To ja się wypowiem w kwestii wyjazdów z niemieckich BP
KJP na etapie wyboru oferty, ustalania szczegółów, opłat i innych formalności język niemiecki w ogóle nie jest Wam potrzebny bo te sprawy załatwiasz w polskim biurze. Są takie, które sprzedają oferty biur podróży z całej Europy. Nie ma tu mowy o jakiejś przebitce cenowej czy coś innego. Płacisz tyle ile wyświetla Ci się na stronie np. Gti de. Więc tu masz spokój.
Na etapie wylotu i transferu do hotelu, niemiecki też średnio się przydaje bo tam na miejscu, na lotnisku ustawiony jest box z logo Twojego biura podróży, podchodzisz, dajesz dokumenty i osoba kieruje Cię do właściwego autobusu. W naszym przypadku było tak ,że nr autobusu facet podawał nam po niemiecku więc poprosiłam, aby mi napisał ten numer na kartce i nie było wątpliwości, w który mamy wsiąść. Jeszcze przy wsiadaniu do autobusu mój P. sprawdził u kierowcy czy aby na pewno jesteśmy na liście.
W drodze do hotelu pilot opowiadał o Turcji po niemiecku,ale nie przeszkadzało nam to, że nie rozumiemy.
W hotelu bez problemu porozumiewaliśmy się po angielsku. Myślę, że nawet w przypadku konieczności skorzystania z pomocy lekarza, po angielsku bez problemu wszystko byś załatwiła.
No i brutalna prawda... Jeśli w hotelu widzą, że przyleciałaś np. z Berlina to z gruntu dają Ci lepszy pokój bo są pewni,że jesteś niemiecką turystką

Uważam, że skoro mieszkamy tak blisko Berlina to powinniśmy z tego korzystać, bo ceny lastów z Niemiec w porównaniu z tymi samymi z Polski są rzeczywiście śmiesznie niskie! Poza tym z Berlina możesz lecieć o każdej porze roku, a czartery np. z Goleniowa latają tylko do bodaj 4 krajów (bo teraz mają podobno Grecję dołożyć) wyłącznie w sezonie letnim.