Aniu to ja widze, z ludzie chyba tak maja niektorzy:
Moja siostra miala byjsc za maz i na spotkaniu rodzinnycm (w maju) data zostala ustalona na poczatek stycznia. W lipcu dzwoni znajoma mamy i mowi, ze Jej córa wymyslila sobie, ze w Boze Narodzenie chce slub wziasc. Mama pogratulowala i powiedziala, ze niestety moja sister ślubu brac nie bedzie, ze sie z narzeczonym rozeszli. No OK. Po jakims miesiacu ta znajoma znowu dzwoni i mowi, ze córka juz tez slubu nie bierze. Hi Hi Hi. Mnie to bardzo rozsnieszylo, bo co to wyscig szczurów, kto pierwszy przy ołtarzu ten lepszy
Pomysl sobie, ze masz fajniejszego narzeczonego, ktory zrekompensuje Ci wszystko
A z tymi moimi przyjaciółmi jest tak, ze z Michałem znam sie od prawie 10 lat, razem liceum, studia. Dziewczyne poznal w LO, ale my zaczelysmy rozmawiac ze soba jakies 2 lata temu. I tak naprawde to ON jest moim przyjacielem, a Ona Narzeczona przyjaciela. A, ze ja mam bardzo duze poklady cierpliwosci to jakos mnie nie raza Jej wypowiedzi, bo przeciez to Nasze wesele, a nie Ich (Oni maja dwa tygodnie po nas

).
Pozdrawiam ciepło
