skąd się te dziadostwo bierze?? A ja marudzę na wiecznego gila Kajtka... a niech on smarka ile chce, byle gorszych badziewi nie miał

Dziś od rana znowu u nas zabawnie

Nikodem czasami ma takie dni, że grypsami rzuca od samej pobudki...
6.20 rano. Ja już od 5 na chodzie, bo Kajtuś marudził i popłakiwał (zęby). Nikosia na śpiocha po pierwszych pobudkach malucha przeniosłam do nas do łóżka, aby mógł spokojnie dospać. Siedzę na kompie i kątem oka widzę, że się przeciąga, głośne ziewnięcie i pierwsze słowa:
"Gdzie ta mała bestia co spać nie daje?"

Nadmienię tylko, że ze sformułowaniem " mała bestia" mam nie lada problem, bo Nikodem namiętnie je używa w stosunku do... wszystkich właściwie... i czasami jest to, delikatnie mówiąc, niefajne

Poranny rozgardiasz, próbuję się ogarąć, Kajtek jędoli bo niedospany, Nikodem za to w świetnym humorze dokazuje i dokucza bratu zabierając jego "zestaw śpiocha" (smoczek, pieluszkę, poduszkę i pluszaka). Biorę kilka wdechów i kucam przy moim 3latku, trzymam go za ramiona i spokojnym tonem (a jak! w końcu czytam mądre książki!

) do tej pory najbardziej działający tekst:
Ja: Nikosiu, jest mi bardzo przykro kiedy dokuczasz Kajtusiowi. Boli mnie wtedy serduszko!
N: Chcesz plastelek?
Droga do przedszkola chłopaki biegną kilka metrów przede mną. Zbliżają się do ulicy (za dużo powiedziane- parkingu przy bloku...) Nikodem zatrzymuje brata i mówi:
- Stój ty łobuziaku jeden! ulica jest, nie widzisz? (głębokie wzdychnięcie i pokręcenie głową) Z tobą ja to mam....

Po wejściu do "Krecika", przywitaniu się z ciocią:
N: Ta bestia spać mi nie dała, wieś ciociu?
