Autor Wątek: Beth odlicza...  (Przeczytany 60227 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #330 dnia: 8 Lipca 2006, 22:34 »
Dziubasek, Azzurra - macie racje z tym poganianiem gości. Na razie się wstrzymuję :)
Rybka - Przyszły też na początku kręcił nosem na kota (marzyła mu się fretka), ale miałam swoje babskie sposoby - pohandlowałam, pomarudziłam, poprosiłam i proszę - Przyszły teraz jest zagorzałym fanem kociaka i zmiękł całkowicie :) A zauważyłyście jaki pękaty brzuszek ten kociak ma? Będzie z niego duża bestia :)

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #331 dnia: 9 Lipca 2006, 11:07 »
55 dni!
Lubię takie podwójne cyferki :) Jeszcze niedawno było 66, za chwilę pewnie będzie 44 ;) Szybko czas leci, szybko.. A ja się rozkoszuję pobytem w domu rodzinnym, na razie jeszcze z rodziną się nie kłócę, dzisiaj jadę do Przyszłego (jego dom rodzinny jest 30km od mojego, nad jeziorem) i będziemy się kajakować. A jutro aktywnie włączam plan basenowy 'poniedziałki-środy-piątki' :) Jędrność ponad wszystko!
No i walczę nadal z kartami menu (tzn. z ich środkiem), dobrze że tych środków mam 5 więcej, bo mogę eksperymentować. Drukarka za cholerę nie chce pojąć, że ma drukować na innym formacie i w tym miejscu, które JA uważam za słuszne. No ale w końcu drukarę pokonam - nie ma co..

Offline redzia

  • Gosia
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2586
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #332 dnia: 9 Lipca 2006, 11:14 »
Beth powiedz skad jest Twoj luby :?: Pytam, bo moj mieszka tez jakies 30 km od Gorzowa :D (moze sie chlopaki znaja :D ). A co do drukarki, to wszystko musisz ustawic w komputerku zeby drukarka mogla sie Ciebie sluchac (zreszta mam nadzieje, ze to wiesz, a ja tylko tak jakby co podpowiadam)

Milego dnia

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #333 dnia: 9 Lipca 2006, 11:21 »
Redzia - z Barlinka :) No ciekawe - daj znać skąd jest Twój :)

Offline redzia

  • Gosia
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2586
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #334 dnia: 9 Lipca 2006, 11:30 »
No moj jest z Mysliborza  :D i wlasnie tam bierzemy slub :D Hmm raczej sie chlopaki nie znaja.

Offline Marta

  • phpBB Moderator
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3868
Beth odlicza...
« Odpowiedź #335 dnia: 9 Lipca 2006, 11:55 »
Cytat: "Beth"
Redzia - z Barlinka


Barlinek...sprzedawałam kiedyś podłogi Barlineckie. :)  (To tak na marginesie).  :wink:

Beth kociak słodki! :serce:



Relacja i fotki z naszego pięknego dnia:
https://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?t=4077

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #336 dnia: 10 Lipca 2006, 08:50 »
Do ślubu 54 dni!
A ja mam trochę doła, bo okazało się, że przytyłam 2kg (ale za jasną cholerę nie wiem jakim cudem, bo nie jem kolacji i po prostu dużo piję - może to przed okresem?). Strasznie się boję, że za miesiąc nie wejdę w tą moją kieckę i będzie wstyd nad wstydami.. Eh.. No i do tego okazało się jeszcze, że jakaś głupia baba zrobiła błąd i mimo że złożyłam wszystkie potrzebne papiery w sprawie pracy do urzędu marszałkowskiego we Wrocławiu, to nie przeszłam ze względów FORMALNYCH :shock: Jestem na etapie wyjaśniania sprawy, ale wydaje mi się, że nic z tego nie będzie. Możliwe, że cały proces rekrutacji był już ustawiony, a ja telefonicznie neiwiele zrobię. I mnie to podłamało i wkurzyło.
Ogólnie... NIE LUBIĘ PONIEDZIAŁKÓW!

Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
Beth odlicza...
« Odpowiedź #337 dnia: 10 Lipca 2006, 08:58 »
Beth, tymi 2 kilo się nie przejmuj, to zatrzymama w organiźmie woda, bo upały, przed okresem, itp.

