stokrota86, tylko że jeśli miałaś cc, to skurcze czułaś tylko te początkowe, do pewnego momentu, prawda? A potem mogły być o wiele gorsze... I pytanie, czy ja je wytrzymam
.
mogło tak być i biorę to pod uwagę, ale powiedzmy, że ja może byłam ciut specyficznym przypadkiem, bo miałam założony pessar przez 6 tygodni i jak go zdjęli w momencie porodu to rozwarcie musiało pójść bardzo szybko, bo lekarz mega spieszył się z cerasrką. zanim dobrze zaczęło znieczulenie działać to już mnie rozcinał, a na pyt. anestezjologa czy można jeszcze poczekać, powiedział, że nie... także pewnie długo by poród nie potrwał, ponoć przy pessarze się tak zdarza. skurcze miałam co 2 minuty. ja ogólnie nastawiałam się, że jaki by nie był poród (sn czy cc) to jakoś go przeżyję, bo nie mam wyjścia i tyle. a dodam, że bólu jakiegokolwiek boję sie okropnie, u dentysty zawsze od razu biorę znieczulenie. tu jednak jakoś dawałam radę, chociaż nie powiem, żeby skurcze były dla mnie zupełnie łatwe do zniesienia, po prostu spodziewałam się czegoś gorszego. wg mnie dużo zależy od nastawienia, im bardziej się boisz tym bardziej się nakręcasz, dlatego wmów sobie, że dasz radę, zawsze to będzie trochę lżej, przynajmniej dla Twojej psychiki
