Witajcie kochane forumki :0
obawiam sie że na więcej czasu nie masz co liczyć
tak wiem.... ale z drugiej strony to dobrze bo do ślubu zostało tylko albo aż 19 dni !!
w sobote wieczór panieńki
juz mniej więcej coś niecoś wiem - date i godzine
reszta jest tajemnica świadkowej
cały weekend spedzilismy na przeprowadzce: przenoszenie mebli, mycie okien, układanie w szafach, sbijanie nowej szafy..... ehh dużo tego było (i nadal zostało) i nie czuje ani ra k ani nóg - bola mnie ramiona, łydki i krzyż
i błagam by to sie jak naszybciej skonczyło - ostateczna przeprowadzka w dniu kupna lodówki
wiecie co, ja chyba na razie bardzij zyje ta przeprowadzka niż ślubem.... a wracajac do
ślubu -
miałam pierwszego ślubnego koszmara Wszysto widziałam jak przez mgłe - ja zapłakana i obrażona na M w toalecie w tej pieknej sukni, nie było 1 tańca (nie wiem dlaczego); moja mama pozarła sie z teściem o jakąś kase, M bawił sie w najlepsze z kumplami ze szkoły... to były takie urywki... widziałam we snie sama siebie - dziwne uczucie... obudziłam sie rano z paniką w oczach, ze nic nie zdażymy zrobić............. nie cierpie koszmarów....