witajcie po krótkiej nieobecnosci


mielismy dzisiaj rano iść do USC ale... wczoraj byly walentynki i późno poszliśmy spać

zatem USC czeka nas w pn albo wt
licznik wskazuje 58 dni
ja ciągle obawiam się że zespół nam sie rozchoruje, restauracja splajtuje, kamerzyście się zepsuje sprzęt albo
uwierz mi, ze też mam takie rozterki ... wiem, ze nic takiego sie nie wydarzy ale my kobiety lubimy martwić sie na zapas
tak naprawde chodzi o to ze i tak nie mamy na to zadnego wplywu! takich rzeczy nie da sie przewidziec wiec szkoda sil i nerwow na myslenie o tym!
pewnie, ze nie mamy wpływu ale JAK o tym nie myslec?? nie da sie
zobaczysz Lilkus wszystko bedzie tak, jak zaplanowalas. A wlasciwie nie, wszystko wyjdzie jeszcze piekniej
dziekuje

trzeba mnie pocieszac i podtrzymywac na duchu, mówic, ze bedzie dobrze bo ja troszke jestem panikara

ale wiem, ze bedzie dobrze a jak cos wypadnie to przyjamniej bedzie dodatkowe wydarzenie do wpsomniń
