Weekend choć troszkę był słoneczny to i spędziliśmy go w większości na powietrzu.
W końcu!
Wczoraj działeczka i ciąg dalszy siania oraz odchwaszczania tego co już wykiełkowało.
Powiem Wam ,że nie mogę się już doczekać własnej rzodkiewki ,szpinaku, marchewki,pietruszki itp
A w tym roku jeszcze bardziej niż kiedykolwiek,bo można będzie własną produkcję dać do zjedzenia Lili.
Zero konserwantów itp.
A tak w ogóle to nowalijki sa najlepsze

Pamiętam jak rok temu w ciąży się nimi zajadałam

A teraz w końcu są już w sprzedaży moje ulubione pomidory malinowe

Szczecinianki byłyście na moto show na MTS'ach?
Mój mąż był zachwycony,bo to jego żywioł .
I widać było po Lili,że mimo pory na jedzenie wolała także oglądać auta( wytrzymała nadprogramowa godzinę, co sie nie zdarza)

Może po starym będzie lubiła auta i motory?
A jak wraz z mężem zobaczyliśmy mini KTM to oczy nam się zaświeciły,bo kto wie,może Lili kiedys taki dostanie w prezencie od tatuska

Poza tym rozszerzanie diety c.d.
Dzis dopiero 1 raz był ziemniaczek z dynią i...
Lili szalała ,oczy miała jak 5 zł i dosłownie w moment pochłonęła pół słoiczka

Nie byłam w stanie jej odmówić,choć wiem,że nie powinna na 1 raz tyle zjeść.
Szczerze nie spodziewałam się ,że z tych paru prób ziemniak z dynia będą numer 1

Dziewczyny czy dajecie/dawałyście tak małym dzieciom w ogóle te soczki po 4 miesiącu?
Bo ja przyznam,że nawet nie dopijałam Lili wodą czy herbatką.
Bardzo rzadko dawałam jej piciu.