No ja jestem przerazona tym co tu dziewczyny pisza...
i pewnie w tego powody czesto biora sie alergie...nie da sie przed wszystkim maluszka uchroni..
dzieciatko ktore czasem oczywiscie przez totalny przypadek zje cos z podlogi,nie wygotuje mu sie ciuszkow bedzie sie chuchalo i dmuchalo na wszystko co robi to niestety predzej czy pozniej okaze sie choruszkiem lub alergikiem,
znam przypadek kolezanki ktora NIC nie robila calymi dniami jak dzidzia sie urodzila tylko SPRZATALA.....
doslownie codziennie...na pytanie co chce na urodzimy mowila MISKE I DOBRY MOP...
niestety jej synek ma juz 5 latek...jej odechcialo sie zyc w tak sterylnych warunkach maly ma uczulenie na roztocza, kucz jakiegos dziwnego rodzaju bakterie..ciagle kicha, prycha, kaszle tak sie biedactwo meczy ze az serce sie kraja...
niestety tyle lat pod kloszem chowany to teraz malo odporny na "brud"
drugi przypadek...moje kuzynostwo, wychowywani w domu gdzie bylo po 30 stopni ciepla.....upal,skwar...
w chwili gdy musieli zmienic mieszkanie i okazalo sie ze ogrzewanie jest rozliczane, koszta ogromnie wzrosly zaczela ciotka oszczedzac..
i co???wiecznie sa chorzy, wiecznie!!!! antybiotyk goni antybiotyk.....caly rok....zero odpornosci....
a moj maz.....nigdy sie u nich nie przelewalo...warunki mieli jakie mieli..chlod i w ogole..zreszta do dzisiaj moja tesciowa caly rok ma w kuchni okno otwarte nawet gdy minus 20 stopni....ani ona ani moj Michal nie choruja W OGOLE..
moj michal chyba nawet nie bral w zyciu antybiotyku...nie ma swojego lekarza bo procz dzieciowych chorob jakie przechodzi sie z koniecznosci nie byl nigdy chory....
takze mi osobiscie sie wydaje ze nie ma co swirowac bo dzieciaczki odpornosc traca i mozna poznej i im i sobie jeszcze bardziej zaszkodzic

oczywiscie mam nadzieje ze nikogo nie urazilam, kazdy wychowuje swoje dzieci po swojemy, nie chce nikomu nic narzucac,
kazdy chce dla swojego maluszka jak najlepiej jakby byla mozliwosc to i gwazdke z nieba by sie dalo
