele się nie zda...
Mamy robić ćwiczenia. Jak zacznie nosić butki to mamy je odwrotnie zakładać ,to też powinno pomóc.
Z czasem się okaże czy to się samo poprawia czy będzie potrzebna operacja.
Ale to jeszcze duuuużo czasu...
Cóż jeszcze....?
W piątek szczepienie...znów stres...nie wiadomo jak waga....nie wiadomo jak przyjmie...
Ostatnio pierwszy raz miała gorączkę... ::)
Nie wiem co jeszcze.... jestem jakaś wybita... ::)
-
Monia będzie dobrze!
A lokówka jest extra! Uwielbiam ją!
-
O tak... Ja też ją uwielbiam! :-D nie oddałabym jej za żadne skarby... :-D
-
Dobrze ze D juz wrocil.
A piatek masz wolny czy nie?
Na pewno Gosia ladnie przybiera :D
-
Jak co,to powiem,że zęby jej wychodziły i miała mniejszy apetyt ;-)
No nic na to nie poradzę!
Je 150i więcej nie zje choćbym się wściekła.
I tak wiecznie bije tą butelkę przy karmieniu jakby to ona była winna ;-)
Jedynie po całej nocy ostatnio zjada 180,ale końcówka to już też męczona.
Na siłę się w dziecko nie wciśnie jedzenia...
-
A słoiczki je chętniej?
Nie masz kłamać w przychodni, ważą i mierzą dla Małgosi, nie dla siebie ;)
Może nie lubi mleka? Może spróbuj kaszki? Albo więcej słoiczków, jak wcina?
-
Słoiczki je. Chętnie,Ale też zje pół słoiczka takiego 190gi wwięcej nie :-P
Kaszki je tak sobie... Jak mleko :-P
Zobaczymy jak to będzie w piątek...
Nie wiem czy będę miała wolne.
Wstępnie umówiłam się z szefem, że tak (bo miałam emieć dziś wolne,ale wtedy wolałabym mieć piątek...)
-
Ale robisz kaszki w formie pitnej, jak mleko? ;) bo moi nie ruszyli na gęsto ;)
O, wiesz czym łatwo przekabacić dziecko? Mleko rozmieszane z podukanym bananem, ewentualnie jakiś biszkopcik do tego (ale nie ma takiej konieczności) i wtedy łyżeczką. Zdrowe, mleko przemycone, syte :)
-
Ale ona nie ma tak,ze w ogóle nie chce jeść mleka czy czegokolwiek...
Ona nie je jakiś dużych ilości...
Jak jej szły zęby,to wtedy trzeba było jej wciskać na siłę.
Teraz je normalnie...ale ilości nie są jakieś spore
No nic...nie panikuję...zobaczymy w piątek...
Przez jeden dzień i tak jej teraz nie "zapcham" ;-)
W ogóle to obkupiłam Małą w pepco,wiem,że te ciuchy są średniej jakości,ale my nie narzekamy ;-)
Za 34złote miałam całą siatkę ciuszków :-D
I kupiłam małej słodkie buciki w Tesco z futerkiem w środku :-)
Lekarz mówił,ze mamy jej zakładać buty,ale odwrotnie. ;-)
Prawy na lewą nogę i lewy na prawą nogę ;-)
Mówił,ze to też powinno pomóc...
Oooj...już widzę jak ludzie będą się gapić,ze Mała ma odwrotnie buty założone :-P
-
Moja siostrzenica tak nosiła przy niewielkiej wadzie i pomogło ;) a ludzie myśleli, że siostra się pomyliła przy zakładaniu :P
Nie nie, nie mówię teraz, ale jak masz niejadka to mozesz chwytać się rozmaitych sposobów i alternatyw :) może mleko jej nie pasuje albo kaszki pod katem firmy ;) moje dzieci nie trawiły zupełnie i absolutnie kaszek Nestle, a, że mam żarłoki, to było trochę dziwne ;) Bobovitę uwielbiają ;) trzeba pokombinować, w końcu coś małej podpasuje, a Ty nie będziesz się przecież zamartwiać wiecznie o to, czy dobrze przybiera, chociaż wyobrażam sobie, że po tamtej akcji jesteś przeczulona....nie dziwię się. Tak czy siak warto kombinować, siostrzenica jest niejadek, znam ten ból ;) tylko na nią nawet kombinacje nie podziałały, ma 10 lat i dalej nie znosi jesć :D
-
No miejmy nadzieję,że mojej też pomoże.
Choć podejrzewam,że ona ma już taki nawyk i bez operacji jak będzie starsza pewno się nie obędzie... :-/
Dziwne,ze dziecko taki niejadek po takich rodzicach ;-) hehe
Zobaczymy co nam waga pokaże... ;-)
Jestem trochę przerazliwiona...wiem,ale boję się znów wylądować z nią w szpitalu nie daj Boże...czy coś...
Generalnie Mała jest normalna,wesoła,potrafi postawić na swoim... Myślę,ze będzie ok... ;-)
-
Monia ważne ze je. Mój Igor jak.mu żeby dokuczają potrafi jeść mniejsze porcję a częściej wiec spokojnie na pewno Gosia ładnie przybiera.
-
Ja chyba kupiłam te same buty ;D i to za 9.6 ;D
Ech, moja też coś kaszek nie chce, a tak jadła na początku
Buzki dla Was :-* :-*
-
Moja to ja ogol wypijala 120ml , raz jedyny wypila 210! A pare razy 180 a tak 120 a jak zaczela jesc obiadki, kaszki to mleko beeee.I gdzies od 8miesiaca mleko z rana wypijala po 30ml ; P.Tez sie balam bo Julia na tym ojomie glownie przez spadek z wagi, ale w koncu przestalam o tym tak myslec.
-
No jak już będzie po tym szczepieniu to już przestanę się martwić ;-)
Marta... Ja moje buciki kupiłam za całe 8,70 :-D takie szare jakby trampki wyższe zfuterkiem :-)
Wkurzyłam się...miałam wykupiony bilety w strefie parkowania,ale z racji tego,że zasłoniłam sobie przednią szybę mata żeby nie skrobać to położyłam bilet na przednim siedzeniu kierowcy od strony chodnika.
Myślałam ,że kontroler zobaczy.
Ją przychodzę po pracy,a tam mandat!
A parking mam wykupiony w sumie do jutra do 9.10:-P
Ale się wkurzyłam!
Ciekawe czy mi unieważnią...
W ogóle to się boję chodzić do pracy...wiecznie ktoś mnie "podrywa".
Boję się,ze w końcu trafię na jakiegoś debila co się na mnie zaczai po pracy.
Wiem,że mam czarne scenariusze, ale to strach normalnie tak po nocach zamykać...
-
A miałas już taka sytuacje?
-
Reklamacja i spokojnie Ci powinni uznać :) Współczuje tej pracy w takich godzinach, ja tam się zawsze boję po ciemku chodzić ::)
-
w Bydgoszczy w takiej sytuacji anulują mandat, albo kiedyś jak zaparkowałam pod sądem i mi zbrakło czasu na bilecie to pojechałam do siedziby wyjaśnić sytuacje i musiałam tylko dopłacić do biletu wiec myślę ze w Świeciu będzie podobnie :)
-
Jak miałaś bilet to powinni uznać. Jak nie to się odwołuj.
Ma być w widocznym miejscu i jak szybę miałaś zasłoniętą to fotel wydaje się jak najbardziej ok. Przecież do szyby nie przykleisz :D
-
Uznali mi. Pani się śmiała z całej sytuacji ;-)
-
no i super :)
-
:) jacys nadgorliwi ci kontrolerzy ;)
-
Super Monia ze mandat skasowany.
Na którą idziesz jutro do lekarza?
-
:) jacys nadgorliwi ci kontrolerzy ;)
Może maja jakaś prowizje od mandatów :P :P
-
moze ;) moze chca uzbierac sobie trzynastke ;)
fajnie ze tak po prostu Ci anulowali, bo jak np kiedys jechalam autobusem i zapomnialam swojego miesiecznego to i tak mimo 'anulacji' musialam placic jakas czesc, kilkanascie zlotych ale zawsze :/
-
Jak tam szczepienie i waga?
-
Monia gdzie.jesteś?
-
Po szczepieniu dobrze. Nawet bardzo dobrze! :)
Mała waży 6700 :) i mierzy 69cm :D
To nic ,że wszystkie dzieci w jej "wieku" ważą średnio o 2 kg więcej.
Pani doktor (w końcu trafiłam na sensowną) powiedziała ,że Mała jest w bardzo dobrej formie ,jest zdrowa.
Wagę też ma w sam raz i ,że nie mam się przejmować :)
Pytała się czy mamy rozszerzoną dietę i w ogóle.
Pogratulowała nam dwóch ząbków! :D
Mała bardzo płakała...ale potem płakała ,bo inne dzieci płakały ;)
W domku jak na razie jest normalna. Zobaczymy pod wieczór :)
-
Super.
Ale nie wszystkie dzieci na pół roku ważą ponad 8kg :p
-
Swietne wiesci.
Zgadzam sie z lekarka. Kazde dziecko jest inne i nie ma co sie sugerowac waga rowiesnikow. Pamietam jak kolo roczku moja wazyla 9kg a podobne wiekowo dzieci na forum mialy nawet i po kilkanascie kg.. tez sie zastanawaialm czy wszystko ok, ale poki cora rosnie i z radoscia broi to wszystko gra.
-
moj pawcio na pol roku tez wazyl 6700 :) - podobno wazne ejst zeby dziecko na pol roku podwoilo wage urodzeniowa :) trzymam kciuki zeby nie bylo zadnych problemow poszczepiennych
-
Eeetam, moja na pol roku ważyła ok
7 kg wiec to 8 kg tp chyba przesada.
Najważniejsze, ze zdrowa
Spokojnej nocy
-
Bez przesady z ta waga :) moja na roczek ważyła 9kg ;D a teraz na 2 latka 12 ;D także 7 to bardzo dobry wynik.
-
Bez przesady z ta waga :) moja na roczek ważyła 9kg ;D a teraz na 2 latka 12 ;D także 7 to bardzo dobry wynik.
Coś Ty :o
Moja na dwa latka miała 12,9, synek już na roczek 13 ;)
Ale każde dziecko jest inne :)
córka ma w klasie dziewczynkę, mówią na nią "Juleczka", bo jest taki szczypioreczek, niższy o głowę od mojej, szczupluteńska niesamowicie, no śicznie wygląda, taka lalaeczka! :)
-
to nie żadna przesada....naprawdę wszystkie dzieci w wieku Małgosi ważyły tam przeszło 8 kilo! :D
-
Monia pewnie też zależy z jaką wagą urodzeniową się urodziły, bo mojej koleżanki synek urodził się z wagą 4800 i teraz ma 3 miesiące i waży ponad 8kg więc wiesz...
-
Eeee tam wcale nie. Każdy maluch jest inny, Monia ciesz się, że malutka przybiera, rośnie, rozwija się i wszystko z nią dobrze. Słuchaj się Pani doktor i już :)
Moje dziecię urodzeniowo 2930gram, a po 6mscu miało 8700, nie ma reguły naprawdę. Mniej do dźwigania to naprawdę super sprawa ;)
Dobrze się Małgosia czuje po szczepieniu?
-
Właśnie nie..chłopiec urodzony 2900bodajże,w tym samym dniu co Małgosia,a ważył 8700:-D myślę,że to nie jest reguła ;-)
Mała po szczepieniu ok.
Za to znów ma ciężkie noce. Nie wiem czy znów jakieś zęby czy co...
-
Często jest tak, że małe dzieci szybko nadrabiają, moja córka 2400g, a na pół roku też ważyła już ok. 8 kg, ale przecież nie można mierzyć każdego dziecka tą samą miarą! Moze będzie drobinka, fajnie, nie będzie musiała się wiecznie odchudzać :D
-
wczoraj ważyłam Lene u mamy i wazy 7900 na ostatnim szczepieniu 25.11.14 wazyla 6880, wydawało mi sie ze mało przybrała ale chyba nie jest źle, nie martwię sie bo ładnie je itp :) natomiast moja kuzynka ma synka miesiąc młodszego od Leny i Młody wazy teraz prawie 10 kg, dietetyk narazie im nie pozwolił rozszerzać diety bo mały za dużo wazy.
-
Super że z Małgośka wszystko ok, a waga jest ok nie każdy musi ważyć 8kg :)
-
Moze będzie drobinka, fajnie, nie będzie musiała się wiecznie odchudzać :D
Okaże się jak podrośnie i zacznie być świadoma tego co je ;)
Może będzie tak jak ze mną ,że ciężko będzie ją odgonić od stołu ;)
Lebara..no to spoooro ;) hehe :D
No tak.....i tak sobie żyjemy z dnia na dzień :)
Mała zniosła dobrze szczepienie :)
Nie mam kompletnie weny... :p
To napiszę tylko ,że dziś rano D.wyjechał na delegację na 2 miesiące,a ja zmieniam sklep i do pracy będę miała 100 metrów ;) :p
Szkoda mi tylko opuszczać moje dziewczyny... :(
-
moze w drugim sklepie tez bedzie fajna ekipa, wiec szkoda zadna ;) a za to jak blisko, nawet w ulewe nie zdazysz za bardzo zmoknac idaz do/z pracy
2miesiace w delegacji, o ludu, strasznie dlugo :/
-
ojej :( czemu na tak długo wyjechał? często sie zdarzają takie długie delegacje?
kapitalnie, że tak blisko do pracy będziesz miała. Zawsze w razie' W' możesz podskoczyć na chwilkę. :)
-
2 miesiące! Masakra! Ale ty dzielna jesteś! Ja bym oszalała bez męża przez tyle czasu ;D
Super, że ten sklepik tak blisko, będziesz miała więcej czasu a pewnie fajne dziewczyny też się trafią
-
Mojego tydzień temu ważyli w szpitalu i ważył 7200, a na równe pół roku mial też 6800, a wcale na chudzinkę nie wygląda ;)
-
Mojego tydzień temu ważyli w szpitalu i ważył 7200, a na równe pół roku mial też 6800, a wcale na chudzinkę nie wygląda ;)
No moja na chudzinkę wygląda :)
Nie ma żadnych fałdek,brzucha... ;) ma policzki,ale to każde niemowlaki mają :D
Właśnie w tym sęk ,że ja te dziewczyny znam....
Jedna jest najmądrzejsza i wszystko wie najlepiej ,więc to co ona myśli jest święte.
Druga jeszcze gorsza i straszny leser.... przychodzi kiedy jej się chce ,a jak jej się nie chce ,to nie przychodzi ... ::)
A jak wiadomo....ja z siebie głupka zrobić nie dam ,więc będzie tam ostro :D
Tym bardziej ,że dziewczyny wcześniej tam pracowały i będę czuły się "jak u siebie" ,a ja zawsze będę obca...
Mają też inny sposób pracy od poprzedniego szefa ,który nie bardzo mi odpowiada.
Mówiłam już o tym szefowi i mówił ,że on tu jest szefem i będzie tak jak on chce,a nie jak one chcą.
Ale jak je znam ,to i tak będą robić po swojemu.... ::)
Jedyny plus jest taki ,że wiedzą ,że znam szefa .. :p ale i to im pewno koło d... lata ;) :p
Zobaczymy....nie zgodziłabym się na to w życiu gdyby nie to ,że mam tak blisko i będę mogła częściej widywać córcie ,bo będzie do mnie na spacerki przychodzić :D
Szkoda gadać z tą delegacją...
Zjechał dosłownie na tydzień i znów pojechał.... ::)
Mówił ,że podobno oni same delegacje teraz będą robić ,więc...nie wiem jak to będzie... ::)
Fakt ,że kasa jest większa,ale co z tego...
Jak bym siedziała w domu to byłoby mi to wszystko jedno,ale jak chodzę do pracy to jest nam wszystkim łatwiej jak on jest na miejscu... ::)
Fakt ,że jak siedzi na miejscu to pracuje po 12 godzin minimum ,ale zawsze jest na miejscu... ::)
A moja córcia....zajada się obiadkami podobno :D
Uwielbia je ;) baaaardzo mnie to cieszy :)
Jest coraz bardziej zabawna ,kontaktowa.... ale i też marudna ,bo jak się z nią nie gada albo nie ma kontaktu wzrokowego to od razu jest ryk :p
A jak się tylko do niej zagada to jest śmiech! :D
Uwielbia ostatnio swoje stopy....w końcu :) ;)
No i co jeszcze.....a w ogóle to jest mega jak się budzimy i jak tylko mnie zobaczy nad łóżeczkiem to cieszy się pełną gębą :D
Uciekam ,bo marudzi już :p
Trzeba się przebrać i pewno zaraz pójdzie na spacerek z dziadkiem ;) :D
-
2 miesiące to długo mój mąż tylko raz był w delegacji przez 6 tygodni i powiedziałam mu, że to jego ostatnia delegacja :P Na szczęście jego praca nie wymaga żeby jeździł w takie delegacje to była jednorazowa akcja, ale za to brat mojego męża też często musi wyjechać, ale co zrobić nie ma czasem wyjścia ;)
Teraz to już Małgosia coraz mądrzejsza to już trzeba się będzie nagimnastykować żeby ją czymś zainteresować 8)
-
Oooj...już trzeba się przy niej gimnastykować żeby trafić w jej humor ;-)
Wytrwali są ci moi rodzice ;-)
Najbardziej to ona lubi jak się ją postawi na nogi albo poloży. Wtedy ma tyyyle do powiedzenia! :-D
Leżeć na brzuszku nie lubi... :-P kładę ją w miarę możliwości,ale szybko się wścieka ;-)
Pomyślicie pewnie, że jestem jakaś nienormalna,Ale przez tą pracę kocham tą moją córcię jeszcze bardziej! :-)
Doceniam każdą chwilę z nią spędzoną,każdy uśmiech,każda głupią minę ;-) hihi
-
Jak dla mnie to całkowicie normalne, że tęsknisz za swoim maleństwem :)
-
Szczerze? Myślałam,ze będę bardziej tęsknić ;-)
Na początku dzwoniłam żeby sprawdić jak tam. Czy zjadła obiadek i w ogóle... ;-)
Teraz już wiem,że babcia ja zna. Zna jej zwyczaje,rytm dnia.
I muszę przyznać-że czasem radzi sobie lepiej ode mnie ;-)
Ja w pracy odpoczywam ;-)
Teraz będę mieć długi weekend to się nacieszymy sobą :-D
Nadrobimy zaległości wśród znajomych... ;-)
A w niedzielę kolęda :-P
-
Mama już doświadczona, to jasne, że w pewnych sytuacjach radzi sobie lepiej ;)
Nie martwisz się, że będzie znała malutką lepiej niż Ty?
-
Nieeee...jakoś nie :-D my sobie wszystko mówimy co się działo i w ogóle... Także jestem na bieżąco z jej osiągnięciami :-D
-
Ale potem wiesz..rodzaj płaczu, różne reakcje etc. To jest nie do uniknięcia, nawet wszystko sobie mówiąc ;)
No, ale trzeba mieć nadzieję, że będzie ok.
-
Bez przesady... Nie ma mnie miesiącami poza domem tylko pół dnia :-D
Takie obawy może mieć mój mąż bardziej ;-)
Ostatnio jak wrócił z delegacji po 10dniach tylko to Mała dwa dni się do niego przyzwyczajała.
Jak ją kąpal to ta normalnie płakała...
Potem już było dobrze :-)
-
Monika co tam u was? jak dajecie radę?
-
Jak sobie radzimy...? :drapanie: Jakoś musimy...
Nie powiem żeby było łatwo ,bo bym skłamała.
Najgorsze jak idę na rano do pracy... ::)
W tym tygodniu miałam taką akcję ,że Mała dopiero koło 1 w nocy zasnęła ,budząc się potem co 15-30 minut z płaczem,a ja o 4 właściwie powinnam wstać do pracy.
Wstałam o 5 i wyglądałam jak "idź stąd i nie wracaj... " ::)
A mój sen tej nocy to było leżenie i czekanie na kolejne przebudzenie z krzykiem.. ::)
Przysięgam ,że tamtej nocy chciałam rzucić wszystko w cho....!
Z D. gadamy codziennie na skype,ale on ma taki zasięg ,że średnio idzie się z nim dogadać :p
A mój dzień kręci się wokół Małgosi i pracy,pracy i Małgosi.
Dziś stwierdziłam ,że nie ma już w moim życiu miejsca na moje przyjemności....
No cóż...kiedyś o musiało nastąpić.
Jak na razie chodzę spać kiedy Małgosia żeby wyspać się na wszelki wypadek kiedy Małgosia nie będzie chciała spać kiedy ja będę chciała ;)
No i w ogóle dziś byliśmy u ortopedy i znów mamy gipsy..NA STAŁE!
Nie pytajcie dlaczego ,bo ja juz nie mam siły na to wszystko.
Przedstawiam Wam moją Śmiechotkę! :) :D
Uuuuuuwielbiam jak się do mnie uśmiecha. i jest to świadomy uśchmiech
Uwielbiam leżeć z nią na łóżku i patrzeć jakie to jej przychodzą pomysły do głowy i jak sobie sama radzi gdy jej coś upadnie.
Pamiętam jak biedna była taka bezbronna ,nieświadoma i z niczym sobie nie radziła.
A teraz? wszystko co jest na wyciągnięcie jej ręki jest jej! :D
Uuuuuuwielbiam jak tak sobie leżymy i patrzymy sobie w oczy...
(http://images67.fotosik.pl/545/4971b312872d954fmed.jpg)
Mój śpioszek :)
(http://images70.fotosik.pl/542/a6396c5352d18f0amed.jpg)
Nooo...a teraz uciekam ,bo coś czuję ,że córcia zaraz będzie wyspana ;) a mam wręcz przeciwnie :p
-
Ciężko jest chodzić do pracy przy takim maluchu. No i w dodatku praktycznie jesteś sama.
Małgosia jest jak zawsze piękna i czarująca.
Ale jak to gipsy na stałe? Czemu?
-
Super Niunia ;D
Współczuję tych gipsów to musi być bardzo ciężkie dla Was
W ogóle to podziwiam, że jeszcze pracujesz do tego
-
Lila była w podobnym wieku, jak wróciłam do pracy więc domyślam się, jak się czujesz ;)
W związku z tym zapewniam, że niedługo opanujesz sytuację i zanim się obejrzysz będziesz mieć czas dla siebie ;D
Gratuluję pozbycia się gipsów na stałe :brawo:
-
Maja chyba nie doczytałaś - Gosia ma znowu gipsy na stałe...
Śliczna córcia! Wszystkiego dobrego dla Was!
-
Współczuję tych gipsów Moni, no ale najważniejsze żeby Małgosia była zdrowa i się prawidłowo rozwijała.
Możesz mieć chociaż nadzieje, że Małgosia taki stan, że ty chodzisz do pracy, przez to że jest mała naturalnie zaakceptuje, bo u mnie bywa ogromny płacz jak wychodzę, a potem tylko mama istnieje jak jest. Ale ty chyba Małgosie więcej widzisz? Bo ja mojego średnio 1-2h dziennie albo i wcale...
-
Faktycznie - tak się na fotach skupiłam ;D
-
Udało mi się wyskrobać jakąś godzinę dla siebie ,bo wstałam wcześniej od Młodej.
Zrobiłam szybką kąpiel ,wstawiłam pizzę mrożoną do pieca,ale zjeść już nie zdążyłam ,bo Mała się obudziła.
Czemu mnie to nie dziwi... ? :drapanie:
Gosiu....chodzi właśnie o to ,że nie widzi już szans u Małej na poprawę i mówi o operacji,a mimo to dalej wsadza w gips!!!
Może się to samo naprostuje z wiekiem,a może będzie potrzebna operacja...okaże się...
No ja częściej zdecydowanie Małą widzę.
Ona na szczęście nie jest przyzwyczajona do jednej osoby.
Od początku miałam wolność i zostawała tylko z tatą,więc dla niej nie istnieje tylko ja.
Choć doskonale wiem ,że jeszcze jest młoda i wszystko może się zmienić,ale jak na razie jest spoko.
Nie płacze na widok innych osób,chętnie chodzi na ręce.
Z jedzeniem jest różnie... Od babci chętniej je obiadki,a ode mnie mleczko :p
Noc była taka sobie..
"uczymy" się teraz zasypiać w łóżeczku ,więc jest "kolorowo"... ::)
Mała się kilka razy budziła i średnio spać chciała ,choć co chwilę ziewała :p
O 4 zjadła mleczko przeleżała do 5.30 żeby zrobić mi niespodziankę w gacie ;) :p
Pierwszy raz odkąd jest z nami skichała się w nocy :p
No i trze było przebrać,podczas przebierania się rozbudziła....i było "wesoło".
W ogóle wszyscy stwierdziliśmy ,że Mała ma porządny CHARAKTER.
Jak jej się coś nie podoba to dość mocno pokazuje.
Jak jej nie pasuje butla ,to potrafi ją tak uderzyć ,że wyleci z ręki :p
A jak jej coś nie wychodzi albo jest nie po jej myśli,to od razu się wścieka :p
Ja nie wiem czyje o dziecko...naprawdę... ;) :p
-
Hi hi hi ale ślicznie się uśmiecha :) na buźce wcale nie wygląda na maluszka, który mniej waży niz inne dzieci w jej wieku :)
-
Nie mów, że pierwszy raz zrobiła Ci kupę w nocy :D to dobrze się miałaś ;)
U nas jest teraz fajnie bo kupa jest rano po spaniu i czasami po drzemkach ;)
-
Podziwiam Cię Monia i wiem, że dasz sobie radę, początki zawsze są najtrudniejsze ale wróci też czas na przyjemności ;)
Lipa z tymi gipsami... no ale co zrobisz.
Trzymam za Was kciuki :-*
-
Nie mów, że pierwszy raz zrobiła Ci kupę w nocy :D to dobrze się miałaś ;)
U nas jest teraz fajnie bo kupa jest rano po spaniu i czasami po drzemkach ;)
Wiem ,że brzmi o kosmicznie ,ale naprawdę nie miałam :D
Nawet jak karmiłam kp ,to w nocy nie robiła :D
Stąd moje "zdziwienie" ;)
Małgosia zawsze robi jak się obudzi na dobre (10-11) po śniadanku,koniecznie w bujaku :D
No i ostatnio częściej w ciągu dnia.
A tak to była jedna na dzień :D :D
Hi hi hi ale ślicznie się uśmiecha :) na buźce wcale nie wygląda na maluszka, który mniej waży niz inne dzieci w jej wieku :)
Wszyscy to mówią,że ma takie pultyny ,że nie widać żeby była szczuplejsza :)
Ale ona już w brzuchu miała miała policzki jak chomik! :D
Ciekawe jak by wyglądała jakby miała te dwa kilogramy więcej ;) :p
a tak się lubimy z kotkiem :D
(http://images68.fotosik.pl/544/fd53efc54ca57045med.jpg)
-
Długa się już zrobiła :)
-
Monika my kobiety jestesmy ogarniete i twarde wiec daj sobie troszke czasu a ogarniesz to wszystko ;*
Gipsow wspolczuje wam obu... oby mimo wszystko daly efekt..
-
Słodka dziewczynka.
-
Współczuję gipsów :( Oby pomogły :-*
A Ty dzielna jesteś, podziwiam że tak szybko do pracy wróciłaś.
Małgosia przeurocza :)
-
Zdjęcie z kotełkiem najlepsze ;D
-
jaka ona juz duuuza :) super
a kot tak spi jak Malgosia go naparza lapka po glowie :D? przyzwyczail sie juz :D?
-
Próbuję coś napisać "mądrego" od jakiegoś czasu,ale nie mam kompletnie czasu.
Nie wiem jak ja żyję...dni mi uciekają ja szalone ,a ja wiecznie w biegu,
Nie jestem w stanie nawet spokojnie zrobić zakupów.
Mam wrażenie ,że dzieje się tyle rzeczy ,ale wszystkie jakby...obok mnie...
Czuję się jakby wszystko toczyło się obok nie....a ja gonię...tylko nie wiem za czym... ::)
To tak nostalgicznie na początek ;)
Lusi.... mój kot jest antydzieciowy,ale Małgosie zaakceptował w pełni.
Ta go może ciągnąć za ogon,uszy,obrożę ,bić go,a on nawet nie pokaże na nią zębów tylko jeszcze bardziej się łasi.
Ja oczywiście Małgosi nie pozwalam na takie "tortury" zbyt często ,a jak będzie starsza to na pewno nie będę na takie rzeczy pozwalała.
Małgosia jak widzi Leona to ,aż cała się trzęsie tak do niego ciągnie :D
Czasem mam z nimi istne piekło....no. jak Mała płacze i jeszcze Leon dodatkowo wyje pod drzwiami ,bo chce wyjść.
Psychiatryk normalnie ;)
Albo jak Leonowi o 6 rano już odechce się spać i zacznie chodzić i robić wszystko żeby tylko nas obudzić... ::)
Oszaleć można :D
Miałam coś jeszcze napisać ,ale jak zwykle uleciało.... ::)
Mam zdjecia! :D
Wkleję...bo nie mogę nadziwić się jak to moje dziecię mi rośnie! :D
W niedzielę stuknie nam 7 miesięcy ,a ja się pytam kiedy nam to zleciało....??
Moja dziewczynka... :Zakochany:
(http://images68.fotosik.pl/564/49b8bf32a9a16ba3med.jpg)
A tak babcia "stylizuje" Małgosię pod moją nieobecność :p
(http://images70.fotosik.pl/563/9e8c8cc547b58123med.jpg)
I Małgosi codzienna gimnastyka,nawet w gipsach.
Z początku jej to nie szło ,ale z czasem doszła do wprawy.
Nie wiem skąd ona bierze tyle siły....
(http://images70.fotosik.pl/563/9d7a46bcc6070807med.jpg)
Jutro mam jeden dzień wolny ,ale będzie w biegu ,bo będę nadrabiać zaległości towarzyskie...
Z przerwami na drzemki Małej... ::)
Uciekam ,bo jeszcze trochę i mnie rano zastanie....
-
Dzieci się szybko przyzwyczajają i sobie radzą, dobrze, że Małgosia tak ćwiczy ;) to prawda, że czas leci jak szalony, a Tobie w pracy to już pewnie podwójnie
No i widać, że Gosia się zaokragliła ;)
-
Dzielna Małgosia!
Oj tam babci nie mniej za złe, będzie Małgosia miała pamiątkę w postaci zdjęc!
Pięknie ćwiczy :D
-
ślicznie Małgosia wyglada w sweterku od babci :) fakt kiedy to zleciało przecież tak nie dawno je rodziłyśmy a jeszcze troche i będziemy szykować sie do roczku :) he he he Lena ostatnio wymyśliła sobie nowy sposób usypiania siebie a mianowicie smyka się paluszkami od nóżki po nosku, he he fajnie to wyglada jak ma taki odlot a najważniejsze ze działa bo już kilka razy tak sie ululalam :)
-
Naprawdę śliczna dziewczynka! Taka słodka :)
A Tobie tak czas leci, bo tylko dom, praca, dziecko. Ale w końcu wpadniesz w rytm :)
-
No powiem Ci ze ten sweterek to ma już jakby trochę przykrótkie rękawki :P :P :P
w praniu się chyba nie skurczył wiec wniosek jeden - dziecię urosło ;) ;) ;) ;)
Przyjdzie lato, dzień będzie dłuższy to trochę odżyjesz, bo teraz to szybko ciemno i ludzie chodzą jak takie zombiaki :)
świetnie sobie dajesz rade :-* :-* :-* :-*
-
chciałam napisać to co Alis- radzisz sobie super! :*
praca, dom, dziecko... jesteś super woman. :) jak większość matek zresztą :P
podziwiam Cie :*
a mała to istna kokietka :-*
-
Ja też uważam, że super sobie radzicie. Dzielna Małgosia. A czas zapierdziela 3 razy szybciej jak się pracuje to fakt. Za to każda chwila jest tysiac razy cenniejsza :)
-
Duża pannica już z niej :)
dobrze, że szybko przyzwyczaiła się do gipsów- ale dzieci już tak mają, że szybko się dostosowują i dobrze dla niej :)
To już miesiąc jak pracujesz tj. wymiatasz ze wszystkim :) Podziwiam Cię :)
-
Ale ładna panna.
-
Piękna Kobitka ;)
-
Małgosia jest po prostu cudowna, a Ty jesteś dzielna pracująca mama :)
-
Dziękujemy za wszystkie miłe słowa :)
Czas się chyba na jakąś profesjonalną sesję umówić ,bo już długo nie miałyśmy....może walentynkową :D
Ludzie dalej twierdzą ,ze to czysty tata ,a ja już widzę krople mnie w niej... ;) :D
Napiszę coś ,dopóki moje dziecko z 15 minut się zajęło.
Cóóż...moje macierzyństwo nie jest tak kolorowe i usłane różami tak jak większości z Was....
Mała jest bardzo marudna.... jak tylko straci mnie z pola widzenia jest krzyk.
Nie płacz....krzyk....!
Jest to strasznie męczące ,nie jestem w stanie nic zrobić,nawet zjeść.
Przez co jem co popadnie na szybko i boli mnie brzuch... ::)
No i generalnie jest strasznie nerwowa ....ciężko ją czymkolwiek zająć...zabawkami rzuca....masakra!
Zamówienie na Gemini robię już tydzień ,bo co zacznę to ona się drze...
Generalnie jest ciężko...
Spacery są już przeplatane z rykiem....wierci się okropnie,ale nie czas jeszcze na spacerówkę ,bo nie siedzi jeszcze do końca samodzielnie.
Poza tym....chciałam jeszcze w gondoli przejeździć zimę...
Zasypianie to jakaś katorga...zarówno z w dzień jak i w nocy.
Generalnie...idzie zwariować i czasem opadam z sił.
Mam ochotę usiąść i rzucić to wszystko w cho.....
Nooooo... i takie to oto są moje "kolory" macierzyństwa.
Tęsknię za tą małą dzidzią ,która była bezbronna i ni wymuszała wszystkiego swoim rykiem.
Wiem,jestem wyrodną matką pisząc takie rzeczy ,ale nie zawsze jest słodko-pierdząco...
Z ciekawszych rzeczy....jak już moje dziecko ma dobry humor..to jet gadułą.
Teraz na tapecie jest "babababa".... i ogólne piski.
Z jedzeniem mleka jest już lepiej ,bo urozmaiciłam jej na maksa dietę.
Mleczko je już 2-3 razy dziennie... reszta to obiadki ,owoce i kaszki.
Na szczęście Młoda uwielbia jeść łyżeczką i najlepiej wszystko by nią jadła ;)
No i generalnie wszystko jej smakuje...co skutkuje tym ,że zaczęła mi przybierać w oczach.
Tak mi się przynajmniej wydaje ;)
Mam filmik jej rozmów,ale niestety jak tylko widzi telefon czy aparat to Mała milknie :p
Postaram się w wolnej chwili wrzucić. Będziecie chciały ? :)
Chodzą słuchy ,że D. wraca za jakieś 2 tygodnie,ale to tylko słuchy...
Cieszę się ,bo trochę mnie odciąży,ale z drugiej strony wiem ,że będę się wkurzać bo znów to chrapanie,rozpychanie się w łóżku i ogólne głośne zachowywanie się :p
Coś ciężko mi ostatnio dogodzić.
Posta pisałam na trzy razy...teraz córcia śpi....a ja rozkoszuję się ciszą...ach.....cudo! :)
A Mała była tak zmęczona ,że aż chrapie! :D
-
Monia moze Cie to troszkę pocieszy, nie tylko u Ciebie jest tak kolorowo,u nas tez sa ciężkie dni, jedynie co dobre to Lena potrafi sie sobą zając....No ale np dzisiaj spałam 3-4godz? O 1 wać panna sie obudziła, myślałam ze pójdzie dalej spac ale niestety..... Co chwile do niej wstawałam bo cos nie pasowało, aż wkoncu mnie i M postawiło na nogi odgłos chlustania......ehhh chyba znowu włożyła palce albo stopę do buzi i poszloooooo cała obrzygana, łóżeczko, ja i podłoga.....ehhh wzięłam ja do nas do łóżka ale spac dalej nie miała zamiaru.....zasnęła wkoncu chyba cos koło 4, a dzien zaczęliśmy o 6.
-
Za szybko mi sie wysłało.....my już od tygodnia jeździmy w spacerówkę, na leżąco albo pół leżąco i powiem szczerze ze spacery stały sie przyjemnością, chociaż tez chciałam przejeździć zimę w gondoli ale w spacerówkę zdecydowanie lepiej jej.
-
Monia a myślisz, że u mnie inaczej :D wczoraj mi ryczała na spacerze bo nie chciałam jej wyjąć, masakra ;) w domu to samo, jęki jak tylko znikne z pola widzenia ;) także spokojnie, myślę, że u większości nie jest slodko-pierdząco ;) a masz jeszcze gorzej bo jesteś sama, ja to podziwiam w ogóle samotne matki, chyba bym zwariowala :P
Także dobrze jest, świetnie sobie radzisz :-*
-
Monia ja chce filmik ;D
Kochana a moze to lek separacyjny ze mala tak krzyczy?
Myslisz ze ja nie jem na szybkiego?
Najpierw karmie Igora a pozniej sama wciagam, dzis powiedzialam K ze on jak Krol je zawsze pierwszy z Igorem a ja na koncu jak matka polka ktora wszystkie swoje dzieci nakarmi a pozniej tez boli mnie brzuch..,ehhhh za to dzis K sie zajmuje Igorem w koncu ma wolne.
Fajnie byloby aby D przyjechak wczesciej ale to chrapanie...oj nie lubie tez...pi obiadku jak klade Igora spac to nuce kolysanke i co slysze? K chrapie o to jeszcze moja wina ze on pierwszy zasypia bo ja spiewam :hahaha:
-
Pociesze cię, że i u mnie slodko nie bylo ::) to chyba normalne, że jemy szybko ja to czasami nawet usiąść nie mogłam tylko na stojąco jadłam :D chociaż mi to na dobre wyszło bo jak schudłam tak nie tylam bo nie miałam od czego ;) do tej pory normalne posiłki jem tylko w pracy ::) do tego moja 2 latka chodzi spać o 22/23 ::)
-
To ja też się pożal a co ;) mam dwoje dzieci i cóż każde z nich osobno jest cudne grzeczne i przełomie ALE obie panny na raz to jakiś koszmar. Na dzień dzisiejszy w naszym domu odbywają sie wojny o dosłownie wszystko każda zabawkę, skrawek papieru czy kreskę nie mówiąc już o matce. Krzyczą biją się popycha po czym całują i tula i tak kółko aż panienki nie pójdą spać. Czasami mam wrażenie ze to istny dom wariatów
-
ojjj ja tez nie wiem co to kolorowe macierzynstwo,moje dziecko jest mega charakterne, przez dobre kilka miesiecy caly spacer to byl jeden wielki wrzask. wymuszanie wszystkeigo placzem,rzucaniem sie na podloge i waleniem rekami i nogami to chleb powszedni. nauka zasypiania samodzielnego trwala kilka dobrych miesiecy. nauka zabawy samodzielnej jeszcze dluzej, najgorzej bylo jak on juz wiedzial co chce a nie byl mobilny im bardziej moblilny tym lepiej,trzymaj sie i zycze cierpliwosci i konsekwencji - bo tylko dzieki niej moje dziecko zaczyna wyrastac na super malego czlowieka
-
Moja też krzyczy. Czasem naprawdę mam tego po kokardy... Nie mogę nawet siku iść. O jedzeniu nie wspomnę. Ani się ubrać, ani umalować... Oj ciężki mamy okres :) Nie jesteś osamotniona w tym.
-
Dziewczyny, takie zachowania są jak najbardziej normalne na tym etapie ;)
Na początku łączyłam to z moim powrotem do pracy ale okazuje się, że maluszek w tym wieku właśnie tak się zachowuje i nie ma w tym nic dziwnego ;)
Wierzcie mi, że krzyki i próby wymuszeń to się dopiero zaczną.
Na razie macie preludium ;D
Taki bunt 2-latka to był szok i myślałam, że gorzej nie będzie. Teraz mamy bunt 4-latka w rozkwicie :mdleje:
Zanim zostanę matką nastolatki to chyba na zawał padnę
-
Maja pozowle sobie z toba nie zgodzić. Póki co nic nie było tak silne i trudne jak ęk speracyjny pojawiajacy się w momecie kiedy wróciłam do pracy. i to za każdym razem miałam tak samo. Na dzień dzisiajeszy jest tak że Zosia jesli tylko jestem w domu nie odstępuje mnie na metr, po prostu pilnuje mnie. tak samo było przy Olce. I żaden bunt 2 czy 3 latka jak dla mnie nie moze się z tym równać. Z 2 latkiem czy 3 latkiem mozna się dogadać a taki niespełna roczniak no cóż.... jest głuchy na agrumenty, dla niego liczy się mama i tyle.
Kazde dziecko jest inne i mam nadziję, ze w tym co napisałm Monika znajdzie pociechę, bo to oznacza, że dalej może być łatwiej nie trudniej.
-
A ja się zgodzę z Mają. Od porodu córki pracuję w domu, jestem na kiwniecie palcem, a mimo to przy córce nie mogłam się ruszyć i siku robiła ze mną. Wyjście do sklepu łączyło się z godzina płaczu. Lęk separacyjny przy matce nie wychodzącej. I fakt, im dalej w las tym bardziej skomplikowane techniki wymuszajace ;-)
-
Każdy maluch jest inny i każda mama też inaczej przeżywa etapy rozwoju dziecka.
Jakbyśmy porównały czas trwania etapów to lęk separacyjny trwa dość krótko i pewnie natura tak to wymyśliła, żeby rodzice zdążyli nabrać sił przed kolejnym etapem ;D
Dla mnie obecny bunt 4-latki cwaniary jest najgorszy ::)
Etap lęku separacyjnego udawało mi się niwelować noszeniem, tuleniem i spaniem w jednym łóżku.
Podobny etap mam od października - jak poszłam do szkoły. Przed każdym zjazdem Lila ciągle powtarza, jak bardzo nie lubi kiedy wyjeżdżam, po moim powrocie nawet kota głaskać nie mogę bo Lila się wręcz wpycha, wchodzi na mnie, ściska itd.
Nie cieszą jej noce u babci, które uwielbiała ::) Do tego etap buntu i mamy pakiecik ale myślę, że matka jest w stanie przetrwać wszystko ;D
Same zobaczcie - brak snu, brak jedzenia, prysznic w stresie, spacer z krzykiem tle, nawet się człowiek - za przeproszeniem - wy***ć ;) nie może i co - kochamy te nasze szkraby nad życie i jesteśmy szczęśliwe. Chyba tylko matki moga być takie "psychiczne" ;D
Co nas nie zabije to nas wzmocni ;)
-
Monia masz ciężki czas, minie! Ja bym bez męża w domu chyba codziennie beczała ;) I wierz mi, cokolwiek czytasz, zwłaszcza tu na forum dziel przez 2. U każdego są lepsze i gorsze chwile, ale nie wszyscy potrafią o tym pisać ;)
Prawda jest taka, że każdy maluch inny, mój potrafi się sobą zająć, ale też zauważyłam, że odkąd pracuje to jak jestem w domu dosłownie się do mnie przylepia. Tyle, że u nas sprawdza się konsekwencja - nigdy nie dawaliśmy sobą rządzić, nie było wyciągania z wózka, bujania do spania czy reagowania na histerię. Wierz mi, każdy maluch tego próbuje, grunt to Wasza reakcja. Trzeba wybadać kiedy działać, czasem pomaga zajęcie malucha czymś innym. A nerwowość niestety często maluchy przyjmują od rodziców, więc przemyśl jakie zachowania u Was widzi. A może rzucanie klockami to jakiś etap sprawdzania, a nie nerwy? Szukaj rozwiązań, czytaj jak inni sobie radzili, wyciągaj dla Was co najlepsze i na pewno się uda to wszystko ogarnąć. Pamiętaj zawsze, że to ty małej pokazujesz wzorce i wszystkiego uczysz. Ja zauważyłam, że tylko spokój może nas uratować ;) Nie możesz sobie dać wejść na głowę i tyle.
Mi się też wydaje, że im dalej w las tym trudniej, tyle że potem pojawiają się dużo większe, psychologiczne akcje. Widzę po dziewczynach siostry, że teraz to ja mam aniołka, potem to się będzie działo ;) Ale z drugiej strony potem będziemy chociaż wyspane ;)
Dzieci to tak naprawdę trud, ale niesamowita radość, sama to wiesz bo piszesz z miłością o Małgosi. Bądź dzielna!
-
Cieszę się ,że nie tylko ja mam tak "kolorowe" macierzyństwo. ::)
Myślałam ,ze trafiło mi się jakieś felerne dziecko albo ja zwyczajnie sobie z tym wszystkim nie radzę... ::)
Mała ostatnio miała naprawdę złe dni. Wszyscy się dziwili co jej jest... ::)
Spać w dzień już mało co chce.
Ale dzięki temu noce są wciąż całkowicie przespane,a i zasypianie na noc nie jet jakąś drogą przez mękę...
Byłyśmy dziś u lekarza....Mała bez gipsów. Lekarz chciał jej założyć ponownie za 2 tygodnie ,ale my zaczęłyśmy go naciskać o te buty bebax.
On w końcu powiedział ,że jak najbardziej.
Przycisnęłyśmy go o refundację i dał.
Należy nam się 200 złotych na każdy but. Teraz kwestia....czy NFZ tą refundację uzna... ::)
-
a czemu mieliby nie uznać?
Lekarz nie chciał sie na te buty zgodzić?
-
No jeszcze kilka tygodni temu średnio był do nich przekonany.
Właściwie to uważał ,że nie ma takich małych.
A one są już w rozmiarze 8,5 cm ,a Mała ma 10 cm...
No podobno NFZ robi duże problemy jeśli chodzi o refundacje... :-\
Jeżeli uda nam się załatwić wszystko jak należy w NFZ to w piątek kierunek Poznań po buty.
-
będę trzymać kciuki!
te buty to spora wygoda by była
-
to słabo lekarz zorientowany... mam nadziejęże wszystko będzie ok. trzymam kciuki ;)
-
Trzymam kciuki aby udało się z refundacją! :D
-
Lekarz w ogóle nie zorientowany!
Wpisał Stary kod refundacji na te buty.
I w ogóle zamiast "buty" miał wpisać otreza!
Jestem taka zła!
Moja ciocia od razu do niego dzwonił to ja wyśmiał!
-
Jak to wysmial?
-
Ze co ona robi w Bydgoszczy skoro miała być w Poznaniu...
Chyba logiczne, że najpierw trzeba załatwić z najbliższym NFZ...śmieszny!
-
I co teraz? Nie zmieni wam tego?
-
Najpierw musi wiedzieć jak!
-
O matulu!!!
Lekarze.... >:(
-
Trzymam kciuki aby wszystko sie udało, ehhh na temat lekarzy to ja sie nie wypowiadam, dzisiaj Marcin jedzie interweniować bo ja już nie mam sił i ochoty na kłótnie.
-
No więc...nie załatwiłyśmy nic....
Lekarz źle wypisał wniosek o refundację. Wpisał zły kod,złą nazwę, złą nazwę choroby....generalnie super!
Pani w NFZ wniosku nie przyjęła ,ale była bardzo miła i chciała nam jak najwięcej pomóc.
Zadzwoniła do lekarz...zje**ła go,a ten ją wyśmiał mówiąc ,że on nie jest od tego żeby mieć rozeznanie co fundusz za nowe rzeczy wymyśla.
No pewnie...on nie jest od niczego!
Pani się zdenerwowała,chciała dzwonić na skargę do szpitala ,ale ją powstrzymałyśmy ,bo my musimy jeszcze Małą leczyć i nie możemy mieć z nim wojny... ::)
Okazało się ,że sklep w Poznaniu , w którym mieliśmy już upatrzone buty miał nieaktualny kod na nie na stronie przez co wprowadzają w błąd.
A tam kolejny "mądry" pan powiedział ,że "on nie jest od pilnowania co non stop zmienia fundusz" ::)
Rano rozmawiałam z panią z tego sklepu i mówiła ,że buty można kupić osobno i na każdy z nich jest refundacja po 200zł.
A pan z tego samego sklepu popołudniu uważał ,że refundacja jest tylko na zestaw ,czyli buty i szyna... ::)
Normalnie masakra! Nawrzeszczałam na tego pana ,ze w takim razie niech zrobią porządek w informacji i niech się douczą.
I w taki sposób stanęliśmy w miejscu.
Refundacji nie ma,butów nigdzie nie ma,...
Dzwoniliśmy po wszystkich możliwych sklepach medycznych i odpowiedź jaką otrzymywaliśmy "nie prowadzimy w sprzedaży" ::)
Pod wieczór dodzwoniła się ciocia nawet do jakiegoś sklepu w Warszawie i tam pani nawet ją poinformowała ,że refundacji na te buty nie ma odkąd zmieniły się na nie kody,czyli jakieś dwa lata, i że jest niby tego pewna!
No to grejt...... ::) Pozamiatana myślę....
Ale nie ważne to. Ważne żeby gdzieś dostać i kupić i zapłacić za całość. To już nie ważne!
Dziś od rana znów telefony i okazało się ,że w sklepie przy Bizielu w Bydgoszczy pani sprowadza na zamówienie i że refundacja na nie jest!
Zamówiliśmy te buty,w końcu nie ma czasu,a ewentualną refundację załatwi się w międzyczasie.
Jeżeli buty będą na stanie to będą nawet jutro do odbioru,a jeżeli nie,to pewnie po niedzieli jakoś.
I tak....720zł pójdzie....co zrobić.... ::)
-
No to nieżle, ale i tak obawiałam się, że więcej.....aj, jesteś mamą, jak Ty sobie z tym nie poradzisz, to kto!
Nie wiadomo do kogo mieć pretensje....lekarz też ma trochę racji, fundusz non stop coś zmienia, modyfikuje, pewnie sami za tym nie nadążają, lekarz też nie może siedzieć ciągle i sprawdzać, co i jak pozmieniali....także i lekarz po części winny, ale fundusz za dużo mąci też....
Trzymam kciuki za refundację. A inny lekarz by nie mógł być, skoro ten...niekompetentny? Bo to chyba nie pierwsze wasze przeboje z nim...?
-
Cena straszna, ale co zrobić ::) zdrowie dziecka najważniejsze!
A rozmawiałaś z marcella? może ona coś ci podpowie?
Jedziecie do tego specjalisty, którego polecała?
-
No właśnie problem z ortopedami dziecięcymi i to jeszcze do tak małych dzieci.
Szukałam jakieś innego ortopedy ,ale jak tylko mówiła ,że Mała ma 6 miesięcy, to słyszałam ,że nie ,że takimi małymi to się nie zajmują... ::)
Mamy jednego już sprawdzonego ortopedę w Toruniu i był bardzo fajny ,ale to prywatnie.
A prywatni lekarze refundacji nie mogą wypisywać.
Nie wiem czy przyjmuje on też gdzieś w szpitalu albo jakiejś przychodni przyjmuje. Nie zorientowałam się jeszcze...
Z Marceliną jestem z stałym kontakcie :)
-
zazwyczaj tak jest ze mają swój prywatny gabinet + gdzieś przyjmują w szpitalu
jakby tak było to by wam refundacje wypisał :)
no i prywatna wizyta to pewnie byłaby szybciej ::)
-
Faktycznie, to troche nie jego wina,NFZ ciągle coś kombinuje, trzeba mieć łeb jak sklep, ale to jego podejście jest po prostu nie wybaczalne. Takie olewanie, wykpiwanie . Mógł od razu powiedzieć, że nie jest pewien kodu, że sprawdzi i jakby co poprawi czy coś...
Ale nie , bo po co ::) najlepiej wszystkich olewać ;/
Monia dasz radę! Udało sie znaleźć buty, wierze że refundacja też sie znajdzie. :*
-
Ale galimatias i bądź tu człowieku mądry i się lecz!
Kasa spora ale co zrobić wyjścia nie ma!!
Najważniejsze żeby pomóc Małgosi.
-
Akurat w tej kwestii kod ostatnio był zmieniony DWA LATA TEMU!
Dla mnie to nie jest wytłumaczenie. Tak samo jak księgowa ma obowiązek pilnować zmian w ustawach żeby odpowiednio rozliczać tak samo on ma obowiązek pilnować zmian z NFZ.
W końcu nie musi pilnować zmian z całej dziedziny tylko ze swojej,z ortopedii.
To co,księgowa też powie,ze państwo tyle razy zmienia ustawy i ona nie ma obowiązku tego pilnować?!
-
Ale on nie ma obowiązku znać tych kodów ;) to jest do sprawdzenia, choć akurat powinien sprawdzić.
Pracuje pewnie na 2, 3 etaty, bo inaczej się średnio opłaca, wolałabym, żeby mój lekarz znał się właśnie na swojej dziedzinie, na leczeniu, a kody to....tylko kody, kwestia do sprawdzenia, chociaż akurat jego zachowanie w tym zakresie było wysoce nieprofesjonalne.
-
Każdy jest tylko człowiekiem. Podejrzewam, że gdyby sie przejął swoją pomyłką , bo w końcu każdy jest tylko człowiekiem, to też inaczej by sie do tego podeszło.
Idziesz do lekarza oczekujesz fachowości. Jeśli sie pomyli , to wkurza, ale wiem po sobie że jeżeli ktoś przeprosi, pomoże, coś dodatkowo załatwi to inaczej sie na spogląda.
A to wredny dziad po prostu jest.
-
M-A-S-A-K-R-A....
a cena butów zabójcza... ale jeśli mają pomóc to cena nie gra roli! trzymam kciuki, żeby udało się załatwić refundację :)
-
To,czy pomogą czy nie,to też nie jest pewne.
Ale trzeba próbować wszystkiego.
-
Monia a na jak dlugo takie butki sie kupuje?
I co zmiana roz to refunduja?
Przykro mi ze sie musisz stresowac.. mam jednak nadzieje i mocno wierze ze za rok o calej sprawie dawno noe bedziecie pamietac :*
-
Współczuje Moni :( i niech mi ktoś powie, że na dziecko nie potrzeba kasy. Nie potrzeba jak nic sie nie dzieje. My też full kasy wydaliśmy na prywatne wizyty, bo czekać 6 miesięcy na kardiologa czy neurologa to nie przy niemowlaku...
Trzymajcie się dzielnie!
-
Ciri, jak się Nic nie dzieje to tez trzeba mieć kasę ;-)
-
Doksik....ja ,jak do ej pory,nie potrzebowałam jakiś SUPER pieniędzy na Małą.
Idzie spokojnie dziecko wychować z pieniędzy na bieżąco , pomimo tego,że Mała praktycznie od początku na MM i na początku szło 400-500złotych na miesiąc.
Wiadomo dziecko to wydatek ,ale nie trzeba na niego pożyczek zaciągać ;)
Chyba ,że dziecko będzie chodziło w markowych ciuchach....to co innego :p
Sylwuś....Marcelina mi pisała kiedyś ,że refundacja przysługuje raz na pół roku.
Ale ciocia rozmawiała z panią z NFZ i ta mówiła ,że dziecku przysługuje refundacja tak często jak jest to potrzebne.
Czyli jeżeli lekarz uzna ,że Mała wyrosła z bucików i potrzeba nowe ,o powinna dostać.
Gosia...my "na szczęście" po tej wizycie w szpitalu mamy szybko jakiekolwiek wizyty u specjalistów.
Teraz z maju będziemy mieli kontrolne echo serca....
-
Choc tyle dobrego..
My pierwszy rok zycia spedzilismy na rehabilitacji wiec wiem co czujesz i jak cie serducho boli ze niunia cierpi ale grunt ze podjeliscie dzialani z nozkami..
a jak ci idzie w pracy
-
podjeli działania za późno...ale już się o to nie czepiam :/
W pracy spoko....ostatni tydzień chodzę jakoś dziwnie wypoczęta :D
Nie wiem co mi jest ;)
A dziś robię pierwszy od dłuuuuuższego czasu obiad :D
Jedziemy po buty! :)
-
Do nas jedziecie? Ja kurde do wieczora w pracy więc nawet nie ma opcji na kawę ::)
Dokładnie, prawdziwą kasę to trzeba mieć jak dziecko choruje, tak to można sobie różnymi drogami poradzić.
-
Monika pisała ze w Bdg znalazła te buciki i to z refundacją.
czy coś sie zmieniło?
-
Buty kupiliśmy ostatecznie w Bydgoszczy w sklepie medycznym w Bizielu.
Ci ludzie z Poznania też niedoinformowani ,bo twierdzili ,że nie ma refundacji na same buty ,tylko na buty z szyną.
I robili problemy. Poza tym...łatwiej refundację załatwiać w tym samym województwie :)
Ale dziękujemy Gosiu za chęci! :-* :-* :-* :-*
Buty dostaliśmy.Wypytaliśmy się o wszelkie możliwe rzeczy potrzebne do refundacji.
W środę jedziemy znów do tego lekarza ,bo on musi je wyregulować.
Na samą myśl ,że mam go oglądać jest mi niedobrze :p
No i trzeba załatwić tą refundację. O ile łaskawie nam da!!!
Może tym razem się uda.. ::)
Zobaczymy jak to będzie....mam nadzieję ,że buty będzie lepiej znosić niż gipsy.
Wzięłam jednego to jest leciutki.
W ogóle stwierdziłam ,ze to jednak gipsy były winą tego jej złego nastroju.
Łudziłam się ,że nie. W końcu wymachiwała tymi nóżkami ,to myślałam ,że nie jest tak źle...a tu jednak nie.
Odkąd Mała jest bez gipsów mam zupełnie inne dziecko! :D
Radosne,gadatliwe,nie marudzi już tak bez powodu....normalnie jej nie poznaję!
Śmieszka mojego
Moje dziecko robi właśnie pierwszą w swoim życiu drzemkę popołudniową w łóżeczku! :)
Trwało to troszkę,bo z dobre pół godziny rozmawiała ze swoimi kumplami maskotami z łóżka :D
Na koniec trochę popłakała ,a teraz śpi...chyba :p
W każdym bądź razie jest cicho,a ja boję się tam zajrzeć ;)
W ogóle...jakaś taka wypoczęta bardziej chodzę....
Zauważyłam też przyczynę moich wiecznie zmęczonych oczu... ::)
Nie zgadniecie... :p stary płyn do soczewek :p nie powiem już z którego roku był ,bo popukacie się w głowę,ale mam świeży i oczy nie są już tak zmęczone :D
No i generalnie jest lepiej. :D
Wiem ,że Was ostatnio bombarduję Małgorzatą,ale ona jest taka śliczna :D
Mam wrażenie ,że ona mi się w oczach zmienia.
Jest taka duuuuża,mądra,spostrzegawcza.....a w ogóle o robi się już z niej mały lujek.
Zabawnie to wygląda jak zapatrzy się w jeden punkt,zamyśli....i zaczyna się uśmiechać :D
Wygląda to tak jakby coś kombinowała :D
Dlatego ma teraz ksywę "luj" :p
Luj ze świecącymi zębiskami :D
(http://images68.fotosik.pl/590/e44fb31b987e33e7m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e44fb31b987e33e7)
I luj bardziej dyskretny ;)
(http://images68.fotosik.pl/590/b788b63cbfb175a4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b788b63cbfb175a4)
Tu jakieś zalążki modelki ;) :p
(http://images68.fotosik.pl/590/eb006903fdfcb3b0m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=eb006903fdfcb3b0)
Mój kombinator był w ciężkim szoku ,że w wózku można też siedzieć :D
Już widzę teraz te nasze krzyki na spacerach jak zasmakowała w nim też siedzenia ;) :p
(http://images66.fotosik.pl/589/182e6a378fe3fb47m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=182e6a378fe3fb47)
W ogóle pani ze sklepu medycznego bardzo się zdziwiła ,że Mała ma 7 miesięcy.
Myślała ,że jet młodsza. Jak spytałam się jej ile myślała,że ma,to powiedziała ,że 5 ...miesięcy... ::)
Serio na taką małą wygląda? :p
-
Trzymam kciuki za refundację :)
Jak buciki lekkie to na pewno zniesie je lepiej niż gipsy :)
Mała przesłodka :)
Ja muszę soczewki zmienić, bo już noszę na bank dłużej niż miesiąc :P A nie myślałaś o takich do noszenia ciągłego? Nie trzeba martwić się płynami :P
-
Śliczna masz córeczkę! :) i tez trzymam kciuki żeby się wszystko udało załatwić!
-
Ja mam do noszenie ciągłego, znaczy...maks mogę nosić tydzień . Potem muszę chociaż na chwilę wyjąć.
Ale ja po prostu nie umiem spać w soczewkach. męczy mnie to :D
Poza tym....nie ma tak wielkiego wyboru w soczewkach na astygmatyzm jak w tych tradycyjnych... :-\
Ja też zmieniłam soczewki na świeże ,bo myślałam ,że to ich wina :D
-
Kurczę ale Małgosia ładnie siedzi, teraz widzę jak Lena jest do tyłu, ja nosząc soczewki chyba zbankrutowałabym chociaż coraz bardziej czaję sie na laserowa korektę.
-
Urocza ;D to może do spacerówki ja przesadź
Kciuki trzymam za refundacje
-
Sliczna Malgosia. I nie wydaje mi sie mala.
O tak przesadz Malgosie do spacerowki ;D
I trzymam kciuki za refundacje,
-
Ze spacerówką poczekam do marca :)
Niech moje maleństwo przejeździ jeszcze zimę w ciepłej gondoli ;)
Mam filmiki...i nie zawaham się ich użyć :D Która chce? :D
-
ja! ja! :)
ps.to zdjecie pt. 'siedze sama' jest bombowe :D :D jaka grzeczna Malgosia
-
I ja :)
-
Ja też :)
-
I ja :)
-
Ja też poproszę :)
-
(http://images66.fotosik.pl/589/182e6a378fe3fb47m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=182e6a378fe3fb47)
(http://images66.fotosik.pl/596/69143a2723f37121m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=69143a2723f37121)
Dobra, może ja jestem nienormalna, ale chyba nasze gwiazdy są troszkę podobne do siebie :)
I moja też już tak w wózeczku przesiaduje, ale za zimno na spacerówkę.
-
Air, wełniany śpiwór i Spacerówka ok ;-) mmojego tak przesadzilam i było mu.cieplej niż w gondoli ;-)
-
Ejjj! Rzeczywiście są podobne :D
-
Air, wełniany śpiwór i Spacerówka ok ;-) mmojego tak przesadzilam i było mu.cieplej niż w gondoli ;-)
Możliwe. Ja jednak zaczekam.
Ejjj! Rzeczywiście są podobne :D
I najlepsze jest to, że są podobne własciwie od urodzenia i podobnie się zmieniają :)
-
Ale podobne ;D
Jednak co gondola to gondola a spacerowka mimo ze ma spiwor dla mnie jest zimniejsza.
-
Asia...Padłam! :D haha....
Dobrze ,ze tak daleko od siebie mieszkamy ;)
Dla mnie, mimo wszystko ,spacerówka też jest "zimniejsza" ;)
Dlatego czekam ,aż luty przejdzie ,bo podobno ma najbardziej dać odczuć ,że jest zima.
-
Zazdroszcze bo moj już nie chce jezdzic na leżąco od 4-4,5 miesiaca i musieliśmy się przesiąśc do spacerówki, często był też fotelik w uzytkowaniu. Starszy syn w gondolce pojezdził mi do 9 miesiaca ;)
-
Małgosia śliczna i fajnie siedzi.
Tez uważam, ze w gondoli cieplej i tez czekalam do wiosny ze spacerowka.
Filmik poprosze ;D
Super, ze nie ma gipsów i będą buciki.
Trzymaj kciuki za refundacje.
-
Asia...Padłam! :D haha....
Dobrze ,ze tak daleko od siebie mieszkamy ;)
O tym samym pomyślałam ;D
-
Choć w tych czasach taki problem to żaden problem... ;-) a mój mąż często do Szczecina w delegację jeździł! :-D
-
No to się wydało ;D ;D
Pamietam jak kiedys czytałam bardzo fajnego bloga i tam była dziewczynka która zwróciła tak moją uwagę bo była mega podobna do mojego młodszego synka, normalnie jak blizniak
-
Małgosia jest urocza i faktycznie uśmiech ma Twój :) Coraz bardziej do mamusi podobna :)
-
Słodka gaduła ;D
-
Dziękuję za filmiki :-*
Małgosia jest cudna, fajnie gada i szarpie skarpety ;D
Mój mały ogląda i mówi: miałem takie same włosy jak byłem dzidziusiem ;D a za chwilę tez byłem taki chudy ;D
Już taka duża, ślicznie się śmieje.
-
Monia ja nieodwołanie zostawiam prośbę o przesyłanie wszystkiego co będziesz miała o mojej imienniczce cudownej ;D
-
głosiki mają jednak różne :)
a mój mąż często do Szczecina w delegację jeździł! :-D
Nie mów tego mojemu mężowi :P
-
Ciekawe kto tam gdzie "palca" maczał ;-)
Gosia...zapamiętam,ze wszelki spam Małgorzaty przyjmujesz ochoczo ;-) :-D
Marta.... To nieźle poinformowany Twój syn :-D
Skarpety Małgosia uwielbia,to fakt :-D
No...i wcale nie jest już taka chuda :-D
Wczoraj jak ja kąpalam to byłam w szoku jaki brzuch ma :-D obiadki jej służą :-)
-
Przeurocza jest :)
Co jadacie na obiadki?
-
Na razie słoiki. Ale myślę dać mojej mamie trochę kasy żeby jej już gotowała...
W ogóle to uwielbia wszystko!
Ryby,mięsa wszystkie,warzywka, nie przeszkadzają jej grudki.. No jest super do karmienia :-D
-
Słodziachna jest!
-
Eee ja rownież mogę prosić filmik Małgosi ? :) Niestety Lena jest hmm wybredna ci do obiadów, już naprawdę musi byc aby zjadła.....ma to chyba po mnie niestety
-
No Małgosia ma po mnie wszystkożerność :-D
Ja jak byłam mała to podobno nie szło przy mnie jeść. i z Małą jest tak samo ;-)
-
ale z niej gagatek :D a jak się uroczo śmieje :D
-
Gosia...zapamiętam,ze wszelki spam Małgorzaty przyjmujesz ochoczo ;-) :-D
Zdecydowanie tak ;D
:tupot:
-
Jest przeeeekochana! :-D
Wczoraj miała dzień lenia. Popołudniu spała mi całe 4godziny! :o
Wstała,była marudna. Wykąpalam ją i 22.30 spała znów. Bez żadnych krzyków,awantur...nic.
Położyłam ją. Przytuliła się do maskotki i zasnęła.
Boże...jak mi dziecko rośnie! :-D
-
Ja tez spam.malgorzaty dozywotnio na forum poprosze :))
-
Jest cudaśna :)
-
Byliśmy dziś u lekarza...refundacji nie będzie! Jestem tak wściekła,a za razem rozżalona,ze nie macie pojęcia....
Na jakieś pierdoły to są refundacje,a na rzeczy,które mają pomóc małym dzieciom jest taki wielki problem...!
Przecież....wada stóp to nic takiego.... Takie mam rozumowanie po dzisiejszym dniu! :-(
-
Współczujé :(
Ale to w ogóle nie na z NFZ?czy te n lekarz coś mąci?
-
Czemu nie będzie?
Chore to jest >:(
Trzymaj sie :przytul:
-
Współczuję :-(
-
Aaach...szkoda gadać.. ::)
Niby w ogóle nie są już w refundacji.
Były w refundacji...w 2013 roku przez pół roku!
Tylko od nikogo żadnej konkretnej rzeczy nie mogłyśmy się dowiedzieć.
Co sklep,co lekarz to inne informacje... ::)
Ostatecznie stanęło na tym ,że owszem ,są refundowane ...,ale szyny Denis-Brown, tą są takie buty połączone szyną.
I sklep by mógł te nasze buciki podciągnąć pod te szyny ,ale lekarz już nie ,bo szyny są do leczenia wad z bioderkami ,a nie ze stopami.
Poza tym....nie występuje w systemie NFZ taka choroba jaką ma Mała.
Podsumowując....niczego nie ma....moje dziecko urodziło się za późno i ze zbyt Małą wadą na to wychodzi... ::)
Dziecko mam chore,a NFZ umywa od tego ręce żeby pomóc w leczeniu. Nasza kochaaaaaana Polska....
Teraz wiem co czują te wszystkie matki ,które mają ciężko chore dzieci i leczenie ich to nie jakieś 720zł ,ale tysiące....
a nasz "kochany" NFZ zamyka im drzwi przed nosem... ::) Okropne!
Z dobrych rzeczy ....D. we wtorek wrócił i zrobiła mi "niespodziankę".
Przyjechałam z pracy do domu ,a tam on!
Nic mi nie powiedzieli ,że jedzie.... ::)
Na wstępie zaczął mnie wkurzać ,bo ni robił przy Małej tak jak powinien :p
Potem poszliśmy na obiad.
Zamówiłam sobie steka "medium rar" :p ,bo chciałam poczuć się jak Gesslerowa :p ,a czułam się jak krowa żująca trawę na łące :D
Nigdy więcej :p
Dziś tłusty czwartek,a pomyśleć ,że rok temu w tłusty czwartek siedziałam pod laboratorium na krzywej cukrowej :D
Próbowałam Małą przesiąść do spacerówki ,ale był ryk... ::)
Więc chyba przyjdzie nam pojeździć jeszcze w gondoli...::)
-
Ale lipa z ta refundacją :/ fakt, żeby chorować trzeba mieć kasę :/ no to fajnie, że mężu wrócił :) Małgośka poznała tatuśka? ;)
-
Ale ta Małgośka wyrosła! Śliczna jest :Zakochany:
Ja również poproszę o filmiki ;) i też dożywotnio mnie dopisz do listy :D
Współczuję sprawy z refundacją >:(
-
Może jakiś inny lekarz będzie bardziej ludzki... Kurcze, na pewno da się to jakoś obejść.
Co za kraj :/
-
Raczej nie da się tego obejść,bo nikt nie wypisze mi szyn na przodostopie.
A znowu nie mogą wpisać, że ma coś z biodrami, bo jakONFZ sprawdzi to będzie problem...
I to takie zamknięte koło...
Mała podobno poznała tatę i z ogromną radością zareagowała :-D
-
Lecz się u nas człowieku...masakra
..przykro mi bardzo.
Fajnie ze mąż wrócił.
Oj ale dałaś z ta Gesslerowa :p
-
Dziękuję za filmiki ;) Małgośka jest cudna! 'da, da, da, da..." :D Córka mi powiedziała, że też chce taką :)
-
Dziękuję za filmiki ;) Małgośka jest cudna! 'da, da, da, da..." :D Córka mi powiedziała, że też chce taką :)
Nic prostszego ;D
-
Ekhe ekhe... gdzie mój filmik? ;D
-
Ja też chcę filmik!
-
Dziękuję za filmiki ;) Małgośka jest cudna! 'da, da, da, da..." :D Córka mi powiedziała, że też chce taką :)
Nic prostszego ;D
:D no niestety nie zawsze to takie proste ;) Ale pomyślimy...
-
Fajna jest Wasza Małgosia, pięknie się rozwija ;D
Do zamykania przez NFZ drzwi trzeba się chyba przyzwyczaić, my też wszystko prywatnie...
-
Monia co słychać?
-
Poświęcam moją jakże cenną chwilę przeznaczoną na sen żeby napisać co u nas.
Jedynie ciężko mi będzie wstać rano :p
Cóż.....ja byłam mocno przeziębiona,ale chodzić do pracy trzeba było ::)
Już mam "resztki" ;)
Całe szczęście Mała jak na razie przeszła o cało.
Miała mały katarek ,ale to jesteśmy w stanie ogarnąć ;)
Mała jest coraz bardziej aktywna... :)
Przez te gipsy jest trochę opóźniona i niektóre rzeczy zaczyna dopiero robić teraz.
W ogóle..to podejrzewam ,że nie staniemy samodzielnie do roku... ::)
Jak patrzę na Małej stopy to szczerze wydaje mi się ,że ma proste... ::)
D. jest na miejscu i jest fajnie i niefajnie ;)
Fajnie ,bo mogę wyjść, "odpocząć" , a on się świetnie nią zajmuje.
Muszę korzystać ,bo nie wiadomo kiedy znów pojedzie ;)
W walentynki byliśmy na spontanicznym wypadzie ze znajomymi po dłuuuuugim czasie,ale fejsbuczki widziały :D
Jutro przychodzi koleżanka od kota co go kiedyś znalazłam (pisałam Wam ;) )
A na dzień kobiet mamy najprawdopodobniej zaplanowany babski wypad :D
Nie wiem co jeszcze...zmęczona jestem strasznie ,więc pozwólcie ,że pójdę spać ;)
Aaaaa...słyszałyście o tej kobiecie w 9 miesiącu ciąży ,która zaginęła?
To u mnie w mieście.... jest "szał" ::)
Ciekawe czy ją w ogóle znajdą.... ::)
-
Ale to Twoja ma buty bez szyn?? czy z szynami? Wiesz mi też dwa razy żle kod wpisali..ale moja mama taką awanturę zrobiła, że Pani w NZF sama wpisała dobry kod.. ale i tak na nic mi się to zdało bo buty poszły do śmieci, tak złe były i musiałam na własną rękę te drogie kupić.. drugie juz kupiłam używane ale w świetnym stanie.. Prof Napiontek mi je zaakceptował :) A mała śpi już w butach? Jak noce? Ciekawa jestem czy też nie będzie tak spać jak mój... czy się przyzwyczai.. Ja mam twardego zawodnika.. On od 5 msc ma inhalacje a dalej ich nie akceptuje i się nie przyzwyczaił.. z butami też ciężko.. muszę je zakładać jak jest już tak bardzo śpiący.. wtedy kojarzy, że zaraz sen.. ale nie może mieć wpiętej szyny przed tylko dopiero jak zaśnie..
-
No my szyn nie mamy ,bo nam nie są potrzebne do leczenia.
Ja refundacji mieć nie będę. Mogę zapomnieć.
Jeśli chodzi i Małą to dobrze znosi.
Nie robi jej różnicy czy ma założone czy nie.
Na noc też ma założone.
Po tych gipsach to jest dla niej pikuś te buty.
W ogóle Mała wszystko świetnie znosi :)
Dziś zrobiłam przegląd szafy Małej...cały karton ciuchów,z czego 3/4 nie noszone... :p ::)
-
Dziś zrobiłam przegląd szafy Małej...cały karton ciuchów,z czego 3/4 nie noszone...
Znam to... mam trzy tony ciuchów po siostrzenicy i drugie trzy tony kupione przez szaloną babcię - moją teściową. Gdy raz na dwa miesiące robię przegląd szafy, to co najmniej połowa jest pachnąca proszkiem do prania, nigdy nawet nie wyjęta z szafy ::) A codziennie zakładam Zuzce coś innego, chyba nie zdarza się żebym cztery razy tą samą rzecz jej ubrała ::) Masakra ile te dzieciaki mają szmatek, czemu na mamusie to się nie przeniesie? :P
-
W ogóle Mała wszystko świetnie znosi :)
Dziś zrobiłam przegląd szafy Małej...cały karton ciuchów,z czego 3/4 nie noszone... :p ::)
Heh nie mówią Ci wszyscy "złote dziecko"? Bo mi tak...A ja zauważyłam, że im więcej maluszek musi znieść tym jest dzielniejszy!
My też tak mamy z ciuchami ::)
-
17 strona, a ja dopiero dowiaduję się o wątku? oj oj
-
Ciuchy - a od czego jest strych ;D se se se
-
Mówi Gosia,mówią... A najlepsze jak do kogoś jeździmy. "ona taka grzeczna,nic nie marudzi.... "
Owszem...pod warunkiem, że wezmę ze sobą cała torebkę jedzenia i zabawek. No i musi być wyspana. Wtedy można z dwie godziny posiedzieć. :-P
Madzia...ja nie wiem gdzie ty się podziewasz :-P
Maja...ta...strych! :-P w bloku mogę pomarzyć ;-)
Muszę te ciuszki poprasować i zobaczyć czy ktoś kupi...zawsze to trochę mniej.
Choć do wielu mam straszny sentyment i nie wiem czy je sprzedam... :-(
W ogóle jak zaczęłam wywalać z tej komody to myślałam,że będzie trzeba wybrać się na jakieś zakupy.
Ale odkopałam torby prezentowe i zaś mam całą komodę :-D
W ogóle to uwielbiam te prezentowe ciuchy...sukienki letnie dobre w zimie... :-P cóż...taki urok prezentów :-D
Czeka mnie wizyta u sadysty, bo trójka mi się polamała i przy okazji zrobię resztę.
1000pewnie nie mój ::)
Ale muszę zrobić żeby dziecko się mnie nie wstydziło. I tak za długo zwlekałam....
To się nagadałam :-P
Idę dalej przerzucać skrzynki z piwami :-/
-
No to piwnica ;D
Często oddaję na zbiórki dla potrzebujących ale sporo zostawiłam.
Muszę się wdrapać i zrobić przegląd bo szkoda, żeby leżakowały bezużytecznie ;D
Kiedy idziesz do stomatologa - matka bez zęba na przedzie to faktycznie słabo ;D
-
Madzia...ja nie wiem gdzie ty się podziewasz :-P
Szwędam się to tu to tam :)
Dobrze, że nie wpadłaś we wtorek - mam wielką siatę ciuszków na zbyciu :)
Ostatnio oddaję rzeczy po dziewczynkach ciężarnej uczennicy :)
-
Monia jak będziesz sprzedawać ciuszki daj cynk- może coś wybiorę ;)
Szczególnie body kopertowe jakbyś miała :D
-
Ja wreszcie umówiłam się z dentystką na wyrwanie 8 :P Kobieta chciała mnie zabić wiertłem ostatnio, jak jej 10 raz powiedziałam, że nie ma mowy :P Ale wreszcie mnie przekonała, twierdząc, że dadzą mi dobre prochy ;D
Ja mam problem z 4, ale dentystka zrobi mi ją dopiero, jak wszystko poleczy ::)
-
a ja to lubię chodzić do dentysty, miesiąc temu miałam robione kanałowe i bardzoooooo przystojnego Pana doktora i tak sie releksowalam na fotelu :) ładne oczy miał :) a w podstawówce wolałam iść do dentysty ńiz na lekcje a wtedy nie istniało cos takiego jak znieczuleńie :)
-
Ja nie tyle ,że się boję bólu ,bo jeszcze nigdy nie brałam znieczulenia u dentysty,ale boję się otworzyć buzię.
I boję się z samej zasady bania się :p
Sandra....u nas kopertowe za często nie był używane ,bo nie przypadły nam do gustu.
Woleliśmy normalne. Także nie były bardzo użytkowane.
Ale obawiam się ,że po Małgosi będzie już wszystko za małe dla Julci ;)
Wiecie ,że my wczoraj skończyłyśmy 8 miesięcy ? :D
Moje dziecko jest trochę "opóźnione" ,więc dopiero teraz zaczęła czerpać radość z przekręcania się na brzuszek i w ogóle leżenia na brzuszku. :)
W ogóle to coraz ładniej siedzi . stać lubi oczywiście z moją pomocą ;)
Śmieszek jest i chichra się ze wszystkiego :D
Gaduła i coraz większy luj ;) :p
(http://images70.fotosik.pl/664/711272ce41998225m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=711272ce41998225)
a taki humorek mam po przebudzeniu :D
(http://images70.fotosik.pl/664/3b3858df7942d3dcm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3b3858df7942d3dc)
-
Słodka Śmieszka. 8 miesięcy to juz poważny wiek ;D
-
Słodziak :) Monika moja Lena też jest ,, opóźniona" według rehabilitantki nawet o dwa miesiące, Lena dopiero zaczyna siedzieć, sama jeszcze nie siedzi bo chwieje się na boki, podtrzymywana prostuje nogi do stania, a turlając się wędruje po całym pokoju.
Tez mamy takiego pajaca :) zakładasz Małgosi jeszcze bodziaka pod pajacyka do spania?
-
O tak, dzieci po spaniu są cudne.Luśka z rana jest taka gadula :-)
Ale Małgosia rośnie, słodka jest :-*
A jak Ty w pracy?
-
Ja nadal jak mam pajaca, to zakładam body pod spód, zawsze to przyjemniej ;)
hihi jak się otworzy to ostatnie zdjęcie to widać wyraźnie, że mała to czysty tata ;)
-
A ja nigdy nie kladlam nic pod pajaca. Tylko pielucha ;)
-
Śliczna!
8 miesięcy i niedługo roczek :D
-
ja tylko pajaca zakładam... wydaje mi się, że z body pod spodem byłoby jej za gorąco bo jakoś ciepło u nas w domu jest... ;)
-
Ja mojej zawsze zakładam pod pajaca body.
Nie wyobrażam sobie nie mieć pod pajacem body.
Jakoś tak goło mi się zdaje. ::)
Teraz zakładamy z krótkim rękawkiem ,ale jak było zimniej to miała długi rękaw.
Nie narzekała :p
doksik...no nieźle....dalej ojciec? ;) :p
Ech....przynajmniej jej się nie wyrzeknie ;) :p
-
Zdecydowane czysty ojciec ;-)
Ja tez nie wyobrażam sobie bez body. Dziecko ma inną cieplote, z reszta zawsze położne i mama mnie uczulaly, że tak przyjemniej i guziki nie przeszkadzają wtedy brzuszkowi ;-)
-
U mnie pielęgniarki odwrotnie mówiły. Chwaliły, że jako nieliczni nie przegrzewamy dziecka.
Guzików w pajacach nigdy nie miałam.
-
Ja nie uważam,ze przegrzewam dziecko.
Każdy rodzic zna swoje dziecko i wie jak je odpowiednio ubrać.
Mi nie o tyle chodzi, że jej będzie zimno w samym pajacu, ale jakoś tak wydaje mi się to mało komfortowe....
Pajace zazwyczaj mamy większe żeby było swobodniej i tak jakoś dziwnie jakby nic pod spodem nie było :-/
-
Wszystko zależy od dziecka jedne lubią mieć cieplej inne nie, a każda mama wie co jej dziecku najbardziej odpowiada.
-
Ja pierwsze słyszę o body pod pajacem, to mnie zaskoczyłaś :)
Ale kurczaczek ma racje, Małgosia zdrowa? Zdrowa! To nie przegrzewasz ;D Moje dziecię też ciepłolubne ;D
-
Pajaca traktowałam jak piżamkę i poza pieluszką ;D nic nie zakładałam
-
Ja zakładami body z krotkim rekawkiem pod pajaca bo mam 18 st a mała lubi się odkrywac.Wole żeby było chłodniej a Luśka tak ubrana żeby jej zimno nie bylo :P
-
No odpukać,jeszcze Mała ani razu chora nie była,więc chyba nie jest ze mną, aż tak źle... ::)
Wśród moich znajomych wszyscy ubieramy tak samo,także dla mnie dziwne jest brak body pod pajacem :-P
-
A kto twierdzi, że coś jest nie tak ;D
Każdy ma swój system i tyle np.zachwalane przez dziewczyny śpiworki u nas nie przeszły. Lila nie tolerowała nawet rożka, dostawała szału i kopała aż się uwolniła :D
-
Dla mnie też dziwne brak body :-) to potem ubieranie bluzkę bez podkoszulki? :-P
Ja do dziś zakładam córce podkoszulke pod pizamke jesienią i zimą i ona nie zaśnie bez ;-)
-
Mnie by dodatkowe ubranie pod pidżamą gryzło więc nie wyobrażam sobie body, wydaje mi sie niewygodnie :D Stąd moje zdziwienie.My śpimy w polarowych pajacach, bo młody w nocy w kółko się obraca ;D
Monia widzisz u każdego inaczej ;D
Też mi się wydaje na razie Małgosia do męza podobna :D
-
A kto twierdzi, że coś jest nie tak ;D
Każdy ma swój system i tyle np.zachwalane przez dziewczyny śpiworki u nas nie przeszły. Lila nie tolerowała nawet rożka, dostawała szału i kopała aż się uwolniła :D
Mój tez rożka nie znosił, po tygodniu sprzedalam ;D spiworka nie miałam.
-
Dla mnie też dziwne brak body :-) to potem ubieranie bluzkę bez podkoszulki? :-P
Ja do dziś zakładam córce podkoszulke pod pizamke jesienią i zimą i ona nie zaśnie bez ;-)
Ja jeszcze ani jednej podkoszulki nie kupilam. Zawsze bluzka, pizamka, koszula itp na gole ciałko.
Ja tez nie nosze podkoszulek :P
-
Zima tez? Na sanki? Bez rajstop, czapki i tez bez podkoszulka?
-
Na Sanki zależy ile stopni, czasem jest czapka i rajstopy, ale podkoszulka nigdy.
Ma ciepła kurtkę i wystarczy cienka bluzka.
W niedziele bylo 10 stopni i byliśmy na sankach to chyba rajstopy pod zimowe spodnie nie są konieczne.
-
Oczywiście rób jak uważasz, ale pogadaj z lekarzami, bo potem Tobie w dorosłym życiu synek podziękuje za bóle nerek i problemy z prostatą...i za przewlekłe zapalenie zatok ;/
-
Ja tam muszę podkoszulek ubierać :P bo mnie zaraz plecy tak bolą, że szok :P tak samo jak mam luźne rękawy w bluzce, to mnie potem bolą stawy łokciowe, a jak za cienkie rajstopy, to stawy kolanowe bola mega:P więc zima to zdecydowanie nie mój czas :P a jak Marcelinka byla malutka to nie zakładałam pod pajac body, teraz zakladam bo w nocy się odkrywa.
-
Ja rajstopy zawsze mojej ubieram :-D
Nie wyobrażam sobie żeby była bez :-D
Choć mama ani rajstop,ani podkoszulka ani czapki nie nosi :-P
Taki przykład daje :-P
No i Mała dodatkowo Jeszce w śpiworze śpi :-D
U nas się bardzo sprawdza :-)
-
Same widzicie - ile mam, tyle opinii ;D
-
Moja pajace nosi tylko na noc wiec nakładam na samą pieluszkę. W dzień nosi bodziaka, rajstopy, spodnie i bluzki.
Aaa nie, mamy jednego ciepłego pajaca na basen i pod niego zakładam body i rajstopki.
-
Na Sanki zależy ile stopni, czasem jest czapka i rajstopy, ale podkoszulka nigdy.
Ma ciepła kurtkę i wystarczy cienka bluzka.
W niedziele bylo 10 stopni i byliśmy na sankach to chyba rajstopy pod zimowe spodnie nie są konieczne.
Od razu mi się zimno zrobiło.
-
Każdy robi jak uważa najlepiej. Ja na dwór swoją córkę ubieram ciepło, czyli body, rajstopy, bluzka, spodnie, kombinezon, czapka i komin, ale już moja koleżanka swoją 7-miesięczną córkę na ten sam spacer ubrała w spodnie, body, skarpetki, dresik i cienka kurtka, czapka. I moja i jej córka zdrowe, nie narzekają :)
Na noc zakładam samego pajaca i na to śpiworek, Zuza nie narzeka ;)
-
Ja tez nie zakładam Lene body pod pajaca, mimo że w nocy strasznie się odkrywa i praktycznie spi na kołdrze, ja tam ubieram Lene lekko, zazwyczaj jest ubierana body na długi rękaw, spodnie pod nie rajstopy chociaż nie zawsze je ubieram, skarpetki No i wiadomo buty, kurteczka czapa, nigdy nie była spocona ani zmarznięta, natomiast ostatnio jak zobaczyłam jak jest ubrana córka koleżanki to padłam, a mianowicie mała była ubrana body na długi, bluzeczka na to sweterek na nogach grube rajstopy, spodnie na stopki wełniane bamboszki i zapakowała ja do zimowego kombinezonu....w foteliku przykryli ja grubym kocem plus jeszcze okrycie na nóżki od fotelika i do samochodu....a przypomnę tylko ze temperatura była na +2.