Co do pracy, to nie wiem co Ci napisać... Nie poddawaj się, znajdziesz coś lepszego. Wiem, to taki komunał, ale odrobina życiowej prawdy w nim jest.

A tak poza tym, to widam w klubie przyszłych panien młodych z dołem.  :|
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Beth odlicza...
« Odpowiedź #338 dnia: 10 Lipca 2006, 08:59 »
Beth Imbir jest po prostu niesamowity....ten jego pękaty brzuszek zauważyłam od razu i te poduszeczku na łapkach...no cudo nie kociak - ja też chcę ale najpierw musimy się wprowadzić, żeby kota nie dezorientować więc może na wiosnę jak sami się zaklimatyzujemy :mrgreen:
Srebrną biżuterię możesz założyć w niedzielę już jako żonka na spacer z małżem...
2kg powiadasz...tego nikt nie zauważy-Twoja kieca też nie a przed slubem możesz jeszcze sporo nieświadomie zgubić :wink:


Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #339 dnia: 10 Lipca 2006, 16:14 »
Już mi trochę dół przeszedł - uznałam, że trzeba żyć dalej i się nie przejmować! Popływałam w jeziorze i zrobiłam bardzo pożyteczną rzecz - zadrukowałam (czyli właściwie połowicznie zrobiłam) 15 winietek na stół!  :jupi: Nie było prosto, ale się udało! :) Rodzicom i Przyszłemu się podoba, teraz proszę o Waszą ocenę:

Jedno zdjęcie jest zrobione z lampą, drugie bez także tym się nie trzeba sugerować :) Winietka jest w każdym razie z połyskliwego ecru, a naklejka na winietkę z ecru matowego. Za nożyczki, kilka kartek papieru i klej dałam niecałe 7zł, a frajdy co niemiara :) Winietek zostało mi jeszcze 64, ale zrobię je już jak będziemy mieć pełną listę gości.
A teraz "spływam" na basen realizować plan "poniedziałki-środy-piątki". Dzisiaj przepłynę 1km.

Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
Beth odlicza...
« Odpowiedź #340 dnia: 10 Lipca 2006, 16:17 »
Mnie sie podobają, są subtelne :)
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline Ecia

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1128
Beth odlicza...
« Odpowiedź #341 dnia: 10 Lipca 2006, 16:38 »
Beth bardzo mi się podobają :) Delikatne i stylowe, bardzo ładna czcionka :D Super!


Offline Nanashi

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 27
Beth odlicza...
« Odpowiedź #342 dnia: 10 Lipca 2006, 16:46 »
Nareszczie przeczytalam wszystkie strony :-)

1. Suknia jest naprawde wspaniala!! Bardzo ladnie wygladasz w niej!
2. Gratuluje magistra!!!!
3. Gratuluje wygrania bizuterii!!
4. Kociak jest przeslodki! Brytyjskie koty sa najlepsze, temperament i wyglad jest super. My mamy 3 brytyjskie koty (jeden niebieski, jeden czerwony i jeden brazowy "spotted" - nie wiem jak sie mowi po Polsku). Oto moje kochany kocury:


Offline Sylvi

  • Administrator
  • maniak
  • *****
  • Wiadomości: 2118
  • Płeć: Kobieta
Beth odlicza...
« Odpowiedź #343 dnia: 10 Lipca 2006, 17:35 »
Imirek skradł i moje serducho :serce: Jest przesłodki i jeszcze ten jęzorek  :lol:

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #344 dnia: 10 Lipca 2006, 20:44 »
Nanashi - miło mi, że do mnie zajrzałaś i "przebrnęłaś" przez tyle stron :) No i cieszę się, że poznałam "maniaczkę" kotów brytyjskich - jestem w tej rasie bardzo zakochana. Nasz Imbir będzie też zupełnie niebieski i docelowo powinien mieć taką mordkę i futro jak ten kociak pierwszy którego zdjęcie wkleiłaś. Pozostałe dwa też śliczne :)
Martini - nie wiem czy 3-tygodniowe kociaki już się myją - możliwe, że został zabrany od "cycusia" i dlatego ten języczek mu tak został w oczekiwaniu ;) Za niecały tydzień powinnam mieć kolejne fotki także "kocie mamy" wpadajcie co jakiś czas ;)
Przepłynęłam dzisiaj ponad 1km i jestem totalnie, absolutnie zmęczona. Nie wiem jak z tą moją wagą. Postanowiłam, że przez najbliższy tydzień nie będę na nią chodzić. Przyszły się śmieje, że to masa mięśniowa mi wzrosła ;)

