tak czytam te wasze wypowiedzi i najbardziej chyba zgadzam si,e z podejściem Fasolka;-) wydaje mi się najbardziej zdrowe....dziewczyny nie ma co trzymać dzieciątka w aż tak sterylnych warunkach,jakoś mentalność Polaków jest zupełnie inna niż np. Irlandczyków;-) Ja pracuje w dużym sklepie i widzę czasami jak Irlandki przychodzą z noworodkami zaraz chyba po porodzie,dzieci często maja bose stópki i co?

I myślicie,że przychodnie zdrowia są przepełnione?

?tak ale tylko Polakami;-))))poza tym jak byliśmy w szpitalu to przy pierwszej kąpieli było otwarte okno w tym pomieszczeniu ,ja byłam w szoku

ale oni właśnie na to nie patrzą wcale.......nie ciaćkają się tak jak My;-))))oczywiście to każdego indywidualny wybór jak hartować dzieciątko czy na spacerach,czy w sklepach i nic mi do tego,wcześniej tylko zapytałam was o zdanie,bo nie byłam pewna kiedy można sobie na taki wypad pozwolić;-) nie wiem co będzie w grudniu,czy wyjdę do sklepu czy nie,zobaczymy ,ale będąc tutaj mam troszkę inne podejście do całej sytuacji ...... Poza tym mam przypadek w rodzinie,że moja kuzynka była wychowywana pod kloszem,w sterylnych warunkach,onko non stop zamknięte,jak za zimno to na dwor nie i co?




i dziewczyna ciągle chora.......no tak gdzie miała nabrac odporności?




??