46 dni zostało!Wtorków też nie lubię! Niestety nic Wam nie zrelacjonuje, ponieważ okazało się, że w kwiaciarni zabrakło prądu (awaria objęła całe centrum handlowe) i o 12 musieli zamknąć. Także spotkanie przełożone zostało na jutro na 16:30. I oczywiście - ku mojej radości - jutro załatwiamy milion spraw:
1. Odbieramy Przyszłego spodnie do surdutu, bo mu skracali i zwężali.
2. Idziemy do usc po papiery.
3. Musimy się rozjrzeć za dodatkami do Przyszłego stroju.
4. Mamy spotkanie z dekoratorką (16:30)
5. Pierwsze spotkanie w poradni rodzinnej (18:00)
6. Musimy odwiedzić sklep meblowy i wypytać się o spody do ram łóżek.
Niewiele prawda?

Tak to jest jak się wszystko człowiekowi nawarstwi... Także szerokie relacje jutro. Czekam też z niecierpliwością na foty Imbira (który jutro skończy miesiać), ale hodowca coś mi nie odpisał na wczorajszego mejla - może zajęty.
A w czwartek jedziemy z Przyszłym na trzy dni do Wrocławia - ja mam rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy, a on musi "skoczyć" do Katowic, żeby załatwić interesy

W piątek za to zrobimy sobie milutki dzień - kino, rynek i piwko w Spiżu

Ustaliliśmy, że lodówki na trzy dni nie ma sensu włączać, więc na zimne piwko będziemy musieli wybrać się do pubu

A właśnie - skoro dawno nie było zdjęć - to Wam pokażę jak na razie wygląda nasze lokum wrocławskie(jeszcze nie wszystko jest skompletowane).
Tutaj jedna i druga strona salonu:
Aneks kuchenny (nad szafkami musimy maznąć białą farbą):
Następnie kawałek łazienki (już jest rura z zasłonką, więc woda z brodziku się nie rozchlapuje) i garderoba (na kolejnym zdjęciu będzie widać odsuwane drzwi z lustrem - tam właśnie ona się znajduje):
A tutaj przedpokój (na wprost wejście do garderoby, po lewej wejście do mieszkania - są podwójne drzwi, po prawej wejście do łazienki i do sypialni):
No i na koniec sypialnia i nasze felerne łóżko jeszcze bez spodu

Spaliśmy przez kilka dni na materacu wewnątrz ramy - bardzo ciekawa perspektywa widokowa

Tylko pierwszą noc udało nam się przespać normalnie, ale potem się okazało, że spód się zarwał (ikea wypuściła wadliwą partię) Sypialnia jest niewielka, ale przytulna - widać jeszcze kawałek biurka - brakuje krzesła i firanki, ale zajmę się tym we wrześniu jak już będę żonką

No i na koniec nasz niezbyt ciekawy widoczek z balkonu (widać moją niebieską żabkę na dole), ale przynajmniej nie od strony ulicy i jest dość cicho:
I jak się Paniom podoba?

Bo mnie szalenie - w porównaniu do wszelkich standardów studenckich i akademików w których mieszkałam - mieszkanie jest komfortowe. No i najważniejsze, że było bez mebli bo teraz sobie możemy je ładnie domeblować. Ja nie lubię, gdy wszystko jest zagracone, dlatego do salonu wejdzie jeszcze tylko stolik pod tv, mała komoda i sofa 2-osobowa. W przedpokoju stanie też jakaś niewielka komoda i szafka na buty. A do sypialni kupimy krzesło do komputera.
Uf, ale się napisałam

Jutro pewnie też będzie dużo, bo męczący dzień nas czeka..