-
Nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę :)
Chociaż np. mój brat odkąd pamiętam ubiera się lekko, po domu niezależnie od pory roku chodzi na boso, krótkie spodenki i koszulka na krótki rękaw i nie pamiętam kiedy on ostatnio był chory czy chociażby przeziębiony.
-
Ja moim dzieciom też tylko pajaca na noc, bez body. Na dwór to zależy jaka pogoda..
-
moja spi zawsze odkryta.. spiworki i inne nie maja szans.. ba, kolderke ogolnie kupilam jej dopiero po roczku i co? lezy ciagle w kacie lozeczka i sluzy jako lozko dla misiow ::) moja ma zawsze bodziaka (plus pidzama lub nie jak cieplo) bo inaczej zdejmuje pampersa i sa cyrki ;) no chyba ze lato i ja puszczalam w majteczkach albo teraz troche probujemy z nocnikiem i wc to zakladam podkoszulke i majtki.
W przedszkolu zdarza sie ze ja odbieram i ma sama bluzke bo np bodziak sie pomoczyl i nikt nie zalozyl jej drugiego.. ale tam jest cieplo wiec jak dla mnie ok.
-
Oczywiście rób jak uważasz, ale pogadaj z lekarzami, bo potem Tobie w dorosłym życiu synek podziękuje za bóle nerek i problemy z prostatą...i za przewlekłe zapalenie zatok ;/
Może najpierw zajmij się swoimi dziećmi, im by siękilku lekarzy pprzydało. Od Twojego świetnego jedzenia cciągle wymiotuja, córkama ddziury w zębach. Często chorują, więc chyba nie ubierasz adekwatnie do temperatury. Sama piszesz, że wszystkie leki znasz, a dzieci to lekomani. Córka od małego ma jakieś traumy, trauma z kupa, trauma z przedszkolem, z plastyka itd.Tu psycholog by się przydał.
Każda dziewczyna kulturalnie napisała czy ubiera body, a Ty się czepiasz.
Nie zamierzam Ci się tłumaczyć, bo i tak mam zdrowsze dziecko od Twoich.
Moniczko przepraszam za zasmiecanie wątku, wybacz :-*
Więcej nie będę reagować na zaczepki Doksik.
-
To nie była zaczepka, tylko rada...a ty zareagowalas chamsko. ..nie znasz mnie. ...może najpierw sama pójdź do psychologa.....
I zajebiście ze znasz przyczynę wymiotów mojej córki. ..może trzeba było iść na medycynę zamiast w domu siedzieć. ...bo ja ją znam i jest zgoła inna...
-
Może najpierw zajmij się swoimi dziećmi, im by siękilku lekarzy pprzydało. Od Twojego świetnego jedzenia cciągle wymiotuja, córkama ddziury w zębach. Często chorują, więc chyba nie ubierasz adekwatnie do temperatury. Sama piszesz, że wszystkie leki znasz, a dzieci to lekomani. Córka od małego ma jakieś traumy, trauma z kupa, trauma z przedszkolem, z plastyka itd.Tu psycholog by się przydał.
Padłam rano po przeczytaniu i tak leżę do teraz ;)
Marta, jesteś mistrzem ciętej riposty w tym tygodniu :Najlepszy:
a ty zareagowalas chamsko. ..nie znasz mnie. ...
Przypomnieć ci, jak kilka dni temu podważyłaś moje kwalifikacje zawodowe?
Mogłabym napisać to samo do ciebie - ZAREAGOWAŁAŚ CHAMSKO.... NIE ZNASZ MNIE.....
Zresztą niejedna zaatakowana przez ciebie forumka mogłaby się pod tym podpisać....
---------------------------
Monia, ślicznotka z Małgośki :)
-
Nie wiedziałam ,ze tyle wrzenia da zwykła rozmowa o body i pajacu... ::) :p
Ja tam się nie wtrącam i nie oceniam.
Każdy wychowuje dziecko jak uważa.
Dziękuję za wszystkie komplementy płynące w stronę Małgosi :)
Powiem Wam całkiem OBIEKTYWNIE.. ;) Małgosia z dnia na dzień jest coraz fajniejsza i coraz ładniejsza! :D
Coraz bardziej staje się mobilna na swój sposób :)
Za to jest baaaardzo absorbująca. Szczerze mówiąc jestem zmęczona i uwieeeelbiam chwile gdy ona śpi :D
Jutro mamy sesję zdjęciową z Małgosią.musze się zrobić na "bóstwo".
Tylko jak ,jak w posiadaniu połamanego zęba i czerwone oko? :drapanie:
Dentysta dopiero w poniedziałek... ::)
A oko....nie wiem czy się "zreperuje" do tego czasu ;)
Mam długo wyczekiwany wolny weekend.
Miałam w planach spędzić jakoś fajnie dzień kobiet,ale zwyczajnie mi się nie chce.. ::)
Mam lenia. Wiem ,że jedna koleżanka dość mocno będzie mnie nagabywać na jakiś wypad w sobotę wieczorem ,ale chyba jej na ściemniam ,że mamy gości... ::) :p
W środę mamy kontrolę u ortopedy po miesiącu i szczerze powiem ,że się boję... ::)
Boję się co on znów wymyśli... ::)
To chyba tyle :)
Uciekam :)
-
Japcio dziękuje ;)
Trzymaj kciuki za wizytę u ortopedy, w końcu musi być dobrze :uscisk:
-
jak czujesz sie nie komfortowo to może przełóż sesje?
zresztą laski i tak wyjedziecie obłędnie :)
trzymam kciuki za ortopede :-* :-* :-*
-
Nie wiedziałam ,ze tyle wrzenia da zwykła rozmowa o body i pajacu... ::) :p
Ja tam się nie wtrącam i nie oceniam.
Każdy wychowuje dziecko jak uważa
Kurczę czasami to lepiej nie zadawać pytań na forum bo nie wiadomo jaka burza się z tego rozpęta, a zapytałam się Moniki z czystej ciekawości bo ja np tak nie robię.
Nie którym osobom to chyba przydałaby się meliska na wyluzowanie. To tyle w tym temacie.
Fajnie macie z tą sesją, będą fotki?? ;D
U lekarza będzie dobrze, trzeba myśleć pozytywnie.
-
Eureka! Oko już nie jest czerwone! Przynajmniej jak na razie.... 8)
A zęba w razie co doklei się w photoshopie :p
Nie chcę przekładać tej sesji ,bo długo na nią czekałam.
Coś ostatnio nasza pani fotograf zajęta ;)
Będzie jak będzie...jedynie nie ujrzą światła dziennego :p
Fajnie macie z tą sesją, będą fotki?? ;D
Zobaczy się.
Wiesz...będzie też mąż,a on zazwyczaj psuje zdjęcia :p
-
Wiesz...będzie też mąż,a on zazwyczaj psuje zdjęcia :p[/color]
zawsze możesz go ekhem... wypchnąć z kadru :P
-
Wiesz...będzie też mąż,a on zazwyczaj psuje zdjęcia :p
:hahaha:
Monia a wiesz że Igor miał założonego bodziaka wczoraj i założyłam mu pajaca....
Zęba się doklei zobaczysz, a oko super ze nie jest czerwone, a od czego w ogóle było czerwone?
Cieszę się ze macie sesję, liczę na mnóstwo fot :D
-
Najprawdopodobniej do klimy z w pracy wysychają mi oczy ,a w połączeniu z soczewkami daje taki oto efekty... ::)
Masakra! Straszny ból.... Jak bym miała wiecznie piach w oczach w połączeni z jakimś "pryszczem" ::)
-
Kup sobie jakieś kropelki do oczu, visine jakieś czy coś podobnego
Wiem jakie to wkurzające bo mam to samo zwłaszcza latem , klima i ekran komputera robią swoje niestety ::)
-
Oj tam fotki muszą być ;D
Polecam na oczki kropelki refresh, okulistka mi na takie objawy poleciła :)
-
Bez kropli do oczu to ja się teraz nie ruszam z domu.
Na tą chwilę mam Oculosan i jak na razie dają radę.
W razie co będę miała na uwadze inne nazwy ;)
My po sesji... Nie było tak źle.
Jednak Mała pod koniec już nie wytrzymywała ,bo była strasznie zmęczona i niektórych ujęć nie daliśmy rady zrobić... :(
Już te z nami,rodzinne, były trochę na siłę :-\
Niestety...ale córcia 2-3 godziny i już pada ze zmęczenia i nic jej nie pomoże jak tylko sen... ::)
Zdjęć się nie mogę doczekać! :D
Podglądałam na aparacie i efekt był..mega! :D
Ach...niech ten tydzień szybko zleci :)
-
ekstra :) :)
potem sobie będziesz wspominać jak Twój szkrab rósł :)
-
Odzywam się ,że żyjemy.
Ja jestem po wizycie u dentysty,o której wspominać nie chcę ::)
A z Małgosią jesteśmy po wizycie u ortopedy.
Wizyta trwała całe dwie minuty.
Lekarz nawet nie zdjął Małej butów.
Spojrzał ,powiedział ,że "one są jeszcze za duże" i tyle. Wizyta za 3 miesiące! :o
Aaaaa... powiedział ,że nie mamy jej stawiać na nogi ani nic... ::)
Taaaa....pewnie ,niech dziecko leży non stop na plecach i niech nie ma żadnego ruchu!
Ech....wszystko trzeba stopniowo robić. ::)
Pomijam fakt ,że Małgorzata jest bardzo wybredna w pozycjach i najbardziej lubi własnie....stać :p
Coraz lepiej jej to wychodzi :D
Małgosia jest ostatnio straaaaasznie wymagająca,
Są dni ,że nie potrafi wysiedzieć ,wystać ,wyleżeć ..nic....a na spanie jeszcze za wcześnie :p
Wtedy musimy się nieźle nagimnastykować żeby ją zadowolić. :p
A czasem potrafi się sama bawić nawet z godzinkę.
Dziś miała lepszy dzień podobno ;)
Ale jak ma gorszy dzień,to jedynym wytchnieniem są jej ...drzemki :D
Cóż jeszcze.....? dreptam w miejscu za tymi naszymi zdjęciami z sesji,ale pewnie zobaczę je po weekendzie :(
A w ogóle,to miałyśmy kradzież w sklepie :p
-
Ja uważam, że powinnaś trzymać się zaleceń lekarza i jak najszybciej udać się na konsultację do innego! ale to moje zdanie ;)
Zdjęć też nie mogę się doczekać ;) oczywiście podzielisz się z nami?
-
Myślę jak Monika - na razie bym.sie słuchała lekarza i szukała innego.
Tez na zdjęcia czekam! :)
A co Wam.w sklepie ukradli??
-
O tak może poszukaj innego lekarza?
-
właśnie co tam Wam ukradli? :P
Zdjęcia :protestuje: :protestuje: :protestuje: :protestuje:
:D
może faktycznie trzeba rozejrzeć sie za innym lekarzem? Dzielne jesteście dziewczyny! :-*
-
A w ogóle,to miałyśmy kradzież w sklepie :p[/color]
Klient skradł twoje serce? ;)
-
Monia a słyszalas o dr. Nowackim z Bydgoszczy? To jest ortopeda i dziećmi też się zajmuje.
Ja nie wiem czy on dobry jest ale po CC leżała na sali że mną dziewczyna której synek urodził się z szpotawą stopka. I tam jej powiedzieli, że właśnie ma się zgłosić do tego lekarza.
-
Nie będę zmieniać lekarza ani konsultować tego z kim innym,bo niby dlaczego?
Mam szukać lekarza ,który w końcu postawi diagnozę ,która mi się spodoba?
Bo przecież co lekarz to opinia i nie wiadomo ,któremu wierzyć.
Ukradli nam pieniądze ,2000zł...ale to nie temat na ogólne forum... ::)
Z racji tego ,że zdjęć z sesji pewnie nie będzie jeszcze przez weekend,to wkleję Wam na pocieszenie nasze domowe (uprzedzam ,że do jutra ;) )
Dowód na to ,że dziecko i kot to jest dobra kombinacja i potrafią ze sobą współgrać :)
(http://images69.fotosik.pl/700/c3f6a9ac400cc032m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c3f6a9ac400cc032)
(http://images70.fotosik.pl/700/6a37770eabb27fa9m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6a37770eabb27fa9)
A tak się szczerzy ,gdy wiem ,że coś kombinuje :D ;D
(http://images70.fotosik.pl/700/f2108c6a821ed422m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f2108c6a821ed422)
Pytanie ,które nurtuje chyba wszystkie mamy...kiedy nowy ,większy fotelik?
Kojarzy mi się ,że coś w okolicy 10 miesiąca...dobrze kojarzę?
Bo coraz gorzej znosi podróże. w tym już się kręci,wierci,podnosi.....nogi jej wystają...Podróż z nią to średnia przyjemność teraz... ::)
-
Nie ma granicy wiekowej jako tako, jest wagowa (fotelik pewnie do 13 kg) LUB właśnie brak komfortu, skoro wystaje i się męczy, to możesz już myśleć o zmianie ;) długo pociągnęłaś i tak w tym foteliku :)
-
Śliczna Małgosia :)
-
serio? długo? nawet nie wiem :D
Szczerze? to w gondoli od wózka pewnie jeszcze by jeździła ,ale głupio wyglądało jak wszystkie mamy ,które razem ze mną chodziły z gondolami chodzą już ze spacerówkami ,a ja nadal z gondolą :p
-
Nie ma ze głupio tylko wygodnie ma być ;)
Czadowe minki robi ;D
-
z tego co pamiętam przy zmianie fotelika dziecko musi co najmniej 9 kg ważyć, nam tak mówił sprzedawca :P my zmienialiśmy coś ok 11 mcy, sąsiedzi akurat teraz zmienili, mały ma 11,5 mca. Ale słodko się śmieje Małgosia! Super, że się z kociakiem dogadują ;D
-
ze nogi wystają to nic, głowa jak wystaje to się zmienia wtedy. To jest najbezpieczniejszy fotelik i im dłużej tym lepiej.
A co do lekarza to choćby dlatego ze z wcześniejszego postu wynikało ze nie jesteś z niego zadowolona, a też chyba nie bardzo chcesz się stosować do jego zaleceń co do stawiania córki.
Oczywiście to Twoja sprawa, wytłumaczył tylko dlaczego tak uważam :) śliczna masz corcie!
-
Nie musi, jeżeli kupujesz np. fotelik 0-18 kg ;)
jak kupujesz 9-18 albo 9-25 lub 36 to musi ważyć, ale to logiczne ;)
-
To chyba logiczne prawda? Piszemy o foteliku 0-13.
-
Ania, ale Ty teraz o czym ???
piszę, że przy zmianie fotelika 0-13 na inny nie musi dziecko ważyć 9 kg, to jest zależne od rodzaju kolejnego fotelika ???
-
Myślałam, ze Twoja wypowiedź dotyczy mojego pierwszego zdania. Ja nic o wadze nie pisałam.
-
Odpisywałam na post Isabel, Ty napisałas pomiędzy ::) pisało więcej osób :P ::)
-
My zmieniliśmy jak Kuba miał 8, ale z zalecenia rehabilitanta bo Kuba się strasznie wnerwiał w tym małym bo chciał siedzieć. Oj i właśnie kocha podróże bo wszystko widzi ;D
Monia jak to ukradli?! ???
-
Odpisywałam na post Isabel, Ty napisałas pomiędzy ::) pisało więcej osób :P ::)
Twój post był pod moim, więc skąd miałam wiedziec ze odpisujesz na inny? Zreszta juz niewazne.
-
My już zmieniliśmy, a mała nie waży jeszcze 9 kg. W tamtym było jej niewygodnie i moim zdaniem nie był zbyt bezpieczny.
-
Ja ostatnio wlasnie rozmawiałam z rehablitankta o foteliku, powiedziała że im dłużej tym lepiej, nogi mogą wystawać natomiast trzeba zmienić jak główka będzie wystawać za fotelika.
U nas tez Lena zaczyna się buntować, podnosi się żeby usiąść albo wygina w luk, ostatnio byliśmy oglądać foteliki ale jeszcze nie kupiliśmy tylko przymierzaliśmy Lene, mam nadzieje, ze do konca kwietnia uda mi sie ja przetrzymac jeszcze w tym foteliku.
-
Nas na warsztatach też przekonywali, żeby jak najdłużej w tym 1. foteliku i patrzeć właśnie na główkę, czy nie wystaje. Doksik fakt przy tych 0-18 nie muszą ważyć 9, to też chyba logiczne skoro jest 0-18, poza tym Monia raczej nie będzie zmieniać na ten 0-18 :P Moim zdaniem skoro producent rekomenduje dla dzieci od 9 kg to lepiej się tego zastosować, no chyba, że są zalecenia rehabilitanta - tak jak np. u Gosi, to inna sprawa. Nas na te kg mocno uczulał sprzedawca, dlatego o tym wspomniałam.
-
Nas na te kg mocno uczulał sprzedawca, dlatego o tym wspomniałam.
Iza a gdzie kupowaliście fotelik dla Małej?
-
w akpolu ;)
-
Czemu nie 0-18? Są identyczne jak 9-18 i przy tym bardzo wygodne i z możliwością pochylenia :-) i starczaja na długo :-)
-
A nie wiem dlaczego, (może dlatego żebyś się pytała ;D)ja nie brałam ich pod uwagę, więc tak z automatu pomyślałam, że Monia też nie będzie :D ale to już Monia musi się sama zorientować jaki jej fotelik będzie najbardziej odpowiadał :P
-
Ja ostatnio wlasnie rozmawiałam z rehablitankta o foteliku, powiedziała że im dłużej tym lepiej, nogi mogą wystawać natomiast trzeba zmienić jak główka będzie wystawać za fotelika.
U nas tez Lena zaczyna się buntować, podnosi się żeby usiąść albo wygina w luk, ostatnio byliśmy oglądać foteliki ale jeszcze nie kupiliśmy tylko przymierzaliśmy Lene, mam nadzieje, ze do konca kwietnia uda mi sie ja przetrzymac jeszcze w tym foteliku.
Czyli moja ma całkiem inne zdanie, bo ze względu na napięcie i towarzyszące mu wyginanie się szybko zmienilismy gondole na spacerówke jak i nosidło na fotelik ;)
-
Ja ostatnio wlasnie rozmawiałam z rehablitankta o foteliku, powiedziała że im dłużej tym lepiej, nogi mogą wystawać natomiast trzeba zmienić jak główka będzie wystawać za fotelika.
U nas tez Lena zaczyna się buntować, podnosi się żeby usiąść albo wygina w luk, ostatnio byliśmy oglądać foteliki ale jeszcze nie kupiliśmy tylko przymierzaliśmy Lene, mam nadzieje, ze do konca kwietnia uda mi sie ja przetrzymac jeszcze w tym foteliku.
Czyli moja ma całkiem inne zdanie, bo ze względu na napięcie i towarzyszące mu wyginanie się szybko zmienilismy gondole na spacerówke jak i nosidło na fotelik ;)
Lena jeszcze nie siedzi sama, tzn siedzi ale chwieje się na boki moze dlatego powiedziała, ze mamy czas na zmianę. Bądź co bądź wiadomo jeśli zacznie sie bardzo buntować to dostanie nowy, bo nie mam zamiaru jeździć z wrzeszcząca I wyrywający sie Lena. Monia sorry za prywatę.
-
jak sie super szczerzy :D hehe
widac ze zadziora z niej :)
z fotelikami to tez slyszalam ze jak glowka wystaje lub waga przekracza gorna granice to wtedy sie zmienia.
-
Nam ostatnio facet tłumaczył, ze teraz wchodzą nowe zasady i te widełki nie dotyczą juz wagi tylko wzrostu. Ten pierwszy był bodajże do 75 cm.
-
Śliczna radosna Małgosia ;D
My fotelik zmienilismy jak miał 10 miesięcy, bo główka wystawala i ogólnie nie chciał juz w nim siedzieć, a w nowym od razu super.
-
O mamo.
Wspolczuje kradziezy...
Macie wspolna odpowiedzialnosc??
Gosia jest swietna!
-
Wspolczuje kradziezy...
Macie wspolna odpowiedzialnosc??
Wiesz co....ja umowy na razie nie mam,bo tak mi wygodniej.
A z tego co widziałam dziewczyn umowy ,to tam żadnej wzmianki nie ma.
Ale na pewno jakąś odpowiedzialność wyciągnie.
Ja na szczęście miałam wtedy caaaały weekend wolny.
Zostało to zgłoszone na policję,miała przyjechać,zdjąć odciski palców,a do tej pory ich nie było ::)
Za fotelikiem żadnym się jeszcze nie rozglądałam ,dopiero wpadałam zapytać czy to ma jakiś sens.
Ale na pewno kupię taki żeby starczył na dłużej.
Jeśli chodzi o parametry wagowe ,to Mała na pewno nie ma jeszcze 9 kg i do roczku pewnie mieć nie będzie :p
Pierwsze słyszę o tym ,że jak dziecko jest wyższe niż 75 cm to można już je przesadzić.
No nic....na razie zacznę się rozglądać jak to wygląda i w ogóle,bo według mnie jest jednak jeszcze za wcześnie.
Myślałam jej zmienić w maju najprędzej.... ::)
Na razie przemęczymy się jeszcze w tym ,chyba ,że naprawdę będzie histeria.
Jak zaśnie to jest spoko.
Gorzej jak jest wyspana to wtedy jest prężenie się,siadanie i inne cuda wianki.... ::)
Powiem WAM....Małgosia jest przesłodka i przecudna :D
Robi ostatnio takie minki ,że można tylko siedzieć i się na nią patrzeć :D
Taki mam ubaw z niej :D
A wiecie jak fajnie zasypia? Kiedyś spanie to była katorga.
Płacz ,histeria i inne...
A teraz kładziemy ją,Małgosia bierze swojego misia,przytula się i śpi :)
Bez żadnych krzyków ,płaczy...
Rano ,jak się obudzi,to potrafi nawet 2 godziny bez płaczu przeleżeć ,bo sobie rozmawia z maskotami :D
No słodka jest! :D
Ma tyle zawsze do powiedzenia.
A spróbuj jej nie słuchać to tak ci krzyknie ,że od razu zwracasz na nią uwagę :D
Choć jest mi ciężko i często narzekam ,to stwierdzam ,że mam złote dziecko.... nie choruje,nie miała żadnych kolek,pleśniaków i innych tego podobnych.
Spać też lubi dużo. :) I pewnie gdyby nie to ,że ja też jestem śpioch i lubię wykorzystać jej sen na maksa to pewnie miałabym wylizane mieszkanie :p
Lecę do mojego małego Szkraba ,bo już się stęskniłam ;) :p
-
Nowa klasyfikacja na tym ma m.in. polegać, że fotelik będzie dopasowany do wzrostu i wieku a nie do wagi :)
http://www.maxi-cosi.com/pl-pl/bezpiecze%C5%84stwo-fotelik%C3%B3w-samochodowych/i-size/co-to-jest-isize.aspx (http://www.maxi-cosi.com/pl-pl/bezpiecze%C5%84stwo-fotelik%C3%B3w-samochodowych/i-size/co-to-jest-isize.aspx)
-
Mam zdjęcia! :D
Wklejam jedno na zachęte ;)
(http://images66.fotosik.pl/717/d4c0b7c0701801d9m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d4c0b7c0701801d9)
-
Prześlicznaaaa ! :) ;D
-
Ale cudo!!! :)
-
Monika piekna masz ksiezniczke
-
Piękne zdjęcia widziałam na fb
-
Wysłałam Wam dziewczynki kilka zdjęć ,także zajrzyjcie do skrzynki :D
Mała ma dziś gorszy dzień...spać nie,ale jesć tak :D
I wieczny płacz jak się odejdzie.... Czyżby znów zęby... ? :drapanie:
A ja po kolejnej wizycie u dentysty. Czeka mnie dłuuugie leczenie kanałowe,oby przyniosło pozytywne efekty... ::)
uciekamy się przejechać. Może w samochodzie trochę przyśnie... ::)
-
Małgosia jest cudna, a zdjęcie rewelacja!
-
Dziękuję za zdjęcia :) przecudowna jest Małgosia :D
-
Dziekuje.
Gosia jest urocza! Mega
I zmienia sie w dziewczynke powoli..
Juz nie taki dzidzius ;)
-
Przebudowne te fotki! Mała jest rozkoszna. :* trzymam kciuki za to abyś jakoś zniosła kanalowe . Miałam wiec wiem co to za koszmar ....ale dasz rade ! Jak nie Ty to kto :*
-
Pięknoty :D
-
Nie mogę się napatrzeć na Malgosie! Dziękuję za fotki :*
-
No halo! A matka sobowtora Małgosi nie dostała zdjęć?! :-(
-
Piękności i śliczna rodzinka z Was.
-
Genialne fotki! :) Śliczna mała i super rodzinka :)
-
Monia dzięki za pamięć i za fotki :) napatrzeć sie nie mogłam :) Małgosia poprostu do schrupania, rośnie panna jak na drożdżach :)
-
piekne zdjecie i cudna modelka- moge wiecej?
-
Przepiękne zdjecia, świetna pamiątka!!
Współczuje kanałowego ::)
-
ej ja tez chce zobaczyć ! :tupot:
-
Śliczne fotki. Modelka cudna!!!
-
A ja? Halo co jest?
Kanałowe nie jest takie złe. Źle to jest jak przychodzi do płatności....
-
Dziękuje z zdjęcia :-*
Małgosia jest przesluczna cudnie pozuje i juz taka dużą dziewczynka nie bobas ;D
Do Ciebie podobna bardzo, Ty włosy masz boskie, ten kolor i loki, cudo ;D
W ogóle fajna rodzinka, ot to ;D
-
Piękna mała królewna :)
-
A czemu ja nie jestem na liście spamowej?
Poproszę fotki ;)
-
Ekstra rodzinka , śliczna modelka , no i te tiule :Serduszka: :Serduszka: idealne do miej pasują ;)
-
Hej.
Coś u mnie ostatnio panuje "czasobrak".
Wiecznie praca,praca,pracaaaaa.....ostatnio siedziałam do 4 rano ,bo mieliśmy inwentaryzację. ::)
D. wyjechał,ale tylko na tydzień,w środę wieczorem ma już niby być ,więc nie zdążę odczuć ,że go nie ma ;) :p
Cóż jeszcze...? :drapanie:
Zdjęcia z sesji mi się baaaaardzo podobają :)
Wiadomo,o gustach się nie dyskutuje,ale jedno jest pewne...modelka pierwsza klasa :D
Ta rączka...te pozy..... :D
Właśnie dziś jadę po jakąś fajną ramkę na ścianę i je wywołam :)
Mogę patrzeć na nie godzinami :D serio! :D
Jak wcześniej moje dziecko było niefotogeniczne ,tak teraz robi się laska pierwsza klasa :D ;)
W ogóle....patrzę na jej zdjęcia jak miała kilka dni,baaaa....jak miała kilka minut! I nie mogę uwierzyć ,że tak się zmieniła!
Szczerze? Nie pamiętam już jak to było jak była taka malusia :)
Czasem tęsknie za tymi "beztroskimi" czasami....
Gdzie Mała tylko spała i jadła...no i robiła kupę :p
Pewnie ...fajnie jest mieć takie "duuuuże" dziecko ,bo jest bardziej kontaktowe i w ogóle...
Ale też potrafi dać w kość!
Ostatnio ma etap histerii...czy siedzi czy leży czy stoi...jest ryk!
Może się bawić i jest ryk!
Jeżeli to zęby,których swoją drogą nie widzę ::) , to niech już wyjdą :p
Mój tato,ostoja spokoju, wczoraj miał już jej dość :D
Rośnie nam mały charakterek! :p
Aż się boję co będzie jak zaczną się prawdziwe bunty... ::)
Czeka mnie rzucanie się na podłogę w sklepie z rykiem? ;) :p
Jeżeli chodzi o mobilność Małgorzaty ,to uwielbia stać.
Podparta stoi sama kręcąc dupką :p
Siedzieć można....ale nie za długo.
Kuma już na czym polega "chodzenie" w sensie...wie ,że trzeba nogi na przemian stawiać :D
Raczkowanie? Jakie raczkowanie? :D
W prawdzie lubi sobie spędzać czas na brzuszku (kiedyś był ryk) , o ile nie ma histerii :p
Ale pełzać umie tylko do tyłu :p
Dziś zauważyłam ,że zaczyna podnosić dupkę na czworaku ,więc pewnie za niedługo załapie o co cho... ;)
No i od jakiegoś czasu opanowuje technikę z siadu na brzuch :p
Wygląda to jak małe kamikadze... ;) :p
A niech se kombinuje... ;)
No i w ogóle....ma etap ciągłego kręcenia się ,wiercenia ,marudzenia....żyć nie umierać :D
W takich chwilach dziękuję ,że mam pracę! :D
A teraz uciekam ,bo czas się zbierać do pracy :) :-*
-
Nie podziękowałam jeszcze za zdjęcia. Oczywiście są prześliczne, Małgosia faktycznie pięknieje i poważnieje coraz bardziej :) Śliczna dziewczyneczka :-*
A Ty się nie przepracuj kobieto, daj sobie czasem na luz. Chociaż rozumiem, że w okresie buntu Małgorzaty praca jest dla Ciebie odpoczynkiem ;) Ale musisz mieć też chwilę dla siebie! Może jakaś kosmetyczka, albo weekendowa imprezka? Naładuj bateryjki i od razu żyć się zachce ;)
-
Moja też do tyłu pełza, a trzymana pod paszki robi "tup tup" :P
-
Nie podziękowałam jeszcze za zdjęcia. Oczywiście są prześliczne, Małgosia faktycznie pięknieje i poważnieje coraz bardziej :) Śliczna dziewczyneczka :-*
A Ty się nie przepracuj kobieto, daj sobie czasem na luz. Chociaż rozumiem, że w okresie buntu Małgorzaty praca jest dla Ciebie odpoczynkiem ;) Ale musisz mieć też chwilę dla siebie! Może jakaś kosmetyczka, albo weekendowa imprezka? Naładuj bateryjki i od razu żyć się zachce ;)
Oj tak...taka "dorosła" się zrobiła. Ciężko już ją rozbawić.
Bardziej patrzy na nas wzrokiem typu: "matka,nie rób z siebie wariata" :p
Imprezka? O nieee...ostatnią miałam w dzień kobiet i jakoś nie bardzo ją zniosłam ;) :p
Ja po imprezach jestem jeszcze bardziej zmęczona ,więc na samą myśl się odechciewa.
Czas dla siebie? Kosmetyczka? Fryzjer? Nienawidzę :)
Ostatnimi czasy dzień u mnie zaczyna się o 23.30.
Biorę WARKĘ Radler % :p i siedzę...mam w planach tyyyyle zrobić,rozkoszować się wolną chwilą...
A ja zazwyczaj padam ze zmęczenia na kanapie w dużym pokoju.
Teraz będę miała dwa dni wolnego. Jutro mam zamiar spędzić go całkowicie z Małgosią.
Spacerki,zabawy i inne...to będzie nasz dzień ( o ile Młoda nie pokaże swoich fochów :p )
Na środę mam zaplanowane sprzedanie Małgosi i umycie okien po zimie....zobaczymy... ::)
Kupiłam ramkę na ścianę. Mam twierdzi ,że za dużo mam zdjęć w pokoju,ale dla mnie zdjęć nigdy dość.
I nie uważam żeby było ich dość.
Ona po prostu nie lubi zdjęć w pokojach i dlatego jej przeszkadzają.
A dla mnie zdjęcia wprowadzają ciepło i domową atmosferę :)
Moja też do tyłu pełza, a trzymana pod paszki robi "tup tup" :P
O to to....jakbym moją widziała :D
-
no kloniki dwa :)
-
Ale u mnie ruuuuuch :D
Trudno! :p
Wiecie co....moja córka przechodzi samą siebie :D
Chce być coraz bardziej samodzielna,ale wiadomo jak jej to wychodzi :p
Chcę jej pomóc w czymś,coś podnieść czy cokolwiek ,to jest złość.
Nie chce tego wziąć ,a jak weźmie to rzuci to w kąt :D :p
Jak sama sobie weźmie to jest spoko....nie wolno jej pomagać.
Tak samo było dziś rano z butlą.
Ukoiła swoje pierwsze pragnienie i zaczęła się denerwować.
Usiadła i widziałam ,że chce dalej pić ,bo otwiera buzię, no to jej dałam.
Ta mi wyrwała butlę ,bo ona sama... ::)
Pomogłam jej trochę ,bo na siedząco ciężko się napić, to ta zaczęła mi się rzucać na rękach :p
Uspokoiłam ją,dałam jej butlę i było już spoko....
Serio....rośnie mi charakterne dziecko :D
W domu nie potrafi wysiedzieć. Tylko na spacerach jest spoko...
Wczoraj ugotowałam Małej jej pierwszy własny obiadek...zobaczymy czy jej będzie smakować :)
Pamiętam ,że jak kiedyś zrobiłam dynię to niekoniecznie jej smakowała :p
Spacerki teraz odbywają się bez krzyku ,bo....mądra mama zrobiła siedzonko na zupełnie siedząco i teraz Małgosia zwiedza świat :)
Ale mam ubaw jak zaczepia przechodniów albo robi ze mną zakupy ściągając z półek :p
Pewno większość z Was już widziała ,ale co tam...pochwalę się i tu :D
Spacerek z Myszą :D
(http://images68.fotosik.pl/738/1379b5634f4365bfm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1379b5634f4365bf)
SIEMKA :D
(http://images70.fotosik.pl/738/ab42b683ec905985m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ab42b683ec905985)
A tak dziś mi padła na świeżym powietrzu.
(http://images67.fotosik.pl/742/c0ce69af8b4e71b2m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c0ce69af8b4e71b2)
Pogoda piękna ,więc mama korzystała na maksa :D
Byliśmy dziś też kontrolnie na wizycie u ortopedy ,którego poleciła mi moja dentystka.
Baaardzo miły ,spokojny pan doktor.
Wydaje mi się bardzo kompetentny.
Zbadał Małej bioderka. Wszystkie ułożenia,zgięcia i w ogóle...
Wszystko z bioderkami jak najbardziej w porządku.
Sprawdził też jej nogi i stopy...wiadomo.
Powiedział .że stopy są jak najbardziej prawidłowe.
Nie widzi tam żeby miały przodostopie.
Mówił ,że według niego już nie trzeba nic robić ,bo jest w porządku.
Nawet wspomniał coś o tym ,że wątpi czy w ogóle one to przodostopie miała ,bo nie widać.
Na tą chwilę buty odstawiamy,o gipsach zapominamy....i żyjemy jak należy...W KOŃCU!
Kontrola jak Mała zacznie już porządnie chodzić.
-
Super masz corcie, no i ciekawe po kim taka charakterna?
Slodko zasnela.
Ciesze się ze z nozkami wszystko ok, ze buciorkow, gipsow nie trzeba i ze bioderka super :D
-
Mycha cudo♡
A wiesci? Nie mogly byc lepsze :-*
-
Świetne wieści! Wreszcie Gosia będzie mogła jak inne dzieci stawiać pierwsze kroki i dawać matce w kość ;)
Cudna czapka, skąd ją masz? :P
-
Naprawdę świetne wieści.. Aż troszkę zazdroszczę bo u nas spanie w butach z szyną to do trzeciego roku życia.. No ale damy radę..
Mała ma charakter po mamusi... :)
-
Przeżyłam swojego dentystę,a teraz piję somersby kwiat czarnego bzu i limonka :) pycha :)
Mężowski wrócił z delegacji ,więc mam troszkę wolnego :)
Małgorzata zdecydowanie jest zadziorą za mną :D
Lubi jak jest dużo osób wokół niej,wtedy wszystkich zagaduje :)
Ale jeżeli ją coś denerwuje to strach się bać :D
W ogóle wszyscy ją teraz zaczepiają i mówią "jaka śliczna dziewczynka" :)
Miód na moje uszy.... :serce:
Ale tak zupełnie obiektywnie mówiąc,to naprawdę robi się coraz ładniejsza :D
Fiolka....czapkę dostała Mała od chrzestnej ,która jest w Irlandii razem z paputkami ,rękawiczkami i bluzką :)
Posłuży jej baaardzo długo,bo ona tak naprawdę jest na 12-24 msc ;) :p
Ale kazałam babci ją trochę podrobić ,dorobić sznureczki i jest baja,czyż nie? :D
A teraz mam przynajmniej radochę ,bo wygląda przesłodko :)
Oj Marcelina....współczuję... szczerze? nie wyobrażam sobie... ::)
Dacie radę....musicie....wyjścia nie ma.
Ja mam tylko nadzieję ,ze jak Mała zacznie chodzić to będzie już wszystko w porządku i nie będzie wracać (bo podobno lubi).
Nic....piwko wypite....czas więc iść się wykąpać i spać ,bo 5.30 do pracy... ::)
-
Śliczna masz ta Malgorzatke :D
Świetnie, ze stopki zdrowe, cudowne wieści ;D
Zaraz zacznie biegać i wtedy to będzie raj ;D
-
Zdenerwowałam się dziś ...wracam po Małą do dziadków po pracy ,a ta...ma ubrane buty ortopedyczne.
Lekarz wyraźnie powiedział ,ze nie mamy ich teraz zakładać ,bo możemy jej tylko krzywdę wyrządzić.
Ze stopami jest wszystko w porządku ,więc nie ma potrzeby ich korygowanie,a zakładanie tych sztywnych butów teraz może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Lekarz mówił ,że owszem....sztywne buty muszą być ,ale jak Mała zacznie chodzić i to po to żeby jej się nogi odpowiednio układały ,ale nie teraz.
Teraz te buty zakładane bez potrzeby sprawiają ,że całą robotę ,którą powinny wykonywać ścięgna,szczególnie achillesa ,wykonują buty,czyli nie trenują się prawidłowo ścięgna co może powodować wiele problemów w przyszłości.
Jak przyszłam po nią ,zapytałam się czemu ma ubrane ...to dostałam odpowiedź ,bo musi.
No wściekłam się na maksa.... nie była ze mną u lekarza ,a ona lepiej wie ode mnie co lekarz powiedział!
Oczywiście tekst,że dziecko musi mieć sztywne buty.... ::)
To nic ,że lekarze zalecają nawet wykonywanie pierwszych kroczków na boska. Nie i chu.....ona wie lepiej!
Padł też tekst ,ze ja chce zrobić dziecku krzywdę.
No pewnie....marzę o tym! Każda matka o tym marzy przecież ,nie?!
I na koniec sławetny tekst: "jakoś ja wychowałam dwójkę i jest wszystko w porządku".
Mówi to matka ,która świadomie paliła w ciąży tylko po to żeby dzieci miały mniejszą masę urodzeniową i było łatwiej!
Mam dość traktowania mnie jak gówniary niczego nieświadomej ,która ma przytakiwać na wszystkie pomysły starszych ,bo przecież ja się na niczym nie znam!
Mam dość ciągłego zwracania mi uwagi ,że mam uważać na to czy tamto pomimo tego ,że siedzę z nią ją trzymam i pilnuję!
Mam dość!
A jak się odezwę,bo przecież to jest moje dziecko i mam prawo decydować o nim ,to jest źle ,bo pyskuje .
Jestem wściekła ,bo siedzę w błędnym kole.
To się wyżaliłam.
Wiem ,ze teraz będziecie pisać ,że ona chce dobrze ..bla ,bla ,blaaa...ja to wiem.
Ale ja jestem dorosła i nie jestem ubezwłasnowolniona z tego co mi wiadomo...
A teraz idę pozmywać i spać :)
-
Rozumiem Cię bo tez bym się wkurzyła i napyskowala także ode mnie umoralniających gadek się nie spodziewaj ;) ;) ;) :-* :-* :-* :-*
A te buty skąd mieli dziadkowie ?
-
Mówi to matka ,która świadomie paliła w ciąży tylko po to żeby dzieci miały mniejszą masę urodzeniową i było łatwiej!
:o brak słów...
Rozumiem Cię i Twój gniew. Ale nic innego nie napiszę, jak tylko: olej to. Schowaj buty, rób po swojemu, a gadanie puść mimo uszu. Ja od jakiegoś czasu przestałam się przejmować "życzliwymi" uwagami i o dziwo zaczęło ich być coraz mniej :)
-
No właśnie... Matko! I ona się wcale tego nie wstydzi.
Przecież to takie normalne!
Gadek mam właśnie coraz więcej.
Puszczam to mimo uszu,Ale po już się tak we mnie zbierze, że nie daje rady!
Trzymam Małą na kolanach,ona coś tam kombinuje,ale jej pilnuję. A co rusz słyszę...uważaj, bo się uderzy,uważaj bo coś tam...
To mówi moja wiecznie przeraźliwiona ciotka.
Puszczam jej tylko złowieszcze spojrzenie....i co? Jest źle!
Źle ją ubieram,rzekomo za cienko (choć ubieram grubiej niż większość z was ::) )
Jak jest u babci ma wiecznie swetry ubrane.
Ta kurtka nie,bo jest za cienka. Kupiliśmy nową,taką jakonam się podoba,bo to MY jesteśmy rodzicami,też coś było źle! Nie pasowało!
Czapka czarna nie,bo jak to dziecko wygląda w czarnej czapce...
Pewnie,niech chodzi w różowym.
Od stóp do głów niech będzie różowa,a ja się porzygamod tej psłodkości.
I nie przetłumaczysz,ze dziecko lepiej ubrać chłodniej niż za ciepło! Wczoraj nawet na ten temat była rozmowa z doktorem. I co?
Śmiechy były... ::)
Naprawdę miejscami nie wytrzymuje.
Siedzę cicho,ale jak się we mnie zbierze to jest właśnie taki stan.
Aż mnie nosi... Trzeba krążka wyjąć,bo to chyba na okres swoją drogą mnie nosi :-P
Ja wiem,że chcą dobrze. Wiele im zawdzięczam.
Ale chyba ciężko im zrozumieć,że ja jestem dorosła,to ja jestem matką i to ja decyduję co się dzieje z moim dzieckiem (no i D też ;-) :-P )
Mój tata jest do rany przyłóż.
Nie dyskutuje.najczęściej się ze mną zgadza,w wielu kwestiach.
Ale reszta? Do poprawki! ;-) :-P
Alis..buty wzięła od nas,bo my dzisiaj z D. do pracy na rano,więc ona ją rano ubierała.
Pominę fakt-że przezszykowałam jej ciuchy co ma Małej ubrać,a Mała zupełnie w co innego ubrana. Ciuchy nie ruszone... ::)
Dziś D. Jej schował. Ciekawe w jakim stanie będę ją jutro odbierać :-P
-
Oj, jak ja Cię rozumiem! Ja od kilku dni słucham, że źle dziecko ubieram, bo przy +15 stopniach zdjęłam jej zimowy kombinezon i założyłam kurtkę! Bo jak to tak, w samych spodniach, przecież jej zimno! (mówi człowiek siedzący na zewnątrz na krótki rękaw ::) ). Dzielna bądź i rób jak uważasz :-*
-
Rany to współczuję takiego zachowania.Ja bym oszalała ::) najgorsze, ze jak piszesz dużo pomagają wiec automatycznie uważają ze mają prawo też decydować, musisz ich jakoś uświadomić, ze to tak nie działa.
Dobrze, ze ze stópkami oki, ale nie dziwi Cię taka rozbieżność w diagnozie ???
-
Dla mnie nie jest to dziwne,bo wiem jak podchodził do niej tamten lekarz. Wiem w jakim stanie miała stopy wcześniej i w jakim ma teraz.
Wydawało mi się,że ma zupełnie proste teraz,a ten lekarz tylko mnie w tym utwierdził.
Poprzedni lekarz nawet nie raczył spojrzeć na jej stopy.
Ten lekarz twierdzi, że ma stopy w dobrym stanie i nawet nie widać po nich, że były poddawane korekcji.
Tak naprawdę nie wiadomo komu wierzyć.... Bo niby skąd mam mieć pewność czy ten czy ten lekarz ma rację.
Jak tak dalej będzie to oszaleje.
-
Można spróbować (tak dla uspokojenia) konsultacji z trzecim. Ja bym tak zrobiła chyba
ale ja jestem histeryczką
-
Ja nie,bo człowiek już kompletnie zwariuje.
Trzeci znów powie co innego i co? Będę szła do czwartego...?
Tamten Młodą wyleczył,a ten postawi ją na nogi,o!
Poza tym...wierzę jeszcze w coś takiego jak matczyna intuicja.
Ja od dawna widziałam,że te stopy są w porządku,ale lekarz dalej jak wsadzał nawet jej nie oglądając.
A jak sugerowałam żeby spojrzał,bo wydaje mi się,że jest lepiej to to olał.
Tyle w temacie.
-
Masz Ty anielska cierpliwość... ja już bym dawno wybuchła i powiedziała co mam powiedzieć...
Jestem tego samego zdania co Ty, jeżli wydaje Ci się ze z Gosi nóżkami jest ok to nie idz i nie madz sobie w głowie :)
-
Kochana myślę, że AiR tak Ci poradziła bo sama sobie zaprzeczasz :)
Tak naprawdę nie wiadomo komu wierzyć.... Bo niby skąd mam mieć pewność czy ten czy ten lekarz ma rację.
Jak tak dalej będzie to oszaleje.
A potem zgoła co innego :)
Ale wiem, że to też dlatego, że po prostu masz mętlik w głowie, co mnie zupełnie nie dziwi. Skoro dwie tak skrajne opinie. Uważam, że dobrze robisz, zaufaj swojej intuicji. Już wiesz o co chodzi z tymi nóżkami, widzisz jak jest i na pewno będzie dobrze :) :*
-
Mętlik mam,ale to nie znaczy,ze będę latała po tysiącach lekarzy,bo to zrobi mi tylko jeszcze większy mętlik.
Ja wiem jak jest. W jakim stanie była Mała,a w jakim jest teraz i tyle.
Nikt tego nie zrozumie :-)
-
Dokladnie, dlatego.tak właśnie napisałam :) Wiesz jak było, jak jest ;) Będzie dobrze!
-
O kurcze to masz naprawdę nie wesoło. No i co najgorsze nie możesz zabrać dziecka, wyjść i trzasnac drzwiami bo jutro od nowa to będzie...
No choć u nas ostatnio 18 stopni ja ubralam cieniej Igora i cieniutka czapeczke bo jak zawieje wiatr to jeszcze taki zimny zimowy i co usłyszałam od babci K? Ze powinnam.ubrać gruba zimowa Czapkę :Mdleje: zapytałam.się jej czemu ona nie uwierzę czapki to usłyszałam ze jest za gorąco to. Mówię to Igorowi tez jest gorąco a ona a może w przeciągu stoi? Noz kurde tak stawiam.dziecko w.przeciągu.na dworze...a co by wtedy dala Czapka Zimowa?
Za to.moja babcia bije wszystkich na łopatki....tylko wyjdę u niej do WC wracam a Igor coś je pytam.się co a ona mu ciasto daje. Mówię że ma nie dawać itd to jak grochem o ścianę bo jej zdaniem brzuszek tez.chce słodkiego...wiec tam nie chodzę...
-
Mam to samo z moja mamą tez wszystko wie najlepiej, wiecznie mnie poprawie to ogólnie uważa, że zna się lepiej na MOICH dzieciach. Jak ostatnio było+15 i nie ubrałam Olce rajstop tylko same spodnie i skarpety to się prawdziwy armagedon odbył.
Kwestia butów tez u mnie bardzo żywa ;) Olka ma pewne problemy ze stawianiem stopy to znaczy chodzi często na palcach. Mamy zalecone buty profilaktyczne MEMO i takie tez kupuje. W związku z czym wiecznie wysłuchuje, że dziecku takie brzydkie buty kupuje i mogła bym jej wreszcie coś ładniejszego, normalnego kupić. Ręce i cycki normalnie mi opadają. Na szczęście przy drugim dziecku człowiek się uodparnia i teraz to mi jednym uchem wleci a drugim wyleci.
-
Irminko.....u Ciebie to jest dopiero meksyk :D
Współczuję.
I rozumiem Twoją złość.
Moi rodzice też próbowali Młodej podsuwać jakieś "nowości" jak rozszerzałam jej dietę.
Byłam wściekła! Powiedziałam ,że ich wnuczka to nie królik doświadczalny i wszystkiego posmakuje w swoim czasie!
Bo wtedy był etap "a daj jej to ,zobaczymy jak zareaguje".
Od tego czasu dzwonili do mnie nawet czy mogą dać Małej tarte jabłuszko :D
Stan ,który wczoraj zobaczyłam wracając z pracy sprawił ,że załamałam ręce.
Szafka znad stołu w kuchni rozbita w mak.
Małgosia 24 godzina i nie śpi....
Bałagan .
I na dobitkę,rano wyjęłam z oka pokruszone NOWE soczewki!
Nie wiem o co chodzi.
Szafka pojechała już do stolarza.
Dobrze ,że nikomu nic się nie stało ,bo często lubimy sadzać Małą na stole w nosidełku alb o obok stołu na krzesełku pod tą nieszczęsną szafką.
Aż mam ciarki jak sobie pomyślę ,że mogła tam siedzieć córcia! :Olaboga:
Kot akurat jadł sobie podwieczorek ,a ma miski obok stołu ,na szczęście zdążył uciec ... ::)
Małgorzata nie spała...nie wiedzieć dlaczego... ::)
Ostatnio tak ma,że budzi się o 1.30 w nocy z rykiem i spać nie chce.
Przedwczoraj musiała wypić dwie butle żeby zasnąć mało wiele...
A soczewki...zamówiłam nowe,ponosiłam jeden dzień i próbując je założyć rano na drugi dzień wyjęłam je w częściach.
Złożyłam reklamację ,ale nie wiem czy coś z tego da. ::)
My dziś kończymy 9 miesięcy :D
Drugą ciążę już przeszłam ;) :p hehe
Mała jest Słodka,Rozkoszna i co tam jeszcze... :)
Pomimo tego,ze jet BARDZO charakterna.
Bedę to ja miała ciężko... ::) jak już teraz potrafi pokazać kto tu rządzi ::)
Uwielbiam ją po przebudzeniu :) ta radość jak mnie zobaczy nad łóżkiem jest nie do opisania! :D
Jest wtedy taka słooodka....
Ja próbuję ją przytulać ,wyściskać ,wycałować ,ale ona nie lubi! :(
Bez serca to moje dziecię :p Wyrywa się i nie ma żadnego przytulania :p
Czy Wasze dzieci w tym wieku też były tak ruchliwe? :D
Moja nie potrafi wysiedzieć w miejscu!
Jak ją posadzisz,to zaraz ląduje na czterech.
Raczkowanie jeszcze jej nie idzie,za to pełzanie do tyłu jak najbardziej.
Śmiesznie to wygląda. Ale najbardziej mi jej żal jak próbuje wziąć co leży przed nią troszkę dalej ,ale nie idzie ,bo się cofa :(
Myślę ,że to kwestia już naprawdę krótkiego czasu kiedy do mnie przyleci na dwóch ,bo dupkę usilnie podnosi :)
Śmiesznie to wygląda jak tańcuje tą dupką u góry będąc na czterech :D
U mnie też klaskać. Znaczy....pokazuje jej ,że ma klaskać to klaszcze jak foczka :D
Coraz częściej reaguje na swoje imię. Oczywiście kiedy nie ma na to ochoty to nie zareaguje :p
No i wie kiedy coś broi ,ale nie wiele sobie z tego robi ,tylko szczerzy się jak mały szczerzyk :D
No...to tyle.... A ja? Jestem tak zmęczona ze zasypiając kręci mi się w głowie... ::)
-
Nie rozumiem Monia jednego... osoba która sie opiekowała Małą miała gdzieś że coś sie rozbiło? Nawet tego szkła nie zamiotła? ::)
Dobrze, że nikomu nic sie nie stało! :*
A Mała ma temperament po Mamuśce ;)
-
Nie no.,wszystko było posprzątane.
Ale fakt, że wszystko z tej szafki zobaczyłam luzem w pokoju i w kuchni nie nastrajał mnie zbytnio :-P
-
no ja sie nie dziwie , masakra jakaś szczególnie jak sobie pomyślisz co by było gdyby...
-
Oj to sie porobilo z szAfka najwazniejsze ze nikomu sie nic nie stalo.
A zebys wiedziala ze u mnie super, to tylko moja babcia nie mama tak potrafi bo moja mama to sie pyta czy moze dac....
-
Po ośmiu dniach mojego maratonu w pracy nastało moje wolne!
Tak się cieszyłam z tego wolnego.
A tym czasem.....boli mnie ząb,że dostaję furii .
W mieszkaniu bałagan po wypadku z szafką.
Do tego mieliśmy świniobicie ,więc znów syf i pełno roboty... ::)
Moja córka zrobiła sobie dziś ze mnie spóźniony Prima Aprilis :p
Po 9 zaczęła się wybudzać. Jęczeć ,gadać....myślałam ,że już jest po spaniu ,więc wstałam,zaczęłam wszystko szybko robić.
Malować się ,wstawiać pranie....i co? Małgorzata zasnęła :D
A ja zostałam jak ta głupia obudzona :p
Więc wstawiłam pranie do końca ,pozmywałam naczynia,posegregowałam leki z naszej nieszczęsnej szafki i teraz siedzę.
Ale to dobrze,bo tak to bym spała z nią na maksa i znów bym nic nie zrobiła ,a tak przynajmniej mam ogarnięte :)
Moje dziecko się "popsuło" i znów zaczęło się budzić w nocy na jedzenie.
Znaczy ....to nie jest jakiś straszny problem ,bo wstaje sie (zazwyczaj D. :p ) ,daje jeść i idzie spać dalej.
Ale problem jest taki ,że Mała znów ma długie zęby na mleko!
W dzień nie chce w ogóle jeść. Wypija z jakieś 30ml tyle tylko żeby się napić chyba i więcej nie chce.
Wszystko inne zajada ze smakiem!
W nocy i rano wypije całą butlę,ale w dzień i wieczorem nie ma opcji.
Nie wiem czy to zęby czy co..? :drapanie:
Ostatni raz taką akcję miałam na 6 miesięcy,ale wtedy wpływało wiele czynników...moja praca,rozszerzenie diety,zęby..
Okazało się wtedy ,że zęby...a teraz..nie wiem...
Myślę sobie.....od kiedy można u dzieci stosować niekapki,te takie pierwsze?
Może ona chce sama sobie trzymać butlę czy co...nie wiem.... ::)
-
Monia mój Kuba od 8msca sam pije mleko w łóżeczku :D My mamy uchwyty na butle od 3msca (z TT). Niekapki są nawet od 4 (z TT) potem od 6go sporo, u nas załapał niekapka ok 8 msca, a teraz ze słomki pije. Właśnie będe mu mleko w niekapku wprowadzać zamiast butli.
Z dziećmi to tak jest, różne fazy mają. U mnie tydzień nie wołał nawet mleka po przebudzeniu a potem jeden dzień zjadł o 2 w nocy a teraz znów nic, nie nadążam czasem ;)
Miłego wolnego!
-
Monia moze to faktycznie zęby, jak Lenie zaczęły wychodzić górne jedynki i dwójki to zaczęła mi mało jeść, na szczęście wciąż jest mlekowa wiec jak zęby wychodziły przestała jeść inne rzeczy ale z mleczka nie zrezygnowała :)
My używany nie kupka z aventu do picia od 6 miesiąca, w nocy niby mogłabym jej dać żeby sama Piła ale ja jeszcze mam cykora, żeby się nie zakrztusiła....a ta chwile jak postoje nad łóżeczkiem to mi sie nic nie stanie :)
-
Monia ale Cie cora zrobila :hahaha: zeby moj choc raz na tydzien pospal do 9 to bylby raj...choc teraz spi do 8 to nie narzekam zeby sie o 5 nir obudzil...
Co do mleka mon je uu ale czesto w nocy lapie puszcza cyca i daje butle z woda i doi jakby mial kaca...a nastepnie odwraca pupke i zasypia :mdleje:
-
Dziewczyny,a powiedzcie ...gdzie ja dostanę taki niekapek?
Oprócz tego ,ze w internecie oczywiście :p
W jakiejś dobrej aptece stacjonarnej typu superpharm?
Czy bardziej szukać to w smyku?
Mamy zamiar dziś jechać do galerii to bym się rozejrzała za czymś dla Małej.
Irminko...Twój tak wcześnie wstaje ,ale też pewnie wcześnie chodzi spać ,co? :)
Moja zwykle wstaje 10.30. Jak wstanie o 9 to jest ból.... ::)
O 5 zazwyczaj OSTATNIO budzi się na mleko... ::)
Ale kładziemy ją spać 22.30 :p
-
W marketach są. Carrefour, Tesco, Real, Auchan... Mają Lovi, Avent, Canpol, TT... i wiele innych :-)
Moja wstaje 6:30 niezależnie od tego o której ją położę :-(
-
Zazwyczaj o 20 to Lena już śpi a wstaje tak jak tata do pracy o 6 :)
-
I w Rosmannie, wszędzie są :D W rossmannie teraz Avent ma promocje
-
Wiesz co Monia Igor zasypia miedzy 19-20 ale ostatnio bylismy u kolezanki i w domu zasnal dopiero po 22 a na na drugo dzien obudzil sie po 7....
-
Moja , o której by nie poszła spać,to i tak obudzi się 10-10.30 :)
Czasem jej się zdarza pójść wcześniej to wtedy obudzi się o 9-9.30, ale wtedy widać ,że dzień jej się przestawił ,bo jest nie do zniesienia ;)\
Na stronie Rossmana patrzyłam i nie widziałam takich co chciałam.
Same z twardymi ustnikami ,a ja chcę z miękkim.
No nic...przejadę się osobiście zobaczyć ,a jak nie to zamówi się po świętach na gemini ,bo i tak mam mleka do zamówienia to przy okazji zamówię kubek.
Dziś pierwszy raz byliśmy z Małgosią ze święconką :)
Mała była baaardzo grzeczna :)
Życzę Wam wszystkim spokojnych,wesołych i rodzinnych świąt Wielkanocnych :) :-*
-
Rozumiem, to fajnie ja mam nadzieje ze Igorowi tak zostanie ze bedzie wstawal miedzy 7a8
-
z miekka koncowka powinnas znalezc z MAM albo nuby, fajne widzialam tez z TT ale to chyba dla starszych dzieci? w sumie nie wiem,musisz sprawdzic
-
z TT widziałam na gemini i z NUKa mnie też zainteresowały.
Jak na razie przemawia za mną najbardziej NUK ,bo lubię tą firmę.
Jak nie znajdę nic na zakupach dziś to zamówię ten z NUKa i tyle :)
-
Nasz ze wszystkich niekapków zaakceptował ten z miękką końcówką od 6mscy
http://lovi.pl/pl/produkty/24/Kubek+niekapek
Mieliśmy jeszcze Disney, Avent, TT i nic...Teraz już pije ze wszystkiego :D Łącznie z 360.
Mi się ten nowy nuk podoba i chyba kupimy do mleka
-
Ja mam miękkiego nuka. Musimy wrócić do niekapka bo jak byłam w szpitalu to Mała piła z butelki
Rany, my kładziemy Łucję o 19 choć wczoraj zasnęła o 20.20 i nie pamiętam kiedy tak późno poszła spać ;)
-
Ale akcja z tą szafką! Czaisz jakby w nocy spadła? no ja bym chyba zawału dostała :o
ale najważniejsze, że wam nic się nie stało! :)
-
pisalam o nuby a nie o nuk :P http://www.nuby-uk.com/
-
Wiem,ze o nuby. A ja napisałam,że widziałam nuk i mi się spodobały i raczej na nie się zdecyduje.
Ale najpierw kupię tańszy w Rossmanie żeby zobaczyć czy jej się spodoba.
-
Wpadam tylko powiedzieć ,że Małgorzata miała chwilową niechęć do mleka.
Ostatnio wróciło do normy.
Jako takiej normy ,bo po dobrych 5 miesiącach zaczęła się budzić w nocy na jedzenie :p
Ale to jest ból ;) Hehe.
Chociaż ja się po części cieszę ,bo przynajmniej podczas nocnego karmienia mogę się trochę do niej poprzytulać ,bo normalnie w dzień jest niedotykalska :p
Kupiłam niekapka z Avent . Niby jest z miękką końcówką ,ale nie o taką miękką końcówkę mi chodziło... ::)
Na razie jej nie pasuje . Ale będę jej dawała. Może w końcu załapie i chociaż jakieś picie będzie z niego piła.
Miałam mieć po dłuuuuuugim czasie wolny weekend,ale szef zwolnił jedną dziewczynę i nie ma komu robić.
Jestem tak wściekła! Jest tak piękna pogoda. Myślałam ,że sobie pojedziemy z Małą nad morze, w tej sytuacji mogę sobie tylko pomarzyć. ::)
Dziś będę z szefem gadać ,bo ja się na to nie godzę. ,o! :p
Na pożegnanie Małgosi zdjęcia.... :p
Z serii....po przebudzeniu fajnie jest :D
(http://images68.fotosik.pl/784/52da5fdefd397cd1m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=52da5fdefd397cd1)
(http://images68.fotosik.pl/784/94b0cbabca6587dem.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=94b0cbabca6587de)
-
Slodka Malgosia.
Kurcze szkoda ze tak wyszlo w pracy ale moze nie wsszystko stracone?
-
Ale fajna :D
Widzę, że włosy jej jaśnieją ;) U Mariety tez tak przechodziło z czarnych na blond i koło 8 miesięcy miała rude, a potem koło 10 prawie jasny blond i potem trochę ściemniały ;)
-
cukiereczek do schrupania :-)
-
Słodka ;D ja zaczynam szukać bidonu że słomką, może zajarzy ;)
-
Ja mam niekapek z tt ten od 4 msc i mały pije z niego wodę od 6 - 7 msc gdzieś.. Ale on ogólnie mało mi pije.. Mleko wypije tylko w nocy i czasem troszkę rano.. Tak to za nic nie chce..
Mała superaśna. Coraz bardziej popularny dodobna do Ciebie...
Ps. Jedź na kontrolę do Napiontka.. Będziesz miała pewność 10000%, że z nóżką jest wszystko ok. Mnie ten człowiek bardzo uspokoił a nie kazał leczyć dalej u siebie tylko wręcz odwrotnie powiedział, że spokojnie mogę dalej w Szczecinie. Do Niego przyjeżdżają ludzie z całej Polski ale też i świata.. Poczytaj sobie o nim.
-
Aniu....właśnie teraz to jej włosy ciemnieją :D
Wcześniej była mała Blondi ;)
Mała robi postępy.
Dawała się nam wszystkim ostatnio we znaki...nie wiem czy przez pogodę ,czy przez zęby, czy tak po prostu....
W każdym bądź razie kupiłam jej Camilię na ząbkowanie i nie wiem czy to tego zasługa czy mi się wydaje,ale jest lepiej.
Mała jest dużo bardziej spokojniejsza, znowu zaczęła gadać ....
Mobilna staje się coraz bardziej...
Nie mogę się napatrzeć co ona za figury tworzy :D
Z pozycji "na czterech" potrafi się wspiąć na kolanka ,a w łóżku nawet na nóżki :)
Dziś pierwszy raz robiła mamie porządki na półce :D :p
D. wydaje się nawet ,że kilka razy na czworaku poszła do przodu :p
W ogóle jest mega śmieszka...
Wystarczy się wygłupiać i śmieje się pełną gębą :D
Ale fochy też potrafi strzelać ,szczególnie na spacerku jak jej czegoś zabronię.
Wtedy spuści głowę i ma wylane na moje zaczepki :p
Dziś miałyśmy samotny,wspólny wieczór z Małgosią od dawien dawna...dałyśmy tacie wychodne na % :p
I było całkiem spoko. Mała miała humor ,więc matka zbytnio się nie umęczyłam ;)
Wtedy weekend nad morze nam wypalił,ale strasznie wiało ,więc długo nie byliśmy.
Zjedliśmy obiad,ja wciągnęłam pierwszego gofra :p i wróciliśmy :p
Ja teraz znów mam wolny weekend.
Przedwczoraj Małgosi chrzestna zrobiła nam niespodziankę i zleciała na kilka dni z Irlandii... :)
Chce mnie gdzieś tam jutro wyciągnąć na miasto ,ale ja się już nie nadaję :p
Moimi najlepszymi rozrywkami ostatnio jest spanie i leżenie w wannie :D
Czas powoli rozmyślać nad roczkiem.... ::)
Pewne jest ,że będzie 27 czerwca.
Teraz musimy jakąś salę załatwić ,bo to sezon ślubny ,więc może być tłoczno.
Fotografka już ma termin zajęty ,więc poproszę może naszego znajomego żeby zrobił nam kilka fotek.
No i trzeba pomyśleć na kreacją :D
A Tymczasem uciekam rozkoszować się ciszą :) :D
-
Kochana rośnie Ci prawdziwa kobieta z humorkami najważniejsze se jest cudowna i juz 9,5 miesiąca a.dopiero co.się urodziła przecież. Dużo chyba będziecie mieć osób na roczku?
-
oj rośnie rośnie Ci panienka :D nim sie obejrzysz już chłopców będzie przyprowadzać :P
duża impreza sie na roczek szykuje czy tak kameralnie?
-
Raczej kameralnie.
Sama najbliższa rodzina ,a i tak z 20 osób będzie.
Robimy na sali ,bo chcemy żeby było na spokojnie.
Mama moja chciała u siebie w domu robić,ale wiadomo jak to w domu...
Pełno roboty,bałaganu,spokojnie nie usiądzie....
A ja chcę żeby czuli się jak goście,a nie....
Fotograf wciąż pod znakiem zapytania....w złym okresie Młoda się obudziła :p
Wszyscy zajęci.... nie wiem co to będzie....
A tymczasem....Młoda coraz bardziej ogarnia technikę raczkowania :D
-
kochana 20 osób to sporo ja robiłam w domu i się urobilam wiec dobrze ze robicie na sali
-
Fajnie ze zdecydowaliście się robić w lokalu :) ja nie lubię takich imprez w domu , kupa bałaganu , co chwila ktoś chce kawę/herbatę/talerzyk/widelec, nie usiądziesz spokojnie , juz nie mowię o tym ile roboty jest przed ::)
A tak luzik wystroisz się i będziesz celebrować razem z córka :)
20 osób to sporo - tyle co cała rodzina z mojej strony :P
-
Monia gdzieś przeczytałam, że dziecko jest jak prąd ;D ma fazy ;D i to by się zgadzało :P
super, że Małgosia się tak pięknie rozwija :)
-
Małgosia rozwija się jak szalona :D
Raczkowanie to już dla niej normalność :)
Teraz na porządku dziennym są "porządki" Małgosi :) Wszystkie małe przedmioty wynalezione przez córkę zostały już pochowane :p
Niedługo wszystko zniknie z półek ;)
Z czasem raczkowanie stanie się nudne...już teraz próbuje podciągać się przy czym tylko się da.
Łóżeczko musiało zostać obniżone ,bo Małgosia zamiast spać to czmych na brzuch,nóżki i już była oparta o łóżko :p
Myślałam ,że obniżenie nie obędzie się bez płaczu ,ale jest spoko ;)
Czasu na spanie też jest coraz mniej ,bo przecież,trzeba zwiedzać.
Odkąd Małgosia opanowała raczkowanie nie ma zwyczajnie chęci marnować czasu na spanie ;) :p
No i od kilku dni na tapecie jest... "mamamama" . W końcu i ja się doczekałam :)
Było już baba,tata, wawa (?) ??? ,ale w końcu jest mama :)
I w nosie mam czy to jest świadomie czy nie :p
Najlepszy "lans" jest podczas zakupów w markecie :) Pełno ludzi ,a Małgosia nawija z wózka "mama mama" :)
idę dumna jak paw :D
Fotek nie wstawiam ,bo jesteście na bieżąco na fejsie ;) :p
Uciekam ,bo Mała się obudziła.
Chwila ciszy właśnie się skończyła :p
-
Teraz na w wszystkie kłopoty o smuteczki będzie mama :D
-
Gratuluję "mama" ;D
-
Niech sobie Mała wykorzystuje ile wlezie :)
Uwielbiam jak mówi "mama"... :D
A my wczoraj walczyliśmy z gorączką... ::)
Mała ,jak wróciłam z pracy ,była bardzo rozpalona.
Wystarczyło głowę do niej przyłożyć i czuć było jak od niej ciepło bije.
Zmierzyłam gorączkę i 38,3... ::)
Mała nie była jakoś szczególnie marudna.
Miała tylko ataki histerii i nie szło jej uspokoić.
Wyglądało to jakby ją coś bolało... ::)
Zwalam wszystko na zęby ,bo jak wyszły jej w 6 miesiącu tak do teraz cisza... ::)
Aż strach pomyśleć co to będzie jak wszystkim na raz zachce się wyjść ;) :p
W nocy co chwilę popłakiwała....była niespokojna...
Nawet jej ulubiony misio ją drażnił.
Rano jeszcze była rozpalona,ale wydałam mamie przykaz co ma robić w razie wu i musiałam iść na rano do pracy :(
Jak wróciłam Mała miała akurat drzemkę. Jak na razie czoło ma normalne.
Zobaczymy co przyniesie wieczór....
-
Zdrówka dla Małgosi oby to było tylko.od.ząbków, niech wychodzą i nie męczą niuni
-
Jak Małgosia?
-
Już jest lepiej. Gorączka wieczorem nie wróciła.
Mała jest pobudzona jak nigdy.
Chyba odespała swoje gorsze dni i teraz spać nie chce... ::)
Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień,ale jest nadzieja,ze minęło.
Za to ja teraz czuję,ze na mnie coś weszło... Gardło mnie pobolewa,nieswojo się czuję....
Chyba dziś będzie nieprzespana noc,a rano do pracy.
Małgosia nie myśli spać...
-
To dobrze że Małgosia czuje się lepiej, jeśli to na zęby to współczuje, u nas na szczęście (odpukać ) zęby idą bez objawowo, no jedynie to że Lena wtedy sie bardzo tuli ale to akurat mi pasuje😀
-
cześć ;D Jak tam Małgosia i jej zdrówko? Już wszystko dobrze? :-*
-
Małgosia dobrze. Z mama gorzej.. ::)
Męczy mnie przeziębienie... ::) i to takie porządne.
Małgosi gorączka musiała być spowodowana zębami ,bo dziś udało mi się zajrzeć i są już dwie przebijające się kreseczki u góry :)
Kupiłam jej żel bobodent tak w razie wu. Posmarowałam jej wczoraj i jest dużo spokojniejsza :)
Dużo lepiej śpi. Znów śpi mi do 10-10.30 :D
Za to z jedzeniem jest dalej problem.
Butlę wypija w nocy i czasem po drzemce. Tak....nie ma opcji....jak tylko widzi butlę jest krzyk!
Czasem zje też kaszkę ,ale też ma coraz dłuższe zęby na niej.
Próbuję jej urozmaicać żeby to mleko miała. Gotuję domowy budyń,mleko z sucharkami.
Wszystko inne jada ze smakiem. Obiadki,owoce i inne cuda...są pycha.
Ale mleko nie!
Szczególnie lubi smakować nowe rzeczy.
Fejsbukowe ciotki są na bieżąco z Małgosią i jej wyczynami i wiedzą ,że wczoraj Małgorzata dopadła się do czekolady ,poza moją obecnością :p
Zawału dostałam jak ja zobaczyłam :D
Raczkowanie jest fajne,ale już powoli się nudzi,więc próbuję wstawać.
Teraz trzeba ją pilnować na całego ,bo przy tych jej akrobacjach wiele nie trzeba żeby nabiła sobie guza :p
Przygotowania do roczku wciąż trwają...
Mamy już salę,termin. Mam już zarezerwowany termin na tort i częściowy pomysł na niego :)
Z fotografem mam nadal problem... ::)
Dziś idę zobaczyć do krawcowej czy uszyje nam sukienki ,bo mam pewien pomysł ,ale nie wiem czy mi będzie dobrze w takiej sukience... :-\
A w ogóle mam teraz trzy dni wolnego i jestem taaaaka szczęśliwa! :D
Uciekamy się ogarnąć i na dwór pozałatwiać co się da.
-
Z fotografem mam nadal problem... ::)
Zerknęłaś na kontakty, które podrzuciłam ci na fejsie?
-
Nie lubi mleka? ;D moja nie zje kaszki żadnej :mdleje: :mdleje: także mamy podobny problem z jedzeniem bo wszystko inne je ze smakiem ;D a Ty się tam kuruj żebyś na urodziny córki zdrowa była bo kto się gośćmi zajmie ;)
-
A wodę pije czy Małgosia tylko na mleku była?
Może daj jej odpocząć od tego mleka, może chce coś innego?
Zdrówka dla Ciebie.
Super że wolne 3 dni masz :D
-
No właśnie w tym sęk ,że ona tylko mleko pije.
Próbuję jej przemycić inne napoje ,ale nic. Jest płacz.
Z butli nie wypije,z niekapka nie wypije. Z kubeczka wypije ,ale to jest więcej zabawy niż to warte.
No i z łyżeczki wypije.
Łyżeczką wszystko przyjmie...butlą...nie.... ::)
-
Jakbym o Lili czytała :P chociaż ona teraz mi z kubka piję ładnie inne rzeczy, a Ty mówisz, że Gosi niekapek nie przekonuje ale próbuj może się da przekonac :P
-
Za każdym razem próbuję. Stawiam jej po drodze żeby ją zaciekawił i przekonała się do niego ,ale gdzie tam.... dalej nic!
Madzia...pisałam do tej Twojej sąsiadki ,ale nie wiem co z tego będzie ,bo odpisała mi raz i teraz cisza... ::)
-
A do buzi nie próbujesz dać? ;) ja udawałam, że piję z tego kubka i potem sama chciała ;) także Gosia też to opanuje :)
-
Lila niekapka gryzła ;D także rozumiem Gosię 8)
-
Moja też gryzie. Ale ze zwykłego kubeczka chętnie. Wodę pije i rumianek. A jeszcze z hipp'a herbatkę jabłkową z koperkiem ( tę z zaszetek, granulowanych nie próbowałam)
-
To masz z Małgosią jak ja z Adasiem.. Też nic nie chce mi pić.. I jeśli już to tylko z łyżki wodę.. Ale z butelki, niekapka, ze słomki za nic..
-
Moja też gryzie. Ale ze zwykłego kubeczka chętnie. Wodę pije i rumianek. A jeszcze z hipp'a herbatkę jabłkową z koperkiem ( tę z zaszetek, granulowanych nie próbowałam)
Tylko Pysiolinka z butli wciąga aż miło więc jest alternatywa
-
Tak, ale butle trzeba powoli odstawić :-)
-
Monia wyobrażasz sobie że za dwa miesiące nasze córki będą miały rok??😃
-
Moja też :-)
-
Hejo!
Troszku mnie nie było ,ale widzę ,że nikt nie tęsknił ;) :p
A tak na serio....wiecie....po części mogę uwierzyć ,że to rok ,a po części nie ;)
Najbardziej to będzie boleć ten brak kasy... :-\ teraz.....jakby nie patrzeć,mamy jakby 3 wypłaty.
Jak D. pojedzie za granicę to i więcej :p a zaraz się skończy dobre :p
Jakoś będzie trzeba sobie radzić. ;)
Do roczku odhaczyć można fotografa. Jest już załatwiony :)
Gorzej za to z krawcową :p a chciałabym mieć tak jak chcę ! :p
W czwartek D. wyjeżdża do Francji w delegację ,wiec będę sama :(
Ogromny ból,tym bardziej ,ze teraz Małgosia potrafi się co godzinę budzić w nocy... ::)
Teraz wstaje D. ,potem przyjdzie wstawać mi ::)
Te zęby tak jej dają czadu!
Niby przebiły jej się te górne jedynki. Jedna jest na pewno przebita.
Druga przebita jest częściowo.
Ale jednak ją tam jeszcze boli ,bo dotknąć siebie tam nie da.
Nawet mycie buzi jest krzyk
A nie daj Boże zahaczy sobie tam jakąś zabawką ,to od razu jest krzyk .
Eeeech...dziecko mi się popsuło na maksa :p
Majóweczkę spędziliśmy dość przyjemnie.
Szczególnie niedzielę ,bo pogoda dopisywała.
Pojechaliśmy sobie ze znajomymi z dzieckiem do Bydgoszczy do Myślęcinka.
Nachodziliśmy się za wszystkie czasy :D
Do domu wróciłam taka padnięta ,że z tego zmęczenia nie mogłam zasnąć :p
Lubię takie wyłączenie się :)
A ja...dziś postawiłam u rodziców kawę imieninową ,bo mam z rana przyniosła prezent :)
Także Moniczki....wszystkiego najlepszego! :D
-
Kochana wszystkiego najlepszego😃
My tez sie męczymy z zębami, do tej pory było oki ale te górne trójki i dolne dwójki dają nam w kość:/
Tez byliśmy w niedziele w Myślecinku.....luduuu było fullll
-
Mojemu dopiero dwa dni temu zaczeła sie przebijac pierwsza jedynka, a popłakiwał juz od dawna także wiem co przechodzisz ;)
Przy starszym synu wcale nie odczułam zębów, mu wychodziły hurtem, dwie górne jedynki, pozniej dół , nawet nie wiedziałam kiedy.
-
Twój mężu to ma fajnie z tymi delegacjami.... do Francji... też tak chcę :P
Tylko my baby mamy gorzej bo w żadne delegacje nas nie wysyłają :P mój jedzie w czerwcu na parę dni do Pragi i już przeżywam jak dam radę bo pierwszy raz zostanę sama z Julą...
-
fajnie ma z tą Francją :) :) a Ciebie nie może zabrać ze sobą przypadkiem ? ;)
-
No i mamy!
Myślałam ,że to wszystko zęby,a Mała jet chora... ::)
Cały czas była marudna. Gorączka 38,5 od poniedziałku.
Dawała się zbić ,ale Mała była cały czas rozdrażniona.
Zwolniłam się wczoraj z pracy na chwilę żeby pojechać z Małą do lekarza.
Tam przyjmował tylko jeden lekarz ,którego nie bardzo lubię.
Mała rzekomo była lekko przeziębiona. Gorączka mogła być od zębów.
Mieliśmy normalnie wychodzić na dwór. Dostała syrop na wzmocnienie i wodę do noska.
Tak zaliczyliśmy pierwszą wizytę u lekarza.
O 5 rano Mała miała 39,3 gorączki. Dałam jej na zbicie,trochę potrwało i zasnęła.
Tak do 9.30 pospała ,a o 10 znów przeszło 39....
Zarejestrowałam ja do lekarza. W międzyczasie zbiłam gorączkę....
U lekarza diagnoza....ropne zapalenie gardła i obustronne zapalenie uszu... ::)
Wiedziałam ,że coś jest nie tak....Zbyt dużo jak na zęby :(
Mała była tak rozdrażniona,że nie można było jej nawet dotknąć :(
Aż niemożliwe żeby wczoraj była tylko lekkie przeziębienie ,a dziś....antybiotyk i zakaz wychodzenia... ::)
Ech....za dużo :(
Tyle w tym dobrego ,że mamy dwa zęby więcej :D
No i krawcową znalazłam co nam uszyje sukienki na roczek :D
Mysza teraz wiecznie śpi ze zmęczenia...
Mam nadzieję ,że antybiotyk jej pomoże... ::)
Jak powinno dawać się probiotyk?
Ile w ciągu dnia?
Jest jakiś odstęp od podania antybiotyku czy nie.. ? ::) :drapanie:
Pierwszy raz mam chore dziecko i jestem zielona... ::)
-
Zdrówka dla Gosi!
-
Intuicja mamy znów górą! Zdrówka dla Gosieńki!
-
Przynajmniej godzine po antybiotyku podaje sie probiotyk. Raz dziennie styknie.
Zdrówka dla Niuni :*
-
Przynajmniej? Czyli musi być minimum 1 godzina odstępu od podania anybiotyku,tak?
Dobrze rozumiem :)
Sorry ,nie myślę ;) :p
Dziękujemy :) :-*
-
zdrówka dla małej !
ja ostatnio miałam 3 antybiotyki i zawsze miałam tak (2 razy zalecał ten same lekarz a raz inny) :
antybiotyk 2x dziennie z odstępem 12 godzinnym a probiotyk raz w połowie miedzy jedną dawką a drugą
:)
-
Tak Monia :) Najlepiej nawet więcej czasu. Tak jak Alis pisze też jest ok.
-
Dzięki dziewczynki :-*
-
Zdrówka dla Gosi.
Kurcze jakiś dziwny ten lekarz przecież z gorączką nie wolno wychodzić na dwor.
-
Twierdziła ,że 38,5 to żadna gorączka i ,że nie widzi zadnych zmian u Małej i ,ze gorączka pewnie od zębów.
Mi sie to wydawało dziwne ,bo zęby praktycznie już wyszły,więc raczej nie powinno być już gorączki.
No chyba ,że kolejne idą ,bo Mała nie daje sobie zajrzeć.
Gorączkę wcześniej miała,półtora dnia,ale to rzeczywiście zaraz potem wyszły zęby.
Ale teraz...podjerzane mi było.
I a gorączka 39 o 5 rano... ::)
-
Współczuję, zdrówka dla Gosi :-*
-
Dobrze że poszła do lekarza
Zdrówka dla Małgosi:)
-
Nasz pediatra twierdzi ze takiej wysokiej gorączki nie może być od zębów i u nas zawsze ma nosa.
-
Ja też tak uważałam, że 39 to nie może być od zębów. Co jak co...ale nie 39..
Dlatego też poszłam.
Teraz jest taki głupi okres,ze wszystko na zęby się zwala.
-
Kilka dni temu Lena miała trzydniówkę, na początku też myślałam że to zęby ale gdy temperatura wzrosła powyżej 38 pojechaliśmy w nocy do lekarza, okazało się że to trzydniówka. Na drugi dzień pojechaliśmy do naszej Pani dr i Ona tez potwierdziła nam że to bedzie to, dostaliśmy na zbicie temperatury i jakoś przetwalismy, ale powiem szczerze strasznie sie bałam kiedy temperatura wzrastała do ponad 39.....
-
Zdrowia dla Gosienki :-*
Gratuluje 4 bielusich zebolkow ;D
Jakie sukienki chcesz dla Was?
Coraz bliżej roczku, ale Ci sie panna starzeje ;)
-
Cięęęęęzkieeee dni za mną ::)
Ale powoli chyba wychodzimy na prostą. Tfu,tfuuu..
Wczoraj myślałam ,ze się wykończę .Od 4.30 na nogach do 23 przeszło...
Myślałam ,że padnę.Do tego Mała marudna,ja sama,bo D. wyjechał.
A teraz...piękna pogoda ,a ja muszę siedzieć w domu :(
Oby pogoda się popsuła :p
Ale wiecie? Cieszę się ,że poszłam z nią do lekarza.
Cieszę się ,że ma antybiotyk.
Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak bidulka cierpiała.
Dobrze ,że przyszła ta wysoka gorączka ,bo tak zwalane by było wszystko na zęby... ::)
Bardzo możliwe ,że Małgosia całkiem nieźle przechodzi te zęby ,a wszystko spotęgowała ta choroba... ::)
Najważniejsze ,że powoli wracamy do normy.
Wczoraj jeszcze kilka razy pojawiła się gorączka bliska 39 ,to ją zbiłyśmy i wieczorem wciąż miała 37 :)
Rano też miała 37 z groszem.
Zobaczymy co pokaże dzień ,ale mam nadzieję ,że w końcu wychodzimy na prostą.
I mam nadzieję ,że w końcu wróci Myszce apetyt jak dawniej :D
Dziś przychodzi do mnie znajoma zobaczyć ciuszki po Małej.
Pewnie coś weźmie.
Pewnie ciężko będzie mi je wydać ,ale przecież przy następnym dziecku będę lepsze,nowsze i w ogóle ;)
Marta...a nie chcecie niespodzianki? :D
Mam wszystko zdradzić ? ;) :p
-
Podziwiam Cię, ja bym oszalała z moim obecnym stanem psychicznym ::)
Dużo zdrówka dla Małgoni i dla Ciebie :-*
A powiedz mi, jesteś na l4 na Małą,nie masz problemu w pracy?
-
Uwierz ,że mi ja jestem duuuużo słabsza psychicznie.
Pewnie gdyby był Damian to bym po prostu padła i miała wszystko gdzieś.
A ,że jestem sama to muszę się trzymać.
Nikt za mnie tego nie zrobi ,a Małgosia żąda... ::)
Teraz aktualnie JESZCZE śpi,a o 11 antybiotyk... ::)
Znów będzie krzyk... ::)
-
Żadnych niespodzianek ;)
Super, ze Gosienka zdrowie je!
-
Jaka niespodzianka co?
Dobrze ze Małgosia ma się lepiej. Zdrówka dla Księżniczki
-
Marta...sukienki będziemy miały czerwone w białe kropki.
W ogóle planuję wystrój Minnie`owy ;) ale nie wiem czy mi się to uda :p
-
Niemożliwe, bo ja tak chciałam nas ubrać :pogrzeb: dla Luśki mam sukienkę i szukam dla siebie ::)
-
Eeeeej....teraz będzie ,że zrzynam... :(
Ja już mam zamówiony materiał! :p
-
Dobrze, że materiał bo właśnie chyba ktoś mi sprzątnął sukienkę na szafie :P
Ja nie pisałam nigdzie, że tak chcę, zresztą zobaczymy czy mi się uda ;)
Jak Gosia się czuje?
-
Fajnie bedziecie wyglądały ;D
Gosia wyzdrowiała?
Przypominało mi sie, ja na roczek miałam różowa w bialekropki ;)
-
Martuś...to na pewno nie ja :D
nasze rozmiary coś nie bardzo się zgrywają ,więc to na pewno nie ja :D
Mała...hmmm...dooobrze...
W piątek już miała temperaturę 37 ,a w sobotę 36...
Za to przez tą chorobę zrobiła się straszną histeryczką. Humorzastą histeryczką.
Jak jej się coś zabroni bądź weźmie ,bo "tego nie wolno" to jest taki krzyk jakbym co najmniej ją biła... ::)
Potem jest strzelenie focha chowając głowę i nie patrząc na mnie.
A następnie z 10 minut lamentowania jak jej jest źle. :p
Za chwilę znów weźmie to co "nie wolno" i wkoło historyjka.
Staram się ni reagować na te jej wybuchy i przechodzi. Nie zawsze ,ale często ;)
Dziś za to coś jej się stało...
Odkąd odebrałam ją od rodziców i weszłam do domu to był wieczny płacz.
Z początku nie reagowałam ,bo myślałam ,że znów to jej histeria ,ale po czasie stwierdziłam ,że jest tylko gorzej.
Przeszło półtora godziny nosiłam ją z Kubusiem(maskotką ;) ) na rękach. Chwila była cisza,a potem znów atak.
Wyglądało to tak jakby miała jakieś ataki bólu... :(
Do tego chciała spać ,bo to pora drzemki.... ::) Wytrzymałyśmy do dwóch godzin ciągłego ryku.
Dałam jej nurofen i udało jej się zasnąć na godzinkę ::)
To było straszne...
Jutro kontrola...obawiam się ,że uszy nadal nie przeszły ::)
Do tego jest strasznym niejadkiem.
