No właśnie już coś te kg się pochrzaniły i nie chcą schodzić a w dodatku nawet przyszło do mnie dodatkowe 100gram i dziś taka sama waga jak wczoraj. Jeszcze jutro uderzeniówka a sobota i niedziela z warzywami.
Ninka z odstawieniem poszło nam tak, że Dominik sam się odstawił jak Natalka była w szpitalu. Nie dawaliśmy rady przystawiać go do każdego karmienia bo to jednak drugi koniec miasta od nas z domu, a z czasem zaczął odstawiać histerie przy cycku więc się pożegnaliśmy
Wczoraj pojechaliśmy nad morze

Nasi znajomi są na wczasach to przy okazji spędziliśmy razem cały dzień.
Pobudka o 6 a wyjechaliśmy dopiero 7:50. Zanim się zebraliśmy całą zgrają to tak zeszło. Na autostradzie korek - ale jak się okazało ktoś się stuknął i trzeba było wymijać. Cały dzień spędziliśmy super fajnie, począwszy od plazowania po spacery. Mieliśmy zamiar wracać ok 17-18 a wyjechaliśmy przed 21 i w domu byliśmy o 22

Dzieciaki na śpiocha położone do spania i my wyczerpani też.
Natala na deptaku w Rewalu słysząc taką indiańską muzykę zaczęła tańczyć, kończąc na głośnym "huuuujjaaaa" z podskokiem

Dominiś był grzeczny. Jak nie spał to grzecznie sobie leżał.
Choć w samochodzie rano w korku to myśleliśmy że oszalejemy - Natala piszczy, młody w ryk... Musiałam się nagimnastykować aby przejść na tył i siedzieć między dwójką, ale zaraz zasnęli i był luzik

Także super fajny dzień mieliśmy
