Przedstawiam Wam naszego synka w połowie 39tc


a skąd się wziął Tadzio? ślub braliśmy pod koniec sierpnia. niestety ja choruję na niedoczynność tarczycy Hashi + stwierdzenie przez endo PCOS (bez konsultacji z gin

) świadomość tych chorób i dużego prawdopodobieństwa problemów z niepłodnością spowodowała u nas myślenie- nie ma co czekać, co będzie to będzie. Jak jest nam dane mieć dzidzie, to niech się dzieje wola nieba. Nie ma co czekać, by nie było za późno. I już miesiąc po ślubie zostaliśmy rodzicami

Początki były trudne, ja miałam nową pracę daleko od Bdg, choć ciąża nie była uciążliwa musiałam ze względów bezpieczeństwa w lutym iść na L4. (mam cudownego pracodawce, bo umowę miałam od razu na rok, a teraz jeszcze przedłużył o rok kolejny! Choć niewiadomo czy do pracy tam wrócę, bo kawałek drogi jest
W dodatku miałam jeszcze zaległą obronę

Także, Tadzio w brzuszku od samego początku dużo słuchał na żywo muzyki

na pamięć powinien znać koncert skrzypcowy a-moll Dvoraka, który grałam na dyplomie w ostatni dzień lutego

dyplom zdany na piątke. Definitywnie studia zakończone z wynikiem bardzo dobrym- ulga i radość niesamowita
aha, w międzyczasie w październiku dostałam się też na inną mgr z drugim wynikiem

jednak po miesiącu, jak zobaczyłam poziom nauczania i sposób, oraz upewniłam się, że zostanę mamą to szybko zrezygnowałam.
Tak więc, od marca mieliśmy "labę". Choć w domu wiadomo- zawsze jest coś do robienia..
