dzięki za podanie numerów. Pewnie się kiedyś przydzadzą.
A u nas drugi dzień dziwnego płaczu. Mały budzi się, najada, pouśmiecha się a kilka minut później zaczyna się tak żałosny płacz, że nie da się opisać. Jak teraz jak się obudzi znów tak będzie to wybiorę się do lekarza. T nie jest zwykły płacz, to zanoszenie się, płacz wręcz piskliwy i trudny do wytrzymania. Nie da się opisać.
Możliwe, żeby miał tak po kompocie z jabłek? Kurcze chciałam wprowadzić go do menu bo prawie nic nie jem i w ogóle nie jem owoców, ale nie wiem czy młody się właśnie na to nie buntuje. Dziwne, bo jabłko gotowane powinno być dla niego znośne. Macie pomysły?