mi się też wydaje, że wynająć, wśród moich znajomych i rodziny: 2 kobitki próbują sprzedać suknie (wesela w 2013 roku) za 400-600zł - bez powodzenia ;/, znam tez trzy dziewczyny które właśnie wynajmowały, dwie z nich szyte na wymiar i zostawiane później w salonie (na Błoniu), a ta trzecia miała używaną wypożyczaną ale miała gwarancje, że nawet jak coś się stanie z suknią typu rozpruje się to przyjmą i nie musiala czyścić co w jej przypadku było dobre bo po całym dniu pleneru z końmi suknia wyglądała tragicznie.
Moja koleżanka która w tym roku wychodzi za mąż skorzystała jeszcze z innej opcji, z salonie Amber kupiła suknie za chyba 2700zł - cena pierwotna ok 3500 zł, do mniej więcej 2/3 tyg przed ślubem suknia pozostaje w salonie jako pokazowa (inne panny młode mogą ją przymierzać w salonie) póżniej tez 2/3 tyg przed robione są poprawki i dopasowanie (można np. obciąć tren) i suknie oddają do czyszczenia - gdyby nastąpiło uszkodzenie w trakcie przymiarek przez te pół roku to oni je naprawiają do stanu idealnego. Po ślubie suknia jest Twoja na własność.
Taka opcja jest dobra jeśli decydujesz się na suknię gdzie dół jest tiulowy i np. długi tren i istnieje duże ryzyko uszkodzenia, chyba, że znajdziesz salon gdzie wypożyczą Ci i gwarantują przyjęcie z "usterkami".
Moja koleżanka się zdecydowała na taka opcje bo jej siostra wynajmowała a suknia się zniszczyła u dołu i musiała płacić za całą bo jej nie przyjęli. Nie wiem na ile częste sa uszkodzenia, ale osobiście też znam dwie panny młode którym tiulowe doły goście podeptali. pozahaczali szpilkami itd.