czyli postanowione - szczepienie juz w anglii
weekend minął

za szbko!
moja niecierpliwość zaczęła podnosić sie niebezpiecznie wysoko, więć postanowiliśmy sprzedać Tymusia dziadkom na noc i sami poszliśmy się "pobawić"

chyba trochę wyszłam z prawy, hehe

o 2 byliśmy już spowrotem w domku...
za to noc bez wstawania, długi leniwy poranek, bez szybkiego wstawania... mrr
i jakoś mi się akumulatorki podładowały
a Tymek sobie broił z babcią

był grzeczny, nie marudził, podobno zasnął szybciutko

tlko parówkę dostał na kolację

ale ja mślę, że od czasu do czasu parówka u babci nie zaszkodzi mu przecież

cieszę się strasznie

Tymek lubi spędzać czas z dziadkami

ma tam dużo miejsca do biegania, dużo szufladek do otwiernia, masę pierdółek do wyciągania....
bo teraz jest na etapie wyciągania i wkładania spowrotem! i robi to z takim błyskiem w oku! najlepeij wykłada się torebki z przyprawami i sosami z babci szuflady, hehe
wczoraj szukaliśmy kurtki jesiennej dla Tymka. W crocodillo nie ma niestety, same zimowe tylko :/ więc wróciliśm bez kurtki i bez smoczka, bo Tymek gdzies go wyrzucił w sklepie...
no i myślałam, że to bedzie dobry pretekst do oduczenia go od smoka
niestet skapitulowałam dość szybko...
dostał zapasowego smoka w nocy, jak się przebudził. Rano mu zabrałam i dałam dopiero przed chwilą, bo strasznie się darł, a ja rozmawiałam przez telefon.
Nagle ucichł, odwracam się i co widzę? synuś śpi sobie pięknie na podusi, na moim łóżku

słodko wygląda

no niech mu będzie, smoczek tylko do zaspiania, jak się obudzi, to znowu zabiorę, do kolejnej drzemki.
Swoją drogą, dziwne, że zasnął, bo przez kilka dni już spał tylko raz dziennie, koło 12-13