Mleko pije tylko w nocy i tylko wtedy pije ze smakiem.
Obiadki też zjada chętnie.
Za to kaszki i inne cuda już gorzej.
Ciężko trafić w to na co akurat ma ochotę... ::)
Jedyny PLUS tego wszystkiego to to ,że Małgosia nauczyła się przytulać na 5 sekund :D :p
Wcześniej...zapomnij ! :D
No i po ciszy... :( obudziła się...
-
Mam nadzieję ze to nie uszka już, może taki dzień miała?
-
Po kontroli...
Gardło czyste. Uszka jeszcze lekko czerwone ,ale pani doktor twierdziła ,że nie powinny ją boleć... ::)
Antybiotyk mamy dokończyć i powinno być już dobrze.
Na spacerki mamy normalnie wychodzić :)
Więc dziś mamusia wyszła po dłuższym czasie :)
Ale było fajnie.
I chyba (odpukać) apetyt jej się troszkę poprawił ,bo po spacerku przed drzemką z chęcią wypiła 120ml mleczka :)
Oby powrócił apetyt jaki miała przed! :)
Nie wiem co jej było wczoraj ,ale jak przyszła babcia to już było dobrze.
Małgosia generalnie lubi jak jest dużo ludzi.
Nie lubi siedzieć w domu we dwójkę.
Jak jesteśmy na spacerku to każdego zagaduje ;) :p
Co miałam...przyszły buty Małej na roczek...niby są na 9-12msc,ale wyglądają jak na dobre dwa lata!
Albo moja córka ma małe stópki albo te buty jakieś siedmiomilowe ;) :p
Chciałam Wam wysłać filmik jak Małgosia robi tany tany,ale akurat nie miała ochoty :p
Mogę Wam jedynie wysłać filmik "dwie minuty z życia Malgosi" ;) chętny ktoś?
Uprzedzam....,że lepiej słuchać bez głosu :D
-
Ja chętna jeszcze się pytasz.
Super ze możecie na dwór wychodzić i ze lepiej już ze zdrowkiem Małgosi.
-
Świetnie, że zdrowieje.
Rozmiary butów to kosmos, szczególnie tych niemowlęcych ;)
Filmik z chęcią obejrzę :)
-
Ja też chętnie obejrzę filmik :)
Fajnie, że Małgosia już się lepiej czuje :)
-
Oj tak...z Małgosią już duuuużo lepiej.
Dziś też duuużo spacerowałyśmy ,może to też tak na nią wpłynęło?
W każdym bądź razie dziś nawet nie dała mi w kość.
Ładnie się bawiła,nawet więcej jadła.
Naprawdę było przyjemnie :)
Jutro mamy wizytę u kardiologa....aż sie boję.
Nie ma szans żeby Mała 10 minut wyleżała w spokoju.
-
Ja tez chce filmik Małej, jeśli można 😀
-
Dziękuje za filmik :-*
Gosia cudna jaka juz duża. Leon fajnie sie do niej mizia ;D
Mój tez telefony gryzl ;D
U kardiologia będzie dobrze :)
-
Dawaj filmik ;)
Powodzenia na wizycie :-* na pewno będzie dobrze :-*
-
Trzymam kciuki za wizyte będzie dobrze.
Co do filmiku, rewelacja, babcia śpiewa i Małgosia też w niektórych momentach :D
Leon ma całe zęby?
A jak słodko się do Małgosi łasił :D
Małgosia jest rewelacyjna a Ty masz super głos (mój mi się też nie podoba na filmikach :p)
-
Nie rozumiem dlaczego nie widzę filmu bliźniaczej siostry mojej córki :)
-
Poszły! :)
Leon ma wszystkie zęby...o dziwo ! ;)
Za to sierści ...pewnie z połowę mniej ;)
Małgosia bardzo lubi śpiewać,dyskutować, tańczyć...ale na tym filmiku nie bardzo to pokazała ;)
Może uda mi się jeszcze to uchwycić ;)
Mała teraz opanowuje technikę wstawania ,więc jest niebezpiecznie.
W łóżeczku to już jest norma ,że Małgosia stoi i sobie chodzi :)
U kardiologa wiele się nie dowiedzieliśmy ,bo Małgosia była tak niespokojna ,że nie szło jej zrobić,niestety... ::)
Tyle co udało mu się spojrzeć to ,że szczelina jest mniejsza .
Wcześniej była na 3 cm ,a teraz na jakiś 1cm...
Kazał przyjść za niecały rok. Może wtedy bardziej się uda... ::)
-
Kochana dzieci tka mają ze śpiewają tańczą a wyciągnij tel czy aparat to cisza.super ze Leon ma wszystkie zęby.
No to wizyta u kardiologia pozytywna, najważniejsze że dziurka się zmniejszyła.
-
Jej ale Ona słodka 😀 i jaką ma czuprynę bujną, ładnie włoski urosły, żeby moja Lena tak była chętna do chodzenia na czterech.
-
Cudna jest....
Małgosia miała ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej?
-
Dobry ten filmik :D
A Leon jaki aktor chciał też być na wizji :D ale nie ma to tamto Małgosia mu z tyłka przyłożyła, żeby wiedział gdzie jego miejsce :D
-
Hehe....dobrze ujęte Sandra! :D
Mała jest straaaaszną zadziorą :)
Ja już moja rozpieszczająca ją ciocia zauważyła ,że ma charakter...to naprawdę musi go mieć ;)
Jak jej coś nie pasuje to nie...i koniec!
Dziś w poczekalni był 2letni chłopiec i ją głaskał ,a Małgosia nie lubi głaskania.
Co ten ją dotknął ta krzyk... :D
Biedny chłopiec...chciał dobrze... a Małgosia taka bez serca ;)
Włosy jej rosną i robią się gęste. Aż nie mogę się doczekać ,aż będe mogła ją czesać :D
Ewa...a jak tam Twoja w ogóle?
Nie zabiera się do raczkowania wcale?
Moja właśnie jest na etapie wstawania przy wszystkim...
Oczy dookoła głowy... ::)
Asiu...chyba tak. Nie powiem Ci teraz dokładnie...bym musiała spojrzeć na wyniki.
A czemu pytasz?
-
Dzięki, jutro obejrzę :-*
-
Cały czas rehablitujemy się, ogólnie wszystko umie ale jest strasznieeeee leniwa, czworaczkowanie ma gdzieś, woli stać na prostych nogach a rehablitankta cały czas męczy ja z raczkowaniem, np kiedy chce usiąść to po co Panna ma sama sie męczyć wtedy zazwyczaj wyciąga rece i płaczem wymusza aby ja posadzić. Zrobiła sie strasznie uparta, ale to akurat wiem po kim to ma....po mnie😀😀😀 jak jest cos nie. Po jej myśli, albocos zabronię to potrafi odwalić histerie, a tak to jest przecudna....strasznie tatowa córka, tylko tata tata tata.....
-
Ja chcę film! :)
-
Asiu...chyba tak. Nie powiem Ci teraz dokładnie...bym musiała spojrzeć na wyniki.
A czemu pytasz? [/color]
Bo moja tez miała. Do kontroli po 4 miesiącu. Byliśmy w 5 i się zrosla, ale kardiolog mówiła, że i tak ma czas do 8 roku życia
-
Świetna Niunia ;D
Ja nie trawie swojego głosu na nagraniach
-
ej ja tez chce filmik :)
-
Wypadałoby się odezwać po dłuższym czasie....ale co u mnie?
czas leci dzień z dniem...praca,dom i tak wkoło ...
Małgosia wstaje przy czym tylko się da....SAMA!
I sama też potrafi usiaść.
Sukienki się szyją,D. w domu.
Nie wiem co jeszcze... ::)
-
To tylko patrzeć jak Małgosia wstanie i pójdzie sobie :D
-
Za jakimś kawalerem ;)
-
W koooońcu chwila spokoju.
Mała ,mam nadzieję ,że w końcu pójdzie choćby na małą drzemkę ,a ja nadrobię zaległości ;)
Musiałam zmienić suwaczek ,bo od wczoraj wydawało mi się ,że świeci się kolejny biały ząbek. :)
Dziś podstępem to sprawdziłam i...rzeczywiście... mamy pierwszą DWÓJECZKĘ :D
Tak zęby to ja lubię jak wychodzą...nieświadomie ;)
Małgorzata to istny latawiec....jak rozpędzi się na tych czterech ,to nie mogę się nadziwić .
A ile w tym radości...cieszy się jak szalona jak tak lata :D
Wszędzie się wspina ,ale przy tym na szczęście jest jeszcze ostrożna...
Nie wariuje ,nie tańczy ...tylko skupia się żeby stać :D
Oczywiście kręci się próbując zmieniać pozycję np.z kanapy na ławę. ;)
A wtedy jest krzyk ,bo by chciała zobaczyć co na ławie ,ale nie daje rady ,bo za wysoko :D
Jest małą rozrabiarą...upodobała sobie ziemię w moim jednym kwiatku ,przez co chodzi z wieczną "żałobą" pod paznokciami.
Patola...czysta patola... :D
A jak zwracam jej uwagę ,to ta zamiast się przestraszyć to się cieszy i jeszcze bardziej robi :glupek:
Wiem ,ze tak to jej nie wychowam ,ale jest przeeeesłodka jak to robi :D
Uwielbiamy.....baaaardzo uwielbiamy rzucanie się po łóżku :D
Ja do niej krzyczę "Małgosia",a to kokieteryjnie rzuca się na łóżko i śmieje w głos.
To ja mam pole do popisu na wygilanie i jej i wycałowanie :D
Jest kuuuuuupaaa.... śmiechu.. uwielbiam to :D
W łóżeczku ciężko żeby zasnęła w pozycji w jakiej się należy....
Zazwyczaj przekręca się na cztery i łazi po nim,wspina się ,że tylko łepek wystaje :D
A jak się zmęczy to po prostu pada.
Nie ważne w jakiej pozycji :D
A jak ma dużo energii i o spaniu nie ma mowy ,to ciągle wstaje.
Jak ja przychodzę żeby ją znowu położyć to ta śmiech i skacze po łóżku...
A mnie wtedy nie powiem co bierze... ;) :p
Wczoraj obudziła nas wystająca główka z łóżeczka krzycząc "eeee!" :Zakochany:
Ale mieliśmy ubaw! :D
U rodziców do tej pory spała na łóżku ,choć mówiłam ,że ja w każdej chwili łóżeczko mogę kupić.
Ale Mała stała się tak ruchliwa ,że o spaniu na łóżku w ogóle nie ma mowy.
Rodzice bronili się przed zakupem łóżeczka rękoma i nogami.
Chyba chcieli mieć wymówkę na naszą propozycję spania Małgosi u nich na noc od czasu do czasu ;)
Ale wymówka się kończy ,bo o spaniu nie ma mowy.
Ten tydzień mama przychodziła z Małą do nas na drzemki,bo to nie było sensu :p
Nie wiem co ja jeszcze miałam....
Aaaa...udało mi się zarejestrować Małą do kardiologa....najbliższy wolny termin....UWAGA! 17 sierpnia 2016... :mdleje:
W prawdzie nie spieszyło mi się....mieliśmy gdzieś koło 2 roku życia się zgłosić,ale mimo wszystko myślałam ,że uda mi się wcześniej ;)
A tu....17 sierpnia....o masakro! ::)
W piątek miałam endo....wyniki książkowe ,pomimo tego ,ze nie biorę tabletek...Ciiii.... :p
Bardzo możliwe ,że ta cała akcja z tarczycą była tylko ciążowa... ::)
Ja muszę zakupić sobie nowy telefon ,bo ten aktualny doprowadza mnie ...do szału!
Wiecznie się zawiesza,muli...nie idzie nic już na nim robić i nic zapisać.
Zdecydowałam się na Kruger&Matz Live 2 :) Kupię sobie za kasiorę (bo na tyle mnie jeszcze stać z moich odłożonych pieniędzy ;) ),
a w lutym wezmę sobie jakiś nieduży abonament bez telefonu ,bo ten co teraz mam i tak nie wykorzystuje ;)
To chyba już wszystko :)
Nadrobiłam? Nadrobiłam! :D
-
to sie nazywa post :) jeszcze tylko fotki brojacej Małgosi brakuje ;)
gratuluję zabka :)
ten termin to literówka czy faktycznie 2016? przyszly rok? masakra!
niedługo trzeba będzie się na 18tke do protetyka umawiac ;p
-
Gratuluję zabka kolejnego.
Super się czyta o Małgosi.
A na wakacje gdzieś jedziecie?
-
Ale rozrabiaka z tej Małgosi nie ma co, ale za to ile radości ;D
Ja odkąd urodziłam nie biorę tabletek muszę iść w końcu zrobić badania i do endo się wybrać na kontrolę, ale zawsze czasu brak :P
-
W końcu znalazłam chwilę czasu.. ::)
Wiecznie zalatana ,wiecznie zmęczona jestem....wykończę się ...
Na nic nie mam czasu....
ten termin to literówka czy faktycznie 2016? przyszly rok? masakra!
niedługo trzeba będzie się na 18tke do protetyka umawiac ;p
To nie żaden błąd....naprawdę to był najbliższy wolny termin :D 2016....
Co u nas....jakieś osłabienie organizmu mnie dopadło ,bo chodzę wykończona ostatnio... ::)
ranne zmiany to jest dla mnie jakaś masakra!
Ale co tu się dziwić....5 godzin snu dziennie daje się we znaki. ::)
Mała...rośnie....nie powiedziałabym ,że jak na drożdżach...ale rosnie ;p
Chodzić nadal nie chce ,ale nie ubolewam nad tym jakoś strasznie :p
Nooooo...moooże czasem jakbym chciała sobie odpocząć na dworze :p
W domu jest spokój....ciągle na czterech i przejdzie sobie gdzie tam chce.
Wstanie gdzie chce...pochodzić jak się uda przy meblach....
Ale na dworze jest z nią masakra.
Ruchliwe to moje dziecko ,więc w miejscu nie wysiedzi.
W wózku już jest trudno ,bo musi siedzieć.
Zazwyczaj próbuje jeździć na stojąco... ::)
Na rękach też nie,posiedzieć na kolanach też nie....masakra jakaś z nią :D
W sobotę mamy spędzić popołudnie na działce ,bo moja mam robi urodziny ,ale nie wiem jak to z nią będzie....
Montujemy na szybko jakąś huśtawkę żeby choć na chwilę móc sobie odpocząć ;)
Mieszkanie w bloku już mi się przykrzy :p
Od poniedziałku ktoś ma remont... :p
I dziś....od 7 rano...było wieczne stukanie,pukanie i Bóg wie co jeszcze.
Na szczęście Małgosię to nie ruszyło....
Ale jak po 8 zaczęli wiercić...to już ją ruszyło.
W poniedziałek podobno taki był tu hałas ,że Młoda wpadła w taką histerię ,że nie szło jej uspokoić.
W ogóle...moje dziecko raczej nie przepada za hałasami.\
Wszystkie grające zabawki od razu kończą się rykiem :D
I znów wiercenie ,a Mała właśnie jest na małej drzemce po tej dość szybkiej pobudce... ::)
Jutro szykuje mi się wyjazd do Bydzi na koncert zespołu Ira....o ile jakaś "niania" przygarnie Małą... ::)[/color]
-
Fajna masz wiercipietke ;D mój tez na stojąco jeździł wózkiem.
Baw sie dobrze na koncercie.
-
Nie wiem czy to takie fajne ,bo ludzie na spacerze patrzą się na mnie jak na jakąś matkę wariatkę jak Młoda wisi głową z wózka albo jak w nim stoi :p
-
Mnie czasem uwagę zwracali, ale luz ;D
-
a znalazłaś na to jakiś sposób?
-
Przejdzie samo, taki bunt ;) może zabieraj jej zabawki :) albo chrupki jakieś :)
Ale ona już wielka! :)
-
chrupki są naszym nieodłącznym elementem spacerów.
Zabawki jej zabieram ,ale nie są interesujące... ::)
Chrupek też daje na chwilę tylko spokój :D
tylko wiecznie w ruchu by chciała być :D
-
Nie wiem czy to takie fajne ,bo ludzie na spacerze patrzą się na mnie jak na jakąś matkę wariatkę jak Młoda wisi głową z wózka albo jak w nim stoi :p
Karolinka podróżuje w identyczny sposób. Jeszcze ściąga czapkę, buty i skarpetki...
-
Lena póki co w wózku jeździ spokojnie i powiem szczerze chodzimy dużo bo wtedy mój kręgosłup odpoczywa, Młoda była wiercipiętka ale od kilku dni przechodzi sama siebie, wkoncu zaczęła raczkować ale jak jej się spieprzy przechodzi w tryb czołgania się, śmiesznie to wyglada 😀 a najlepiej jest wtedy kiedy prowadzi się Ja za rece tylko kręgosłup długo nie wytrzymuje.
[/quote]
Karolinka podróżuje w identyczny sposób. Jeszcze ściąga czapkę, buty i skarpetki...
[/quote]
Ooooo czyli nie tylko moja rozbiera się podczas spaceru😀
-
A moja za to się nie rozbiera :-D
Ale potrafi rozwalić się w tym wózku jak święta krówa :-D
Rozkraczona,z nogami do góry... A co tam! :-D. Kto jej zabroni :-P
Ewa... Gratuluję raczkowania! :-D. Ja uwielbiam patrzeć jak moja na czterech biega :-D
-
moja na czterech to z prędkością wiata, ale pociesznie wygląda jak chwyta za nogi od krzesełka do karmienia i zasuwa na dwóch..
::)
-
a znalazłaś na to jakiś sposób?
Nie . jeździł na stojąco i tak było dobrze. Mnie nie przeszkadzało. Jak siedział to tez rozwalony we wszystkich pozach, nogi często na palaku, albo oparty o palak a nogi na oparciu. Full opcji ;D
Ja nie daealam chrupeki żadnego jedzenia ,żeby tylko siedział. Nie to nie ;)
-
Ewa... Gratuluję raczkowania! :-D. Ja uwielbiam patrzeć jak moja na czterech biega :-D
Tak się martwiłam że nie raczkuje, a teraz z każdym dniem chciałabym żeby była malusia i spokojnie poleżała😀 nawet nie wyobrażałam sobie że Ona taka szybka żeby iść do zakazanych rzeczy, ale na szczęście ,,oj oj oj" jeszcze działa😀
-
ale ona szybko rośnie! już niedługo rok skończy, a pamiętam jak test robiłaś ... :)
-
nawet nie wyobrażałam sobie że Ona taka szybka żeby iść do zakazanych rzeczy, ale na szczęście ,,oj oj oj" jeszcze działa😀
hehe...na moją też działa...sama widziałaś jak ;) :p
A ja tylko czekałam ,aż Mała zacznie raczkować :D
Męczące było jak po tygodniu jej się znudziło i zaczęła wstawać.
Teraz jest luuuuzik...Mała obie chodzi gdzie chce,można trochę odpocząć.
Dopóki nie zacznie chodzić na dwóch :D
moja na czterech to z prędkością wiata, ale pociesznie wygląda jak chwyta za nogi od krzesełka do karmienia i zasuwa na dwóch..
::)
Moja wstaje przy pudełku na zabawki ,które jest na kółkach i idzie za nim.
Ale jak się zorientuje ,że idzie to wpada w ryk :D
ale ona szybko rośnie! już niedługo rok skończy, a pamiętam jak test robiłaś ... :)
Oj tak...rośnie...nieprawdopodobne ,że to rok :D
Łapcie dzisiejszą Małgosię :D
(http://images66.fotosik.pl/957/dec47a3a41e399d3med.jpg)
(http://images68.fotosik.pl/957/2edffc23073b3c35med.jpg)
(http://images67.fotosik.pl/958/ed8ba50030d01145med.jpg)
(http://images66.fotosik.pl/957/4bcf5233de1c8e58med.jpg)
jutro usuwam ;)
-
Jeju jaka ona jest śliczna!!!!!!!!!!!!!!!
-
Super Niunia ;D i ta opaska ;D
-
Czaderska opaska !!! Dla prawdziwej księżniczki :)
-
Gwiazdeczka Śliczna
-
Boska Goska ;D
-
jaka panna duza i sliczna :)
-
Urosła :) śliczna!
-
Śliczna a na żywo cudaśna 😀 fajny macie sweterek.
-
Piękna Małgośka :)
Moja Jula jeszcze mała ale już nogi wystawia z gondoli... kładzie sobie stopę na krawędzi i tak jedzie :P
-
Taka duża panna, a ja jej jeszcze na żywo nie widziałam :(
Zaraz wakacje, więc mam nadzieję, że się jakoś zgadamy na kawencję :)
-
Roczek udany? :)
-
Średnio... :-\
-
Co ty....... pisz co i jak..... Minnie ;)
-
Jestem wkurzona ,bo bardzo wiele rzeczy poszło nie tak...
Restauracja zamiast na wielkie brawa zasługuje na porządny opiniotwórczy komentarz w jakimś dobrze widocznym miejscu.
Jedyne z czego jestem zadowolona to tort.
Był przepyszny i przepiękny! :)
Do tego dopadła mnie jakaś chandra ...
Tak wyczekiwałam tego roczku....była to dla mnie jakaś granica,którą zaraz przekroczę...i co?
Dojdę do wniosku ,że moje dziecko jest już duże :p Nie jest niemowlakiem tylko dużą już Panną.
Czas teraz będzie jakoś szybciej leciał mam wrażenie :p
A do tego dochodzi do mnie to ,że ja starzeję się razem z nią...znaczy...ja bardziej :p
-
AA, to już po imprezie? Dawaj zdjęcia :-) z życzeniami poczekam
-
Zdjęć nie mam :) Czekam.... :)
Mam tylko to co wstawiłam na fejsie :)
Lala się nie ujawni do dnia swoich urodzin :D ;)
-
Mam nadzieję, że chociaż ze zdjęć będziesz zadowolona ;)
-
Też mam taką nadzieję... ;)
Na siebie patrzeć nie będę mogła....to już wiem teraz :p
Ale żeby Małgosia chociaż jakoś wyglądała ;)
-
No to czekamy
Szkoda, że knajpa się nie spisała :-\
Ja też przeżywam ten upływ czasu i to jak Luśka rośnie, zmienia się i nabywa nowych umiejętności, wydaje mi się już taka duża a przecież dopiero się rodziła
-
A co było nie tak w restauracji?
Widziałam twoje zdjęcie :) śmiechowe ;)
-
Szkoda, że restauracja zawiodła.
A sukienki się udały?
-
Sukienki...cóż...nie ma co ukrywać,że na mnie wszystko wygląda średnio....
Mogłabym mieć sukienkę od Armaniego ,a i tak wyglądałaby przeciętnie ;) :p
Mała za to wyglądała przeuroczo :D Jak mała dama :D
Tylko opaski Minnie nie chciała nosić ,więc mama musiała ;) :p
Miałam dla niej własnoręcznie zrobioną opaskę z materiału od sukienek ,ale zapomnieliśmy ją wziąć :p
Jeśli chodzi o restaurację...dużo by mówić...
Obsługa była beznadziejna.
Dziewczyny nie wiedziały co i kiedy mają podawać,choć było to omówione z menadżerem.
Alkohol nie był wstawiony do lodówki ,choć przywieźliśmy go rano żeby go wstawiły.
Jak nosiły półmiski z jedzeniem to pytały się gości "czy znajdzie się tu gdzieś jeszcze miejsce na półmisek" ::) :mdleje:
Pominę już fakt ,że ciężko im było powiesić kilka balonów ,bo rzekomo nie należało to do ich obowiązków...
Także pół godziny przed imprezą stroiłam jeszcze salę.
Za to karygodne dla mnie jest fakt ,że moja teściowa poprosiła o kawę ,a pani kelnerka jej odmówiła ,bo "teraz jest herbata" !
No i jakbym wiedziała ,że postawią na stołach takie brzydkie zdechłe kwiatki to kupiłabym jakieś świeże.
Kolejna kwestia ...jedzenie....ale to dokończę później ,bo teraz już muszę uciekać do pracy... ::)
-
Szkoda ze knajpa się nie spisala jak bys chciala. czekam na zdjecia Niuni
-
Monia a tak w ogóle wszystkiego najlepszegooooooo😀😀
-
Monia a tak w ogóle wszystkiego najlepszegooooooo😀😀
Hmm czy to jutro ???? :hmmm:
-
Monia a tak w ogóle wszystkiego najlepszegooooooo😀😀
Jutro :)
-
Monia najlepszego
-
Sto.lat Monia! ;D
-
Monia, wszystkiego najlepszego w tym cudnym dniu :)
-
Wszystkiego najlepszego! :-*
-
Sto lat!!!
-
Wszystkiego najlepszego ;D
-
Spełnienia marzeń :-*
-
Wszystkiego najlepszego dla Małgosi 😀
To już rok ;D pamiętam ten dzień, Ty rodziłaś a ja byłam w szpitalu.
-
Wszystkiego najlepszego dla Ksieżniczki!
-
Najlepsze życzenia dla Panienki :-*
-
Wszystkiego naj naj naj od ciotki i dziewczynek dla Małgosi :)
-
Wszystkiego Najlepszego dla Małgosi :-*
-
Gosiu sto lat!!!
-
Gosienko wszystkiego najpiękniejszego w te najważniejsze urodzinki!
-
A gdzie zdjęcie Gwiazdy z urodzin?
-
Heeej...Młoooda jeszcze śpi ,więc coś napiszę :)
Wczoraj chciałam coś wystukać spod moich palców,ale...zasnęłam :p
Przede wszystkim...zarówno ja ,jak i Małgorzata dziękujemy za życzenia :)
Nie do uwierzenia ,że to już rok!
Moje dziecko już nie jest niemowlakiem tylko dużą panną :)
Chociaż ona zawsze będzie niemowlakiem :p
Pamiętam zeszły rok jakby to było wczoraj....
Moja impreza urodzinowa...potem,koło 23 napisałam Wam posta ,że goście już wyszli ,a ja idę spać :)
Pamiętam ,że było mi jakoś mokro bardziej niż zwykle ,ale nie przejęłam się tym.
Zmieniłam wkładkę i poszłam spać :)
I całe szczęście ,bo tak to nie wiem kiedy bym spała....a tak...przynajmniej dwie godzinki pospałam ;) :p
Pamiętam panikę męża jak okazało,że to rzeczywiście są wody ... :D
A na mnie hormony tak działały ,że stanęłam w przedpokoju i zaczęłam się śmiać,cieszyć i mówić... "ale jazda...zaczęło się" :D
Pamiętam jeszcze jak kazałam D. wziąć szmatę i powycierać podłogę ,bo przecież nie wiadomo kiedy my wrócimy :P hehe
Jeszcze baczne oko musiało pójść sprawdzić czy wszystko do sucha... :p
Sam etap porodu...możecie sobie przypomnieć z zeszłego roku.
Ja nie chcę sobie przypominać ,choć pamiętam chyba każdą minutę :p
A już w ogóle nie chcę sobie przypominać bólu po ... brrr...
I tak....o 14.20 z wagą 3230g przyszła na świat nasz Niunia :)
Miała przyjść na świat w moje urodziny ,ale już w brzuszku była uparta i lubiła stawiać na swoim ,więc wybrała sobie własną datę :D
I tak...dwa uparte raczki spędziły już z sobą rok...
Nie było lekko....czasem ...ba.....bardzo często miałam dość.
Sam początek nie był zły....później jakoś się wszystko pozmieniało :) dziecko się popsuło ,a mamę zaczęło wszystko przerastać ;)
Ale teraz jest super :)
Mała w prawdzie nie przeszła swojego roczku w pionie :( ale ona najbardziej cieszy się ,że może go przejść w poziomie :D
Mam wrażenie ,że chodzenie na czterech sprawia jej tyle radości ,że dłuuuuugo nie wstanie :p
Prze meblach...owszem....chodzi wszędzie...manewruje nawet jak jest duża odległość.
Ostatnio nawet zaczęła tańczyć i stawać na jednej nodze tworząc różne figury...ale puścić się nie chce :p
Na czterech znalazła patent na wszystko....nawet na przejście przez próg na balkon ,więc po co się męczyć na dwóch jak na czterech wszędzie sobie poradzi? :D
Z czego jestem najbardziej dumna to to ,że nauczyła się pić!
Tak ,tak...pić...powiecie...też mi coś... A jednak! :D
Małgosia długo ulewała ,bo do 9 miesiąca. Dostawała zagęstniki do mleka i nic nie mogła bez tych zagęstników wypić bo i tak bylo na mnie...na niej...wszędzie!
Jak już ulewanie się skończyło i można było zacząć jej bezpiecznie dawać coś normalnego do picia....to ta nie umiała.
Umiała pić tylko z butli mleko,a na widok nadprogramowej butli był ryk!
Dopiero od jakiegoś miesiąca Myszka nauczyła się pić ze wszystkiego...
Kubek,kubek z dzióbkiem,kubek ze słomką...i wypija takie ilości :D
A przy tym jaka szczęśliwa...i ja jaka szczęśliwa ,bo upały idą i w końcu nie muszę się bać :)
Mogłabym patrzeć na moje dziecko godzinami,wiecie? :)
Jest taka słodka...mądra (czasem za bardzo :p ).
Bardzo wiele rzeczy już rozumie...wie ,ze jak coś zrobi to może się przewrócić czy coś.
Wie ,że np.na podłodze nie może tak szaleć jak na łóżku ,bo jak przewróci to będzie boleć,dlatego na podłodze jest dużo bardziej ostrożna :)
Oczywiście nie reaguje na "oj,oj" albo" nie wolno" i najczęściej kończy się o śmiechem ,a przeniesienie jej z miejsca ,w którym nie może być kończy się rykiem :p
Ale walczymy z tym ...spokojnie ;)
No i gaduła z niej straszna.... "tata","dziadzia"...non stop :) nikt inny nie istnieje :p
Ale jak się wkurzy to potrafi puścić taką swoją wiązankę ,że wszyscy jesteśmy w szoku :D
No i tyle z podsumowania mojego rocznego dziecka :D
Aaaa...jeszcze jedno wspomnienie nasuwa mi się na myśl ! :D
Jak wróciliśmy z Małą ze szpitala ,a Leon był na mnie obrażony :D
Jak tylko wnieśliśmy Małą do domu ten ją obwąchał ,a jak Mała zaczęła płakać ,to ten wpadł w panikę i zaczął miauczeć pod drzwiami od balkonu żeby go wypuścić :D
Dwa bite tygodnie mnie obchodził ,udawał ,że mnie nie zna.... :p
A teraz? Najlepsi kumple :D :p
Jeszcze trochę i zaczną ze sobą sztamę trzymać ;)
Jeśli chodzi o mnie i moje urodziny...cóż....strzeliła mi ćwiara w metryce....tego nie da się oszukać :p
Urodziny spędziłam dość przyjemnie. Damian był w domu ,bo jest na chorobowym. Pić nie mógł bo zastrzyki bierze ,więc piłam ja :D
Było trochę koleżanek i finalnie do domu wróciłam po 3 nad ranem :p
I tyle o mnie :p
Ja wczoraj zabrałam się za swoje cotton balls ,ale pierwsze raczej wylądują w śmietniku :p
Ale się nie zniechęcam :) Lubię mieć coś swojego :D
Zdjęć solenizantki niestety nie mam :(
Poprosiłam fotografkę żeby mi wysłała jedno zdjęcie Małej ,nawet takie nie obrobione....ale niestety :p nie dała :p
Także musicie być cierpliwe :(
Wczoraj miałyśmy jeszcze sesję roczkową,także jak obydwie fotografki dadzą mi zdjęcia to jeszcze będziecie błagać żebym przestała już wstawiać :p
A tymczasem...ujawniłam już jaki Małgosia miała tort :D
A ja idę sobie zrobić obiad....makaron ze szpinakiem :p dopóki Gosiak jeszcze śpi :o
-
Cudnie opisałaś ten rok....jej pamiętam że wracałam ze spaceru z Igorasem kiedy dostałam zdjecie Małgosi po narodzinach, ale emocje wtedy były.
-
Oj łezka w oku się kręci na samo wspomnienie tamtego roku, czas za szybko mija.....mi powoli zaczyna brakować maluszka w domu😀
-
Jeśli chodzi o mnie i moje urodziny...cóż....strzeliła mi ćwiara w metryce....
To mnie zabolało :P
-
Hmm, no cóż - ćwiara plus dekada i - sem ja :P
-
Monia zmęczyłam się tak, że nie wiem co napisać... :P
rok zleciał jak szalony ;)
tort super, czekam na resztę zdjęć :)
a Ty młoda du*a jesteś więc nie narzekaj :P
-
a Ty młoda du*a jesteś więc nie narzekaj :P
Zgadzam się, chociaż ja myślałam że jesteśmy w tym samym wieku, a tu proszę jesteś młodsza 😀
-
Mam JEDNO zdjęcie... Chcecie czy czekacie na resztę? :-D
-
Chcemy :)
25 lat no rzeczywiście wiekowa staruszka już z Ciebie :P
-
Chcecie
-
co to za pytanie
oczywiscie ze chcemy!
-
dostały? :p
-
A jaaaa?
-
Tak :) Napisałam Ci na priv ;)
-
Nie dostały!!!
-
No właśnie nie dostały :(
-
Dostałam tylko 1 sztukę. Czy wysłałaś więcej?
-
Zawsze o mnie zapominasz ::) :P To, że nie piszę, nie znaczy, że nie jestem na bieżąco :P
-
Nie :(
-
Ale śliczna rodzinkka!
Wieksza myszka urocza, a mniejsza sliczniusia! Kolor włosów masz boski. Pięknie Wam w tych kieckach!
-
Pięknie wyglądaliście wszyscy :)
-
No wiesz co? Ze tez musze sie prosic!! :P
-
Ja nic nie dostałam :-\
-
Dziękuję! Super fota :) Świetnie wyszliście :)
-
Świetnie wyszło z tymi sukienkami, tylko czemu jedno zdjecie ???
-
Ja też poproszę zdjęcie! :)
-
Poszło!
Te co chciały to dostały ;)
Dlaczego tylko jedno?
Bo o zapowiedź od Pani fotograf :D
Zdjęcia powinny być niedługo :)
Jak będą to dam znać. Jak któraś będzie chciała to na pewno wyślę :) ;)
-
a mnie to znowu ominęłaś ! ;)
-
Dobra, to ja chcę ale jak będą wszystkie ;D
-
I ja chcę wszystkie ;D
-
też chce wszystkie! :)
-
czy ja tez moge porpsoci wszystkie :(
-
Jak tylko będę miała to na pewno wyślę tym ,które będą chciały :)
Nikogo nie będę zmuszała,ale tym co chcą to wyślę :)
Powinny być lada chwila :) JUŻ nie mogę się doczekać :D
A u nas....coraz fajniej :)
Mała jest marudna. Potrafi pokazać jak coś jej nie po jej myśli :p
Jest coraz mądrzejsza. Baaaardzo szybko się uczy :)
Potrafi robić to co lubi ,a to czego nie lubi niekoniecznie :)
Pięknie sama je....owocki,kanapeczki i inne cuda :)
Przy tym jest taka szczęśliwa :D
W ogóle...fajnie okazuje radość ,bo jak się cieszy to ,aż się cała trzęsie :D
Zabawnie to wygląda :)
Pije już coraz więcej co mnie jeszcze bardziej cieszy :)
No i coraz częściej lubi chodzić w pionie :)
Za dwie rączki już chodzi bardzo ładnie ,a za jedną też już przejdzie :)
Tylko nie zawsze ,bo nie czuje się jeszcze pewnie i najchętniej to by cały czas pokonywała przeszkody na czterech :)
Na czterech chodzi już z tyłkiem do góry. :) śmiesznie to wygląda :D
Pani rehabilitantka mówiła ,że jest coraz bardziej gotowa stanąć na nogi :)
W ogóle nas pani pochwaliła. :)
Mówiła ,że od tego czasu co się widziałyśmy bardzo ładnie się rozwinęła :)
Ładnie chodzi,raczkuje....wszystko jak należy :)
No i stwierdziła ,że Mała będzie mieć charakterek jak uprzednio rzuciła jej zabawką :D
Ale i tak mówiła ,że pomimo tego była najgrzeczniejszym dzieckiem ego dnia :D
No i tak....czas leci nam jak szalony :)
Ja na Małą mogłabym patrzeć godzinami :D
Tylko ostatnio coś gorzej nam śpi.. :/
Potrafi budzić się z płaczem w nocy ,jakby coś jej się śniło.
Albo obudzić się na mleko i nie spać.Dopiero po drugiej butelce jest w stanie zasnąć :p
Głodomor mały ;)
Zastanawiam się nad zakupem parasolki...ale nie wiem czy jest sens...
Najbardziej wkurza mnie składanie tego wózka i pakowanie go do samochodu.
Z dźwiganiem nie ma problemu ,bo mieszkamy na parterze.
Nie wiem czy jest sens kupowania wózka tylko po to żeby się łatwo składał.
Tym bardziej ,że Mała nie za bardzo lubi jeździć w wózku i nie wiem czy dziadkowi ogarną ją jeżdżącą przodem...
Jak myślicie...? jest sens?
Jeśli tak to jakie wózki polecacie i dlaczego?
Na co zwracać uwagę? :)
-
Monia wciaz sie rehabilitujecie?
Ciesze sie z postepow! Pamietam z autopsji ze kazdy postep i pochwala to bylo cos pieknego ;)
Co do wozka..
Jest wiele czynnikow ..
Po pierwsze czy na prawde tak duzo jezdzicie autem i wozkiem?
Po drugie czy w twoich wizjach gosia bedzie dlugo jezdzic wozkiem?
Po trzecie czy masz na ten cel odlozona luzna jase..?
Po czwarte czy chodzi poprostu o zmiane wozka bo ten wam sie znudzil ? :-)
-
super ze mala taka fajna i ze pieknie robi postepy
co do wozka
hhhm jak nie lubi jezdzic w wozku to moze wlasnie dlatego ze jest do was przodem? moj przestawiony gdy widzial duzo zaczal lubic wozek :) wiec moze warto sprobowac. Co do skladania to rozumiem bo wlasnie dlatego zmienilam swoj, nie chcialam parasolki bo nienawidze tych terkoczacych kolek po chodniku wiec kupilam camarelo eos i jestem mega zadowolona i Pawcio tez.
-
Cudnie ze są postępy w rozwoju Gosi.
Co do spacerówki nie pomogę. Tzn jeśli kupisz parasolke to i tak będziesz musiała zostawić obecny wózek bo parasolka nie przyjedziesz zima. Oczywiście nie mowie tu o jakiś lepszych parasolkach tylko tych zwykłych.
-
Fajnie że Małgosia tak nadrobiła, my mamy 17 sierpnia wizytę u rehabilitantki i jestem ciekawa co powie😀 Lena jest przeciwieństwem Małgosi najchętniej to cały czas chodziłaby prowadzona za rączki, No ale niestety mój kręgosłup tego nie wytrzymuje.
Co do wózka, nam kupił dziadek bo tez wkurzało mnie ciagle rozkładanie i składanie wózka 3w1, mamy chicco multiway evo i jestem z niego bardzo zadowolona i Lena tez lubi w ńim jeździć, przede wszystkim szybko sie składa i ńie jest ciężki, bez problemu w jednej rece znoszę wózek a w drugiej mam Lene, ma dość duże kola jak na parasolkę i daje radę nawet u moich rodziców na wiejskich drogach, po śniegu tez śmiga, No ale ma jedno ale....ma dość płytkie siedzenie i Lena czasami sie zsuwa, ale i na to juz wymyśliłam co zrobic aby było oki. Aaa Lena juz od dłuższego czasu jeździ tylko przodem nie ma opcji aby jechała twarzą do mnie, musi wszystko widzieć.
-
Ja też się bałam jazdy przodem ale dało radę a i dziecko wszystko widzi ;)
Super, że Gosia się tak pięknie rozwija, matkę to najmniejsza rzecz cieszy :P
-
Sylwuś...znów rehabilitację.
Miałyśmy w czerwcu kontrolę u ortopedy i nas...delikatnie mówiąc...zje...
Kazał chodzić na rehabilitację.
Ale co to za rehabilitację jak są raz w tygodniu...z łaską!
Ja się nie boję jazdy przodem.Małgosie często tak sadzam,ale jej się i tak po 20minutach nudzi i zaczyna wstawać,kręcić się...
Chyba,że dostanie bułę...to mam kolejne 20minut in plus ;-)
Najgorzej jest u teściów na wsi,bo jeszcze w mieście tu do kogoś zagada,tam do kogoś zagada...
A na wsi...tylko droga i pola.
Dlatego tez kupiliśmy jej rowerek żeby było coś innego ,a nie ciągle ten wózek.
Ale on tez jej się nudzi :-P
To chyba bardziej chodziło mi o jakąś...hmm...kompatybilna spacerówkę :-)
Koniecznie miękkie koła. Nie żadne hałasujące plastiki.
No i żeby się raz dwa składał. I żeby był wygodny.
I nie drogi,bo nie wiadomo ile Małgorzata pojeździ... :-P
Macie coś takiego? ;-)
-
My mamy parasolkę na wyjazdy. Stoi u dziadków (moich rodziców, bo tam Panna ma też swój pokój) i służy awaryjnie żebym nie musiała dużego wózka taszczyć jak do nich jadę, a zachce nam się spacerów. Kupiłam w Smyku za 300 zł (chyba :P)
-
Sylwuś...znów rehabilitację.
Miałyśmy w czerwcu kontrolę u ortopedy i nas...delikatnie mówiąc...zje...
Kazał chodzić na rehabilitację.
Ale co to za rehabilitację jak są raz w tygodniu...z łaską!
Ja się nie boję jazdy przodem.Małgosie często tak sadzam,ale jej się i tak po 20minutach nudzi i zaczyna wstawać,kręcić się...
Chyba,że dostanie bułę...to mam kolejne 20minut in plus ;-)
Najgorzej jest u teściów na wsi,bo jeszcze w mieście tu do kogoś zagada,tam do kogoś zagada...
A na wsi...tylko droga i pola.
Dlatego tez kupiliśmy jej rowerek żeby było coś innego ,a nie ciągle ten wózek.
Ale on tez jej się nudzi :-P
To chyba bardziej chodziło mi o jakąś...hmm...kompatybilna spacerówkę :-)
Koniecznie miękkie koła. Nie żadne hałasujące plastiki.
No i żeby się raz dwa składał. I żeby był wygodny.
I nie drogi,bo nie wiadomo ile Małgorzata pojeździ... :-P
Macie coś takiego? ;-)
ja bardzo bardzo polecam http://www.ceneo.pl/29150664
-
Jak to się stało, że nie dostałam fotki?
Wózek polecam Coto Baby http://cotobaby.pl/produkty/wozki-spacerowe/soul/
Mamy dwa takie dla dziewczyn, a w rodzinie to nawet trzy :)
Latają z nami samolotem, jeżdżą samochodem - cały czas sprawne.
Do spania też wygodne.
Łatwo się składają.
Koła spisują się dobrze w różnych warunkach. Wczoraj zasuwaliśmy nim bez problemu po greckiej plaży :)
-
Ja mam Bebetto Rainbow i jestem bardzo zadowolona. Też zmieniłam Gabrysi w okolicy jej roku. Płaciłam coś koło 550zł :) najbardziej zadowolona jestem z pompowanych kół i extra amortyzacji :) warty uwagi jest :)
P.S poproszę o zdjęcie :)
-
Sto lat, sto lat :) Imieninowe buziaki dla Małgosi :Daje_kwiatka:
-
Aaa...dziękujemy Madzia :-D mi dziś rano mama przypomniała ,że Małgosia musi postawić urodzinowy tort ;-) :-P
-
Sto lat dla Małgosi.
-
Aaaaa, zdjęcia czaderskie, sama nie wiem, które mi się najbardziej podoba ;D Gosia jest urocza ;D
-
Tez poprosze zdjecia ;D
-
Super zdjecia Malgosia to mala modelka:) Zdjecia z niebieskiem kwiatem urocze ;D I ostatnie super :)
-
Ja luuubie pszczolke :D
-
Serdecznie dziękuję za cudowne zdjęcia :-*
Malgorzatka jest boska, cudowna dziewczynka. Pięknie sesja wyszła.
Zdjęcie rodzinki tez śliczne.
-
A dla mnie gdzie foty?
-
A moje fotki to gdzie babo? ;) Czekam na wiadomość :)
Polecam bardzo wózek Quatro Valencia - odkąd wożę nim Zuzę nie wiem, jak wytrzymałam tak długo z przerobionej gondoli. Leciutki, skrętny, składa się jedną ręką, lżejszy od samej Zuzy :) Polecam jak najbardziej!
-
Ja też nie dostałam
-
Dzięki za foty. Boskie tylko co tak mało?
-
przeurocza sesja :) :) :) :) :) :)
-
Mały przedsmak :)
(http://images68.fotosik.pl/1056/8ebe593cf1c6d721m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=8ebe593cf1c6d721)
Po zdjęcia mam zamiar jechać w piątek. Któraś pani chętna się spotkać? :D
-
ooo, to Patrycji? :)
Zapraszam na kawkę w piątek :) A o której będziesz?
-
Tak, to Patrycji. A czo? :D
Jeszcze dokładnie nie wiem ,o której,ale myślę ,że w godzinach południowych...
Wszystko zależy jak Małgorzata będzie długo spała ,bo ja mam cały dzień wolny :)
-
Tak, to Patrycji. A czo? :D
A bo ładne :)
Ok południa mi pasi :)
-
Wszystko zależy czy któraś będzie jeszcze chętna i spotkamy się na mieście czy po prostu u Ciebie ;)
No i zależy jak Patrycja będzie miała czas... :p
Ale myślę jeszcze połazić po sklepach,więc tak czy siak chyba będziemy wcześniej ;)
-
Zapowiaxa sie meeega!
-
No to ten....widzę ,że chętnych nie ma? :p
U nas....kolejny ząbek na horyzoncie... :)
A już myślałam ,że stanęłyśmy w miejscu...
Małgosia jet coraz mądrzejsza :)
Umie robić "papa",oczywiście wtedy kiedy ona chce :p
Daje wszystkim buziaki jak się jej powie ,ze ma dać buzi :)
Klepie się po brzuszku po jedzeniu :p
Chodzić nadal się boi. Stać już stoi sama,ale nieświadomie :p
Ale ruszyć się nie chce :p
Tylko za ręce....
A my weekend cały spędziliśmy na RODos.
W piątek zrobiliśmy sobie pijacką imprezę ze znajomymi ,a w sobotę i niedzielę już rodzinną z rodzicami i Małgosią :)
Nie było łatwo ,bo Mała marudna...spać w innym miejscu nie za bardzo lubi....
Ciężko odpoczywać z takim dzieckiem ;) :p
Uciekam na pizzę :D
-
Sliczne dziewczyny!
-
Ja chętna na zdjęcia.
-
Uaktualniamy suwaczek z ząbkami :D
Małej się coraz bardziej zapełnia buźka :D
A jak sobie radzi z tymi ząbkami...wszystko pogryzie :)
A co u nas...?
Mała jest rozkoooooszna...ale to chyba wiadomo :D
Gada coraz więcej...baba,mama,dziadzia i odwieczne tata...
Nawija po swojemu i ma przy tym taaaaką radochę :D
Najlepszą radochę ma jak przykłada telefon do ucha i udaje ,że z kimś rozmawia :)
Radzi sobie ostatnio coraz lepiej :)
Opatentowaliśmy z D. dodatkowe wolne kilka minut rano jak się Mała obudzi :D
Bierzemy ją do wyra,ta po nas skacze. Jak już jej się znudzi to schodzi z łóżka...sama :) i idzie do zabawek.
Kot ją kompletnie nie interesuje :)
Czasem go tam pociągnie albo pogłaszcze przez przypadek...lubi z nim gadać i sprawdzać mu pazurki :D
Ostatnio miałam ubaw...kot leżał na podłodze...ta się też położyłam plackiem przy nim,twarzą do niego i zaczęła z nim gadać :D
Haha....mam ubaw z niej po pachy :)
Jak ma dobry humor to jest przesłodka...ale ,żeby nie było tak kolorowo...czasem daje też popalić.
Jęczy,kwęka bez powodu...strasznie dopomina się tego co chce...a najczęściej tego nie może.
Podróże z nią....ech... ::) chyba ,że weźmiemy zapas bułek :p
A wracając do tego poranku....jak już się Małej znudzą zabawki to wskakuje do nas do wyra i dalej skacze :p
W ogóle....Małgosia to bardzo żywiołowe dziecko.
Coś czuję ,że jej nie dogonię jak zacznie chodzić.
Już teraz jest jej wszędzie pełno... Już ma zaliczone wchodzenie na wszystkie możliwe meble...
Ale już chcę żeby trochę sama po tuptała ,bo już to noszenie nas męczy..i nasze kręgosłupy :p
Na rehabilitacjach jest znośnie...
Raz lepiej,raz gorzej...
Ogólnie pani bardzo ją chwali ,bo świetnie sobie ze wszystkim radzi.
Podobno bardzo ładnie wstaje. No i szykuje się już do pionu bo podnosi dupkę na czterech :)
Zauważyłam ,że te stópki się jej zmieniają... i teraz tą gorszą ma lepszą,a ta co była lepsza jest teraz gorsza...ech...
Jeśli ciekawi Was co u mnie...to rzygam pracą :p
Nie chce mi się tam łazić...jakaś taka niechęć mnie ogarnęła :p
Kupiłam sobie aparat...lustrzankę . Z dwoma obiektywami.
Chcę jeszcze dokupić kilka ,które mi są potrzebne i chcę poczynić trochę pożytku z niego :)
No i zaczęłam robić paznokcie hybrydowe.
Na razie po znajomych i rodzinie za grosze,ale podoba mi się to :)
A Tak ogólnie...D. szuka robotę ,bo w tej już nerwowo nie wytrzymuje.
Odj*bało szefostwu od nadmiaru kasy.
I myślimy kupić mu "nowe" auto...ale to raczej kosztem sprzedaży motocykla i jego ukochanego Golfa 1... ::)
No i planujemy się w końcu zabrać za pokój dla Małej.
Tylko,kurcze....czasu nie ma!
Bo to trzeba wszytko z tego małego pokoju wszystko wyrzuć ,bo robi za pokój graciarnię z możliwym noclegiem :p
Zanim się pomaluje to trzeba Małą przekonać do tego pokoju i sprawdzić czy hałasy z klatki nie będą jej przeszkadzać,bo to pokój przylegający do wejścia do klatki ... ::) :-\
Podejrzewam ,że będzie ciężko...
A tak już bym chciała żeby sobie poszła "na swoje" :p
Teraz jak ona zasypia w sypialni to my się wyprowadzamy do małego pokoju zanim zaśnie.
Ani telewizora ani nic....najczęściej też tam zasypiamy i śpimy do rana... :p
No to tyle chyba u nas :)
P.S. rozumiem ,ze zdjęcia z roczku widziały an fejsie ? :)
Nie muszę tu wysyłać? :p
-
Musisz ;)
Piękne postępy robi Gosia, zobaczysz, zaraz pójdzie, a wtedy to się zacznie. Tak jak moja Zuzka - lata jak szalona i tylko ściany ją powstrzymują ;) A praca, no cóż, ja do swojej idę z uśmiechem, odpoczywam tam... ale ja nie mam takiego zapieprzu jak Ty, więc nie mogę narzekać. Kiedy jakiś urlop?
-
Urlop? A co to jest urlop??
Za tydzień od poniedziałku będę miała 4dni wolnego,ale to tylko dlatego,że rodzice chcieli wyjechać i nie ma kto się zająć.
I to żaden urlop tylko wolne za weekendy,które będę musiała nadrobić w przez cały miesiąc.
Jak to mówią..." trzeba było się uczyć" to bym miała urlop!
-
Ja ostatnio stwierdziłam, że nie wiem co jest lepsze czy to że Lena jeszcze nie chodzi sama czy jak juz faktycznie pójdzie sama.
Czasami tęsknie za dniami kiedy była malutka i mogłam ja spokojnie zostawić w leżaczku, bo sama przekonałam się że jak dziecko jest cicho to coś kombinuje, ostatnio bawiła się w ogrodnika.....w całym pokoju rozwalona ziemia od kwiata i Lena czarna jak górnik, a szczegół że wlasnie przebrałam ją do wyjścia.
Młoda też bardzo kocha telefony, tablety i piloty, nauczyła sie załączyć telewizor i pstryka na pilocie tak długo aż znajdzie bajki, na szczęście nie umie sama schodzić z łóżka uff 😀 ale pewnie nie długo i to obczai bo już podnosi syrki jak chce wejść do brodziku.
-
moja z łóżka schodzi głową w dół uparcie. Uczę ją nogami i na brzuchu, ale ona po swojemu. Czasem też wolałabym, żeby jeszcze nie chodziła, a ona biega aż miło...
-
Moja schodzi nogami do dołu i zjeżdża na brzuchu :D
Dziadki ją tak nauczyli i tak sobie radzi :D
Ja tam jestem szczęśliwa ,bo wiem ,że wie że może sobie coś zrobić i przynajmniej potrafi sobie poradzić.
Ja trooooszkę tęsknię za tymi czasami gdzie Mała tylko spała ;)
Troszkę...bo jak tak sobie porównam ,to wolę Małgosię teraźniejszą.
Jest przy niej teraz więcej roboty ,ale też jest bardziej samodzielna.
Mogę ją zostawić samą w pokoju,o ile jej humor akurat pozwala :p , i wiem ,że sobie nic nie zrobi.
Jest w swoim świecie zabawek,dopóki jej się nie znudzą :p
Oczywiście doglądam ją co jakiś czas :)
A jak jej się już znudzi to zaczynają się kombinacje...wchodzenie na meble,branie tego co nie wolno i rzucanie tym...
Generalnie wesoło :)
Ale można też sobie z nią teraz pogadać... :p
Od dzisiaj spacerki nasze wyglądają tak....10-15 minut,w zależności jakie atrakcje jej zapewnię :p , to jest siedzenie...
Reszta to chodzenie za wózkiem...
Jedzie wózek...a za nim Mała Małgosia :) i tak może baaaaardzo długo :)
Jak się w końcu zmęczy to piciu i buła...no i mam swoje kolejne 15 minut spokoju :p
Fajnie co? :p
Już nawet huśtawki nie są interesujące tylko chodzić,chodzić ,chodzić....
Dziś dziadzia ją puścił to zrobiła do mnie 3-4 kroczki :)
Coś czuję ,że lada dzień ruszy moja panna :D
I wtedy będę prosiła żeby przestała... :p
Dziś dzwoniła do mnie babka z przychodni...8 września szczepienie...ech.. ::)
Zaś mi humor popsuła... ::)
A ja jutro wolne....sialalala..... :D
Sprzedaję Małą na spacer i robię koleżance paznokcie :p
Na gazie pyrka sobie rosołek....mam w planach jutro zrobić zupkę ryżową :p
Idę go wyłączyć i spać.
Pewnie dość wcześnie pobudka,tym bardziej ,że o 10 rehabilitacje...
BRANOC :D
-
Monika szczepienie na mmr? Ja póki co czekam aż skończą sie upały i wróci z urlopu nasza Pani doktor, bo tylko jej ufam i wiem że dobrze mi przebada Lene przed szczepieniem.
-
Ale Wy jesteście piękne dziewczyny! :)
-
Dziękujemy Sandra. :-D. Ale myślę,że jest to spora przesada.. ;-)
Tak w ogóle...kiedy się w końcu widzimy?! :-P
-
Kochana jak zacznie już Małgosia śmigać sama to już sobie nie posiedzisz, ja teraz mam spokój jak Igor śpi a tak wszędzie wlezie, ale wolę go takiego niż takiego małego śpiocha, choć ten etap też był piękny, ale teraz już jest kumaty i taki kontaktowy :D
Ja na mmr nie szczepiłam jeszcze i u mnie nie ma czegoś takiego że dzwonią z przychodni i oni umawiają, to ja mam pilnować, choć pewnie jak za długo będę odraczać to się upomną.
-
Urlop? A co to jest urlop??
Jak to mówią..." trzeba było się uczyć" to bym miała urlop!
Haha to nie zawsze tak działa, ja się już sporo w życiu uczyłam natomiast urlopu też nie mam ;)
Czemu tak źle o tym szczepieniu?
Ja tam wolę chodzące dziecię, tyle już możemy zrobić z takim maluchem :D
-
Ale ja wcale nie mówię ,że ja będę miała czas posiedzieć.
Ale ja porostu chcę żeby już sama chodziła.
W domu i tak sama się przemieszcza i tak wszędzie wchodzi ,więc wiele się nie zmieni.
A na dworze będzie lżej ,bo to noszenie jej jest już męczące.
I ona tego nie lubi ,bo lubi wszędzie saaamaa...
Myślę ,ze nie będzie z nią ,aż tak źle ,bo -wydaje mi się-jest dość samodzielna jak na swój wiek.
No i bardzo ostrożna.
Nie wiem co w tym dziwnego ,że pielęgniarka dzwoni i informuje o tym kiedy mamy szczepienie.
Nie mieliśmy wcześniej umówionego terminu ,więc to jest jej obowiązek.
A to...czy rodzic się wstawi czy nie....to już nie jej broszka.
Wiem Małgosiu....ale sporo ludzi tak myśli ,że na umowach "śmiecówkach" są tylko osoby ,które są w jakiś sposób niedouczone .
A panie w sklepie stojące za kasą to już kompletne tłumoki z podstawowym wykształceniem. ::)
Czemu obawiam się tego szczepienia?
Bo zbyt wiele złych opinii o nim słyszałam. Rodzice odraczają to szczepienie jakby to miało coś zmienić.
Boję się jak Młoda je zniesie.
Jak była Mała to przesypiała czas po szczepieniu ,a teraz...sama nie wiem...
Jest duża,mądra ,ale też daje w kość jak jej coś jest.
Zrobię tak grafik na wrzesień żebym miała dwa dni wolnego żebym mogła ją obserwować.
No i boję się tego co Młoda będzie tam wyprawiać ,bo nienawidzi rozbierania i ubierania...
No i pytania "czy chodzi już?" "oj ,to niedobrze..." ::)
Mam nadzieję ,że obawiam się tylko na zapas :D ;)
-
my tez nie robilosmy mmr w terminie i potem zalowalam.. bo w ciazy strach ze przyniesie z przedszkola o ja zlapie... a tez im większa cora tym ciezej bo kojarzy pamięta przeżywa. . 2tyg temu chcialam szxzepic ja razem z mala to zaczęła smarkac i goraczkowac na zlosc... czaje sie na ten tydzień zeby to zrobić. już jej tlumaczylam i obiecalam nagrodę jak będzie dzielna (chustawka kuz kupoona czeka w szopie ;) )
-
Nam ostatnio ciągle coś wypada i tak przesuwam to szczepienie...
U nas samemu się ustala termin
-
Monika, jak się boisz szczepienia, to przesuń. Według schematu ono ma być między 13 a 15 miesiącem. Nam pediatra poradziła, żeby zrobić pod koniec piętnastego i tak zrobiliśmy.
Doskonale Cię rozumiem jeśli chodzi o chodzenie ;) Marieta odkąd zaczęła pełzać (6 mies.) i tak wszędzie właziła, ciągnęła za kable itd... Jak zaczęła łazić doszło ściąganie ze stołu, ale i tak było jakoś lepiej.
-
Urlop? A co to jest urlop??
Jak to mówią..." trzeba było się uczyć" to bym miała urlop!
Haha to nie zawsze tak działa, ja się już sporo w życiu uczyłam natomiast urlopu też nie mam ;) [/quote
Ja za to mam sporo urlopu, ale zero pracy ::)
-
Spokojnie, pewnie lada dzień ruszy. A jak ruszy to zacznie się chadzanie swoimi ścieżkami i będziesz łaknąc chwili wytchnienia, kiedy z wózkiem spacerowałaś i zawiozłaś, tam gdzie chciałaś ;)
Na brak wolnego nie narzekam, w czerwcu urlop, w lipcu urlop, teraz jakiś dzień wolny wyskoczy i możemy na plażę jechać ;D
To jest życie - jak mawia moje dziecko 8)
-
Monia ja nie mówię że dziwne tylko u mnie nie mają takiego zwyczaju, w książeczce zdrowia mam napisane że po 1rż mamy zgłosić się na szczepienie i tyle....
-
No a u mnie nie jest napisane. Każda przychodnia ma swój zwyczaj i inny tryb pracy.
-
Moni jakby co to nam neurolog kazał szczepić Priorixem nie MMRem a Kuba zniósł szczepienie całkowicie bezobjawowo, jakby go nie było, więc spokojnie, najpewniej nawet nie zauważycie :)
W moim zawodzie i w moim mieście próżno szukać umów o pracę także ekhm :) Miej gdzieś co sobie ludzie myślą!
-
Gosiu...pocieszające jest to co piszesz ? :)
Jeśli chodzi o szczepienie ...to jest jakiś wybór?
To jest dodatkowo płatne? Kiedy się o tym mówi co się wybiera?
Jeszcze się z tym nie zaznajomiłam przyznaję... ;)
-
Monia, u nas już był Priorix (normalnie refundowany, mieli w przychodni) i z tego co czytałam głównie tę szczepionkę się teraz stosuje i odchodzi się od starszej MMR, ale możesz zapytać jaką podają i jeśli tą starszą, możesz kupić Priorix w aptece i poprosić, żeby tym zaszczepili.
-
To zależy co jest w przychodni natomiast my byśmy w razie MMR wzięli receptę i kupili i tak Priorixa :) Nasza neurolog uważa, że Priorix lepszy więc jej posłuchaliśmy i ufff, nic się nie działo.
Podpytaj co macie w przychodni, porozmawiaj z lekarzem, Priorix ok 90zł kosztuje.
-
Brzmi przekonująco ta szczepionka.
Ja zawsze kupowałam szczepionkę bezpośrednio w punkcie szczpień.
Tylko o tej nic nie wiem...muszę poczytać.
Ważyłam się wczoraj z Młodą i wyszło mi ,że waży 8,5kg .. aż niemożliwe ,że tak mało...
Jak tak rzeczywiście będzie to pielęgniarki na szczepieniu nie będą zachwycone... ::)
Jeśli chodzi o chodzenie ,to każdy to widzi inaczej.
Moja Małgorzata i tak teraz wszędzie wejdzie.
Właściwie...to ciężko mi powiedzieć gdzie jej jeszcze nie było :p
Chodzi o to ,że jak gdzieś pojedziemy to będzie mogła się już sama przemieszczać i będzie łatwiej,bo teraz na czterech jej nie puścimy.
A Małgorzata....tak upodobała sobie swoje kolana ,że nie chce z nich wstać.
Zaraz jej 14 miesięcy stuknie.
Chociaż.....dziś...wieczorem....stała sama przytulona do Kubusia dłuższą chwilę,a potem sama z tym Kubusiem w rękach przedreptała od ławy do pufy :)
Ale byłam w szoku :D
A Mała....potraktowała to jakby tak miało być.
Jak się z nią spaceruje i ją puści to też sama przejdzie :)
Także...może w końcu ruszy :)
A ja dziś była w pracy...wszak święto....ale nie dla mnie..
Ruch miałam taki ,że do teraz mam dość.
Nie powiem Wam jaki miałam utarg,ale przez 10 godzin miałam taki jak z normalnych czterech dni,także możecie sobie wyobrazić co ja dziś miałam ::)
To co,żadna chętna na spotkanie? :(
Już nas nie lubicie..? :(
Nie wiem co ja jeszcze miałam
Uciekam zrobić jeszcze paznokcie. Chociaż jedną rękę ;)
-
Kochana mój Igor waży 10400 tez waga piorkowa. A Małgosia potroila wagę na roczek?
Wyobrażam sobie jaki miałaś ruch.
-
Moja nie potroiła, jeszcze kilogram jej brakuje do 10,8 ale nikt nam nie zwraca uwagi na to
-
Monia ja nie jestem mobilna.... może jak Asia będzie w PL to mnie znowu odwiedzicie? :)
-
Wagą małej się nie przejmuj, moja też nie należała do mięśniaków ale zdrowa i funkcjonuje ;) np. przy bilansie 2-latka
Liliana ma 86cm wzrostu i 10900g wagi
a tak przy okazji, jak ruszy na dwóch nogach to z nabieraniem wagi jeszcze przystopuje ;)
Odetchnęłaś po pracowitym weekendzie?
-
No moja raczej też nie potroi.
Ale mam to w d... . Nie będę tuczyła mojego dziecka tylko dlatego żeby spodobała się pielęgniarkom .
Na moje ona jest idealna :)
Nie lubię utuczonych dzieci z grubymi nóżkami czy rączkami...
Moja jest idealna :D I ma piękne szczupłe i długie nóżki :) ;p
Nie będę w nią wpychać,choć ona i tak lubi sobie zjeść, nie wybrzydza :)
Niech je tyle ile uważa....tym bardziej ,że ona może mieć predyspozycje tycia po rodzicach ::)
Choć...D. zawsze był szczupły. Dopiero jak dostał tabletki na żołądek i przez 3 miesiące był na garnuszku mojej mamy to mu się jakoś przytyło :p
Oj tak...odpoczywam....dziś pierwszy dzień....córcia dała mi pospać :)
Ja wstałam przed nią jakoś po 10 ,a ją obudziłam przed 11 :p
A teraz już dwie godziny ma drzemkę :)
A ja...w tym czasie,położyłam sobie farbę blond na głowę :p
Spooookojnie....blondyna nie jestem :p
Ale rudy mi "wyrudział" ,a czubek i odrosty mam blond :p
Generalnie...wygląda jak rude ombre :p
Mi tam o nie przeszkadza...wszak...ładnemu we wszystkim ładnie,co nie? ;) :p
Nie wiem co jeszcze....paznokci udało mi się zrobić nawet dwie ręce :D Toż to cud ,że mi się chciało.
Uciekam ,bo głupoty piszę :D
-
Jejku, to o której Gosia wstaje?
Z chęcią zobaczę nowe włosy bo paznokcie widziałam ;-)
-
O której wstaje i o której chodzi spać?
-
Jeeej żeby moja tak kiedyś pospała do 10/11 :D
-
albo moja... a ona o 8 już śniadanie wciąga :P
-
To działa w dwie strony - Lila jest rano nieprzytomna. Szukam szkoły, gdzie zajęcia zaczynają się najwcześniej o 9 ;D bo teraz do przedszkola udaje się nam dojechać na 9.
Na ostatnim biwaku tatusiów i córeczek, z całej gromady dzieciarni, tylko Lila i Amelka były budzone przez tatusiów ::)
Z jednej strony fajne ale już się boję, co będzie, jak będzie nastolatką ???
-
albo moja... a ona o 8 już śniadanie wciąga :P
Mój ostatnio nawet o 6!
-
albo moja... a ona o 8 już śniadanie wciąga :P
Mój ostatnio nawet o 6!
To tak jak nasz...o 8 to już dawno po śniadaniu.
-
Ja to się cieszę, że już nie wstaje o 5 w weekendy, bo niedawno tak było. Teraz około 6.30 ;) No ale pada o 18/19 jak nie śpi w dzień. Jak śpi w dzień, to inna historia... A w zeszłym roku była u nas męża rodzina z Włoch z dziewczynką 3,5-letnią i ona spała do 11/12. Głośno było, a ta spała :P Myślałam, że może to taki wiek i u nas też tak będzie, ale się myliłam :D
-
Ja n mmr tez nie szczepilam Julii.
Mam zamiar to zrobic,ale chcialam aby byla starsza bo u nas na 12miesiecy szczepia.
Co do szczepienua u nas na 6m jest 6w1 plus dwie dodatkowe ;/ czyli 3 wklucia no i az 8 szczepionek :/ i tez boje sie Amelke szczepic.
-
Moja Niunia chodzi spać +/- 22 :)
Ostatnio była mocno zmęczona to padła przed 22...
Ale zwykle wstaje 9.30 :)
U nas...chyba nic konkretniejszego się nie dzieje...
Ja działam z paznokciami na dobre :)
W wolnej chwili robię Małej remont pokoju- SAMA! Bo D. nie ma i jak bym miała czekać ,aż on znajdzie czas to Mała byłaby już pełnoletnia...
Robię też jej własnoręcznie cotton balls do pokoju . I przy okazji dla nas do dużego też :)
Do tego wiecznie praca ..i powiem Wam ,że nie mam czasu...
Damian wyleciał we wtorek albo w środę ,a ja nie miałam jeszcze czasu porządnie z nim pogadać...
Za mało czasu :p
Mała dorobiła się nowej fury...espiro magic.
Od początku mi się podobał i ostatecznie też padł na niego wybór :)
A my dziś z Małgosią obkupiłyśmy się w nowe adidaski :)
Te dla Małej... http://pl.coccodrillo.eu/p/zwykle,polbuty,p-77997,v-139976
A te dla Dużej ;) http://www.deichmann.com/PL/pl/shop/damskie/damskie-wybraneprzezmargaret/00006001315673/sportowe*buty*damskie.prod;jsessionid=52B9657C847DDDC23E2E7E2E7C3CE14A.appserver14t6?r=5&c=3&st=PRODUCT&filter_cat=damskie/damskie-wybraneprzezmargaret
-
Coś mi z linkiem nie poszło :)
http://deichmann.scene7.com/asset/deichmann/t_product/p_detail/sportowe+buty+damskie+wybrane+przez+Margaret+-++-+deichmanncom--1315673_P.png?defaultImage=default_dsd
W ogóle to nie mam coś ostatnio weny na pisanie :(
Chyba się wypaliłam... :(
-
W taki upał to każdy jest wypalony ;)
Fajne butki. Życzę szczęścia z tymi z Deichmanna - mam uraz do tego sklepu. Ostatnio wszystkie buty (dziewczynek, męża) i kapcie dla dziewczynek to szmelc. Rozklejają się, coś odpada. Porażka.
-
Eee...koło d...mi to lata tak naprawdę ;-) zniszczą się to się zniszczą... Nie kosztowały fortuny na szczęście :-)
-
Fajne butki. Życzę szczęścia z tymi z Deichmanna - mam uraz do tego sklepu. Ostatnio wszystkie buty (dziewczynek, męża) i kapcie dla dziewczynek to szmelc. Rozklejają się, coś odpada. Porażka.
Mąż w deichmanie przez 2 lata wymienił 8 par butów, które się porozklejały lub popękały :) Oczywiście zapłacił tylko za pierwsza parę i potem ewntualnie grosze dopłacał. Po 6 parze oddali pieniądze, i powiedzieli, że więcej mu nie wymienią :P
-
Monia jak Małgosia po szczepieniu?
-
O 12miałyśmy szczepienie...
Nie powiem,że nie obyło się bez płaczu. Ale dałysmy rade :-)
Potem wróciłysmy do domu.
Zjadłysmy obiad i bawiłysmy się...jak zwykle.
Od 14śpi. Zobaczymy jak będzie po drzemce...
My mamy teraz rehabilitacje cztery razy w tygodniu,ale o 8.30rano,wiec trzeba Mała budzić... Ech...
W ogóle...juz nie wytrzymuje tego wszystkiego.
Umówiłam Mała na kontrolę do ortopedy w warszawie.
Wizytę mamy 17września...zobaczymy...
Chodzeniem się już tak nie martwię.
Pójdzie kiedy będzie chciała.
Chodzi przy wszystkim,staje przy wszystkim.
Największy ubaw mam jak bierze swój fotel i chodzi z nim po całym mieszkaniu :-)
Wczoraj zauważyłam tez,ze coraz chętniej sama sobie stoi,i to całkiem świadomie :-)
Ma z tego niezły ubaw :-D
Ostatnio odeszła sobie od ściany i zaczęła tańczyć na stojąco :-D.
A wy kiedy Ewa macie szczepienie?
My następne mamy 6listopada...
-
Monia a Ty dziś szczepiłaś na mmr?
O 8:30 to my już z Igorem bawimy się po śniadaniu albo szykujemy się do wyjścia :p
Trzymam kciuki za kontrolę.
A co do chodzenia, najważniejsze że chodzi przy meblach, Igor tez późno zaczął chodzić (jak mi kiedyś babeczka w sklepie powiedziała, taka staruszka bo inna mama się przechwalała że jej córka szybko zaczęła chodzić chyba mówiła że miała 8 miesięcy a ta staruszka powiedziała, nie ma co się spieszyć jeszcze się w życiu nachodzi a teraz niech go noszą :p)
-
Mieliśmy szczepienie na odre ,świnkę i różyczkę.ale priorixem...
Zapomniałam się pochwalić...wyremontowaliśmy Małej pokój :)
Ściany pomalowane,w czwartek ma być wykładzina,dziś firanki kupiłyśmy... ;)
Zmierza wszystko ku wyprowadzce :D
-
Ja chodziłam dopiero jak miałam 13,5 m-ca bodajże... tzn. chodziłam... zrobiłam parę kroków... a żadnej rehabilitacji nie miałam... wszystko robiłam późno po prostu więc pewnie i moje dziecię będzie wszystko robić późno... a ja się będę martwić bo taka rola matki :P
pokażesz fotki pokoju? :)
-
Ale my nie chodzimy na rehabilitację ze względu na to,że nie chodzi,tylko z powodu jej stop...
Fotek pokoju na razie nie pokażę,bo jeszcze nie jest wykończony. A wykończe go pewnie do końca tygodnia... ;-)
-
A wy kiedy Ewa macie szczepienie?
My następne mamy 6listopada...
Ja póki co czekam aż mi Lena trochę się podkuruje, bo ostatnio miała Bostonkę, katar i w ogóle strasznie rozbita była. Myśle że jak skończy 14 miesięcy i bedzie zdrowa to wkoncu pójdziemy na to nieszczesne szczepienie.
A co do chodzenia, to ostatnio rehablitankta pokazała mi jak prowadząc Lene, żeby poszła sama, powiedziała że źle prowadzam Młodą, większość rodziców robi ten standardowy błąd a mianowicie jak prowadzimy dziecko za rączki to nie mogą byc one wysoko, na wysokości głowy dziecka albo jeszcze wyżej tylko rączki dziecka powinny byc na wysokości klatki piersiowej albo jeszcze niżej, bo wtedy dziecko pracuje nogami i uczy sie trzymać równowagę i faktycznie po kilku dniach Chodzenia w taki sposób ( ku nie uciesze mojego kręgosłupa) Widzę, że Lena jest stabilniejsza i chętnie się puszcza (jak kolwiek to brzmi😀)
-
Ależ tu gwar... ::)
Spokooojnie dziewczyny...nie wszystkie od razu :p
Co u nas...? Pokoik jest już właściwie gotowy.
Pozostało tylko przeprowadzić Małgosię,jej rzeczy i łóżko.
A w mojej gestii są dodatki :p
Może niedługo pokażę całość ;)
Temat chodzenia,...temat rzeka...
U nas postępy,na moje oko caaaałkiem spore :)
Mianowicie....Małgosia całkiem stabilnie czuje się już na dwóch.
Właściwie jest to już całkiem normalna pozycja dla niej :)
Widzę ,że próbuje już stópki odklejać od podłogi i przesunąć je i często jej to wychodzi :)
Generalnie zauważyłam ,że zupełnie inna jest odkąd stabilnie poczuła się na dwóch nóżkach.
Jest taka radosna...ma pełno niespożytej energii,pomimo tego ,że jest jej pora spania np..
Potrafi się zająć sama sobą.
Lata od pokoju do pokoju...no nie poznaję mojego dziecka :)
Aż miło z nią posiedzieć :)
Jak z nią siedzę ,to nie mogę się na nią napatrzeć :)
Z resztą...jak chcecie to mam filmiki :D
A u mnie ...praca,paznokcie,dom,robótki i znów praca...czyli bez zmian.
No oprócz tego ,że dostałam umowę o pracę :) Jako jedyna u nas w sklepie :)
Ale szefem jest mój przyszywany kuzyn,także spróbowałby nie dać ;) :p
No to ten...no to tyle :) Bye! :)
-
Gosiu mój Adasio też jeszcze nie chodzi.. W ciągu tego tygodnia zrobił ogromne postępy i potrafi zrobić 5-8 kroczków sam... Więc lada moment pójdzie. Ale musi mieć założone kapcie takie wysokie. Kupiłam mu Danielki. Twoja mała ze względu na stopy nie powinna też chodzić w kapciach z zakrytą kostką. Nam ten prof z Poznania powiedział, że to bardzo ważne w przypadku Adasia. I jak tylko się budzi to mu zakładam. Na początku cały czas zdejmował ale teraz już spoko.
Świetnie, że dostałaś umowę o pracę. Pokaż nam w końcu ten pokój małej :)
-
Super ze masz umowę.
Pokazuj filmiki i pokoik :D
-
No i dopadło nas choróbsko :(
Znaczy...Małgosię... :(
Od niedzieli walczyłam z katarem lejącym ,aż wczoraj przyszła gorączka.
Rano miała 38,8. Udało się zbić. A po drzemce o 16.30 miała 39,9.
Oczywiście pędem do lekarza...
Niby jest czyste ,a to wszystko to te wstrętne wirusy!
Zbijam jej gorączkę na przemian nurofenem i paracetamolem.
Bidulka moja się strasznie męczy... :(
Ciężko jej się oddycha w tej gorączce... :(
Jak jej zbiję to jest wszystko w porządku....cieszy się...nawet ma apetyt...
Baaa....nawet postawiła dziś pierwsze swoje kroczki :)
Fejsbukowe ciotki na pewno już widziały :)
Podejrzewam ,że oprócz przyplątanego wirusa dokłada nam się tez wychodzący ząbek u góry,bo się strasznie ślini :(
Najgorsze jest ,że jutro mieliśmy jechać do tej warszawy do ortopedy i teraz wszystko jest w czarnej d***.
Zobaczymy co ranek pokaże....
-
Biedna Małgosia, teraz taki dziwny okres.Niby ciepło a.dzieciaczki chorują.My z katarem od zeszlej środy.Gorączka na szczęście po paru dniach przeszła.
Jak dziś?mam nadz, że uda Wam się pojechać :-*
Widzisz i doczekała się 1 kroczków, super :-)
-
Monia a szczepiłaś Małgosię kiedy zaczynał się katar? Bo jeśli tak to też moze to byc od szczepionki, nasza Pani dr powiedziała, żeby szczepić tylko wtedy kiedy dziecko jest zdrowe bo jeśli zaczyna sie infekcja to dziecko gorzej przechodzi, nas już raz odesłała z kwitkiem.
Zdrówka dla Małgosi, ślicznie zaczyna chodzić..😀Lena mogłaby brać przykład z Małgosi😀
-
Jakby miała katar to w ogóle bym z nią nieposzła. Jestem chora na tym punkcie.
Katar zaczął się teraz w niedzielę,po popołudniu,a szczepilismy w poprzedni wtorek... :-/
-
Zdrówka dla Małgosi.
Jak dziś?
-
O 3rano bidulka obudziła się z płaczem...
Znów 39...zbiłam. Tata ponosił z pól godziny i zasnęła...
Po obudzeoiu o 9.30 37,9..
Potem temperatura spadała...
Jesteśmy w drodze do warszawy...na szczęście jest ciepło ,wiec raczej nic jej nie grozi...
Zjadła obiadek i teraz śpi w samochodzie.
-
Bidulka :(
Trzymam kciuki aby konsultacja wypadła pomyślnie :) Daj znać jak będziecie po.
-
Oczywiście,że dam znać :-)
Moje się...najbardziej lekarki,pomimo tego,że niby fajna.
Mam awersje do lekarzy ortopedów...wiadomo z jakiego powodu... ::)
-
Ale nie nastawiaj się negatywnie. Pozytywne myślenie to połowa sukcesu ;)
-
Na razie to ja się wkurzyłam na pracę :-P
A raczej na dziewczyny z pracy... >:(
A Mała słodko śpi... Uff...niech śpi jak najdłużej...
-
No i wrócili... Przed 22byliśmy w domku...
Mała praktycznie całą drogę przespała...praktycznie...
Były momenty krytyczne,w których myślałam,że wysiade z samochodu :-P
Strasznie rozdrażniona wtedy była....
Coś chciała...ale w sumie wszystko co jej podawałes to jej nie pasowało.
I im więcej nie trafionych elementów tym k**ca narastała :-P ( tak,tak...zaczyna się :-P )
Wtedy trzeba ja zostawić sama sobie żeby się uspokoiła.
Kiedyś Damian wsadził ją w takiej złości w wózek i przeszło pół godziny miała focha :-D
Ani się na niego nie spojrzała...ani nie zagadała... :-P
Uparciuch :-P
Ale wracając do wyjazdu... Z czasem byliśmy dosłownie na styk....
Gdyby tylko były większe korki albo brak miejsca na zaparkowanie to nie byłoby wesoło...
Przed samym lekarzem Mała jeszcze dostała gorączki.
I to tak wysokiej ,że myślałam,że zaraz zostaniemy w warszawie,ale w szpitalu...
Do lekarki weszła cała rozpalona i zgrzana,a ta tam miała Klime na 17stopni ustawiona...masakra...
No więc tak...
Pani doktor była bardzo miła,konkretna,ale też spokojnie mi wszystko wytłumaczyła...
Odpowiedziała na wszystkie pytania...no super...
Po wywiadzie stwierdziła,że wada jest z mojego powodu.
Znaczy...za mało przybrałam w ciąży ( brzucha tez przecież nie miałam dużego) i najprawdopodobniej miałam mało wód,przez co Mała miała mało miejsca i stopki nie miały odpowiednio dużo miejsca żeby prawidłowo się rozwinąć...
Całe szczęście w takim razie,że " tylko" stopki na tym ucierpiały...
Zbadała mała wzdłuż i wszerz... Biodra,kolanka,stawy,kręgosłup...
Wszystko ok...
Pochwaliła mnie za buty,które mieliśmy...
Super...gdyby nie nasza Marcelina to nikt by nie wiedział o takich butach...mój ortopeda w szczególności... ::)
Kazała zakupić zdrowotne buciki i potem jeszcze jakieś specjalistyczne...
Kazała tez zgłosić się neurologa żeby sprawdzić czy ma równomierne czucie w stopach,niby niezbyt ciekawe badanie :-/ :-(
Rehabilitacja,ćwiczenia..
Kontrola za pół roku...
Generalnie mówiła,że tragedii nie ma...
Może się obyć bez operacji ,ale to będzie ciężka praca...nas wszystkich...
I portfela również :-P
Wróciliśmy do domku...Mała była w super humorze... :-)
Pobiegała jeszcze ,porzucała zabawkami....
Potem ja ogarnelismy i spać...
Nawet dziś nie płakała...musiała
No i za szybko poszło...
Chciałam tylko jeszcze napisać,że nawet długo nie płakała ,wiec tez musiała być śpiąca.
Zobaczymy co jutrzejszy dzień pokaże...i noc,bo dziś była pobudka o 3rano...
Mam nadzieje,ze to chole...juz powoli przechodzi..
Lecę spać :-)
-
Monia super, że udało się pojechać... Skoro masz kontrolę błagam Cię podjedź do tego profesora z Poznania.. Zadzwoń do mnie to opowiem Ci co to za człowiek.. On jest naprawdę genialny. I jeśli on uzna, że nie trzeba operacji to na bank jej nie potrzebujecie. Przebadał mi ostatnio też Zuzę i nawet pieniędzy nie wziął a koszt wizyty to 350 zł więc nie mało.. Ale naprawdę warto. Poczytaj sobie o nim. Profesor Napiontek..
-
Super, że wyjazd okazał się " udany" i są dobre widoki na przyszlość :-*
Zdrówka :-*
-
Super że konsultacja udana.
A czy to prawda o tym małym brzuchu i ze za mało przytylas itd. to może bym się troszkę kłóciła, ja giganta nie miałam, mało przybrałam wód płodowych miałam mało i było ok...może położenie stopki
No nie ważne ważne że jesteście pod dobrą opieką.
Mam nadzieję ze gorączki już nie będzie.
-
Ale czy ja powiedziałam,że regułą jest mały brzuch w ciąży = małowodzie,a co za tym idzie...wady dziecka?
W MOIM przypadku najprawdopodobniej to jest przyczyną wady. Dochodzi do tego jeszcze to ,że Mała mało się ruszała w brzuchu. Od 22tygodnia na każdym usg była w tej samej pozycji.
Pewnie to tez nie jest reguła....
W każdym bądź razie,nie mowa tu o każdym przypadku,bo jak wiadomo,każda ciąża jest inna,a o moim...
Mała wstała o 11i teraz ma już drzemkę.
Była strasznie marudna i histeryczna.. Ech...
Temperatura w granicach 36,8- 37,4. Myślę,że do wieczora jeszcze da o sobie znać... :-(
-
Mój Adasio też w brzuszku był non stop w tej samej pozycji.. Od połowy ciąży nie zmienił już ułożenia.
-
Monia nie unoś się.
U mnie też Igor długo był jak nietoperz :p
-
Ale tu cisza...
Ciotki chyba zupełnie zapomniały o Gosi :) :D
A u nas się tyle dzieje...
Załatwianie,załatwianie i Małgosi postępy :)
Napisałabym coś więcej,ale czy jet sens? :p
Poza tym...muszę uciekać do pracy :)
Pa :)
-
No napisz przecież, że chodzi! :D
-
No patrz, przyszła i poszla...
-
Ale tu cisza...
Ciotki chyba zupełnie zapomniały o Gosi :) :D
A ty odwiedzasz inne wątki? :los:
-
Odwiedziam! :-D tylko nie udzielam się ,bo Małgosia zawsze się dopadnie do laptopa ;-)
-
No napisz przecież, że chodzi! :D
Musiała mnie uprzedzić ;) :p
No więc tak....
U nas się dzieeeeeeje... :)
Pierwsze primo....tak jak Sandra napisała...Małgosia zaczęła chodzić...Uffff....
Już myślałam ,że nigdy się nie doczekam :D
A to było takie zaskoczenie z dnia na dzień :)
Jeszcze półtora tygodnia temu potrzebowała dwóch rąk żeby iść i to z problemem,aż tu nagle....odważyła się :D
Teraz chodzi z pokoju do pokoju....
Przekłada sobie zabawki z pudła na środek pokoju...
Widzę też ,że jest inna...Też musiała ją ta niemoc męczyć pewnie...
Wiadomo....to chodzenie jest jeszcze takie ostrożne...i nie na każde zawołanie,ale śmiało mogę powiedzieć....Małgosia chodzi ! :D
Drugie primo...udało mi się załatwić neurologa....wizytę mamy 17 listopada...już się boję... ::)
Kolejne primo....Udało mi się zamówić buty korekcyjne dla Małej ,ale takie już żeby mogła chodzić.
Jedne są robione w Bydgoszczy na specjalne zamówienie i te będą na dwór.
A drugie mam z internetu. Też na konkretne zamówienie ,ale to będą kapcie do latania po domu.
No i generalnie tu zaczęły się schody,bo te buty robione w Bydgoszczy miały kosztować około 500zł.
Niby nie majątek (liczyłam na większe koszta) ,ale jak tak kilka razy w roku ma się kupić buty to już troszkę ciągnie.
Poza tym....płacimy składki na tą naszą służbę zdrowia ,więc czemu nie korzystać z czegoś co mi się należy.
Pani powiedziała ,że dobrze by było jak byśmy postarały się o refundację dla niej to będzie 300 zł taniej.
No ok...spoko...tylko kto ma je wypisać....
Szukaliśmy lekarza rehabilitacji,neurologa (choć nie każdy chce wypisać) , ortopedy prywatnie ,który też przyjmuje w jakimś szpitalu ,żeby mógł nam ten wniosek wypisać ,bo to tylko lekarz nfz może.
