My przewijamy i Kubę też przewijaliśmy dopóki jadł w nocy czyli do 6 msca, potem już nie, Filip też czasami w nocy ma w miarę suchą pieluchę (przecież one niby powinny starczać na 12h

) więc myślę, że jak odstawi nocne karmienie to nie będę przewijać. Po co mam go wybudzać? A Tadzio je w nocy?
Na pewno ważne jest to, żeby w nocy nie rozmawiać z dzieckiem, światło przygasić etc. , żeby dziecko wiedziało, że noc to noc. Dlatego też jak teraz jest dzień a robiło się ciemno to zawsze światło włączałam, żeby wiedział, że to jednak dzień.
Ja jakoś nigdy nie miałam problemów ze spaniem dzieci w nocy...A nigdy nie musiałam ich nosić, lulać etc. Do dziś Kuba pięknie zasypia i śpi i Filip też się już nauczył. Nigdy nie biorę jak stękają tylko czy kwękają, bo np. Filip lubi się przekręcać kilka razy więc bym go wtedy wybudziła. Wiesz pewnie, że dzieci mają krótsze fazy snu głębokiego i sztuką jest żeby się nauczyły przechodzić z jednej fazy w drugą i się nie obudzić. Czasami jak idę Kubę przykryć to widzę, że filip oczy otwiera czy mocniej oddycha i wiem, że to ta faza zasypiania REM. Ale dopóki mi nie płacze to go nie biorę. Czasami mu wystarczy, że go pogłaskam i jak widzę, że on oczy zaciska to wiem, że chce dalej spać.
Zarówno z Kubą jak i z Filipem wieczorne wyciszanie, rytuał kąpieli, mleczko i spać. Kuba jeszcze miał do 6msca światło lekko włączone (mam taką lampkę z regulacją natężenia), ale Filip od razu po ciemku. On się zawsze wybudza po odbiciu, ale jakoś jak odkładam go do łóżeczka, głaszczę po nosku i on sobie zasypia. Czasami coś pokwęka to pójdziemy do niego raz czy dwa, ale nigdy go na ręce nie bierzemy ani nic podobnego i on zaraz zasypia. W dzień chłopcy za to zawsze gorzej spali, Kuba to głównie sam zasypiał przy mleczku, ale Filipa czasami trzeba przytulić, choć trwa to maks 5 min i go odkładam i śpi

Za to jak chrześniaczka miała kilka miesięcy to trzeba było się z nią położyć i udawać, że się śpi wtedy ona zasypiała szybko
