SaTine cieszę sie, ze mogłam pomóc

M wczoraj rzucił palenie

tak sobie wieczorkiem rozmawialismy, m chciał zapalic a ja mu mówiłam, tylko o dobrych skutach rzucenia palenia

Chciał spalic ostatniego - ok, pozwoliłam. Dla solidaryzacji postanowiliśmy połamać papierowy w jego i mojej ostatniej paczce (którą miałam w torebce nienoszonej od tygodnia)

Nad śmietkimiem połamalismy papierowy - każdego z osobna. Potem umyliśmy ząbki, spryskalismy sie jakims perfumikiem i pachnaćy połozylismy do łózka
Jestem dumna z mojego M


dzisiaj nie jest mu łatwo (pozabierał z domu słodkosci) ale dzielnie walczy - mam nadzieje, że wytrzyma i juz w ogóle nie bedziemy palic.
Wiecie co, jak paliłam nie zdawałam sobie sprawy jak to paskudztwo smierdzi, a teraz - jeny wchodząc do kuchni w pracy (palarni) oremalnie cuchnie jak... ehhh