Uderzałyśmy z każdej strony.
Aż cioci znajomy ,który jest lekarzem,oświecił ją ,że nawet jeżeli się dostaniemy do jakiegoś ortopedy z ulicy,to i tak będzie ciężko żeby wypisał nam taki wniosek ,bo nfz kontroluje czy ma kartę choroby i takie tam...
No więc zostałyśmy w czarnej d....
Zostało nam tylko jedno wyjście...uderzyć do tego ortopedy w Grudziądzu ,do którego jeździliśmy (pamiętacie jakie miałam z nim przeboje? )
No więc ciocia pojechała...udało nam się nawet zarejestrować "na gębę" pierwsze w kolejce...no nieźle :)
Stres był...kiszki mi marsza grały z nerwów...
Krzywo na siebie patrzyliśmy z lekarzem na korytarzu.
Pewnie sobie pomyślał "on nie...znowu one :p "
Weszliśmy do gabinetu...jakoś próbowałam rozluźnić atmosferę... i tu pojawia się czwarte (?) primo...
Lekarz wypisał wniosek ! :D jupi...i to bez żadnego ale...
Teraz kwestia czy nfz go nie cofnie.Czy jest dobrze wypisany.
No więc Młoda do dziadków ,a ja z ciocią do Bydgoszczy.
Wszystko poszło gładko... :) Wniosek zawieziony do pracowni. Od poniedziałku pewnie zaczną być robione :)
Piąte primo...Mała złapała jelitówkę... i to przeze mnie... :(
Byliśmy u znajomych w niedzielę.
I mały wymiotował dzień wcześniej i jak byliśmy z Małą to też zwymiotował.
Ja oczywiście wpadłam w panikę ,bo wiedziałam ,że to nie jest żadna niestrawność tylko jelitówka.
Chciałam stamtąd uciekać ,ale wszyscy zaczęli gadać ,że jestem przewrażliwiona ,że to niestrawność i takie tam.
Wkurzyłam się i powiedziałam ,że D. będzie siedział z chorym dzieckiem ,bo ja już mam dość!
Poniedziałek minął bezproblemowo...nic nie wskazywało na to co może wydarzyć się w nocy.
Koło 2 w nocy Mała zaczęła popłakiwać,ale ona zawsze tak robi jak przekręca się z boku na bok czy jak coś jej się śni...
Zanotowałam ,że płakała,ale za chwilę przestała ,więc nic nie wzbudziło moich podejrzeń.
Wstaję rano do pracy. Jak zwykle pierwsze co to lecę do Małej do pokoju zobaczyć ,a tam...smród...nie powiem czego.
W głowie mi się zakręciło jak ją zobaczyłam :(
Bidulka moja....Miałam wyrzuty sumienia,bo płakała ,a nikt jej nie pomógł :(
D. oczywiście nic nie słyszał ,że w nocy płakała ,więc co? Cała odpowiedzialność na mnie!
Tak to zachowywała się normalnie...
Kolejną noc leciałam już na jej każde jękniecie...co chwilę wstawałam sprawdzić co się dzieje.
Mnie oczywiście też wczoraj już wzięło...Noc miałam koszmarną :(
A wszyscy dalej twierdzą ,że to nie jelitówka ,bo "przy jelitówce musi rzadka k*pa" ::)
Sraty taty.. mówcie sobie co chcecie !
Natłok informacji w dzisiejszym poście ,ale takie długie przerwy niestety tym skutkują ;)
To już ostatnie primo....D. się zwalnia ze swojej pracy ,bo w ogóle nie widujemy się.
Ile można pracować po 20 godzin...
Otwiera warsztat samochodowy...także zapraszamy :D
A ja...jak zwykle zmęczona... :)
Praca,dom ,dziecko,praca,dom ,dziecko....ech....
A teraz idę spać ,bo 10 pewnie pobudka ;)
Sorki ,że u Was ja nic nie piszut,ale Małgorzata mi nie daje :)
Wszelkie laptopy ,komórki są natychmiast w jej użytku... ::)
Także ten...staram się jak mogę :)
No to dobranoc :*
-
Kochana super ze Małgosia chodzi :skacza:
No i większość dobrych wieści, ze lekarz załatwiony, że udało się z dotacją tylko teraz trzymam kciuki żeby nfz się nie przyczepił do niczego.
Super ze D otwiera zakład.
Współczuję jelitówki.
-
Dużo dobrych wieści :) Oby tak dalej.
Zmiana pracy faktycznie konieczna, skoro tak to u Was wygląda. Rodzina jest zawsze na pierwszym miejscu.
To teraz ganiaj mama za Małgosią :)
-
Nfz też już załatwiony :)
Wczoraj pojechałyśmy za ciosem i wszystko załatwiłyśmy.
W piątek pani ,która ma robić jej buty kończy urlop ,także zacznie się coś dziać :)
Teraz najbardziej obawiam się tej wizyty u neurologa :(
Ma mieć jakieś badanie ,które niekoniecznie jest przyjemne dla dzieci.
Aaaa... zapomniałam pisać. Oddałam wózek na gwarancję.. ::)
Działo się to ,co się działo od samego początku...hamulec.
Zaciągał się i gruchotało w kołach
Z początku nie działo się to często,ale teraz....co kilka kroków.
Nie szło iść po chodniku ,bo ciągle hałasował.
Jestem wściekła ,bo Małgosia lubiła ten wózek ,a teraz musieliśmy się przeprosić ze starym :(
Uciekam po moją Małą Mi ,bo już ponad pół godziny urządza sobie rozmówki z misiami w łóżku ;)
Ciocia bierze ją dziś na rehabilitacje,a ja będę miała pół godziny żeby spokojnie popłacić rachunki :p
-
A skąd ten neurolog? bo coś nie mogę skojarzyć?
-
Ehh te wózki to teraz takie badziewiaste robią, masakra...
-
Jestem taaaaaaka szczęśliwa.... o taaaaaaaaaaka... :) :D
Odkąd moje dziecko chodzi mam spokój :D
Wszyscy odżyliśmy. Mała odżyła...jest taka szczęśliwa :D
Byście widziały Małą...całe dnie chodzi,coś nosi...no jest przesłodka :)
Pewno też było jej ciężko jak nie mogła sama ruszyć.
Może czuła nasze napięcie z tego powodu....
W każdym bądź razie ...nie mogę się na nią napatrzeć :)
A stała się taka mądra...tak szybko się teraz uczy.Wszystko rozumie :)
Pewnie pomyślicie ,że się przechwalam ,przesadzam...
Ale jestem w szoku ,że potrafi większość zadań wykonać ,które się do niej mówi.
Mówisz...przynieś Kubusia. Idzie do pokoju,szuka Kubusia i go przynosi.
Smoczka,kółka...baaardzo dużo rozumie.
Mówisz do niej ,gdzie Małgosia ma ee ,to łapie się za pieluchę. :D
A jak się jej pytasz gdzie Małgosia ma robić ee ,to patrzy na nocnik :p
Siadać niestety nie chce :( Ale trzeba ją oswajać.
Widzę ,że teraz jest na takim etapie ,że naprawdę wszystko łapie w mig i warto by to była wykorzystać na naukę z nocnikiem :)
A najlepsze jest jak przebieramy pieluchę.
Małgosia bierze pieluchę w rękę,w drugą rączkę bierze moją dłoń i prowadzi do szafki ,w której jest śmietnik.
Otwieram jej drzwiczki i wyrzuca pieluchę. :D
Jestem tak dumna z tej mojej małej pociechy.
Mogłabym tak ją wiecznie podziwiać.
Gadać o niej. :D
Odżyłam...naprawdę.
Gorzej tylko teraz z ubieraniem ,bo cwaniara ucieka :D
Co ja się za nią nalatam :D
A skąd ten neurolog? bo coś nie mogę skojarzyć?
Wizytę u neurologa zaleciła nam ortopeda u której byliśmy w Warszawie.
Ma sprawdzić czy Małgosia ma równomierne czucie w stopach.
Choć teraz ,jak już zaczęła chodzić ,to nie wiem czy to ma sens ;)
No ,ale sprawdzimy jak już mamy wizytę zamówioną.
Ehh te wózki to teraz takie badziewiaste robią, masakra...
Ja byłam baaaardzo zadowolona z tego wózka.
Małgosia z resztą też. Uwielbiała w nim jeździć :)
Jedyne co,to za mały miał kosz :p
Ale w nim od początku było coś nie tak...
Zobaczymy...dziś minął tydzień od momentu złożenia reklamacji ...
No to się pochwaliłam,co? :p
A teraz uciekam.
Młoda zaraz kończy drzemkę. Trzeba jeszcze o wykorzystać ;)
-
Brawo dla Małgosi.
Nasz tez ucieka z nocnika.
No trudno.
Nic na siłę.
Co do wózka widzisz co z tego ze człowiek zadowolony jak coś nawali. A kiedyś w jednym wózku ile dzieci się wychowalo...
-
super wieści ! :*
wielka brawa dla małej księżniczki :*
-
Monia, a ty przypadkiem nie masz bliżej do Bydzi niż do Torunia? :) Bo widzę, że 1 grudnia się wybierasz, a 2 grudnia ta sama atrakcja u nas :)
-
Czemu się nie odzywasz, zapomnialam o nas?
-
Żyję,pamiętam,zaglądam...tylko jakoś czasu i chęci brak ;) :p
Z resztą...forum i tak powoli umiera :p
Więc co tu pisać :p
Mnie dopadło choróbsko. Wstrętne ,przebrzydłe .
Chodzić do pracy z gorączką...suuuuper sprawa.
Stawy mnie tak bolały,że ledwo stałam.
Jeszcze miałam bóle głowy i zawroty...ech.... ::)
Dziś jest niby lepiej ,ale apetytu dalej brak,a głodna jestem jak wilk.
I w gardle jakąś kluchę mam... ::)
Mała..biega już na całego.
Na dworze nawet zaczęła uciekać...urwis jeden.
Jest co gonić.
A nie słucha się... ;)
Ale jest przeeeesłodka...
Mogłabym na nią wiecznie patrzeć.
Ze swoich umiejętności językowych może się pochwalić tatą (to jej ulubione słowo.Wymawia je w przeróżnych tonacjach i w przeróżnych akcentach :p ), mama jest na jedzenie ;)
do tego oczywiście baba,dziadzia :) na swoim koncie ma jeszcze cześć i dobry :D
Damian twierdz ,że wczoraj mówiła pies ,ale jak mama wróciła z pracy to już nie chciała mówić :p ;)
Wie jak robi piesek (łał,łaaał :D ) A Małgosia robi ( oooo) :D
A poza tym to wiecznie gada po swojemu i z tego mam największy ubaw :D
Chodzi i dyskutuje ze sobą :D
Jak coś zbroi to robi słodką minkę ;)
Dalej jest na etapie wynoszenia pampersa.
W ogóle ...bardzo pracowita jest.
Wiecznie by chodziła,coś nosiła.
Zanosi wszystko z kąta w kąt :)
Ostatnio teściowej całą kosmetyczkę wyniosła po jednej rzeczy.
A jak już była pusta ,to zaczęła nosić je z powrotem i układała tam.
Jak teściowa zostawiła coś na szafce to Małgoś się złościła i wkładała to do kosmetyczki .
Bardzo kumate dziecko mi rośnie. :)
Wie kiedy wychodzimy....wtedy szuka smoka,Kubusia i butów.
Ale jak widzi kurtkę to zaczyna uciekać ;) :p
Jak pakujemy zabawki to sama nosi ,które chce wziąć ze sobą :) :D
No to co...tyle...
Małgosia ma dwie pary ortopedycznych butów.
Jedne na dwór drugie w domu.
Na jedne udało nam się refundację załatwić to było 310 zł mniej :)
We wtorek mamy neurologa.
6 listopada mieliśmy ostatnie szczepienie :)
Teraz do 6 roku życia mamy spokoj :)
Mała na nim była bardzo dzielna. Płakała tylko jak zobaczyła panią doktor.
Potem zapłakała podczas wkłucia...przytuliła,pogłaskałam...i już było dobrze :)
Stanęła na nogi,pogadała jeszcze z pielęgniarkami,zrobiła papa i poszła :)
A potem matka goniła ją po przychodni :D
A teraz uciekam ,bo szkrab się budzi ,a muszę zdążyć się jeszcze ogarnąć :)
-
Nie do 6 roku życia bo my jesteśmy po szczepieniu (miesiąc temu było ;))
Mała porządnicka rośnie. Ciesz się
-
W mojej książeczce jest dopiero na 6rok życia miejsce..i
-
No w sumie to już leci 6 rok życia, Maju ;)
Jak Gocha skończy 5 lat to się przychodnia po nią zgłosi :)
A nie bierzesz nic dodatkowego? Ospa, rota, pneumo, itp.?
-
Tak czytam czasem o Małgosi i jakbym o swojej czytała. Ona też ciągle sprzata, domyka szafki, dosuwa szuflady...:)
-
Tak czytam czasem o Małgosi i jakbym o swojej czytała. Ona też ciągle sprzata, domyka szafki, dosuwa szuflady...:)
To moja jest Waszych dziewczyn przeciwieństwem, uwielbia robić ,, porządki" szufladach taty, zazwyczaj wszystkie skarpetki, paski itp ładują na środku pokoju, czasami już mi sie nie chce sprzątać, bo wiem że za chwile zrobi to samo.
Zazdroszczę z tymi szczepieniami, my jeszcze nie mieliśmy mmr, bo zawsze coś........ja ostatnio stwierdziłam, ze chodzące dziecko to luksus, coraz cześciej chodzimy na spacery bez wózka, na szczęście Panna ładnie chodzi za rączkę.
-
A nie bierzesz nic dodatkowego? Ospa, rota, pneumo, itp.?
Nic dodatkowego nie mam. Uznałam to za zbędne.
Eeeej....to nie jest tak ,że Małgosia nic nie ruszy.
Uwielbia szuflady i jakbym jej tylko na to pozwoliła ,to ona z wielką chęcią by tam powywalała :D
Ale wie ,że nie można.
Nawet jak idziemy wyrzucić pampersa ,to czeka na mnie żebym jej szafkę otworzyła.
Choć umie ją otworzyć sama! :)
Ostatnio bardzo opiekuje się kotkiem :)
Jak siedzi w domu to go wypuszcza na dwór.
Nawet jak tego nie chce to on musi. Koniec kropka :p
A jak czeka na balkonie ,to biegnie do drzwi żeby go wpuścić.
Wiecznie chciałaby go karmić.
Wkłada saszetkę do jego miski i udaje ,że mu daje jeść :)
Dobrze ,że jeszcze nie nauczyła się ich otwierać ;)
Jak coś je ,to zawsze biegnie do niego się z nim podzielić :)
W ogóle...bardzo go lubi :) On jej nic nie zrobi,ona może robić z nim wszystko.
On cierpliwie siedzi i czeka kiedy jej się znudzi ;)
Ogólnie ot nie narzekam.
Odkąd Mała zaczęła chodzić -mam złote dziecko.
Potrafi się sama zająć. Jest spokój.
Jest taka radosna...i energiczna :)
Jest w ciągłym ruchu. Ciekawe skąd ona bierze tyle energii? ;)
Spacery też z Młodą super. :)
Tylko jak Małgosia spaceruje ,to trwają one wieczność..
To musi trawkę urwać,to podnieść listka albo coś ją tak zafascynuje ,że stoi jak kłoda :p
No i uciekanie....to też mamy już zaliczone... ::)
-
Słodka lobuziara :-)
-
ale ma długie włosy :) :)
No i jakby sie wyciągnęła troche :)
-
No w sumie to już leci 6 rok życia, Maju ;)
Jak Gocha skończy 5 lat to się przychodnia po nią zgłosi :)
Lila była zaszczepiona 02.10, a 5 lat skończyła 12.11 ;)
-
Uwielbia kota, skąd ja to znam.
U nas koty, szczególnie Gizmo, mają przechlapane
-
Słodziutka Małgosia :) I jak wyrosła!
-
Cudna.
-
rojber mały kochany :*:)
-
Jak wizyta u neurologa?
-
Dziękujemy! :D
Oj Małgosia to mały szatan :D
A dziś w poczekalni do lekarza rozbawiła wszystkich :)
Ludzie chcieli Małgosię wziąć do domu ,bo mówili ,że taka fajna :D
Była naprawdę rozkoszna :D
Martuś....wizyta minęła całkiem przyjemnie.
Stresowałam się nią bardzo ,bo bałam się jak Mała zareaguje,ale pani doktor była tak fajna ,że Małgosia nawet nie była świadoma ,że ma robione badanie :)
Ze strony neurologicznej u Małgosi na szczęście wszystko ok.
Reaguje jak powinna...rozwija się też prawidłowo.
Od strony neurologicznej pani doktor nie ma żadnych zastrzeżeń.
Ufff....kamień z serca...
Zmartwiło nas ostatnio ,że Małgosia w tych specjalnych butach stawia dużo gorzej nogę niż w normalnych (bardziej do środka)
Myśleliśmy o jakiejś wizycie u ortopedy.
Powiedzieliśmy pani neurolog o naszych zmartwieniach i powiedziała ,że tu ortopeda niezbyt wiele pomoże.
Bardziej pomocna będzie konsultacja lekarza rehabilitacji (czy jak to tam się fachowo nazywa... )
Stwierdziła też ,że te rehabilitacje ,na które my chodzimy to nie są właściwe rehabilitacje tylko ćwiczenia fizjoterapeutyczne .
Poleciła nam lekarza.
Swoją drogą,miejscowe koleżanki, nie wiedziałam ,że w Niemczu jest cała klinika zajmująca się rehabilitacją.
Czemu żadna koleżanka do tej pory nie podsunęła mi pomysłu z tą kliniką? ;)
W każdym bądź razie...pojechałyśmy tam. Wizytę mamy jutro o 17.30. Prywatnie oczywiście...
Ale to i tak termin CUD!
Zobaczymy co nam powie ,bo to stawianie nóżki naprawdę mnie niepokoi...
Ona tak skręca ,że może jej to się odbić na jej biodrach,nie daj Boże!
Do tego ,panie od rehabilitacji,stwierdziły ,że odkąd Mała nosi te buty ,jej stopy stały się strasznie sztywne,twarde.
Ciężko się na nich pracuje. A do tej pory miała fajne miękkie.
Ech...powiem Wam....jestem w kropce.
Nie ma lekarza ,z którym można by było porozmawiać o tym co teraz robić,czy ma to sens,co jest przyczyną w ogóle tej wady i czy najprawdopodobniej skończy się to operacją i jeśli tak to kiedy....
Może jutro się wyjaśni...
-
trzymam kciuki za owocna wizyte i dobrych specjalistow! Moze za granica beda bardziej w temacie i dobrze postawia diagnoze i plan dzialania!
-
Moze za granica beda bardziej w temacie i dobrze postawia diagnoze i plan dzialania!
He he he he lusi Niemcz to miejscowość koło. Bydgoszczy, w swoją drogą to nawet nie wiedziałam że blisko nas jest taki ośrodek.
-
Ja po przeczytaniu tez pomyslałam o Niemcowni :P
-
Powodzenia dziś na wizycie
-
Po wizycie..kiepsko...
Nawet za bardzo nie chce mi się pisać...
W wielkim skrócie...
Buty złe...choć były robione,wydawałoby się,przez specjalistów.
Wydana,jak dla mnie ,kupa kasy w błoto!
Nie wiadomo kto jest w stanie zrobić dobre buty,bo nikt za bardzo nie wie jak mają wyglądać!
Robiliśmy wszystko co mogliśmy ,a okazuje się ,że przez to wszystko Młoda dodatkowo dorobiła się koślawości.Początki...ale jest!
Dodatkowo pani doktor nie ukrywała ,że jest już późno....i nie wiadomo czy cokolwiek pomoże.
Ma na razie zapisane 20 serii zabiegów (aquavibron i elektro stymulacje) oczywiście wszystko prywatnie!
Każde spotkanie...30 złotych...plus dojazd.
Panie z dotychczasowej rehabilitacji twierdzą ,że nas tylko naciągają na kasę...
Ech...
Jestem zła,rozżalona...nie wiem co jeszcze...
Gdyby człowiek miał to w d.... ok,zrozumiałabym...
Ale człowiek robił co mógł!
Kupował co tylko mógł....no wszystko!
A tu się okazuje ,że praktycznie to wszystko na nic... :(
-
A co dokładnie jest Małgosi z tymi stópkami? Jak wklejasz fotki to nic a nic nie widać... A jak opisujesz to tak poważnie brzmi :( Przykro mi że tak to wszystko wygląda..
-
Wiesz co, nie chcę się mądrzyć, więc potraktuj to nie jako radę, a spojrzenie z innej strony. U nas w Stargardzie jest jeden ortopeda, do którego chodzą wszyscy chyba na pierwsze wizyty na NFZ. I wg niego wszystkie dzieci mają płaskostopie albo koślawość. Wszystkie. Wszystkim też każe nosić obuwie ortopedyczne. Przez takich jak on nauczyłam się, żeby patrzeć przez palce na opinie lekarzy, bo co to lekarz, to opinia. Skonsultuj się może jeszcze z kimś zupełnie innym, nie mówiąc o wcześniejszych diagnozach. Wiem, że to może skołować i że może masz już dość, ale sama mówisz - co "specjalista" to inne spojrzenie. A z matek najlepiej zedrzeć, wiem to po sobie. Sama mówisz, że Małgosia świetnie sobie radzi, stópki wyglądają coraz lepiej... nie ma co się łamać :)
-
Fiolka....konsultowałyśmy Małą z 5 ortopedami.
Do tego lekarz neurolog i teraz lekarz rehabilitant.
Od małego była gipsowana,potem nosiła buty bebax za 720 złotych.
Teraz miała kupione buty za 450zł i drugie za 200zł.
Cały czas była ciągle rehabilitowana-masowana.
Uważasz ,że mało zrobiliśmy ? :(
Ja wiem ,że medycyna (i nie tylko) jest podła i żeruje na ludziach (w tym przypadku rodzicach chorego dziecka),bo wiedzą ,że zrobią wszystko żeby tylko było lepiej.
I tak też jest z nami....
Cały czas zajmowali się nią ortopedzi. Teraz spojrzał na nią lekarz rehabilitacji i stwierdził to samo...
Zaufamy kolejnemu lekarzowi i zastosujemy się do jego zaleceń.
Może zedrze z nas kupę kasy...,ale nie chcę potem pluć sobie w brodę ,że czegoś nie zrobiłam.
Aniu...Małgosia ma przodostopie przywiedzione. Tzn. ,że od połowy stopy w stronę palców Małgosia ma wywinięte stópki do środka.
Najprawdopodobniej jest to wrodzone i przyczyną tego mogło być małowodzie w ciąży ,którego u mnie nie stwierdzono... ::)
-
Jak patrzę na te zdjęcia to niby coś tam widzę, ale bardziej dlatego, że już wiem bo mi napisalas... Zdrówka dla was!!!
-
Monika bardzo Wam współczuję tej sytuacji, pewnie jesteś bardzo rozżalona. A nie chcesz spróbować konsultacji u tego prof. Co Marcela go polecała, może on wskaże kierunek
-
No bo jak ma luźno stopkę to tak tego nie widać. Gorzej to widać jak na przykład chodzi.
Mała jest dzisiaj po pierwszych zabiegu.
Zniosła go podobno bardzo dobrze.
Nie uroniła ani jednej łzy...
Pierwsze koty za płoty :-)
Nie chce Martus.... Nie mam ochoty juz na żadnych lekarzy i ich nowe teorie...
-
Nie napisze nic mądrego, bo zwyczajnie nie wiem co więcej można zrobić. Robicie wszystko, a nawet więcej dla swojego Szkraba. W kncu będzie lepiej, trzymaj się Kochana i ciesz cudna Małgorzata :*
-
Kochana, nie miałam na myśli tego że za mało robicie. Rozumiem że robicie wszystko co się da. Ale wiem też, że ja w 100% nie ufam żadnemu lekarzowi, bo każdy z nich ma inną teorię, a rodzic w samym środku nie ma pojęcia komu wierzyć.
Trzymam za Was kciuki i życzę Ci spokoju i mądrości matki, a wszystko przezwyciężycie :*
-
Wiem kochana. Ja tez nie chciałam żebyś tak to zrozumiała.
Ja tez nie ufam żadnemu lekarzowi,bo tyle razy się już na nich zawiodłam :-(
Jeden ortopeda mówił wręcz,że Małej nic nie jest.
Ech...może mam złudne nadzieje,ale coś czuję,że te zabiegi jej pomogą...
Byłoby pewnie lepiej jakbym trafiła tam jak była mniejsza...no ale...nie ma co gdybać.
Trzeba żyć teraźniejszoscią i wierzyć ,że w końcu z tego wyjdziemy! :-)
Jedno co dziwi lekarzy...to to,że mimo wszystko zaczęła tak szybko chodzić i śmiało biega.
Bo Młoda w prawdzie długo czekała żeby się odważyc sama pójść,ale jak poszła to nie było czegoś takiego ,że ona upadła,uderzyła się czy coś...
Zaczęła śmiało chodzić. A po dwóch tygodniach biegać. :-D
Szczerze...to już zapomniałam jak to było jak Mała nie chodziła :-D
-
Wiem, że kolejne wizyty są męczące i masz dosyć lekarzy (sama przerabiam obecnie).
Z Lilą mieliśmy taką sytyację z okulistą. Wizyta, okulary ale czułam, że coś nie tak.
Kolejny okulista i kolejne okulary - po 2 tygodniach noszenia poprzednich. Szok.
Teraz co miesiąc rehabilitacja. Szkła mamy już kolejne bo jest poprawa.
Ale do czego dążę.
Jakby mi tak ciągle mieszali miejscowi lekarze (ja uciekłam ze swojej mieściny) to poszperałabym na forach, gdzie są rodzice z dziećmi z podobnymi problemami. Może jest jakiś polecany ortopeda albo jakaś nowa metoda leczenia.
Może w Centum Zdrowia Dziecka?
Czasem warto podrążyć
P.S.
Też zmieniłam ośrodek z na prawdę dobrego na inny, w którym - mam nadzieję - odzyskam zdrowie ;)
-
Kochana zdrówka dla Małgosi.
Szkoda że nie mieszkasz bliżej mnie bo mam naprawdę dobrego ortopedę, podchodzi z sercem do dzieci i nie zdziera kasy....
-
Moniu a moze warto ostatni raz zaufac dr i pojechac do tego od narceli?
To ponoc wybitny lekarz
Mala jest przeurocza ..
Gdybys nie napisala to bym w zyciu na fotce nie widziala ze cos nie tak.
A przeszkadza to malej w chodzeniu?
Czy to bedzie bolec w przyszlosci itp czy to jest wada kosmetyczna ze tak sie brzydko wyraze?
-
W chodzeniu raczej jej nie przeszkadza, bo Mała jak tylko się obudzi to jest z ciągłym ruchu :-)
Jej odpoczynek to spanie i drzemki. Tak to nie jest w stanie usiąść nawet na sekundę :-)
Z resztą...na pewno by komunikowała ,żeacoś ja boli albo przeszkadza...
Jedyne co, to płakała jak zakładaliśmy jej te buty robione na miarę ,które miała na dwór...
Co z tym dalej będzie robione...nie wiem...
Jeżeli nie uda nam się nic zdziałać naszymi siłami ,to w wieku około 3lat będzie miała operacje.
Na czym to będzie polegało? Nie wiem...
Okaże się z czasem...
Na razie robimy wszystko żeby tego uniknąć.
Jeśli chodzi o lekarza...
Mam dobrą panią doktor w warszawie i nie chcę sobie robić większego mętliku niż mam...
-
Hello :D
To się o mnie zapomniało ;)
A u nas...się dzieje... ;)
Małgosia zabiegi znosi wyjątkowo dobrze :)
Jest pełno zabawek i książeczek ,więc daje radę wysiedzieć pół godziny ;)
Zęby u Małgosi idą jeden za drugim....sama już się pogubiłam ile ma,ale chyba 12... ;)
Dziś rano Mała miała biegunkę...taką dość porządną,ale wieczorem purtała i było już ok ,więc może tylko rano coś było...
Generalnie Małgosia jest przesłodka :D
Kocham tam moje dziecię...
Żeby nie zapeszyć....nie mam z nią problemów..
Potrafi praktycznie wszystko.
Potrafi się w końcu sama zająć ,nawet ostatnio zaczęłam robić obiady ;) tak dobrze jest :D
Oczywiści obiad dla Małgosi bez ugotowanej marchewki to nie obiad :D
Wszyscy mnie straszyli ,ale odkąd Mała zaczęła chodzić,nie wiem co to jest marudzące dziecko.
Małgosia uwzięła się na kotka...
Musi go zawsze na dwór wypuścić,a jak ten nie chce to próbuje go podnosić i przenieść .
Na szczęście nie daje rady ;)
Biedny Leon swoją drogą ;)
Małgosia ma swój tryb...9.30 się budzi, 14-15 drzemka tak do około 17 i 21-22 spać :)
Bardzo się cieszę ,że Mała tak szybko zaaklimatyzowała się w swoim pokoju :)
Sama idzie do pokoiku z puchatkiem swoim.
Robimy buzi,papa,przykrywamy i śpi :)
Naprawdę trafiło mi się złote dziecko :)
Umie też się na coś uprzeć i wykończyć człowieka dopóki tego nie dostanie,ale to są sporadyczne przypadki ;)
Mówi pojedyncze słówka...ale za to wszystko rozumie.
Co się jej powie ,że ma zrobić ,to ona to zrobi...
Naprawdę jestem w szoku,że dziecko ,które tak naprawdę nie mówi potrafi tyle zrozumieć.
Do nocnika powooooli się przekonuje...
Ale baaaardzo powoli...
Na razie babcia i dziadek pokazują gdzie powinna siadać.
I Małgosia doskonale wie ,że tam ma robić ,bo jak robi w pieluchę to się łapie za pampka i pokazuje na nocnik :D
Ale usiąść już nie bardzo ;)
Spacerki na nóżkach wyglądają tak ,że Mama idzie w jedną stronę ,a Małgosia w drugą :p
Także w większości poruszamy się wózkiem ,bo nie mam czasu na nią czekać :D :p
Przestaję prawić o Małgosi,bo pomyślicie ,że się chwalę :p
Co u nas....?
D. w styczniu otwiera firmę -mechanika samochodowa.
Jesteśmy w trakcie wypełniania dokumentów o dofinansowanie.
Zobaczymy jak to będzie...
Jak na razie szał mikołajkowo-gwiazdorowy mnie omija.
Nie mam jakoś weny.
Prezenty wstępnie mam ,jedynie jakieś dodatki dokupię ;)
No i jestem w trakcie robienia cotton balls dla mojego brata pod choinkę :)
Może niedługo zobaczycie efekt jak będziecie chciały :)
Mała od nas dostanie najprawdopodobniej kasę ,bo dostanie tyle zabawek ,że i tak ich nie ogarnie.
Na mikołaja dostanie lalkę szmaciankę i zestaw do zabawy w lekarza :D od dziadków oczywiście ;)
A pod choinkę od mojego brata perkusję,od dziadków laptopa -zabawkowego oczywiście :p
No i maaaasę książeczek ,bo Małgosia uwielbia książeczki i bardzo lubi pisać :)
Nie liczę całej masy ciuszków ,które pewnie ciotki przywiozą zza granicy i tego co dostanie od rodzinki z D. strony ;)
Generalnie....utoniemy w zabawkach :D
Zastanawiamy się czy przebierać się w Gwiazdora czy Mała czasem się nie rozpłacze...
Nie wiem... ale chyba odpuścimy ten rok ,bo i tak pewnie nie będzie wiedziała o co chodzi ;)
To uciekam spać...
Rano trzeba wstać do urzędu z D....masa spraw... ::)
Aaaa....a 8 grudnia mamy sesję zdjęciową :D
ciekawe jak nasza fotografka ogarnie naszą wszędobylską ;)
-
To się u Was dzieje :-)
Super, że Małgosia taka Grzeczna, ale nie łudź się że tak zostanie :-P jeszcze niejeden buncik Was czeka :-p
Widzę na FB że imorezuhesz, zazdroszcze :-P
Powodzenia z firmą :-*
-
czyli jedynm słowem od stycznia będziesz żoną prezesa? :D :D :D
-
Jak zwykle czytam o Małgosi i jakbym o mojej czytała. Mentalne bliźniaczki nasze :P
Jeju muszą się kiedyś poznać dziewczyny :)
-
Kochana to trzymam za firmę męża!
Super Małgosia się rozwija, a z nocnikiem przyjdzie czas to zacznie wołać i robić tam gdzie trzeba.
-
Fajnie ze u was tak pozytywnie ;)
-
Jakby ktoś się martwił czy żyjemy,to oznajmiam ,że żyjemy :p
Nie mam wiele do napisania,oprócz tego ,że moje dziecko jest najukochańsze na świecie :D
Jest bardzo mądra,wyrozumiała ,a za razem zadziorna.
Odwiedziliśmy w tym tygodniu kilka koleżanek i kolegów Małgosi podobnym wieku...
I muszę przyznać,że pomimo całej stanowczości,upory i charakterku Małgosi, Młoda jest wśród dzieci złotym dzieckiem :)
Bardzo lubi przebywać z dziećmi....Jak byłyśmy w przychodni rozdawała wszystkim dzieciom swojego najukochańszego Kubusia ,z którym śpi.
Koleżanki Małgosię ciągnęły ,popychały ,biły...a Małgosia nic.
Jedyne co,to na wszystko reagowała płaczem :D
Ale tak...złote dziecko. Nikomu nic nie zrobi,wręcz przeciwnie... :)
Ciekawa jestem jakby zachowywała się jakby była u siebie w domu...ale myślę ,że jest to dobre dziecko :)
A tak...ja cały czas w pracy...zero życia.
Właśnie zaczęłam 7-dniowy maraton w pracy. Potem przerwa jeden dzień i 5 dni na rano..i tak do wigilii włącznie... :mdleje:
Jeszcze w międzyczasie paznokcie ,bo każdy chce mieć na święta ładne :p
Wysiądę jak nic! :p
Tak się ostatnio rozmarzyłam jak było fajnie w ciąży....cisza,spokój i ogólne "nicnierobienie" :)
Tęsknię za tym :D
Ale to ja sobie mogę tylko pomarzyć... :p
No nic...uciekam...5 rano znów pobudka...
Żeby mi się tylko tak chciało jak mi się nie chce :p
-
Jakie pomarzyc?
wyczaj moment, i meza zapraszaj do siebie :p
Co do zero zycia prywatnego- piona..
Ja na szczescie od jutra mam luz..
Jutro tylko 2h w pracy a czw i pt wooolne
-
Jakie pomarzyc?
wyczaj moment, i meza zapraszaj do siebie :p
Ale to jednak nie to, co spokojna pierwsza ciąża, kiedy właściwie żadnych obowiązków nie ma :)
Jakieś fotki Małgosiowe dla ciotek?
-
Asia tez mnie to wstrzymuje ;D
-
Napiszę szybko coś póki Małgorzata jeszcze śpi.
Choć zaraz będzie trzeba ją obudzić ,bo zabiegi mamy.
Coś mi się dziecko ostatnio popsuło... :p
Problem z jedzeniem mamy..
Najchętniej zjada obiad,najgorzej kolację :/
Ze spaniem też.
Jak tylko słyszy ,że idziemy spać ,to jest płacz i wymyślanie.
A to nagle jeść chce,pić, oglądać książkę...no wszystko....
Teraz mam popołudniówki i jetem bardzo szczęśliwa ,bo przynajmniej przychodzę jak już śpi...a przynajmniej powinna... ::)
Jestem tak zalatana ,że nie wiem jak żyję....
Wczoraj powiesiłam Małgosi gwiazdki na balkonie żeby choć trochę poczuć święta....
Tyle ,że bałagan mam w domu nie z tej ziemi...
A nie ma kiedy porządku zrobić....bo ja wiecznie w pracy...
A od niedzieli zaczynam paznokcie ,bo każdy chce mieć na święta ładne ::)
Co do wspomnianego odpoczynku...chciałabym już....
Ale chyba ciężko będzie mi świadomie się zdecydować,a samo raczej się nie zdarzy.... :p
Choć mam momenty ,ze wmawiam sobie ciążę ;)
Jak bym była,to bym się cieszyła.... :)
Nie wiem co tam jeszcze miałam....
D. ma dziś komisję w sprawie dotacji....
Na 8.20 miał i jeszcze go nie ma.... ::)
Aaaa...Małgosia wczoraj pierwszy raz na śnieg wyszła (a raczej na jego resztki ::) ).
Całą drogę do dziadków tak kombinowała zeby tylko po śniegu iść :D
P.S. jak chcecie zdjęcia to mogę coś tam wstawić....,ale nie widzę lasu rąk :p
Idę budzić Pannę i się ogarniać ,bo przed 11 trzeba wyjechać....
-
no ja chcęęęęęęęęę
-
Dawaj ;)
I daj znac jak poszlo z dotacja..
Moj k. Dostal kilka lat temu.. szwagier dwa lata temu i byl to strzal w 10.. ;)
Oby i u was tak bylo
-
Ja chce zdjęcia.
Kochana oj tam popsuła się już popsuła....
Trzymam kciuki za dotacje.
-
Masz dziecko idealne to trochę się musiało popsuć nie? :P żeby harmonia i równowaga w naturze była zachowana ;)
Dawaj fotę :)
-
Dawaj, dawaj fotki :)
Jak się popsuła to z czasem się naprawi :) nie moze byc za idealnie.
-
Wpadam na szybko ,bo jutro do pracy i trzeba o 5 rano wstać...
Wklejam link do albumu z zdjęciami ,bo nie chce mi się każdego z osobna wklejać.
Mam nadzieję ,że będzie chodził jak należy.
Jutro postaram się sklecić coś więcej :)
http://www.fotosik.pl/u/shar3ware/album/2276871
-
Małgorzata przesłodka, a Wy też tacy radośni.
Śliczne zdjęcia.
-
Małgosia jest słodka, sama radość :D
-
Cudne zdjęcia!
-
Dziękujemy bardzo za komplementy :)
Wpadłam na chwilkę złożyć życzenia na końcówkę tych świąt :)
Spełnienia marzeń,zdrowia ,szczęścia i pomyślności na Nowy Rok :)
Buziaki :*
-
I dla Was również wesołych Świąt
-
Super zdjęcia ;) Małgorzata cudna ;)
-
Monia genialnie Ci w blondzie !!!!!!! ;)
-
Monia genialnie Ci w blondzie !!!!!!! ;)
Nooo rzeczywiście super ;) A ja jak patrzyłam na te zdjęcia, to coś mi nie pasowało, ale nie wpadłam na to, że kolor włosów inny. Dopiero jak Alis napisała, to się zorientowałam.
Małgośka jest słodka i już taka duża! Ale chyba do taty bardziej podobna. ;)
-
Haha...dzięki dziewczyny :)
Opinie są mieszane ,ale ja siebie lubię teraz.
Jakoś fajniej się czuję :D
Małgośka....to dalej czysty tata...niestety... ;)
Czaaasem jak się spojrzy i zrobi minę to jest podobna do mnie,ale to czasem ;)
Jak tam u Was w Nowym Roku?
Bo u mnie zaczął się nowym telefonem ,bo po świętach na kacu utopiłam stary w wannie... ;)
A tak,...to nic specjalnego...
Mała na szczęście zdrowa....pomimo tej wstrętnej pogody...
Ostatnio śmignęła nam chyba w oczach ,bo jej kurtka zimowa zrobiła się już przykrótka i trzeba było kupić nową...
W ogóle...bardzo dużo rzeczy zrobiło jej się za małe :)
Małgosia to mądra dziewczynka.
Może nie gada zbyt wiele...właściwie to nic nie gada.
Po swojemu bardzo dużo gada....i pojedyncze słowa powtarza...
ale rozumieć rozumie wszystko...
Co się jej każe zrobić to zrobi...oczywiście jeśli tego chce...
Jestem w szoku ile takie dziecko rozumie!!
Na zajęcia dalej jeździmy....
Nie wiem co pani doktor powie...
1 lutego mamy wizytę kontrolną ,bo będzie już po 20 zabiegach...
ale na moje oko jest różnica!
Jak siedzi i ma luźno stopy to zupełnie proste.
Jak chodzi w butach to nie stawia już tak do środka.
Jak chodzi na boso ma tylko wykręconą stópkę...
Ech....zobaczymy jak to będzie....
Czy coś jeszcze z ciekawszych rzeczy?
Chyba nie....
Oprócz tego ,że u mnie po staremu...
Zajęłam się robieniem cotton balls i mam już kilka zamówień :)
Pod koniec roku miałam wizytę u endo...
Wyniki są dobre i przyznałam mu się ,że to bez brania lekarstw... :p
Powiedział ,że na razie nie mam brać ,tylko kontrolować wyniki...
Jak będę chciała starać się o dziecko to i tak będę musiała do niego się zgłosić ,bo TSH mam w normie ,ale i tak za duże żeby zajść w ciążę,więc będzie trzeba je obniżyć...
Wizytę mam jakoś pod koniec sierpnia :)
No i gina będe musiała się zgłosić w najbliższych miesiącach zobaczyć co z tymi pęcherzykami na jajnikach ,bo jak nie poznikały to też trzeba będzie zacząć działać... :)
No to tyle z moich nowości.
A co u Was.
Jak Wam leci ten nowy rok.
W ogóle to życzę wszystkiego najlepszego w tym nowym.
Niech każdej z Was po spełniają się marzenia :)
P.S. a w ogóle...to w tym roku zima zaskoczyła Leona i nie chce wychodzić na dwór.
Przypomniał sobie,że potrzeby załatwia się do kuwety i zaś wydatek....bo piasek trzeba kupować ;) :p
-
Małgosia jest słodka :-)
Super, że rehabilitacja przynosi efekty i jest lepiej, oby tak dalej.
Zglosze się może niedługo po te cottony ;)
Dobrze, że Zdrówko Twojr też w normie.
A jak Mężu sobie radzi rozkrecajac firmę?
-
Kochana mi się bardzo podobasz w tej wersji.
Super Małgosia się rozwija, trzymam kciuki za wizytę kontrolną z nóżkami.
Najlepszego w nowym roku.
Poźniej na pw napiszę swój nr :D
-
Przyszłam sprawdzić co u mnie...a u mnie cisza
-
Przyszłam sprawdzić co u mnie...a u mnie cisza
-
Kochana a no cisza, bo chyba ktoś zapomniał o swoim wątku :);)
-
JA nie zapomniałam.sprawdzam was
-
Jak to? A ja się nie liczę, a Irminka ::) teraz to Foch ::)
-
O właśnie, foch!!!
-
I ja podglądam
-
No i co nic nie napisała baba jedna co u nich?
-
tez podgladam tylko najczesciej z doskoku i pisac nie ma kiedy
-
To tak jak ja Lusi.
Uciekłam,bo z pracy wróciłam zmęczona...
Jutro na drzemce Młodej postaram się coś napisać :)
Tymczasem...uciekam,bo zmęczona po pracy... :(
-
To co ja tu miałam... ? ;)
Małgośka jeszcze śpi ,bo ukradła nam 1,5godz snu w nocy... ::)
O 4.20 obudziła się z rykiem i po spaniu.
Ja zaspana ,bo z popołudniówki dopiero o 1 się położyłam.
D. chory,z resztą powiedział ,że teraz nie będzie wstawał ,bo ostatnio chodził jak była chora...
Byłam wku...na maksa...ale co zrobić.
Wzięłam Młodą do łóżka i tak 1,5 godz przeleżałyśmy.
Próby zapytania się czy idziemy do lali kończyły się płaczem.
Ja z tego zmęczenia nawet zdążyłam zasnąć ::)
Młoda obudziła mnie o 5.50 ,że już jest gotowa iść tam spać :)
Pytałam się czy chce iść do siebie,zdecydowanie odpowiadała tak.
Czy do lali,Kubusia i w ogóle...tak....
No to ryzykujemy...na rękach nie,bo płacz...ona sama.... :)
Wsadziłam do łóżka i cisza :)
Mała nigdy tak nie robi...tylko jak jest chora albo źle się czuję.
Podejrzewam ,że coś się wykluje... :(
Ostatnio cały tydzień jej coś było.
Najpierw,zagorączkowała w sobotę ,przed naszą zabawą karnawałową.
Miała 38 z hakiem...po drzemce...39,5... ::)
Do samej 20 nie wiedziałam czy będziemy szli na zabawę ,bo jak dało jej się na zbicie to 30 minut i było spoko.
No ale jak tu dawać chore dziecko komuś pod opiekę ::)
Jednak mam się zgodziła ,że ją weźmie ,a my mamy iść się bawić :)
Zabawa była pod wiecznym telefonem z pytaniami "jak tam Mała".
A Mała spoko :)
Tylko przez ten tydzień "obraziła" się na dziadka :p
Dziadek nie mógł się do niej zbliżać ,więc wszystko na mojej mamy głowie było ;)
W niedzielę od nowa gorączka.
W poniedziałek już lepiej ,ale wieczorem znów dostała przeszło 38... ::) więc poleciałam do lekarza...
Ten stwierdził ,że to jelitówka i dostała leki przeciwwirusowe ,na wzmocnienie...
Było lepiej....gorączka przychodziła tylko raz dziennie około 37,5 i był spokój.
I tak do samego piątku... ::)
Nie chciała nić bidula jeść,była chimeryczna... ::)
Już wiem co przechodzą rodzice niejadków.
Boooże..co my się na cudowaliśmy żeby choć kilka łyżeczek czegokolwiek zjadła... ::)
Jak tylko widziała jedzenie był ryk przeogromny... ::)
Teraz już z tym jedzeniem jej trochę przechodzi... ::) ale było strasznie :(
Schudła mi bidulka przez ten tydzień... z resztą...ona i tak niewiele waży ,bo 10 kilo w rajstopach i pampersie :p
Podejrzewam ,że to zęby dały się tak we znaki,ale nigdy więcej :p a mamy ich jeszcze z 6 do wyjścia :p
Co u nas?
D. jest już na swoim....
Ja...robię ciągle to samo :p
Mała...we wtorek miała ostatni z 20 zabiegów tej serii z aquvibron i elektrostymulacji.
W poniedziałek mamy kontrolę u lekarza.
Według mnie jest lepiej...znacznie lepiej.
Nie stawia już tak krzywo nóżek....jak siedzi luźno ,to stópki ma całkiem prosto.
Jeszcze jak na boso chodzi to widać.
Ale wszystkie panie z rehabilitacji zauważyły poprawę.
Miejmy nadzieję ,że pani doktor też :)
Choć pewnie bez kolejnej serii zabiegów się nie obędzie... ::)
W środę miałam z Małą komisję o orzeczenie niepełnosprawności.
Wszyscy mi od początku mówili żebym szła,ale ja nie chciałam.
Nie chciałam z mojego dziecka robić niepełnosprawnej.
Jednak koszty rehabilitacji i dojazdów do lekarzy mnie przekonała ,że czemu by nie spróbować.
Jedynie...powiedzą ,że nie.
Na szczęście trafiliśmy w komisji na bardzo fajną panią doktor...
Empatyczna...miła...
Obejrzała Małą...mówiłam jej co Mała miała robione od urodzenia. Ile zakupionych butów,
Ile prywatnych wizyt u lekarzy i rehabilitacji...
Naprawdę bardzo miła :)
Sama powiedziała ,że na rok to jej się należy ,a potem się zobaczy...
Mówiła ,że tak wypełni te dokumenty żeby Małgosia przeszła ;)
Decyzja za tydzień -dwa....
Ja jestem w trakcie wyrabiania Małgorzacie dowodu.
Dziś właśnie muszę złożyć wniosek ,bo jak mają mi miesiąc robić to będzie klapa :(
Planujemy urlop :)
Chcemy lecieć do Małgosi chrzestnej do Irlandii...
Nie wiem jak Młoda to wszystko zniesie...ale jakoś będzie musiała.
Podejrzewam ,ze to nie będzie łatwe półtora tygodnia ,bo Małgosia nie śpi byle gdzie... ::)
A w ogóle...to z początku miałam taki zapał do tego pomysłu ,a teraz jakoś coraz mniejszy... :p
No zobaczymy....
A Małgosia...to bardzo mądra dziewczyna :) Wiem,wiem...każdy rodzic tak mówi :p
Nie mówi wiele...pojedyncze słowa. Za to rozumie wszystko!
Chce być jak najbardziej samodzielna,a gdy tylko chcę jej pomóc to jest krzyk ::)
Próbuje ubierać buty,spodnie ;p bluzki. Jeść próbuje naszymi sztućcami ,a nie swoimi ::)
A spróbuj jej pomóc...to masz pozamiatane ;)
Ogólnie...nie mam problemów z nią.
Jak jest zdrowa i nic ją nie boli ,to jest złote dziecko :)
Samodzielne,troskliwe... ostatnio Leonowi zrobiła posłanie...
Położyłam swoją poduszkę,swoją zabawkę i tam miał się położyć.
Jak Leon nie chciał to go zaczęła przenosić :p
W końcu sam się położył,a Mała była taaaaka szczęśliwa :)
Nic...uciekam zjeść jakieś śniadanko i budzić Małgośkę ,bo na 11.30 na rehabilitację...
-
Super ze jest poprawa z nóżka.
Wiesz dobrze ze poszłaś na ta komisję należy się Małgosi...
-
Małgosia w niedzielę popołudniu zaczęła gorączkowac po 39 stopni.
Wczoraj byłam z nią u lekarza.
Niby gardło,dostała antybiotyk...
Ale Małgosia godzinę po przyjęciu antybiotyku rzyga ..i to tak,że płakać mi się chce razem z nią
-
Współczuje
A co za antybiotyk, może trzeba go zmienić?
-
Nie wiem czemu...nie wysyła mi całych wiadomości z telefonu...
O 13 mamy znów lekarza.
Jak z wymiotuje antybiotyk jest wszystko dobrze. Apetyt ma normalny,gorączki nie ma. Humor jako taki... Coś czuję,że ten antybiotyk nie był jej potrzebny...
-
Antybiotyk ma amoksiklav.
Dostała go niby jak była pierwszy raz chora ,jak miała 10 miesięcy ,i wtedy nic się nie działo...
-
Oj on jest paskudny blee
-
Byliśmy dziś na kontroli. Pani doktor stwierdziła ,że Małgosia ma lekko zaczerwienione gardło ,ale na antybiotyk się nie nadaje.
Dostała calcium,witaminę c ,syropy na wirusy i mamy obserwować.
Jak dostanie gorączkę to mamy przyjść.
-
Monika moze tantum verde jej piskaj to gardlo jak lekko zaczerwienione
-
Raczej sobie nie da...
Mam syrop neo angin...jedynie to,bo on jest na kaszel i gardło...
-
Moja to lubi i prosi escie :P
oby Wam szybko przeszlo :-*
-
Mój też lubi tantum
Zdrówka dla Małgosi
-
Kupiłam jej coś do psikania,a jak nie to alternatywnie mamy lizaki
-
Trzymam kciuki żeby szybko Małgosi przeszło.
-
Zdrówka!
-
O chorobie Małgośki już dawno zapomnieliśmy :)
Gorączka nie wróciła,wszystko się poprawiło.
Nikt nie wiem co to było ,ale całe szczęście ,że tak się skończyło.
Niepotrzebnie bym truła dziecko antybiotykiem.. ::)
Skończyliśmy ostatnio pierwszą serię rehabilitacji prywatnych.
Po kontroli jest dobrze. Jest poprawa.
Lewa nóżka już praktycznie ok,prawa nóżka jest lepsza niż była ,ale jeszcze wymaga poprawy.
Dostała kolejną serię 20 zabiegów i w kwietniu kolejna kontrola.
Dostaliśmy decyzję z urzędu.
Uznali Małgosię za niepełnosprawną.
Będę dostawać zasiłek pielęgnacyjny w wysokości ,uwaga.... 153złote... ::)
Szaaaaleeeństwooo...
Ale myślę czy nie zwolnić się z pracy i iść na świadczenie.
No i ogólnie...tyle...
Małgosia jak zwykle jest rozkoszna i kocham ją nad życie :)
Wszystko rozumie,wszystko zrobi... :) Mówić ,mówi niewiele :p
-
A ile wynosi to świadczenie? Musisz przeliczyć;-)
Dobrze, że z Małgosia już lepiej :D
A jak idzie mężowi działalność?
-
Monia Adasio też ma orzeczenie o niepełnosprawności. Dopiero w lutym złożyłam tylko wniosek o te 153 zł bo wcześniej uważałam, że bardziej się innym należy. Ale, że składałam wniosek o nianię bo w Szczecinie jest dofinansowanie to od razu złożyłam na pielęgnacyjny. My dostaliśmy też na rok ale ogólnie to wiem, że do trzech lat jakby mu się należy.. Potem mogę składać ze względu na astmę, ale raczej na pewno nie będę..
Super, że już dużo lepiej.
-
Dokładnie musisz przeliczyć jak wyjdziesz na świadczeniu.
A słuchaj dowiedz się czy nie możesz sobie odliczać np. paliwa, leków bo moja kolezanka ma wcześniaka i też pobiera ten zasiłek i ona sobie odlicza właśnie paliwo, jak wydaje na leki np. 300zł w miesiącu (tylko chyba musi być na to schorzenie a nie na np. grypę) to chyba 100zł jej zwracają.
-
Świadczenie jest w wysokości 1350 złotych . Także nie najgorzej :) plus 153 zasiłku.
Odliczać mogę sobie tylko paliwo na rehabilitacje.. bodajże... Rehabilitacji jako takiej chyba nie mogę.
No i dodatkowo będę mogła składać wnioski do mopsu o zwrot części kosztów jak Młoda będzie potrzebowała buty ortopedyczne.
-
Paliwo tak, no i leki, rehabilitacja nie jedynie dojazd na nią.
A jeszcze kolezanka mi mówiła że jakby pojechała z dzieckiem na 14 dni nad morze (ona akurat wybiera taki ośrodek wczasowo-rehabilitacyjny) to zwracają kasę i to nie mała bo mówiła że na dziecko 1200zł a na opiekuna 800.
W dodatku od 3 lat dziecko może jechać do sanatorium i -opiekun płaci tylko 350zł wtedy.
-
O.. dobrze wiedzieć :)
-
Monia gadałam z kolezanką i wiesz że żeby dostać ten zasiłek to musi być napisane ze wymaga opieki (teraz Gosia jest mała to problemu nie powinno być) tylko musi to być na papierze.....
-
co u Was laseczki? :)
-
wlaśnie? Co u mojego drugiego dziecka? :) :) ;D
-
Co u nas.... jakoś leci :)
Żyjemy urlopem. Znaczy...ja żyję ;) bo D. wiecznie w pracy ,a Małgosia ma swoje sprawy ;)
A ja załatwiam ,załatwiam,załatwiam...
Jeszcze dwa dni i urlop...
Stresuję się,ale przecież nie my pierwsi i nie ostatni ,którzy lecimy samolotem z dzieckiem :)
A Małgosia....dalej nie mówi,ale od tygodnia chętnie powtarza słowa za nami :)
Jej ulubione słowo... "cieszy" czasem dołoży "się".
Małgosia przekonała się do nocnika i już nie płacze na same jego słowo. ;)
Zaczęła chętnie siadać. Traktowała to jako zabawę ,ale najważniejsze ,że się przekonała ,że nie gryzie ;)
No i zrobiła pierwsze siusiu :) Przez przypadek ,ale to nic. I tak byłam dumna :D
Niestety,stwierdzam ,że Małgosia dalej nie wie kiedy chce jej się siusiu,więc nauka to syzyfowa praca :D
Nie wiem co tam jeszcze u nas.
A co u Was dziewczęta?
Irminko...gratuluję :)
-
Monia dziękuję.
MAtko coś przegapiłam, gdzie się wybieracie?
Brawo dla Małgosi za mowę i siusianie do nocnika, Igora dalej parzy w d.pę
-
MAtko coś przegapiłam, gdzie się wybieracie?
Na fejsie jest bardziej wylewna ;)
Udanego urlopu w.......! :)
-
Madzia...jak Ty coś walniesz... :p
Irminko...lecimy w niedzielę do Irlandii,do Małgosi chrzestnej.
Boję się jak to będzie ,ale kiedyś trzeba zacząć podróżować z dzieckiem :)
Moja na razie przekonała się do nocnika na tyle ,że na jego słowo nie ryczy :p
Czasem usiądzie,czasem nie...ja jej się chce.
Generalnie na razie dałam na wstrzymanie,bo teraz wyjazd i tak by nie było jak jej pilnować.
Dodatkowo trochę zimno żeby z gołym tyłkiem latać ;) a nie chciałam żeby się przed wyjazdem zaziębiła...
Będziemy powolutku próbować,bez spiny :)
Jak tam się czujesz Irminko ? :)
-
Monia super z tym wyjazdem, rozumiem Twoje obawy ale na pewno Gosia Was zaskoczy pozytywnie.
A ja się czuje różnie, raz mam pełno energii a za chwilę leże trupem...
-
A nasz chętnie sika do nocniczka i tych pojemniczków na badanie moczu bo często robimy, ale jeszcze nie woła, nie mogę go nauczyć, ale jak usiądzie to już kuma, że ma siusiać i zawsze coś zrobi...
Też myślę, że Was Małgosia zaskoczy. A jak gdzieś z nią wychodzicie to nie jest całkiem innym dzieckiem? Bo ja bym z Kubą tylko gdzieś łaziła, on uwielbia restauracje, sklepy, place zabaw, spacery, byleby coś się działo :D
Zazdroszczę powtarzanych słów i tego że już coś gada :D
-
W temacie nocnika - moja Karola go nie lubi. Woli siusiać do kibelka :)
-
Lena to ładnie siedzi na nocniku, ostatnio posadziłam ja na nocniku a ona wstała z gołym tyłkiem i wzięła sobie tableta z bajkami :mdleje: :mdleje: no ale zrobiła 1i 2 to jej wybaczyłam :)
-
A nasz chętnie sika do nocniczka i tych pojemniczków na badanie moczu bo często robimy, ale jeszcze nie woła, nie mogę go nauczyć, ale jak usiądzie to już kuma, że ma siusiać i zawsze coś zrobi...
No moja ostatnio tak zakumała u babci ,że ma siusiać na nocnik ,że na niego siadała i siedziała,ale jak chciało jej się sikać ,to na podłogę :p
Ale generalnie i tak jestem z niej dumna ,że nie reaguje rykiem i coraz chętniej na niego siada :)
W temacie nocnika - moja Karola go nie lubi. Woli siusiać do kibelka :)
Też kupiłam jej nakładkę na kibelek ,bo ona lubi robić wszystko to co my ,więc myślałam ,że siusiu też chce.
Ale gdzie tam....na samo słowo był ryk.
Teraz nie próbuję ,bo wolę żeby na nocnik robiła ,bo jest bezpieczniejszy :)
Dobrze ,że nocnik ma Kubusia narysowanego ,bo mam wrażenie ,że z początku tylko dla niego usiadła ;) :p
Lena to ładnie siedzi na nocniku, ostatnio posadziłam ja na nocniku a ona wstała z gołym tyłkiem i wzięła sobie tableta z bajkami :mdleje: :mdleje: no ale zrobiła 1i 2 to jej wybaczyłam :)
Nieźle :) Moje dziecko nie ma żadnego tableta ani nic....Dostaje ewentualnie telefon ,ale zablokowany ,więc ten szybko idzie w kąt ,bo jest nudny :p
Też myślę, że Was Małgosia zaskoczy. A jak gdzieś z nią wychodzicie to nie jest całkiem innym dzieckiem? Bo ja bym z Kubą tylko gdzieś łaziła, on uwielbia restauracje, sklepy, place zabaw, spacery, byleby coś się działo :D
Zazdroszczę powtarzanych słów i tego że już coś gada :D
Szczerze? Nie wiem...
Rzadko z nią wychodzimy ,bo nie mamy czasu :p
Ostatnio co byliśmy z nią w Toruniu w galerii i tak jej się spodobało ,że wyjść nie chciała :p
Do "jadłodajni" z nią nie chodzimy ,bo to dziecko wysiedzieć 2 minut w miejscu nie potrafi :p
Baaa...chyba nawet minuty nie wysiedzi :p
W zeszłe wakacje pamiętam ,że była masakra z nią w restauracjach,ale to jeszcze nie chodziła i w ogóle.
Gosiu....a Twój Kuba nie mówi? :) Kiedy w ogóle dzieci zaczynają mówić? Bo te jej ciągłe "e-e" ,"y-y" i różne tego typu słowa jak coś chce ,mnie wykończą... :p
A w ogóle to zauważyłam ,że Małgosia lubi takie skomplikowane słowa : cieszy,cześć,sześć ,trzy i coś tam jeszcze :)
Bawi ją takie łamanie języka :D
Monia super z tym wyjazdem, rozumiem Twoje obawy ale na pewno Gosia Was zaskoczy pozytywnie.
A ja się czuje różnie, raz mam pełno energii a za chwilę leże trupem...
No liczę na to ,że nas zaskoczy,choć w to wątpię.
Ze spaniem pewnie będzie problem ,bo ona śpi tylko u nas i u dziadków.
Wezmę jej poszewkę od poduszki żeby miała coś swojego.... i oczywiście jej maskotki do spania.
W domu chodzi spać w domowych ciuchach ,ale tam nie wypada ,więc wyszukałam jej piżamę.
Wczoraj już jej ubrałam żeby się przyzwyczajała ,że w czym innym śpi ,bo kiedyś mi zrobiła awanturę przed spaniem ,że miała dwie różne skarpetki ,bo nie mogliśmy znaleźć dwóch tych samych i zasnąć nie chciała :p
Generalnie ,to jest takie mądre dziecko...
Nie gada,ale WSZYSTKO,naprawdę wszystko rozumie.
Co powiesz ,że ma zrobić to zrobi.... :)
Jeeeeej....jak ja bym była teraz w ciąży ,to bym chyba czuła się jak słonica....
I bez ciąży czuję się wiecznie zmęczona,śpiąca....a co dopiero z nią :D
Muszę chyba po urlopie zrobić wyniki na tarczycę ,bo przestałam brać leki żeby sprawdzić czy tarczyca sama sobie radzi ,ale coś kiepsko to widzę....
O 12 muszę lecieć do pracy na towar.
Jeszcze tylko jutro rano i urlop....
Muszę iść budzić Małgorzatę ,bo się nie wyrobię :)
-
Szczerze to patrząc np. na Fiolki Zuzię która gada jak najęta a jest młodsza to zaczynam się martwić nie gadaniem mojego dziecka. Mówi tylko pojedyncze słowa, nie chce specjalnie nic nowego powtarzać i nadal wszystko dźwiękonaśladowczo. Wszyscy mi mówią, że u chłopców ta granica 2,5 roku strzela i zaczynają mówić nawet całymi zdaniami, no ale zobaczymy.
Rozumiem Cię doskonale, też się rozmów nie mogę doczekać bo nie zawsze mogę teraz zrozumieć czego on faktycznie chce :D
Na długo śmigacie do tej Irlandii? Pewnie będzie super :D
-
I dokąd? Jest szansa na spotkanie z forumkami? :)
-
Heh, jej bliźniaczka tez czesto zamiast do nocnika na podłoge trafia :P Nadal mówi dużo po swojemu, ale do podstawowych słow jak mama, tata, baba, dziadzia, am i papa ( i wersji mamuś, tatuś, babuś, dziadziuś) doszło piciu, misio, piłka, mleko, jeszcze, lulu, chodź, auto, taxi, ijo ijo, niuniuś (do psa), cześc, dzieci, dziewczynka, Lila ;D i to tyle :P więc też fajerwerków nie ma :)
Róbcie dużo zdjęć :)
-
U nas dziś doszła jeszcze woda i buty :)
Ale słowo "cieszy" ma mistrza :)
Nawet jak w telewizji padnie to słowo ,to Małgosia powtarza :D
A jak robimy foty i powie się żeby Małgosia się cieszyła ,to się tak szczerzy :D haha
Obawiam się ,że jak Małgosia zacznie gadać z jej charakterem,to szybko będę prosiła żeby się uciszyła :D :D :D
Nie ma to tamto....charakterne to moje dziecko jest...
Wie czego chce od małego.
Ale kocham ją nad życie.
Nie należy do przytulasków,bo z resztą tak ją wychowaliśmy ::) ,więc każda chwila jej przytulania jest dla mnie tak przyjemna :)
A muszę przyznać ,że ostatnio częściej nam się to zdarza :)
Lubi wskoczyć mi na kolana i wtedy się wygłupiamy i patrzymy sobie w oczka :)
A ma takie piękne.... :)
No to się rozpłynęłam :)
Wracając do wyjazdu... jedziemy na tydzień.
W niedzielę wylatujemy i w niedzielę wracamy.
Powrót będzie najgorszy,bo wylot mamy o 9.30.
Na lotnisku trzeba być minimum 2 godziny przed odlotem.
Dojazd też dwie godziny.
To będzie cięęęężki czas...
Jedyna nadzieja jest w tym ,że w obiad już będziemy w swoim domku i będziemy mogli jakoś na nowo ustawić rytm dnia.
Powiem szczerze ,że cały czas mamy jednakowy rytm,nigdy go nie przerywałam czy zmieniałam ,bo się bałam.
No to teraz będzie niezły egzamin... ::)
Po powrocie wzięłam jeszcze dwa dni wolnego żebyśmy doszły z Małgosią do siebie. ::)
A dokąd...nie wiem :D
Od Dublina jest około dwie godziny drogi... ::)
Zdjęcia na pewno będą :)
W końcu to nasza pierwsza prawdziwa podróż :)
Lustrzanka już naładowana, torba wzięta żeby D. mógł ją wziąć jako swoją torebkę ;)
Mam nadzieję ,że się przyda :)
Jeśli chodzi o forumkowe spotkanie to jestem jak najbardziej chętna...
Tylko...u mnie głównie weekendy wchodzą w grę,bo w tygodniu mam rehabilitacje z Małą :/
Poniedziałek mamy tylko wolny ,ale to pewnie wam nie pasuje.
Ty masz Madzia np. szkołę... ::)
Rzucajcie terminami jak co :)
Ja mam wolną ostatnią niedzielę i poniedziałek marca jak co,więc jestem chętna :D
-
Kochana będzie dobrze.
Nasz Igor się przytula jak ma ochotę, albo jak widzi że emek mnie przytula to wciska się między nas i tak się cieszy...
-
Fajnie macie z urlopem :) jedz jedz jak wrócisz opowiedz jak dalyscie radę :)
Mnie cały czas korci aby w maju lecieć do No, tylko cykam jak Lena i no i ja, juz z brzycholem :)
Wczoraj moi rodzice lecieli do No i w Gdańsku byli na ostatnia chwile, nawet jak juz biegli przez lotnisko to ich wywoływali:) Nooo ale zdarzyli :)
-
Monia, z chęcią się spotkam, ale pytałam o forumki z Ire :) Daria, Agata, Aga - zobaczycie się?
-
Raczej wątpię Madzia... Po pierwsze ,to dziewczyny nie wiedzą ,że jadę .
A po drugie,będę uziemiona przez brak własnego auta....
-
Trzymam kciuki za wspaniałą podróż :)
-
Udanego urlopiku! ;D
-
Bawcie się dobrze! :)
-
Dzięki...mam stresa ;)
Jutro o 13.40 startujemy z Bydgoszczy,także możecie nam pomachać dziewczyny ;)
-
Ja na pewno pomacham
-
Ja tobie też jeszcze Madzia ;)
-
Udanego urlopu!
-
Bawcie się dobrze :D
-
Właśnie coś odleciało z lotniska :) Machałam profilaktycznie ;)
edit - sprawdziłam na stronie lotniska - 13.34 Monia odleciała :) 6 minut przed czasem :)
-
Rzeczywiście lot był chwilkę wcześniej i przylot pół godziny wcześniej :)
Jesteśmy już na miejscu,cali i zdrowi.
-
Super, bawcie się dobrze.
-
i jak Małgosia przeżyła lot?
-
Lot przeżyła nie najgorzej...
Była bardzo marudna ,bo to była pora jej drzemki..
Ale jakoś daliśmy radę.
Marudziła też przy zmianie się do lądowania,ale mnie też głowa bolała,więc myślę,że Małgosię też,bo nie szło jej uspokoić.
-
Pierwsza noc za nami...
Tak jak się spodziewałam...Małgosia nie chciała zasnąć w nowym miejscu.
D. Się nagimnastykowal,bo tylko z nim chciała zostać...
Jak już przelozylismy ją do łóżeczka to śpi do teraz :D
-
oh god why...Moja dziś od 4:45 na nogach...
-
oh god why...Moja dziś od 4:45 na nogach...
O kurcze współczuje, moja od 19-20 do 7 piękne śpi :)
-
Moniks s Ie i nic nie piszesz ?!O zesz Ty !!!
W jakim miescie jestes ??
-
Uppss bylas
-
o, ja tez dopiero teraz czytam cos o irlandii.. łeeeeeeeee nic nie dalas znac, ja tam w domu jestem poki co wiec moglam sie spotkac.. gdzie byliscie? co zwiedziliscie? opowiadaj
-
Hmm mozna? O pobycie w Ire nic nie wiedzialam. ..gdzie byliscie? Dwie godziny od Dublina w ktorym kierunku?
-
Witaj Daruda :)
Miło Cię u nas widzieć :) A właściwie to u Małgosi ,bo to w końcu jej wątek ;)
My byliśmy w Moy.
Wynudziliśmy się jak nigdy.
Koleżanka, Małgosi chrzestna , była dziwnie "gościnna".
Spała do południa, do 12 siedziała w piżamie.
Nie wiem...może tak się gości w Irlandii...nie znam się ;)
Zapytacie... to przynajmniej napiłaś się whisky (którą z resztą uwielbiam ;) )
Niestety nie....nie wypiłam ani łyczka.
Za to opiłam się polską wódką ,którą sama przywiozłam z Polski ::)
Generalnie szkoda gadać...
Zobaczyłam tylko Portrush i to był jeden z tych fajniejszych dni :)
Czekałam z niecierpliwością na zakupy w Primark ,ale niestety się nie doczekałam... ::)
Dodatkowo Małgosia odwalała cyrki ,a tam zaraz się krzywo patrzą jak dziecko ryczy ,więc wróciła z wyjazdu kompletnie rozbestwiona!
Ciężko było ją w Polsce na właściwy tor wprowadzić. Dalej nie jest tak jak było ,ale tu chyba powoli słynny bunt dwulatka się też wkrada.
Młoda wymusza wszystko rykiem,buntuje się jak czegoś nie chce ,a coraz więcej nie chce.
No masakra. Ja jestem twarda i nie pozwalam jej wymuszać rykiem (pewnie dlatego jestem ta zła ::) ) ,a reszta niestety pozwala.
Jak wczoraj zobaczyłam mojej znajomej ,myślałam złote dziecko,bo zawsze grzecznie chodziły na spacerki :p , jak kładzie jej się na chodniku i odwala cyrki ,to się załamałam powiem szczerze ,bo wiem ,że z Gosią będzie jeszcze gorzej... ::)
Z jej charakterkiem....
Wracając do wyjazdu....Małgorzata ma zakaz wakacji do 18nastego roku życia ;)
Dzisiaj do południa zabrano mi dziecko ,a ja miałam dobre 3 godziny na porządki.
W planach miałam okna ,duży pokój,sypialnię ,łazienkę ,kuchnię i co? KLOPS!
Pralka dała mi chyba karę za to ,że sprzątam w wielką sobotę i ...SIĘ ZEPSUŁA!
Jestem załamana...firany mokre,święta ,nikt nie naprawi pralki...ech....
A już jakiś czas nam nie wirowała jak należy.
Mówiłam ,że się zepsuje...no i się zepsuła! Tylko czemu akurat teraz....??
Po cichu przyznam ,że rozglądałam się już za nową pralką ;) ,ale ja nie pomogłam jej się zepsuć :p
Wzięłam się za to za gruntowne porządki kuchni .
Uzbierałam w niej dwa wielkie 60-litrowe worki śmieci :p
Ale muszę przyznać ,że mam nową kuchnię :p hehe
W łazience uzbierałam jeden taki wór :p
Tak było wyjątkowo ciężko ,bo jak sprzątałam to musiałam ciągle sobie powtarzać "zero sentymentów" :p
No ,ale jestem dumna :D
Teraz lecę sprzątać do pracy ;)
Z innych rzeczy...w środę byłyśmy u naszego "ukochanego" ortopedy.
Chciałyśmy wniosek na buty ,którego nie dostałyśmy.
Długa historia....opowiem Wam później ,bo teraz do pracy lecę ;)
W każdym bądź razie,w piątek jedziemy do Poznania.
Jakbym nie miała już siły dziś zajrzeć ,to życzę Wam dziewczynki spokojnych i wesołych świąt :)
Ja niestety takich mieć nie będę ,bo jutro do pracy :p
-
No to wyjazd udany na calego ☺smiem twierdzic, ze juz tu pewnie nie zawitasz skoro az tak goscinnie was przyjeto ☺miejsca nie znam, prawdopodobnie w druga strone od Cork to pewno Agatka i Lucy bardziej kojarza. ....tak czy siak tu chyba nie chodzi o kraj tylko o tego kto gosci
-
Pierwszy raz tam byłam ,więc nie wiem...
Ale jej facet też nie był zbyt gościnny :p a jest irlandczykiem z krwi i kości :p
Jak w nocy Młoda nie chciała spać to potrafił trzasnąć drzwiami .. ::)
To był nasz pierwszy wyjazd .i jak na razie ostatni... :p
Pieniądze wydanie na siedzenie z d....
To w Polsce bym lepiej spędziła urlop... ::)
Ale spokojnie...oni przyjeżdżają w kwietniu ,to pokażę im jak się gości w Polsce :p
Moy jest z dwie godzinki od Belfastu. Na portrush też jechaliśmy z jakieś dwie godzinki ;)
-
Nieźli znajomi wam się trafili. Żeby chociaż nad morzem mieszkali :)
-
nic mi Moy nie mowilo wiec google mi podpowiedzial ze to polnocno-zachodni kawalek Irlandii.. tak czy siak chrzestna jak marzenie skoro Was tak ugoscili.. wstyd.. ja tam bym jej nagadala na biezaco..
nastepnym razem uderzajcie na poludnie :)
-
O tak na poludniu bardziej goscinni ☺
-
To naprawdę urlop świetny mieliście!
-
Urlopik udany,nie ma co ... a tyld ladnych miejsc jest do zwiedzenia np ten Belfast.
Lusi a Ty gdzue mieszkasz??
-
mieszkam w limerick. wszyscy nas odwiedzajacy zahaczaja Cliffs of moher Ring of Kerry i inne takie przyrodnicze atrakcje.. bo sam limerick to miasto nozownikow niezbyt atrakcyjne jest
-
A to ja nie wiedzialam lucy, ze ty z Limerick ☺ja jeszcze na Moherach nie bylam, wiec kiedys okazja do spotkanka bèdzie ☺
-
Ja pare razy na klifach tam bylam.Pieknie!
Za to mam w planie wyjazd na weekend co Co.Kerry.Tam to widoki cudne!
-
Monia co słychać?
-
Co u nas...? W ogromnym skrócie... Wracamy właśnie z Poznania od lekarza i nie jest za dobrze... :(
-
ale jak to? Z kim????
-
Z Małgosia...
-
A co z Małgosią? Coś z nóżkami?
-
Monia, co jest?
-
:Placz_1:Małgosię czeka operacja...
-
Monia sama operacja mila nie jest ale ma na celu pomoc..
Nie martw sie :*
-
Jutro pogadamy :)
-
Będzie dobrze !
-
Operacją się nie martwię,bo wiem,że po niej będzie lepiej. Skończą się te ciągłe rehabilitacje i w ogóle... Ale czeka nas 3miesiące gipsow ... :(
-
Gdzie będzie operowana? Który szpital?
Opetacji się nie obawiaj.
Późniejsza rehabilitacja pewnie będzie ciężka ale to inwestycja w późniejsze zdrowe funkcjonowanie córci.
Będzie dobrze, zobaczysz
-
Współczuję bardzo, ale pomalutku dacie radę a po wszystkim będzie dobrze :-*
-
Maja ..operację będzie miała w Poznaniu w szpitalu ortopedyczno-rehabilitacyjnym na 28czerwca...
Samej operacji się nie obawiam ,bo wiem ,że po niej skończy się to wszystko co do tej pory przechodziliśmy.
Obawiam się tych gipsów i tego zdejmowania prętów i nitek z szycia...
Mała nie wyobraża sobie teraz nie chodzić...znaczy ja sobie nie wyobrażam... ::)
Ona jest w ciągłym ruchu...a teraz będzie miała być uziemiona na trzy miesiące... :(
Liczę tylko na to ,że to jest mądra dziewczyna i zrozumie ,że ma AŁA na nogach i musi to wytrzymać :(
Obawiam się chodzenia po tym wszystkim....pewnie znów będzie musiała na nowo się uczyć :(
Chce mi się ryczeć.. ;(
A najlepsze jest to ,że wszystko to ,co do tej pory robiliśmy było zupełnie niepotrzebne ,bo tą wadę ,którą ona ma nie da się inaczej naprawić jak tylko chirurgicznie :(
Lekarz wręcz zasugerował ,że mogliśmy jej tym wszystkim jeszcze bardziej zaszkodzić :(
-
Biedna Małgosia.
A Wy pierwszy raz u tego lekarza byliście?
-
Powtarzaj sobie, że to dla Małgosi dobra. Trzymajcie się!
-
A u którego lekarza w Poznaniu w końcu byliście? Nie będzie łatwo ale dobrze że to lato to będziesz ją w wózku wozić.
-
U dr Koczewskiego w Ortop poliklinice. Byliśmy u niego drugi raz...
Drogę do Poznania będziemy teraz znać na pamięć... :(
O ile da się włożyć w wózek :( już dawno zapomnieliśmy co to wózek.... :(
-
Monika to musi być bardzo ciężkie dla Was. Ale dacie radę, Małgosia też. Będę mocno zaciskać kciuki :-*
-
Monia da się.. Nie będzie wyjścia innego. Na pewno będzie Wam ciężko ale dacie radę. Dla dziecka rodzić jest w stanie znieść wszystko. Ortop to nie ta sama klinika co Napiątek pracuje? W Poznaniu jest kilku świetnych ortopedów. Tego Waszego nie znam ale wierzę, że w końcu to osoba odpowiednia dla Was. Trzymam za Was kciuki.
-
Tak. To jest klinika napiontka. Do niego najbliższy termin był na styczeń ,a to trochę za późno,tym bardziej ,że zależało mi na porządnej konsultacji. Nie myślałam ,że sprawy potoczą się tak szybko....
Wierzę,że w takiej prywatnej klinice,z taką renoma,napiontek nie zatrudnił by byle jakiego lekarza...
Ten Koczewski będzie prowadził Małgosi operację....
-
Dacie radę kochana :-* biedna Małgosia, ale to dzielna dziewczynka, więc będzie dobrze :-*
-
Monika ale operacja będzie na NFZ?
-
Będzie dobrze.
Drogę do Poznania też znam na pamięć ;) drugie życie tu dostałam.
-
Witaj
-
Moja córeczka była operowana w tym szpitalu i tez przez lekarza z Ortop
-
Mała będzie w dobrych rękach
-
To świetna klinika. Mojego Adasia profesor leczy i jak na razie jest świetnie z jego nóżkami. U Waszej małej też będzie dobrze. Najważniejsze, że tam w końcu pojechaliście.
-
Współczuję :( Ale myśl w ten sposób, że Małgosia tego nie będzie pamiętać a będzie mieć zdrowe nóżki!
jak będziecie potrzebowali jakiejś poznańskiej pomocy daj znać, a szpital degi jest the best, sama tam się leczę :)
-
Dzięki dziewczyny...już jakoś oswoiłam się z tą myślą...
Nie boję się samej operacji,bo wiem ,że Małgosia będzie w dobrych rękach.
Boję się tego co będzie po...tych gipsów...jak my to przeżyjemy....
Małgosi nie wyobraża sobie funkcjonować bez chodzenia ,aż tu nagle ...gipsy...
Obawiam się każdej zmiany gipsów,bo już to przechodziłam i wiem,że będę ryczeć jak bóbr ;(
Oby to wszystko szybko się skończyło...
A teraz....korzystamy jeszcze z pełnej mobilności Małgosi :)
Sarenka...a co córeczce było i w jakim wieku była operowana? Jeśli mogę spytać oczywiście....
jak będziecie potrzebowali jakiejś poznańskiej pomocy daj znać, a szpital degi jest the best, sama tam się leczę :)
Owszem...będę potrzebowała... ;) kawy w miłym towarzystwie w chwili przerwy... ;)
A teraz....namiary na jakiś hotel w pobliżu szpitala? bo rodzinka coś wspominała ,że chce pojechać i z nami być... :)
-
Monia a jak wrocicie do domciu to kto z Małgosia będzie?
-
Irminko... będę musiała poprosić szefa o trochę mniej zmian.....tak myślę.
Oprócz tego zajmą się moi rodzice i ciocia,oczywiście z mojej strony,bo z D. strony w ogóle się nie interesują i nie garną do jakiejkolwiek pomocy.
Nawet nie wiedzą co się z Małgosią dzieje. Ile my z nią jeździmy...załatwiamy...
Dla nich ważniejsze jest "darcie kotów" w sądzie w sprawie podziału majątku.... ::)
Jutro 4.30 rano wyjazd do Poznania.
Na szczęście bez Małgosi....
Dostaliśmy zgodę dyrektora kliniki,bodajże, i musimy jechać ją zarejestrować.
-
Dobrze że Twoja rodzina pomaga....przykre że od strony męża mają w nosie.
-
Monia z hotelem to ciężko, bo najgorzej to wiedzieć jakie są fajne hotele we własnym mieście ;) Od tego szpitala widzę że dość blisko jest Topaz i Włoski i jakiś Hostel Poznań Petit, nie wiem jaki przedział cenowy Was interesuje. W razie czego pytaj to będę patrzeć jak z dojazdem i w ogóle.
Ale z kawą to wsparcie zapewniam :)
-
Kurczę, a nie można zarejestrować telefonicznie?
-
Współczuje sytuacji ale to dla Małgosi dobra i kiedyś Wam podziękuje za to :)
Czyli 2 urodzinami będziecie obchodzić w szpitalu ??
-
Może tak,może nie Ewa... Okaże się ;)
Od 7.30 błąkamy się po poznaniu...
Lekarz dał nam skierowanie ,a teraz czekamy ,bo dopiero od 11 będą rejestracje na oddział.
Jestem już zmęczona,a jeszcze powrót nas czeka.
-
I jak tam?
-
Wczorajszy wyjazd do Poznania to jakaś masakra...
Na wszystko trzeba było czekać... ::)
Koniec końców z Poznania wyjeżdżałyśmy o 12.30... ::)
Dobrze ,że Małgosi ze sobą nie ciągnęliśmy ,bo by było ciężko....
Termin operacji mamy w przeciągu 6 tygodni....
Może być za tydzień ,dwa...ale najpóźniej za 6 tygodni...
Czekamy na telefon ze szpitala....
Stresuję się tą całą wizytą w szpitalu ,bo szpital sam w sobie nie bardzo mi się podoba... :p
Jest stary i brzydki. Niczym psychiatryk u nas.
Na pewno dostanę tam depresji... ::)
Dobrze ,że D. i moja ciocia też będą...
Marta...operacja jest na NFZ ...na szczęście...
Dziś Małgosi chrzestna do nas przychodzi na picie ;) ta , u której byliśmy w Irlandii.
Już ja jej pokażę jak się gości w Polsce.... :p
-
ugosc ja jak na irlandzkim weselu - chce pic - niech sobie sama kupuje :P :P
fajnie ze tak szybko bedzie termin operacji. im szybciej tym lepiej :* mimo tych stresow
-
Jak w przysłowiu - ładna miska jeść nie daje ;) Nie sugeruj się wyglądem szpitala, najważniejsze że tam są specjaliści, którzy pomogą małej.
Tego się trzymaj.
Ta Chrzestna to jakoś Was wspiera? Nie mam na myśli finansowania, tylko możliwość wsparcia w sensie rozmowy, wygadania się, pożalenia itd.
Macie stały kontakt?
-
Wiem Maja :) tak tylko głośno myślę ;)
Wiadomo ,że będzie to dla nas ciężki pobyt,a dla mnie własny komfort psychiczny jest ważny,
Tam niestety go nie zaznam :p
A ja narzekałam jak po miesiącu wylądowałam z Małą w szpitalu w Grudziądzu gdzie miałam osobny,samodzielny boks z dyspozycją leżaka dla siebie ;)
Dobrze ,że D. i moja ciocia ze mną jadą to mnie jakoś odciążą mam nadzieję.
Czy chrzestna nas wspiera....?
No pyta się czasem czy potrzebujemy pomocy,pieniędzy.....
Twierdzi ,że będzie w Polsce na dłuższy czas po operacji Małej i nam pomoże... zobaczymy.... ::)
W środę wieczorem przyleciała i widziała się z Małą...15minut...?
A Mała....przechodzi jakiś bunt...
Ciężko z nią wytrzymać....
Wszystko wymusza rykiem....
Dziś rano 1,5 godziny próbowałam ją ubrać.
Rajstopy=ryk...spodnie=ryk...bluzka=ryk... ogólna histeria.
A ja miałam wrażenie ,że mam kwadratowy łeb... ::)
Ledwo się obudzi to są tylko dwa słowa "ciocia" , "buju",bo na plac zabaw głównie chodzi moja ciocia i mój tata...
Na samą myśl ,że trzeba zjeść śniadanko i się ubrać...histeria...
jeść nie....ubierać się nie...zabawki nie....wszystko nie...
Pod koniec już nawet "buju" nie...
Jest strasznie...
Nie powiem...jak się robi wszystko to co ona chce i tak jak ona chce to jest kochanym dzieckiem.
A nie daj Boże jak jej nie zrozumiesz.....
Potrafi też przyjść i się przytulić..tą chwilę uwielbiam najbardziej ,bo zapominam o wszystkim :)
Dodam ,że moje dziecko nie jest z tych przytulasów... ;)
Dlatego tym bardziej obawiam się kumulacji buntu i gipsów... ::)
No nic...wygadałam się... ;) komuś trzeba :D a teraz lecę spać ;)
-
Łatwo pewnie nie będzie.
Kurcze a ta chrzestna to nie mogła dłużej być?
Umówiła się z Wami jeszcze na jakiś dzień?
-
Udalo mi sie poznac Gosie i.. jest kochana.
A ze sie drze... chyba ten wiek tak ma.
Moj tez wczoraj nawet darl sie z 1.5h bez przerwy i bog wie o co chodzilo.. on sam nie wiedzial..
Myslevze mala na poczatku bedzie wsciekla ze ktos zabral jej ta wolnosc i bedzie histeria ale ona tez zrozumie na swoj sposob ..
Jedno jest pewne- cierpliwosc bedzie tu na wage zlota i nie wstydzvsie prosic bliskich o pomoc.
Pogadaj z mezem moze pierwszy tydzien bedzie mogl wziac urlop zeby byc z toba i mala caly czas?
-
Sylwia...D. jest na swojej działalności ,więc myślę ,że nie zostawi mnie z tym samą i postara się być jak najwięcej w domu.
Najgorsze jest to ,że ta operacja może być w każdej chwili...nie możemy sobie nic konkretnie zaplanować.
