To jest dyskusja bez dna, w której żaden sposób porodu nie wysunie się na prowadzenie...ja rodziłam SN, bez znieczulenia bo lekarka sie uparła, jak się później okazało słusznie bo musiałam urodzić jak najszybciej (spadające tętno). Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak poród jest niebezpiecznym wydarzeniem dla matki. Później dowiedziałam się, że to cud, że nie dostałam sepsy (zielone wody miałam, nie wiem czy to miało wpływ). A synek urodził się zmeczony, niedotleniony...na początku ciąży wszystkim mówiłam, ze załatwię sobie cc. Później strach przed operacją i świadomość tego co znaczy mieć pocięty brzuch przeważyła na sn. Miałam kilka lat wcześniej laparotomię jajnika i pamiętam do dziś każde kichnięcie i kaszlnięcie po operacji i to jak długo szłam do kibelka znajdującego się 2 drzwi dalej od mojej sali...po sn leżałam na sali z samymi cc bo nie było miejsca i żal mi było tych kobiet. Widziałam ich ból przy każdym poruszeniu, jak się męczyły, nie mogły wyjść z sali. Ja śmigałam praktycznie od razu. Jasne, że bolało ale na pewno nie aż tak. No i teraz sama nie wiem czy lepszy sn czy cc. Moja mama rodziła niedawno przez cc ze względu na wiek i dzień przed porodem przyśniło jej się, że dziecko jest owinięte pępowiną. Jak się później okazało było jak szynka przygotowana do gotowania- owinięte sznurkiem chyba ze 3 razy! Nie wiem jakby miała urodzić gdyby rodziła naturalnie...wniosek mam jeden- może sn jest lepszy bo tak jesteśmy zaprogramowane i może się po nim kobitka lepiej czuje. Ale cc z pewnością jest bardziej bezpieczne dla dziecka! Tak uważam. Wychodzi szybko, nie przydusza się, nie ma problemu z pępowiną w trakcie, ze spadającym tętnem. Mama ma problem z dojściem do zdrowia. Bo to ona przechodzi poważną operację. Ale liczy się przede wszystkim dziecko.
Jestem pełna obaw co do następnego porodu. Najchętniej chciałabym urodzić naturalnie i bez komplikacji. Nie mam traumy porodowej ale drżę o zdrowie dziecka przez to,ze synek urodził się taki biedny. Panicznie boję się też cc...ale nie zdecdowałabym się chyba żeby sobie zażyczyć cc.