Witajcie w Nowym Roku!:)
Nie odzywałam się jakoś, bo myślałam, że średnio kogo interesuje co u nas

Tadziulek rośnie jak na drożdżach, choć to typowy Tadek niejadek. Nic się z chorobą nie rozwinęło, nic w moczu w posiewie nie wyszło. Żadnych leków nie przyjmowaliśmy...
wciąż wstrzymujemy się ze szczepieniami... nie wiem czy dobrze...
Tadzio rośnie jak szalony, już chodzi w rozmiarze 80. Chodzi na basen. 3 tygodnie temu już nurkował!

Jesteśmy na etapie wychodzenia dwóch ząbków, ale przechodzi póki co nader spokojnie. Tylko strasznie dużo gada- ŻABIM głosem

Już niemal siedzi, z czworaka tak przycupuje na nóżki.
Jest strasznym wiercipiętą. Raczkuje (choć trochę jeszcze nieudolnie) ale już posuwaniem się bym tego tylko nie nazwała. Jak widzi coś ciekawego (szczególnie wszelkie wyświetlacze, telefon) to w ciągu sekundy już je ma w łapkach.
Nadal karmiony jest piersią, choć trochę inaczej... z butelki... przez co mam ogrom roboty

Cyca za nic w świecie nie weźmie do buzi...

((( ale najważniejsze, że mimo to je moje mleczko. CHoć mi przeokropnie z tym źle, że nie z piersi....
odciąganie- nienawidzę tego, mycie butelek- kolejna strata czasu, a potem karmienie Tadka niejadka ...
ale czego się nie robi dla swojego dziecka...
Nowy Rok spędziliśmy u mnie w Szczecinie. W końcu wyjechaliśmy z nim trochę dalej. Zrobił się super grzeczny i śmieje się non stop. W OGÓLE nie płacze ! Tylko gdy grzebie mu w nosku to marudzi.. Mozna z nim robić wszystko!!! I nic nie zapłacze. Grzeczniutki, kochaniutki, towarzyski, super synuś

Kuzynki w Szczecinie w nim zakochane! Zuzia, starsza mówi, że by chciała mieć dziecko, ale tylko żeby było takie samo jak Tadzio. A jak na sylwestra się wystroił w koszule, to od razu mówi- mogę mieć takiego męża

(5latka

)
[/b][/b]