Jak byśmy wiedzieli kiedy jest dokładnie ,to Damian po prostu nie umawiałby na ten czas samochodu albo umówiłby sobie ich mniej... ::)
Najgorsze jet to ,że przez te 6 tygodni musimy Małą pilnować żeby nie zachorowała ,a ona ,jak na złość, ma lekki i katar i jakieś głupie 37,3 czasem... ::)
A w ogóle to ,modle się o niezbyt upalny początek lata ;)
Ja mojemu szefowi powiedziałam jak to wszystko wygląda ,że w każdej chwili mogą nas wezwać i musi być przygotowany na to żeby mieć zastępstwo za mnie...
Zastanawiam się jak to jest z chorobowym w takiej sytuacji. Wiem ,że mi przysługuje na dziecko...ale to chyba tylko na pobyt w szpitalu,nie?
Pytać o nie przy wypisie czy na początku? Nie wiem...
No i jak to jest po operacji....? Czy mogę dostać kilka dni chorobowego albo jakiegoś opiekuńczego... ?
A wracając do Małgosi....ona naprawdę jest przekochana....nigdy nie było z nią większych problemów.
Teraz ma jakiś taki okres. Nie powiem...jest trochę rozpieszczona ,bo te ciągłe rehabilitacje były,człowiek robił wszystko żeby tylko je zniosła.
Miała być wychowywana w końcu,ale nie idzie jej ogarnąć ;) :p
Aż się boję co będzie po gipsach jak przez trzy miesiące każdy będzie jej naskakiwał żeby tylko nie płakała... ::) :p
Jeśli chodzi o chrzestną....
Mieliśmy w czwartek pić. Młoda miała zostać "sprzedana" do dziadków.
Ale pomyślałam ,że fajnie byłoby chwilę posiedzieć z Gosią i potem razem odprowadzić ją do rodziców i pójść gdzieś na miasto...
Niestety,...mój plan nie wypalił.
Jej facet,podobno był po 21 piwach ::) , zaczął dziwnie się zachowywać.
Mała się rozpłakała. Nie szło jej uspokoić,więc nie pozostało nam nic innego jak ją ubrać i zaprowadzić... ::)
Od tamtej pory jeszcze się nie widziała z chrzestną... ::)
-
Kochana z tego co słyszałam to należy Ci się w ciągu roku 60 dni opieki (chorobowego) na dziecko ale teraz nie powiem Ci czy to jest płatne 100% czy 80% bo nie pamiętam...
Szkoda że tak wyszło z tą chrzestną.
-
Mozesz wziac l4 na dziecko i to jest platne 80%..
Monia chrzestna sama wybralas ;)
Wiec niestety teraz musisz ja zaakceptowac taka jaka jest a jak maszz do niej wielki zal to powiedz jej o tym.. zapros tylko ja do siebie jak jest jeszcze w pl i powiedz ze jest ci przykro ze tak malo czasu spedza z gosia..
A dla goscia ktory wypil 21 piw to "szacun"..
Moj maz po polowie by sie przewrocil ;D
A ten chlopak przypadkiem nie ma problemu z % ?
-
Koło d...mi to lata czy on ma problem czy go nie ma.
Nie jest dla mnie kimś bliskim żeby zaprzątać sobie nim głowę....
Tak naprawdę ,to nie wiadomo ile w tym prawdy...
Żalu do chrzestnej nie mam żadnego.
W końcu to jej sprawa ile czasu z nią spędza...
Małgosia i tak niewiele jeszcze z tego rozumie :p
L4 to wiem ,że mogę...ale szpital pewnie wypisze mi tylko na czas pobytu w szpitalu,a ja bym wolała żaby dał mi trochę więcej....
Ale to pewnie będę musiała do rodzinnego iść...
-
Monika no właśnie z tą opieka na dziecko w szpitalu to nie jest taka oczywista sprawa bo teoretycznie ma opiekę więc nie zawsze lekarze chcą wypisywać l4 na czas pobytu w szpitalu.
Jak moja mama chorowała a była w szpitalu to Lekarka wpisywała na mnie l4
Jeśli Cię to pocieszy to u nas też płacze nie wiadomo o co, ale trzymam się myśli, że to minie ;) taki czas :P
Ciężki macie okres, ale wierzę, że wyjdziecie z niego zwyciesko i z Małgosi stopkami będzie wszystko dobrze :-*
-
Dokładnie, też słyszałam, że w szpitalu jest ciężko z tym L4 na dziecko, nam nawet nikt nie zaproponował jak leżeliśmy.
Monia nie ma co się oszukiwać, nie wiem jakie warunki są w Degi ale ja leżałam na 4 osobowej sali, która jest mniejsza niż pokój mojego Kubusia z 18 latkiem i 3 miesięczniakiem i w dzień jak my przyszliśmy Pani z maluchem wychodziła. Spałam na ziemi, nie jadłam, nie piłam, prysznic to też był problem, bo ciągle z dzieckiem i wszystko pootwierane. I jest hardcorowo, trzeba się nastawić. Ale dacie radę, wierzę w to :)
-
Opieka na dziecko w szpitalu przysługuje do 4 roku życia. Potem podobno maluch może już spokojnie zostać sam tzn. jedynie pod szpitalna opieka. Ja nie miał żadnego problemu:)
-
Mam cichą nadzieję ,że nie będą nam z tym chorobowym robić problemów.
W razie co to mamy argument ,że mieszkamy prawie 200 kilometrów od Poznania.
Będzie co ma być...
30 maja kierunek Poznań.... ::)
-
TRzymam już mocne kciuki!
-
O to szybciej termin,będziemy trzymać kciuki :-*
-
No miała mieć w ciągu 6 tygodni od zarejestrowania ,to najpóźniej wypadałoby początek czerwca ,także praktycznie w terminie nam wyszło.
No ,ale to jeszcze nie wiadomo czy od razu będzie mieć operację czy nie będziemy musieli czasem tydzień czekać.
Bo jak nam lekarz tłumaczył...oni zapisują więcej dzieci niż jest możliwych operacji ,bo wiadomo...dziecko może się rozchorować czy coś...
i żeby nie robić przerw w operacjach właśnie tak zapisują.
Ale może się okazać ,że żadne dziecko nie wyjdzie z obiegu i nie będzie dla nas miejsca i będziemy tak długo czekać w szpitalu ,aż się znajdzie... ::)
Zobaczymy jak to wyjdzie....
A Mała dziś w obiad dostała 38,8 gorączki . Cały dzień nie chciała nic jest ani nic...
Teraz śpi ,bo tylko to chciała....zobaczymy co będzie jak się obudzi... ::)
-
Monika trudny czas przed Wami... trzymam mocno kciuki.
-
Powodzenia! Już trzymam kciuki za operację! :)
-
Zdrówka dla Małgosi!
-
Rownież trzymamy kciuki :)
-
Nie wiem o co chodziło z tą nagłą gorączka.... Całą niedzielę miała dochodząca do 39stopni temperaturę.
Zbijana co kilka godzin.
A wczoraj maksymalnie do 37dochodziła...
Zobaczymy co dzisiaj wyjdzie ,ale już na pewno do samej operacji będzie dostawać przeciwwirusowe,bo ewidentnie coś chce ją rozłożyć...
-
Podawaj podawaj żeby nic nie rozwinęło się.
-
Ale mówisz o Neosine? Chyba tego nie można dłużej niż tydzień podawać...
Na taką gorączkę to trzy dni nurofen i powinno przejść :) i podawaj jej jakieś soki z aronii, bzu, wit. d, możesz wit. c, ew. przy 37 lipę zamiast nurofenu i będzie ok :)
Fajnie, że macie już termin, oby to co złe szybko się dla Was skończyło.
-
Nurofen jej daje tylko gdy ma powyżej 38 stopni i widzę ,że naprawdę jest z nią coś nie tak. Nie chce jeść czy coś...
Tak jak wczoraj miała to tylko syrop na odporność groprinosin . Musi sama sobie radzić..
Syrop z czarnego bzu pije już od dawna ,bo bardzo go lubi . Choć ostatnio przerzuciła się na wodę...
Ogólnie nie narzekam z nią na choroby,tylko wiadomo..jak ma nie zachorować to akurat zachoruje
-
Monia zawsze tak jest jak coś zaplanowane to dzieci chorują...
-
Monia trzymam kciuki za Malutką, żeby sie wszystko udało i żeby dzielnie sie przystosowała do gipsów...
i wiesz że bardzo Ci dziękuję!!!!!
dobry z Ciebie człowiek ,to dobro wróci do Was :*
-
Alicja... Nie przesadzaj :) mam nadzieję ,że będzie Ci dobrze . No i czekam na relacje z początków :D
Trzymam za Ciebie mocno kciuki :D
-
na razie mocno sie stresuje ;D
-
Nie masz czego.... Chyba ,że szefowej ;) ale przyzwyczaisz się do jej sposobu bycia ;)
-
oooo :D napisz mi na priv :P
-
Nie mam ostatnio czasu na nic...wiecznie w pracy... Wiecznie na rano,a po pracy nie mam siły już na nic...
Za tydzień o tej porze będziemy się już martwić kiedy i czy będzie operacja....
Boję się tego jak to będzie...
Ale picieszalam się dziś ,że jak dobrze pójdzie ,to połowę sierpnia będzie jeszcze miała dla siebie...
Za to znajomi w sobotę nas nie pocieszyli...
Ich Mały też miał robiony jakiś zabieg na nogi i potem im nie chciał chodzić... :(
-
Kochana pewnie będzie sie musiała uczyć od nowa....
Moja kuzynka jest w ciąży i własnie niedawno lekarka u nich stwierdziła też ta stópkę końsko-szprotawą (tak to tak się mówi?)
-
Są różne wady. Marceli synuś miał bodajże tą wadę ,o której wspominasz.
Moja cały czas miała stwierdzone przodostopie przywiedzione.
Po rentgenie okazało się ,że ma stopę serpentynowa...
-
Aha...no ale teraz nic nie zrobia muszą czekać aż się urodzi.
-
No teraz w brzuchu nic... Tylko w zależności jaka będzie mieć wadę,takie będzie mieć leczenie.
Na tą wadę ,którą teraz ma Małgosia nie były w ogóle potrzebne te wszystkie zabiegi i rehabilitacje...
-
Jej coś gin mowiła o gipsach....
-
W dodatku to lato ,cieplo.Ehh ale pomysl ze za rok o tej porze bedzir to tylko zly sen.
-
Moja najmlodsza urodzila się że stopka przywiedziona do kości piszczelowej (nie wiem jak to dokładnie opisac). W dobę po urodzeniu dr mówiła że pewnie rehabilitacja i gipsy, ale musiała tak ułożyć stopkę pod koniec ciąży, bo wystarczyły masaże przez 3tyg i już na kontroli u ortopedy po 1 miesiącu nie było kompletnie nic. Ma zdrowe stopy. Więc różnie to bywa.
Trzymam kciuki za Małgosie!
-
No moja Młoda od pierwszego miesiąca życia jest pod kontrolą ortopedy .
Od 3 miesiąca gipsy....
Codzienne rehabilitacje...
Ja nie miałam takiego szczęścia Aniu... ::)
Agatko...może niekoniecznie zły sen.
Jeżeli operacja zakończy wszystkie nasze "przeboje" z tym związane ,to jestem w stanie to przeżyć....
Małgosia jest teraz w swoim żywiole.
Do południa biega u dziadków na działce.
Po południu biega u drugich dziadków na wsi.
Jest pełna energii i taka szczęśliwa....
Robi mi się smutno ,że to ostatnie dni jej samowolki.... :(
Gosia zaczyna coraz więcej mówić i jest przezabawnie :)
Na przykład kot Leon jest "Lelon" ;) a babcia... "psiapsia" :p
Zabawnie jest jak podłapie od nas jakieś słowo i wtedy chodzi i powtarza ;)
Bardzo dużo słów już umie,ale jakoś składać ich się nie kwapi :p
A w pracy....szef otworzył nowy sklep,więc z pracy na miejscu zrobiła mi się dojeżdżająca.
OD 9 maja robię dzień w dzień na rano. Bez żadnej przerwy.
Jestem zmęczona...
Laski są jakieś nieogarnięte.....
Ludziom się nie chce pracować....
Ja musiałam wszystkiego pilnować.
Miałam spinę z jedną laską ,bo miałam wrażenie ,że gadam do ściany,
Nic nie słuchała , miała wylane na pracę.
W niedzielę zaczęła mi wypisywać smsy ,zaczęła grozić.
Nie wytrzymałam tego i postawiłam szefowi warunek ,że albo ja albo ona...
Potem dowiedziałam się od znajomego policjanta ,że laska była już u nich notowana na kradzieże i narkotyki,... ::)
No super świetnie.
Coś czułam ,że coś z nią jest nie tak,ale to ja zawsze "marudziłam"... ::)
No to Tyle....
jakoś bez ładu i składu piszę ,mam wrażenie.
Ale oczy już mi tak lecą ,że tylko poduszka czeka na mnie,,, ::)
-
O kurcze widzisz...mialas nosa do laski.
My mielismy w weekend gosci z pl.Troszke pozwiedzali.I wiesz co mile sie zaskoczylam co do nich.
-
W jakim sensie zaskoczyłaś Agatko ? :)
-
Monia to prawda ludziom nie chce się pracować, najlepiej jakby kasa z nieba spadała....
A Ty już przeszłaś na stałe na ten drugi sklep?
Małgosia musi być zabawna z tym powtarzaniem...
-
Okazalo sie ze ludzie ok.I zadowoleni wyjechali ,Dublin zobaczyli.Chociaz dla mnie nic ciekawego tam nie ma ;D .
-
Zaczynam się stresować.... :/
-
Będzie dobrze, zobaczysz :-*
-
Trzymam kciuki!
-
I ja trzymam mocno kciuki!
-
I ja również, powodzenia :)
-
Powodzenia ;) ;) ;)
-
Powodzenia! :* Będzie dobrze :)
-
Trzymam kciuki :)
-
Monia bardzo trzymam kciuki za Was.
Kurczaczku mój Adasio ma stopę końsko szpotawą. Możesz dać kuzynce mojego maila czy tel to mogę jej wszystko opowiedzieć o tej wadzie.. Niech już szuka ortopedy, który zna się na tej wadzie i najlepiej niech wybierze szpital, w którym zaraz po porodzie założą dziecku gips bo to jest najważniejsze. Adasio miał w 8 dobie życia. Bo ja dowiedziałam się o tej wodzie dopiero po urodzeniu Adasia. Najlepszy specjalista w Polsce to zdecydowanie Napiątek z Poznania. I takie maluszki umawia poza kolejnością jakby co.
-
Trzymam mocno kciuki :)
-
Marcellka dziękuję zapytam kuzynki. Oni z Mazur są i mówiła że w Olsztynie będzie szukać. ..ale zapytam czy chce kontakt do Ciebie.
-
Po przeszło trzech godzinach dotarliśmy na oddział...
Jest masakra....zero organizacji.
Do tego matki wspoklokatorek wredne i niemiłe...
Mała spać na pewno nie będzie.
Leży w 4osobowej sali z dużymi dziewczynami ... Jedna ona taka Mała sama.
Łóżka dla niej odpowiedniego nie mieli...
Nic nie wiemy...
Jestem kłębkiem nerwów....
-
Monika współczuję, ale dasz radę.To wszystko minie i będzie dobrze :-*
-
Kurcze Monia trzymaj się tam
-
Trzymaj się Monia, wiem co czujesz :( My przy samym przyjęciu na czczo czekalismy 3h aż zejdzie lekarz, a potem badania, kwalifikacje i dopiero na oddział i dopiero jakieś pierwsze czynności...
Zaciskaj zęby i bądź dzielna!
-
Operacja najprawdopodobniej za tydzień... Chyba się poryczę....
-
kurcze to po co mieliscie się stawić dzisiaj? chyba ich pogięło troszkę....
-
Ale macie na oddziale tydzień czekać?
-
Tak Monika....musimy czekać w szpitalu ,aż znajdą dla niej termin ;(
Jestem załamana. Nie dość ,że operacja najprawdopodobniej za tydzień,bo pediatra się wygadała ,że na jutrzejszy dzień nie ma jej w kolejce....
To jeszcze lekarka podczas osłuchiwania usłyszała szmery.
Miała stwierdzony ubytek w przedsionku jak była malutka. W zeszłym roku miała echo ,którego nie dała sobie zrobić . I w tym roku ,w sierpniu, miała mieć ponownie.
Lekarka jednak szmer usłyszała i była zdziwiona ,że żaden lekarz rodzinny podczas badań nie usłyszał ich i nie skierował nas do kardiologa!
Myślałam ,że jest tu tak jak byłam w szpitalu w Grudziądzu.
Jak mają jakieś wątpliwości ,wzywają lekarza specjalistę na kontrolę i tyle,
A teraz...nie wiadomo czy nam w ogóle załatwią kardiologa,bo marudzą.
Chcieliśmy prywatnie zrobić,to nie można.
A poza szpitalem jak byśmy chcieli to musieliby na ten dzień wypisać nas ze szpitala....
Porażka normalnie.
Bez konsultacji z ortopedą lekarka nie zgodzi się na operację ,bo nie chce brać odpowiedzialności.
I tu się z nią akurat zgadzam ,bo nie darowałabym jakby przez ,przysłowiowe "mrugnięcie okiem" ,zrobili krzywdę mojemu dziecku.
Także wszystko stoi pod wieeeeelkim znakiem zapytania.
Dzwoniłam do szpitala w grudziądzu i chciałam poprosić żeby przesłali mi te wyniki na maila ,ale nikt nie odbiera.
Wysłałam mojego tatę ,ale o tej porze to już pewnie nic nie załatwi.... ::)
Jestem załamana... ;(
-
Bez sensu, chyba są niepowazni ::) macie tam siedzieć?
Moja przyjaciółka dzisiaj tez jechała do Kajetan, ale termin operacji ma na jutro ::)
Kurcze Monika, ale macie pod gorke :-\
mocno Was przytulam
-
Bardzo pod górkę... Mała spać na pewno nie będzie ,bo w takich warunkach to ona nie potrafi.
Całe szczęście ,że znalazła sobie starszych kolegów ,z którymi biega po korytarzu :P
Oni jeżdżą,a Mała biega ;)
-
Monika bo wy leżycie w szpitalu ortopedycznym i może być ciężko z kardiologiem. U nas w Poznaniu jest bardzo dobry kardiolog dziecięcy Barłomiej Mroziński, może uda Ci się załatwić wizytę skoro jesteście i dostaniesz przepustkę na te kilka godzin? Wizyta kosztuje 150zł ale podejście do dzieci ma niesamowite, nasz Kuba dał się zbadać bez problemu. Będziesz wiedziała co i jak.
Jakbyście potrzebowali jakiegokolwiek wsparcia to daj znać :-*
-
Gosia...a da się załatwić u niego wizytę "na wczoraj"? Orientujesz się?
Prześlij namiary na pw w razie co.
-
Monia możliwe ze to ten szmer co ma Igor (ostatnio pediatra go już nie słyszała) ale pewnie że warto to sprawdzić...też bym sama jako matka nie zgodziła się na operację jakby nie było 100% pewności ze to szmery wzrostowe.
Mam nadzieję że uda Wam się załatwić szybko wizytę u kardio.
-
Pod gorke!Wspolczuje :(.
-
Mała już chce iść spać ..ledwo trzyma oczy...
A tu światło włączone,telewizor na full.
Na korytarzu jeden gwar....
Zastanawiam się czy wszyscy poznaniacy to tacy bufoni?
Sorry dziewczyny...
-
Jejku, tak Wam współczuję Monika.A jesteś sama czy z D?
Nie padnie zmęczona?
Udało się załatwić konsultację?
-
Siedzimy razem z D.
Mała już się poklada,ale nie zaśnie dopóki nie będzie w miarę cicho.
Jeszcze nie ma ciszy nocnej ,więc nie muszą,ale chociaż odrobinę zrozumienia....
Leży z dziewczynami po 10lat ,a ona niecałe dwa...
Od 5rano nie śpi...
Nic te laski nie zrozumieją....
Małej nie dają nic dotknąć,Mała próbuje zagadywać...one nic....okropne.
Przyjechały sobie tu telewizję oglądać...
-
A nie mogą Was przenieść do innej sali z małymi dziećmi? Zróbcie tam awanturę jutro.
-
ech moim zdaniem nie dzieci winne, tylko osoby które połozyły Was na jednej sali. No bo gdzie 10-letnie dzieci z taką malutką Gosią? Wiadomo, że 10-latki są żywsze, głośniejsze itp . itd. Masakra jakaś, mam nadzieje że wszystko uda sie szybciej załatwić.
Dodzwoniłaś sie do Grudziądza? Jak coś moja chrzestna tam pracuje, tyle że nie na dziecięcym, może mogłabym coś pomoc..
-
Godzina 22.30 pigula przyszła i kazała wyjść jednemu z nas ,bo niby za tłoczno...
Mała spać nie chce i ja ma się w środku nocy pożegnać z mamą lub tatą....
Poszłam ja,bo Damiana już na pewno by nie puściła.
Normalnie siedzę w samochodzie i ryczę.
Mam dość! Najchętniej bym nas spakowała i pojechała w ch... !!
-
Ehh masakra! Współczuję :/
-
Monika,a zrobcie awanture o inna sale.
Noz kuzwa!
A jak byscie spakowali sie i poczekali na termin operacji w domu?Czemu tak nie mozna?
Bardzo wspolczuje.
Walcz o inna sale.Tak sie wykonczycie!A jak zrobisz afere to pewnie cos sie znajdzie...
-
Nie chcę robić afery ,bo muszę żyć z nimi w zgodzie.
Dopiero zaczynamy tą drogę przez mękę...
Sal z resztą nie ma... Znaczy jest,jedna...u Gosi kolegów ,ale tam są sami chłopcy i pewnie nie pozwolą żeby Gosia tam dołączyła.
Ale tam są takie fajne babki ,że potrafią zrozumieć ,że Gosia jest Mała i ona ma inny rytm...
Jeszcze w nocy miałam ją budzić żeby woreczek na mocz założyć.
Damian przerażony ,że on tego teraz nie zrobi.
Kazałam mu iść do pielęgniarki i powiedzieć żeby to ona zrobiła.
On nie ma obowiązku umieć tego robić,a ona jest od tego żeby to zrobić.
A ja tym czasem siedzę w samochodzie i zamierzam tu spać...
-
Z tego co zdążyłam pogadać tu z normalnymi babkami to tak tu po prostu jest...każda czeka minimum tydzień na operację...
-
Monika bardzo Ci współczuję, nie wiem jak pomóc.
obyście szybko mieli termin i wrócili do domku :-*
-
Oby jak najszybciej ten czas w szpitalu zlecial...
I tak moim zdaniem powinni mala uniescic z dziecmi w Jej wieku... no nic Monika.Nie przeskoczysz ; (.Trudny czas.
Idz soac,naladuj baterie.
-
I jak noc minęła?
-
Mała pospała z 4godziny... D. Usypial ją w wózku...
-
Monika tak bardzo współczuje ale musicie dać rade dla Gosi, chociaż w tym wszystkim Jej jest najbardziej szkoda ;(
-
Zastanawiam się czy wszyscy poznaniacy to tacy bufoni?
Sorry dziewczyny...
hehe mam nadzieje że nie, ale na pewno w szpitalu sami poznaniacy nie leżą tylko ludzie z całej polski, ja miałam np. Panią z Krakowa ;)
Noce w szpitalu to masakra :(
-
Mam nadzieję, że mała się przyzwyczaiłem do warunków szpitalnych.. Na pewno jest Wam ciężko.
-
Dowiedziałam się ,że te babki ,które mnie tak wkurzają są z Poznania ;) stąd moje rozmyślanie... ;)
Ta najwredniejsza jutro niby wychodzi,także uf....może....
Chociaż nie powie ...z jedną babką się zkumplowalam ,a jest z Poznania ;) także myślę,że to jednak kwestia charakteru i wychowania ;)
Po obchodzie..sercem w ogóle się nie zainteresowali. Cis
-
Monia współczuję Ci u nas w szpitalu też kładą małe dzieci z dużymi i nie przeskoczysz tego a pigułce też u nas są wyjątkowo wredne
-
Mam nadzieje, że Poznań jeszcze odzyska honor choć ja nie z Poznania ;)
My mieliśmy na sali 18 latka i 3 miesięczniaka, nasze dziecko przesypia całe noce, a 3 miesięczniak ryczał i budził młodego. Pielęgniarka o 5 rano postanowiła zmierzyć młodemu temp. wkładając mu termometr do ucha :D Aaa tv to norma i światła, walenie drzwiami :D
Jak młody zasypiał ok. 20:30 to Pani sąsiadka postanowiła zadzwonić do męża i naparzać przez telefon podczas gdy mogła wyjść i patrzeć na swojego śpiącego 3msc przez szybę.
Także...tak, ludzie będą wredni, ludzie nie liczą się z innymi i większość z nich wyda się niewychowana. Ale wierzę, że szybko minie, Małgosia Was nie raz zaskoczy swoją siłą!
Pomyśl sobie, że super, że chociaż jesteście razem z mężem i ciocią, że możesz wyjść ze szpitala, ja nie jadłam, nie spałam, nie piłam ;)
Głowa do góry!
-
Do 16.30 dostałam od cioci wolne,także idę pochodzić po mieście ;)
-
Teraz była lekarka,okazało się Gosia ma silną anemię. Nie wiem ile dokładnie ale podobno wszystkie wyniki krwi wyszły niezbyt dobrze...
-
O kurka!
-
Masakra :-\
-
Oj pod gorke macie
-
Dacie radę, musi być dobrze.
Może dadzą jej żelazo...
-
Żal mi was jak to wszystko czytam :( najgorzej, że daleko domu :(
Trzymajcie się! Dla Gośki.
-
o masakra, co wy tam macie....jakieś dziwne rozwiązania mają szpitale, że na jednej sali jest taka rozpiętość wiekowa......
Mnie strasznie irytowało w szpitalu, na noworodkach,że tam nikt nie patrzył ,czy matka przespała noc,czy chodzi na czworakach przy płaczącym dziecku, piąta rano wielkie trzaskanie , sprzątanie, walenie ....i te kory, głośne rozmowy.......Jedne zmiany pielęgniarek były ok, w nocy przychodziły i delikatnie budziły na zastrzyk czy zmierzenie tempki, a inne miały wszystko gdzieś i zero delikatności ......ach....
Życzę Wam dużo siły , bo czeka was długa droga ,ale za jakiś czas będzie to tylko wspomnienie, przykre,bo przykre, ale wspomnienie.......
-
Ja nie wiem co to się dzieje...
Skąd to się wzięło?
Nie widać po niej żadnych oznak anemii....
Mała jest żywiołowa,w ciągłym ruchu.
Lekarki są w szoku ...
Mała dostaje 3 razy dziennie dawkę żelaza ,ale teraz to na niewiele się zda....
Generalnie pediatra powiedziała ,że nie wyklucza jej to z operacji ,ale mamy zastosować odpowiednią dietę.
Tylko jaką? Gosia jak żadne inne dziecko je wszystko .
Szpinak ,brokuły,ryby,jajka ,mięso -ostatnio mniej chętnie ,ale je.
Musi dostawać też produkty mleczne dla dobra jej ząbków i kości...
Masakra.....
Tą anemię to mogła po mnie odziedziczyć ,bo ja zawsze miałam hemoglobinę poniżej normy....
Ciocia się dziś podpytała lekarza,bo sami oczywiście nic nie powiedzą,co z tym sercem.
Lekarz powiedział ,że załatwiają specjalnie dla Gosi kardiologa z innego szpitala.
Niby na piątek. Będą przewozić nas karetką.
Mała pierwszy raz będzie jechać takim "tititem" ;)
Gośka jest naprawdę bardzo dzielna.
Wszelkie zabiegi wokół niej znosi bardzo dzielnie.
Dziś miała rentgen i poszło sprawnie,w przeciwieństwie do ostatniego razu ;)
Potem miała pobieraną krew,aż 5 probówek!!! I delikatnie zapłakała.
Panie są w szoku ,że Gosia tak to ładnie znosi :)
Jestem z niej dumna :D
W pokoju już troszkę lepiej.
Przenieśli nas pod okno ,dalej od drzwi i jest lepiej.
Pogadałam sobie dzisiaj z tą panią ,na którą wczoraj tak wyzywałam i okazała się całkiem spoko ;)
Jedna najgorsza przy dobrych wiatrach jutro wyjdzie.
A tamta ....okazało się ,że wcale nie jest z Poznania ,tylko z Wrocławia :p
Także dziewczyny...zwracam honor ;) :D
A z tymi zmianami to tak jak piszesz Daruda...zależy jaka zmiana.
Dziś mnie piguła wkurzyła... Wszyscy dobrze wiedzą ,że Mała ciągle nie śpi i robimy wszystko żeby choć na chwilkę zasnęła.
Udało się cioci ją uśpić ,a tu przychodzi piguła ,że na krew ma iśc.
Ciocia jej mówi ,że Mała dopiero zasnęła i czy można później... nie i koniec!
Nie rozumiem tego...
To jest oddział dziecięcy. Powinny zrozumieć ,że dzieci mają swój rytm,szczególnie takie małe...
Nie mówię ,że mają dostosowywać pod dziecko...ale żeby chociaż na obchodzie albo po poinformowały co mają dziś w planach jej robić ,to człowiek jakoś zorganizuje jej ten dzień.
Ale tu zauważyłam ,że kompletnie nie liczą się z takimi małymi dziećmi.
Pozostał nam jeszcze mocz....
Dzisiaj nam się nie udało zebrać. Może tej nocy...
Boję się ,bo jakoś podświadomie czuję ,że nie będzie kolorowo...
O bakterię przecież nie trudno... ::)
A teraz położę się na chwilę
-
Szpital to ciężka przeprawa i dla dziecka i rodzica.
Kochana my jak z Igorem trafiliśmy na adenowirusa, to ledwo zasnał na noc a po 23 przyszła piguła i na pobranie go budzi....bo musi już i to chciała go zabrać samego....beze mnie...no na pewno nie doczekanie. Sama wziełam dziecko i poszłam z nim, a nie jakaś obca baba będzie mi zabierać mojego dzieciaczka, dla którego to i tak szok bo szpital, noc, wyrwany ze snu i tu ani mamy ani taty, o nie!
-
Biedne te dzieciaczki się nacierpią, ale faktycznie potrafią zaskoczyć swoją siłą.
-
Monia a mocz musisz w nocy czy z rana złapać ? Ja ostatnio musiałam lenie zbadać i też się zastanawialiśmy jak to zrobic, ale z rana jak tylko sie obudziła zabrałam ja do łazienki, postawiłam na krzesełku przy umywalce i odkręciłem kran, mówiłam że myjemy rączki itp miedzy nożkami przygotowałam pojemniczek i po chwili pięknie zrobiła siusiu.
-
Ja tez wole pojemniczki. DO woreczka raz nasiusiała jak miała parę miesięcy
Jak dziś sytuacja?
-
Współczuję Ci, że musicie przez to przechodzić.
A gdzie nocujecie? tzn. jedno z Was jest w nocy z Małgosią a reszta? Ciocia z Wami na cały tydzień przyjechała?
-
Co dali małej na podniesienie żelaza? Naprawdę świetnie działa Ferum Lek. Adaś dostał jak miał mieć transuzje krwi bo miał po urodzeniu tak złe wyniki i dzięki temu lekarstwu szybko udało się wrócić do normy. Nie powodu bólów brzuszka ani zaparć co przy dziecku też jest ważne.
-
Monia jak dzisiaj?
Wiecie coś nowego?
-
Właśnie jak tam?
-
Jak dzisiaj...?
Znośnie...Badań zero. Czekanie ,czekanie,czekanie.
Gosia coraz lepiej się czuje na oddziale.
Po popołudniu potrafi już uciąć sobie 2,5 godzinną przerwę.
Jest małą latającą maskotką oddziału ;)
Jutro mamy mieć tego kardiologa. Zobaczymy ,o której się doczekamy. ::)
i czy w ogóle się doczekamy...bo już w nic nie wierzę temu szpitalowi :p
Pielęgniarki sa wstrętne,ale tego to już nawet nie chce mi się komentować.... ::)
W sobotę najprawdopodobniej zmieniamy miejsce noclegu ,bo tu w hotelu ,w którym jesteśmy nie ma już miejsc.
A poza tym jest strasznie drogo , a warunki...takie se....
Zobaczymy co nam piątek pokaże i co kardiolog powie...
-
Ehh okropne takie ciągłe czekanie :/ dobrze,że mała daje radę. Trzymam kciuki żeby kardiolog niczego niepokojącego się nie dopatrzyl.
-
Tyle dobrego ze Malgosia lepiej znosi to no i przespi sie i lepszy nastroj ma.A Ty jak sie trzymasz?
Najgorsze sa noce w szpitalu.
-
Dobrze że Gosia znosi to dzielnie.
Dziwna polityka szpitala że się przyjeżdża i tyle czeka na operację.
Dużo sił i cierpliwości dla Was!
-
Wytrwałości życzę
-
Serio dziwne tam mają praktyki...
Mój syn w środę miał wyniki i wywiad z anestezjologiem - wróciliśmy do domu. Wczoraj rano na czczo do szpitala i miał zabieg (też na noge, a dziś do domu. Czekamy na wypis.
Współczuję...
-
My już po ekg i echo...czekam na wyniki i dalszą konsultacje,ale chyba będzie dobrze...
-
Trzymam kciuki
-
No to ufff :-*
a wiadomo kiedy termin operacji?
-
Operacja we wtorek,bo nasz lekarz operuje tylko we wtorki.
Przeżyć ten weekend i coś się ruszy.
To,że będzie lepiej powiedzieć nie mogę ,bo czekają nas gipsy.
Ale każdy kolejny dzień będzie lepszy od poprzedniego ,bo będzie nas zbliżał Ku końcowi...
Teraz nie wiem jakie żelazo dają Gosi,ale będę mieć na uwadze,to o którym piszesz żeby poprosić rodzinnego w razie co.
-
Kochana najważniejsze że już operacja będzie za pasem a ie jeszcze będziecie leżeć nie wiadomo ile i czekać. Trzymam kciuki
-
to już przynamniej jakiś cel macie i wiecie kiedy :)
a co z tym serduchem wyszło?
Bedą jeszcze Małgosi teraz jakieś badania jeszcze robić przed operacją?
-
Żebyście wiedziały dziewczyny...
Chociaż po tej wizycie u kardiologa zaczęłam się stresować,bo dotarło do mnie ,że jednak nas to nie ominie....
Nie wiem czy jeszcze będą jej coś robić. Może jeszcze raz krew jej sprawdzą przed operacją i moczu jeszcze nie mamy...
Nie wiem czy będą go chciały ,bo coś się nie garna....
Co z sercem? Pomiary wszystkie wyszły prawidłowe...
Ma dalej dziurkę,ale pomniejszyla się sporo od poprzedniego razu,także jest nadzieja.
Mamy to kontrolować u kardiologa...
-
Monika, teraz to już byle do wtorku...
-
Dzisiaj znów był nerwowy dzień,bo lekarze przyszli na obchód i nic nie wiedzieli o operacji ,bo nie widzieli wyników od kardiologa ,które lezą od pielęgniarek już od piątku!
Naprawdę dziwne tu maja zasady... ::)
Potem lekarz kręcił się po oddziale ,ale do nas nie wchodził....
Koło 11 przyszedł do nas ,że wyniki są ok. Zastrzeżeń nie ma,więc zaplanowana jest na jutro.
Ma pójść w pierwszej kolejności ,bo jest Mała.
Jedyne "ale"....lekarz wspomniał ,że najprawdopodobniej będzie miała robioną teraz jedną nogę,tą gorszą.
Wszystko okaże się na sali operacyjnej,ale nie wierzę już w cuda.
Byliśmy na rozmowie z anestezjologiem ,wytłumaczył nam na czym będzie polegać znieczulenie....
Powiedział też ,że w planie operacji jest jedna noga-prawa. Ale niby to lekarz decyduje czy dwie czy jedną.
Jednak ja już nie mam nadziei. Plan operacji to plan operacji....
Nie wyobrażam sobie tego jak będzie...
Jak będzie tylko jedna noga....to następna nie pójdzie już tak łatwo...
Znów trafi do szpitala i będzie wiedziała już czym to "grozi"...
Mam wrażenie ,że piszę bez ładu i składu ,ale coś skupić się nie mogę...
Do 19 może jeść,do 2 w nocy może pić wodę.
Ugotowałam jej ulubiony makaron ze szpinakiem.
Mam nadzieję ,że zje go sporo żeby nie była głodna....
O 7.20 ma dostać jakiś syrop ,coś ala głupi jaś.
O 8 ją zabierają ..i tam czeka do 9 ,bo dopiero od 9 robią operację :(
My ją możemy tylko odprowadzić do windy ,także bidulka będzie sama.... ;(
Operacja jednej nogi ma trwać z półtorej godziny ,potem przewożą ją na salę pooperacyjną i tam ją wybudzają z dwie godziny....
Tam też nie mamy wstępu,także jak się będzie budzić będzie sama... ;(
Normalnie serce mi się łamie na samą myśl...
Teraz się zbieram i uciekam do niej ,jeszcze się nią nacieszyć .. :(
-
Szkoda ze tylko jedna nóżka ale pewnie tu chodzi o NFZ pewnie zwróciłby koszty tylko za jedną nawet jakby dwie robili .
Jejku Monia nie wyobrażam sobie UE tego co będziesz jutro czuła. Szkoda że Gosia nie może hyc z Wami do czasu przed samą operacja przecież ona malusia jest. ..
-
Wyobrażam sobie co czujesz bo mój syn ma 9 lat a takie same zasady były - o 8 rano go zostawiam i dopiero następnego dnia mogłam go zobaczyć. Straszny stres :(
Okazało się że był bardzo dzielny. Bałam się bo jest bardzo wrażliwy.
A co dopiero taka malutka Gosia... Wiesz ze to dla jej dobra i co ma ten krótki czas do jej całego późniejszego zdrowego życia... Dacie radę, jesteście silne babki!
-
Moniczko zobaczysz będzie dobrze. Kuba też nie jadł, a zabieg miał dopiero ok 12, dali mu ten syropek głupiego Jasia i był na nim taki śmieszny, potem go odprowadziłam do sali operacyjnej, pielęgniarki go zagadały i nawet nie zauważył jak mnie już nie było, bo był już na tym Jasiu. No i też go wybudzili jak mnie nie było, ale to może i lepiej, że nie zobaczysz Małgosi, bo ja Kuby przez godzinę nie mogłam uspokoić i to dopiero była trauma, razem z nim płakałam.
To na pewno będzie trudny czas, ale najważniejsze że jesteście razem i będziecie się wspierać.
A z tą jedną nogą to masakra, przedłużanie cierpienia dziecka. Mocno trzymam kciuki, żeby udało się zrobić dwie!
-
Wspolczuje Monika ; ( jutro ciezki dzien.
Nawet nie chce myslec co sie wtedy czuje.Szkoda ze nie mozesz byc z nia do samej operacji.
Jak ogladalam program w tv o szpitalu dzieciecym w Dublinie to mama niosla dziecko az na sale operacyjna i odchpdzila dopiero gdy uspili dziecko.Szkoda ze tak w Pl nie jest...
-
Monia, trzymam kciuki!!!
Ja nie wyobrażam sobie tego wszystkiego...
-
Monika powodzenia :-*
-
Monia myślami jestem z Wami!!!
Daj znać choc smsem jak już bedziesz miała córcie przy sobie.
-
Monia powodzenia
-
Powodzenia , trzymaj sie bo ciężki dzien przed Wami :-* :-* :-* :-*
-
Monika trzymam za Was mocno kciukI!
-
I pojechała Gosia... Głupi jaś kompletnie na nią nie podziałał.....
Na obchodzie lekarze mówili ,że zaczną od prawej nogi i zobaczą co wyjdzie. Mówili ,że postaraja się zrobić dwie...
Nie wiem czy to tylko na pocieszenie czy rzeczywiście...
-
Mam nadzieję że zrobią dwie...jeden ból. Gipsu też jedne...i wszystko z głowy byłoby
-
Ale szybciutko! Dobrze będzie :-*
-
Za chwile bedzie po wszystkich.
Duzo sil!
-
Witajcie dziewczyny!
Przypadkowo trafiłam do wątku, a widzę, że to ważny dla Was dzień.
Zyczę dużo sił i trzymam kciuki, żeby poszło wszystko po Waszej myśli!
-
Trzymam kciuki dziewczyny
-
Najprawdopodobniej jedna noga,
Szykują już kolejną dziewczynę na operację,także wszelkie nadzieje uciekły...
-
Powodzenia!
-
Zobaczysz Monika, Małgosia sobie z wszystkim poradzi, dzieci są bardzo dzielne.
-
Już po. Gosia jest tak roztrzesiona,że się cała rzuca w łóżku...
-
Zdrówka dla Gosi.
-
zdrówka!!!trzymajcie się;-) i co jedna???
-
Na szczęście dwie....tylko podejrzanie szybko im to poszło...
-
Super wieści!!
Małgosia się już uspokoiła?
-
Jestes przy Malgosi?D0brze ze juz po.
-
Jeszcze nie...dalej histeria...
-
Jeju w takim przypadku powinni rodzica wpuscic aby dziecko sie uspokoilo ; (
-
Współczuje, dla mnie wybudzanie się z narkozy po cc było tragedią a gdzie dla małego dziecka. Oby szybko wpuścili Cie do Gosi.
-
Dla mnie to też była trauma jak Kubę wybudzili :( Szkoda, że nie możesz jej pogłaskać :( Trzymaj się dzielnie!
-
Gosia jest z nami na sali,ale nie chce się wciąż uspokoić..
Dostała już czopek,teraz drugą kroplówkę....
-
Bidulka, pewnie ją boli :( Może uda Ci się ją uśpić, tak by było najlepiej, to by odreagowała, mój przez sen jeszcze popłakiwał ale jak się obudził już było ok.
-
Młoda próbuje zasnąć ,ale co chwilę przebudza się z płaczem...
Pić chce ale nie może...
-
Monika nawet nie udaje, że wiem co czujesz
Bardzo współczuję ale będzie dobrze, zobaczysz. To dla zdrówka Malgosi :-*
-
Jejku bidulka, trzymajcie się dzielnie.
-
Po przeszło 3godzinach uspokoiła się i zasnęła...
Dopiero tramal jej pomógł... :(
-
Jejku bidusia
-
Bidulka ;( Zdrowka dla Malgosi :*
-
Dzięki dziewczyny.
Nawet nie wiecie ile Wasze słowa i wsparcie pomagają.
Operacja poszła wyjątkowo szybko,przez co byłam pewna ,że Mała będzie miała zrobioną tylko jedną nogę.
A tu taki szok...dwie...
Nawet nie wiecie jaki kamień spadł mi z serca....
Nie wyobrażam sobie przechodzić przez to kolejny raz.
Od wczoraj wisiała nad nią wizja jednej nogi....anestezjolog też mówił o jednej...
A dziś...na obchodzie,sam dyrektor szpitala mówił ,że zaczną od prawej nogi i postarają się zrobić dwie.
Wychodzi na to ,że musieli operować we dwójkę ,bo po niecałych dwóch godzinach brali kolejną dziewczynkę ,więc Gosia musiała być już na wybudzeniu.
Nawet nie wiecie jak się wtedy denerwowałam....
Brak powrotu Małgosi mógł wtedy znaczyć albo to ,że robią jednak dwie nogi albo,nie daj Boże, coś się dzieje.
Na szczęście wszystko poszło ok...
Wszyscy się dziś denerwowali.
Nawet moja mama,która jest w domu,dziś płakała ,a ona NIGDY,NIGDY nie płacze.
Dziadki ,moim rodzice oczywiście, tak już za Małgosią tęsknią....
Wszyscy się o nią pytają.
Sąsiedzi u rodziców,sąsiedzi u nas...znajomi,nieznajomi....naprawdę wszyscy,mam nadzieje,szczerze się martwią.
Na oddziale wszyscy się pytają jak Małgosia ,bo to ich oddziałowa maskotka :D
Ale mamy już z głowy..teraz już będzie tylko lepiej,mam nadzieję....
Małgosia przeszła straszny szok po operacji....
Myślę ,że z tego względu nie mogła się uspokoić ,bo przecież trzymało ją jeszcze znieczulenie z operacji....
Dobrze ,że D. jest z nami ,bo tylko tata mógł z nią siedzieć.
Jego ciągle wołała i w ogóle...
Biedny D. ,ale co zrobić...
Teraz D. odsypia i na nockę idzie...
Ja gotuję Małgosi zupkę jarzynową na jutro żeby zjadła coś ze smakiem.
A dziś wieczorem mam w planach zrobić jej bułeczkę z mleczkiem,mam nadzieję ,że będę już mogła...
Niedawno się obudziła i niby ma lepszy humor.
Dzwoniła do mnie i nawet się śmiała :)
Jak już będzie można ją na ręce wziąć,wózkiem pojedździć to już będzie lżej.
Gosia już po operacji fikała nóżkami ,także myślę ,że da radę.
Jest dzielna i baaaaardzo mądra.
-
Cały dzień trzymam za was kciuki :) Szybkiego powrotu do domu!
-
Monia teraz jest Wam okropnie ciężko i źle ale będzie pięknie , zobaczysz
Ciesze się ze jest juz lepiej i się udało zrobić obie nóżki :-*
-
Kochana pewnie z dnia na dzień będzie coraz lepiej.
Dobrze że 2 nózie od razu zrobione.
A kto jest z Małgosią jak D śpi a Ty pichcisz?
Ciocia?
Na pewno wszyscy dobrze życzą Małgosi!
-
Tak. Ciocia jest :)
Wczoraj na obchodzie lekarz nawet wspomniał ,że w środę byśmy mogły wyjść.
Ja bym nawet mogła do czwartku posiedzieć żeby mi ją porządnie do ładu doprowadzili.
W końcu 200km drogi nas czeka...
-
Dzielna dziewczynka :) Monia napewno jeszcze bedą gorsze dni ale z każdym dniem jest bliżej do zdrowych nóżek Małgosi, dacie rade :)
-
O to to...Ewa :)
-
Z tą bułką z mlekiem bym nie ryzykowała, u nas dzieciaki wymiotowały nawet pieczywem, kuba też do południa dnia następnego (24h) był na suchej diecie i wodzie.
Cieszę się, że Małgosia tak dobrze to zniosła :) Jak jutro wychodzicie to chyba już nie dam rady do Was wpaść :(
-
Jak będzie chciała to zje,jak nie to nie...
Raczej wątpię ,że młoda jutro wyjdzie ,bo bez kroplowki bardzo ciężki znosi... :(
-
Trzymam kciuki za Małgosie! Teraz już będzie tylko lepiej :)
-
Ciężki dzień za Wami... Cieszę się, że udało się dwie nóżki za jednym razem. Jesteście bardzo dzielni.
-
Trzymam za Was kciuki
-
będzie już tylko lepiej! Trzymam za Was kciuki!
-
I jak Wam noc minęła?
-
Dzisiaj najprawdopodobniej wychodzimy...
-
Z jednej strony super!
A jak Małgosia znosi ból?
-
Tramal źle znosila...
Dostała dziś paracetamol i jest spokojniejsza
-
Oj tramal biedna a ja też go źle znosze tylko dorosły powie a taki skrzacik nie
-
Nie wiadomo czy wyjdziemy...
Pielęgniarki nic nie wiedzą...
W sekretariacie też nic nie wiedzą.. .
Szału dostanę!
-
Monia, widziałam na fejsie, że wracacie. Bardzo, bardzo się cieszę! Trzymałam za Was kciuki i też odetchnęłam z ulgą, że oparacja się powiodła i że już wracacie do siebie. Siły dla Gosiaczka życzę i zdrówka!!! :*
-
Ja też widzialam!
Super, w domciu będzie pewnie Gosiaczkowi lepiej...
Tylko matko nie wiedziałam ze te gipsy na całe nozie będą.... :(
-
W domu zawsze lepiej niz w szpitalu.
-
Spokojnej podróży :-*
-
Super, że operacja się udała i obie nóżki juz niedługo będą zdrowe i piękne.
Trzymajcie się :*
-
I fajno, że już w domku... pewnie już jesteście :)
Tylko nie wyobrażam sobie dwóch nóg w gipsie w takie upały :( :( Biedulka mała :(
-
dawno nie zagladalam a tu takie wazne momenty byly
jak czytalam to mi lzy naplywaly do oczu z tego stresu.. ciezkie chwile za Wami, mam nadzieje ze to juz ostatnie bole zwiazane z malymi nozkami i ze teraz juz bedzie tylko lepiej
ucaluj Gosienke od forumowej ciotki. Bardzo dzielna z niej dziewczynka
-
Na pewno to nie ostatnie bóle...
17jedziemy na zdjęcie szwów i zmianę gipsow.
A potem jeszcze czeka nas wyjecie prętów...
Pierwszy dzień w domu był okropny.
I pierwszy raz w życiu żałowałam ,że nie jesteśmy w szpitalu.
Mam tylko nadzieję ,że kolejny dzień będzie lepszy..choć przestaję już takowe nadzieje mieć.
Jedno wiem na pewno...wykończymy się...
-
A jak noc minęła?
-
kurcze.....dacie radę, wierzę w to!!!!!musisz być silna.....
-
Dacie radę, pierwsze dni zawsze najgorsze
-
Ciekawe jak Małgosia...
-
Pierwsza noc była okropna...Mała nie chciała spać.
Budziła sie co 15-30 minut....o 5 rano już była na nogach...
Damian już ledwo chodził ,więc musiałam go zmienić.
Choć ja też wypoczęta nie byłam ,bo człowiek ciągle słucha czy nic się nie dzieje...
Wczorajszy dzień był już lepszy...
Nie liczył się już tylko tata ,ale dziadek i babcia też mogli się zająć.
Nawet poszła na drzemkę u babci :) Fakt...budziła się co 30 minut ,bo trzeba ją obrócić,ale każda chwila snu jest zbawienna dla niej :)
Ogólnie zauważyłam ,że ją nie tyle bolą te nóżki ,a bardziej jest jeszcze przerażona.
Rzuca się podczas snu...płacze przez sen....
To była straszna trauma dla niej ,ale w końcu zapomni.
Najgorzej jak przyuważy gdzieś swoje buciki i woła żeby jej ubrać :(
Wtedy trzeba tłumaczyć jej ,że ma chore nóżki ,ale niedługo będzie miała zdrowe i będzie mogła chodzić.
Gosia jest ta zawzięta ,że juz w tych gipsach była już na kolanach i próbowała wstawać.
Nie pozwalałam jej ,bo ma rany na stópkach i boję się ,że sobie coś zrobi.
Za tydzień ma mieć zmianę gipsów na krótkie,przed kolana...obawiam się ,że wtedy już w ogóle stanie się mobilna ;)
Dzisiaj sprzedałam Młodą do dziadków na drzemkę,bo babcia lepiej sobie z tym radzi ;) , a ja miałam czas posprzątać mieszkanie.
Wieczorem ciąg dalszy ,bo wyprosiłam od męża nową pralkę :D
Jutro mają przywieźć :) a dziś trzeba wynieść starą i zrobić miejsce dla nowej :D
Jestem taka szczęśliwa ;) :p
A nocka ..minęła nam dość dobrze.
D. wstawał do Małej tylko 3 razy podobno.... :)
-
Współczuję Wam tych przeżyć ale idzie ku lepszemu :) Małgosia też niedługo będzie spokojniejsza :)
-
Napewno przezywa mala to co ostatnio sie dzialo, ale z czasem zapomni bo jeszcze jest malutka.
U nas to ja musze wstawac w nocy,jak zobacza ze za mnie przyszedl tatus bo jest okropny ryk ::).
-
Napewno przezywa mala to co ostatnio sie dzialo, ale z czasem zapomni bo jeszcze jest malutka.
U nas to ja musze wstawac w nocy,jak zobacza ze za mnie przyszedl tatus bo jest okropny ryk ::).
-
Z każdym dniem będzie lepiej, zobaczysz.
trzymam mocno kciuki :-*
-
Jak się Małgosia czuje?
Jak sobie radzicie?
-
I ja sie ujawnie.Jesli moge dolaczyć.
Dzielnie sobie radzicie.podziwiam.
Trzymam kciuki za to aby wszystko sie udało.
Jak malutka sobie radzi z gipsami?
Pozdrawiamy Ciepło.
-
Monia napisz co tam u Was, jak Gosia?
-
Co u nas?
Jakoś leci...
Mała jest marudna...bardzo...
I to nawet nie ze względu na to ,że ją boli ,bo fika jak stara ;)
Ale przez tą całą sytuację zrobiła się strasznie rozkapryszona i chimeryczna.
Jak ma gorszy dzień ,to nie idzie z nią wytrzymać.
Nic nie idzie jej wytłumaczyć ,szybko się denerwuje...
Odliczam dni do piątku...
Mam nadzieję ,że lekarz dotrzyma słowa i założy jej ten gips do kolan...
Mała już w tym próbuje wstawać...
Buja nogami u góry,przekręca się na boki i na brzuch.
Wczoraj nawet zaczynała jeździć na tyłku ;)
Jak założą jej krótszy gips to Młoda dużo odżyje...
Poza tym,jak ma lepszy dzień ;), to powtarza coraz więcej słów.
Bardzo chętnie wyłapuje nowe słówka ,które do niej mówimy i powtarza na tyle ile potrafi :)
Na przykład telefon to jest "efon" teraz mi uleciało z głowy :)
Ale najlepiej jak mówi do kota "Lelon" :D mam ubaw po pachy :)
Oprócz tego "czyta" sama książeczki i "liczy" pieniążki kończąc na DZIESIĘĆ ;) (cudzysłowy nie bez powodu użyte ;) )
Jest bardzo mądra dziewczyna...czasem aż za :p ale straaaasznie nerwowa i uparta :p
W szpitalu jak byłyśmy zawsze reagowała na "swoją" karetkę ,którą jechałyśmy. Inne ją nie ruszały ,a ta tak. A nie różniła się niczym zwyczajnym.
Cioci opowiedziała co robimy jak ją myjemy (w szpitalu).
Że pod prysznicem tata myje nogi, mama "ee" ,a "Asia"- bo tak według Gosi ma na imię :p , myju-myju... :p
Naprawdę dużo zapamiętuje :)
A tak poza tym...pan właśnie wstawia mi drzwi wejściowe,bo tamte już wołały o pomstę do nieba...
Ja próbuję się zabrać o ten wniosek 500 + ,ale coś mi nie idzie...muszę spiąć pośla*y ,bo zaraz mi termin ucieknie... ::)
O 9 rano ciocia zabiera mi Gosię ,potem Mała idzie na spanie do dziadków ,a ja mam wolne...i sprzątam....
Generalne porządki...zero sentymentów.
I codziennie dwa wielkie worki do śmieci :D jestem z siebie dumna ;)
No to tyle u nas :)
Witam Marta (?) . rozsiądź się wygodnie ;)
-
To i Tak Dobrze sobie radzi mała.
Nick myli Jestem Gosia.
-
TO ci zmyłka :)
Gosia... <3
-
Gosiaczek to spryciula!
Tylko czekać aż założa w piatek te krótsze gipsy i dopiero będzie mobilna :D
Powiem Ci i tak jest dzielna, nie jeden dorosły dostałby kota....
Lelon :D super!
Radzi sobie dziewczyna a co!
-
Nigdy nie chciała nauczyć się jak nazywa się kot
Umiała cioci kota Maja,dziadków Sunia...a naszego nie.
Aż w pewnym momencie sama wyskoczyła z Lelonem
-
Widzisz jak chce to potrafi :D i kiedy sama chce :p
-
Matko jakbym o swojej czytała. Gada to i gada i właśnie czesto "końcówkami". Nawet na kolegę z basenu (ma na imię Jeremi, mówi "emi") Na psa naszego Niuniuś, ale to dlatego, ze R tak woła na Hektora.
No jednak blizniaczki!
Trzymamy za Was kciuki cały czas.
-
Oj tak Asia...bliźniaczki ;)
Gosia jak teraz widzi kota to jest.... "totek"-"aja"- "lelon" :)
U nas jest ciężko....baaaardzo ciężko...
Młoda w nocy spać nie chce.
Wczoraj obudziła się o 5.40. Dzisiaj po 3....i spać już nie chce...
Marudzi strasznie...
Na domiar złego....od wczoraj ma gorączkę...
W południa nasżło ją 38,8 i za bardzo zbić się nie chciała...
W nocy znowu ,a rano normalnie.
Na dodatek nie ma kompletnie apetytu.
Jak wcześniej jadła wszystko. Nie było z nią problemu.
Karmienie jej było przyjemnością,a obiadu nigdy nie odpuściła.
A teraz...jak ma jeść ,to jest płacz.
Jak uda jej się wcisnąć to 2-3 łyżeczki i więcej nie chce...
Martwię się....
Jeszcze jutro ten wyjazd...ech...
-
Jeje strasznie wam współczuję.
Ale i tak dzielnie idziecie do przodu.
Mała widac bardzo przeżywa to co sie dzieje i działo.Trzeba miec nadzieję,że pamietac nie bedzie a i wy szybko zapomnicie.Najważniejsze sa zdrowe nóżki małej.
Ściskamy mocno i trzymamy kciuki za jutro.
-
Kochana może ząbki idą?
-
Nie wiem ..już długo nie zaglądałam jej...z resztą...teraz jest tak wściekła ,że i tak nie da spojrzeć...
-
To moze ząbki...
-
Wspolczuje :-\ oby szybko zmienili na krótsze i było lepiej
kiedy kontrola?
-
Jutro o 12.40 mamy wizytę w Poznaniu Martuś
-
To trzymam kciuki :-*
-
Wpadłam od tak, i się zaczytałam. Łzy mi leciały jak czytałam Wasza historię.
omogę dołączyć?
Mocno trzymam kciuki by to wszystko szybko się skończyło.
-
Dzwoniła właśnie pani z recepcji i przełożyli nam wizytę na 10.40...
Świetnie...czeka nas po 6 rano wyjazd... :(
Madzia...pewnie.zapraszam :) miło Cię u mnie widzieć ;)
-
Trzymam kciuki za wizytę.
Może zęby idą, albo gardło boli.
-
trzymam kciuki za wizyte jutro!
moze jakis wirus sie u Was przyplatal albo nowe zeby wychodza..
lacze sie w bolu bo tez mam takie nocki teraz. jak nie jedna to druga z goraczka/ryczaca/rzygajaca.. w dzien tez kota mozna dostac bo ciagle w domu siedzimy, wszystko juz je nudzi
-
Pewnie już jesteście w drodze...trzymam mocno kciuki.
-
Powodzenia trzymamy kciuki.
-
Ja też trzymam kciuki :-)
-
Jak po wizycie?
-
Podróż była O K R O P N A!!
Od samego rana ulewne deszcze...
Deszcz towarzyszył nam do samej Bydgoszczy,potem na chwilę zaprzestał ,by w Poznaniu przywitać nas czarnym, DOSŁOWNIE, chmurami,piorunami i deszczem ,że nic nie było widać za kierownicą.
W samym Poznaniu woda lała się ulicami...masakra.
Na szczęście zdążyłyśmy wrócić do domu przed najgorszą nawałnicą.
Ja nie wiem....czy to akurat musiało się dziać jak my mieliśmy taki ważny wyjazd??
Do tego ja niewyspana...
Po pierwszej szłam spać ,a o 4.30 Młoda już nie spała... ::)
Nie byłam w stanie utrzymać oczu za kierownicą,tak mi leciały.
Pierwszy raz poczułam na sobie jak umysł walczy z oczami...straszne uczucie...
Tym bardziej jak sobie uświadomisz ,że wieziesz dziecko...
Ciocia nie była w stanie wsiąść za kierownicę ,bo wczoraj się przewróciła na ulicy sromotnie i ma sine i opuchnięte obie stopy.
Także musiałam się skupić...
A wizyta...coż...Małgosia ryczała ,co mnie w sumie nie dziwi...
Szyny zdjęte,cięcia czyste. Szwy nie zdjęte ,bo podobno się rozpuszczą...
Niestety wyszedł Gosi jeden pręt ,a ja dostałam opier....,że jak zauważyłam ,że wychodzi to go nie wsadziłam z powrotem.
No sorry...,ale skąd ja niby miałam wiedzieć ,że mam takie coś zrobić?
A poza tym...jak ja miałam to zrobić? Wsadzić jej z powrotem tak o...na żywca?
Mała cały czas marudzi ,że ją boli. szczególnie prawa noga.
Pokazuje też często na pupę i biodro...i zaczynam się zastanawiać czy czasem z biodrem jej się teraz coś nie stało... :(
Lekarz chyba się rozpędził i chciał Małgosi założyć gips na całóść.
Na szczęście w porę sobie uświadomił ,że nie musi mieć ,bo ze ścięgnami ma wszystko ok.
Ufff...bo już się zagotowałam.
Zdjęcie gipsów i prętów 19 lipca...a ja do tej pory korzystam z "wolnego". Jakoś nie chce mi się wracać do pracy ;)
Tak z innej beczki...do forumowych "niefejsbukowych" cioć, bo te na fejsie są chyba z nami na bieżąco ;) ,chcecie jakieś Małgosi zdjęcie.
Orientacyjne...poglądowe...powitalne .... ;) Bo w sumie długo jej tu nie było ;)
A ja teraz uciekam spac ,bo Gosia JUŻ śpi ,więc 1 w nocy zapewne czeka nas pobudka... ::)
-
Widziałam te czarne chmurzyska.
Matko nie dziwię sie że nie wyspana byłaś!
I jak włożyli ten pręt Małgosi...jeszcze głupie pretensje lekarza a jakbyś krzywo włożyła czy jak to co?
Fajnie że Malgosia ma krótsze gipsy, teraz aby do 19.07
Ja Małgosie widze na fb ale i tu podejrzę z chęcią! ;D
MAsz urlop czy l4 teraz?
-
Świetnie, że gipsy krótsze. Niech szybko się goi.
Zdjęcia zawsze mile widziane
-
z tym pretem to co oni zrobili w szpitalu? wsadzili z powrotem czy wyjeli?
a robili jej rentgen zeby spr jak to w srodku wyglada? przy okazji mogliby spojrzec na staw biodrowy..
szacun za podroz w takich warunkach.. ze strachu bym chyba jechala jak żółw
no i co to za pytanie?! :) of course ze chcemy zdjecie malej pszczolki
-
Drogi nie zazdroszcze bo wiem co sie działo u nas było to samo.Gratuluje odwagi.
Dobrze że Gosia ma krotsze gipsy., może teraz jej będzie lepiej.
A ona ma gdzie te prety w nodze czy po prostu do gipsu wsadzone?
Współczuję.Rozumiem Cie doskonale bo jako mama też zaliczyłam szpital moze.nie jakas operacje ale też chorobe córki.
Pytasz pewnie ze chcemy fotki małej.
Ja co prawda mam fb ale nie mam Ciebie w znajomych wiec nie mam jak podglądać.
Ściskamy mocno.
-
U nas też "padało" :mdleje: Opróżniałam balkon, żeby nic nie wyleciało na zewnątrz.
28 lipca jesteśmy w Świeciu, więc upiecz coś.... albo chociaż zaproponuj gdzieś kawkę, najlepiej z wybiegiem dla dzieci ;)
-
No to zaczniemy najpierw od przyjemności ;)
Jutro usuwam :p
Szaleństwa przed operacją :)
(http://images78.fotosik.pl/687/19adaf50d45dc09am.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/19adaf50d45dc09a)
(http://images76.fotosik.pl/687/4c50e8c4c182b11cm.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/4c50e8c4c182b11c)
Dzień po operacji...
(http://images76.fotosik.pl/687/cf8d36e2c4905966m.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/cf8d36e2c4905966)
Tydzień oczekiwania dawał nam nowe pomysły ;)
(http://images78.fotosik.pl/687/f7e431973a63d4c5m.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/f7e431973a63d4c5)
(http://images77.fotosik.pl/687/6b2673f7ffe7bc69m.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/6b2673f7ffe7bc69)
A to z dzisiejszego dnia :) Pierwsza przejażdżka rowerem zaliczona :D
(http://images78.fotosik.pl/690/790f4b0af2b173d8m.jpg) (http://images78.fotosik.pl/690/790f4b0af2b173d8.jpg)
(http://images78.fotosik.pl/690/9b931c0e4e483d5am.jpg) (http://images78.fotosik.pl/690/9b931c0e4e483d5a.jpg)
Lusi...zdjęcie jej robili jak była przed operacją.
Teraz jest ciągle w gipsach,a poza tym dopóki ma druty to nie może stawać na nóżkach,więc nie ma jak jej zrobić.
Ortopedyczne rentgen trochę inaczej się wykonuje niż normalny i tam musi w miarę samodzielnie stać...
My nie byliśmy w szpitalu ,bo to wiązało by się z tygodniowym pobytem w szpitalu zapewne ... ::)
Byliśmy prywatnie u lekarza.
Gosia... pręty ma wsadzone w stopy. Po dwa w każdej.
Jeden miedzy dużym palcem ,a drugim -i ten własnie wyszedł... :/
A drugi na końcu stopy przy Małym palcu.
Pręt wyjął ,bo twierdził ,że tak on nie może być... ::)
Madzia....o wybiegu dla dzieci to my na tym naszym zadupiu to możemy pomarzyć... ::)
Ale będę miała na uwadze Waszą wizytę :)
-
Jejku na tym zdjęciu dzien po operacji to normalnie jak patrzę to się płakac chce....taka bidulka.
Dzielna śliczna Małgosia!
-
Tu i tak dobrze wygląda...
Mam zdjęcie kilka godzin po operacji.
To jest dopiero widok...
Cała opuchnięta,w za dużej szpitalnej "koszuli"...
Tu już naprawdę ładnie wyglądała,pomimo tego ,że niewyspana... ::)
-
Kochana domyslam się ale po prostu wyć mi sie chce jak to widzę.
-
Dzielne jesteście. ... oby juz teraz wszystko było dobrze :-*
-
Oby to wszystko jak najszybciej przeminęło!
A brak tego pręta nie zaszkodzi jej? rety nie wyobrażam sobie tego.
-
Może skutkować tym,że kości nie zrosna się tak jak należy ,co dalej może skutkować kolejną operacją...
Teraz trzeba się modlić ,że te gipsy wystarczająco przytrzymaja stopę i będzie wszystko ok...
-
kurcze neiciekawie ::) w takim razie trzymam kciuki
-
Oby wszystko było dobrze. Trzymam kciuki.
Dzielne jesteście
-
Mam nadzieję że będzie dobrze....jejku ile to malenstwo się nacierpi...
-
Piekna Malgonia mimontych gipsow jest śliczna panienką.Mam nadzieje ze już bedzie tylko lepiej i szybko do przodu i do zdrowia.
-
Urocza Małgorzata
-
Biedulka. Na szczęście za kilka lat nie będzie już pamiętać o gipsach.
-
widzialam wczoraj zdj tylko nie zdazylam napisac. sliczna Malgosia :) wloski juz ma takie dluzsze dziewczynkowe. nadal do taty podobna ale usmiech na chyba Twoj :) :)
-
100 lat, Monia :) Buziaki urodzinowe :)
-
Wszystkiego najlepszego Monia.
-
Najlepszego, spełnienia marzeń :)
-
Madzia..dzięki :) dla Ciebie również. moja siostro bliźniaczko.. ;)
Dzięki dziewczyny :*
-
Dziękuję :)
-
Sto Lat Spełnienia marzeń.Dużo zdrowka.
:bukiet:
-
Monia dużo siły i cierpliwości i pieniędzy ;D i oczywiście wszystkiego naj :-*
-
wszystkiego najlepszego!
-
Wszystkiego najlepszego :-)
-
Sto lat!
-
Najlepszego!!!! ;D
-
Wczoraj Tobie, dziś Małgosi ;)
Zdrówka przede wszystkim i spełnienia marzen :-*
-
Sto lat, Gosia :) Buziaki od koleżanek z Bydgoszczy :)
-
Sto lat Małgosiu :) wszystkiego co najpiękniejsze i zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka :bukiet:
-
Małgosiu.zdrówka oraz zdrówka,radosnego dziecinstwa.Spokojnych i szczęśliwych rodziców.Ściskamy mocno. :serce: :bukiet: :bukiet:
-
:Daje_kwiatka: Sto lat i moc uścisków
-
Wszystkiego najlepszego dla Małgosi :)
-
Wszystkiego najpiękniejszego :*
-
Wszystkiego najlepszego dla Małgosi....nie wiem czemu ja zakodowałam że Małgosia ma urodziny 2.07
-
Sto lat dla małej :-)
-
Dziękujemy za życzenia :)
Ja i Małgosia :)
Do tej pory nie mogę uwierzyć ,że to już dwa latka :)
Pamiętam wszystko co się działo tego dnia.
Nie zapomnę tego dnia.
To były piękne chwile :)
A teraz...panna skończyła dwa latka :)
Nie mam weny ,to wkleję zdjęcia :)
(http://images77.fotosik.pl/725/3cb32e32968c21f6m.jpg) (http://images77.fotosik.pl/725/3cb32e32968c21f6.jpg)
(http://images78.fotosik.pl/726/233a4af0d07044aem.jpg) (http://images78.fotosik.pl/726/233a4af0d07044ae.jpg)
(http://images78.fotosik.pl/726/f258c2ac8d601937m.jpg) (http://images78.fotosik.pl/726/f258c2ac8d601937.jpg)
-
Tort super, smakował tak samo jak wyglądał?
-
Super tort ;D
-
Monia ale Ty mloda d... jestes :D zazdraszczzzam!!
spoznione buziaczki dla Malgosi! duuuzo zdrowka dla niej i wiele radosci co dnia :)
(swoja droga fajnie tak dzien po dniu miec urodziny, najpierw jedna dostanie prezent, potem druga.. gorzej dla tatusia bo same wydatki :D )
tort rewelacyjny! ile szczegolow z masy cukrowej !
-
Baaaaardzo fajnie :)
Nie wyobrażam sobie żeby Gosia mogła mieć urodziny w inny dzień :)
Nawet nie przeszkadza mi to ,że nie urodziła się w ten sam dzień ;)
Następną córkę też tak planuję :D Zachłanna jestem :D
A pamiętacie jak to było rok temu?
Jak rano w dzień moich urodzin poszłam na ktg,wszystko było spoko...zero skurczy i brak wizji porodu...
Wyprawiłam urodziny...wszyscy wypili za moje zdrowie...
Ja jak gości wyszli napisałam ,że jestem jeszcze w dwupaku i idę spać ,a za niecałe dwie godziny już byłam w drodze do szpitala :D
Mega przeżycie.
Nie oddałabym nikomu :)
Moja mama tylko się "wścieka" ,że idę na łatwiznę i wyprawiam tylko Gosi urodziny ;)
Ale pomimo tego,że wyprawiałam Gosi urodziny i zapraszałam na Gosi ciasto,to i tak dla mnie też skapnęły jakieś prezenty :D :D :D
Tort był przepyszny.
Ja uwielbiam od tej dziewczyny torty ,bo nie dość ,że są piękne.
Wykona wszystko co chcesz ...to jeszcze smaczne,lekkie...no pyszne :)
My miałyśmy tort dwusmakowy.... Gosia miała lekki ze świeżymi truskawkami :) a ja rafaello :)
To był nasz trzeci tort od niej :)
A te detale....jak je zobaczyłam to padłam...na żywo jeszcze lepsze!
P.S. jaka młoda d...? Na fejsie już usunęłam widoczność wieku ;) :p
-
Jak miałam tyle lat to dopiero R mi się oświadczył :P
-
Matko kiedy ja miałam tyle lat....chyba 100 lat temu...
-
Młoda jesteś, co tu dużo mówić ;)
-
A pamiętacie jak to było rok temu?
P.S. jaka młoda d...? Na fejsie już usunęłam widoczność wieku ;) :p
Kochana chyba 2 lata temu ;)
Oj młoda młoda jesteś, chciałabym mieć znowu tyle lat co Ty:)
-
Tort Śliczny. Wy Piękni wszyscy :) Też bym chciała mieć tyle lat co ty dopiero ;)
Pozdrawiamy.
-
Fajny tort, a Małgorzata jaka cudna!
-
Kochana chyba 2 lata temu ;)
Zobaczcie, taka młoda, a już problemy z pamięcią ma :)
26 lat..... jeszcze mojego obecnego męża nie znałam :)
-
a ja to jeszcze dziewicą byłam :blant: :blant: :blant:
-
Madzia...jakby to był jednorazowy zanik pamięci,to ja bym sie nie martwiła ;) :p
Stara jestem to i pamięć nie ta...i roztargnienie ;) :p
A tak na serio....
Ja zaręczyny miałam jak miałam 19 lat :) Ślub 21....a z D. jesteśmy razem od 10 lat,czyli jak miałam 16 lat :D
Mam prawo czuć się już staro ;) :p
A Małgosia...moja dwulatka...radzi sobie coraz lepiej :)
Coraz więcej gada/powtarza.
Trzeba uważać co się przy niej mówi... :)
Wszystko powie...i wszystko wygada :D Szczególnie jak coś się stanie :)
Jest coraz fajniej...
A za dwa tygodnie znów Poznań... ::)
-
Spoznione,ale szczere zyczenia!Szczescia,milosci!
Ja mojego meza poznalam w wieku 18 lat :).Slub 22 ,Julia 25l gdy sie urodzila a mlodsza gdy mialam ricznikowo 27.
-
Ahoj przygodo....ze służbą zdrowia.... ! :(
Gosi zrobił się w jednej nodze miękki gips na pięcie od "chodzenia"-odpychania się na pupie.
Zadzwoniłam do naszego lekarza w Poznaniu ,żeby znów nie było ,że czegoś nie zrobiłam!!
Powiedziałam mu jak sytuacja wygląda ,ze Gosi kruszy się gips...pod kolanami i właśnie tam w pięcie.
Powiedział,że pod kolanami nie mamy się przejmować ,ale piętę trzeba wzmocnić ,bo jeszcze dwa tygodnie zostały...
No to pojechałam ja na izbę ,wszak tam gipsownia,pomyślałam,że przecież żaden problem dołożyć trochę .
Panie zawołały jakiegoś tam ortopedę żeby zobaczył...
I moje myślenie ,że będzie łatwo ,szybko i przyjemnie legło w gruzach.
Lekarz zaczął się mądrować ,że Gosia miała powyżej kolana gipsy,a ja przecież się nie znam...
Pokazałam mu ,że miała do kolan gipsy to się zdziwił.
Potem znów zaczął się mądrować ,że ta miękka pięta w niczym nie przeszkadza ,bo te gipsy mają trzymać staw skokowy czy coś i spełniają swoją funkcję.
To mu powiedziałam ,że gips ten ma przede wszystkim usztywnić stopę ,bo dziecko jest po operacji,miała cięte kości i ma wstawione pręty i nie może być czegoś takiego ,że stopa zacznie jej "latać".
Na to ten wyskoczył ,że w takim razie trzeba ten gips zdjąć i założyć od nowa.
Kategorycznie odmówiłam ,bo noga była ustawiona przez lekarza ,który Gosię operował i nie pozwolę żeby ktoś inny grzebał.
Poza tym...nie ma potrzeby żeby tam grzebać ,bo dołożyć tylko trochę gipsu żeby pięta była twarda.
To ten zaczął się tłumaczyć ,że nie mam żadnej kartoteki.
Powiedziałam mu ,że za 15 minut mogę być z wypisem ze szpitala i tam są wszystkie zalecenia i czy wtedy mnie przyjmie.
Ten odparł ,że nie ,bo on sie tym nie zajmuje . Mam jechać do ortopedy dziecięcego w innym mieście,bo tu takiego nie ma...
Przypominam ,że miał tylko wzmocnić piętę.
Służba zdrowia nie pomogła ,to trzeba uruchomić kontakty...
Cioci koleżanki znajoma jest pielęgniarką na oddziale ortopedycznym w tym szpitalu ,wiec zgłosiliśmy się do niej.
Była zdziwiona ,że lekarz tak nas potraktował i tak powiedział.
Powiedziała ,ze jak najbardziej uzupełniają gips i nie ma z tym problemów.
Spotkaliśmy się u tej cioci koleżanki w domu i w domowych warunkach owinęliśmy z ta pielęgniarką nózki...
Wiecie co zuważyłam...?
Odkąd Gosia jest w gipsach po operacji...wszelkie prośby skierowane do służby zdrowia kończą się fiaskiem....
Traktują Gosię jak jakąś trędowatą...
Przykre to... :(
Na domiar złego...Gosia mi dziś upadła z krzesełka na podłogę.
Krzesełko niby niewielkie...jak siedzi na nim to ma nogi oparte na ziemi ,więc naprawdę nie duże.
Ale jakoś tak niefortunnie upadła ,że narobiło krzyku.
Myślałam ,że to tylko płacz,ale po chwili zaczęła się lać krew z buźki... :(
Jak to zobaczyłam,to zrobiło mi się słabo...myślałam ,że tam zejdę.
Nie z widoku krwi,ale z bezsilności chyba...Bałam się ,że coś się stało...
Dałam ją D. ,a ja musiałam się uspokoić.
Z buźki leciała krew. Jakoś ją zagadaliśmy,uspokoiła się,daliśmy jej pić...
Ale jak miałam w buźkę zajrzeć ,to robiło mi się słabo ,bo bałam się tego co zobaczę... :(
Na szczęście zęby całe. Górna warga (chyba) przegryziona.
W każdym bądź razie strasznie spuchła ... Próbowałam okładać lodem ,ale Gosia nie dała...
Generalnie chyba ją nie boli ,bo bawiła się korkiem od butelki przy tej wardze później...ale się bałam strasznie...
Pierwszy raz coś się stało przy mnie Gosi... Czułam się z tym okropnie...i poczułam się beznadziejnie...
Nie darowałabym sobie jakby coś poważniejszego się stało....
Mam nadzieję ,że zejdzie mało wiele do rana ,bo będę się musiała srogo tłumaczyć cioci i mamie ... ::)
Beznadziejna jestem.... :(
-
Monika oj bardzo Ci współczuję tych przygod ::) ech.mam nadzieje ze wytrzymać ie te 2 tygodnie i juz będzie lepiej :-*
u nas tez kiedyś Luśka sobie tak rozwalił warge ze krew się lala i to w ciągu tygodnia dolna i górna. Jeszcze tak przydzwonila zębami ze na cito leciała do dentysty bo myślałam że po górnej jedynce
nie bierz tego do siebie, dzieci tak mają
moja wczoraj omało nie przyniosła komoda ale bije się w pierś bp to nasza wina bo jest nieprzytwierdzona do ściany :-/
-
Monia no przestań, my ostatnio szykowaliśmy się do żłobka, Kuba niby tylko autem jeździł, a zaliczył bliskie spotkanie z szafą, krew też się lała z ust bo przegryzł sobie skórę od środka, cały policzek zdarty, nos, wyglądał fatalnie. Ale wszystko się zagoiło :) Takie są dzieciaki, my też tacy byliśmy, to ich dzieciństwo trochę sie poobijać :D
-
ale dziwny ten lekarz.. dobrze ze masz ta ciocie i sie udalo zrobic co trzeba
taka bezsilnosc rodzica jest najgorsza. ja to jestem nerwus i chyba bym po wszystkim albo i w trakcie zlozyla skarge na tego lekarza.. bo skoro normalnie cos robia to w czym jest problem tym razem?
podpisuje sie pod ciri.. dzieci niestety czesto maja jakies takie wypadki.. mi ostatnio Oliwka spadla z kanapy prosto na twarz.. myslalam ze zejde.. zeslizgnela sie nagle.. krew z jezyka warga spuchnieta nos caly obdrapany.. plakalam razem z nia
dzien wczesniej z nia jechalam na dyzur bo dostala jakiejs dziwnej wysypki a potem to. nie moglam sohie wybaczyc. laze za nia jak glupia krok w krok zeby tylko sie nigdzie nie walnela..
mysle ze my to dluzej przezywamy niż dzieci
-
O naszej służbie zdrowia to nawet nie chce mi się pisać, jak musimy iść do lekarza z Lena zawsze biorę ze sobą M, bo on tam nie szczypie się i wali prosto z mostu jak coś mu się nie podoba, tym bardziej jeśli chodzi o Lenę.
Ostatnio mieliśmy gości i Lena wygłupiała się z kuzynem na kanapie i nagle bum wyrżnęła głowa o panele, ehh już miałam wizje wstrząsu mózgu itp, zawału mało nie dostałam bo naprawdę uderzyła się porządnie, on i co zleciała z kanapy przy 4 dorosłych osób,tez jej nie upilnowalam, naszczescie na płaczu i strachu się skończyło.
-
Hej, nie możesz winić się za każdy jej upadek. To się po prostu zdarza :-) każdemu. A jak ktoś będzie robił Ci wyrzuty to zapytaj czy tej osobie nigdy się0nie zdarzyło żeby dziecko upadło czy cos.
Służba zdrowia to jest hardcore. Też ostatnio mieliśmy z nimi przygody. Masakra!!!
-
NIe obwiniaj się to nic nie da....Ja miałam tak samo. Mój mąż wziął Alana na rower rok temu i wrócili z zakrwawioną szczęką , poprzesuwanymi i ruszającymi się zębami. Na początku nic mąż mi nie powiedział,że zęby tak wyglądają, sama sprawdziłam.Miałam takie wyrzuty sumienia,że jakbym była z nimi, na pewno tak by się nie stało, ale to nie prawda..... a teraz co??? a teraz ząb jeden martwy i poprzesuwane ...na szczęście to tylko mleczaki, ale czułam się z tym strasznie. Takie życie, nie da się upilnować...Musiałabyś prowadzić na smyczy.
-
Nie wiem czy to pocieszające, ale mój młodszy syn miewał takie akcje średnio raz w tygodniu. A to przygryzł język, a to warga,ale najczęściej nadrywał wędzidełko. Oczywiście większość z pomocą starszego brata... Nie to,że ja ich nie pilnuję, bo pilnuję nawet zbyt nadgorliwie, ale nie przewidzisz wszystkich posunięć dziecka...
Na szczęście starszy przerwał wędzidełko do tego stopnia, że już nam zabieg w stomatologa niepotrzebny. Teraz mówię "na szczęście" ale jak lała się krew to myślałam, że zedję na zawał...
-
Monia, nie obwiniaj się bo nie uchronisz dziecka przed takimi wypadkami. Chyba że owiniesz ją folią bąbelkową na najbliższych kilka lat :P Moja Zuza jakiś czas temu przewróciła się i rozcięła głowę z tyłu... trzy szwy. Nie miałam szans na reakcję tylko ją pozbierałam. Takie życie, ważne że ząbki całe a dziecko zapomina o bólu :)
-
Służba zdrowia temat rzeka...
Co do upadków, takich wypadków...niestety choćbyś stała przy dziecku 24h to cos sobie zrobi, nie upilnujesz...
-
Kochana przykro mi , że trafiasz na takich specjalistów- ale z drugiej strony poznajesz też dobrych ludzi.... a co Gosi to nie możesz sie tak obwiniać, bo przy dzieciach mozna mieć oczy wokoło głowy a i tak coś może sie wydarzyć.... nie upilnujesz jej i nie przeniesiesz przez życie bez jakiś takich wydarzeń... choćby sie chciało nie wiadomo jak , to dzieci sie uczą też przez ból i cierpienie ( często krótkotrwałe ), ale życzę by Twoja córcia jak najmniej takich przygód miała. Rozchmurz sie, dobrze sie skończyło :*
-
A Małgosia nie chwali się, że ma dziś imieniny? STO LAT, Młoda :)
-
Gosia dziękuje...choć postanowiliśmy świętować jej imieniny na św. Małgorzaty ;)
A dzisiaj świetujemy D. imieniny ;)
W prawdzie nie miałam zamiaru nic robić,ale moja mama "wprosiła" się na imprezkę no więc robię ;) :p
A u nas....Gosia jest coraz mądrzejsza.
Świetnie znosi gipsy.
Jakby mi ktoś dwa miesiące temu powiedział ,że Gosia będzie taka dzielna ,to bym nie uwierzyła.
A teraz....zostało nam kilka dni do zdjęcia tych najgorszych gipsów.
We wtorek jedziemy.
Nie będzie na pewno łatwo. Jak sobie przypomnę jak Małgosia reagowała na tą maszynkę do cięcia gipsu jak była mała...
Gosia coraz więcej mówi...
Powtarza właściwie wszystko i idzie się z nią dogadać już :)
Rozumie wszystko. Robi...to co chce oczywiście ;)
Ja dostałam dzis pismo ,że przyznali mi 500+ :)
Czekam wciąż na wypłatę opiekuńczego z ZUSu... od 30 maja nie mam żadnych pieniędzy... ::)
No i to tyle...
w sobotę mamy imprezę z dziewczynami.
Mam nadzieję ,że będzie fajnie.
Mam nadzieję ,że D. dogada się z Gosią ,bo coś ciężko idzie im współpraca ostatnio...
Jak ją kładzie to nie chce spać. W nocy się budzi...
Ja....biorę ją ,przytulam, śpiewam kołysankę ,buzi ,papa i śpi.
Bez pobudek ani nic...
Ale musimy to robić sposobem.
D. udaje ,że idzie do pracy i zamyka się w łazience.
Gdyby Gosia wiedziała ,że jest w pokoju to by wpadła w histerię....
W październiku czeka nas wesele.
Szukam jakiejś sukienki,al nic mi się nie podoba...
Coś czuję ,że przyjdzie mi iść w jakiejś sukience z szafy... :/
-
Współczuję problemów z zasypianiem przy tacie. U nas wszystko jedno Kto go kładzie..
Brawo za mowe! !! U nas mozolnie to gdzie ::)
Ciesze się ze mała jest taka dzielna. Te nasze dzieciaki mają umiejętność przystosowania się do sytuacji :-)
-
Do tej pory zawsze tata był w tym najlepszy i tylko tata mógł cokolwiek robić.
Teraz jest na odwrót.. :)
Potem pewnie znów jej się zmieni ;
Ale podobno dogadali się w sobotę jak zostałam na imprezie ,a oni pojechali spać ;)
Mała gada dużo...po swojemu bardziej lub mniej...
Ale uwielbia powtarzać. Jak wkręci jej się dane słowo to potrafi je powtarzać z 15 minut ;)
No najważniejsze ,że powoli można zrozumieć co chce i o co jej chodzi.
Gorzej jest jak Gosia wymyśli sobie jakieś słowo ,którego za żadne skarby nie idzie przetłumaczyć na "nasz" język .
Gosia się wtedy zacznie wściekać ,bo my nie wiemy o co chodzi ,a ona przecież wie! :D :p
Jutro 6 rano kierunek Poznań ,bo o 10.15 mamy wizytę,a o 15.30 mamy z ciocią wizytę w Bydgoszczy u endo.
Zrobiłam wyniki i nie biorąc tabletek mam wszystkie w norme :)
TSH 2,39 ,także naprawdę spoko :)
Przy okazji zrobiłam sobie krew ogólnie..i wszystko też w normie. Niższej...ale w normie :p
No hematokryty mam tylko obniżone,ale z ty chyba da się żyć ;) :p
W październiku mamy wesele u D. kuzynki i muszę wyglądać zaj***e żeby im nosa utrzeć ;) :p
Sukienkę będę miała szytą ,bo NIC mi się nie podoba,a nie miałam zamiaru kupować na siłę...
