chodzi o to, że ja nie cierpię iść na środek do łapania welonu, staram się wtedy do łazienki uciec albo na zewnątrz (ale rzadko mi się to udaje), bo jak zostane na sali to wtedy wołaja po imieniu i wypychają, a ja nie lubie strasznie tego, tymbardziej, że na jedym weselu (tam gdzie ja bede tylko panna bedzie 2 chłopaków poza moim M łapać muszke w wieku 18-19 lat i z tego co wiem, nie dostają zaproszenia z osoba tow. wiec panien nie przybędzie) a ja tam nikogo nie bede znała i to bedzie dla mnie krepujące jeśli bede musiała dac buzi ktoremuś z nich i z nim tańczyć. A na tych 2 innych jest jeszcze większe prawdopodobieństwo, że w razie gdybym złapała welon nowy p. mlody bedzie obcy, choć też większe prawdopodobieństwo, że uda mi sie wymsknąć lub nie złapać welonu wiec chyba lepiej, ale mimo wszystko wolałabym już nie chodzić na sluby jako panna. Wiem, że może to Wam się wydawac głupkowate ale ja tak mam, inne się biją o welon a ja uciekam jak najdalej.