u nas problem wymiotów- chlustających zaczął się w około 6 tygodniu życia,to był dla nas koszmar, lekarze twierdzili,że to normalne, że tak ma być, dopiero jak bratowa (doświadczona mama) przyleciała do nas to stwierdziła,ze co jak co,ale te wymioty nie są normalne,że to nie ulewanie właśnie.....mały zaczął tracić na wadze, znowu poszliśmy do lekarza,przepisała gaviscon,nie pomogło,jedna szarlatanica proponowała też dodawanie jednej miarki więcej mleka,aby zagęścić, wiem że tak się nie robi,ale zaufałam LEKARZOWI w końcu. Po kilku tygodniach bezsensownej walki polska lekarka pogrzebała w necie i znalazła jakis lek, niby odpowiednik naszego krajowego, daliśmy dziecku i jak ręka odjął, po prostu dodawało się miarkę do mleka, mieliśmy dawać miesiąc,zgapiliśmy się i podawaliśmy dłużej ,z sercem w grdle podaliśmy mleko już bez cudownego środka i....nic, nie wymiotował. okazało się,że jednak to nie był jakiś klasyczny typ refluksu ,tylko,że ten zwieracz nie był do końca wykształcony i to powodowało wymioty,a wystarczylo,że mleczko musiało mieć troszkę inną konsystencję...`