Będzie to coś takiego
(http://images78.fotosik.pl/759/10fce4f6dd099715m.png) (http://images78.fotosik.pl/759/10fce4f6dd099715.png)
I taki materiał
(http://images77.fotosik.pl/759/3aed3d6606c7e8c8m.jpg) (http://images77.fotosik.pl/759/3aed3d6606c7e8c8.jpg)
Czy do niej czarne buty ze złotą szpilką będą pasować? :/
I czy biżuteria (naszyjnik/kolczyki) ? Jeśli tak to jakie?
Trzymajcie kciuki jutro :)
-
Trzymam kciuki :-)
He he Dominik też się tak denerwuje jak ktoś nie rozumie jego słów. Ale teraz kończy się to teatralnym złapaniem się za głowę i słowami "bo ty mnie mamo nie słyszysz!" ;-)
Fajna sukienka. Ja po niestety nie znam na doborze butów itd najlepiej do wszystkiego bym założyła czarne he he bo na bank pasuje ;-) ale wydaje mi się ze jeśli złota szpilka to złote dodatki jak najbardziej będą ok. Ale może poczekamyaaż ktoś mądrzejszy się wypowie he he
-
Super że Małgosia się dogadała z tatą.
O u nas też jak Igor powie po swojemu a my nie rozumiemy to masakra...choć już więcej mówi po naszemu :p
CZemu chcesz nosa utrzeć na weselu?
Sukienka bedzie piękna, materiał wygląda fajnie :D
Powodzenia dziś na wizycie!
-
Powodzenia!
-
I co tam na wizycie?
Monia a Ty składała też o ten zasiłek pielęgnacyjny?
-
Kiecka superowa!
Ja bym ubrala czarne lub czerwone szpilki.Plus czerwona pomadka;).
-
Agatka...pomadka obowiązkowo :D
Madzia...to z Ciebie taka sama stylistka jak ze mnie... ;)
Irmina...tak. Już dawno składałam ten wniosek :)
Czemu chcę im utrzeć nosa?
Bo D. ciotka,Panny Młodej matka, gadała przed naszym weselem ,że D. bierze ślub tylko dla pieniędzy...
I ogólnie...muszę być lepsza od niej :D
Jestem wykończona...od 5 rano na nogach.
Od 6 za kierownicą....padam!
Gosia wyjątkowo dobrze zniosła podróż.
Dwa razy ucięła sobie drzemkę...
A wizyta....wiele się nie dowiedziałam ,bo dopóki nie zakończy się leczenie i nie będzie zrobiony rentgen to nie są w stanie powiedzieć cokolwiek...
Dla mnie stopy wyglądały ładnie. Ciocia twierdzi ,że dalej są krzywe... ::)
Ale...nie nam to oceniać.
Nie wiem co nam się wkręciło ,że Gosia teraz będzie miała tylko na dwa tygodnie...
Ktoś źle zrozumiał i tak wszyscy w tym trwali...
Gosi założyli gips pół syntetyczny na...5 tygodni... ::)
Wnet zawału dostałam jak to usłyszałam!
Może już na nim stawać i jak będzie chciała to chodzić...
Wszystko spoko...ale 5... ??
A ja...? wyniki tak jak pisałam są ok...
Mam się zgłosić jak zajdę w ciążę to będziemy kontrolować.
No to tyle z naszych "przyjemności"...
-
Kochana super, ale co wtedy z pracą?
Jesli chodzi o ten zasiłek pięlęgnacyjny (nie pamietam czy to tak się nazywa, ale pamietam ze o tym pisałyśmy).
O kurka 5 tygodni?
Wiesz że Małgosia jest dzielna i twarda babeczka i sobie poradzi.
A co do ciotki to koniecznie utrzeć im nosa trzeba, jak można tak mówić :mdleje:
-
I co znowu za 5 tygodni na kontrolę?
Zaczynacie staranka, ale super :)
-
To mówisz o zasiłku opiekuńczym...tym 1600zł... Przy którym nie można pracować...
Tego nie biorę ,bo Gosia ma do końca stycznia grupę i nie sądzę ,że jej jeszcze przyznają dalej...
A pielęgnacyjny mam....153złote...AŻ!
Gosia ...nie wiem czy my zaczynamy starania...chyba bardziej ja,bo D. nie za bardzo chce...
Ale jakbym miała na niego patrzeć to nie wiem kiedy by to było...
A ja chcę do 30tki "zapomnieć" już o dzieciach ;)
Chciałam zacząć id października...
-
W takim razie trzymwm kciuki za to aby D jednak sie zgodzil :).
Ja to myslalam o trzecim tak na 30-stke aby juz bylo...ale w czasie urlopiku h tesciow odechcialo mi sie kolejnego malucha jak narazie ::) Przez tydzien mialam pid opieka trojke maluchow .W tym Amelka ,3latka i 3.5latka.Za duzo jak dla mnie ;D.
-
Gosia to twarda kobitka da radę jeszcze te 5 tygodni :)
Ja ostatnio powiedziałam M, że jeśli wspomnę pózniej o trzecim dziecku ma mi wybić ten pomysł z głowy, okropny kryzys mam na końcówce. Ale wyrobiłam się z dwójka dzieci przed 30 tka, tak jak chciałam :)
-
Ja trzeciego na pewno mieć nie będę...chyba ,że wpadnę...ale świadomie ...w życiu!
Dwójka to już będzie dla mnie hard core ,ale robię to dla Gosi,bo straszny samolub z niej...
Zdenerwowałam się dziś na vectre...od godziny próbuję połączyć się z internetem. Dziś idę wypowiedzieć umowę i mam ich w d...
Wiecznie ten internet nie chodzi...jestem zła...
-
To mówisz o zasiłku opiekuńczym...tym 1600zł... Przy którym nie można pracować...
Tego nie biorę ,bo Gosia ma do końca stycznia grupę i nie sądzę ,że jej jeszcze przyznają dalej...
A pielęgnacyjny mam....153złote...AŻ!
Gosia ...nie wiem czy my zaczynamy starania...chyba bardziej ja,bo D. nie za bardzo chce...
Ale jakbym miała na niego patrzeć to nie wiem kiedy by to było...
A ja chcę do 30tki "zapomnieć" już o dzieciach ;)
Chciałam zacząć id października...
O dokładnie tak o tym zasiłku myślę. A tak re 153zl to wystarczy chyba na waciki. A zbierasz rachunki za paliwo? Moja koleżanka zbiera i chyba z podatku odlicza. Musiałabym jej się jeszcze raz zapytać.
O tak w październiku mam zamiar się rozpakować więc Ty wskoczylabys na moje miejsce :D chętna?
-
Można odliczyć paliwo za dojazdy np. Za rehabilitację
jest parę ulg dla niepełnosprawnych
zdrówka dla Gosi, niech te 5 tygodni szybko zleci :-*
-
Odiczalam już w tym roku... Wystarczyły faktury z rehabilitacji. Oni obliczali 18%. Nie była to duża kwota ,ale zawsze
Sierpień trochę za wcześnie. Najbardziej bym chciała październik ,albo ewentualnie wrzesień ;)
5tygodni coś czuję ,że się będą ciągnąć...
-
oby mąż się zgodził. a czemu nie chce?
Mała jest dzielna, da radę! :) będzie dobrze
-
A bo otworzył w tym roku działalność i chciałby skupić się na niej.
Że tak brzydko powiem...nie ma głowy do dzieci...
On wie,że jak ja chcę to i tak będzie.
Jakoś sobie poradzimy.
Przeraża mnie to...strasznie...
Nie mam takiego "parcia" na ciążę jak przy Gosi.
Ale nie chce mi się już chodzić do pracy...wypaliłam się...i jakoś tak czuję,że lepszego momentu nie będzie. .
Gosia jest dzielna,my razem z nią ,bo jest to wyczerpujące dla nas.
Dobrze chociaż ,że Gosia dużo śpi i ładnie śpi...
Po południu potrafi sobie uciąć drzemkę przeszło 3godziny.
To jest najlepszy moment dnia..
Mama wtedy może sobie poleżeć,zrobić paznokcie albo po prostu nic nie robić,co mi najlepiej wychodzi :)
Przy Gosi niestety trzeba być w pełnej gotowości non stop...
Najgorsze jest to ,że strasznie rozwydrzona jest przez to wszystko...
-
A ja czuje, że jak urodzę minie ciążowy kryzys i dojdę do siebie, to za 3-4 lata najdzie mnie ochota na trzecie :)
Mój M jest bardzo zaaaa :)
Ja się tylko modle, aby Młody wdał się siostrę i żeby tez tak pięknie spał jak Ona, Lena rownież potrafi spać po 3 godziny, jedyny moment na odpoczynek gdzie i tak przeważnie śpię z nią, strasznie jestem śpiąca w tej ciąży.
-
A to dobrze ze to "tylko" taki powód ;-)
-
A to nie powód....zmieni mąż zdanie jak będziesz w ciąży :p
Mój chciał bardzo, ja nie chciałam a on mi gada o kolejnej ciąży....ta....już zadzieram kiecę i lecę....choć nigdy nie mów nigdy....mówię to teraz, a może mi walnie ok 40stki i powiem że chce :p
-
Napiszę do Was ,bo już zupełnie o nas zapomnicie ;)
Dobrze ,że jest fb ;) :p
Nie mam na nic czasu...
dom ,praca,dziecko,paznokcie.
Tym ostatnim dość mocno się ostatnio zajęłam :)
Łapię coraz więcej zainteresowanych osób i robię to co lubię w końcu :)
Poza tym...zaczęliśmy ciężką naukę nocnikowania.
Jak na razie najlepiej to babci szło.
Trzy dni wołała na kupę,a teraz przestała.
Rodzice wyjechali na urlop,więc siedzę z nią cały tydzień :)
Sławetny tekst "jak tylko zdejmą gipsy" ...
Ale jak zdejmą gipsy to będzie jeszcze gorzej ,bo nie upilnujemy Gosi.
Już teraz nie idzie jej upilnować ,a co dopiero jak dostanie "wolność" ;)
Zostawić Gosi już nie można ,bo sama złazi z łóżka i drepcze na NOGACH do łazienki albo kuchni.
Wejdzie sama na kanapę,po pufkach...
No niebezpieczna już jest ;)
i wszystko "sama".
Jeść "sama", ubrać się "sama", przewinąć się "sama",uczesać się "sama".
Poza tym...gada jak najęta. Powtarza jak najęta.
Jest przekochana, do schrupania(jak nie ma chimery ;) )
Dogadać można się z nią już całkiem normalnie.
Tylko niektórym "ciociom"trzeba tłumaczyć ;)
No ,a tak...odliczam dni do naszej wolności...mam nadzieję.
Mam nadzieje ,że lekarz nie wywinie nam numeru i nie uziemi Gosi dalej...
Aaa...i w środę jeszcze kardiolog z Gosią... ::)
Buziaki :*
-
Kohana widzę na fb ze szaleje szady z paznokciami śliczne Ci wychodzą.
Brawo dla Gosi mądra dziewczynka.
-
A kiedy znowu wizyta?
Gosia sobie super radzi :-*
-
mała jest bardzo dzielna :) trzymam kciuki zeby gipsy odeszły w zapomnienie
-
Pokaz jakie wzorki sliczne robisz na lazurkach;)
Mi sie paznokcie polamaly po hybrydach ::) daje im chwilke odpoczac.W ogole ja mam tlusta plytke wiec tydz i mi odchodza naaet jak i kosmetyczka zrobi.Tyle ze lepsze tydzien niz jeden dzien ze zwyklym lakierem ;).
-
Serio? Chcecie oglądać moje paznokcie? :p
Wszystko jest na fejsie :)
Bardzo dzielna jest Gosia.
Jakby mi ktoś przed tym wszystkim powiedział,że będzie tak...dość łatwo,bo nie było aż tak źle...
Początki były straszne,wiadomo...
Gosia całe dwa tygodnie miała wahania temperatury...nie jadła..ciężko spała...miała traumę.
Teraz jest już coraz lepiej. Dzielna dziewczyna
-
Ale nie nastawiam się ,że już będzie po wszystkim ,bo mam jakieś dziwne przeczucie...
Poza tym,to boję się tam jechać ,bo Gosia ma tak styrany ten gips ,że się boję ,że mnie znów opieprzy...
Nie wierzę też ,że jak zdejma jej te gipsy ,to tak śmiało będzie chodzić.
Boję się ,że jak zobaczy cięcia,które ma na stopach ,to się przerazi i się zablokuje ... :(
Wiem...nakręcam się .
Poza tym...mam wrażenie ,że kuleje na jedną nogę.
Jak się jej pytam czy ją boli to mówi,że tak i pokazuje na prawą...to by się zgadzało...
Ech...
A poza tym...Gosia tak zzyla się z gipsami,że jak mówimy jej ,że niedługo pan zdejmie jej te "buty" i będzie miała takie jak mama i tata,to zaczyna ryczeć .
Pewnie wie,że skończy się jej wygodnictwo... :p
Wizytę mamy 23sierpnia,w następny poniedziałek.
Kardiologa mamy w tą środę...
A Gosia dziś przed spaniem zawołała siku i zrobiła do nocnika. :)
Dumna jestem ;)
-
Brawo dla Gosi.
A 23.08 to nie wtorek?
-
Łaaał gratuluję siku ;D
u nas jakaś blokada ::) wie kiedy robi siku czy kupę ale na nocnik nie chce ::)
-
Która koleżanka chce filmik niespodziankę na priv ?? :D
-
Dziękuję za filmik.
Gosia jest cudowna jak zawsze. Ja nie wiem co to będzie jakaś tych gipsow nie będzie :p
-
Ooo.Wcielo mojego wczorajszego posta >:(
bylo: jeszcze pytasz ;)
-
Ja chcę! Głupio pytasz!
-
I ja :)
-
Ja też poproszę.
-
Jeśli mogę to poprosze :)
-
I ja chce 8)
-
Dziekuje za filmk. Gosienka jest cudna, a jak śmiga. Rewelacja! G!osik ma słodki.
-
zgłaszam sie również;-)
-
pocieszna;-)
a tata jaka zgrabna noga;-)
-
Ale fajna śmieszka ;D bardzo mi Łucję przypomina, widać, że harpagan ;D
-
Ale cudna Gosia ;) pieknie sobie radzi :-*
I Ciebie fajnie usłyszeć :)
-
Cudna :)
-
jesli jeszcze mozna to ja tez chetnie zobacze mala Malgorzatke :)
-
Żądło bywam teraz na forum ale o filmik muszę poprosić :) z przyjemnością obejrze w wolnej chwili :)
-
no halo, jako mama bliźniaczki powinnam dostać w pierwszej kolejności :)
-
Ja też poprosze :)
-
Żądło bywam teraz na forum ale o filmik muszę poprosić :) z przyjemnością obejrze w wolnej chwili :)
Taaaa żądło, rzadko miało być :)
-
Irminko...upilnowac to już jej nie idzie.
Wszędzie jej pełno :)
Strach się bać co to będzie jak jej zdejma...
Martka...słodki...to jest diabeł w skórze aniołka
-
Ale jak coś chce to potrafi być słodka :p
Daruda..tata uciekał przed kamerą bo był w neglizu :D
Marta...mówisz,że podobne? :)
Natalia...nienawidzę swojego głosu,a na filmie to już w ogóle masakra....
Mała chyba już przeżywa wyjazd wtorkowy ,bo jest bardzo nieswoja...
Są problemy z położeniem ją spać. Jak tylko chce się odejść to jest histeria...
No strasznie...
Wczoraj też przed lekarzem już o 7mi wstała...
Strasznie to wszystko przeżywa.
Kiedyś zapomnieć. Na pewno,bo to taki wiek.
Ale teraz w niej to siedzi.
Strasznie przeżywa to ,że zdejma jej"buty" i będzie miała takie jak wszyscy.
Chyba się do nich przywiązała ;)
Przyszła Gosi spódniczka z wisha za 20złotych :D
Chyba ubierze ją na poprawiny w październiku ,bo jest śliczna :)
-
Na pewno przeżywa...dzieci widzą więcej niż my...Igor po tym razie jak widział jak się pakuje do szpitala to mnie na krok nie odstępuje. Jak pójdę do WC i zamknęła drzwi to wyje i wolą mamus drzwi....teraz Krzysiek torbę wyniesie w niedzielę żeby nie widział bo jie chce żeby przeżywał....a liczę że znowu wrócę do domu....
-
No Gosia zaczęła przeżywać to,że chodzimy do pracy.
Nie ,że nie lubi u babci przebywać,bo to jest jej drugi dom praktycznie :)
Ale chyba czuje coś,ciężko mi powiedzieć nawet co,że ma ryk na końcu nosa jak wie ,że idziemy do pracy.
We wrześniu chcemy wyjechać ,to walizki też będę pakowała tak żeby nie widziała ,no nas nie puści.
-
Przyszła Gosi spódniczka z wisha za 20złotych :D
Chyba ubierze ją na poprawiny w październiku ,bo jest śliczna :)
To teraz wytłumacz mi, jak zapłaciłaś :) Próbowałam coś tam kupić, ale przy płaceniu zgupiałam. Karty kredytowej nie posiadam i konta na paypalu także - a tylko takie opcje mi wyskoczyły.
-
Monia to we wrześniu jedziecie sami?
Wiesz Gosia się pewnie czuje u siebie najlepiej ..Igor widzę też wiec wiesz nie ma co się dziwić.
-
Madzia ..chodzi Ci o zamówienia z wisha czy z alie? :D
Bo ja i tu i tu zamawiam :)
Irninko...tak.jedziemy sami.
Gosia źle znosi podróże.
Do Bydgoszczy ciężko jej dojechać ,bo wiecznie marudzi. O PozNaniu już nie wspomnę....
A co dopiero tyle godzin jazdy.
Poza tym Gosia nie potrafi spać w innym miejscu niż nasz dom i babci.
Już miałam pokaz w Irlandii jej możliwości.
Umeczy się i ona..i my...
Bardzo bym chciała żeby jechała z nami,ale jeszcze zdąży z nami gdzieś wyjechać :)
Nie będę robić na siłę.
Babcia powiedziała,że się zajmie ,więc korzystamy :)
-
Z wisha :)
-
dziękuję za filmik. powiem Ci ze sie musialam mega przyjrzec gdzie sa tw gipsy ;) myslalam ze to skarpety po prostu.. tak sobie zwawo pomyka
ona jest taka usmiechowa dziewczynka :) super. troche lobuziak widac po minie :) jak moja mlodsza diabłolama :)
a gdzie lecicie? pochwal sie
dzis wieczorem do mnie przylatuje kolezanka z synkiem na 10dni. troche jest stres bo mlody 7l sie boi samolotu. pierwszy raz leci.. no ale mam nadzieje ze mu sie spodoba i dotra :) juz robie ciasto
-
Lusi...bo my zakładamy jej skarpety żeby trochę ochronić,ale na nic się to zdaje mam wrażenie ;)
Oj tak...w oczach ma "co by tu zbroic " :)
NajlepsZe są te jej miny...
Ta na filmie jak udaje ,że myśli :D
Jedziemy do Zakopca..po prostu. Bez szaleństw...choć i tak słono nas pociągnie ten urlop.
Gosia na szczęście dobrze zniosła lot,co mnie bardzo zdziwiło,bo tego się najbardziej bałam...
Ale sam pobyt był nieciekawy...
Gosia się nudziła,a w nocy spać nie chciała...
Masakra...nigdy więcej!
Madzia... Ja też nie mam żadnej kredytowej karty ani konta na pay pal.. wpisałam tyłki dane karty tej normalnej platniczej i mi poszło :)
Teraz założyłam sobie konto walutowe żeby nie płacić za przewalutowanie z normalnego konta... :)
-
Dzięki, będę próbować :)
-
Zakopane brzmi swietnie :) co do cen to wierze, w Polsce wcale nie jest taniej :/
na Pay palu mozesz wybrac opcje bez logowania, platnosc z samej karty i wpisujesz dane, debetowki tez dzialaja :)
-
No my noclegi mamy za 30złotych za osobę ,także nie jest źle :)
W tym samym domku co 5lat temu jak pojechaliśmy po ślubie :)
-
o to fajnie.. jak ja patrzylam na Mielno zeby sobie ze 2noce wykupic to byla przesada z cenami
a taka sprawdzona miejscowka.. bez malej..romantic.. moze sie Gosienka rodzenstwa doczeka po tym wyjezdzie :)
-
Monia ale ja nie oceniam każdy robi jak uważa. Skoro Gosia tak źle znosi podróże to dla niej nie będzie to przyjemność.
A od którego jedziecie?
-
Ale fajnie z tym weekendem. Zazdroszczę czasu we dwoje
30 zł nocleg, super!
-
Dziękuję za filmik mała jest superowa :D zazdroszczę vwyjazdu we dwójkę :) planujecie wrócić w 3? :P
-
No bardzo źle znosi...
Po wyjeździe do Irlandii obiecałam jej ,że do 18nastki siedzi w domu :p
W ogóle ostatnio wszystko źle znosi.
Spanie to jest histeria ...jedzenie też nie najlepiej idzie...
Jak tylko ma iść spać to jest ryk
A było normalnie...nie wiem co się stało .
Jak zaśnie o 24to jest dobrze...a o 7rano jest już na nogach.
Mam nadzieję,że po wtorku wszystko wróci do normy ,bo ja już jestem na resztkach sił....
Wyjeżdżamy 30sierpnia w nocy ,po mojej pracy praktycznie ,bo na popołudniu mam.
A wracamy w niedzielę,4września bodajże...
Oj tak...powiem ,jak na wygodną matkę przystało,chce mi się chwili wolnego ;)
Nie powiem...będę tęsknić,ale po tym co ona ostatnio wyprawia z tym spaniem,to chce mi się urlopu :p
Mam nadzieję ,że nie wykończy dziadków ;)
Nie....chyba jednak nie.
Nie czuję się jeszcze na siłach....
Krążki działają jak na razie niezawodnie :p
I chyba ciężko mi będzie się z nimi rozstać :p
Poza tym...za miesiąc,w październiku znaczy..., mamy wesele i chcę się jeszcze z pełnym spokojem pobawić :)
-
No to Kochana aby do wtorku i możliwe że będzie lepiej może Gosia przeżywa to wszystko?
-
Możliwe...ona ta wizytę może odbierać ,że znowu coś złego będą jej robić...
Znów będą jej ciąć te gipsy..trzymać na siłę.
Straszne to jest...
Tak stwierdziłyśmy ostatnio z moją mamą ,że Gosia może bać się tak wszystkich halasow ,bo jak była mała i zdejmowali jej te gipsy,to podchodzili do niej z głośną szlifierka...
Może id tamtej pory została jej jakaś trauma...
Ogólnie,to ja chyba będę tam ryczeć jak jej w końcu zdejma te gipsy :)
-
Na pewno cos w małej głowce zostało.
-
Mala na pewno to przeżywa.jak będzie po wszystkim, to będzie lepiej, zobaczysz. Tylko musicie pewnie dać jej czas...
-
Monia jak wizyta?
Jak Gosieńka radzi sobie bez gipsów?
-
tez sprawdzam wiesci po wizycie
jak Malgosia? co z gipsami? co lekarze mowili?
-
Ej napisz coś jak po wizycie?
-
czekamy na wieści.
Gosia to mały piorun, jak i jej "siostra" :)
-
Wczoraj byłam wykończona ...i podróżą i tym wszystkim...
Tak jak myślałam....za wiele na tej wizycie się nie dowiedziałam.
Rany suche,wszystko się ładnie wygoiło..
Prawa stopa,ta która była w gorszym stanie przed operacją,teraz jest w lepszym... ::)
Lewa nadal jest trochę skrzywiona ,ale lekarz nie robi z tego tragedii.
Wszystko okaże sie po rentgenie ,które ma 7 października i wtedy też ma kontrolę....
A tymczasem..pozostała nam trudna nauka chodzenia - po raz trzeci.... Trzeci raz Gosia uczy się chodzić w swoim krótkim życiu... ::)
Wczoraj po wizycie w ogóle nie było mowy żeby ją postawić chociażby.
Popołudniu już śmigała za rączkę i przy meblach.
Trzeba ją mocno zachęcać ,ale tak żeby się nie zniechęciła... ::)
Jest strasznie przeczulona na punkcie swoich stóp.
Nie można ich dotknąć,założyć skarpetek...a buty...
Wczoraj przed spaniem zdjęliśmy jej buty ,to była taka histeria ...
Bo przecież ona cały czas chodziła spać w "butach" :)
Lecę spać ,bo niestety Gosia wstała i dzień zaczynamy od nowa... ::)
Zobaczymy co pokaże.
-
Trzymam kciuki żeby już było dobrze :-*
A Gosia jest super dzielna :-*
-
I ja trzymam kciuki. Gosia jest naprawdę dzielna. (mojej kuzynki córcia juz ma nozke s gipsie zaraz po urodzeniu założyli)
-
Powodzenia! Wszystko pewnie pójdzie sprawnie :)
-
mała dzielna panienka :)
jest niesamowita że tak wszystko znosi. niedługo wszystko odejdzie w zapomnienie!
-
Czeeeeść...pamięta nas ktoś jeszcze? :)
Witamy się chorobowo...Ja od poprzedniej środy chora,na weekend nawet głos straciłam.
A od tego wtorku Gosię wzięło.
Ale wzięło ją tak ,że mamy dość...
Noce nieprzespane...Gosia budzi się po godzinie i nie ma mowy o spaniu.
Dopiero 5-6 rano Gosia zechce pójść spać, gdzie nam już w sumie wszystko jedno...
D. wściekły ,bo chciał na 5 rano chodzic do pracy ,bo tyle roboty ,ale jak to zrobić chodząc o 5 rano tak właściwie spać.
Byłam z nią dziś u lekarza ,bo w nocy miała 39,7. Na szczęście to na razie tylko wirusówka...
Dostała syropy,krople..i walczymy ze wstrętnym katarem...
Mi przybyło obowiązków kierowniczych i jeżdżę między sklepami w każdej mojej wolnej chwili.
Oprócz tego mam jeszcze moje normalne zmiany ,dziecko i paznokcie, na które najgorzej mi czas znaleźć :/
Jutro 6 rano znów wyjazd do Poznania. Musimy zrobić zdjęcie rtg i lecieć na kontrolę do lekarza.
Ogólnie...to mam mieszane uczucia.
Aaaa...nie mówiłam Wam....zaliczyliśmy w końcu bilans dwulatka!
Mała była baaaardzo dzielna. Jestem z niej mega dumna :D
Opowiedziała Paniom wszystko ....że miała "buty" ,ale ma już nóżki zdrowe i w ogóle.
Aaaa...bo ja Wam nie mówiłam ...Młoda gada jak najęta!
Czasem mam wrażenie ,że my z D. już nie gadamy ,bo nie idzie się przekrzyczeć przez Małgosię :p
Nawija i nawija....nawet jak mi głos wysiadł to nie dała mi spokoju :p
Ogólnie jest przekochana....wszystko rozumie...jest bardzo komunikatywna...
Idzie jej już wiele przetłumaczyć...
Ale charakterek ma po mamie :D :D
Gosia na bilansie ważyła 11,6 z pampersem i ciuchami ... ::) i mierzyła 87 cm :)
Rośnie Panna :)
Nie wiem co ja to miałam....
Co tam u Was? Która urodziła?? :p która zaciążyła?? i w ogóle? :p
piszcie ...
A ja zmykam,bo coś czuję ,że nie będzie to spokojna noc...
-
O jejku współczuję choróbska.
Zdrowiejcie.
A co się nie chwalisz że awansowałaś?
powodzenia dziś babo jedna....
Ja jeszcze 2w1 ale pewnie niedługo....jak nie będzie Ci przeszkadzać to jak będę po to puszczę smsa :D
-
Super że Gosia tak rośnie
Powodzenia dziś na wizycie :-*
-
Pewnie irminko . Będę czekać :D
A nie mówiłam ,bo nie mam naprawdę czasu...
Nawał pracy i obowiązków...
Nie mogę uwierzyć ,że tu już się rozpakowujesz!
Tak szybko to zleciało...
Gosia dziś,jak na złość,przespała całą noc.
Przed 6musieliśmy ją budzić ,bo o 6.15 wyjazd.
Obawiam się tego prześwietlenia dzisiejszego...
Lewa stopa nie wygląda zbyt dobrze. Blizna ładnie się goi ,ale sama stopa...
Za to bardzo uskarza się Gosia na prawą. Mówi ,że ją boli i blizna jest tam nie ładna.
Dodatkowo widzę ,że koślawi pięty... Mam nadzieję,że same wkładki na to pomogą...
-
Kochana to gratuluję awansu.
No wiesz ktoś tu mówił że w październiku chce starania wznowić wiec wiesz szansa po mnie na przejęcie pałeczki jest :p
-
Kurcze przekopane macie z tymi stopkami.Mam masz że już będzie tylko dobrze
-
No niby takie plany były... :)
Ale zrobiłam już coś w tym kierunku...jestem pierwszy miesiąc bez krążków :p
Zobaczymy...co ma być to będzie. Bez żadnej spiny...
Chociaż byłoby fajnie jakby się udało w przyszłym miesiącu to by była znów szansa na narodziny w moje urodziny :D
Gosi chrzestna ,która miała już stwierdzona niepłodnośc ,jest teraz w ciąży. .
Obawiam się Martuś ,że to nie koniec naszej przygody ze stopami.
A kontrolę będzie musiała mieć co jakiś czas.
I ćwiczenia pewnie jak będzie już większa...
-
Super Kochana i z tego że jesteś bez krążków, no i z ciązy Gosi chrzestnej :D
-
Powodzeniaa dzis na wizycie.Trzymamy kciuki za dobre informacje.
Jak Widac my juz sie rozpakowalismy.
Pozdrawiamy cala 4..
-
Heeeejooo...przyszłam się przywitać i przypomnieć...
Pamiętacie nas jeszcze? :D
-
Monia ;D
-
Karooola... :D
-
No co :D Pamiętam Cie :D
-
Twoja twarz brzmi znajomo... ;)
-
A Ty kto? :p
-
Fajnie,że chociaż wy jesteście ;)
Co tam u Was?
Widzę,że wiele zmian...
Karola przy nadziei,Irminka już dawno z maluszkiem.
A Madzia jaka była taka jest :)
Mówię...zajrzę na forum,zobaczę co tu się dzieje....
Może zostanę na dłużej... ;)
-
A ja zaraz rodze ;D
A ty Monia może chcesz zarezerwować moje miejsce? ;D
Gosia cudna obserwuje na fb.
A twoje pazury.... kurde rzuć ta ząbki, rób kurs i salon otwieraj!
-
Nie wyzylabym... Cały dzień musiałabym to robić...
Już w ogóle nie siedziałabym z Gosią.
Opłaty by mnie zjadły...
Wystarczy ,że Damian ma firmę ...
Gdzież musimy mieć stały,pewny dochód...
A Gosia...jest moim oczkiem w głowie
Pomimo tego ,że broi jak szatan ,nie słucha i jest rozpieszczona :p
A ty jak Sylus się czujesz? Jak znosisz ciążę,?
Co będzie?? :)
-
Ja za to w kolejce po brzuszek ;-)
Córeczka mamusi, fajnie :-D
Zdjęcia paznokci naprawdę robią wrażenie :-)
-
O tak paznokcie robisz piękne.
Opowiadaj co u Was :D
-
Oj tak paznokcie Monika robi przepiękne, uwielbiam je oglądać na fb.
Sylwia dopiero tu doczytałam, że jesteś w ciąży. Moje gratulacje kochana :serce:
-
Monia chłopak drugi ;)))
Eovina żartujesz?????
Ja już w 36 tygodniu hahaha
Jak mogło ci to umknac ? :-D
Madzia_n zdecydowaliście się na drugiego malucha?
Nie wiem czy dobrze kojarzę że bardzo pragniesz ale nie możesz że względu na życiowe sytuację? Czy coś się zmieniło???
Jeśli tak to gratulacje podjęcia decyzji ;))))
Monika w sumie to prawda... musiałabyś cały dzień robić pazury żeby wyjść na prostą i się utrzymać z tego :/
-
Jakoś ostatnio nie bywałam na forum a na fb musiałam przeoczyć, wybacz ;)
-
Eovina może czas to zmienić i na troszke od czasu do czasu wrócić co?
-
Dzięki dziewczyny :) bardzo lubię to robić.
Czasem wychodzą gorsze...czasem lepsze,ale jak na samouka to i tak chyba nie najgorzej... ;)
Sylwus...to będziesz miała wesoło :D
Stresujesz się tym jak to będzie...?
Madzia...serio? Czekasz w kolejce? :D
-
Tak :-D
Marzenia są po to żeby je spełniać... ;-)
Kto wie, może dzieciatko w tym roku i dla mnie przyniesie wymarzony prezent :-)
-
W tym roku? To robisz tym marzeniom niezłą presję :D :*
-
Dooobra...powiem Wam ,bo muszę się chyba komuś wygadac...
Wczoraj robiłam test...jeden...potem drugi....
dziś byłam u lekarza...i mam mieszane uczucia...
Niby coś tam jest....ale....mało...
I teraz nie wiem....
Ma się wyjaśnić albo w jedną...albo w drugą stronę.
Mam przeczucie...które za chol....e nie chce mi wyjść z głowy... ::)
-
Monia juz Ci pisałam :) spokój Cie uratuje :) na tak wczesnym etapie ciąży, moze nie być widać na usg :) poczekaj spokojnie :) będzie dobrze :*
-
Rozwiń Monika;)
Który to tydz i co moei dr.
Z gratulacjami się wstrzymam żeby nie zapeszyc ale kciuki zaciskam :*
Madzua- cieszę się bardzo!!!!
-
ooooo, oby to bylo to :)
-
Monia trzymam kciuki :-*
A który to byłby tydzień?
Jeśli początki to bądź dobrej mysli :-*
-
A ja tak czułam że dlatego się pojawiłas ;)
Trzymam kciuki żeby jednak się udało!
-
Ale mnie podkusilo żeby wejść do Ciebie:D
Będzie dobrze,musi:*
-
Co tu się więcej rozwijać...?
Tydzień (?) ,o ile można tak to ująć, 4...?
Tak ,tak...pewnie myślicie..."jaka głupia,przecież tak wcześnie się nie chodzi"
Też miałam ku temu obawy.
Ale musiałam ...ze względu na pracę i ze względu na to ,że dziś robimy sobie ze znajomymi imprezę ,ostatnią w tym roku..
Co lekarz powiedział?
Że coś tam jest.... ma zaledwie 2,8mm (o matko,jakie wielkie! :p ) ,ale nic na razie tam nie ma.
Od zapłodnienia wyliczył dwa tygodnie ,więc by mi się zgadzało.
Powiem tak ...jak weszłam głupia to tego gabinetu,tak jeszcze głupsza z niego wyszłam,tylko lżejsza o 100zł....
Rozryczałam się u tego doktora ,bo powiedział,że widzimy się za 4-6 tygodni ,a ja coś czuję ,że się nie zobaczymy...
Jestem głupia...totalnie głupia...
A to wszystko przeze mnie ,bo robię szybciej niż pomyślę.
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji żeby nic nie było.
Ale też nigdy nie byłam ,aż tak wcześnie.
Zawsze to był 6-7 tydzień,to zazwyczaj serduszko już biło.
A teraz...? Jakaś taka...zamknięta w próżni się czuję,stan hibernacji.... czujecie to?
Wyczekiwanie...tylko na co? Na koniec? Czy początek?
Wiem od dziewczyn ,że szef planuje mnie jutro na towar wcisnąć.
Zazwyczaj to się 2-3 palety towaru.....
I co mam zrobić? Powiedzieć mu ,a za miesiąc powiedzieć ,że to fałszywy alarm był?
No muszę mu powiedzieć ,bo jak się wykiwam....
Ogólnie...podświadomość zaczyna mi działać...
Już mi się wydaje ,że mnie cycki bolą,ze niby nie mam apetytu....
Dziś miałam wstręt na ketchup :p Ale to wszystko tylko psychika...po co mi płata figle?
No to tyle z moich "nowości" .
Czekamy....czekanie jest najgorsze ;)
A tak serio...myślałam ,że to będą magiczne święta,a po dzisiejszym dniu stwierdziłam ,ze nie będzie zbyt fajnie....
Tak w ogóle...cześć Dziewczynki.
Kooocie...jak fajnie Cię widzieć.
Dawno nie gadałyśmy.... ;(
Na rozluźnienie historia z życia Gosi...
Idzie sobie Gosia przez park z ciocią.
Ciocia do Gosi : "o patrz, jakie ptaszki"
Na co Gosia: "siatańskie ptaszki"
ciocia: "jakie?"
- "siatańskie" ... :D :D
Mistrz....normalnie Mistrz! :D
Nie mogłam uspokoić śmiechu :D :D
-
Babo jedna skoro 2 tygodnie po zapłodnienia to co chciałaś zobaczyć co? Na razie wszystko tam się rozwija i jest tam pewnie pęcherzyka sam widoczny. Popatrz ka z Misia robiłam test 20.02 a dopiero 2.03 byłam u lekarza i Misia miała 2 mm więc wiesz spokojnie.
-
Monika szefowi powiedz ze prawdopodobnie jesteś w ciąży tylko za wcześnie jeszcze na wizyty i zaświadczenia.
Jeśli chcesz się uspokoić to zrób w poniedziałek betę i potem w środę , będziesz miała jakiś obraz sytuacji
To jest naprawdę jeszcze wcześnie wiec bądź dobrej mysli :-*
Ale znam to uczucie zawieszenia. Tydzień czekałam na serduszko z Zosia a to były już późne tygodnie i byłam prawie przekonana ze nic z tego nie będzie.
Trzymam kciuki :-*
A jak Gosia ze stopkami?
-
Monika trzymaj się do myślami się że kilka trudnych tygodni oczekiwania cie czeka. w takiej samej dokładnie sytuacji jest moja szwagierka, tez drugie dziecko też sam początek i niby coś widać na usg ale..." widzimy się za 3 tygodnie".
Bedzie dobrze, musi byc :) A co ja bym zrobiła?? Przy twojej pracy to bym po prostu poszła do rodzinnego i nasciemniała że jestem chora na obojętnie co i poszła na l4. a potem jak się okaże ze faktycznie ciąża to zaświadczenie od lekarza i zero dźwigania.
Pozdrawiam cie cieplutko i wysyłam moc uścisków :-* :-* :-*
Eovina może czas to zmienić i na troszke od czasu do czasu wrócić co?
Chyba tak bo się stęskniłam za wami :)
-
Monia no weź się.
Zrób tak jak Eovina pisze, idź do rodzinnego, powiedz, że masz sraczkę i wymiotujesz i chyba się czymś zatrułaś. Idź nie pomalowana bo wtedy się bardziej choro wygląda :P
-
Monia! Tym bardziej uważaj na siebie.
Wczoraj przez chwilkę, chwileczkę przeszlo mi przez głowę, że mój brak apetytu i zawroty głowy to właśnie przez ciążę. Znowu rodziłybyśmy razem :)
-
Kręgosłup, sraczka cokolwiek dobra ściema jak trzeba nie jest zła ;)
-
Monia spróbuj wyluzować, będzie dobrze :*
-
Eovina może czas to zmienić i na troszke od czasu do czasu wrócić co?
Chyba tak bo się stęskniłam za wami :)
No to koniecznie trzeba wrócić.
Pamietasz jak było 3 lata temu....jejku niedługo miały sie urodzić nasze dzieci.
Monia ja nie wiem czy bym powiedziała w pracy zależy jakie masz tam relacje, ale może rzeczywiscie l4 na sraczkę?
-
Ja mam akurat trochę inną sytuację ,bo moim szefem jest kuzyn.
Miałby do słuchania od mojej mamy i cioci jakby mnie zwolnił :)
Poza tym...oboje wiemy ,że nikogo innego nie ma na moje stanowisko.
Pewnie pomyślicie ,że jestem pyszna...ale tak jest....
Trudno teraz o zaufanych ludzi ,którym możesz wszystko powierzyć z czystym sercem.
A ja za niego teraz robię wszystko.
On na sklepy w moim rejonie już w ogóle nie przyjeżdża.
No i muszę powiedzieć ,że nie przemęczam się jakoś strasznie...
Mam bardzo mało zmian,towarów praktycznie w ogóle.
Jeżdżę jak chcę i kiedy chcę :p
Powiem tak....jak będzie potrzeba to mu powiem i wiem ,że nic mi nie będzie jeśli chodzi o pracę.
Chodzi mi bardziej o to ,że nie chcę wyjść na idiotkę jak to nie wyjdzie .
Swoją drogą...ostatnio dziewczyna u nas w pracy była w ciąży i poroniła.
S
-
Ty to kochana jesteś kropka w kropkę jak ja.
Test wyszedł pozytywny?
Ja będę chciała zrobić 24 grudnia chyba że wcześniej dostane okres. Ogromnie się stresuje. Jakieś śmieszne objawy to bardziej chyba wymyślam niż nam, zależy jak na to spojrzeć.
Zapłodnienie w razie czego w okolicach mikołaja ;-)
Ostatnio właśnie jedna dziewczyna była w ciąży u nas w pracy i poronila :-(
Różnimy się sytuacja w pracy , nie mam tak fajnie ;-) ale sama kadrowa powiedziała mi żebym robiła dziecko heh
A gdzie Ty w ogóle pracujesz?
Trzymam kciuki za fasolke! !!
-
Szef był zły jak się dowiedział ,ze nic mu nie powiedziała ,bo dałby jej lżejszą robotę ...
Dlatego o pracę to ja jestem spokojna :)
Gdzie pracuję... ? Wstyd się przyznać...ale w Żabce. Jestem takim jakby....kierownikiem.
Wszystko robie za szefa. Opieprzam ludzi ,zwalniam ,zatrudniam .. :)
Nie narzekam :D
Powiem Wam dziewczyny ,że chyba juz w głowę dostaje :p
Od wczoraj wieczora strasznie zaczęły mi przeszkadzać cycki :p
Nie wiem czy rzeczywiście czy od tego ,że je wiecznie sprawdzam :p
Ale tak jest. Nawet w nocy mi przeszkadzały i się budziłam :p
Oprócz tego mam straszne zawroty głowy.... rozkojarzona ...
\Za kierownicą mocno muszę się skupiać żeby czegoś nie odwalić.
Wczoraj jechałam na podporządkowanej i w ogóle sie nie zatrzymałam.
Dopiero jak już przejechałam to uświadomiłam sobie co zrobiam.
Szczęście od Boga ,że nic nie jechało.... ::)
I do tego brak apetytu. To mnie akurat najmniej przeraża :D
Tylko przez to mnie delikatnie mdli :p
-
Ja tak naprawde nie robiłabym testu ,gdyby nie to ,że od kilkunastu dni kot ze mnie nie schodzi.
Wykorzystuje każdą okazję żeby na mnie leżeć.
W nocy śpi mi miedzy nogami....
Z Gosią też tak było.
I jeszcze wyczuł kiedy poród.
Może dla innych to głupie,ale koty czują jak coś się dzieje...
Ale by było fajnie jakby się Wam dziewczyny udało! :D
Jeśli chodzi o Gosi stópki...to jest lepiej.
Prawa praktycznie idealna. Lewa mniej.
Ale jak ma luźno stopy to są prościutkie. Gorzej jak chodzi.
Ale to myślę ,że jest do wyćwiczenia później.
Według mnie...nie ma już co ruszać .
Jest niebo ,a ziemia do tego co było.
Przed operacją przewracała się o własne nogi.,a teraz...biega jak gdyby nigdy :)
Tylko dokuczają jej bóle w miejscu cięcia.
Czasem pokazuje tam ,ze ją boli....
:
-
Kurcze no to super widocznie naprawdę co jest na rzeczy :-)
Ja z Dominikiem nie miałam objwow żadnych. Poza tym ze wszystko w pracy zaczęło śmierdziec i było mi niedobrze od tych zapachów.
Teraz miałam dziwne bóle brzucha, inne niż zawsze w cyklu. Plamienie które mogło być z implantacji. Zgaga, częste oddawanie moczu i Senność.
Ale to wszystko równie dobrze mogę sobie wmawiac, wiec jeśli będzie ciąża to będzie niczym cud. Ale bardzo bym chciała...
Moja Daisy przy młodym czula go, ale zorientowałam się dopiero potem. Teraz sama nie wiem.
Do Wigilii zwariuje, mówię Ci. A jeszcze na 5 do pracy. Więc przed chyba będzie test ;-)
Praca to żaden wstyd. Nawet w zabce, jeśli jest ok :-)
-
Bedę trzymać kciuki. U mnie to na pewno nie to :P
-
Praca jest naprawdę ok. Lepszej nie miałam :)
Chodze tam bez stresu, na luzie...jak do siebie :D
Nie zamieniłabym się z dziewczynami z biura ;) :p
Wczoraj wieczorem tak mnie zaczął boleć brzuch...że aż mi się słabo zrobiło.
Zjadłam trochę bigosu ,ale nigdy nie miałam rewolucji...
Jedynie jak byłam w ciąży z Gosią to nie mogłam jeść ,bo od razu bolał mnie brzuch.
Z Gosią też nie miałam żadnych objawów.
Właściwie czułam się tak samo jak teraz :p
Z Gosią to zrobiłam test 3 dni przed okresem :p
Ale nie poleciałam od razu do lekarza...dlatego jakaś taka dzika jestem...
To jest najgorsze oczekiwanie jakie może być.
Rano chodzę do toalety z sercem w gardle czy czasem czegoś tam nie ujrzę....
Powiem Wam ,że jak zrobiłam test ,to byłam w szoku.
Nie wiedziałam czy chcę być w ciąży czy nie...
Stwierdziłam ,że nie dam sobie rady.
Że mamy za małe mieszkanie na dwójkę...nie pomieszczę ich....
D. już chciał naszą sypialnię oddać ,ale aż tak głupia nie jestem :p
Jakoś ja z moim bratem mieszkaliśmy w jednym pokoju ,aż do nastoletnich lat,dopóki babcia nie zmarła i dawalismy radę.
Ale i tak się bałam i nie byłam pewna czy chciałam być w ciązy (jakbym miała jeszcze coś do gadania? :p )
Ale potem...jak zaistniała wizja ,że może nic z tego nie będzie...to się rozryczałam.
Kilka chwil...a już zdążyłam przywiązać sie do kropka :p
Kobieta to jest dziwne stworzenie...
W poniedziałek i w środę mam zamiar iść na betę,żeby chociaż trochę wiedziec na czym stoję.
Żeby móc powiedzieć czemu nie piję lampki wina po kolacji w święta.
Żeby móc w miarę spokojnie spędzić święta...a może wręcz przeciwnie.
Zobaczymy....nie mogę sie doczekać!
A tymczasem.... zaczynam przedświąteczny maraton paznokciowy.
Już wszystkie dni mam zajęte...i rano i wieczorem ,bo każdy mnie prosi ,że na święta...
W piątek zrobiłam sobie już wolne .bo ile mozna...
Ciekawe czy to wytrzymam,bo nie powiem żeby to była lekka praca....
I kciuk mi coś ostatnio wysiada...boli jak skurcz....k...
No i jeszcze w międzyczasie do pracy...
Zleci mi ten tydzień...
-
Monia super ze masz taką pracę.
Wiesz co objawy masz typowo ciążowe więc luz Kochana. Tak jak piszesz kropek już jest to nic do gadania nie masz :P
-
beta zrobiona?
-
Stoję w kolejce... ::)
-
A dziś będą wyniki czy jutro?
-
Dziś.mam nadzieję,że już w obiad :)
Przy okazji robię morfologię i tarczyce.
-
Kciukuję :)
-
Powodzenia ;D
-
Trzymam kciuki i jak coś to o smsa proszę :D
-
Monika masz wynik?
-
Na razie tylko morfologię. Wszystko książkowo.
Nawet hemoglobina 12,2 ;)
-
:Tuptup: :Tuptup: :Tuptup:
;D
-
:tupot: :tupot: :tupot:
-
Wiadomo już coś?
-
Nadal cisza.... Zaczynam się stresować ,że tak długo...
-
hop hop :)
-
Ale emocje :)
-
Jeszcze nic nie ma... :(
-
To czekamy :)
-
Wynik 2074
Przy normie 1000-5000 4-5tydzień
Zobaczymy co będzie w czwartek...
Tarczyca książkowo :)
-
To chyba fajnie????? super;-)
-
Po cichu gratuluję :)
-
Gratuluję ;D
-
GRATULACJE! :)
-
No piękny wynik!
-
Piekny wynik ;D gratuluję ;D to na kiedy termin z om?
-
Paznokcie zrobione to mogę coś więcej napisać ;)
Nie wydaje Wam się jakaś niska ta beta?
Okres miałam 15 listopada...albo 16... :p
To powinno być bliżej 5000,a nie 1000.. :p
czy przesadzam ?
Zobaczę co czwartek pokaże...chciałam iść w środę ,ale zapomniałam ,że mam na rano do pracy :p
Cały czas się stresuję.
Ale myślę ,że będzie dobrze co?
Mi nic nie jest....czasem mnie brzuch zaboli mocniej...jak na okres...
I kręgosłup mnie boli...
Dziwne to wszystko.... ::)
Jakoś tak nie wiem ...czy moge się już cieszyć czy nie??
Martuś...patrząc na kalkulator ciąży to 22 sierpnia.
Same letnie dzieciaczki bym miała :)
-
Termin w moją rocznicę ślubu :)
-
Babo jaka niska co? Już Ci pisałam że jest ok. Pamiętaj ciąża nie matematyka. Będzie dobrze.
-
Gratuluję :)
i zazdroszczę...
-
Gratulacje ;)
-
Super wieści :) oby tak dalej!
-
Zobaczymy... Jeszcze nie dziękuję.
Jak już będzie wszystko na pewno ok. To wtedy podziękuję ;)
Od wczoraj wieczora boli mnie w dole brzucha.
Taki ból...jakby jajników...jakby skurcze...
Dziwny....
Do tego miałam mdłości...
Oszaleję chyba...
-
Trzymam kciuki Monia !
-
Bóle już trochę ustały.
Ale kręgosłup mnie boli...
Czytałam ,że przy tylozgieciu tak może być.
W pracy na zmianie byłam w środę i dziś i ledwo stałam .
Całe szczęście do końca roku już nie mam zmian .
A do tego czasu się wyjaśni i będę mogła powiedzieć szefowi...
Jutro znów beta... Boję się...
-
Dziś beta. Trzymam kciuki!
-
Nie bój się będzie dobrze! :D
-
Będzie dobrze :-*
-
Krew oddana? Trzymam kciuki za piekny przyrost
-
Ta....oddana...może dziś będzie szybciej ,bo w ogóle ludzi nie było...
-
Trzymam kciuki i czekam na wieści :-* :-* :-* :-*
-
kciuki zacisniete!!
-
i jak i jak?
-
Wiesz już coś?
-
hop hop :)
-
Nic nie wiem... :(
-
Już wiem....
Wyniki wskazują na końcówkę 5tygodnia :)
4973 :)
-
To można już gratulować? :)
-
Chyba tak... ;)
Czas też powiedzieć szefowi ..tylko nie mamy jakoś ostatnio że sobą kontaktu :p
-
;D Gratulacje ;D
-
Zatem GRATULACJE :)
-
Gratulacje!!
-
Super ;D
-
Gosia...chyba weszłam w Twoje miejsce ;)
Dzięki dziewczyny... Jestem spokojniejsza.
To była dobra decyzja z tą beta :)
-
Cudownie. Wielkie gratulacje.:skacza:
-
Wielkie gratulacje Moni :*
-
skoro zgadzasz się na gratulacje to........Gratulacje!!!!!!
-
He he...a no dzięki...
Będzie co ma być. Ale ..jakby na to nie patrzeć...jestem w ciąży :p
-
Na szybko policzyłąm jakiś sierpień?????Mam nadzieję,że dobrze i że z japcio będziemy opijać Twój poród nad brzegiem oceanu;-)))) :skacza: :skacza: :skacza: :skacza:
-
Gratulacje
-
Daria, chyba morza :) co miałaś z geografii? :)
-
jakaś czwóra może,ale kiedy to było;-)))) zwal jak zwał wód jeszcze z Alanem nie opanowałam do końca;-) Ba ja nawet tego miejsca na mapie jeszcze nie zlokalizowałam dokładnie;-)
-
No to gratulacje ogromne!!! :)
Ps. Daria - morze Śródziemne, Baleary :D
-
Gratulacje Moniu!! Bedzie miala sie Gosia z kim bawic i gaworzyc :)
-
Gratuluję :)
-
Gratulacje Monia :-*
-
Ps. Daria - morze Śródziemne, Baleary :D
eeeee to spoko, blisko mam;-)
-
Daria, pouczymy się geografii przy drinkach z parasolkami :)
Monia, to na kiedy termin? Nadal na 22.08? :)
-
Gorące gratulacje!!!
-
Kalendarz nie chce inaczej Madzia.
A co lekarz powie...dowiem się po nowym roku.
Najchętniej poszłabym po świętach ,ale nie chce znowu na idiotkę wyjść :p
Poza tym...wstyd mi iść do tego lekarza znów,bo ostatnio się u niego rozryczalam i powiedziałam ,że na pewno nic z tego nie będzie :D
Ten mnie zaczął głaskać i pocieszać :p
Ale wstyd...
Mam już zarejestrowanego endo na 3stycznia na 21.15...
Ciekawe co mi powie...Tsh mam powyżej 3,więc może będzie chciał je trochę obniżyć...
No nic ,zobaczymy.
Dzięki dziewczyny za gratulacje.
Do tej pory nie wiem czy są one właściwe ,bo nie jestem pewna czy jest wszystko ok.
Niby beta przyrasta,ale nie wiem czy tam się wszystko prawidłowo rozwija....
Dziwne te święta...dziwne...
A tymczasem...życzę wam wesołych,rodzinnych świąt.
I spełnienia marzeń na przyszły rok. :)
-
Wesołych świąt Monia! Jak D zareagował na bejbika? I nie gadaj tu głupot , wszystko jest ok :)
-
Kochana no i co że popłakałaś się u lekarza, przestań, myślisz ze Ty pierwsza?
Babo jedna to hormony :p
-
Toć to wstyd :)
Masakra...
Nie wiem jak mu spojrzę w oczy :)
D. zareagował tak samo jak ja...
Jakiś brak entuzjazmu....
Niby fajnie ,ale strach...
Teraz by było szkoda jakby coś się stało...
-
Oj Monika ja byłam przerażona, Rafał tez a teraz to sobie świata bez Zosi nie wyobrażam ;)
Będzie dobrze, dbaj o siebie :-*
-
Monia będzie dobrze zobaczysz
-
Woow gratuluje ;)!!!
-
Monika gratulacje :) Będzie dobrze, zobaczysz, musi być :-*
-
Kurcze rzadko bywam na forum, a tutaj takie wiesci
-
Mnie t e z nie bylo,a jak wrocilam to z wielkim "bum" :)
Dzis zaczelam. 7tydzien :)
3tugidnie swiadimosci ,ze jestem w ciazy :p
Ja jestem przerazona troche tym faktem.
Gosie ledwo ogarniam...a gdzie tu jesscze male dziecko...
Gosia tak czujnie spi ,ze jak male bedzie plakac to gosia razem z nim.
Tego jestem pewna.
Do trgo GOsia jest rozpieszcOna i bedzie wchodzic na glowe.
Martwie sie ,ze nie pomieszcze ich w mieszkaniu.
I w ogole....ze zwariuje i nie wytrzymam psychicznie.
Objawow zadnych nie mam. Nawet piersi przestaly mnie bolec.
Z poczatku bolalo mnie stasznie podbrzusze,jajniki i kregoslup.
Nie bylam w stanie stac w pracy.
Oprocz tego czasem mnie mdli,zrobi mi sie slabo i jestem senna.
Ale do pracy trzeba chodzić...
Dzis do poludnia bylam w pracy. Przyjechałam na godzinę odpocząć i jade znow....
-
Kurcze posta mi wcięło, teraz zauważyłam :)
Monia ogromne gratulacje :) ja dokładnie rok temu przeżywałam to samo, a teraz tuli sie do mnie k klopsik.
Bedziesz miała tak jak ja, lipcowe i sierpniowe dzieciaczki :)
-
Jakie macie mieszkanie? Na pewno dasz radę :) zobaczysz...
ciesz się ciesz... ja nie mam z czego....jednak.
-
Oj Madzia...szkoda...a tak Ci kibicowałam...
Myślałam ,że będziemy sobie wzajemnie kibicować :)
Ja dalej trzymam za Ciebie kciuki!
Mieszkanie mamy niezbyt duże... 48metrów,3pokoje...
Z Gosią już się ledwo mieścimy :p
Wiecie co,to sikanie mnie wykończy.
Z Gosią tak nie miałam...
-
Eee no to kawał mieszkania :P 3 pokoje? Marzenie :P
My mamy podobny metraż, ale m3 = kuchnia, mały pokój i duży pokój.
skoro Ty martwisz się o miejsce, to ja chyba powinnam zrezygnować :D
-
Wiesz...ciężko zrezygnować mi z sypialni ,a kiedyś na pewno do tego dojdzie...
Do tego nie mamy zbyt wiele szaf i jakoś ciężko nam się pomieścić :p
Ale już D. Rozplanowal,że kiedyś weźmiemy Gosi pokój ,a Gosia nasza sypialnię. Tam jest większa możliwość postawienia łóżka pietrowego,jakiegoś biurka...
Ale ja tak lubię remonty.. :/
-
Kochana spokojnie pomieścicie się zobaczysz. Będzie dobrze. W końcu Gosia już będzie duża jak urodzisz.
-
Dacie rade każda chyba mama ma takie wątpliwości. |co do sypialni to ja w pełni rozumiem i tez mojej bronie :D Teraz młodym kupiliśmy łózko piętrowe i jest git a sypialni nie oddam nie ma mowy :D
-
Też mamy 3 pokoje - byłaś, widziałaś :) Dziewczyny ulokowane w jednym pokoju i mogą tak siedzieć do 18 :) Gdyby była para mieszana to byłby problem i ryzyko oddania sypialni. A tak gitara :) Zresztą zawsze można zmienić eM na większe ;)
-
Tylko wy Madzia macie duuuuże mieszkanie.
A my...malutkie....jakie można zrobić pokoje z 48 metrów....
O zmianie mieszkania nie ma mowy ,bo to jest własnościowe.
Moi rodzice mi kupili przed ślubem.
Nie stać by nas było na wynajem jakiegoś większego.
Poza tym...u nas w bloku wszystkie mieszkania tak mniej więcej wyglądają.
Chyba ,że w tych nowych blokacvh,ale tam już w ogóle mnie nie stać :p
Zobaczymy jak to będzie.
Na razie jestem przerażona.
Dziś od rana mnie mdli....brzuch mam wzdęty jak bym w ciąży była ;) :p
Masakra....
Jeszcze muszę dziś pędzić szybko do domu ,bo mam kolędę dziś.
Mam nadzieję ,że nie zrobią mnie w konia i przyjdą jak co roku na końcu ,bo inaczej mi Młodą obudzą z drzemki...
-
Kochana z własnościowego możesz sie zamienić ale na własnościowe.
Kochana oj marudzisz jakybyś w ciąży była :p
-
Ludzie nie w takich warunkach dzieci wychowują ;)
-
Mam podobne mieszkanie, dwa pokoje póki co to śpimy wszyscy na kupię, z mojego lenistwa bo nie chce mi się latać między pokojami do dzieciaków, ale napewno kiedyś nadejdzie taki dzień, że będziemy musieli przenieś się ze starym do dużego pokoju.
A co do ogarnięcia dzieciaków, ogarniesz :) Ty to jeszcze będziesz miała większa różnice wieku, Gosia będzie miała 3 latka wiec myśle ze luuuzzzzzz.
Fajnie trochę zazdroszczę ciąży, bo wiem że to już za mną, kurczę lubiłam być w ciąży.
-
Ludzie nie w takich warunkach dzieci wychowują ;)
Dokładnie, moja ciotka wychowała 12 dzieciaków na dwóch pokojach......
-
My mamy taki sam metraż tylko,że 2 pokoje , żyjemy :D plus pies jeszcze :) nikt nie narzeka :p no może czasem ja,ale kobiecie nie dogodzisz :p marzy mi się domek :D
-
Ewa weź no napisz u siebie co tam u Was?
-
Monika!
Ty to masz problemy ;D
3 pokoje i narzeka ;D
Rosnij zdrowo kobieto a cala reszta.... wszystko bedzie pieknie ladnie a pokoj gosia podzieli z...? Bratem :-D
Tak czuje :D
-
Monia ja mam 35 m i Twój metraż to dla mnie mega luksus ;)
-
O zmianie mieszkania nie ma mowy ,bo to jest własnościowe.
No to chyba na plus - można sprzedać :) mały kredyt i kupić większe. Ceny na pewno u was przyjemniejsze niż u nas.
Zresztą mieszkaliśmy z Olą 2 lata na kawalerce - fajnie było :) Zawsze razem, nie było dokąd uciekać :)
-
No wlasnie. "To zawsze razem" mnie denerwuje :p
Gdzie sie nie obejrze tam Gosia albo jej zabawki... :p
O kredycie nie ma mowy. Jestem przeciwniczka kredytow i innych pożyczek...
Z D. uwazamy ,ze jak zapracujemy to kupimy co chcemy :)
Iza...no my jeszcze kota musimy zmieścić :p
Ja tez nie pogardze domkiem :) ze sprzataczka,garderoba i osobnym pokojem na paznokcie :D
Sylwus....a ja bym chciala dziewczynkę,bo ze zdrowe bedzie to wiem :p
Ale jakos ciagnie mnie do dziewczynki :)
-
A ja w tej chwili chętnie bym swoje posiadłości zamienila na mniejsze :p
-
My też sypialni nie oddaliśmy, chłopcy śpią razem :)
U nas 3 lata różnicy bez dwóch miesięcy i ja bym chyba wolala jednak większą..
-
Ciri, u nas identyczna różnica :) 2 lata i równe 10 miesięcy :)
O kredycie nie ma mowy. Jestem przeciwniczka kredytow
Wszystko jest dla ludzi :) Brane z głową, oczywiście.
-
nie zawsze da się tak łatwo, sprzedaż, kredycik i jazda :P
-
Ale czasem to jedyne wyjście, zwłaszcza gdy kasa nie spada z nieba ;)
-
Monia to ty i tak masz super sytuację ;) ja gdyby nie kredyt mieszkałabym wciąż z mamą :D więc weź kurde nie narzekaj :D
-
Nie narzekam...tylko tak rozmyslam jak to bedzie i....przeraża mnie to myślenie.
Wiecie co,dzisiaj mialam kryzysowy dzien,wlasciwie wieczór...do teraz mam.
Stracilam kompletnie siły...dostałam zawroty głowy,mdłości,bol glowy...ledwo stałam.
Myslalam ,ze ktos ze mnie spuscil życie...
D.patrzyl na mnie jak na jakiegos symulanta....
Ale ja naprwde nie mialam sily stać.
Polozylam sie to tak mi sie krecilo w glowie...
Z resztą,teraz tez jak zamkne oczy to jest mi niedobrze.
Jeszcze tak kiepskiego dnia nie miałam...
I jesscze do tego ta zgaga...nie kończącą sie zgaga...
Wiecie...przeszlo mi przez mysl czy aby na pewno dobrze robie chodząc do pracy...
W pierwszej ciazy tez chodziłam,chciałam byc silniejsza niz myślę... i co?
Nie bylam.
Tez niby wsszystko przebiegało dobrze,serduszko biło....co z tego jak zbyt krótko...
I nagle mnie wzięło...
Boje sie kolejnej wizyty,bo nie wiem czego sie spodziewać.
Mam rozterki...nie wiem czy dam sobie radę...ale jakby okazalo sie ,ze nic z tego nie bedzie...
Do tego napuchlam juz jak balon.
Sikanie mnie wykonczy...kręgosłup zaraz za nim... :p
To sobie pomarudzilam..
A teraz krzyczcie na mnie :p
-
Takie marudzenie to nie marudzenie ;)
Ja ci powiem tak.
Ciaza - niby nie choroba ale w ciazy z seba od początku bylam na l4. Caka byla koszmarem. Pamiętam ten ciagly bol głowy, wymioty, reakcje na zapachy... to wszystko bylo okropne i dziwne zarazem bo próbowałam z tym zawalczyc i nie mogłem;)))
W tej ciazy pracowalam prawie do 6 msca.
Troche bo musialam a troche bo chciałam.
Czulam sie chyba w sunie ok. Mimo wymiotow codziennis przed wyjściem do pracy.
Pracujw w przedszkolu wiec nie bylo taryfy ulgowej tym bardziej że nikt nie wiedzial.
Byly dni ze ze zmęczenia mialam odloty ale ogólnie nie zaluje bo chociaz nie mialam czasu na myślenie imarudzenie.
Jeszcze msc temu bylam bardzo aktywna i usmiechnieta. Nadrabialam zaleglosci towarzysko- basenowe ;)))
W koncu byl czas na ogarnięcie chaty takie gruntiwne na zabawy z seba itp.
Teraz jest fatalnie u mnie i widze ze psychicznie tez slabo.
Msc temu porod byl dl mni milym wspomnieniem.. dziś mam koszmary i nie wiem co sie ze mna dziejr...
Strach ogromny jtp.
Szef juz u ciebie cos wie?
Moze na początek zmniejsz umowe na pol etatu? W sensie papieru nie ruszajvie ale dogadajcie zebys pravowala na pol etatu np
-
Monia musisz sama zdecydować czy dasz rade pracować. Ja poszlam na zwolnienie w 8 tygodniu. Po 3 tygodniach miałam dość pretensji, ze muszę usiąść na chwile, czy, ze czegoś nie podniose. I mimo, ze teraz w domu dostaje pier***** z nudów, to nie żałuje swojej decyzji :)
-
Ja zdecydowanie jestem za pracą jeśli tylko chcesz, bo przecież zwolnienie możesz wziąć na tydzień, dwa i wrócić. Ale nie ma też co się zajeżdżać, ja z Kubą miałam fatalny co najmniej miesiąc i nie byłam w stanie pracować, no a po tym zwolnieniu już nie miałam gdzie wracać, a z Filipem pracowałam do 8 miesiąca i gdyby nie egzamin pewnie chodziłabym do końca.
Musisz siebie obserwować i swój organizm, jak daje znak, że koniec to nie da rady.
-
Ale mnie moja mama zdenerwowała... Normalnie ,aż chodzę...
Głowa mnie rozbolała z nerwów...
Skąd w ludziach tyle znieczulicy??
Dla mnie moje dziecko jest najważniejsze i radziłabym mojemu dziecku jak najlepiej dla niej.
A u niej. .wszyscy inni wokół są ważniejsi,ich dobro i to co sobie pomyślą...nie ja!
Jak można być takim...
-
Monia, co się stało? Może się nie zrozumiałyście?
-
U mnie to samo. Nauczyłam sie ignorować ;)
-
na pewno nie zrozumiałyśmy się źle....
Poszło o to ,że szef chce zwolnić jedną dziewczynę i możliwe ,że przejmę kilka normalnych zmian.
I powiedziałam jej ,że nie wiem czy dam radę ,że mnie kręgosłup boli i w ogóle.
Teraz też mi ciężko było wystać w jednym miejscu.
A ona ,że w ciąży robiła na zmiany i jakoś dała radę.
Wkurzyłam się powiedziałam ,że nikt nie jest tak zaje*isty jak ona, ubrałam się i wyszłam.
Nawet nie pożegnałam się z Gosią.
Ja nie wiem...czemu ludzie nie potrafią zrozumieć ,że kobieta na początku też ma prawo źle się czuć.
Dopiero zaczynają jej współczuć jak pojawi się brzuch.
A na początku jest to taki szok dla organizmu ,że jest ciężko.
Przynajmniej mi...
I nie użalam się nad sobą,tylko chodzi o to żeby nic się nie stało.
Ja nie rozumiem jak można być tak nieczułym....
Dla mnie dobro dziecka byłoby najważniejsze...
Tym bardziej ,że wie ,że pierwszą ciąże straciłam.
By powiedziała ,że lepiej żebym w tych pierwszych tygodniach si·ę oszczędzała czy coś.
Że jak będzie wszystko dobrze to zadecyduję co dalej....
Ale nie...wszyscy wokoło są ważniejsi ,wazniejsze jest to co pomyślą niż dobro własnego dziecka....
-
Ja miałam pracę stojącą, nie ważne czy musiałam stać akurat na kasie, czy byłam kierownikiem. Normalnie 8 godzin jakoś przelatywało, przy 12 juz się trochę męczyłam. A jak zaszłam w ciążę nie dałam rady stać 6 ciągiem. I jeszecze w pracy słyszałam, że wymyślam.
Rodzina męża uważa tak jak Twoja mama, ale olewam, Ty też się nie denerwuj, nie ma potrzeby.
-
Moja mama jechała na poródówkę prosto z pracy :) I myśli podobnie, jak twoja. Widocznie ich pokolenie tak ma ;)
Nauczyłam się wpuszczać jednym, wypuszczać drugim uchem. Polecam ten sposób ;)
-
oddychaj... wiem ze to przykre, ale musisz sprobowac odciac sie od 'dobrych rad'. zgadzam sie z ciri - sluchaj siebie i obserwuj swoj organizm. kazdy czlowiek jest inny i kazda ciaza inaczej przebiega.
jak masz taka mozliwosc - wez wolne na poczatek, albo ogranicz liczbe godzin.. pozniej bedzie juz lepiej.. bedziesz mogla wrocic do pracy.. masz szefa kuzyna, wiec moze pogadaj z nim po prostu.. nieoficjalnie ale szczerze o swoich obawach i kondycji. Znacie sie, wie ze moze na Tobie polegac i ze lubisz ta prace.. dogadacie sie
-
Moja mama jechała na poródówkę prosto z pracy :) I myśli podobnie, jak twoja. Widocznie ich pokolenie tak ma ;)
Moja Teściowa tez tak i do teraz nie może przeżyć ze straciła jeden dzień wolnego ;)
-
Przykre to.
Ja na każdym kroku słyszę że nie dalibyśmy sobie rady z dwójką itd... Niczego nieświadoma mama myśli że utwierdza mnie w przekonaniu że wystarczy mi Dominik...
-
Nie przejmuj się. Przecież wiadomo, że każda ciąża inna. Jedne długo nawet nie wiedzą, że są w ciąży, inne cierpią już w tydzien po zapłodnieniu :) Ja byłam na początku jak z krzyża zdjęta. Cierpiałam okrutnie więc nawet praca biurowa sprawiała mi problem. Teraz załuję, że ni poszłam na zwolnienie tylko się męczyłam. Teraz myśl o sobie, a nie o tym jakie zdanie ma mama.
-
Powiedziałam jej co o tym myślę.
I ze bede robic co ja uwazam za słuszne.
Za każdym brazem musi byc to samo...
Ale juz dość o tym....
Witam w nowym 2017 roku..
Wiecie...jakos nie lubie sylwestra....zamiast balowac,to ja zawsze rycze.
A wczoraj to juz w ogóle...
Jakos tak mi smutno ,ze znow zaczyna sie nowy rok...
We wtorek mam endo....
W czwartek chciałam isc do gina....ale nie wiem czy to nie za wcZeśnie....
Kazal mi przyjść za 3/4tygidnie ..ale nie chce znow wyjsc na głupią...
W ogole...tak mi teraz wstyd tam isc po ostatnim razie...
Gosia ostatnio ciężko spi....przez te petardy.
Tak sie biedna bała...
Dzis tez po 2 w nocy szla spac ,a o 6juz byl placz.
Godzina walki...wziął ja Damian do łóżka i spala z nami do prawie 10...
Ja nie wiem kto te petardy wymyślił....
Leon tez mial wczoraj zakaz wychodzenia i chodzil jakby za kare siedział w domu :p
Zz ciekawszych historii...dopadl nas etap "a cio to,gdzie jedziemy,do kogo jedziemy" i milion innych.
W samochodzie to jest cala drogę....jak konczy mi sie cierpliwość to mowie GOsi ,ze ma skonczyc pytac wiecznie o to samo..
Na co Gosia..."taty pytam...". Dzięki temu mama juz jest wolna i tate męczy :D
Albo idzie sobie z moja ciocia na specerku.
Całą droge powazne dyskusje...gdy cioci sie juz nie chce albo nie zrozumie GOsi powie Gosi "dobrze"
To GOsia nerw... "nie dobrze...rozmawiaj ze mną"
Boże...juz nie pamietam kiedy to dziecko nie gadalo :D
Gosia teraz ma drzemkę ,a my korzystamy z ciszy i spokoju....
A WAm...zycze wszystkiego najlepszego w tym nowym roku.
Aby spelnily sie wszystkie marzenia i byl pelny pozytywnych emocji :)
-
Kochana a który to byłby teraz tydzień u Ciebie w czwartek?
Wiesz co mój Igor mnie np teraz papuguje...ciągle pyta czy tata wróci, odpowiadam że pewnie że wróci, ale jak mi już sie znudzi to mówię nie...no i on teraz sam do siebie chodzi i mówi "wróci....nie"
Co do mamy, rób jak uważasz, to Twoje życie ja w tej ciąży bylam trup i nawet gdybym miała pracę nawet lekką to i tak bym nie dała rady...
-
Gratuluję!
Życzę spokojnej ciąży.
Szczerze to jesteś szczęściara, która nie ma kredytu.
Kredyt to naprawdę zło.
3 pokoje to komfort, dacie spokojnie rade.
-
8tydzień by był... 7+2 dokładnie..
No nie powiem ...mamy szczęście.
Ale D. I tak mało...bo koledzy się wybudowali...budują...a on nie.
Wkurza mnie tym strasznie ,bo nie docenia tego co ma.
Wielu ludzi zazdrości mu tego co on ma...
Dziękuję lalola,choć jeszcze nie wiem czy mogę...
-
Moj K. ma tak samo. Mimo, ze mamy duze mieszkanie bez kredytu, jemu ciągle mało.
Wielu naszych znajomych przez najbliższe naście lat sie nie dorobi tego co my już mamy, ale ciągle mu cos nie pasuje...
-
Monia to możesz iść. Spokojnie na pewno lekarz zrozumie. Powiedz ze się stresuje szczepieniem że chcesz wiedzieć czy wszystko ok.
O tak bez kredytu to komfort psychiczny jest.
-
Oj ile dałabym aby mieć ten trzeci pokój, czasami go brakuje. W ogóle to marzy mi się mieszkanie 80 metrowe albo domek mały.
My zaryzykowalismy i mamy dwa kredyty na mieszkania. Fakt póki co to jedno spłaca się samo.
-
Właśnie wracamy z Bydgoszczy od endo... Dał mi minimalną dawkę tak dla bezpieczeństwa.
Wizyta pod koniec lutego.
Bardzo nam gratulowal ,że się tak szybko udało :p
-
Super Monia.
To teraz do gina zobaczyć serduszko :D
-
Właśnie chyba się odważę pójść w czwartek żeby wiedzieć na czym stoję...
Tak bardzo się boję....
W pierwszej ciąży też byłam koło 9tygodnia na usg ,wszystko było dobrze,a za tydzień już nic nie było...
To są najgorsze dla mnie tygodnie...
Ale muszę iść ,bo czekanie nic tu nie zmieni...
Znowu czuję ,że emocje mnie u niego poniosą.
A jeszcze,nie daj Boże ,będzie coś nie tak.
To już na pewno mnie poniosą!
Im dalej tym bardziej przyzwyczajam się ,że jestem w ciąży i już nie mogę się doczekać brzucha :)
-
Idź Kochana dla świętego spokoju. Doskonale Cie rozumiem. Mnie ciąża wykańcza psychicznie.
-
Mialam podobnie przeżycia w ciazy jak Ty iw olejne nawet będąc w Austrii na nartach musiałam odwiedzić lekarza;) a każdym razem byłam pewna, po wszystkim.
-
Byle do pierwszego trymestru.
Potem jakoś się uspokoję.
A potem znów będę się martwić czy moje dziecko ma proste nóżki...
Nie chce znów przechodzić tego samego...
-
stres jest zawsze.. ale trzeba byc dobrej mysli bo inaczej sie oszaleje ;)
ja zawsze mialam takie 'progi czasowe' byle do 12tyg.. byle do 27tyg i byle do 37 ::)
trzymam kciuki za wizyte.. a emocjami sie nie przejmuj? myslisz ze sie facet juz nie przyzwyczail? co rusz pewnie ktos tam placze :P
-
Nie sądzę...tylko ja taka głupia... ::)
Będę się mega stresować,ale zwale wszystko na hormony :p
-
Ja na wizyte w piatek poszlam taka zaplakana, ze lekarz sie mnie zapytał czy coś sie stało. Nie tylko Ty płaczesz, nie takie jak Ty czy ja wiedzieli ;)
-
Napewno tez bym szla na usg :).
Trzymam kciuki.
Napewno wszystko bedzie dobrze,a wiadomo stres zawsze jest w ciazy.
-
Trzymam kciuki i czekam na smsa po :D
-
Ale miałam dziś sen..!
Zaczyna się... ::)
Poszłam do pani gin. Nie wiem skąd ona mi się w ogóle wzięła...
NIby chodziłam do niej z Gosią ,ale ja do żadnych lekarek nie chodzę.
Mniejsza o większość...znałam ją,ufałam i w ogóle...
Robiła mi usg...usg w ogóle full wypas... w kolorze...3d...
Normalnie jakby Ci tam kamerkę wsadzili tylko wszystko było ładne kolorowe jak w grze :p
Było widać ładne uśmiechnięte zarazki ... :D
normalnie szok :D
No i pani tam sobie grzebie,grzebie...i nic...czysto!
Nawet pozostałości żadnych po poprzednim pęcherzyku.... no nic....
zdziwiłam się ,bo beta była robione i w ogóle...
Mówię jej to i pokazuje wyniki...i była w szoku.
Ona w takim razie nie wiedziała co ze mną jest....
Normalnie byłam załamana...
Obudziłam się taka zdezorientowana... ::)
Już nie było sensu iść do mojego lekarza po moim śnie :p
-
Ej weź o mało na zawał nie zeszlam...
-
Ty sie nie stresuj tylko idz na to usg.
-
Idź do lekarza.
Mi sie śnią takie rzeczy, ze najgorsze horrory to przy moich snach bajeczki dla dzieci :)
-
Czekam.... Jakieś półtorej godzinki albo dwie mnie tu czeka siedzenia...
-
Monia trzymam kciuki :-*
-
Dzięki... ::)
Stres mam taki ,że zaraz tu zejdę...
-
Będzie dobrze usłyszysz serduszko :) trzymam kciuki :))
-
???
-
Monika sny na odwrót się interpretuje
Jak tam?
-
No to już mówię....więc tak...
no wszystko dobrze...serduszko było widać.
Lekarz jakoś nadal bez entuzjazmu podchodzi.
Ale karta ciąży założona :p
Termin wyliczył mi na 27 sirpnia.
Chyba trochę przesadził ;) :p
-
No i super! :)
-
zapomniałam dodać...kropek ma 9,5mm :)
-
Super gratuluje ;D
U mnie też przez pierwsze dwie wizyty Mała była do tyłu i mi podawał terminy 28.06 a z pierwszego usg prenatalnego wyszło 16.06 ;)
Dbaj o Was :-*
-
Monia super :D Bardzo się cieszę :)
-
Tyle ,że na usg wyszło mu 8t1d ,więc tydzień większa niż z om..
Nie wiem jak on liczył :p czym się sugerował i w ogóle :p
-
No to już oficjalnie gratuluję :) My będziemy pakować plecak do szkoły, a ty torbę na porodówkę :)
-
Gratuluję i tutaj Monia....
Co Ty się lekarzem przyjmujesz że on tak podchodzi....kiedyś mi Liliana napisała przy Igorze jak byłam w ciąży o moim lekarzu że to nie jego pierwsza ciąża więc wiesz Twojego lekarza to też nie pierwsza ciąża....
-
Gratuluje :) rośnijcie zdrowo?
Monia a kiedy miałaś ostatnia @?
-
15listopad. Tak przynajmniej mi się wydaje :)
Wiem,że dostałam krótko przed taty urodzinami,a tata ma 16listopada :p
-
To ja z Oskarem miałam 10 listopada i termin miałam na 22 sierpnia, ostatecznie chłopak urodzony 9:)
-
Czyli..hmm.. ten 27 nie wziął mu się z choinki? :p
A już nic nie rozumiem...
Na moje...to mogę urodzić 3września :) w rocznicę ślubu
Czyż to nie byłoby piękne? :D
Pod koniec sierpnia moja ciocia będzie robić 70tke...chciałabym być. . :p
Może ze względu na mnie zrobi wcześniej... ;)
-
gratuluję... raz jeszcze.
-
Jupiii
-
Serio?!Ja z om mialam na 27 a z uag 22.08 ;D wiec identycznie :D.
Gratuluje!!!
-
:) gratuluje !!!
Kropek.. to myslisz ze to bedzie braciszek dla Gosienki? ;)
na ta 70tke to mozesz isc juz z wozkiem takze wiesz ;) poki co szmat czasu :) rosnijcie zdrowo!
-
Kochana do cioci albo pójdziesz z brzusiem albo z wóziem.
Cieszę sie ze wszystko ok z kropkiem :D
-
Monia a ja Ci powiem, ze dziecko będzie miało głęboko w poważaniu te terminy i tak urodzi sie wtedy, kiedy jemu będzie odpowiadać :D
-
Super wieści :)
-
Monia gratulacje rosnijcie zdrowo :-*
-
Z Gosią...mało wiele się dogadalysmy ;)
Choć i tak musiała pokazać ,że ona ma swoje zdanie :p
Myślę,że teraz też się jakoś dogadamy... :p
-
Od rana boli mnie brzuch jak na okres...
Okropnosc... Jak leżę to trochę przechodzi...
Mam nadzieję ,że wszystko będzie dobrze...
-
Kochana a masz duphaston albo luteinę?
-
Nie mam...lekarz powiedział ,że jest niepotrzebny. Jak ma się udać ,to się uda... :/
-
Rozumiem. Ja bralam dla spokojności głowy....a później na szyjke.
-
Monia mi lekarz powiedzial to samo. Jak nie ma poważnych wskazań, to nie ma co sie faszerowac.
Moze ten ból to rozszerzanie macicy? Tak tylko gdybam ::)
-
Nie wiem...chciałabym...
Ból był straszny...
Przespałam się popołudniu i było lepiej...
Potem trochę postalam,posiedziałam...i znów wróciło...
Chodzę co chwilę do toalety ,bo mam wrażenie ,że okres dostaję...
Brzuch mam tak napięty...tak wielki.... ::)
-
Kochana a moze coś zjadłaś i nie możesz się załatwić i tak boli?
Może weź nospę co?
-
Dokładnie, weź nospe Monia a jak będzie gorzej to zawsze lepiej podjechać do lekarza.
-
Biorę nospe dziewczynki...
Problemów z zamówieniem się nie mam..wręcz przeciwnie..chodzę z 6razy dziennie :p
Ale chyba mam winowajce...
Ostatnie w moim menu królują głównie owoce.
Jabłka,banany gruszki ...
Zdarza mi się zjeść na śniadanie,na pusty żołądek...a jak wiadomo....gruszki są ciężkie....
To chyba ona mnie załatwiła wczoraj,bo wczoraj na pewno zjadłam gruszkę na śniadanie...
Ale ja nie umiem bez nich żyć :D
-
to zjedz,jak już w tym brzuszku coś będzie;-) ok, w brzuszku jest, to jak będzie w żołądku;-)
-
Jedz gruszki mają dużo kwasu foliowego.
A te motylki w podbrzuszu jak na okres miałam wyraźne do 7 czy 8 tyg czyli mniej więcej do momentu kiedy ludzi łam się jeszcze ze okres w końcu przyjdzie i to nie ciaza ;D
-
Ja jak widzę gruszki to szaleństwo mnie ogarnia :D
Zjadłabym je wszystkie :)
W ogóle mam fioła na punkcie owoców...i jogurtów.
Same takie lekkie rzeczy.
Ciężkie q ogóle nie chcą mi przejść przez gardło..
I mam wstręt do pomidorów,ale takich przerobionych...
No normalnie ,aż mnie trzęsie.... ::)
Lolalola...a jesteś w stanie powiedzieć co to za ból? Skąd on?
-
Z mlodsza tez mialam faze na owoce ,z Julia to na frytki kebaby.... hmmmm no i zamiast duzo przytyc po tych frytkach to ja odwrotnie
-
Ja z Igorem na śledzie....a z Michasią na słodkie.... (po czym rzygałam jak kot....)
-
A kebaba też bym sobie wciągnęła :)
Ostatnio w nowy rok miałam chęć...zamówiłam gdzie było otwarte...i mięso było niedobre...i jakoś tak się zraziłam teraz...
No a dzisiaj to już w ogóle ,bo mnie tak brzuch boli .
Stałam w pracy i mnie tak kilka razy zakulo...troszkę wyżej od spojenia,aż się zgielam w pół...
Po czym dostałam mega uplawy.
Teraz chodzę non stop do toalety i sprawdzam czy to tylko uplawy.
Wzięłam nospe,położyłam się ,ale cały czas mam dziwne uczucie w tym miejscu...i niedobrze mi...
-
Monia a nie możesz iść na l4 od teraz? Nie dość że Cie brzuch boli to jeszcze się stresujesz.
-
Nie bardzo,bo muszę jeszcze coś z umową ogarnąć,ale to nie nadaje się na forum ;)
Czekam właśnie w kolejce do lekarza ,ale w przychodni,więc nie będzie USG niestety...
Ale wyzebram od niego nie tabletki.
Powiem ,że jestem ciągle w biegu i w ogóle i dla spokojnosci...
Zapytam się też o te wczorajsze bóle,bo w żadnej ciąży takich nie miałam...
Pewno mi powie ,że co przesadzam albo ,że mam brać nospe...
-
Po wizycie... Niby wszystko dobrze...
Dostałam luteine i jestem spokojniejsza :)
Pytałam o te bóle ..mówił,że może to jajniki albo jelita ...
Do końca tygodnia mam zrobić wyniki.
W poniedziałek przyjść założyć kartę i za tydzień znów wizyta.
-
Super :)
-
Super kochana. Ogarnij wszystko w pracy i wiesz idź na l4
-
Ja ostatnio tylko narzekam..
Nie macie mnie już dość?
Bo przyszłam znów ponarzekać :p
Zlitowalam się dziś nad jedną dziewczyną i poszłam za nią na zmianę..
Rano wstaję...SMS... Towar 9.20...pięknie!
Nieźle mi się dzień zaczyna. Zawsze jest koło 14,a dziś jak na złość.
Pięknie mi się moja dobroć odwdzięcza...
Ale dziewczyny mi pomogły i nie nosiłam zbyt wiele.
Ale całą zmianę na obrotach ani chwili przerwy...
Wciąż na nogach...
I pod koniec już nie mogłam na kręgosłup...
Po pracy pojechałam wykupić receptę. Tam mu recepty nie uznali ,bo niby była poprawiona...
Nie wiem gdzie....
Musiałam jechać do położnych i znów do apteki.
Musiałam ,że się wsciekne!
Po całym tym maratonie wróciłam do domu..padłam...dosłownie...
I przez trzy godziny nie mogłam wstać.
Raz próbowałam ,bo kot chciał na dwór i nie mogłam się wyprostować...
Nie pamiętam czy z Gosią też mi tak dokuczał,ale myślę ,że nie...
Może to kwestia ,że ja ciągle na nogach...macice mam w tylozgieciu i mi naciska...
Nie wiem jak już tłumaczyć.
