Mam chwilunię, to coś napisze
Na początku powiem, że kikut pępowinowy odpadł naszemu maluchowi już w szpitalu,więc miałam mniej zabawy z pępuszkiem w domku. Tylko przemywałam i czekałam,aż odpadnie strupek. No i jakodpadł to bardzo się ucieszyłam, bo już nie musiałam synusia zamęczać.
Na dwór poszliśmy (tzn na spacerek) po miesiącu, bo tak długo czekaliśmy w domku na pediatrę, ale wcześniej oczywiście "wietrzyłam" synusia w domku,więc był przygotowany na spacerek. Śmieję się, że ja przy tych spacerkach to zrzucę kilogramy, a w zasadzie to przy znoszeniu i wnoszeniu wózka.... Mieszkamy na 3 piętrze... To jedyny minus naszego nowego mieszkanka
A a propos kilogramów, to musze powiedzieć, że pomimo tego,iż szczególnie się tym nie przejmując- zrzuciłam po porodzie 7 kilo i zostało mi jeszcze 7,ale w tej chwili wchodze juz w kilka par moich spodni
Miłoszek ma się super - chowa się bardzo dobrze, oboje z mężem jesteśmy szczęśliwi - nasza kruszynka robi przecudowne minki i nie możemy się na niego napatrzeć.
Macierzyństwo jest cudowne,ale i bardzo wyczerpujące. Na początku przyjechała do nas moja mama, bardzo nam pomogła, bo jeszcze na dokładkę byliśmy w trakcie podstawowego remontu mieszkania i przeprowadzki do niego. Masakra,jak nam się to zbiegło w terminie.Ale mamy to już za sobą całe szczęście. Niestety jeszcze czeka nas trochę pracy w mieszkaniu,ale ponieważ Miłosz jest najważniejszy,to się nie spieszymy.
Jak Miłosz śpi - starałam się spać z nim, ponieważ po porodzie byłam strasznie osłabiona. Dostawałam zastrzyki i brałam leki na wzmocnienie. Już teraz jest wszystko ok.
Maluszek uwielbia jeść, jest takim żarłokiem,jak mama i tata, siedziałby cały czas przy cycusiu. Karmienie piersią jest wspaniałe. Tak bliskość, zdrowie malucha i ta wygoda
Teraz juz się nam wyrabia pewnien rytm dnia, co jest oczywiście bardzo wygodne dla rodziców. Kapiemy go zawsze o tej samej porze - między 19/20 (kąpiele uwielbia!!!), no i zazwyczaj (bo oczywiście zdarzają się odstępstwa od reguły) zasypia w okolicach 21/22, i ja wtedy mam czas dla siebie, bądź na jakies szybkie porządki i sen upragniony. Mały potrafi przespać czasem 3 godzinki bez jedzenia,czasem i 4ale najczęściej budzi się co 2 na jedzonko oczywiście.
W ciągu dnia mamy spacerek zawsze i tak mija nam dzionek.
Tak jak pisała Merkunek- mama nie odpoczywa to prawda.Mama to zawsze musi być na chodzie i w pogotowiu.
Co jeszcze Wam napisać?? Nawet nie próbuję pisać pamiętnika jak Merkunek,ponieważ nie mam takich zdolności niestety
Teraz przebywamy na zimowych wakacjach u babci,więc babcia jest najszczęśliwsza na świecie. Ja z resztą też
Co do wizyt u naszego Miłoszka, to już trochę przeżył, natomiast za nimi jeszcze nie przepada.Nie żeby był niegrzeczny,ale po prostu to są dodatkowe emocje, jakich maluszki takie nie lubią i to potem mocno przeżywa-jest rozdrażniony i niespokojny.
Aha,zapomniałam dodać, że nasz synuś jest bardzi ekonomicznym dzieckiem, hihi.Juz mówie o co chodzi. Jak na nieszczęście okazało się po pewnym czasie(nie na początku-jakoś około 4 tygodnia)że ma uczulenie na pampersy.Załamałam się, bo żadne maści mu nie pomagały i strasznie było mi szkoda jego pupci

Ale zasięgneliśmy języka i znaleźliśmy pieluchy antyalergiczne, które UFFFF mu pomogły.Ale właśnie tu pojawia sie ta ekonomia - są one dużo tańsze od pampersów i hugiesów!! Nasz synuś zadbał o nasz budżet!
Dodam jeszcze, że nie używam żadnych chusteczek nawilżonych (ale kupiliśmy oczywiście), bo też mu nie odpowiadają. Po prostu najlepsza jest zwykła woda i mydło!! Chusteczki zostawiamy najakies wizyty u lekarzy czy w innych domach
No i niestety mamy problem z kolkami. Nie chcialam tego do siebie na początku "przyjąć" do wiadomości,ale jednak po obserwacji jego zachowania doszłam do wniosku,że ma kolki
Ale walczymy z nimi na kilka sposobów. Dostaliśmy od znajomych taką podusię (w Niemczech się ją kupuje,albo można zrobić samemu), wyp[ełniona słuchajcie pestkami czereśni!!Wkłada się ją na minutę do mikrofali żeby się podgrzała i przykłąda do brzusia maluszka.Ona długo ciepło trzyma i dlatego pomaga. Dodatkowo piję herbatkę z kopru włoskiego (na razie jemu nie chcę dawać, może wystarczy to co ja piję) i kupiłam kropelki, które mupodaję 4 razy dziennie - esputkicon. Na razie jakoś pomaga.Chociaż nie chcę zapeszyć.Jest to okropna przypadłośc u dzieci i bardzo serce rozdziera rodzicom jak maluch tak mocno płacze. Mam nadzieję,że te wszystkie czynności pomogą nam.
To chyba wszystko jak na początek.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i przyszłe mamusie!!