Ja zrobiłąm dziś na obiad indyczą wątróbkę, z przepisu Magdy- dnaie było paaaaaaalce lizac!! nigdy nie lubiłam podrobów, na watróbkę też się wykrzywiałam, ale dzisiaj ne mogłąm sie oprzec, bo wszytsko smakowało i pachniało cudnie. Mąz zjadł z apatytem i ja tez podziubałam jako dodatek, bo na głowne danie miałam dla siebie nalesniki ( zostay 3 z wczoraj)

Co do świąt- dałam radę przetrzymac na diecie Boze Narodzenie, to i z Wielkanocą chyba nie będzie problemu. JUż nawet dzisiaj przeliczyłam, ze akurat od czwartku będziemy w fazie z warzywami- ugotuję garniec barszczyku ( to dla mnie, maż heftuje na sam widok), będa jajka, szynka surowa na parze, inne wędliny, u mamy na światecznym obiedzie surówki i kaczka lub gęś (tradycja) i schab pieczony w folijce.... no myślę, ze będzie ok. Z ciast upiekę sernik gotowany dla wszytskich i na otrbach dla bardziej wymagajacych

Będzie dobrze
