Kurcze, Monia, mnie to aż zmroziło krew w żyłach jak to czytałam.
Miałam raz taką sytuację, wprawdzie na imprezie dawno w akademiku, gość za mną cały wieczór łaził i w końcu jak szłam do toalety ciemnym korytarzem to mnie dopadł, złapał za szyje prawie zaciagnął na takie pietro gdzie nikogo nie ma. Normalnie jakby wtedy dwoch kolegow nie wyszlo na korytarz to koniec. Ani krzyczec nie moglam bo mnie tak sciskal ani sie bronic za bardzo bo 2 razy wiekszy byl...
Od tej pory (a mineło juz sporo lat) to jestem tak ostrozna, że szok. Może gazu nie nosze ani nic innego, ale zwykle jak widze ze sie gosc mna moze zainteresowac, to jak najdalej sie trzymam...
Jakie szczescie że się Tobie nic nie stało!!!, bo pewnie jakby był bardziej zdeterminowany, to by Ci nikt w tym mieszkaniu nie pomógł... Nastepnym razem to nogi za pas Moniczko, nigdy nie wiadomo co w glowie takiego gnojka siedzi...
I ja to bym na Twoim miejscu wszystkim powiedziała, i jeszcze go publicznie zjechała, a tak to jest taki bezkarny, pewnie myśli że mu wszystko wolno... Też bym mu pewnie na głupie teksty odpowiedziała czymś co go ośmieszy, zwykle się potem zamykają. Tak jak np najlepszą metoda na tych co się obnażają po parkach czy gdziekolwiek jest ich wyśmiać (to sprawdzone na moich koleżankach)

No a pozatym to ogromne postępy Moniu remontowe, Gratuluje

i się nie mogę doczekać na fotki

Buziaki:*