Hej,hej... Zaraz kończymy 35 tydzień

Jakoś przestałam panikować,że będzie szybciej czy coś...trudno...będzie jak będzie.
Za to...włączyłam dziś pierwsza pralkę dla Młodego

Zaczyna się dziać

I upatrzyłam W KONCU wózek.
Zakochałam się w jednym niesamowicie i chyba będę musiała go kupić

Problem jest tylko taki ,że on jest dostępny na zamówienie ,a firma ma do 6sierpnia wolne.
A potem czas realizacji 2-3tygodnie.
Więc może nie zdążyć przyjechać do wyjścia Młodego i będzie bez fury

Jedno dobre,że mam fotelik po Gosi ,to w razie co to mam go w czym przywieźć ze szpitala

Wiedziałam ,że ten mój brak weny nie sprawi nic dobrego

A tak...czuję się spoko.
Zaraz lecę do poloznych na kontrolę.
Oprócz tego ,że boli mnie biodro i wieczorem tak żebra,że nie mogę ani stać ani siedzieć.
Naprawdę...ból jest taki jakby miało mnie rozerwać...
I to tylko na wieczór..koło 19-20 się zaczyna
Ledwo żyję wtedy i tylko leżenie wchodzi w grę...
No ,a tak to nie narzekam