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #345 dnia: 11 Lipca 2006, 10:17 »
53 dni!
Dzisiaj będzie ostra jazda bez trzymanki. Ok. 12 przyjeżdża do mnie Przyszły i ZAŁATWIAMY milion spraw. Najpierw usc, potem surdut + wszelkie dodatki, po obiedzie kancelaria w kościele i jeszcze jakieś drobne zakupy. Jestem ciekawa czy ze wszystkim damy radę, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, ze wybierzemy ten surdut tak za pierwszym razem. No ale zobaczymy - może się uda.
Dzisiaj się trochę zasmuciłam, bo moja dobra koleżanka z roku nie pojawi się jednak na ślubie. W połowie czerwca wyjechała do Niemiec, do pracy i wróci jednak dopiero na początku października albo nawet później, więc nie da rady dojechać. Strasznie szkoda, bo liczyłam że jednak się pojawi.. Mam jeszcze jedną kumpelę "w zanadrzu", ale spotykam się z nią dopiero za tydzień, a do tego czasu wyjaśni się sprawa jeszcze jednych gości i możliwe, że ją zaproszę. Wydaje mi się, że najlepiej na weselu bawią się znajomi i widać po nich autentyczną radość, że pojawili się na weselu. Także znajomych nigdy za dużo :) Wg moich i mojej Mamy kalkulacji "pi razy drzwi" będziemy mieć wesele na 70-75 osób.
A jutro dekoratorka i próbowanie tortów. Moja Mama wpadła na fantastyczny pomysł, żeby zamiast stu milionów blach ciast zrobić 6-7 blach i w cukierni w której zamówimy tort zamówić babeczki i rogaliki francuskie. Będą ładnie wyglądać na stole, nie "klapną" i na pewno gościom będzie sprawniej chwycić taką babeczkę niż ciasto. Zrezygnujemy też całkowicie z ciast z kremami. Ciasta muszą wytrzymać właściwie dwa dni, a trudno powiedzieć czy we wrześniu nie będzie podobnych upałów. Na razie planujemy 2 rodzaje sernika, 2 rodzaje ciast z galaretką z owocami, makowiec i murzynka.

Offline Ecia

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1128
Beth odlicza...
« Odpowiedź #346 dnia: 11 Lipca 2006, 16:43 »
Beth to rzeczywiście pracowity dzień. Podziwiam, mnie się dzisiaj nic nie chce w taki upał :) No prawie nic, bo jednak parę rzeczy załatwiłam ;)

Ja też nie chcę dużej ilości ciast. Z opowiadań znajomych, którzy byli niedawno na weselu, dowiedziałam się, że szybciej idą owoce. Szczególnie przy takiej pogodzie, a, tak jak pisałaś, nie wiadomo jak będzie we wrześniu. Może być dalej upalnie...

Powodzenia z surdutem! :)


Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
Beth odlicza...
« Odpowiedź #347 dnia: 11 Lipca 2006, 17:50 »
Beth, i co z surdutem? A jaki model dokładnie chodzi? Surdut angielski (jaskółka), czy taki z przedłużoną marynarką? Bardzo mnie to ciekawi, bo mój Szymuś ma angielski. :)
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #348 dnia: 11 Lipca 2006, 22:08 »
No to Babki - nalataliśmy się, że hej! Ale zrealizowaliśmy właściwie jakieś 75% planu, więc nie można narzekać :)
Surdut zakupiliśmy! Tzn właściwie to jest przedłużona marynarka, która wygląda jak surdut. Oblecieliśmy bodajże 5 sklepów z garniturami, ale powiem Wam szczerze, że wybór jeśli chodzi o surduty, fraki i smokingi jest niewielki - po 2 sztuki każdego rodzaju i tyle. W dwóch sklepach w ogóle nic nie mierzyliśmy, bo akurat nie mieli i oczywiście - mogą zdjąć miarę i uszyć, ale jak można brać coś w ciemno? Z kolei w innym mieli klasyczne surduty (co prawda rozmiar większe, ale przynajmniej można było zobaczyć fason itp.) tyle tylko, że drogie okropnie i z takimi błyszczącymi klapami od których Przyszły dostawał gniewu w oczach :) A cena - niebagatelna - 1150zł!  :shock: Tyle niemal co wypożyczenie mojej sukni! Zrezygnowani (z postanowieniem, że chyba musimy się udać do Wrocławia) pojechaliśmy na końcu do "Sunset Suits" i okazało się, że mają niedrogie (399zł) i bardzo ładnie skrojone garnitury z przedłużaną marynarką wzorowaną na surducie, z niezbyt wysokim ostatnim guzikiem (będzie widać musznik i kamizelkę do pierwszego guzika). Przyszły przymierzył (mieli pełną rozmiarówkę) i tak już zostało :) Spodnie okazały się lekko przydługie, więc zostawiliśmy do bezpłatnej poprawki (do odbioru w poniedziałek), a marynarę wzięliśmy już do domu. Przyszły wygląda w niej super - fotki pewnie mu zrobię jak już dobierzemy całość, bo na dzisiaj (UPAŁ!) mieliśmy już dość szukania koszuli i kamizelki z musznikiem. Wiemy już jednak czego będziemy szukać - koszuli w delikatniutkim odcieniu ecru i o kilka tonów ciemniejszej kamizelki z musznikiem. Ale to już dodatki, które łatwo można kupić. Najważniejsze, że strój Pana Młodego jest, a on sam wygląda w nim super! :)
Potem pojechaliśmy do usc, gdzie dowiedzieliśmy się, że wszystko da się załatwić od ręki, ale Przyszły (bo jest z innego miasta) musi przynieść odpis aktu urodzenia. Także usc załatwimy w poneidziałek za 85,50zł..
Następnie udaliśmy się do kancelarii i oczywiście okazało się, że zmieniły się godziny urzędowania :evil: Ale mieliśmy szczęście w nieszczęściu, bo wpadliśmy na ks. Andrzeja (który prezentował się bardzo letnie - krótkie spodnie, t-shirt i komórka w ręku - koloratki brak :) , który się zlitował i powiedział, że możemy dzisiaj załatwić wszystko. I jestem powiem Wam baaaardzo zadowolona z tego spotkania! Ksiądz wziął od nas zapowiedzi wygłoszone u Przyszłego i moją metrykę chrztu, wypełniliśmy też (każde osobno) 2gą część protokołu, a na końcu ustaliliśmy, że to właśnie ks. Andrzej (z powodu luzactwa i świetnych kazań) udzieli nam ślubu! Omówiliśmy z nim już ramowo szczegóły techniczne (tydzień przed ślubem mamy do niego wpaść, żeby wszystko dokładnie ustalić), a więc:
- prowadzi mnie Tata do ołtarza
- możemy sami powiedzieć przysięgę (nie powtarzając za księdzem, czego nie lubię)
- błogosławią nas rodzice przed mszą
- możemy rodzicom podziękować w kościele (chociaż jeszcze się nad tym zastanowimy, ksiądz to zaproponował, ale mam pewne wątpliwości czy to będzie na miejscu, więc jeszcze pomyślimy).
Dodatkowo dostaliśmy namiary na organistkę w kościele, która zna chór i zna kogoś kto gra na skrzypcach, więc w czwartek spróbuję ją złapać i z nią poustalać pewne rzeczy. Okazało się też (Azzurra - nie jesteś sama, chociaż ja się tego spodziewałam), że 2 września jest 5 ślubów ciągiem - o 14, 15, 16, 17 i 18, więc za dwa tygodnie mam złapać siostę zakonną, która zajmuje się dekoracjami i wtedy ustalimy jak to wszystko będzie, a ona udekoruje kościół na wszystkie śluby. Będzie taniej, a ja naprawdę nie mam zamiaru wydawać 1000zł na dekorację kościoła na 1h.
A następne papiery do kościoła mamy donieść już po zrobieniu poradni małżeńskiej (w środę za tydzień pierwsze spotkanie) i wzięciu dokumentów z usc czyli mniej więcej za jakiś miesiąc. Wtedy spiszemy ostatnią część protokołu i wszystko będzie czekało na 2 września.
Także wszystko wiem, wszystko zapisałam w kalendarzu i jestem mega-szczęśliwa, że to tak wyszło! :)
Jutro znowu pracowity dzień - przegląd podwozia (ginekolog!), wybieranie tortu i dekoratorka! A do tego basen i 1200m do przepłynięcia!
UF! :)

Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
Beth odlicza...
« Odpowiedź #349 dnia: 11 Lipca 2006, 22:16 »
Beth, jestem pod wrażeneniem Twojej pracowitości w przygotowaniach. Jak tak dalej pójdzie, to będę Ci to pisać w każdym poście, a nie w co drugim ;)

A zdjęcia surdutu będą?

U mnie się nieco wyjaśniło z tymi ślubami co godzinę, fakt faktem,. że plusem jest podział kosztów. I dziś doceniam ten aspekt :)
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #350 dnia: 11 Lipca 2006, 22:26 »
Azzurra - im więcej robię, tym więcej odkrywam niezrobionych rzeczy.. także i tak czuję jakby się to wszystko ślimaczyło i rozłaziło. Poza tym właściwie dopiero dzisiaj tak naprawdę ustaliłam wizję mszy i samego ślubu, więc dość późno to wyszło. Także nie komplementuj mi tutaj, bo sama też pracujesz jak mróweczka :)
Zdjęcia surdutu (nawet na Przyszłym) będą, ale jak zakupimy dodatki czyli koszulę i kamizelkę. Wcześniej nie ma co, bo nie ma takiego uroku, chociaż dzisiaj jak wpadliśmy do mojego domu i chcieliśmy się pochwalić mojej Starusi zakupem to Przyszły przymierzył gorset na koszulkę i do krótkich spodni i też wyglądał... mniam! :)

Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
Beth odlicza...
« Odpowiedź #351 dnia: 11 Lipca 2006, 22:31 »
Cytat: "Beth"
dzisiaj jak wpadliśmy do mojego domu i chcieliśmy się pochwalić mojej Starusi zakupem to Przyszły przymierzył gorset na koszulkę i do krótkich spodni i też wyglądał... mniam!


Znam te uczucie. Wczoraj jak Szymon włożył swój surdut angielski, mimo że przyciasny, to o mało nie padłam w sklepie z wrażenia. Wyglądał olśniewająco! Jest pewnie coś zniewalającego w mężczyznach w ich strojach ślubnych. ;)

Nadal będę się upierać, ze przy Tobie Beth, to ja się obijam :)
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

rybkawiedenka
  • Gość
Beth odlicza...
« Odpowiedź #352 dnia: 11 Lipca 2006, 23:40 »
Dziewczyny błagam! Ja ślubuje tak jak wy 2 wrzesnia i w polowie nie mam tego załatwionego co wy!
W kościele - protokół sposany po łebkach (ksiądz uznał ze skoro mieszkamy razem, wychowyjemy Kasie itd to nie bedzie z anmi debatował), żadnych szczegółów nie omówiliśmy 9mamy to zrobić 2 dni przed ślubem), Nauki w pieleszach, nie ma czasu. Bierzmować się bede (teoretycznie) po ślubie (teoretycznie bo po śłubie to mi to niepotrzebne. ale to wersja dla księdza), ok, mam umowe z fotografem, M ma strój. Bukiet nie wybrany, dodatki też nie. Zadnej umowy z restauracją nie mam, szczegóły nie dograne. Połowa zaproszeń leży na półce. JESTEM W LESIE! A ja biore dwa śluby...więc powinnam wszystko chyba podwójnie....o MATKO!

