Trzyletni Tymonek to już duży chłopiec. Maaatko, kiedy on sie tak zmienił?
Nie mam pojęcia od czego zacząć

Póki co korzystamy z ostatnich dni wakacji. Od września Tymek idzie do przyszkolnego przedszkola. Na trzy godziny dziennie.
Angielskiego jeszcze nie zna

Choc rozumie niektóre polecenia i wiele słów. Nazywa po angielsku przedmioty, zwierzątka, liczy...
Pies, na przykład, jest zawsze dogiem. Na spacerku często woła "mama, zobacz dog do mnie idzie!"
Boi się piesków. Nawet malutkich.
Wracając do angielskiego. Próbuje czytac po angielsku książeczki. Jest to jego wymyślony język - oczywiscie z bardzo poprawnym akcentem - w który wplata znane mu słowa.
Tak samo mówi do ludzi

Do znajomego, który był u nas ostatnio wypowiedział zdanie po swojemu. Zauwqażył, ze go nie zrozumiał, więc zwrócił się do mnie "mamusiu, spytaj Kennego, czy poda mi ciasteczko"

apple mówi po mistrzowsku. Ja tak powtórzyć nie umiem

Tymek jest też na etapie wymyślania zdrobnień.
Zawsze pilnowałam tego, żeby do dziecka nie mówić specjalnie pieszczotliwie, nie używać wielu zdrobnień. Tymek ma bogate słownictwo, używa ciekawych słów. Przyszła jednak jego własna potrzeba na zdrabnianie.
Tak więc zasypuje mnie perełkami

wczoraj - dziewczyneczka, pieseczek - te zdrobnienia brzmia jeszcze poprawnie.
ale na przykład kreatywne - ciasteleczko, puzeleczki...
Ostatnio podpatrywał jak sie malowałam. Bardzo chciał użyć pędzelków i innych ciekawych przyborów. Tatuś tłumaczy mu, że to dla dużych dziewczynek, chłopcy się tak nie malują. Pyta - jestes chłopcem, czy dziewczynką?
Tymek sprytnie wtedy odpowiada - dziewczynką....
Więc ja pytam
- Tymek, jesteś moim synkiem, czy córeczką?
- Cukiereczką!