Czekam ,aż mi mąż zrobi masaż...
-
Gratuluję suwaczka pięknego przede wszystkim :)
Będę zaglądać :)
-
Oj Monia narzekaj ile chcesz, w końcu w ciąży jesteś :D
Weź babo wiesz jak to jest...jak sie ma miękkie serce to trzeba mieć twardą d.pe....nie bądź teraz taka wyrywna, dbaj o siebie.
-
Monia babo Ty, oszczędzaj siebie. Jestes w ciąży masz leżeć i pachnieć:) chociaż z małym dzieckiem to nie takie łatwe.
Poświęć ten czas ciąży dla Małgosi, bo pózniej moze byc ciężko.
-
Ja w tym tygodniu w ktorym Ty jestes teraz poszlam na zwolnienie. Zmiana 6-godzinna była dla mnie udręką, 6 godzin stania ciągnęło w nieskończoność. 8 godzin było po prostu nie do przejścia. Po pracy kręgosłup bolał mnie tak bardzo, że płakałam.
Monia jak musisz pracować, siedź jak najczęściej, bo lepiej nie będzie.
-
Pati...dzięki...zaprasZam :) jesteś gotowa na moje marudzenie? Bo ostatnio nic innego nie robię :p
Irminko...no widzisz jak to jest...
Byłam bardzo wściekła na siebie...
Powiedziałam ,że nigdy więcej...
Dziś też od 7rano na nogach...
Z samego rana na krew ,a potem do pracy ,bo miałam kontrolę... ::)
Teraz wróciłam do domku i mam zamiar zabrać się za żurek...mniam :)
Ewa...pachnieć to ja pachniałam w ciąży z Gosią ;)
Boże...wiecie jak mi czasem tęskno za tym lenistwem w pierwszej ciąży?
To były czasy.. :)
Karola...tylko jak się jest samemu na zmianie i pełno ludzi to tak nie idzie usiąść...
Lekarz pytał się mnie o chorobowe,ale jeszcze nie mogę...
Wczoraj miałam najgorszy dzień...
Nie mogłam odzyskać sił żeby wstać. .okropnosc...
Jutro z rana jadę z ciocią do Bydgoszczy do szpitala ,bo dwa dni temu tak ja serce zakulo,że nie mogła się ruszyć przez 5minut.
Ona ma bardzo duże problemy z sercem,jest pod kontrolą lekarza
Kazałam jej dzwonić ,bo to nie ma żartów...
Mi to wyglądało na zawał,albo bynajmniej stan przedzawalowy...
-
O tym mówię Monia, ja nie miałam kiedy usiąść na swojej zmianie. Po 8 godzin stania z 15 minutowa przerwa, to bylo dla mnie za duzo. Moze gdyby nie robili problemów ze muszę usiasc co jakis czas, to moze bym i pracowala. Ale ponieważ bylo jak bylo, poszlam odpoczywać.
Musisz sie oszczędzać.
-
Wkładałam sobie luteine przed snem i na tym patyczku pojawiła mi się krew.
Mam nadzieję ,że tylko sobie coś tam podraznilam i nie rozkręci się do rana... :(
-
Monia jak Cie to martwi, to moze pojedź na pogotowie, albo do lekarza rano.
-
Monika mam nadzieję że to tylko podrażnienie. Odpoczywaj Kochana i idź na l4 są rzeczy ważne i ważniejsze
-
Jak sytuacja Monia?
-
Też jestem ciekawa?
-
Chyba niepotrzebnie panikowalam...
Rano wkładałam i był patyczek czysty
Chyba rzeczywiście musiałam sobie podrażnic...
Boże...jak ja się przeraziłam...od razu przypomniała mi się sytuacja z pierwszej ciąży...to był ten sam czas....
Nic..będę obserwować się dzisiaj i jakby coś się działo to pojadę na pogotowie....
Ale mam nadzieję,że będzie spokój... ::)
-
Uważaj na siebie :-*
dobrze, że już nic nie było :)
-
Super cieszę się bardzo. możliwe że jakieś naczynko pękło...ale wiadomo strach zawsze jest.
-
Rzeczywiście daaawno nie rozmawiałyśmy,trzeba nadrobic spore zaległości
-
Rano mnie jeszcze bolał brzuch,ale to wszystko psychika...
Kurcze...byłam naprawdę w szoku wczoraj... ::)
Pomyślicie pewnie ,że jakaś nienormalna jestem,tym bardziej ,że mnie nie znacie.. ::)
Ale jak zobaczyłam tą krew to aż mi się słabo zrobiło...
Już cały scenariusz miałam w głowie...
A jak tylko coś mi leci to pędzę do łazienki zobaczyć czy to nie krew....
Jeszcze miesiąc...i się uspokoję...
Jak skończę ten 12 tydzień to zawsze jestem spokojniejsza.
Tylko najpierw trzeba do niego wytrwać :p
Wróciłam z ciocią od lekarza...kazałam jej walizkę spakować do szpitala na w razie co...
Śmiała się...ale posłuchała :p
Na szczęście z sercem wszystko dobrze. Lekarz dla pewności skierował ją jeszcze na wysiłkowe...ale wyszło ok.
Okazało się ,że to coś z kręgosłupem ...odcinkiem szyjnym...
Dysk wyskoczył czy coś...
Stąd ten okropny ból...
Kazał jej się od razu do rodzinnego zarejestrować ,na jakieś prześwietlenie i rehabilitacje albo masaże potem.
Nawet mnie słucha :) A to zawsze ona u nas w rodzinie rządzi...
Mówi ,że ma godna następczynię :D
Kamila...no kurde...szmat czasu.... co TY tu robisz w ogóle?
Skąd Cię przywiało ? :)
-
A zaglądam czasem:)
Stęskniłam się :D
-
Monia ja Cię doskonale rozumiem z tym panikowaniem :D
-
Monia mi na pogotowiu powiedzieli, ze mogło jakieś naczynko pęknąć, albo jest to plamienie ktore moze sie zdarzyć w czasie spodziewanego okresu, ktorego przecież juz nie ma ;)
Ja do tej pory boje się, ze krew zobaczę. A przy tamtym krwaieniu jakieś histerii dostałam. Bo sobie przypomniałam maj.
-
Też sobie przypomniałam o tym niby okresie.
I jak polozne mi wtedy gadały ,że coś takiego może się zdarzyć w okolicAch okresu...
Jakoś słabo mnie to przekonuje :p
Bardziej bym obstawiala to naczynko ,bo tym patykiem sobie tak trochę drapnelam w środku :p
No nic...najważniejsze ,że nic się nie działo dalej...
Co się strachu najadłam to moje...
Kamila...no...ja na Ciebie czekam od jakiś...dwóch lat ? :p
Teraz twoja kolej do mnie przyjechać ;)
-
Tyle zleciało? ??? ::)
Masakra:p
Przydało by sie spotkać za nim urodzisz;)
-
Albo i lepiej...bo coś mi się przypomina ,że miałaś przyjechać krótko po tym jak Gosia się urodziła :D
-
Hahaha ...juz mi nie wypominaj:)
Ogarnęłam swoje życie także teraz moge Cie odwiedzić:D
-
Trzymam Cię za słowo... To kiedy? :D
-
Monika zwolnij moze troszkę :) zabiegana.
-
Monika- nie marudz bo marude urodzisz!!! ;D
Wiecie co najlepsze mi sie w tej ciazy trafilo???
To ze musialam poniekad pracowac...
Bo nie bylo czasu na marudzenie, rozkminy, stresy i doszukiwanie zlych objawow ;)
Ostatnie 3 miechy a tak na prawde 1.5 byly do bani bo tylko dom dom dom.i nakrexanie...
Wyszukiwanie zlych 9bjawow porodu itp
;))
-
W ciąży z Gosią nie marudziłam,a maruda jest okropna :p
Wiecie....nie mam cierpliwości już...
Jak jest z D. to jest ciągły ryk,histeria i marudzenie.
Wczoraj wyszłam z siebie i zamknęłam się w sypialni,bo już nie miałam do nich sił.
Jak to się zdubluje to się wykończę na bank :p
-
Zmęczona jestem...
Powiem Wam...że powoli mój tryb życia daje mi się we znaki...
Lekarz już na mnie nie ma sił...
Wpadłam dziś do niego w ostatniej minucie... :p
Dostałam żelazo...bo hemoglobina już spada...
Dostałam skierowanie na zakaźny...bo toxo się pojawiła...
Na dodatek boli mnie brzuch jak na okres dziś i mam...jakieś deja vu... Mam wrażenie...
Może to przez stres...w pracy ostatnio nerwowo ,bo okazało się ,że pracownicy mąż kradł na sklepie.
Musiałam ją wczoraj zwolnić ,a to patologia ,więc się bałam ,że coś mi zrobią....
Do tego Gosia jest czasami tak nieznośna ,że mam ochotę wystawić ją na balkon.
Nic nie słucha...marudzi.
Jej ciągle pytania "a co to,a czemu" itd. Już nam wszystkim bokiem wychodzą...
Wieczorem...nie dość ,że chodzi późno spać,to jeszcze wymyśla.
Człowiek chce sobie chwile chociaż odpocząć,to trzeba wiecznie do tej marudy chodzić...
Potrzebuje urlop...od wszystkiego...
Pojechać gdzieś chociaż na weekend i mieć blogostan...
Kurczę...jak mi strzelił 10tc. To czułam jakiś taki spokój...aż mi było fajnie...
A teraz znów się martwię..
Jeszcze ta garść tabletek non stop...
A po tych witaminach jest mi tak niedobrze,odbija mi się,mam mdłości...
To sobie pomarudzilam :)
Jak zwykle :p
Teraz leżę i nic mi się nie chce...jak co wieczór...
-
Leż, leż bo potem nie poleżysz :-*
-
Ja tez mam czasem disc pytan Julki ;) ciesz sie ze jedna tak zadaje pytania :) u nas dwie cio to
-
Kochana moze dogadaj sie z szefostwem i idź na l4
-
:Zakochany:
-
Agatka.. :-*
To chyba nie od mojego trybu pracy mnie boli tak brzuch,tylko tak po prostu.
Dziś za wiele nie robiłam ,a też mnie pobolewal..w prawdzie mniej...ale też.
Jeszcze dziś dostałam białe uplawy takie lekko grudowate...czytałam ,że w ciąży to dobry objaw albo niekoniecznie :p
Ale nie mają brzydkiego zapachu ani koloru...
W poniedziałek mam być na zakaźnym w Toruniu między 8a 9...
Pojadę naczczo ,bo pani wspomniała coś o wynikach ,więc wolę pojechać głodna niż jeździć tysiąc razy.
I to tyle ..jutro jedziemy na 60tke cioci :p
-
Gadam do siebie ostatnimi czasy widzę ? No trudno :p
U nas chorobowo się dziś zrobiło...
Gosia rano obudziła się z gorączką...
Wczoraj dzieciaki na urodzinach miały gorączkę i Gosia złapała..
Mam nadzieję ,że nie przerodzi się w nic innego...
Mnie też próbuje coś łapać ,bo gardło mnie boli...
Zrobiła nam antybiotykowy obiad dziś.. :p
Makaron ze szpinakiem i czosnkiem...
W sumie...to tylko na szpinak Gosia ma apetyt jak jest chora ,także się ucieszyła z obiadu :)
A teraz śpi już od czterech godzin i szkoda mi jej budzić... ::)
-
Teraz wszyscy są chorzy. Jakiś okropny wirus krąży...
-
Niech spi, podczas snu zdrowieje
-
Wstała i dokazuje :)
A mi kazała położyć się do łóżka :p
Kochane dziecko :p
Damian pojechał do swojej mamy i babci na zaległy dzień babci i urodziny teściowej.
A my miałyśmy wymówkę żeby nie jechać :p
-
Zdrówka, baby :)
-
Zdrówka!!!
Nie budzi jej - i tak będzie spała w nocy jeli jest chora...
Ja zjadłam makaron z brokulami.
Tak jałowego żarcie dawno nie jadlam. ;D
-
Ja zjadłam makaron z brokulami.
Tak jałowego żarcie dawno nie jadlam. ;D
Obrażasz moje ulubione danie :P Ja uwielbiam makaron z brokułami i mozzarellą i nic tam jałowego nie widzę :D
-
Ja też uwielbiam ale na smietance z dodatkiem kurczaka, pieczarek, cebulką, czosnek itp...
;)
-
Dodajesz pieczarki? Cebule zawsze dodaje, kurczaka opcjonalnie, ale pieczarek nigdy. Pieczarki dodaje do makaronu ze szpinakiem, ale z brokułem nie próbowałam :) Już wiem co jutro zjem na obiad :P
-
To mi pieczarki bardziej pasują do brokuła niż do szpinaku :)
W szpitalu jak byliśmy z Gosią i był makaron ze szpinakiem ,to tylko Gosia jadła :)
Wszyscy byli w szoku ,że takie małe dziecko i szpinak zajada :)
Jak jest dobrze zrobiony,to jest pyszny :)
Ja się męczę dziś z sokiem z buraków...
Buraki uwielbiam...wszystko z burakowe lubię.
Ale ten sok jakoś ciężko mi się pije :p
Chyba jutro kupię kilo buraków i sobie ugotuję.
Albo jakąś sałatkę wymyślę...
Ciekawe co mi jutro na tym zakaźnym powiedzą...
Czy dadzą mi jakiś antybiotyk zapobiegawczo że względu na pierwszą ciążę...czy będą czekać na dokładniejsze wyniki...
-
Ja sie do szpinaku przekonałam niedawno. I rzeczywiście musi być dobrze zrobiony, bo inaczej jest niezjadliwy :P
-
Jak tam Gosia? To o której pójdzie spać jak wstała o 19?
Powodzenia jutro :-*
-
Smakuje Wam szpinak ?Mi nie ;)
-
O której? Mam nadzieję ,że o 23 :)
Na razie gorączka nie wraca ,więc pewnie będzie problem ją położyć.
Jeść nie chce,uparciuch mały...
Jutro czekam na obiecanego McDonald'sa.
Wpadnę tam jak wyglodniale dziecko :D
Agata...wpadaj do mnie to Ci zasmakuje :)
-
Ja uwielbiam. Ostatnie 3 dni jedliśmy szpinak :D ale pieczarek nie dałabym ani do szpinaku ani do brokuła :P
-
Moje dziecko tez lubi szpinak :) za kazdym razem kiedy spytam jej co na obiad to albo chce pomidorówke albo makaron ze szpinakiem :)
-
A moja rybkę ze szpinakiem.
Ach...nie powiem...zjadłabym sobie już takiego łososia ze szpinakiem :)
Gosia przed spaniem znów miała 38,2.
Wyglądała dobrze,myślałam ,że nic nie jest,a tu taki wynik.
Jutro ma przykazane jeszcze siedzenie w domu.
Zobaczymy jak to się rozwinie.
Tymczasem...idę spać ,bo o 6pobudka i kierunek Toruń.
A w międzyczasie pewnie jeszcze będzie trzeba go Gosi wstawać...
-
Milej nocy
-
Trzymam za was kciuki.
Jak robicie szpinak? Ja też nie lubię ogólnie ale jak zrobię dobrze doprawiony na od robicie śmietanki itp to petarda ;)))
-
Ja szpinak bardzo lubię
Zdrówka dla panienki :-*
-
Zdrówka dla Was.
Ja uwielbiam szpinak ale jak zrobi mój kuzyn :p
-
I nic się nie dowiedziałam...
Ściągnęli ze mnie krew i jutro albo pojutrze mam dzwonić o wizytę.
Myślałam,że chociaż z lekarzem sobie pogadam :p
W Bydgoszczy jak byłam to miałam wizytę,potem krew i potem znów wizyta z wynikami.
Jestem ciekawa co terAz...
Jeżeli chodzi i szpinak ,to ja robię jak moja babcia...
Na masełku podsmażam ,sporo soli,sporo czosnku i to wsio.
Lepszego nie jadłam :)
Żadna filozofia.
Jak do makaronu to dodaję śmietankę jak do ziemniaków to bez... :)
-
W życiu nie jadłam szpinaku.
Mam nadzieje ze w końcu zwolnisz. Kiedy zamierzasz iść na zwolnienie? ;-)
-
Jeszcze ,jeszcze...
Jutro muszę się zgłosić na policję w sprawie tej złodziejki... Także czeka mnie znów stresujący okres...
Ostatnimi czasy przestało mnie wszystko boleć.
Brzuch mnie nie boli...cycki nie bolą...kręgosłup nie boli...
I teraz sama już nie wiem czy to dobrze czy źle :p
Czuję dziwny niepokój i strasznie boję się iść na USG ,że zobaczę tam coś czego nie chciałabym zobaczyć..
W ogóle...mam straszny apetyt na łososia,tylko jest strasznie drogi... Ale chyba kupię ,bo mi nie przejdzie apetyt...
Do tego chodzą za mną kluski ziemniaczane i chyba muszę złożyć zamówienie u mojej mamy,bo ona robi najlepsze :)
Zjadłabym sobie jakiś pyszny obiad.. :)
-
Dzwoniłam dziś na zakaźny w sprawie wizyty.
Pani odłożyła kartę do lekarza i mam czekać na telefon w sprawie wizyty.
Ale zajrzała w wyniki i powiedziała ,że są dobre i nie mam się stresować...
Uf...kamień z serca... :)
Choć...cały czas w głowie mam scenariusz z pierwszej ciąży ...też dowiedziałam się,że jest wszystko w porządku ,a popołudniu już leżałam w szpitalu z diagnoza....
Chciałabym zapomnieć ,żeby już nigdy nie wracało...ale się nie da!
Jeszcze dziś....dziewczyna ,która myślałam ,że zastąpi mnie jak odejdę.
Ufałam jej,była najbardziej ogarnięta...
Okazało się ,że robiła test i jest w ciąży...
Niby fajnie...ale załamka....
Nie ma ludzi do pracy....
Ja nie wiem jak to będzie....
-
Ta dziewczyna też człowiek, miała prawo zajść w ciążę;-) A ty nie jesteś niezastąpiona,nie myśl o tym, kto będzie na twoim miejscu!!! O ile mi wiadomo szefem sklepu jest ktoś z Twojej rodziny, rozumiem,że nie chcesz go zawieźć, ale to chłop,on da radę kogoś znaleźć!!!A jak nie będzie miał,to chyba sam może się tym kierownictwem zająć nie?
-
No niestety....nie bardzo...ma 10sklepów rozrzuconych od Solca po Grudziądz...
Nie bardzo jest w stanie zjezdzic wszystkie codziennie...
Tutaj nie ma ludzi do pracy.
Jest straszny problem....
Dziewczyny...myślicie ,że jak pójdę za tydzień do gina na USG to nie będzie za wcześnie?
To będzie 11+1. Nie chce znów wyjść na głupka...
-
Wszędzie brakuje ludzi do pracy... masakra.
-
To nie jest masakra madziu, to znakomicie
-
Znakomicie? Że ludziom nie chce się robić? Że wolą siedzieć w domu?
Że wyjeżdżają z kraju...?
-
Ja bym poczekala do 11t5d chociaz...
-
Skoro brakuje ludzi do pracy, to wszyscy wioda sobie fajne zycie
-
Odkąd wprowadzili 500 plus, jest problem znaleźć pracownika. Chyba ze takiego co zajdzie w ciąże ;-)
Chciałabym żeby mi się tak wiodlo, żebym nie musiała pracować ;-)
-
oj to prawda, że ludzi do pracy nie ma, w Bydgoszczy to można przebierać w ofertach, wiadomo nie każdy w swoim wykształceniu ale generalnie trezba się bardzo postarać, żeby być bezrobotnym :P
-
A w szkołach szykują się zwolnienia przez reformę :(
-
Monia ja bym poczekała do 12 tygodnia jednak.
ale generalnie trezba się bardzo postarać, żeby być bezrobotnym :P
W moim mieście oczywiście odwrotnie :P
Monia a tak z ciekawości to ile płacicie za pracę w sklepie? Najniższą krajową?
-
Ciekawe vivka, czy bym znalazła teraz pracę w Bydzi;-) Tak teoretycznie oczywiście, bo dom mój tu;-) Oczywiście w zawodzie swoim nie pracuję, ale tu z kolei niewielki odsetek ziomków pracuje w swoim zawodzie.
nakomicie? Że ludziom nie chce się robić? Że wolą siedzieć w domu?
Że wyjeżdżają z kraju...?
kurcze,bardziej zrozumiałam to w tym sensie,że tak jak piszą dziewczyny jest dość dużo ofert, czyli gospodarka świetnie się rozwija i proponuje ludziom szereg stanowisk ...
A to,że nie możecie znaleźć ludzi do pracy jest może kwestią warunków jakie oferujecie??Nie mówię tu teraz tylko o kwestii finansowej ,ale to praca na zmiany, w weekendy....nie każdemu to pasuje i szukają ofert lepszych???? Kiedyś jak nie było pracy,to każdy się trzymał tego co ma,albo urząd ,a teraz jest łatwiej.....
a z tymi wyjazdami z kraju, to chyba bardziej powroty od kilku lat,niż te wyjazdy....Zagranica nie oferuje już takich kokosów jak kiedyś, więc ludzie wracają raczej....
To czy się ludziom chce/opłaca czy nie to inna bajka;-) Dziś państwo daje,a jutro może ci brakować kilka lat do emerytury i się oczy otworzą........
-
Monia a na co za wcześnie z tym lekarzem?
Na prenatalne?
Zależy jaka długa będzie dzidzia, bo tygodnie tygodniami ale jeszcze cm muszą być :p
Co do pracy...weź wyluzuj babo i zacznij myślec o sobie.
Uwierz mi gdyby coś sie stało to Tobie świat się zawali a reszta bedzie żyła jakby nic się nie stało.
-
Ostatnie zdanie do powieszenia na ścianie ::)
-
Daria, to efekt 500+. Po co pracować, gdy państwo płaci za dzieci...
Praca jest np. w sklepach. Prawie na każdym wisi ogłoszenie, że kogoś zatrudnią.
-
O to to Madzia ...w 100%zgadzam się z Twoimi słowami
Może w większych miastach jest więcej tej pracy,ale w małych...wciąż nie ma.
Lecę z Gosią do lekarza na 12.40 bo dostała brzydki kaszel i katar.
Jeżeli chodzi o USG to pójdę za tydzień w czwartek do mojego prywatnego lekarza,bo 14lutego mam USG w przychodni.
Nie wierzę USG w przychodni ,więc chcę mieć pewność.
-
Japcio, ty tez dostajesz, a pracujesz. ....to raczej kwestia tego co sie ma w glowie, albo czego brak w niej
-
Tak. Tylko dopóki tego programu nie było ludzie wiedzieli ,że muszą sobie zapracować żeby coś mieć.
A teraz dwójka dzieci....1000złotych plus jakieś rodzinne i najniższa jest.
Po co robić za najniższą i martwić się o opiekę nad dzieckiem jak wystarczy siedzieć w domu.
-
Ja bym dostała góra tysiaka przy dwójce. Zarabiam więcej, więc mi się nie opłaca zwalniać :) Ale gdybym miała 5 dzieci, 2500 od państwa to bym przemyślała zwolnienie ;)
-
Dziewczyny dziwicie sie, ze matki nie chcą pracować za najniższą w sklepach, bo ja wcale. Praca caly tydzień, na zmiany, w święta. Ciaganie towaru. A malo tego czesto nie maja pomocy rodziny i musze placic za żłobek, wiec zarabiają tylko na dojazdy do pracy i żłobek czy przedzkole. A musza płacić zeby pracować, bo w moim mieście np. jak dziecko dostaje pesel, od razu powinno sie je zapisać do panstwowego zlobka, do ktorego sie dostanie jak skonczy 6 lat. Przedszkola czy zlobki przeciez nie sa otwarte całą dobe. A jak matka musi pracować do 21/22, to ma problem z takim dzieckiem. I musi jeszcze niani zaplacic. A gdzie ojciec. Pewnie nagina od 8 do 22 codzienie. Wiec majac dwojke zwyczajnie takiej rodzinie sie to oplaca. Taka jest smutna prawda. Zeby sklepy placily normalnie, a nie najnizsza krajowa, to nie mieli by problemu z pracownikami. A dyrektorzy sklepow na ktorych ciągle wisza ogloszenia, powinni powaznie przemyśleć wyplaty. I bardzo dobrze, ze jest taka sytuacja teraz. Moze do niektorych pustaków dotrze, ze praca za najnizsza krajowa to wyzysk. I nie mowcie, ze nie. I zawsze znajda sie osoby ktore musza pracować, za taka stawke, ale to zwyczajnie nie ludzkie. Najlatwiej sobie pogadać, jakie to glupie baby, tylko ze czasami warto pomyśleć co ludzi do tego sklania. I mówię, to o normalnych ludziach, nie o patologi.
-
Ja tez nie chcialam nic pisac ale zobaczcie.
Majac dwoje dzieci - jedno orzedszkolne a drugie zlobkowe za dwojke mysze zaplacic ok 1100, gdybym miala zarabiac 1300-1400 to oplacilo by mi sie bardziej 500+ na dwojke plus jak karola mowi rodzinne i na to samo bym wyszla co zarabiajac w sklepie a problemow mniej..
Boziu dobrze ze nie mam poki co tej rozkminy i ze.ten nauczyciel ciut wiecej zarabia... uffff
-
I pracując odkładamy na emeryturę ;)
-
Której większość z nas i tak nie dożyję, bo albo wykończą nas choroby cywilizacyjne, albo spadnie na nas jakaś asteroida, albo normalnie w świecie wydłużą nam wiek emerytalny do 80 :P A jak już ktoś dożyję tej emerytury, będzie ona tak niska, że będzie nam się opłacało pracować do śmierci ::)
-
No tak,kwestia dożycia do emerytury.....U mnie w pracy już dwojgu się udało;-) za moich czasów;-) A nie macie takiego wrażenia ,ze siedząc w domu z dziećmi człowiek się uwstecznia???? Ja bym tak nie potrafiła nawet zarabiając grosze.....Człowiek potrzebuje drugiego człowieka do normalnej egzystencji w świecie....Nie chodząc do pracy nasz mózg się zatrzymuje, nie pracuje ,nie rozwija się, jest zaprogramowany tylko na kupę, obiad i kąpiel w przypadku osób posiadających dzieci....Moim zdaniem codziennych interakcji z drugim człowiekiem nie uratuje nawet czytanie książek, co i czasem jest trudne przy gromadce dzieci, więc szczerze, to nie rozumiem i nie popieram takich rozwiązań,ze nie pracować, bo się to nie opłaca......Dla mnie to pewna forma darmozjada.....Chcesz brać, to daj coś od siebie....
Jest taki program o ludziach na zasiłku w GB, ci to dopiero prosto w twarz drwią z polityki Państwa i ludzi pracujących......
-
Kiedys matka w domu to byla norma... z tesknota wspominam te czasy
.... zawsze po szkole na ryneczek... sok marchewkowy.... obiad po szkole swiezutki i cieply...
A teraz kto wychowuje dzieci? Sa plusy i minusy. Matka potrzebuje odpoczac i /lub zarobic na rodzine... a kiedys nie musiala... i dzieci inne byly... ale wiem wiemm..inna cywilizacja i inny swiat....
-
To fakt Daria.
Jak wracalam do pracy seba mial 2lata. Zarabialam na przedszkole sieciowke i.. zostawalp mi kilka stow za ktore nie wiadomo bylo co zrobić... wiec dwie pierwsze resztki wyplaty wydalam w kazarze i na jakas bluzke zostalo ;D
Ale powrot do pracy to bylo toooo.
W koncu z ludzmi a mie tylko kupa mniam mniam i spacer.
Tzn moja pracato w sumie nafal byly kupy siku spacer i zabawa z dziecmi no ale to troche inaczej z 25 dzieci niz z jednym ;D
-
Dlatego ja mam idealną pracę dla kobiety-matki :) Nauczyciel :)
-
Jak szłam do urzędu to też tak myślałam :P
-
Japcio popieram;) z tym ze nie zawsze tak pieknie ma nauczyciel z godz pracy.ale najwazniejsze ze swiatki i weekendy przewaznie wolne.
-
Dlatego ja mam idealną pracę dla kobiety-matki :) Nauczyciel :)
Myślisz???hihihi ja myślę,że każda praca jest ok dla matki i ta w sklepie i urzędzie i szkole,podobnie jak praca w restauracji ,czy w przychodni......
Kiedys matka w domu to byla norma... z tesknota wspominam te czasy
.... zawsze po szkole na ryneczek... sok marchewkowy.... obiad po szkole swiezutki i cieply...
A teraz kto wychowuje dzieci? Sa plusy i minusy. Matka potrzebuje odpoczac i /lub zarobic na rodzine... a kiedys nie musiala... i dzieci inne byly... ale wiem wiemm..inna cywilizacja i inny swiat....
Wysłany przez: Daruda
« dnia: Dzisiaj o 16:19 » Umieść cytat
Powiem ci,że szukając w moim najbliższym otoczeniu kurcze wszystkie mamy pracowały zawodowo;-) Dla mnie jest to więc temat obcy- mama w domu;-) wszystkie moje ciotki , mamy koleżanek wychodziły z domu rano ,a wracały po południu.....
-
Ale mnie rozłożyło....
Gardło zawalone,niesmak w buzi... Przeziębienie wzięło mnie na dobre...
Piję już syrop...zobaczymy....muszę szybko stanąć na nogi.
W poniedziałek jadę na wizytę do lekarza na zakaźny,a w czwartek planuje iść do gina ..
Na jutro zarezerwowalismy już sobie bilety do kina.
Boże....jak ja długo w kinie nie byłam :)
Gosia sprzedana do dziadków ,a my będziemy odpoczywać :)
Cieszę się jak dziecko. :D
Jakby mnie w końcu z domu wypuścili :p
-
Na co idziecie? My też zamierzamy iść :D zdrówka :)
-
Sztuka kochania bodajże :)
Premiera.
-
Wracaj do zdrowia!
Kina zazdroszczę.
Choc wolalabym 6 godz snu w jednym ciagu ;)
-
W Twoim stanie rzeczywiście sen ważniejszy :/
W moim....trzy godziny "urlopu"...o tak...to jest to :)
Gosia ostatnio jest tak nieznośna ,że mam serdecznie dość...wszystkiego!
Zarezerwowałam nam osobną kanapę z tyłu.
Jak vipy :D
-
Tez bym poszla do kina,a teraz Grey wychodzi ;D no ,ale moja Amelka by sie zaplakala za mna
-
muszę zobaczyć co to za sztuka kochania, kolejny raz o tym czytam ;)
my idziemy na greya 15 lutego, bo bilety mamy na środy z orange kupione :P więc taniutko wyszło. za normalne kwoty bym nie poszła.
-
Ja na Greya nie idę,bo nie lubię.
Nie lubię tego podniecenia się tym całym Greyem.
Książka mnie zawiodła ,więc na film strajkuje ;) :p
A sztuka kochania? Nie była zła.
Myślałam ,że będzie gorsza.
Ciekawa historia i nie powiem...z raz czy dwa mi się łezka zakręciła ;)
Ale już widziałam zapowiedzi dwóch fajnych filmów i chyba znów wyciągnę męża na randkę :p
Ciężko było wysiedzieć te ponad dwie godziny,ale popcorn był pyszny :D
Jak dziecko się cieszyłam z tego wypadu.
Potem pizza..i piwko u mojego brata/rodziców.
Oczywiście ja towarzyszyłam ::)
Fajnie było :)
A jutro Toruń i zakaźny...a potem...od nowa,pracowity tydzień..
Byle do piątku :p
-
Ja na greyu nie byłam....książkę czytałam.
A ma sztukę też nie idę bo nie mam z kim dzieci zostawić. Tzn igorek spoko by został gorzej z Michasia
-
Marze o wyjsciu do kina! Moze za dwa tygodnie mi sie to uda! ;)
-
Ja też już chyba 100 lat w kinie nie byłam...
Jakie wieści z Torunia?
-
My byliśmy na LA LA land wczoraj :) drugie nasze wyjście bez dzieci od czasu narodzin Lili :D
-
A ja mam bilety z roboty i czekają na wolny czas :)
-
Czekam w ich kolejce... :/
Pełno ludzi...nie wiem kiedy stąd wyjdę.
-
Mi ksiazka Greya sie podobala,za to film juz nie bardzo.
Matkooo ostatni raz w kinie bylam we wrzesniu i to z kuzynka.A z mezem...yyy pomysle ....nawet nie oamietam ... czyli z rok temu.
Jak wyniki?
-
Jak wizyta?
-
Wizyta..dobrze... Pan doktor stwierdził ,że niepotrzebnie tu jestem i niepotrzebnie miałam robione wyniki :p
Ale przynajmniej spokojna jestem.
Za to ze mną gorzej...
Jestem tak przeziębiona ,że nic mi już nie pomaga...
Masakra...
Boję się o kropka .. czy przez to przeziębienie mu nie zaszkodziłam...
Aż boję się w czwartek iść do tego lekarza...
-
Monika zrób sobie wieczorem wodę z miodem tylko prawdziwym, różaniec do tego ząbek czosnku a rano dodaj trochę cytryny o poleć dzień w łóżku, będzie lepiej :-*
Dobrze ze z toxo w porzadku
-
Piłam już wodę z cytryną,z miodem z zakopca .
Pyszna była :)
Gosia zjadła plaster cytryny na surowo :p
Leżenie nie wchodzi w grę ,bo już mnie wszystko boli :p
-
Choróbsko trzeba wyleżeć.
Super ze toxo ok
-
, różaniec
Różaniec to chyba ostateczność :)
-
, różaniec
Różaniec to chyba ostateczność :)
;D ;D ;D
-
, różaniec
Różaniec to chyba ostateczność :)
;D ;D ;D
Kto wie... może wtedy się szybciej zdrowieje? następnym razem jak będę chora założę sobie różaniec :P
czy to odmawiać różaniec trzeba? :P
-
, różaniec
Różaniec to chyba ostateczność :)
:hahaha:
-
;D ;D ;D
Ech ten slownik ;) miało być rozgnieść :D
-
Różaniec na chorobę? Idę odmawiać :)
-
Haha, padłam :D
-
-
Myślałam, że Ty serio o tym różańcu :D
Zdrówka Monia! Mnie też coś łapie...
-
Przeziębienie już praktycznie zwalczylam.
Wzięłam wczoraj apap,bo żadne pośrodki nie działały.
Wygrzalam się popołudniu i było lepiej.
Za to zatoki tak zapchane ,że nie czuję w ogóle zapachu.
Ani moich perfum...ani amolu.
Łeb mi pękal ,uszy,oczy i zęby...
Potworny ból.
Współczuję wszystkim ,którzy się z tym borykają częściej.
Ja miałam pierwszy raz i już dziękuję.
Zatoki skroniowe miałam tak wypchane ,że nawet zmarszczki z czoła mi znikły ;)
Jutro idę do tego lekarza prywatnie i...euforia przeplata się z panika...
Czy aby wszystko dobrze...
Ostatnio czuję się jakby mi ktoś balon wsadził między biodra...
Jak źle siedzę to jajniki mnie bolą...
Aaa...i schudłam 3kilo :)
U mnie to już norma. Nic,tylko w ciążę zachodzić ;)
Wczoraj moja ciocia z Gosią były opytac się o przedszkole ,na którym najbardziej by mi zależało :)
Sama tam chodziłam..mamy 200-300 metrów do niego,więc naprawdę fajnie :)
Zastanawiam się jak to możliwe,że panie przedszkolanki mnie pamiętają :D
Czy to ściema...ale niby nie..
Śmiały się,że ja zawsze taka fajna do przytulania byłam :D
Mojego brata mniej kojarzą.
Widocznie rzeczywiście musiałam być zaj...ta :D
Ale wracając do tematu...
Zapisy w marcu na wrzesień.
Czy się dostaniemy...tego nikt nie wie..
W sierpniu mają drzwi otwarte i można z maluchami przychodzić żeby się przyzwyczajaly :)
Gosi się bardzo podobało,że nie chciała wyjść :D
-
Czy tylko ja tyje z zawrotną predkością w ciąży?? Niesprawiedliwe! :P
Dobrze, ze juz lepiej sie czujesz! Trzymam mocno kciuki za jutrzejszą wizyte
-
Ja nie wiem czemu tak się dzieje..
Z Gosią zbyt wiele nie jadłam ,więc miałam prawo chudnąć,ale teraz...raczej normalnie jem :p
Sprawiedliwe ,sprawiedliwe.... Możemy się zamienić.
Ja na co dzień będę taka ładna jak Ty ,a Ty w zamian będziesz chudnąć w ciąży :) ;)
-
ja tam obecnie strasze, a więc nic łądnego we mnie nie ma. Ta ciąża nie dodaje mi urody;p tylko kilogramy. Muszę zacząć ćwiczyć, bo jak mi znowu przyjdzie do zrzucenia 24kg to się zastrzele;p
-
Monia na ktora dziś masz wizytę?
-
trzymam kciuki za wizytę :)
-
Powodzenia :-*
-
Na którą pojadę to będę :D
Chce jechać koło 13-14...no ale zobaczymy jak się wyrobię z pracą...
-
Trzymam kciuki i czekam na smsa :D
-
Jeszcze nie byłam ,bo na policji mi się przedłużyło...
Jeszcze w międzyczasie mój samochód wjechał w samochód policjanta,dosłownie.
Ja nie brałam w tym udziału :p
I jestem stratna o 50złotych :p
-
O kurka....
Daj znac jak będziesz po
-
Nic się chyba dziś nie dowiem ,bo najprawdopodobniej ma urlop..
Tak to jest jak się człowiek nie umawia tylko idzie z ulicy :p
-
Kurcze szkoda
-
Też żałuję.. :(
Bo już chciałabym wiedzieć czy wszystko ok.... :(
Ale widocznie tak miało być ,bo bałam się ,że za wcześnie idę i nie wiedziałam czy iść dzisiaj czy za tydzień...to sprawa sama się rozwiązała :p
-
Jejku!!! Wchodzę na Twoj profil i oczom nie wierzę :-) życzę powodzenia... czekamy na wiesci
-
Widzisz jak potrafię zaskakiwać? :D
A co u Ciebie Goska?
-
Praca, dom, praca, dom i tak w kolko :-) czyli po staremu. Ale mieszkamy juz w swoin domku, wiec powoli będzie można odsapnac :-)
-
to kiedy w końcu ta wizyta? :P
-
W czwartek :) mam przyjść koło 10.
Tym razem dzwoniłam :p
Gosia...to fajnie macie :)
Zazdroszczę domku... :)
-
Czekam....
Umrę tu ze strachu....
-
Trzymam kciuki, daj znać szybko
-
Trzymam kciuki!
-
Właśnie siedzę w aucie...
Wszystko w porządku...
Ja wiedziałam.... Nie mogło być inaczej.
Kropek cały i zdrowy i ruchliwy... :)
Jakieś 9cm już ma :D
-
No to super! Nie było innej opcji ;)
-
Nie było :D
A tym poloznym powiem co myślę...
Nie powinny czegoś robić jeżeli nie mają pewności!
-
Zrób zadyme :D
-
Wiedziałam ze tak bedzie, położnym należy sie opierdziel i to zdrowy...
-
Ale fajnie :) 9cm miłości :)
-
Połozne trzeba opierdaczyć.
Pamiętam jak dwa dni przed porodem mojej Kiki, jakaś pani doktÓr, bo inaczej jej nazwać nie mozna, zrobiła mi USG i powiedziała, że dziecko jest o miesiąc za małe (w domyśle-nie rozwinięte prawidłowo). Ze stresu dostałam skurczy, a nastepnego dnia inna lekarka zrobiła USG i powiedziała, że wszystko ok. Od tamtej nawet głupiego przepraszam nie usłyszałam :/
No, ale zmierzam do tego, że bardzo się cieszę :)
-
Super :D
A robiłaś od razu prenatalne czy normalne usg?
Na Twoim miejscu nie dałabym sobie słuchać tym położonym, to naprawdę za wcześnie
-
I ja bym położonym powiedziała, kilka słów...
Monia bardzo się cieszę, ze z dzidzia wszystko w porządku :)
-
Nosek ma znów po mamie,na szczęście :D
Nie chciał kropek pomachać do mnie tylko :p
W każdym bądź razie...ma cztery kończyny,jak to lekarz ładnie napisał, , brzuszkiem wszystko ok,główką też...no wszystko jest ok...
I teraz już będzie ok. .
Najgorsze za nami :)
Marta. .mierzył mi tam wszystko ,więc myślę ,że tak.
We wtorek mam jeszcze USG w przychodni ,więc niech on sobie jeszcze popatrzy...
Tylko już będę szła bez stresu... :)
-
Super, wszystko dobrze i to najważniejsze.
a i chciałam powiedzieć (wiem to jeszcze daleko) ale też jak już urodzisz to poproszę mmsa :D
-
Gratulacje <3 cudowne wieści
-
No to teraz rośnijcie zdrowo ;) ;) cieszę się że wszystko ok.
-
Monia jaak sie macie? Jak Gosia? Przesylam moc walentynkowych buziakow
-
Jak po wizycie?
Widziałas się z położnymi?
-
Z poloznymi na szczęście się nie widziałam.
Jutro będę się widzieć,bo jutro mam lekarza.
Ale już mi trochę zeszło ciśnienie ,więc nie będę robić rabanu...
Jeśli chodzi o wizytę ,to tak jak pisAłam w ciężarówkach...wszystko w porządku.
Pomiary prawidłowe,wszystko na miejscu...
Jest ok :)
W przeciwieństwie do Gosi w brzuchu to maleństwo bardzo ruchliwe ,że nie można było go na spokojnie zmierzyć :)
Oby tak zostało ,co będzie mi dane trochę ruchów poczuć w tej ciąży :)
Ogólnie...to mam wrażenie ,że coś tam już czuję.
Ale to niemożliwe...nawet u szczupłej dziewczyny byłoby za wcześnie...a co dopiero u mnie.
Ale mam takie dziwne uczucia...z tyłu...w okolicach jajników...
Ale to bardziej stawiam na nerwowe... ;)
Powiem tak...odkąd dowiedziałam się ,że jest wszystko ok to wszystkie dolegliwości jak ręka odjąl :)
Ani boli brzucha...jedynie jak dłużej stoję.
Ani tak wielkiego zmęczenia...osłabienia.
Zaczynają się zgagi...ale do tego jestem przyzwyczajona po ciąży z Gosią :p
Jednak psychika i spokojne nerwy robią duuuzo swojego :)
Jutro lekarz...zobaczymy jakie wyniki moczu będę miała :/
A 24 endo znów..
Spędziliśmy wczoraj całkiem fajny wieczór z mezusiem :)
Gosia została u moich rodziców ,więc odpoczelismy...za wszystkie czasy :)
Gosia dostała od nas balona z Masza :)
Najpierw była przestraszona i miała ryk na końcu nosa...
Ale potem była taka radocha...
Tancowala z nią cały wieczór...
Fajnie patrzeć na takie szczęśliwe dziecko :)
-
Moja też już odkryla Masze i bardzo lubi, choć chyba na bardziej bo przynajmniej się usmieje bo Peppy mam już dość ;)
-
Kochana ja ruchy i z IGorem i z Michasią miałam własnie w skończonym 13tc...
-
Ale Ty jesteś szczuplutka i w ogóle...
A u mnie. . Tylko ,że to nie jest takie walenie w brzuch,no bo nie ma takiej możliwości przy takim malcu jeszcze :)
Ale to jest takie dziwne uderzenie w tył pleców ,taki od środka. Albo w okolicach jajników.
No ciężko to opisać. :)
Nie będę się głupia pytać lekarza co to ,bo mnie wyśmieje :p
Będę czekać na rozwój sytuacji...
Ale dziwne to ;)
Marta... Moja jest na każdym możliwym etapie...
Świnka peppa, czego nie znoszę i w miarę możliwości ograniczam.
Masza,stacyjkowo,Tosia i Tymek,bob budowniczy ,strażak sam.
Wygibajki uwielbia :)
No wszystko co się da :)
I uczymy się kolorów...
Wszystko czego nie dotknie musi być nazwane kolorem :)
Babcia nauczyła ją Aniele Boży i sama mówi przed spaniem.
To oczywiście i tak nic nie pomaga,bo spać nie chce :p
U mnie starego niedźwiedzia,kotki dwa...i wszystkie piosenki zaczynające bajki,których nawet ja nie znam :p
Jednym słowem ..rosną nam te dzieci...
Tylko szkoda ,że moja taka uparta i nie chce mi oddać pampersa...
Twierdzi ,że jak będzie ciepło to będzie chodzić bez :p
-
Monika moja jak pytam kiedy zacznie siusiac na nocnik mówi, że na wiosnę ::) wcześniej mówiła, że na nocnik różowy z kotkiem. Kupiłam taki to wersja się zmieniła ;)
-
To Twoja też jeszcze pampersowa? :)
Jak dobrze...
Myślałam ,że tylko ja na forum jeszcze z tym walczę ;)
Nasza musiała podslyszec nasze rozmowy jak mówiliśmy ,że przyjdzie lato ,ciepło...zacznie chodzić z gołą to się nauczy ;)
I teraz ma wymówkę ,że jak będzie ciepło to będzie robić :p
Czasem ma momenty ,że chce sama...ale coś ją blokuje....
Nawet pójście do przedszkola do dzieci jej nie motywuje...
Przyjdzie ten czas...wierzę w to ;)
-
Ano. Tu nie ma co gadać tylko trzeba zdjąć pieluche i tyle, tylko że nie chce mi się biegać ze szmata. Ale mam nadz z, że do wiosny się z tym uporamy :P
-
Ja już latam ze szmatą, w sumie coraz mniej :) Pampków mamy już dość :) Szybko zakumała, gdzie ma lądować I czy II :P
-
Gosia mój Igor też pampersowy :/
mówię Ci on do 18stki będzie z pieluchą.
Oj tam chuda...wiesz na początku to było takie jakby przelewanie i takie delikatne pukanie jakby bańki w brzuszku pękały...
-
U mnie z Alanem było jak kapsel od Frugo;-)
-
Przyjdzie moment że dzieci zrezygnuja z pampersow. Kiedyś w końcu ;-)
-
Moje dziecko chyba dorasta...nie zapeszajac :)
Pampers zaczyna Gosi mocno przeszkadzać.
Chce chodzić w majtkach.
Mówi ,że jest już duża i nie chce chodzić z pielucha...
Dziś dwa razy zrobiła siusiu do nocnika.
Raz tak,że sama nawet nie wiedziałam kiedy :)
Jestem ciekawa czy to już...ten czas.
Ale Gosia mocno denerwuje się na pieluchę i w dzień w domu chodzi albo w majtkach albo z gołą... :)
Trzymajcie kciuki.
Taka bym była szczęśliwa z mojej dużej dziewczynki :)
-
Super! Mnie się wydaje , że dzieci , chyba każde ma swój czas , po prostu.
Moje dziecko z dnia na dzień praktycznie pozbył się pieluchy w dzień i to miesiąc przed 2 urodzinami , a inne dzieci do 4 lat chodząw pieluszce .
Ty chyba reguły nie ma.
No i byle nie naciskać i nie zmuszać dziecka.
Będzie dobrze :)
-
Ale super, trzymam mocno kciuki.
Kiedy masz teraz wizytę u lekarza?
-
Monika ja też w domu już puszczam bez pieluchy i nawet daje rade
Jak się czujesz?
-
Super oby tak dalej :-)
-
Moja Julia tez dlugo w pampersie chodzila.
Na poczatku maja z dnia na dzien zdjelismy pampka i po 1dniu juz sama wolala , a w polowie sierpnia miala trzecie urodziny.
Wczesniej nie wychodzilo nam.Przyszedl czas i poszlo gladko.Nawet w nocy szybko przestala spac bez pieluszki.
Teraz mlodsza oduczam,ale ciezko idzie.Siada na chwilke i wstaje... jak nie wyjdzie to na wiosne bedzie kolejne ppdejscie bo w lato chce aby byla bez pieluchy :).
-
Karola w okolicy drugich urodzin się odpieluchowała, ale ile zasikała majtek, podłóg i kanap przy tym...
Na noc jeszcze jej czasem zakładam. Zwłaszcza jak wiem, ze dużo wypiła. zdarzyło się obudzić w "basenie". Strasznie duzo potem roboty :P
-
Z pieluchą ,a raczej z nocnikiem trochę się uspokoiła.
Już tak chętnie nie lata z gołą,a co za tym idzie ...nie robi siku.
Nie chcę jej też jakoś szczególnie naciskać żeby się nie zniechęciła.
Ja uważam ,że u każdego dziecka nadchodzi TEN moment ,w którym kategorycznie żegna się z pieluchą :)
Dziś Gosia ma pierwszą noc w swoim prawdziwym dużym łóżku...
Aż się boję tej nocy...co ona będzie wyczyniać...
Chwila prawdy... na razie sobie śpiewa...
Do lekarza.. ? 30 marca mam w klinice w Niemczu USG 3D/4D :)
No już wtedy muszę się dowiedzieć kto tam siedzi ;) :p
6 marca mam położne.
I jakoś pod koniec marca lekarza w przychodni.
I tak jakoś sobie leci :)
Z dolegliwości...to OCZYWIŚCIE doskwiera mi już zgaga.
Co wieczór zgaga to już norma.
Jest to tak męczące ,że nawet nie mam apetytu.. ::)
Mleko wypijam hektolitrami ,ale nie wiele pomaga.
Macie jakieś sposoby jeszcze?
Co wieczór męczą mnie wzdęcia ,ale to tak ,że aż mi jelita bulgoczą.
D. chce mnie z łóżka wyrzucić ,bo już nie może tego znieść :D :p
I czasem mam mdłości,co mnie akurat bardzo dziwi :D
Nie mogę długo jeździć na miejscu pasażera w samochodzie ,bo mi się robi niedobrze.
I nie mogę wszystkiego jeść ,bo też mnie mdli :p
Ostatnio tak miałam jak u teściowej jadłam kurczaka :D :D
Rozglądamy się za przedszkolem.
Znaczy...mam jedno upatrzone najbardziej ,ale nie wiem czy się dostaniemy...
a to prawda z tą ustawą przedszkolną o tym zapewnieniu miejsc dla dzieci 3-5 lat?
Czy to funkcjonuje w całym kraju czy w wybranych gminach?
Wy jesteście mądrzejsze to mi powiecie :D
No to tyle...u Gosi w pokoiku cisza ,więc może...ale nie zapeszajmy ;)
-
I mnie dopadła zgaga. Na szczęście tylko momentami. Lekarz mój powiedział, żeby brać jakiś lek na zgage, nie pamiętam nazwy, dużo wody pić i nie kłaść się bezpośrednio po jedzeniu.
Nigdy zgagi nie miałam, ale wystarczy mi te kilka razy teraz do końca życia.
-
Monika ostatnie tygodnie ciazy mialam taka zgage az do wymiotów i bol przeogromny.ratowalam sie gaviscon plus mleko zimne :/
Spalam nawet z ta tabletka w buzi.
I jak? Zasnela?
-
A zdrowo jesz? Należałoby unikać pikantnego, smażonego, nie przyprawiać za dużo. Ciemny chleb, pomidory, słodycze - to tez powoduje zgagę.
Jest syrop - Gelatum Alumini. Kilka zł kosztuje a jest dobry. W ciąży tez go raczej można, już nie pamietam.
Mleko u niektórych działa odwrotnie. Spróbuj podgryzać migdaly.
-
Mleko moze powodowac wzdecia jak sie poje w duzych ilosciach
-
Jem raczej normalnie... Pikantnego nie przelkne,słodycze mogą dla mnie nie istnieć.
Smażone też ostatnio nie było ,bo w domu same zupy były :p
Pomidorów jeszcze nie jem ,bo smaku nie mają...
Jedynie ciemny chleb ,po którym rzeczywiście zgaga lubiła się załączyć nawet przed ciążą. ;)
Jedyne co mi ostatnio smakuje to płatki kukurydziane z mlekiem i metka z chlebem z ziarenkami :D
Z Gosią miałam dzień w dzień zgagę...do samodzielnego końca.
Jedyna dobra rzecz po porodzie ,że ustala ;)
No i jest jeszcze coś bez czego ostatnio nie mogę żyć...i podejrzewam ,że też nie za dobrze wpływa na brak zgagi.
Nie potrafię przejść obojętnie obok kefiru.
Z trzy ,takie mniejsze butelki ,dziennie muszę wypić :D
Gocha nie zasnęła...
Dwie godziny jak duch łaziła po mieszkaniu,po czym jak jej zagrozilam starym łóżkiem to powiedziała "no dobla"
I tyle w temacie.
Przenoszenie starego łóżka po nocach i Gosia zasnęła...
Nie mam już sił na to dziecko ..
-
Może będzie lepiej z tym spaniem. Oby ;-)
Ja zgage mam i bez ciąży ;-) też nic a nic nie pomaga.
-
Przestałam się opijać mlekiem i nie jest już tak męcząca :)
Ze spaniem lepiej. Druga noc zupełnie super było.
Powiedziało się Gosi ,że jak nie będzie spać to pan przyjedzie i weźmie z powrotem łóżko :)
No i podziałało :)
Spała ,aż ją budziłam przed 10 :)
Wczoraj już było więcej wymyślania ,ale też zasnęła.
Cieszę się ,bo myślałam ,że będzie gorzej.
A i tak się boi ,że jak chodzi to do nas do pokoju nie wchodzi i stoi po cichu w dużym :)
To wzięliśmy się na sposób i zamontowalisny żarówkę z czujnikiem i jak tylko wchodzi do dużego pokoju to się światło włącza :D
-
Super że Gosia śpi w swoim nowym łożku.
Czyli wzdęcia od mleka były?
-
Haha na wszystko jest sposób :-D
-
Trzymam kciuki, żeby spanie poszło gładko :)
-
Jutro jedziemy do Poznania.
Zadzwoniłam dziś popołudniu żeby w końcu ja zarejestrować ,a pani mi mówi ,że zwolniło się miejsce jutro o 12.45.
No to wzięłam.
Trzeba iść za ciosem.
Ale denerwuje się strasznie...
Szczególnie tym jak Gosia zniesie wizytę ,bo ona bardzo to przeżywa...
-
Daj znac Monia co i jak po.
Ty dobrze sie czujesz?
-
Właśnie wracamy.
Lekarz był wyraźnie zadowolony.
Powiedział ,że Gosia bardzo ładnie chodzi.
Lewa stopka jest troszkę gorsza ,ale mówi ,że zawsze będzie jakaś pozostałość.
Zalecił ćwiczenia i kontrola za pół roku.
Ja się czuję dobrze.
Jak nie w ciąży.
Czasem brzuch mi twardnieje ,ale to jak się zdenerwuję albo za dużo na nogach.
Byle do przodu.
Teraz muszę jak najszybciej papiery złożyć o grupę i modlić się żeby szybko była komisja i żebyśmy przeszły pozytywnie. :)
-
Trzymam kciuki za komisję niech pozytywnie rozpatrzą Waszą sprawe.
Super ze się dobrze czujesz.
-
Coś tu cicho u nas :)
Nikt się o nas nie martwi :p
Melduję ,że wyszła mi dzisiaj nadprogramowa wizyta u lekarza.
W poniedziałek tak źle się czułam,poszłam do położnych i kazały mi iść do lekarza.
Brzuch mnie bolał...zdenerwowałam się dzień wcześniej na D. i mnie zakuło...
I tak bolało ,aż do wtorku...
Ból poniżej pępka ,taki jaki zakwasy...
Ani leżeć,ani siedzieć,ani chodzić.
Każdy ruch nogą sprawiał mi ból.
Jak mi z dnia na dzień przechodziło to stwierdziłam ,że to rosnąca macica pewno mi tak dała się we znaki...
Ale najważniejsze ,że już przeszło.
Wyniki krwi mam niezbyt dobre. Hemoglobina wciąż spada pomimo branego żelaza,fakt...nieregularnie,ale zawsze ;) :p
Maluch coraz bardziej daje się we znaki.
Dziś wyjątkowo...i dziś doszłam do wniosku ,że to to....nie ma innej opcji ;)
Znów szaleje przed spaniem ,bo się płatków najadłam :p
Z racji tego ,ze tak rzadko u mnie bywacie...pozwolę Wam obstawić już płeć,jeśli chcecie oczywiście :)
USG 3d mam za 3 tygodnie i mam nadzieję ,że wtedy do wiem się kto siedzi w brzuszku.
Ja cicho liczę na dziewczynę,bo szkoda mi wszystkich tych ciuchów ,których nie zdążyła nosić Gosia.
Kurtek też ma całą szafę...naprawdę 3/4 problemów byłoby z głowy ;) :p
A tak generalnie..to jest mi wszystko jedno. Podświadomie ,niestety,czuję ,że będzie chłopak ::)
I D. jak się zwraca to mów per "on". Jak mu zwracam na to uwagę to udaje ,że się przejęzyczył,ale coś często mu się to zdarza ;)
Chyba też czuje ,że ON tam siedzi.
Podpowiedzi zachciankowych nie mam :p
Jedynie fakt ,ze jak widze swojskiego ogórka kiszonego to nie mogę przejść obojętnie :p
I kapuśniak za mną chodzi ;) :p
No to tyle.
Idę się rozprostować ,bo coś mi strasznie bulgocze dziś w brzuchu.
Jeżeli to maleństwo,to nieźle daje znać o sobie :)
-
Obstawiam Druga dziewczynkę :D
-
A ja chlopca :)
mnie brzuch kluje na okrągło, wystarczy że na kicham, albo kaszle.
-
Hihi, u mnie jak siè Naduska urodzila, to jeszcze dlugo byla chlopakiem. Jakos dziwnie bylo nam sie przestawic.
Chlopak, a co. .....!!!!
-
Dziewuszka!
-
dziewczynka :)
-
Ja obstawiam chłopca ;D
-
Ja tez obstawiam chłopaka, a co:)
Powiem szczerze, że tez liczyłam na dziewczynę i byłam wielkim szoku jak okazało się że bedzie chłopak, kilka dni zajęło mi zanim to ,, przegryzlam" a teraz ???swiata nie widzę poza moim chłopcem no i Lena, nie zamieniłabym Go :) synuś mamusi.
-
Ja myślę, że żadna matka by nie zamieniła. Jak już dziecko się urodzi to przepadasz ;)
-
O to to, dokładnie :) wtedy już nie ma znaczenia :)
Obstawiam chłopca :)
-
Przez te ogórki stawian na chłopca :-)
-
Obstawiam drugą panienkę :)
-
Ja obstawiam dziewuszke :D
-
Chłopak ;D
-
A ja myślę, ze chlopczyk
-
A ja sadze ze dziewczynka:)
-
Ja Ci życzę dziewuszki jak chcesz i tak obstawiam...
Ciekawe co będzie?
No ale najważniejsze ze zdrowe :D
-
Monia, a chiński kalendarz co pokazuje? ;D
-
Asia...niby dziewczynkę. :p
Ale popatrzyłam jak było przy Gosi i pokazywało chłopca,więc...można tłumaczyć odwrotnie :p
-
Jaki chiński kalendarz? :D
-
Chiński kalendarz płci. Podaje się skończone lata i miesiąc zajścia w ciążę i siup... poznajesz płeć dziecka ;D ;D ;D
-
Tylko trzeba pamiętać, że miesiace maja 28 dni i np.30 lipiec się liczy do sierpnia :-p
-
Obstawiam chłopca :) wytypowałam date urodzenia Gosi, może dalej mam dobre przewidywana ::)
-
No to chłopiec przeważa... 8:6
choć nie jakoś szczególnie :D
myślałam ,że będzie mieć większą przewagę ;) :p
D. cały czas mówi jak o chłopcu :p
a ja...nadal nic nie czuję :p
Oprócz bulgotów w brzuchu :)
Gosia była znacznie spokojniejsza ;) :p
No to tyle.
W sumie...nic ciekawszego się u nas nie dzieje...
Dzień płynie za dniem...
Praca ,zakupy ,dom Gosia...i tak wciąż :)
A za równe dwa tygodnie,o tej porze...będziemy już po usg.
Czekam z utęsknieniem :)
Jestem tak podekscytowana :D :p
Jutro D. ma urodziny. a w niedzielę mój tata imieniny ,więc czeka nas imprezowy weekend ;) :p
-
Mam nadz, że się ujawni ;)
Miłego weekendu :-*
-
Podobny weekend u nas:) tata Zbychu? :)
-
Jak imieniny w niedziele to obstawiam Jozka :D
Dziś Zbigniewa :)
-
A pudło :D
Bogdan... :)
A dziś D. ma urodziny :)
-
Dziś Zbigniewa, ale u nas impra jutro :)
-
No i po imprezkach :p
Mnie dopadło przeziębienie...
D. środa ,czwartek był chory ,a ja już w piątek się męczyłam.
Z Gosią jednak ,aż tak słabej odporności nie miałam... ::)
I najgorsze ,że za każdym razem zatoki zawalone.
Boję się ,że po ciąży mi tak zostanie... ::)
Zaczyna się pytanie czy już wiemy co będzie.
Niby fajnie,ale....jak na imprezie usłyszałam z 10 takich pytań ,to już mi się odechciało.
I twierdzenie ,że "fajnie jakby była parka".
A czemu fajnie?
Dla mnie to nic fajnego...
Nie wiem czemu ludzie uważają ,że parka to spełnienie marzeń.
Ja bym chciała dziewczynkę ,co bym ponad połowę wyprawki miała z głowy ;) :p
Ale jakoś na przekór czuję ,że będzie chłopak :p :D
No i gadanie "oj, Monia...chyba będzie chłopak,bo tak ładnie wyglądasz"
Jak se człowiek założy kilo tapety to powiedzmy ,że ładnie wygląda ;) :p
Ale z Gosią podobno też nie straszyłam i wszyscy mówili ,że na pewno jak urodzę to będzie chłopak.
No coś im nie pykło :p
Poza tym...z bilansu wagowego...jestem na zero....
Także zacznę rosnąć dopiero...oby nie za dużo :p
-
Kochana zdrowka dla Ciebie...
Ja mam teraz odpornoac do kitu ... teraz mam sterydy do nosa bo sie meczylam pond miesiac z katarem....
Mnie tez to wkurza jak mowia o jak fajnie parke macie...a jakby byl drugi chlopczyk to nie byloby fajnie ?
Tylko u nas z wyprawka czy dla chlopca czy dla dziewczynki to zaczelibysmy od podstaw.
-
Sama jestem ciekawa lto sie tam kryje w brzuszku :)
-
Hehe ..ja też :D
I to bardzo :)
Odliczam dni ;)
-
No i po imprezkach :p
Fajnie... Ja na naszej nie byłam, bo dzieciaki temperaturę miały......
-
Najważniejsze by było zdrowe tak naprawdę :-)
-
Zdrowe i miało proste nóżki :) :p
u mnie to priorytet...
Myśleliśmy nad imionami...i z męskimi jest mega problem ,bo nie ma żadnych ładnych :p
Ale ja już oswoiłam się z myślą o Aleksandrze...
A dziewczynka ma być Martyna...bo D. chce i mu ustąpiłam :p
Za tydzień, o tej porze...będziemy już po :)
dostałam pismo ze starostwa i 5 kwietnia mamy komisję z Gosią o niepełnosprawność.
5 kwietnia zaczyna się u nas rekrutacja do przedszkoli ,więc jest szansa ,że zmieszczę się w terminach z orzeczeniem i Gosia bedzie miała większe szanse na przedszkole :)
O ile przejdziemy pozytywnie .
18 kwietnia mamy echo serca z Gosią.
20 ja endo...sami lekarze :D
Ja dziś padam na pyszczek...cały dzień w biegu.
W pracy miałam dziś dwie kontrole na dodatek ...
Teraz leżę i regeneruję siły ,bo jak nigdy mnie zmęczenie dopadło... :(
Coś weny mi brak na to pisanie ostatnio :p :D
-
Ej Monia.. inaczej sie druga ciaze znosi prawda? ;D
-
Sywuś...zdecydowanie inaczej...
Nie ma tego całego "woooow"..
Nie jara mnie kompletnie myśl o małych ciuszkach i innych rzeczach wyprawkowych :p
Mam wrażenie ,że ciąża żyje poza mną :D
Ja swoje...ona swoje ;)
A ja....dziś przeszłam półmetek :D
Dacie wiarę ? :p
Małe w brzuszku kopie jak szalone :)
Zauważam ,że zaczyna mieć już swoje pory powoli... :p
Zastanawiam się ,jak takie dziecko w brzuchu odbiera mruczenie kota :)
Jak wiadomo...rozpoznaje głosy,muzykę itd...
A jak mu się podoba mruczenie kota leżącego na brzuchu?
Tym bardziej ,jak wiadomo,mruczenie kota jest zdrowotne :)
Ale mam rozkminki. :p
A poza tym...coraz bardziej przyzwyczajam się do Aleksandra w brzuchu,nawet dość mocno się już przyzwyczaiłam :p
I nie wiem jak się oswoję z myślą jeśli wyjdzie ,że jest dziewczyna :p
Za dwa dni się dowiemy :)
Mam nadzieję! Już tak czekam :) ;)
A tak poza tym...to mam -3kg na wadze od początku ciąży :)
Super :p
-
To mi już nie wiele zostało do kupienia :D
-
Ja sie jaralam zakupami dla kolejnej coreczki :) baaaa tak samo jak i dla siostrzenca :p
-
Ja też sie rozczulalam nad małymi ciuszkami :D
-
Jak po wizycie? :-)
-
Po wizycie...bardzo dobrze :)
Okazało się ,że jest...chłopaczek :)
Ale to już większość z Was pewnie wie ;) :p
Przeczucie mnie nie myliło....i rozwiały się moje ostatnie nadzieje na dziewczynkę ;) :p
Cóż....nie bez powodu ciągnęło mnie do ogórków i kapusty kiszonej ,a przy Gosi jak to zjadłam to od razu brzuch mnie bolał :p
Jest już tydzień po wizycie i jakoś powoli się już przyzwyczajam do tej myśli ,ale z początku było ciężko.
D. też wszelkie nadzieje już uleciały ,ale jak już wracaliśmy to zaczął sobie żartować ,że w sumie to dobrze.
Bo jakby były dwie dziewczyny to,nie daj Boże ,zachciałoby mi się za 10 lat chłopca,bo nie mamy.
A tak...jest bezpieczny....i chłopiec i dziewczynka :) :p
Młody fika ,że hej...
Teraz już na 100% wiem ,że przy Gosi w ogóle nie czułam.
Teraz jak się położę już na spokojnie to czuję jak się przekręca,wygina, przeciąga....
Jak dotknę brzuch to robi się takie twarde miejsce :)
Super sprawa :D
A ja ...ogólnie ,czuję się bardzo dobrze.
Ale u mnie to norma... :)
Zmęczona jestem bardziej i nie mogę za długo w jednej pozycji...ale tak to jest spoko.
Jutro mam endo ,to zobaczymy jak tam wyniki.
A wczoraj byłam na komisji z Gosią.
Udało nam się ,że dostała,ale gburowata pani doktor powiedziała ,że tak naprawdę jej się nie należy ,bo sama się porusza.
Widocznie dla tej pani tylko dzieci na wózkach są niepełnosprawne... ::)
W każdym bądź razie...bardzo się cieszę,bo skutkuje to tym ,że łatwiej będzie dostać się do przedszkola :)
Jak tylko przyjdzie papier to zaczynałam składanie dokumentów ,bo do 5 maja jest tylko rekrutacja :)
A w ogóle...to pani psycholog ,którą też trzeba zaliczyć na komisji,bardzo pochwaliła Gosię :)
Powiedziała ,że jest bardzo rozwinięta jak na swój wiek i po tym co przeszła.
Że bardzo ładnie idzie się z nią porozumieć.
Ładnie odpowiada zdaniami i w ogóle...ma ten błysk w oku :D
Idę teraz się trochę położyć i rozkoszować kopniakami od Młodego ,bo ostatnio w pracy sajgon.
Kontrole za kontrolami....do tego dziś zebranie miałam..
Łeb pęka...i zmęczenie daje się we znaki :)
-
Ja tylko czuję kopniaki, pod warunkiem, ze zjem coś co on lubi :P
Dobrze, ze komisja przyznala. Różne historie są, także jest powód do radości.
-
Kochana mój Igor fikał w brzuszku za to Michasia byla spokojniejsza....ehh te dziewuszki to leniwce są.
Super że udało się z komisją :D
-
Najważniejsze że wszystko ok. Chłopcy są super ;-) pokochasz bardziej niż meza ;-)
Kiedy kolejna komisja? bo takie orzeczenie to pewnie na jakiś czas?
-
To ,że pokocham Olka bardziej niż męża wcale mnie nie zdziwi ;)
Gosię już kocham bardziej niż ślubnego :D
Jak już o Gosi mowa...to jest mega przesłodka :D
Uwielbiam tego mojego diabełka :)
Jest taka mądra...codziennie zarzuca nowymi tekstami :D
Ostatnio do mojej cioci ,będąc już pod domem,powiedziała... "Gosia pozbiera kwiatki ,a Ty ciocia sobie zapal" :D
Albo wychodzi z auta z tekstem "cicocia,ty źle stoisz" :D
I do tego te jej miny ...to trzeba widzieć :D
Ostatnio Gosia miała grupę na dobry rok...
teraz też pewnie tak będzie.
A potem,ponowne składanie wniosków,kompletowania informacji od lekarzy...
Jeszcze nie wiem do kiedy ma ,bo nadal czekam na pismo.
Mam nadzieję ,że na dniach przyślą ,bo do 5maja trwa rekrutacja do przedszkoli u nas :)
Młody daje czadu :)
Przy Gosi tak nie mialam....wiec teraz korzystam.
Wystarczy ,że usiądę na chwilę ,a Młody już daje o sobie znać.
A najbardziej jak się położę. Wtedy to już dopiero jest cała sentencja :)
A najlepiej jak się nie mogą zgodzić z kotem :D
Leon puka do niego ,a Olek od środka do niego :D
Mega uczucie :D
Jutro lecę na wszystkie badania i ...glukoze...
Ale jakoś mnie nie przeraża to :D
Jak tam Wam ida przygotowania do świąt? :)
Bo ja jak zwykle miałam iść na gotowe do moich rodziców ,ale ze względu na nieciekawą sytuację u D. w domu,w drugie święto mam przymusowych gości u siebie.
Przyjeżdża do nas jego rodzeństwo ::)
Także coś tam muszę przygotować...
A w niedzielę jak zwykle śniadanko we trójkę :)
-
Kochana ciesz się kopniaczkami...ja tylko przy Igorze miałam takie mega, Michaśka była dużo spokojniejsza, kopała ale wiesz to nie było to co Igor....czekałam aż sie rozkręci i się nie doczekałam...
Świeta...cięzki temat, my będziemy w domu, ale jutro teściowa wpada mi gotować :D
-
Jak ja bym chciała żeby Jaś tak kopał ::)
Ja sie balam glukozy, ale dobra była :P
-
Ja przy Gosi też oczekiwałam takich kopniakow :)
Czekałam ,czekałam...i się nie doczekałam :D
A teraz..szaleństwo :D
Młody kopie kiedy tylko może ;)
Ja glukozy się nie boję,bo i czego się bać,chyba ,że wyników ;) :p
Poprzednio robiłam w tłusty czwartek i jeszcze obzeralam się pączkami ,więc teraz nie może być gorzej ;)
-
I po glukozie...szło przeżyć :p
Chociaż mam teraz taka ochotę na jakiegoś kwaśnego ogórka :D
Mówiłam paniom ,że jakby mi dały wodę z ogórków to lyknela bym to za jednym razem :p
Najgorsze teraz to bezczynne siedzenie.... ::)
A Młody jak fika po takiej dawce słodkości :D
-
Mój tylko raz tak szalał właśnie po glukozie ;D
-
Te kopniaczki są najpiękniejsze :-)
-
I jak święta? Przezylas gosci? :) ja wczoraj tez mialam nieplanowanych.
Przedszkole dla Gosi masz jakies konkretne na oku, czy skladasz do kilku i nie zależy Ci do ktorego, byleby sie dostala? U nas mimo tylu prywatnych nadal jest mega problem ze zdobyciem miejsca w przedszkolu.
-
Po świętach....chorobowo... :(
Gosie wczoraj zaczęło rozkładać ,a dziś w nocy już na amen.
Przeszło 38 gorączki i kiepsko się zbija.
Oprócz tego katar i raczej nic więcej.
Zobaczymy co przyniesie dzisiejszy wieczór i noc i najwyżej jutro pokażemy się lekarzowi...
Bidulka tak się męczy ..
Do tego miałam dziś umówione echo z Gosią w Grudziądzu ,ale musiałam odwołać ,bo to nie było sensu ja ciągnąć.
Na szczęście na kolejne nie musimy długo czekać.
11maja mamy znów....
Jeżeli chodzi o przedszkole to mam upatrzone jedno,pierwszego wyboru.
Mamy do niego z 300metrów. Ja i mój brat tam chodziliśmy :)
Wszyscy w razie co będą mieli do niego blisko.
Moi rodzice,moja ciocia ...zobaczymy jak to będzie,bo jak na razie nie mogę się pozbyć tej ch....pieluchy... :(
Ja aktualnie czekam na USG :)
Także zobaczę co tam słychać u naszego królewicza :p
Aa..i odebrałam wyniki z krzywej i jest wszystko spoko....uf...
Tak się bałam ,bo mój tata walczy z cukrzycą...
Ale jak na razie jest ok :)
A wizytę zaniosłam niezbyt dobrze...
Jednak nie trawię tej jego rodzinki :p
Nudno było...że hej :p
Tylko sobie kosztów i bałaganu narobiłam. :p
Nigdy więcej... :p
-
Bidulka z tej Twojej Gosi. Oby nic konkretniejszego sie z tego nie wyklulo! Szkoda, ze musialyscie przesunac badanie, ale to na pewno byla dobra decyzja.
Skoro Wasze przedszkole to to "wybrane", to trzymam kciuki za pozytywne wyniki rekrutacji :)
Monia pracujesz jeszcze czy jesteś na L4?
-
Ja musiało przed świętami już rozkładać ,bo strasznie marudna i nieznośna była.
Myślałam ,że ma zły humor,ale chyba jednak nie...
Zobaczymy czy coś się wykluje.
No chciałabym bardzo żeby tam poszła do przedszkola.
Myślę,że się dostanie...o ile w końcu dostanę tą decyzję o niepełnosprawnosci...
Cały czas chodzę do pracy.
Bywają dni ,że jest ciężko...
Pełno obowiązków,kontroli,biegania...
Ale przynajmniej wiem ,że żyję :)
I dużo nie tyje :p
A wieczorem jak się w końcu położy ,to czekam tylko na kopniaki... :)
I można iść spać :p
-
Dominik też chory. Święta nieprzespane. Nic tylko strzelić sobie w leb. Wtedy ma bank odpoczne ;-)
-
Zdrówka!
U was rekrutacja do przedszkola, u nas do szkoły :)
-
U nas dziś ruszyła dopiero rekrutacja.
I co będzie Aleksander czy Jan ;D?
-
U nas jutro rusza :) do przedszkoli
Do szkoły za 2 dni.
-
Mi sie ogromnie Jan podoba, ale co z tego jak siostra podkradla :D na drugim miejscu Maksymilian, na trzecim Aleksander, wiec wszystkie Twoje typy sa dla mnie super :) a Gosia nic nie proponuje? Myslalam, ze będzie miala wlasne zdanie, to taka aparatka jest ;D ;D
-
Zdrówka Kochana
-
U nas rekrutacja do przedszkola zaczęła się 5kwietnia,a kończy 5maja.
Jeśli chodzi o dzieci idące pierwszy raz do przedszkola ,bo dla kontynuujacych zaczęła się tydzień wcześniej.
Na szczęście decyzja już przyszła ,więc mogę działać :)
Jeszcze tylko umowę moja muszę od szefa wyciągnąć ,bo też będzie potrzebna :p
U Gosi okazało się ,że jest...jelitowka.
Pierwszy raz w jej życiu taka poważna.
Na szczęście szło tylko dołem ,a nie górą...
Ale i tak człowiek nie nadążal pieluch zmieniać. ::)
We wtorek miała apogeum jeśli chodzi o gorączkę.
Cały dzień powyżej 38,5 do 39.
Czasem się zbila na trochę ,ale znów wracała.
Przed spaniem dałam jej na spanie i to było ostatnie zbijanie temperatury.
Od środy rana miała w okolicach 37,3 ,a dziś już 36,8.
Ale wtedy właśnie zaczęły się te akcje z kupą...
Poleciałam do apteki kupić jej smecte i enterol i próbuje jej dawać,ale ciężko...
Wasze dzieci też mają taki problem z wypiciem tej smecty?
Jak sobie radzicie?
Spakowałam ja z moją mamą i nie jest taka zła...słodka i w ogóle.
Czytałam w internecie i weglu aktywnym w syropie o smaku coli i myślę czy tego by lepiej nie lykala...
A ja...po wizycie USG jestem głupia...
Lekarz powiedział coś takiego...
"Ciężko jest mi dokładnie zobaczyć płeć,ale przewiduje dziewczynkę"
Czy jakoś tak...
W każdym bądź razie...wrozbita Maciej normalnie :p
Nie wierzę za bardzo w te słowa,z resztą...jak można powiedzieć coś czego się niby nie widzi...
W każdym bądź razie...nie wierzę ani w sprzęt z przychodni ani w lekarzy z przychodni.
Chodzę tam ,bo jak dają skierowanie to czemu nie sprawdzić czy u dzidzi wszystko w porządku :)
Ale i tak bardziej ufam prywatnym wizytom :p
Następne USG w przychodni mam 30maja
A prywatne 3d/4d 31 maja,także zobaczymy czy wtedy obydwaj lekarze się ze sobą zgodzą ;)
A dziś byłam u gina..i wszystko w porządku...
Z wynikami ,z dzidzia.. ze mną..
Normalnie książkowa ciężarówka :D
Jeśli chodzi o imię...to będzie Aleksander,o ile nadal będzie chłopak ;)
D. Już się tak uparł na tego Olka ,więc nawet jeśli chciałabym zmienić to by mi nie pozwolił :p
Co to dziewczynki...to już nie myślę ,bo jakoś już się przyzwyczaiłam do chłopca i dziwnie by teraz było przestawiać się znów na dziewczynę ;)
-
Ale bylo by gdyby jednak byla dziewczynka :)
-
Monia trzymajmy sie tego, ze będzie chłopczyk. Imię jest super <3 a gdyby była Niunia to? ... ?
Szkoda Gosi :( z dwojga zlego biegunka lepsza. Jak sie czujesz?
-
Ja na dziewczynki mam bardzo dużo imion,bo w sumie wszystkie są ładne,w przeciwieństwie do męskich...
Ale D.wspominał coś o Martynie...mi się tak średnio podoba,ale bym musiała odpuścić .. tym bardziej ,że to ja bardziej zdecydowałam o Małgosi ;)
Mi się podobają długie imiona tak jak Małgorzata czy Aleksander.
Ale żeby miały też fajne odmiany dla dzieciaka,a w późniejszym wieku dla mlodziaka :)
Jeśli chodzi o Gosie to za wiele jej do tej pory nie mówiłam że względu na moje wcześniejsze historie.
Ale teraz już powoli zaczynam.
Mam nadzieję ,że z kolejnego USG dostanę filmik to jej pokażę co siedzi u mamy w brzuszku..
Mała już trochę reaguje na wieść o bracie.
Ostatnio jak z ciocią robiły rodzinkę z modeliny to sama uwzglednila braciszka w łóżeczku i jeszcze kocyk dla niego zrobiła żeby nie zmarzł :D
Wkurza mnie tylko takie gadanie przy niej ,że jak Olek będzie to to czy tamto...
Ostatnio moja babcia przy świątecznym obiedzie wypaliła do Gosi z tekstem ,że jak braciszek się urodzi to pójdzie w odstawkę.
No wkurzyłam się na maksa.
Jak tak można mówić?
I z góry dawać Gosi do zrozumienia ,że to małe co się urodzi to samo zło.
Zwróciłam jej uwagę,ale co usłyszała to jej... ::)
Jeżeli chodzi o moje samopoczucie ciążowe,to znakomicie :D
Wszystkim życzę takich ciąży jakie ja mam :D
A tak ogólnie...to złapałam przeziębienie od Gosi i mam zawalony nos,gardło mnie boli i takie tam...symptomy przeziębieniowe.
Nawet nie mam kiedy tego wylezec... ::)
Ale parę dni i minie :p
-
Kochana lekarz przewiduje :hahaha: jak nic nie widzi...to po czym poznał?
Kurcze co te niektóre kobiety za głupoty gadają, wiadomo jak jest małe dziecko w domu to starszemu nie poświęca się tyle czasu co wtedy kiedy było samo jedno, ale każda mama stara się ten czas dzielić, a już tłuc do głowy takiego maluch to już w ogóle średnio...
-
Wyczytał Ci to z oczu na pewno :D :D :D
Nie ogarniam myślenia takich ludzi... Tego gadania... Chore to jest.
-
Kochana lekarz przewiduje :hahaha: jak nic nie widzi...to po czym poznał?
Moze po nosie maluszka :)
Mi tez sie podobał Aleksander i nawet próbowałam urobić M na to imię, ale nie i koniec...no i spontanicznie wyszedł Oskar :)
Kurcze.....babcia pocisnela:/ z wladniego doświadczenia wiem, ze Gosia bedzie potrzebować 2xwiwcej uwagi jak mały sie urodzi....nam dużo pomogło przedszkole Leny:)
Teraz jest super, Lena niby cały czas anty Oskarowa, ale widac ze jest za nim, po kryjomu tyli, całuje nawet gluty wyciera:) a Oskar to aż trzęsie sie na jej widok.
-
No Gosia też mam nadzieję ,że zajmie się przedszkolem i jakoś to pójdzie :)
Zapisałam już ją internetowo do przedszkola ,teraz tylko muszę zanieść wszystkie dokumenty do przedszkola pierwszego wyboru.
Tylko czekam za moją umową o pracę,bo też muszę dać.
10maja już wyniki ,więc zobaczymy.
Długo czekać nie będziemy :)
Boję się tylko o tą pieluchę ,bo jest strAsznie uparta.
Wie kiedy jej się chce siku,nie trzeba jej przypominać w ogóle ,ale nie chce jej zdjąć.
Wczoraj jedynie co latała cały dzień u babci bez i bardzo jej się to podobało było widać :)
Ale za chwilę znów się wycofa i znów będziemy w punkcie wyjścia.
Niech już przyjdzie ciepło,to planuję z nią spacery w pobliżu naszego domu i moich rodziców ,że jak się jej zachce siusiu to będzie gdzieś blisko.
Mam nadzieję ,że jakoś to ruszy.... ::)
Dziwne to moje dziecko :p
-
Wygodne Monia ;)
Po co ma np przerywać zabawe gdy moze siknac w pieluche ;D
Musisz stanowczo jej wyjasnic.tenat i.. po prostu sciagnac i samo powinno ruszyć ;)))
Seba pozno odpieluchowany bo 2l i 9mscy ale.w wieku 2 lat nie kontrolowal i odpuscilam. A w 2i9 wzielam go na powazna roznowe ;D zdjelam gacie i.. od razu zalapal ;)
-
Tłumaczymy jej....opowiadamy o przedszkolu...
Że będzie mieć przyjaciółki,bo ona ostatnio na wszystkie koleżanki mówi przyjaciółki :D
Mówimy jej,że będą nowe zabawki,będą śpiewać piosenki i takie tam..
I przez jakiś czas działało to na jej świadomośc,ale potem już nie bardzo.
Mówiła ,że nie chce iść do przedszkola i tyle :p
Zauważyłam,że jak ona widzi ,że im bardziej nam zależy ,to ona jeszcze bardziej się blokuje.
Pewnie po złości.
Pewnie z uporu...
Taki charakter :p
-
Piona ;)))
Spokoojnie do września jeszcze pol roku prawie.. to szmat czasu.
Pojazuj brzucha!
-
Właśnie, pokazuj brzuszek ;D a kiedy znowu usg? Jestem ciekawa czy chłopiec w końcu czy dziewczyna :D
Nas blokuje kupa. Do pieluszki ::) nie chce na nocnik ::) a ja się boję zaparć.
-
a może wspólny zakup nakładki na toaletę by ułatwił sprawę? Moja z nocnikiem średnio zaprzyjaźniona, ale z nakładką bardzo lubi. Sam się obsługuje w toalecie.
za to nie moge się pozbyć smoka. Co prawda tylko w nocy, ale jednak...
-
My też z pieluchą, Igor sygnalizuje ale co 2 minuty trzeba lecieć po 2 kropelki.....cholera może wziąć człowieka, a jeszcze przy maluchu to nie ma na to czasu.
Asiq my oduczylismy Igora tak smoka że mu się zgubił (schował w łóżeczku pod poduszką i szukał) ja go zabrała i schowałam tak żeby nie widział i jakos poszło :p ale wiadomo każde dziecko inne jest i przyjdzie czas i Karolcia porzuci smoka.
-
No tak nie bardzo do września ,bo jak się dostanie to od sierpnia już chodzi na zapoznanie.
Może wtedy jak zobaczy ,że wszystkie dzieci nie mają to też do niej to dotrze.
Nakładke mamy,bo myślałam ,że będzie chciała jak mama i tata.
I przez chwilę rzeczywiście chciała,a potem znów nie... ::)
O kupie to już nie wspomnę...
Strasznie się drze jak wycieram pupę,ale jak jej mówię ,że jak zacznie robić na nocnik to nie będzie trzeba wycierać,to do niej to nie dociera....
Skomplikowane to moje dziecko mam wrażenie :D
Mam nadzieję ,że z Młodym pójdzie szybciej...
U Małej się to wszystko skomplikowalo przez tą operację...
I jak mogła być puszczana w zeszłe lato ,to miała gipsy...
Asia..moja też smok na noc.
Czasem też nawet w dzień dopadnie...
Ale wtedy jej tłumaczy ,że krzywe zęby będzie mieć :p
USG mam dopiero 31 maja 3d/4d.
A 30 maja znów u tego wrozbity w przychodni :D
Także jeszcze miesiąc muszę czekać... :/
Ale ja raczej wierzę w chłopaka.
Lepszy lekarz ,lepszy sprzęt...
Ogólnie wczoraj mi się śniło ,że zamiast jednego chłopca urodziłam dwie dziewczynki :p
Nad zdjęciem pomyślę jak będę w domu ;)
-
Moja Julua w 2l9m przestala nosic pieluche i od razu zaczaila.
Tyle ze wtedy u nas bardzo cielo bylo wiec latala w stroju lub w gatkach po ogrodzie i gdzie ona to i stal nocnik.
Ja teraz tez czekam na cieple dni i chce Amelke odpieluchowac-nmoze w Pl na wsi sie uda :)
-
Jak na nocnik to nie trzeba będzie wycierać? :) No co Ty :D:D
-
No tak jak teraz to na pewno nie...
Jak biega,skacze z tą kupą i nawet się nie przyzna ,że ma ,bo tak nie lubi tyłka.
Nie muszę chyba opisywać jak to wtedy wygląda :p
-
Specjalnie dla tych ,co były ciekawe jak się Olek rozwija.
Korzystajcie ,bo jutro usuwam :p
(https://images81.fotosik.pl/533/685b6122a7c84d0em.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/685b6122a7c84d0e)
-
Fajnie :-)
-
Przyjdzie moment że młoda odpuści. trzymam kciuki żeby jak najszybciej.
