ja też jestem za smokiem, bo łatwiej oduczyć. Nasz synek nie specjalnie kocha smoka, ale od czasu do czasu udaje się do do buźki włożyć żeby go uspokoić. Własnie - synek ma ponad miesiąc. Generalnie jest kochany, uśmiecha się świadomie, a dziś nawet zaczął się troszkę na głos śmiać. Ale mam inny problem - na prawdę mam ważenie, że on dużo płacze. Wieczorami to już standard - bunt i płacz od 19 - 23. Potem zasypia na około 5 godzin. Nie pomaga butla, nie pomaga cycek. Czy dzieci w tym wieku po prostu takie są? Szybko nudzi mu się. Śmieje się do mnie, a za chwilę coś mu się nie spodoba i podnosi taki alarm że w całym domu słychać. To normalne? Teściowie nie pomagają wytrwać - twierdzą, "że ich dzieci jak były najedzone to spały bo takie dziecko dużo śpi, a nasze niewiele". Sama nie wiem. Może ja coś źle robię. Maluch nie ma odparzeń, jest bardzo często przewijany, po każdym przebudzeniu karmiony - ja staję na głowie, a mam wrażenie, że coś i tak robię źle. Czy wasze dzieci w tak wczesnym wieku też dużo płakały? JA niekiedy mam wrażenie, że mały płacze i czeka na naszą reakcję. Jak nie jest taka jak chciałby, to zanosi się jeszcze mocniej. Niekiedy już nie mam siły i cierpliwości. Robię wszystko co mogę a i tak jest źle.