U mnie było tak, że w nocy nie mogłam spać bo brzuch bolał to sobie wstawał i chodzilam po pokoju lub siadałam na krzesle i jak wstawał z krzesła to poczułam, że coś poleciało, ale mało przebrałam bielizne założyłam wkładkę i poszłam na sale porodową i tam dopiero podczas badania to chlusneło tak, że mi kapcia zalało i podłogę

a później podczas każdego wstawania się lało ale już nie tak dużo. Ja niby musiałam leżeć ale pod ktg nie byłam cały czas podłączona i do kibla latałam ciągle więc w sumie łaziłam trochę no i pod prysznic poszłam. A jak teraz na to patrze to pod prysznicem byłam sama, w ubikacji też dość sporo czasu siedziałam sama, a położna próbowała się przespać w salce obok

a wcześniej nas tak straszyła pielęgniarka, że jak już wody odejdą to się nie powinno pacjentki zostawiać samej w ubikacji czy pod prysznicem bo może być tak, że pępowina wyjdzie pierwsza. No ale w rzeczywistości tak nie było chodziłam wszędzie sama.
Też słyszałam od wiekszości, że drugie porody są lżejsze więc jak mój trwał 5 godzin to co teraz będzie 2,5 godz

super by było, w sumie wystarczyło by jak przy bólach partych poszło szybciej. Chociaż na pewno wiem, że jak się coś zacznie to szybko zbierać się do szpitala bo u mnie szybko się rozkręcało no chyba, że mnie za drugim razem zaskoczy w drugą stronę

A wszystkim ciężarówką z bliską dątą porodu życzę szybkiego i bezproblemowego rozwiązania