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #353 dnia: 12 Lipca 2006, 09:57 »
52 dni do Ślubu!
Zepsuł mi się licznik ze "snugglepie", chociaż tak bardzo go lubiłam. Jakiś error mają, więc na razie jest licznik zastępczy, może niedługo naprawią wszystko.
Rybciu - bo Ciebie chyba ten remont tak wykańcza i masz przez to mniej czasu. Z zaproszeniami na Twoim miejscu bym się sprężyła, bo ludzie lubią się jeszcze jakiś czas pozastanawiać i potem, żeby nie było że nagle wszyscy wykupili sobie urlop nad morzem/w górach itp. Ja też bierzmowania nie mam (wersja dla księdza jest ta, co u Ciebie), buty nie doszły, bukietu jakoś sobie nie wyobrażam i zaufam w tej kwestii dekoartorce (mogę być potem niemiło zaskoczona, ale cóż..), nie mam pomysłu co na ramiona, nie byłam jeszcze ani na próbnej fryzurze, ani na makijażu.. Menu nie ustalone.. MASA roboty jeszcze! Na szczęście Przyszły wziął na siebie kwestie zespołu i chociaż w tym względzie nie muszą się przejmować.
A poza tym to jestem wkurzona na swoją Świadkową, która wszystko ma w dupie. Nie mogę się do niej dodzwonić od tygodnia i jak tak dalej pójdzie to poproszę o świadkowanie kogoś innego.. Pomijając to, że obecna świadkowa ma swoje problemy i ja to rozumiem to wydaje mi się, że SPYTANIE chociaż jak sobie radzę z przygotowaniami i w ogóle na jakim jestem etapie byłoby miłe. Ale gdzie tam.. także jeśli do końca tygodnia się do niej nie dodzwonię, a ona się do mnie nie odezwie to biorę inną świadkową, a ta niech się pocałuje. Myślałam, że mogę na nią liczyć, ale widać, że faktycznie przyjaciół poznaje się wtedy, gdy czegoś się od nich chce..
Idę chyba na basen - pogoda mnie wykańcza..

rybkawiedenka
  • Gość
Beth odlicza...
« Odpowiedź #354 dnia: 12 Lipca 2006, 10:29 »
Beth masz racje! Remnt mnie wykancza i do tego ten upal! CO do swiadkowej to moja tez nic nie robie, ale to moja mlodsza siostra wiec nie spodziewalam sie po niej wiele! Jak narazie narzucilam jej zadanie typu: Kup mi podwiazke i poszperaj w sprawie bielisny na noc poslubna. TO akurat jej ulubiony temat (zakupy) wiec moze sie w tym sprawdzi! Troche jej wybaczam brak zainteresowania bo nie ma jej w Polsce wiec nawet gdyby chciala to niebardzo moze mi pomoc...
Zazdroszcze Ci basenu....

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
Beth odlicza...
« Odpowiedź #355 dnia: 12 Lipca 2006, 10:55 »
Beth, a moze zanim "zwolnisz: swoją świadkową z tej odpowiedzialnej funkcji powiesz jej czego od niej oczekujesz? Powiem Ci szczerze, że przed organizacją własnego śłubu niewiele wiedziałam o roli i obowiązkach swiadkowej i gdyby ktoś mnie o to poporsił nie wiem jakbym się zachowywała... wiem, że nie spytanie się jak idą przygotowania to przesada...ale wspominasz, ze ma ona swoje problemy...daj jej szanse- szczera rozmowa na pewno pomoże ;)

