74 dni!Dzisiaj wpadłam tylko teraz, bo potem już tylko nauka i nauka. A do tego muszę jechać zamówić kwiaty dla komisji na jutro i zatroszczyć się o napoje i jakieś ciacha. Złożymy się potem z ludźmi, którzy też jutro zdają, ale oczywiście to ja musiałam się za to wziąć.. zawsze tak jest..
W sobotę przyjeżdża do Poznania moja Mama na jakieś sympozjum i w niedzielę zabierze te rzeczy do Gorzowa, które będą mi potrzebne przez lipiec i sierpień, a więc także i komputer. Przeprowadzkę do Wrocławia mamy umówioną na 29 czerwca, ale do września internetu tam nie będzie, także przez dwa tygodnie praktycznie zostanę bez internetu i forum (bo do Gorzowa wrócę jakoś 7-8 lipca). Pewnie ciężko będzie przeżyć..
Dlatego teraz postanowiłam spisać co zostało do załatwienia w
lipcu, żeby - jak wrócę do Gorzowa - móc zerknąć na taką ściągawkę:
- spotkać się z dekoratorką
- spotkać się z zespołem i ustalić piosenkę na pierwszy taniec
- spotkać się z fotografem/kamerzystą i ustalić szczegóły
- donieść do kościoła brakujące papiery i spisać kolejną część protokołu oraz ustalić szczegóły ceremonii i dekoracji kościoła
- rozpocząć chodzenie do poradni dla narzeczonych (3 spotkania)
- zamówić buty
- rozesłać zawiadomienia o ślubie pod koniec miesiąca
- zamknąć listę gości (co wiąże się pewne z obdzwonieniem wszystkich)
- zacząć chodzenie do kosmetyczki i opracować plan bojowy w związku z moją twarzą

Jejku jak tego dużo..

Czy my damy radę? Jak dobrze, że chociaż będziemy na miejscu, bo miałabym wątpliwości..
Teraz na tapete idzie
sierpień:- spotkać się z obsługą pałacu i ustalić ilość pokoi, menu i wszelkie inne ważne rzeczy
- zapłacić za podróż poślubną ostatnią ratę
- zamówić tort, ciasta
- kupić alkohol, napoje, owoce
- jechać na przymiarkę sukni (początek sierpnia) i ją odebrać (4 dni przed ślubem) razem z welonem, halką i szalem
- próbny makijaż i fryzura (już umówione)
- kupić surdut i dodatki dla Przyszłego
- wziąć kilka prywatnych lekcji tańca
- kontynuowanie chodzenia do kosmetyczki
- zadrukować karty menu i winietki
Uf, uf, uf.. przy takim tempie to zanim się obejrzę, a już będę mężatką.. Aż się normalnie przestraszyłam nawału rzeczy do załatwienia..