Fajny brzuszek :-) też bym taki miała jakby się wtedy okazało że jestem z ciąży :-D tak mnie naszło ;-)
-
Monika super wyglądasz :)
-
ślicznie sobie Olek mieszka :)
-
Już pięknie widać :)
-
Ładny brzuszek :D
-
Cudne mieszkanko!!!
-
Szybciej nie mogłaś usunąć? wrrrrr
-
No rzeczywiście ladni ci z tym chlopczykiem w srodlu ;D
Fajnie ze sie tak dobrze czujesz.
Ja mysle ze duzo jest w tym prawdy ze w dtugiej ciazy i kolejnej nawet jak sie zle czujesz to nie ma czasu myskec o tym tyle roboty wokol.. ::)
-
No i nie zalaoalam sie na fote buu
-
Brzuch jak brzuch...
U mnie bardziej tłuszczowy niż Olkowy ;)
Choć ten był robiony na pełnym wciągnieciu brzucha :p
Madzia,a Ty nie narzekaj,bo zawsze go możesz zobaczyć osobiście...trzeba tylko chcieć ;) :p
Jeżeli chodzi o samopoczucie...to pewnie po części tak jest jak piszesz Sylwia..
Ale ja,odpukać,naprawdę dobrze się czuję :)
Wszystkim życzę takich ciąży jak ja mam :)
Powiem więcej...ja się lepiej czuję w ciąży niż bez niej :p
Tylko to sikanie mnie męczy..
Z Gosią nie wiedziałam co to ciągłe chodzenie do kibelka,a teraz...Młody przycisnie i pozamiatane ;)
Najgorzej jak jestem na rzęsach... :p
Wtedy to już ledwo leżę.... ::)
A gdzie tu dalej...
-
Madzia,a Ty nie narzekaj,bo zawsze go możesz zobaczyć osobiście...trzeba tylko chcieć ;) :p
:)
A dzieje się u was coś w majówkę? w sensie na zamku? Gdyby pogoda dopisała to może bym wyciągnęła rodzinę na wycieczkę :)
-
Na zamku...raczej wątpię.
Muszę poczytać w gazecie.
Wiem ,że na rynku coś jest.
Fajnie by było jak byś wyciągnęła :D
-
Nie zawsze chcieć znaczy móc :P :P :P ::)
Majówka. Rety, w życiu nie było tak daremnej pogody w majówkę. A ja jak na złośc świetne dni wolne itd...
-
Melduję,że wczoraj złożyłam wszystkie dokumenty w wybranym przez nas przedszkolu i...czekamy :)
11maja oficjalnie mają być wyniki,ale Pani dyrektor mówiła ,że z dobrymi wieściami dzwoni wcześniej :)
Bardzo fajnie odebrałam to przedszkole.
Gosia też zachwycona :)
Melduję...że Gosia cały czas chodzi bez pieluchy w dzień :)
Idzie jej bardzo sprawnie...nawet nie wiem kiedy ,a Młoda już leci z siuskami do łazienki :)
Mamy już zaliczona nawet pierwszą kupę :)
Do tego..wczoraj zaliczyliśmy pierwszą drzemkę bez pampka...i to suchą :)
A dziś...pierwsza noc bez pampka...
Sama chciała iść spać bez.
Nie pozwoliła sobie założyć pampersa.
Oczywiście noc nie została sucha,ale nie zniechęcam ani jej...ani siebie.
Nauczy się...bystra dziewczyna jest :)
Ja przez to że bardzo spać nie mogę,bo znów spanie na czuja wróciło...
Damian wczoraj podczas moich imienin znirczulil się,więc żadne odgłosy do niego nie docieraly..
No i wszystko na mojej głowie....
A ja co chwile się budzę,bo albo on chrapie,dyszy,prycha.
Albo kot coś broi żeby mnie wkurzyć.
Albo stacja pogodowa mi piszczy i nikt nie wie dlaczego... ::)
No i jeszcze jeden sukces...druga noc bez smoczkow!
To wszystko zasługa jej kolegi Filipa :)
Byliśmy razem w środę w zoo...no i potem opowiedziałam jej ,że filipek jest młodszy a nie ma już ani pieluszki...ani smoczkow..
Na to Gosia przyniosła swoje...i ona też nie chce.
Myślałam ,że tylko tak gada i jak pójdę wyrzucić to będzie reakcja..
Pytam się czy na pewno..ona ,że tak...
No i wyrzuciłam,chowając gdzieś ukradkiem,bo przecież i tak nie zaśnie...
A Tu nie było tak źle :)
Bo Gosia teraz "śpi jak fifi" i wszystkim się chwali :)
Dorasta to moje dziecko :)
Ale czas najwyższy...
Przeżyć jeszcze to siusianie w nocy i spacerki bez pampka i już będzie spokój :)
A Młody...ostatnio miał coś ciche dni...mniej się ruszał..
Zaczynałam się martwić...
Ale wczoraj przeszedł samego siebie,więc już przestałam :p
Jak siedziałam to tak kopał ,że już było widać na brzuchu jak siedziałam :)
Dostałam już kilka takich porządnych kopniakow :D
Wczoraj to zasnąć w ogóle nie chciał..
Kładłam się spać po drugiej w nocy,a ten imprezowal w najlepsze :)
Co się budziłam ,to on też i zasnąć się nie dało :)
Teraz sobie śpi...chyba się zmęczył :p
Przeżywam to jakbym pierwszy raz w ciąży była,ale z Gosią nie miałam takich ruchów...więc napawam się,bo to ostatnia możliwość żeby się nimi nacieszyć :)
Np to tyle z naszych rewelacji.
Stwierdziłam ,że muszę się pochwalić jak mi dziecko dorasta :)
Teraz idę spać dalej :p
-
Super, ze Gosia bez smoczka i pampersa. Teraz w czasie jakiegoś kryzysu nie zlam się z tym smoczkiem i będzie w porządku. Ale powiem Ci, ze weszlas dziecku na ambicje :P hahaha
Mój po kilka dni nie kopie. Juz się chyba przyzwyczaiłam... :D
-
Spóźnione życzenia imieninowe :)
My też czekamy na wyniki rekrutacji. Jestem dobrej myśli ;)
-
Też się nie załapałam na foto, ale co się dziwić jak na forum jestem raz na ruski rok, z góry przepraszam za literówki, bo jestem pomzabegu na oczy i jestem jeszcze ślepa. Fajnie że Gosia zaczaila z pieluchami i smokiem, mega wygodne to jest:)
My tez składaliśmy papiery do przedszkola, które mamy za płotem ale zrezygnowaliśmy, pomtym jak usłyszałam przedszkolanek odzywająca się do dzieci jak byłam z Oskarem na spacerze, Lena intakmdostala się do przedszkola, na którym najbardziej nam zależało, fakt prywatne ale nie ma tragedii z kasa,.
Aaaa jeszcze odnośnie odpielichowania, ostatnio Lena próbowała odpieluchowac Oskara, bomstwierdzila że jeśli ona nie ma pieluch to i on:)
-
Gratuluje odpieluchowania :D
Brawo!!!
Ciesz sie kopniaczkami, ja takie mialam przy Igorze :D
-
(https://images83.fotosik.pl/557/9f0d1925558faf67m.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/9f0d1925558faf67)
Dla tych co się nie załapały ostatnio :)
I dla tych co po prostu lubią :D
Nie wiem czemu...ale mam wrażenie ,że brzuch mam ogromny :)
Młody daje czadu...
Wypina się...pręży... :)
Nawet położna była w szoku jak u niej ostatnio byłam,że tak wysoko już mam i że mały tak ucieka :)
Bardzo się cieszę ,że Gosia tak załapała sikanie :)
Jednak moja teoria się potwierdziła ,że na każde dziecko przyjdzie czas :)
Musi poczuć ten moment :)
Smoczki też już zapomniane.
Nawet ja już zdążyłam zapomnieć ,że Gosia miała takie coś jak smoczki :)
-
Pięknie wyglądasz :)
-
Monia ślicznie wyglądasz :)
-
Pięknie wyglądasz!
Gratulacje dla Małgośki!
-
W 2 ciazy szybciej wychodzi brzuszek :) ja z Amelka tez mialam duzyyyyy juz w 20tc.
-
Dzięki dziewczyny :)
Mi tam on nie przeszkadza.
Uwielbiam duży brzuch w ciąży :)
Tylko w pracy staram się ukrywać ,bo nie chce słuchać komentarzy.
Na osiedlu też staram się nie okazywać ,bo nie lubię jak ktoś się rozczula :p
Generalnie mam przeczucie ,że ta ciąża bardziej da się mi we znaki...
Raz ,że Młody jest bardziej aktywny,ja też.
Brzuch większy ..
Wieczorem zaczyna mi już dokuczać kręgosłup...i zmęczenie spore.
A gdzie tu do końca...
Karola...byś też się pokazała :) tak ładnie proszę... :)
-
Słonie nie pokazują się publicznie :P słoń jak robi zdjęcie to klisza pęka :P słoń to słoń :D
-
Gadasz głupoty....pokazuj się i to już :)
-
Pięknie wyglądasz.
-
Gadasz głupoty....pokazuj się i to już :)
Poważnie :P Nie mieszczę się w aparacie :P
-
Piękny brzusio
-
Słonie nie pokazują się publicznie :P słoń jak robi zdjęcie to klisza pęka :P słoń to słoń :D
Jaki słoń co?
-
Normalny duży :P ogromny :P
-
Po wczorajszym beznadziejnym dniu-telefon rzucił mi się na kaloryfer i poszła matryca....
dodatkowo samochód nie chce coś mi chodzić na gazie i za benzynę będę płacić jak za zboże...
Dziś trochę lepszy dzień...
Byliśmy dziś na echo serca z Gosią... Pięknie bez żadnego płaczu wyleżała całe badanie.
Moja dzielna duża dziewczynka...
Po ubytku ,który miała, nie ma już śladu :)
6 września jeszcze tylko kontrola w poradni kardiologicznej.
Będzie miała robione prześwietlenie i ekg (tak to się mówi? :p )
A echo spokojnie za dwa lata... :)
Byłyśmy też w przedszkolu ,bo dziś ogłoszenie rekrutacji i...mam w domu małego przedszkolaka :)
Teraz tylko załatwić formalności i z głowy :)
Bardzo się cieszę :)
-
Super, że z serduchem wszystko dobrze ;D
Gratuluje przedszkolaka :D zje ten czas leci ;)
-
Normalny duży :P ogromny :P
Dawaj fotę nie marudź!!!
Moni super że Gosia dostała się do przedszkola :D
-
Przyszłam się znów pochwalić :)
Gosia już czwarta noc śpi na sucho,a drugą bez pieluszki :)
Jestem w szoku,a jednocześnie z niej mega dumna!
Zauważyłam ,że jest zawzieta po ojcu ;)
A ambitna sama siebie :p
Już bardzo dawno Gosia chciała Spać bez pieluchy ,ale nie bardzo mi się to uśmiechalo,bo wiedziałam ,że jeszcze nie ma nad tym kontroli.
Więc powiedziałam jej ,że jak kilka nocy będzie budzić się z suchą pieluszka to wtedy spróbujemy bez.
No i ,jak na ambitną,Gosie przystało...pielucha była sucha.
Jestem z niej taka dumna...
Moja ,spędzająca mi sen z oczu,zmora pieluchowa odchodzi chyba w zapomnienie :)
I jakby mi ktoś jeszcze miesiąc temu powiedział ,że Gosia za parę tygodni będzie kompletnie bez pieluchy,bez smoczkow...to bym go popukala w głowę.
Ale teraz już na pewno ,z pewną świadomością,mogę powiedzieć...że na każde dziecko przyjdzie czas.
Poczuje to coś i samo poleci... :)
Gosia ogólnie jest przekochana,jak każde dziecko dla każdego rodzica :p
Pod warunkiem ,że nie wstanie lewą nogą :p
Jest bardzo samodzielna.
Czasem to denerwujące ,bo chcesz jej pomóc ,a ona jest wściekła.
Rzuca takimi tekstami,że czasem ręce opadają.
Wczorajszy dialog..
Gosia,chcesz jechać na pizzę.
Chcę.
Po chwili zastanowienia...
Ale Gosia nie może jechać na pizzę.
Czemu?- pytam się.
Bo Gosia,jak ubierała na działce butki,to miała histerię i nie może jechać.
To co,nie jedziemy na pizzę?
No nie,bo miałam histerię... :D
Dziecko samo sobie kary wyznacza :D
Na pizze i tak pojechaliśmy ,bo już sobie apetyt zrobiłam :p
A Gosi wytłumaczyłam ,że wtedy z Gosią był taki mały diabelek ,ale on został na działce i teraz Gosia będzie grzeczna...
"No tak".. :D
A na powrocie..
"No..Gosia jest ładna dziewczynka..i jaka grzeczna była" :D
Albo kiedyś był ryk ,że w domu jej bransoletki zostały ,bo "Gosia chce być ładna dziewczynka" :D
Fajnie się rozmawia z takim dzieckiem :D
Czasem jest to męczące ,gdy na wszystko jest pytanie "czemu" ,"po co", "dlaczego" itd...
Ale to też trzeba przeżyć :)
A u mnie...no cóż...dzień leci za dniem...
Lada chwila zaczynamy trzeci trymestr,choć niektóre aplikacje pokazują mi ,że to już :p
Za rowniutkie 10 dni USG znów :)
Zobaczymy czy Olek jest nadal Okiem :)
Młody ma bardziej aktywne dni i mniej..
Zauważyłam ,że ostatnio te mniej..
Ale za to już dwa dni z rzędu,o tej samej porze,męczyły mnie skurcze.
Wiem ,że to pewnie te przepowiadajace ...
Ale były tak mocne ,że aż mi się słabo robiło.
Jakby trafiło na czas gdy jestem z Gosią na placu zabaw ,to nie wiem co bym zrobiła.
Pomaga tylko odpoczynek ,a z Gosią się to nie udaje.
Ogólnie to zauważyłam ,że druga ciąża z dzieckiem u boku ,to nie jest łatwa sprawa :p
W sumie,niczego innego się nie spodziewałam :p
Podziwiam te matki pięciorga dzieci na przykład :D
Zauważyłam ,że bardzo doskwiera mi kręgosłup i prawe biodro.
Ale żeby nie było.
Ja jeszcze nie narzekam :)
Dalej się trzymam wersji,że ma sobie siedzieć jak najdłużej,dłużej będzie spokój :p
Uwielbiam chodzić w ciąży,pomimo tych zdarzajacych się dyskomfortow :p
No nic...idę siusiu i spać dalej.
Mały się teraz obudził ,ale musi jeszcze trochę pospać :p
-
Kochana super jest ta Wasza córcia.
Jak ja czekam aż Igor przestanie mieć pełną pieluchę po nocy....a tu taka pełna ze aż trzeba czasami przebierac....masakra...mówiłam że mój syn do 18 stki będzie chodził z pieluchą.
Kochana a Ty kiedy planujesz odpocząc?
Pamietaj ze skurcze przepowiadające nie powinny bolec...
-
Witamy się się w 29 tygodniu :)
Intensywny tydzień nas czeka....
Dziś gin i USG w przychodni...
Zobaczymy czy lekarz dalej będzie przewidywał dziewczynkę :p
Jutro mamy USG 3d/4d w klinice ,prywatnie
Już się nie mogę doczekać :D
Chcemy wziąć Gosie pierwszy raz... Myślicie ,że lekarz nie będzie miał nic przeciw?
W piątek mama robi 60tke w knajpie ,a my niestety będziemy musieli się urwać ,bo mam endo do Bydgoszczy na 21... :/
A w czwartek idziemy na dzień dziecka do nas na rynek :)
Ja się czuję całkiem dobrze...poza nocnymi skurczami łydki...
I wczoraj dostałam krwotoku z nosa...
Już chyba powoli czas wziąć się za ogarnianie miejsca dla Młodego ,bo ostatnio sobie uświadomiłam ,że jakby się wcześniej urodził ,to nawet nie miał by swojego miejsca :p
No to tyle...trzymajcie kciuki za wizytę :D
Jak myślicie....kogo dziś "przewidzi" lekarz? :p
-
Trzymam kciuki :)
Ola jeździła z nami na usg i podglądała siostrę :) A kogo Gosia zobaczy dzisiaj..... nie mogę się zdecydować :)
-
Dzisiaj Gosi nie biorę do tego konowala z przychodni. :p
Jutro ja wezmę ,bo jedziemy prywatnie do Niemcza ,to sobie obejrzy 3d :)
-
Do Zdrówka? :)
-
Tak :)
Byłam tam ostatnio i było fajnie :)
-
My tam mamy rehabilitację w lipcu :)
-
U nas Kuba był przy każdym usg, bo nie mieliśmy co z nim zrobić, a tata chciał być na wizycie ;)
-
To będzie niesamowite przeżycie dla młodej :-) myślę że Olek zostanie Olkiem ;-)
-
Gosia już raz była ze mną na słuchaniu serduszka i...wnet się popłakała... :D
I to wcale nie ze szczęścia ,tylko raczej że strachu ;)
Ale jak już się jej ktoś pyta czy będzie miała braciszka czy siostrzyczkę to odpowiada ,że braciszka i będzie Oluś :)
Zobaczymy jak będzie... Myślę ,że bardzo będzie przeżywała po wizycie :)
Madzia...my też do zdrówko jeździliśmy na rehabilitację :)
A Wy na co się rehabilitujecie?
-
Lekarz zmienił zmienił zdanie i jest Olek...
Niepodwazalnie. Zrobił takie foto ,że nawet ja widziałam :D
Jeszcze tylko lekarz ...jakieś dwie godziny czekania...i wolne...
-
Super, gratuluję synusia ;D
-
Ale fajnie :)
-
Wiecie....ale mam to co przy Gosi..strasznie mnie denerwuje jak ktoś mówi o Olku jak o Olku :p
Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi.... :p
Nie lubię jak ktoś zwraca się do mojego brzucha po imieniu :p
Z Gosią miałam identycznie.
Potem mi przeszło...
I najchętniej to bym zmieniła imię na inne ,bo dużo ostatnio Olkow i naczytałam się ,że są straszne rozrabiaki... Ale mąż już się nie zgodzi :p
-
Super że synus potwierdzony.
Mój Igor też jeździł na każdą wizytę z nami i lekarz nie nie mowil
-
Gratuluję synusia w takim razie i oby już zmiany nie było :D
Oluś śliczne imię :)
-
No i jednak chłopak :) Fajno :)
-
Gratulacje synusia na 100%
-
Po wizycie ..Olek jest na 100% :p
Waży 1,7 kg . Jeszcze muszę dokładnie wyczytać jaki długi ,ale wydaje mi się ,że 28 cm :)
Stópki proste,serduszko zdrowe.
Wszystko jest ok :)
Będziecie chciały jakieś foto? :D
-
No pytanie ;D
Gratulacje synusia, dziś moja koleżanka urodziła Olusia ;), bardzo mi się to imię podoba zresztą mój straszy synek też miał tak mieć na imię.
-
Poka :)
-
Super ze jednak chlopiec ;)
Mi nie przeszkadzalo ze ktos mowil po imieniu do brzucha , a raczej to normalne mi sie wydaje :p jak znaja imie to czemu nie ;).
-
Nawet mój pies na pytanie gdzie jest Dominik dugal mnie nosem w brzuch :-D
Gratuluję chłopca.
-
A mi jakoś nie przeszkadza jak ludzie mówią do brzucha Jaś. Zreszta sama to robie. Nawet noje koty wiedza gdzie jest Jas :P
-
Długo mnie nie było....
Czas leci jak woda... Jutro wchodzimy w 33tc..
Jeszcze półtora miesiąca i skończy się moja beztroska.
Będę za tym tęsknić :)
Nie mam kompletnie weny na kompletowanie wyprawki.
Zbieram paczki po ludziach i liczę ,że to mi wystarczy ;)
Oglądam jakieś wózki w necie,ale na oglądaniu się kończy.
Nie wiem czemu jestem taka zniechęcona...
Myślę ,że do porodu się nie ogarnę z tymi chęciami.
Młody rusza się jak szalony :)
W poniedziałek położna i USG ,a potem lekarz.
Jestem ciekawa ile klops waży :)
Jestem w ferworze organizacji Gosi urodzin.
Planuje garden party na działce,o ile będzie pogoda ,bo z tym różnie ostatnio...
Kupiłam balony,hel..talerzyki tenstyycznri,kubeczki...
Motywem przewodnim będzie peppa i masza,ponieważ Gosia jest niezdecydowana :p
Kupa roboty i przygotowań mnie jeszcze czeka...
Dziś zaprawilam 10kilo truskawek.
Padam na pysk.
Jeszcze muszę ogórki ogarnąć,co by na sobotę mieć malosolne.
Wieczorami już jestem wykończona...
Kręgosłup daje się we znaki..
Ciężko o jakąś wygodną pozycję w łóżku... :p
Stwierdzam...,że każda ciąża jest inna :p
A 12 lipca mamy sesję.
Gosia urodzinowa,a ja ciążowa :)
-
Sesja napewno wyjdzie super i bedzie piekna pamiatka!
Trudkawki...chociaz to plus tego ze jestemy w Pl........
Jak ten czas leci!Ze to juz 33tc!
-
Już 33 tydz. :o
widzę że wszędzie pepa na pierwszym miejscu u nas już po mału etap pepy przechodzi ;D
zapraszam na kompletowanie wyprawki (będę jeszcze wystawiać rzeczy)
http://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=56525.0
-
Jejku leci mi ta Twoja ciąza, jak zawsze każda inna tylko moje mi się dłużyły...
Super ze urodzinki zaplanowane :D
Będzie pięknie.
CZekam na sesję i efekty :D
A kiedy przestaniesz pracowac?
Nie masz wózia po Gosi?
-
sesja, super :) na pewno będzie piękna! :)
-
Mi teraz zacznie lecieć jak mi się tyłek zacznie palić ,że nic nie ogarnięte,a tu Młody zaraz na świecie.
Mam już dwa kartony ciuchów,teraz tylko muszę to jakoś ogarnąć.
A najpierw zorganizować miejsce dla Młodego.
Gośka jest tak podekscytowana...
Ogląda te małe ciuszki i się cieszy :)
Opowiada wszystkim ,ze będzie miała braciszka za dwa miesiące :)
Najlepszy jej tekst... jedziemy w samochodzie ,a Gośka "kiedy Oluś już będzie...ja tak za nim tęsknie... " :)
Ja sobie myślę...ciekawe jak długo będziesz go tak kochała :p
Aż jej za skórę nie zajdzie :p
Wczoraj organizowała mu już miejsce do spania u siebie w łózku ,bo stwierdziła ,że on z rodzicami spać nie będzie tylko z nią :D
Nie pracuję "już" od jakiegoś tygodnia ;)
Ale jeszcze w wolnej chwili tam jeżdżę i zamówienia robię ;)
Wózka po Gosi nie mamy ,bo mi się nie podobał :p
Sprzedaliśmy go za grosze...
Zostawilismy tylko fotelik maxi cosi, bazę ...
No i mamy tą wiekszą spacerówkę ,po Gosi ,więc zastanawiam się czy w ogóle jest sens kupować wózek 2w1.
Może kupię samą gondole :p
Zobaczymy jak tam będzie z sesją...
Sama jestem ciekawa :)
-
Aaaa to mówisz ze już odpoczywasz??? :P
Pewnie jak macie spacerówkę to moze gondolka wystarczy :D
Gosia jest niezła :D
-
Gosia jest najlepsza ;)
Wczorajsza rozmowa z Gosią po powrocie do domu...
Mamo,Ty dzisiaj śpisz w moim łóżku.
Ja ,że nie. .
A czemu? (Moje "ulubione" pytanie...)
Bo mam duży brzuch i się nie zmieszczę :p
Tato,Ty śpisz dzisiaj w moim łóżku.
D. się wykręca,kombinuje... Na co Gosia..
Co,też masz w brzuchu Olka ? :D
Uwielbiam ją :D
Tak...można nazwać to "odpoczynkiem".
Cały tydzień ganiam za organizacja Gosi urodzin,a potem zabiorę się za wyprawkę.
Ale psychicznie na pewno teraz odpoczywam...
Te wszystkie kontrole i "problemy" dziewczyn wykańczaly...
A dziś mam w planach iść na krew.
Zobaczymy czy się to uda...
-
Stooo laaaat, stoooo laaaat !!!!! Urodzinowe buziaki, uściski, kwiaty, prezenty.... Spełnienia marzeń, bliźniaczko zza miedzy :)
-
Wszystkiego najlepszego :-*
-
Wszystkiego najlepszego :* :*
-
Wszystkiego najlepszego :D
-
Sto lat!!!
-
Spełnienia marzeń!!!
-
Monia wszystkiego najlepszego dla Ciebie!!!
Sto lat dla córci!!!
-
Sto lat dla Gosi!!!
-
Dziękuję w imieniu moim i Gosi :)
Aż ciężko uwierzyć ,że to już trzy lata minęły...
Gośka jest taka duża,mądra,samodzielna...aż duma rozpiera :)
Większość czasu moich urodzin zeszło na wspominaniu jak to było trzy lata temu :)
Gosi urodzinki odbyły się na działce ,ale pogoda nie była sprzyjająca.
Mimo tego daliśmy radę :)
Ja już zaczęłam na poważnie ogarnianie mieszkania pod Młodego.
Zamówiliśmy szafę do sypialni i robimy małe przemeblowanie :)
Ja w trakcie wyrzucam wory z niepotrzebnymi rzeczami ,bez żadnych sentymentów ;)
Już coraz odwazniej patrzę na ciuchy dla chłopców.
Potrafię nawet COŚ kupić.
Dziś np. kupiłam słodkie butki :)
To nic ,że będą za duże...ale potrzebuję na sesję,która już w środę :p
Do tego kupiłam już środki do prania i jak tylko będzie szafa,to biorę się do roboty :p
W poniedziałek byłam na USG i...sama nie wiem co myśleć...
Byłam spokojna,a teraz..jakoś niekoniecznie...
Młody wychodzi 3-4 tygodnie większy.
Większość pomiarów ma większe...głowa,brzuszek,nogi...
Tylko klatka piersiowa w normie...
I teraz nie wiadomo...czy pomiary są tak duże ,bo Młody jest duży (choć z Gosią nie miałam takich różnic)
Czy ciąża jest wyższa i może wszystko zakończyć się szybciej...
Na wszelki wypadek lekarz zalecił nie wybierać się na dłuższe trasy...a chcieliśmy jeszcze gdzieś na dwa dni wyskoczyć...
Generalnie Młodemu już powiedziałam...jak chce wyjść przed czasem,to ma czas do końca lipca.
Potem dopiero w drugiej połowie sierpnia może wychodzić ,bo w pierwszej połowie moja położna ze szpitala ma urlop..
Więc musi siedzieć.czy chce czy nie chce ;)
No ,a tak ogólnie ,to Młody waży 2600 i jest 47 długi :)
2600 to Gosia ważyła w 37tygodniu... ::)
I leży tyłkiem do dołu,co nie bardzo mi się podoba... :(
A ostatnie dwa dni Młody mnie nastraszyl i to dość mocno.
Miał chyba dni leniwca i nie chciało mu się w ogóle ruszyć.
Dziś próbowałam wszystkiego.
Słodycze pożeralam pomimo tego ,że nie bardzo miałam na nie ochotę.
Ciepła kąpiel.
Potem się położyłam żeby trochę odpoczął..lewy bok, na wznak,prawy bok...nic...
Aż w końcu teraz wieczorem zaczął trochę dawać znać,ale to nie jest to co było.
A najbardziej odczuwa to mój pęcherz,ale co się dziwić jak on sobie zrobił tam niezłą posiadowke :p
No nic...lecę spać...jutro lekarz.
Zobaczymy co powie na to moje dziwne USG...
A popołudniu z ciocią do Bydgoszczy do okulisty...i zaś w drodze :p
-
Super ze urodzinki sie udały :D
Nie wiem co Ci powiedzieć na młodego...kurcze...zobaczysz co Ci dziś lekarz powie
-
Co dziś lekarz powiedział?
Już blisko coraz bliżej :-) ale będzie wesoło ;-)
-
Czekam w kolejce... Jeszcze jedna babka.
Sama się boję co powie
Najważniejsze ,że hemoglobina nie spadła ,bo znów był by na mnie zły :p
Młody trochę teraz z nudów zaczął się ruszać,ale to i tak nie jest to co wcześniej...
-
Już z górki, Monia :) Czekamy na wieści :)
-
Moj.sie juz prawie w ogole nie rusza. Chcę mnie do zawalu doprowadzic...
-
Po lekarzu...nic nie wiem :p
Lekarz był w szoku z takiej różnicy...pierwszy raz takową widzi...
Twierdzi ,że to błąd..
Ale na poprzednim też Olek wychodził większy.
Możliwe,że tak zaczął rosnąć,albo...ciąża jest większa.
Generalnie stwierdził ,że od końca lipca mam być już ogarnięta i gotowa ,bo wszystko się może zdarzyć :p
Czyli dalej nic nie wiem...
-
To dlugi bedzie ;) moja Julia 47cm jak sie urodzila miala i 2.900 tzn ppzniej 2.500 w 3 dobie to jaka kruszyna ;)
czyli dlugiego synka bedziesz miala :)
-
Tylko nie wiem po kim :hahaha:
Właśnie już się złapałam ,że jak oglądam ciuchy dla Młodego to już nie biorę pod uwagę że bardzo tych 62.
56 już wcześniej nie brałam pod uwagę ;) :p
Gosia w 56 w ogóle nie chodziło,a urodziła się normalna :)
Ja się urodziłam 2500 ,a zobacz Co wyrosło :D
-
Ale, że będziesz go ubierała od razu w 68?? Coś Ty, wg mnie nie ma takiej opcji, nawet jeśli duży się urodzi :)
-
Ja wolę w większe ubierać :D
-
W 68 to sie utopi :) wez 62 ;)
-
Monia no co Ty 68 będzie za duże. Julia miała 60 cm i nosiła 62. Przynajmniej m-c.
-
Się okaże :p
Życie pokaże :)
Jakoś mam inne priorytety w tej ciąży niż kupowanie jakiś kolejnych ciuszków.
Gosia 3/4 nie nosiła ,bo brało się to co było wygodne do ubrania :p
Z resztą...Młody ma już tyle ciuchów,że mu starczy.
A jak nie...to będzie musiało :D
Sklepów też nie zamykają po moim porodzie ,także na szybko się kupi co trzeba :)
Ja już miewam skurcze.
Ale to głównie jak chodzę to mnie czasem przyćmi :)
-
Skurcze to chyba już normalne na tym etapie...
-
Nie wiem...z Gosią nie miałam zbyt wiele :D
Ale wiem ,że już zaczynam czuć ten brzuch ;)
Dziewczyny...jakie nosidła polecacie?
Myślę nad czymś takim... ;)
-
Serio jeszcze nie poznałam noworodka, którego się ubiera po urodzeniu od razu 68 :P
Chyba, że będzie z 7kg ważył, to może :P
Ja miałam nosidło Tula, świetne!
-
Tylko ergonomiczne.
Na początek chusta..
Nosidlo dedykowane nawrt dla niemowlat nie siedzacych to chwyt marketingowy.
Dopoki nie usiadzie to chusta tylo :)
Choc ja przyzna bez bucia ze od kilku tyg zdarza mi suecwsadzic do tuli a nie siedzi..
Ale usprawiedliwiam die tym ze go nosza kilkanascie minut...
Ania masz jeszcze swoja tule?
Albo ktos od ciebie na sprzedaz?
-
Już dawno nie mam Sylwia... Sprzedała się w ciągu 2min od wystawienia :)
-
A kto tu mówił o noworodku?
Przecież mam małe ciuszki ,bo mam od dziewczyn ,których dzieci już wyrosły.
Ale nie ma sensu kupowania więcej.
Choć...moja Gosia baaardzo długo "chodziła" w tych małych rozmiarach.
Ale to pewnie przez to ,że była nieożywiona i z początku zatrzymała się z rosnieciem.
Przez dobre trzy miesiące nosiła.
Były mocno zużyte :)
-
Tak zrozumiałam :P
-
:D :Dy
-
Hej,hej... Zaraz kończymy 35 tydzień :)
Jakoś przestałam panikować,że będzie szybciej czy coś...trudno...będzie jak będzie.
Za to...włączyłam dziś pierwsza pralkę dla Młodego :D
Zaczyna się dziać ;)
I upatrzyłam W KONCU wózek.
Zakochałam się w jednym niesamowicie i chyba będę musiała go kupić :)
Problem jest tylko taki ,że on jest dostępny na zamówienie ,a firma ma do 6sierpnia wolne.
A potem czas realizacji 2-3tygodnie.
Więc może nie zdążyć przyjechać do wyjścia Młodego i będzie bez fury :p
Jedno dobre,że mam fotelik po Gosi ,to w razie co to mam go w czym przywieźć ze szpitala :D
Wiedziałam ,że ten mój brak weny nie sprawi nic dobrego :p
A tak...czuję się spoko.
Zaraz lecę do poloznych na kontrolę.
Oprócz tego ,że boli mnie biodro i wieczorem tak żebra,że nie mogę ani stać ani siedzieć.
Naprawdę...ból jest taki jakby miało mnie rozerwać...
I to tylko na wieczór..koło 19-20 się zaczyna
Ledwo żyję wtedy i tylko leżenie wchodzi w grę...
No ,a tak to nie narzekam :)
-
Pewnie mlody ci uciska akurat w tym miejscu ;)
A co to za wozek?
-
No na pewno tam Młody dokazuje.
Przy nim to ja wiem co to jest dziecko w brzuchu :)
Brzuch się rusza...co chwilę z każdej strony kopniak :)
Fajnie :)
Wózek upatrzyłam sobie prestige ecco linen :)
Nie wiem...zakochałam się na maksa :)
-
Ładny ;D
-
Ja już widzę jak się nim woze po mieście :D
Uwielbiam takie kolory.
No chora jest :D
-
Kolory fajne.
Styl nie moj ale ja to chyba rzadko z wozka jedtem zadowolona..
Z obecnego trz średnio
-
Ja też Sylwia :)
W Gosi wózku też byłam zakochana..jechaliśmy pod ruska granicę specjalnie po niego.
A potem...przestał mi się podobać i sprzedałam go za grosze żeby mnie nie denerwował :p
Ale ten...no jest mega...i kolory i styl taki jak chce... No mega :D
-
Fajny wózek, w moim stylu :)
-
u nas w Bydgoszczy w Smykusiu masz podobny wózek wizualnie
http://www.smykus.bydgoszcz.pl/delti-woz-amelis-pro-jeans.html
-
O nie,nie... Zupełnie inny :)
Budka jakaś kanciata,rama szara,spacerowka też nie bardzo .
Ale dziękuję bardzo za informacje :*
-
Fajny wozio.
Ale ta ciąża Twoja mi leci. Mam nadzieję że też wyślesz mi zdjęcie synka tak jak Gosi po narodzinach?
-
Ładny wózek.
Leci czas bardzo! A ja ciągle mam w głowie myśl że gdyby WTEDY był dwie krechy to byłybyśmy w tym samym momencie... ;)
-
Oj tak Madzia ....też o tym myślę za każdym razem jak wchodzisz do mnie :)
Trochę już ogarnęłam sytuację :)
Wózek zakupiony. Stoi od wczoraj już u nas w domu :)
Kupiłam inny,taki jaki mieli na stanie ,ale to dobrze ,bo podoba mi się chyba bardziej :D
Przy okazji kupiłam też materacyki do łóżeczek naszego i u moich rodziców :)
Jeszcze pozostało zrobić zamówienie w aptece internetowej.
Jakieś smoczki ,mleko i inne środki do higieny...i powinnam mieć wszystko :)
Teraz tylko walizka i jestem gotowa,powiedzmy ;)
A wczoraj jeszcze walczyłam z ogórkami....30 słoików zrobiłam :)
Już ni mogę na nie patrzeć :p
A jeszcze mi zostały do potarcia do zupy :p
No i tak jakoś leci...
Młody daje czadu :)
Boli mnie już chyba wszystko :p
Żebra ,biodra.....wszystko co możliwe. \
Zgaga jeszcze na dokładkę.
Ale nie narzekam :) Bo lubię być w ciąży :p
-
Pokaż wózek :D
-
O taki... Jest piękny... :)
Lepszy od tamtego.
Kolor...nie każdemu może się podobać ,bo jest inny,ale włAśnie dlatego mi się podoba.
Do tego podoba mi się,że ma dużo białego.
Rama ma wszystkie możliwe elementy białe.
W wózku wszystko to co jest białe to ekoskora :)
Kosz zakupowy duży . Też z eko skóry.
I zamykany.
Obawiam się ,że wózek tak mi się spodoba ,że będę chciała go do kolejnego dziecka :hahaha:
Choć takich planów nie ma :p
No i pani w hurtowni sama dała mi zniżki.
50złotych na wózku... I dorzuciła jeszcze adaptery do fotelika maxi cosi.
Jestem taka szczęśliwa i chciałabym już nim jeździć :D
-
Monika a jak trzesz ogórki na zupe w slpiki to nie sa gorzkie pozniej?
Kurde moja mama starla na zime i wszyztkie gorzkie jak cholera..a wszystkie z laskowic ;D i dzuwne ze normAlne kiszone sa pycha a te cholery tarte gorycz sama bleerr
Wozek faktycznie ladniejszy :)
Ciuszki juz masz tez?
-
Nie..właśnie nie... Ciekawe dlaczego Twojej mamie się tak stało...
Może dała za dużo czosnku czy coś?
Są pycha. I lądują za każdym razem w garze :D
Ciuszki mam... Dwie pralki ogarnięte.
Lepsze odłożone już w kupce do szpitala.
Jeszcze jedna...może dwie mniejsze pralki mam do ogarnięcia ,ale teraz taka pogoda ,że nie mam gdzie tego rozwiesić...
-
Fajny wózek ;D
Mi się zachciało trzeciego dziecka jak zobaczyłam to https://m.emag.pl/kinderkraft-lozeczko-lezaczek-unimo-yellow-5902533902200/pd/DDTWT7BBM/?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_term=&utm_campaign=whoop_furniture_and_accessories&cmpid=61142&gclid=EAIaIQobChMI_bC00M-m1QIVTWUZCh26ygPSEAQYAiABEgIBvvD_BwE
-
Wózek świetny :-)
-
Fajna bryka :D będzie lans na dzielni :)
-
Super wózek :)
-
Fajna bryka :D będzie lans na dzielni :)
Ba! :)
Już się nie mogę doczekać :)
Złożyłam właśnie zamówienie w aptece.
Ogóry zaprawilam.
Mogę rodzić! :D
-
Mnie Zofia skutecznie wyleczyła z trzeciego dziecka :D
A wózek fajne, kolor mega mi się podoba :-*
-
Elemelka ciekawe czy dla 6msczniaka by sie to sprawdziło... czy juz tylko jako lezaczek..
-
Fajny wózek
Pamiętam jak.mi się podobał baby jogger i powiedzialam do Krzyśka że jak będzie kolejne dziecko to kupimy go....no i za jakiś czas michasia się pojawiła...teraz nawet nie patrze na wozki ani na nic...
-
Sylwia nie wiem bo na żywo nie oglądałam. Nie wiem też jak z wykonaniem ale cena jak za takie wielo funkcyjne urządzenie dla dziecka to mega ::) tym bardziej, że ten zwykły bujac zek z fp kos, tuje już chyba ponad 300 zł ::)
-
Powoli lipiec się kończy ,więc czas może na jakieś podsumowanie ;)
Wstawiłam zdjęcie w brzuszkach,to wstawię i tu :)
(https://images81.fotosik.pl/723/663d66578f508e27m.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/663d66578f508e27)
Jak macie chęć na jakieś obstawianie to....
z OM mam termin na 22 sierpnia :)
A z pierwszych USG 15-17 sierpnia :)
O ostatnich nie mówię ,bo termin już właściwie mija :hahaha:
Po ostatnim intensywnym weekendzie miałam wrażenie ,że mój czas już nadchodzi.
Bolało mnie wszystko...brzuch,pachwiny wszystko co mogło.
Teraz stwierdzam ,że to chyba zakwasy :)
Generalnie czuję się już źle :p
Brzuch mnie boli niemiłosiernia,kręgosłup,biodra...
Jest mi ciężko.
A jak przychodzi weekend ,to jest strasznie ciężko.
Jutro idę na pierwsze ktg i wizytę u gina....
Na wszelki wypadek spakuję dziś torbę :p
No to tyle... :)
-
Ja muszę obstawić 22.08 :) Data ślubu :) A jak urodzisz wcześniej, nie będę zawiedziona, że nie trafiłam :)
-
Z Gosia wycelowałam to może i teraz mi się uda ;D
27 sierpień. :)
Pięknie wyglądasz :-*
-
To ja celuję na 12.08 :D
Super wyglądasz!
-
Natalia...daj żyć :D
Nie masz serca...
Aż się boję tej Twojej daty :)
Choć...mam dwa skrajne przeczucia...
Jedno ,że urodzę teraz ,jak nie ma mojej położnej w szpitalu.
A drugie ,że przenosze i będą mnie męczyć niemiłosiernie :/
Dzięki dziewczyny..
Jak się umaluje to nawet potrafię wyglądać jak człowiek ;)
-
To ja celuję w swoje urodziny :D 23 sierpnia :D
-
18 sierpnia :)
-
26 sierpnia :D moje imieniny ;)
-
Ślubna solidarnośc z. Japcio ;-) 22 sierpnia :-)
-
13.08 :-*
-
17.08
-
12.08
-
ja celuję w dzień, w który japcio wraca z Majorki, co jeszcze będziemy miały 5 minut na świętowanie;-0))))) japcio?????
-
13 ma rodzić? oj ty :)
-
21.08. ;)
-
Mam dylemat.....9.08- równy rok po Oskarze:) chociaż 11.08 tez byłoby fajnie w 5 rocznice naszego slubu:)
-
Ewa...po starej znajomości masz dwa terminy ;)
Jeszcze wczoraj napisałabym ,że to są takie daty ,że i tak nie masz szans ;) :p
Ale dzisiaj już powoli jestem innego zdania.
Rano tak się źle czułam...brzuch mnie bolał...jak na okres czy coś w tym stylu.
Nie wiedziałam czy to zakwasy po niewygodnym spaniu na łóżku u mojego brata czy to coś innego rodzaju ;)
Wskoczyłam do wanny...i trochę lepiej się zrobiło.
Młody fika jak szalony... :) Brzuch mi się obniżył mam wrażenie,chociaż u mnie to ciężko cokolwiek zauważyć ;) :p
Jutro będę dzwonic do lekarza prywatnie na kontrolę na czwartek.
O ile nie zdążę urodzić do tego czasu ;)
9.08 - lebara
11.08 - lebara
12.08 - kurczaczek , sylwiq
13.08 - elemelka , Daruda (?) :)
17.08 - Ania
18.08 - mkarolinka
21.08 - Fiolka
22.08 - japcio , madzia
23.08 - ciriness
26.08 - Vivka
27.09 - Natysa
Mam nadzieję ,że żadnej nie pominęłam.
Jak co to krzyczeć :D
Moje starsze dziecko od kilku tygodni jest nie do ogarnięcia.
Aż boję się ją do przedszkola puścić ,bo będe wiecznie na dywaniku u dyrektorki :p
Jest strasznie złośliwa,uparta..i wszystko co najgorsze.
Czytałam o słynnym buncie trzylatka i wszystko się zgadza... ::)
Czyli ,pocieszają ,że dziecko rozwija się książkowo... ::)
No wielkie dzięki za taki rozwój jak ja szału prędzej dostanę ::)
Mam nadzieję ,że szybko to minie ,bo żadne argumenty i kary nie skutkują :p
-
Kochana m0j Igor to też uparciuch i to straszny wie mam nadzieję że w przedszkolu go troszkę zmienia
-
Moi znajomi mają taką Marysię która jest większym zbojem od mojego Kuby i ona w przedszkolu dostaje ciągle czarne kropy za zachowanie ;D ;D ;D
-
Moja panna też piorun :P
-
Monia chyba Natysa jednak inny termin przewiduje :D bo do końca września to ty raczej nie dotrwasz ;)
-
Haha...no do końca września na pewno nie :D
2 września mam 70tkę cioci i muszę być na chodzie ;)
To moje dziecko jest dziwne...bo dziś jeszcze ani razu nie zalazła mi za skóre... :D :p
Ale jak D. jest w domu to jest jakaś masakra.
Zamiast odpocząć przy nim to jeszcze bardziej się męczę...psychicznie przede wszystkim.
Ona ma takie napady....podczas których nie idzie jej nic przetłumaczyć... :(
Aż się boję tego przedszkola... ::)
-
O tym samym pisałam u siebie. Te nasze bliźniaczki :P Moja dostaje kota jak R jest w domu. Ze mną wzoraj była bardzi grzeczna. Nawet bawiła się sama w pokoju, a to jej się nie zdarza. Jak tylko R się pojawia, to zaczynają się wrzaski i awantury.
Muszę go z domu wywalić chyba :Szczerbaty:
-
Ja już jestem na ostatnim etapie wytrzymałości jak oni są razem.
Naprawdę...jak oni są razem to jestem wiecznie nerwowa....kłócę się z nim wiecznie ,bo nie potrafi zareagować w jakiś stanowczy sposób.
Tylko ja reaguję jak już mi się nerwy skończą i wtedy mama jest najgorsza....
Ta skacze po nim...wchodzi mu na głowę....
I jeszcze się użala ,że musi do niej wstawać jak kładziemy ją spać.
No pewnie...a ja cały dzień siedzę....
Też bym chciała pójść do pracy od 9 do 21-22 i mieć wszystko gdzieś.
A tymczasem....nie dość ,że latam za trzylatką z brzuchem ,to jeszcze ogarniam jakieś obiady ,pranie i rozrywkę dla dziecka.
Wiem ,że nie ja jedna. Wszystkie mamy tak mają.
Ale wkurza mnie jego narzekanie jak mu jest źle...
-
Boże gdyby mój Mąż zaczął narzekać ito byłby koniec. Od narzekania jestem ja :P
-
Ja już jestem ostatnio kłębkiem nerwów na wykończeniu psychicznym...
Wieczorem kładę się i mówię D. ,że bym chciała jeden dzień beztroski...nic nie robienia....
Odpocząć psychicznie przed porodem...
Ale niestety...jak bym do ściany gadała...
Po tej nocy co siedziałam z Gosią do 2 w nocy....pierwsze co mi przeszło przez myśl to... "no to teraz jeszcze zacznij rodzić i w ogóle będzie super"
nie miałam kompletnie sił....
-
Monia potem jest już tylko gorzej ;D
Tzn pod kontem narzekania :mdleje:
Mój mąż ciągle narzeka jak mu ciężko, i to ja mam zawsze lepiej :P
Przekona się jak mam lepiej jak w październiku wrócę do pracy na 12h ;D
-
Mój mąż jak się zamieniliśmy, bo ja wróciłam do pracy, a on zajmował się dzieckiem to i tak uważał, że on ma gorzej bo panna starsza, bardziej absorbująca...Generalnie zawsze on najbardziej utyrany :P
-
Bo mężczyźni zawsze mają gorzej ;D
-
Oj tak, mój wczoraj wieczorem nie zrobił sobie kanapek do pracy, bo jak to powiedział przy 2 dzieci nie miał jak :hahaha: a mnie nie było zaledwie 2h
-
Ulżylo mi. Cieszę się że nie tylko mój jest taki zawsze biedny, poszkodowany i w ogóle ojojoj.
Szczerze? szlag mnie momentami trafia :-D
Ja już mam dwójkę dzieci.
-
Kurcze, to chyba musze bardziej doceniać mojego męża, bo On naprawdę przy dzieciakach zrobi wszystko, ostatnio poszłam na siłownie, 2 godz mnie nie było a dzieciaki wykapane, w łóżkach, pranie wstawione, kuchnia posprzątaną, odkurzone.....a ja jeszcze narzekam....:/
Monia jutro rodzisz??
-
mój też miewa zrywy. Posprząta, pranie rozwiesi (za to wkurzam się jak ściąga suche, bo robi z tego jedną wielką kulę mocy). Gorzej, że jego pogląd na zabawę z panną to włączenie jej bajek i otworzenie skrzyni z zabawkami. Ja potem muszę te wszystkie kloki, układanki segregować. No i pamiętajcie, że mój mąż nie pracuje. Tzn pracuje, ale tylko wtedy kiedy mu się zachce. To ja przed pracą odwożę panne do przedszkola, a potem ją odbieram, więc generalnie ma prawo mnie szlag trafiać, kiedy wracamy, a w domu bajzel, pusto w lodówce i królewicz czeka, że ja zrobię obiad.
No to się pożaliłam. Pośmieciłam w wątku. W ogóle nie widać, ze mnie wczoraj wkurzył no nie? :P
-
9.08 - lebara
11.08 - lebara
12.08 - kurczaczek , sylwiq
13.08 - elemelka , Daruda (?) :)
17.08 - Ania
18.08 - mkarolinka
21.08 - Fiolka
22.08 - japcio , madzia
23.08 - ciriness
26.08 - Vivka
27.08 - Natysa
Monia jutro rodzisz??
Jutro nie mogę ,bo mam rzęsy ;) :p
A tak serio...wszelkie symptomy ustały :p
Także...mam przeczucie ,że nie będzie lekko :p
Chociaż...dziś przez chwilę miałam takie skurcze ,że z łóżka wstać nie mogłam :D
W ogóle...dziś mi sie tak "pacman" włączył :p
Pochłaniam wszystko....chipsy,arbuza,gotowana kukurydza...w międzyczasie podjadam obiad :D
No szok normalnie ;)
Jutro idę do położnych...ale po co,w sumie sama nie wiem.. ::)
Co one mogą mi powiedzieć?
Temat mężów...to temat rzeka.
Dziś, na przykład...wymyślił sobie ,że musi zrobić nockę w pracy.
A jechał po 8 rano....
Spoko...jak zacznę rodzić to nawet do niego nie zadzwonię... :p
-
To jeszcze ja 23 - urodziny mojej mamy ;D
-
25 sierpnia :)
-
24- urodziny męża mego :)
-
Nie przesadzacie dziewczyny z tymi terminami? ;) :p
23 sierpnia mam mieć wizytę u lekarza jak nie urodzę do tego czasu ,ale wydawał mi się taaaak odległy ten termin :p
Ja przewiduję gdzieś w okolicach 17 sierpnia :) jakieś takie przeczucie mam ;) :p
Pani położna stwierdziła ,że zmieniłam się na buzi ,więc może być to już niedługo.
A ja...mam mieszane uczucia... ::)
Aktualnie czuję się jak bym w ogóle nie była w ciąży ,ale też jak bym nie miała rodzić.
Jakoś dziwnie... ::)
Poza tym,że pożeram wszystko co mi wpadnie w ręce :p
Młody też się mniej rusza...nawet nie wiem czy nie za mało ::)
Poobserwuję go dzisiaj. Spróbuję zjeść coś na pobudzenie.
Poza tym...od wczoraj dokuczają mi bóle na okres promieniujące na biodra i dolną część kręgosłupa ::)
A tak w ogóle ,to bardzo doskwiera mi pogoda...
Przez tą duchotę pocę się strasznie. W łóżku się roztapiam normalnie ::)
Wczoraj nawet przeszło mi przez myślę ,że chcę już rodzić,ale...potem mi przeszło :hahaha:
Jeszcze troszeczkę i pożegnamy się z brzuszkiem. Strasznie mnie to dołuje... :(
9.08 - lebara
11.08 - lebara
12.08 - kurczaczek , sylwiq
13.08 - elemelka , Daruda (?) :)
17.08 - Ania
18.08 - mkarolinka
21.08 - Fiolka
22.08 - japcio , madzia
23.08 - ciriness ,nikola
24.08 - MARTKA
25.08 - Asiq
26.08 - Vivka
27.08 - Natysa
-
26.08 :)
-
19.08 :)
-
No i znowu nie trafiłam....ehhh
Kochana nie dziwie się ze Ty się roztapiasz...ja bez ciąży myślałam że nie wyrobie
-
Sorry dziewczyny :D :D
Żeby tylko nie okazało się jak u Karoliny ,że wszystkie Wasze terminy miną ;) :p
9.08 - lebara
11.08 - lebara
12.08 - kurczaczek , sylwiq
13.08 - elemelka , Daruda (?) :)
17.08 - Ania
18.08 - mkarolinka
19.08 - Isabel
21.08 - Fiolka
22.08 - japcio , madzia
23.08 - ciriness ,nikola
24.08 - MARTKA
25.08 - Asiq
26.08 - Vivka , Agata
27.08 - Natysa
Generalnie...wczoraj przed spaniem miałam takie napinanie brzucha ,że myślałam ,że to to już.
Zasnęłam i "na szczęście" przeszło.
Do tego kot nie odstępuje mnie na krok...to też "zły" znak ;) :p
Wczoraj naprawdę się przeraziłam :D :hahaha:
Do tego jeszcze złożyliśmy furkę Młodego...jest piękna... <3
Już ją uwielbiam :D
Ogólnie...to zaczynam się bać.
Każdy kolejny dzień napawa mnie strachem ,bo wiem ,że ten dzień jest coooooraz bliżej.
Przy Gosi nie miałam tego.
Tłumaczyłam sobie ,że nie ja pierwsza i nie ostatnia.
Wszystkie to przechodzą. Ale tym razem to nie działa :)
-
Mnie nikt nie przebije :hahaha: :hahaha: :hahaha: zresztą nikomu tego nie życzę ::)
Monia jak weszło, wyjść musi :P odwrotu nie ma :P pomysl w takim razie inaczej, że gdyby pierwszy poród był tak.tragiczny, nie zdecydowalabys się na drugie dziecko ;)
-
Też o tym myślę...
Ale myślę też ,że skoro pierwszy był w miarę spoko,to wszystko przede mną i drugi może już nie być taki "kolorowy" ::)
-
Ja pierwszy poród wspominam źle, chociaż trwał nie całe 3 godz. ale już kilka dni przed byłam w szpitalu. Za to drugiego takiego expresu się w życiu bym nie spodziewała, tym bardziej że trochę zwlekałam z drugą ciążą, bojąc się aby nie było powtórki z rozrywki.
Drugi 8.30 zostawiłam starszego syna u mojej mamy, mało tego zapomnieliśmy torby był powrót na pełnych skurczach gdzie obok szkoła i pełno aut zaparkowanych , a o 8.40 mały był już na świecie.
Także nie koniecznie musi być drugi poród gorszy, tak jak mi to mówiła w szpitalu położna drugi poród trwa przeważnie krócej i jest szybszy.
-
No to ten... ;) :p
Natalia...masz ogromne szanse na wygraną :D :hahaha:
9.08 - lebara
11.08 - lebara
12.08 - kurczaczek , sylwiq
13.08 - elemelka , Daruda (?) :)
17.08 - Ania
18.08 - mkarolinka
19.08 - Isabel
21.08 - Fiolka
22.08 - japcio , madzia
23.08 - ciriness ,nikola
24.08 - MARTKA
25.08 - Asiq
26.08 - Vivka , Agata
27.08 - Natysa
Do terminu jeszcze 4 dni,licząc dzisiejszy,bo przecież dopiero się zaczął ;) :p
A każdy kto mnie widzi dziwi się ,że ja jeszcze nie urodziłam :p
No cóż...uparty ten mój chłopak :) dobrze mu :)
Ja sama się nastawiłam ,że już w sumie będe po... :p
Nakręciłam się ,a tu klops.
Ale generalnie strzeliłam focha i teraz ma nie wychodzić.
Zaplanowałam sobie na przyszłą sobotę wyjazd na dożynki , na których gra nasz zespół i z chęcią bym się pobawiła :)
Ale...jak to jest..."powiedz Bogu o swoich planach... " ;)
Więc pewnie z moich planów będą nici :p
Generalnie wczoraj byłam u położnych i schudłam 1,5 kilo ...
Brzuch mam już taaaak nisko ,że jeszcze nigdy takiego nie miałam..
Dodatkowo czuję jakieś smyranie tam na dole ;) :p
Skurcz mnie czasem złapie,ale do przeżycia... ::)
Coś czuję ,że po dobroci nie wyjdzie :p
Ja dziś od 4.20 nie śpię...jestem cieniem człowieka...
Obudziły mnie grzmoty ,które zastrzęsły moimi drzwiami w sypialni ::)
Potem nie spałam ,bo martwiłam się o kota i o Gosię ,która strasznie boi się burzy ::)
Potem spać nie mogłam ,bo byłam straaasznie głodna ,więc bolał mnie brzuch.
A potem nie spałam ,bo zaczęłam sobie uświadamiać ,że poród coraz bliżej i zaczęłam się panicznie bać.
Może to się wydawać dziwne ,ale naprawdę się boję...wszystkiego.
Porodu najbardziej. Czasu po porodzie.... Małego dziecka...szczepień...no wszystkiego.
Panicznie się boję.... ::)
Przy Gosi miałam podejście ,że muszę urodzić i tyle...
Teraz na mnie to nie działa...
Modlę się żeby Młody siedział jak najdłużej co się to trochę odwlecze w czasie.. ::)
No to tyle z mojego marudzenia ;)
Zabrałam się za robienie bransoletek koralikowo-szydełkowych na końcówce ciąży :D
Uspokaja mnie to bardzo :) i sprawia ogromną satysfakcję :)
P.S. mam zdjęcia z sesji...jeśli któraś nie widziała, a chce widzieć to pisać ;) :p
-
Kochana boisz się bo wiesz co Cie czeka...ja też się bałam 2 cc....
-
Jeszcze jest nadzieja na moj termin i tego Ci życzę. Mam nadzieje, że poród będzie szybki i w miarę przyjemny tak jak mój drugi :)
-
Rodzisz już jutro, więc się przygotuj :)
Zdjęcia to te na fb prawda? Ładne :)
-
Tak ,Tak Madzia..to te ;)
9.08 - lebara
11.08 - lebara
12.08 - kurczaczek , sylwiq
13.08 - elemelka , Daruda (?) :)
17.08 - Ania
18.08 - mkarolinka
19.08 - Isabel
21.08 - Fiolka
22.08 - japcio , madzia
23.08 - ciriness ,nikola
24.08 - MARTKA
25.08 - Asiq
26.08 - Vivka , Agata
27.08 - Natysa
A ja dalej chodzę :)
Wszyscy pytają się na kiedy mam termin ...a jak mówię ,że wczoraj albo dziś to wielkie oczy :)
Ogólnie...brzuch jest nisko...bardzo nisko...
Ale skurczy..można powiedzieć ,że brak.
Czasem mnie tam jakiś chwyci ,ale to pikuś
Jutro mam położne ,KTG i lekarza.
Mam nadzieję ,że nie skieruje mnie na "obserwację" ,bo tego nie zniosę ::)
Jak jutro po tych badaniach coś się nie ruszy...to ja już nie wiem :p
Wczoraj byliśmy z Gosią na kontroli u kardiologa i EKG.
Dzielna moja dziewczynka bardzo dobrze zniosła badanie.
Zabawa w lekarza daje efekty :)
Przed nią był taki 5cio latek na ktg i tak krzyczał ,że cała przychodnia słyszała.
Musiałam Gosię jakoś zająć żeby nie zwracała uwagi na te krzyki ,bo cała nasza praca poszłaby na marne.
Po kontroli ...lekarz stwierdził ,że zapis EKG jest piękny, echo też nie pokazuje żadnych nieprawidłowości,więc możemy zaprzestać kontroli :)
Także jeden lekarz mniej :)
W październiku jeszcze tylko ortopeda w Poznaniu i mam nadzieję,że tam też będą takie pozytywne wieści :)
A tymczasem...czekamy ... :p
-
Jeszcze 5 dni i mój dzień ;D
-
Jak wszystko w porządku tak szybko do szpitala nie kieruja :)
Faceci to lenie, synek chcę jeszcze posiedzieć w wygodnym miejscu :D
-
Tyle,że ja nie mam czasu ...2 września muszę być już na chodzie... ::)
Natalia...a tak na Ciebie "krzyczałam" jak typowalas ten dzień :D
-
Super ze u kardio wszystko ok.
To czekamy.
-
Dziś rodzisz :)
a śniło mi się, że ja rodzę :P
-
9.08 - lebara
11.08 - lebara
12.08 - kurczaczek , sylwiq
13.08 - elemelka , Daruda (?) :)
17.08 - Ania
18.08 - mkarolinka
19.08 - Isabel
21.08 - Fiolka
22.08 - japcio , madzia
23.08 - ciriness ,nikola
24.08 - MARTKA
25.08 - Asiq
26.08 - Vivka , Agata
27.08 - Natysa
Obawiam się ,że żadna z Was nie trafi z terminem :hahaha:
Według moich planów i przeczuć...powinnam być już dawno po.
A tymczasem ...siedzę jak na szpilkach.
Korzystam z ostatnich dni wolności. ::)
I wcale nie jest mi z tym dobrze...
Bardziej niż wizja porodu przeraża mnie teraz samo pójście do szpitala ::)
Boję się strasznie...
Dodatkowo nie będzie mojej położnej.
Dopiero we wtorek na noc jest...
A ja bym chciała żeby w poniedziałek...najpóźniej we wtorek ,mnie podłączyli i było po sprawie.
A tak naprawdę czuję ,że będą mnie męczyć,bo pewnie jeszcze będę miała czas... ::)
Boję się okropnie...tego szpitala i wszystkiego z nim związanego .. ::)
W poniedziałek jeszcze rano odprowadzę Gosię pierwszy dzień do przedszkola,pozałatwiam tam wszystkie sprawy formalne ,co by mogła moja ciocia albo mama ją odbierać.
Marudzę strasznie,ale nie mogę znaleźć myśli.
Czuję się jakbym szła do więzienia :hahaha:
Sprawdzę jeszcze moją walizkę ,którą pakowałam dobry miesiąc temu.
Dorzucę co brakuje...wykończę się psychicznie... ::)
-
Monia już bliżej niż dalej, dasz radę ! Trzymam kciuki :) może młody chce wam zrobić prezent na rocznicę :D ;)
-
Nie może ,bo 2września jadę na 70tke :D :p
Chociaż nie powiem...myślałam o tym ;)
Jak ja bym chciała żeby w końcu zaczęło się coś dziać...
-
Okna umyj :D i męża w obroty :D
-
Moja Zosia jest z 31.08 może i Aleksander czeka na ostatni dzień wakacji ;D
-
Ja tam sobie gadałam że fajnie byłoby urodzić 12.10 i chyba mnie córa posłuchała... :p
-
Ja miałam już tyle swoich "fajnych" terminów...i wszystkie poszły :p
Wczoraj zmusiłam męża ;)
Dziś przeszło pół godziny skakałam na trampolinie...
Wieczorem jedziemy pochodzić po Toruniu na festiwal świateł...
Jak to nie pomoże,to ja już nie wiem :p
Wczoraj miałam gorszy dzień...i wiecznie ryczałam...
Już ciężko..psychicznie..
-
Oj biedna, wiem że to mało pocieszające ale już jest bliżej niż dalej.
-
Fizycznie daję radę....psychicznie już kiepsko..
Jeszcze jak mnie położna "pocieszyła",że przy tych zmianach lekarzy ,którzy teraz są nie bardzo ma wpływ na to co będzie i jak będzie się działo...to już w ogóle padłam.
Ja wiem ,że wystarczy mi podłączyć oksy i będzie po sprawie.
A jak mnie będą męczyć to się tam wykończę...
Tyle dni bez Gosi...ja się zapłacze :(
Żeby nic nie pomagało...
Seks,trsmlolina i 3-godzinny spacer po Toruniu...
Mam wrażenie ,że mam tylko niepotrzebne zakwasy po tym chodzeniu :hahaha:
Ciągnęło mnie wczoraj po powrocie trochę z krzyża przez brzuch,ale zasnęłam i się skończyło :hahaha:
Teraz też mam takie uczucie ,więc idę do ciepłej wanny i zobaczymy co się zadzieje...
Mam tylko nadzieję,że te moje "zabiegi" pomogły w rozwarciu szyjki chociaż...bo jak położna usłyszała ile mam ,to machnęła zrezygnowana ręką i przestała mnie pocieszać :/
Czułam wczoraj takie kłucie w kroku i rozpieranie..oby to było to :)
Wiecie,że ja tak naprawdę nie wiem jak skurcze wyglądają?
Każda kobieta opisuje je inaczej...a ja nie wiem czego się spodziewać.
Czuję się jak jakaś pierworodka, bo przy Gosi jakoś ulecial mi ten ważny szczegół :)
Ze śmieszniejszych rzeczy...na czwartek mam umówione rzęsy na po porodzie i na sobotnią imprezę...a ja tu nawet jeszcze nie urodziłam :hahaha:
Imprezę już sobie raczej odpuszczam...Gosia pojedzie w delegacji od nas z rodziny... ::)
Ostatnio męczy mnie jeszcze jedna myśl...ciekawe ile Młody będzie miał skoro wychodził 3tygodnie większy ,a siedzi już tam tyle czasu... ::)
Wszyscy jak mnie widzą ,to mówią ,że mam brzuch jak na dwójkę... :hahaha: bardzo śmieszne. :p
-
Takie dziwne uczucie też miałam. I mi wody odeszły :P Życzę żeby i u Ciebie tak było!
-
Ja przy Gosi jak odeszły mi wody to poczułam tylko jak odchodzi mi czop ,a w nocy już było po wodach :D
Oj...jak ja bym chciała żeby mi widu odeszły... :D :D
-
Monika zycze abys urodzila juz jutro ;) nie musze trafic z tym terminem.
Byle zebys sie nie meczyla :)
-
Kochana życzę CI aby już się zaczęło.
-
Ale masz upartego syna :)
-
Ale uparciuch! Trzymam kciuki żebyś w końcu urodziła :-)
-
Współczuję Ci, mam nadzieję, że dziś się w końcu ruszy :-*
-
I jak tam? :)
-
Jednak jestem w szpitalu.. czekam...
-
Skurcze? Powodzenia :-*
-
Czekamy na wieści!
-
Żadnych skurczy...
Miałam przyjść to jestem...
Nic się nie dzieje...ale sama już stąd nie wyjdę :p
-
Po ktg... Coś tam macica się stawia. ..
Czekam na wizytę wieczorem i badanie.
Poloznej mojej nie Ma...ale cały oddział był postawiony na moje przyjście :D
Pani położna ,która jest na zmianie bardzo fajna i próbuje z lekarzem zagadać żeby było szybko. ;)
-
powodzenia!!!!!
-
Powodzenia Monika!!!
-
Jutro kroplówka...rozwarcie na 2,5 cm..szał..
Mam nadzieję ,że pójdzie tak sprawnie jak przy Gosi i jutro popołudniu będzie już po wszystkim :)
A Gosia dziś pierwszy dzień w przedszkolu była :)
-
Oby jutro poszło szybko i sprawnie, niestety na moje dzieciaki oks źle działała :/
Aaaa jak Gosia w przedszkolu??? Ja boje sie piątku, jak Lena zareaguje na nowe przedszkole.
Odpoczywaj kochana
-
Na razie to był pierwszy dzień adaptacyjny ,tylko dwie godzinki.
Ale Gosia bardzo chętnie szła.
Była wręcz gotowa żeby zostać.
Ale rodzice zostawali z dziećmi ,to głupio było ją samą zostawić.
Zobaczymy ...do środy ma dni adaptacyjne,a od piątku poważny przedszkolak :)
Na Gosie bardzo dobrze oksy zadziałała ,więc liczę ,że na Olka też :)
W ogóle po badaniu coś się ruszyło,bo co chwile mam skurcze,ale takie dość znośne..
Zobaczymy czy uda mi się zasnąć.
Tak mnie tam wszystko na dole szczypie jak poszłam siusiu ..jakby mnie rozerwal normalnie...
Jutro już tak chętnie nie pójdę na badanie :hahaha:
Jestem ciekawa ile Młody waży..czy ma proste nogi...
Bardzo jestem ciekawa :)
Gosia wiecznie dzwoni i pyta się czy Oluś już się urodził. :)
Słodka normalnie. :)
Tęskno mi za nią...
A tu jeszcze odwiedzić nas nie może ,bo jest zakaz do 5lat,a tak by chciała...
Nic...spróbuję zasnąć...
Nasza ostatnia noc razem pewnie :(
Będę tęsknić za tym ruchami,bolami i wszystkim innym...ech...wzięło mnie :D
-
Zawsze mozesz i na 3 sie zdecydowac :)
Mi tez teskno za tym stanem.Uwielbiam byc w ciazy.
Trzymam kciuki!Odpoczywaj poki mozesz.
-
Trójka nie wchodzi w grę...
Nie dalibysmy rady ani finansowo ani mieszkaniowo.
Także musi nam ta dwójka starczyć ;)
-
Jak noc? Trzymam kciuki :-)
-
Noc..kiepsko...nie wyspałam się praktycznie w ogóle...
Budziłam się średnio co 20minut.
Jak już znalazłam sobie dogodna pozycję ,to przyszła położna zmierzyć temperaturę i sprawdzić tętno ..i zaś po spaniu. :p
Teraz zastanawiam się czy w ogóle jest sens szukać sobie jakiegoś miejsca w łóżku :p
Ogólnie wszystko boli...
Skurcze pojawiają się...i znikają...
Ciekawe co dzień pokaże :p
-
Powodzenia!
Jak coś to czekam na ska ze zdjęciem
-
Jak już pewnie większość z Was wie...Aleksander jest już z nami :)
Urodził się wczoraj o 12.25.
Dokładnego trzy godziny po połączeniu oxy... :)
To miał być poród pendolino ,bo na obiad chciałam zdążyć... :hahaha:
I taki były,choć dla mnie trwał wieczność... ::)
Książę urodził się zacny :)
4080g i 59cm. Obwód główki 38 cm :D
Mały jest przesłodki.
Większość czasu śpi. :)
Je..i kupę robi ;) :p
Poród był okropny.
Dużo gorszy niż z Gosią,za to czuję się dużo lepiej jak po Gosi ,bo mam wrażenie ,że jestem lepiej zszyta...
Cały poród miałam rozrywajace bóle z krzyża.
Nie wiedziałam ,że to może tak boleć.
Do tego bóle parte były też wyzwaniem przez tak wielką główkę :)
Pobyt w szpitalu niestety nam się przedłuży przy dobrych wiatrach do soboty...bo Mały ma podwyższone CRP.
Najprawdopodobniej to zasługa zielonych wód i owiniętej pepowiny.
Mały dostaje antybiotyk ,ja żelazo ,bo hemoglobina poniżej 8...i tak przedłużają nam się wczasy... :(
Najbardziej szkoda mi Gosi ,że tyle dni bez nas...
Poczuje się odtracona... :(
-
Gosia to mądra dziewczynka.
Kochana wracajcie szybko, oby crp spadło a hemoglobina szybko sie podniosła
-
Monia nawet jak pobyt w szpitalu bedzie sie ciągnął to nie bedzie trwał wiecznie :)
Do soboty nie daleko :)
Gosia to.mądra dziewczynka, na pewno zrozumie :)
-
Zdrówka dla Was! Nie martw się Gosia sobie poradzi :) już nie długo będziecie razem :) cudnego masz synka :)
-
Gratulacje! Duży chłopczyk :)
-
Co u Was? Jak sobie radzicie? :-)
-
Jak sobie radzimy...?
No cóż...świetnie :)
Miałam chwile załamania po powrocie do domu.
Hmm...no przykro mi było ,że opuszczam szpital.
Nie było tam tak źle. Cisza...spokój... ;)
Potrzebny był mi ten czas żeby na spokojnie poznać Młodego i się nim nacieszyć :)
Gosia dobrze przyjęła brata.
Kąpie go z nami. Podaje pieluchy,wynosi...
Woła jak płacze.
Myślałam ,że będzie gorzej.
Że nie odczepi się ode mnie i w ogóle...
Potrafi zrozumieć jak Olek jest głodny i zająć się wtedy sama.
W ogóle...przedszkole bardzo ją zmieniło.
Przedszkole i rola starszej siostry...zrobiła sir taka dorosła :)
Nie obyło się bez problemów.
W środę,po wyjściu ze szpitala,pojechaliśmy od razu po Gosie do przedszkola,a ona zasmarkana..
Normalnie ryczeć mi się chciało...Młody po antybiotyku,osłabiony...a tu zarazki.
Na szczęście Gosia zgodziła się pójść do dziadków i pierwsze zarazki zostawiła u nich ;)
A Młody...słodziak :)
Mogłabym go wiecznie przytulać :)
Jest taki fajny... :)
Grzeczniutki...je i śpi..
A jak nie śpi to sobie leży i patrzy.
Płacze tylko jak jest głodny. Jak jest zaspokojony to jest grzeczny :)
Jest zupełnie inaczej niż z Gosią.
W ogóle...wszystko jest zupełnie inaczej...poród,samopoczucie...
Jutro nasza chwila prawdy...idziemy do położnej i od razu na ważenie...
-
Super, że Gosia dobrze przyjęła brata :)
I jak waga? A Olek tylko na Twoim mleku?
-
Super ze tak dobrze Gosia przyjela braciszka.
Jak tak po wazeniu?
-
Olek jutro skończy trzy tygodnie. Uwierzycie?
Ale ten czas leeeeci...nawet nie wiem kiedy.
Fakt ,że pierwszy tydzień spędziliśmy w szpitalu.
Drugi z D. w domu ,więc tez zleciał.
Ale od dziś jesteśmy sami.
Damian rano odprowadza Goskę do przedszkola ,a ja z Olkiem odbieramy ją w miarę możliwości pogodowych.
Byliśmy w piątek na tym ważeniu i wyszło nam 4250 ,więc 170g przez 9 dni.
Niby mieści się w minimalnej normie ,ale za mało.
Zaczęłam go dokarmiać.
Mojego mleka starcza mu na dwa karmienia plus cycania ;)
Zazwyczaj po moim karmieniu dojada jeszcze z 40-60ml.
Nie ubolewam nad tym jakoś szczególnie ,bo nie chciałam za specjalnie karmić.
W sumie to zaczęłam tylko dlatego ,że leżeliśmy w tym szpitalu i mi się tam nudziło.
No i sumienie mnie trochę ruszyło ,że od małego ma antybiotyk i trzeba go trochę wzmocnić moim mlekiem.
Ogólnie to Olek to jest taki mój przytulas.
Mogłabym go nosić ,przytulać ,całować :)
Jest taki słodki...
Śpi i je. Jak nie śpi to sobie po prostu leży i ogląda okolice ;)
Oby tak już było :)
w czwartek znów mam się zgłosić na ważenie.
Zobaczymy czy teraz będzie lepiej :)
-
No i tak ma zostać;-) Synek do przytulania i całowania i spania;-))))
-
:)
-
Chyba przechwaliłam swoje dzieci ;)
Wczoraj miałam istny armagedon...
Gosia ryczała,Olek ryczał.
Gosia ryczała za ojcem ,bo stwierdziła ,że go lubi.
A Olek...ciężko powiedzieć.
Ale wychodziłam już z siebie,
Dodatkowo zauważyłam ,że czasem włącza się syndrom zazdrosnej starszej siostry,
Jak trafi się na jej zły humor to jest okropna.
Jak tylko się Olka weźmie na ręce ,to Gosia staje się "niepełnosprawna".
Nagle nic nie potrafi zrobić,wszystko trzeba za nią zrobić.
I wszystko nagle chce.
No to tak...sielanka się skończyła :p
Ale żeby nie było...tak nie jest zawsze . Czasem takie rzuty.
Jak jej wytłumaczyłam ,że kiedy Olek śpi to mamy nieograniczony czas dla niej ,a jak się obudzi to niestety trzeba go karmić.
Czasem potrafi się nim zająć. Pobawić się grzechotką,pogłaskać.
Wtedy aż miło na nich patrzeć :)
Dobrze ,że to przedszkole jest ...to i ona odpocznie i ja :)
A ,że naprawdę chętnie tam chodzi...to tym bardziej się cieszę.
Panie za każdym razem ją chwalą ,że jest bardzo grzeczna :)
Bo przy ludziach to ona potrafi się zachować....gorzej w domu :p
W połowie października mamy pasowanie na przedszkolaka.
Muszę poszukać jakiejś sukienki.
Jak macie jakieś sukienki po swoich dziewczynach ,które by się Wam nadawały i Wam zalegają ...to możecie dać znać :)
Nie chce mi się szukać sukienki praktycznie na jeden raz.
A tak poza tym....to dokuczają mi poporodowe dolegliwości kobiece... :(
Są bardzo męczące... :(
Trzeciego porodu już bym nie zniosła :p
-
ooj tam. Każdemu się zdarza gorszy dzień. Fajowe masz dzieciaczki.
Moja takie akcje, że wszystko musi mieć teraz natychmiast, kiedy ja jestem zajęta też miewa i to bez rodzeństwa. Po prostu chce uwagi.
U nas też niebawem pasowanie i ja kupiłam sukienkę którą nałoży też na inne okazje...
-
Niedługo te gorsze chwile na pewno będziesz wspominać z uśmiechem :-)
Czas pędzi jak szalony...
Cieszę się że u Was wszystko ok.
-
A jak Leon zareagowal na nowego lokatora? :P
Ja Jana tez.pochwalę i sie zaczyna piekło ;D
-
Niedługo te gorsze chwile na pewno będziesz wspominać z uśmiechem :-)
Ha ha ha ha czy ja wiem, teraz to dopiero się zacznie.......ile ja dałabym aby Oskar znowu był niemowlaczkiem, bo teraz to oboje tłuką się na potęgę.
-
Niedługo te gorsze chwile na pewno będziesz wspominać z uśmiechem :-)
Ha ha ha ha czy ja wiem, teraz to dopiero się zacznie.......ile ja dałabym aby Oskar znowu był niemowlaczkiem, bo teraz to oboje tłuką się na potęgę.
U nas też teraz to na etapie :p
-
Leon właśnie całkiem dobrze zniósł przybycie nowego lokatora.
Nie jest tak zazdrosny jak przy Gosi.
Jest spragniony głaskania ,bo nie mam za bardzo na to czasu przy dwójce dzieci ;)
Ale staram się czasem poświęcić i jemu czas.
Jutro znów na ważenie z Młodym,mam nadzieję ,że już ostatnie.
A 10 października pierwsze szczepienie.
Dziś lecimy na sesję. :)
Lepiej późno niż wcale ;) :p
A tak...dzień mija za dniem...
Nawet nie wiem kiedy zleciało cztery tygodnie...
-
Niedawno robiliśmy zdjęcia naszego wózka na sprzedaż. Gdy daisy zobaczyła cały ten zestaw, z jej oczu można było wyczytac pytanie: "znowu?" :-D
Zwierzęta mają niesamowitą umiejętnośc przekazywania uczuc poprzez mimikę pyska ;-)
-
Po sesji...było świetnie.
I czuję ,że zdjęcia też będą cudne.
Gosia tak ładnie pozowała z braciszkiem :)
Jak będziecie chciały ,to z chęcią się z Wami podzielę ;)
Byliśmy dziś na ważeniu.
Młody przez 6dni przybrał 300g,więc jest spoko
Od szpitala ,przez cztery tygodnie,przybrał 910g,licząc jego spadek po porodzie.
Ogólnie....to od wczoraj zmienił się ten mój syn.
Zrobił się bardziej niecierpliwy...nieco marudny...
Nie ma tak jak wcześniej ,że zjadł porządna porcję mleka i spał z 3godziny...
Teraz zje troszkę...zaśnie i za pół godziny,maks godzinę ,obudzi się z takim rykiem...
Zmienia się to moje dziecko.
Ale i tak nadal uwielbiam go przytulać :D
Z gorszych spraw...ziscil się mój najgorszy sen...
Dziś na tablicy ogłoszeń w przedszkolu wyczytałam ,że odnotowano w placówce jeden przypadek wszawicy...
Już się zaczyna... ::)
Mam nadzieję ,że nie u nas w grupie.
Znaczy...tak myślę,bo na mój rozum,dyrektorka powinna zwrócić nam szczególną uwagę na ten aspekt.
Nie zmienia to faktu ,że wykrakalam... ;(
Mam nadzieję ,że zaraza się nie rozprzestrzeni i nie dotrze do nas ,bo mam taki problem z czesaniem u Gosi..
A teraz to już w ogóle... ::)
Idę spać,bo oczy mi się zamykają..
O 2pewnie pobudka... ::)
-
Monia są takie lotiony na wszy którymi można psikać profilaktycznie.
A foteczki oczywiście chcemy zobaczyc :)
-
Dobrze ,że mówisz...muszę spojrzeć..
Jak będę miała foty to na pewno będę meldowac :D
-
Tak sa preparaty odstraszające, fajnie działają.
Fotki chce! :-D
-
A jesteście w stanie podać ich nazwy?
Bo tyle co byłam w stanie na sZybko spojrzeć ,To nie znalazłam.
-
My mamy to
https://www.aptekagemini.pl/sora-lotion-kuracja-przeciw-wszawicy-100ml.html
-
A mocno to śmierdzi Sylus?
-
Nie śmierdzi :) taki cytrusowych zapach.
U nas w szkole też wszy.
-
Zamówiłam ten spray co Wy poleciłyście i jeszcze jakiś lotion zapobiegający wszom.
Zobaczymy....
Na razie...oprócz wszawicy mamy jeszcze chorobę.
Znaczy...wszy my jeszcze nie mamy..i oby tak zostało.
Dziś w nocy miała przeszło 38..nie wiadomo w sumie skąd...
Potem koło 13 znów narosła i znów zbijałam.
Poszłam do lekarza żeby w miarę szybko wyłapać co jej jest,ale za bardzo nic nie było.
Kataru nie ma,kaszlu też nie...gardło ma niby lekko zaczerwienione.
Mamy obserwować....być może to będzie jej słynna trzydniówka,a być może może rozwinąć się w anginę.
Dostała w każdym bądź razie receptę na antybiotyk jakby mocno jej się pogorszyło przez weekend.
Oby nie... ::)
Kupiłam Gosi sukienkę na pasowanie http://www.bonprix.pl/style/sukienka-z-tiulowa-wstawka-394707674?category=998&source=1&return=ref&catalogueNumber=971502&sizeId=249 (http://www.bonprix.pl/style/sukienka-z-tiulowa-wstawka-394707674?category=998&source=1&return=ref&catalogueNumber=971502&sizeId=249)
i chcę jej dokupić jeszcze do tego żakiet http://www.smyk.com/catalog/product/view/id/274200/s/cool-club-marynarka-dziewczeca/
Myślę ,że będzie spoko :)
-
Dzisiaj rzuciły mi sie w oczy, w aptece, gunki do.włosów zapobiegające wszom.
Śliczna sukienka :)
-
Też je widziałam...tyle ,że Małgorzata nie uznaje gumek :p
Jedyne co przejdzie na głowie i to jeszcze jak ma dobry humor,to spinki :D
-
Są takie gumki? Muszę zapytać w aptece.
Fajna kiecka :)
-
Madzia... https://www.aptekawsieci.pl/pl/p/LEELOOP-Gumka-do-wlosow-przeciw-wszom-1op.4szt./37263
-
O, dzięki :)
-
My mamy ten sam spray. Gumki chyba u nas się nie sprawdza hehe ;-)
Jak mala?
-
U nas gumki nie wchodzą w grę ,bo Gosia nie uznaje :p
A Gośka...rano miała jeszcze 38 przeszło,a potem w granicach 37 i już więcej nie wzrosła ..
Zobaczymy co dzisiejsza noc pokaże i jak minie niedziela.
Do przedszkola za pewne nie będzie się jeszcze nadawała...ale trzeba szybko zwalczyć te wirusy :)
-
Juz miesiac minal?
Jacie ale zlecialo.
Ja te bede chciała foty.
Zdrowka dla Gosi
-
A no...ja też nie wierzę :)
Już nie jest noworodkiem tylko niemowlakiem :D
Ach...jak poważnie to brzmi :p
Gośka...jak w sobotę rano ostatni raz miała gorączkę,tak już się nie pojawiła.
Ona tak lubi....
Teraz ma katar...czasem kaszel...no i jeść za bardzo nie chce,więc pewnie też gardło.
Podejdę dzisiaj z nią do lekarza i niech myśli co z nią zrobić .. czy antybiotyk czy syropy...
-
Jak mala? Co zlecił lekarz?
-
I jak Gosia?
-
Poszła dziś do przedszkola .
Gorączki nie miała już od soboty.
Delikatny katar i czasem kaszlnie.
Pani doktor powiedziała w poniedziałek ,że jak jej się nie pogorszy ,to spokojnie może iść do przedszkola .
Ale muszę powiedzieć ,że pierwszy raz nie szła do przedszkola z taką ochotą...
Chyba przechodzimy przedszkolne załamanie...tfu,tfu...
Mam zdjęcia :D
-
Piękne zdjęcia
-
Nie widze zdjec...ehhh
-
nie widzisz ,bo ich tu nie ma :)
Wysyłam na priv tym które chcą :D
Ale nam ten czas leci....
Jutro stuknie Olusiowi 7 tygodni :)
Teraz z każdym dniem już będzie tylko gorzej...bo będzie coraz mniej spał ;) :p
Przekochany jest synuś.
Wszyscy się dziwią ,ze jet taki grzeczny.
Miał kilka załamań,ale jest znacznie mniej wymagający niż Gosia :D
W sobotę zaliczyliśmy pierwszą oficjalną imprezę i...całą przespał :D
W piątek mamy z Gośką do Poznania na kontrolę.
We wtorek przyszły pasowanie na przedszkolaka.
Dzieje się ;)
Gośka bardzo chętnie chodzi do przedszkola.
Pomimo tego ,że już była pobita.
Ostatnio nawet pogryziona..... ::)
Jeśli chodzi o Olka...to jesteśmy już po pierwszym szczepieniu,po bioderkach...
Teraz jestem w trakcie organizacji chrzcin.
Mieliśmy problem z chrzestną,bo D. siostra nam odmówiła.. ::)
Szkoda gadać... ::)
Poprosiłam mojego szefa żonę,czyli przyszywaną kuzynkę :p
Muszę ogarnać na szybko zaproszenia ,salę...wyszło nam 42 osoby...skromne...nie ma co... ::)
-
Hejoooo....
Zasiadłam po dłuższym czasie do lapka i wyskoczyło mi nasze forum :)
Postanowiłam się odezwać i przypomnieć :)
U nas dzień leci za dniem...
Gosia chętnie chodzi do przedszkola.Ma najlepszą Panią pd słońcem w grupie.
Jest przeeekochana :)
Alesy rośnie....ma już 6miesięcy :)
I dwa ząbki :) w natarciu kolejne.
A mama szyje ,tworzy i nie wiem co jeszcze :)
Wykorzystuję każdą wolną chwilę,ale żeby nie było...też śpię :D
No to opowiadajcie co tam u Was ? :)
-
Ale na forum pustki...
Siadłam na komputer od bardzo dawna na spokojnie i skaczę po wątkach, a tam posty ze stycznia, lutego.... Rety....
Cieszę się że u Was wszystko pozytywnie :)
U mnie to wszystko powywracane do góry nogami, brakłoby chyba wątku żeby wszystko opowiedzieć ;)
-
Są pustki to fakt....przykre to... ::)
U nas dobrze...nawet bardzo :)
Przy Młodym odżyłam :D
Jesteśmy świeżo po ospie :)
Opowiadaj co u Was :D
-
Ha, ja też świeżo po ospie :) Młody też, i już nawet zdążył przytaszczyć zapalenie oskrzeli z przedszkola. Masakra...
Trochę u siebie napisałam co u nas... Więcej to się na publiczne posty nie nadaje :D