to się nadźwidacie dziewyczyny... ja mam 8 schodów do pokonania i zjeżdżam po nich na kołach- nie wyobrażam sobie, aby podnosić wózek razem z dzieckiem! Kręgosłup to by mi chyba padł po kilku razach

Na prawdę ogromnie mi przykro, że musicie wracać do pracy. potrafię sobie wyobrazić co czujecie...
Mój mały dziś jest mega płaczliwy. Między 13-14 dał mi taki koncert, że już nie wiedziałam co robić. Pierwszy raz mi tak płakał

Nawet noszenie na rączkach, lulanie, kołysanie, śpiewanie NIC nie pomagało. Dałam mu paracetamol... kilka minut i Nikoś tylko szlochał i tak, wiecie, jak po długim płaczu, pociągał noskiem, wzdychał... aż w końcu go uśpiłam. Śpi bidulek do teraz....dostał flachę przez sen... eh, jak to nie zęby to na prawdę nie wiem co! Nowości jedzeniowych ani wczoraj ani dziś nie dostał. Zobaczymy w jakim humorze się obudzi.