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Beth odlicza...
« Odpowiedź #356 dnia: 12 Lipca 2006, 19:41 »
Totalna klapa i dół! Dzisiejszy dzień był OKROPNY! :evil: I możliwe, że to przed okresem jestem taka rozstrojona, ale w pewnym momencie miałam ochotę kogoś walnąć, a potem usiąść w tym okropnym upale na piasku i wyć! Ale po kolei!
1. Misja TORT!
W Gorzowie jest kilka cukierni - chyba ze 4 czy 5, ale moja szanowna rodzicielka usłyszała o jakiejś "cudownej i rewelacyjnej cukierni", która piecze "smakowite ciasta i torty". Pojechałyśmy więc obadać co i jak. Cukiernia mieściła się w domku jednorodzinnym od nasłonecznionej strony :| Spędziłyśmy tam jakieś 30 minut ze względu na to, że moja Rodzicielka chciała być miła i taktowna mimo, że: nie było możliwości spróbować tortu, pani wiedziała wszystko lepiej, ale ostatecznie nie wiedziała ile kg mieści się w torcie 3-piętrowym (350zł), a ile w IV-piętrowym (450zł). Zdjęcia tortów co prawda jakieś były, ale wszystie torty były brązowe (pani uznała to za kolor bursztynowy) i żadnego ślubnego nie zobaczyłyśmy. Wkurzyło mnie to, że stoimy w takim upale i tracimy czas, ale za cholerę nie mogłam odciągnąć mojej Matki, która była po prostu miła.. cukiernie wykluczyłam od razu, z Rodzicielką się pokłóciłam i uznałam, że sama znajdę tort, który będzie wyglądał i smakował. Cd misji TORT w poniedziałek albo środę za tydzień.
2. Misja DEKORATORKA!
Po przyjechaniu do dekoratorki (do kwiaciarni) okazało się, że nikt nic nie wie, że ktoś ma się ze mną spotkać o 18.. Była tylko siostra dekoratorki 1 (która urodziła chłopca i steruje wszystkim z domu), która wydala mi się bardzo konkretna i faktycznie jakaś taka z polotem. Dekoratorki 2 z którą spotkałam się miesiąc temu nie było, bo okazało się, że dekoratorka 2 to straszna dupa i ją raczej zwolnią. Tym samym całe plany dotyczące dekoracji, które z nią ustaliłam okazały się jedną wielką bzdurą.. Musiałyśmy więc zacząć od nowa. Z salą i samochodem poszło dość szybko, ale problemy zaczęły się przy moim bukiecie. Rodzicielka obstawiała róże (w małej kulce albo w pojedynczym wydaniu), dekoratorka obstawiała słoneczniki jednak albo faktycznie róże w małej kulce, a ja zwariowałam z tego wszystkiego. Ostatecznie wyszło na to, że dekoratorka powiedziała że ona już NA PEWNO będzie wszystko sama prowadzić, że jeszcze dzisiaj porozmawia ze swoją siostrą (strerującą wszystkim z domu) i do mnie zadzwoni, to wtedy przyjadę i wszystko omówimy. Po wyjściu pokłóciłam się z Rodzicielką drugi raz... Także misja DEKORATORKA odwleczona.
W trakcie jazdy samochodem pokłóciłam się z nią trzeci raz, przy okazji wylałam całą frustrację na Przyszłego który zadzwonił chwilę potem i w chwili obecnej jestem ze wszystkimi w stanie wojny i zaraz chyba pójdę komuś sprać tyłek. Powiem Wam, że tu nawet nie chodzi o to, że coś tam nie wyszło, ale o to, że upał, moja denerwująca mnie Matka i wszelkie okoliczności (a także pewnie PMS) doprowadziły mnie do stanu permanentnej wściekłości. Ale wdech, wydech - będzie dobrze. W kalendarzu zanotowałam nowe terminy, pójdę zaraz po jakiś alkohol i wytrzymam z tym światem przeciwko mnie! A co! Najwyżej zerwę sobie przed ślubem kwiaty z ogródka, na masce narysuję sprayem obrączki i zamówię tort z pierwszej lepszej cukierni. Pal licho!
Dziubasku - do sprawy świadkowej jeszcze wrócę jak trochę ochłonę, bo to nie jest takie proste jak się wydaje..

Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
Beth odlicza...
« Odpowiedź #357 dnia: 12 Lipca 2006, 19:50 »
:glaszcze:  

Spokojnie, będzie dobrze. Co się źle zaczyna, to się dobzre kończy...

Jesteś bardzo dzielna :)
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline Lea

  • Przyjaciele
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5537
  • Płeć: Kobieta
  • Nelcia mój kawałek nieba
Beth odlicza...
« Odpowiedź #358 dnia: 12 Lipca 2006, 20:05 »
Beth spoko dasz rade :):)

A tak na marginesie to ksiege gosci macie przesliczna :):)
Pamietasz nick tej osoby, od ktorej ja kupowalas???
Życie jest jak gra planszowa...czasem ktoś stoi na twoim polu.

Offline Lea

  • Przyjaciele
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5537
  • Płeć: Kobieta
  • Nelcia mój kawałek nieba
Beth odlicza...
« Odpowiedź #359 dnia: 12 Lipca 2006, 20:07 »
AAAAAAA!!

I jeszcze jedno-do tak strojnej sukni- wybralabym jakis skromny bukiet- by nie przesadzic..

A moze cantedeskie (nie wiem dokladnie jak to sie pisze :hmmm:) zebrane i przewiazane wstazka (cos takiego jak mial madziulek?? :hmmm:
Życie jest jak gra planszowa...czasem ktoś stoi na twoim polu.