Autor Wątek: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki  (Przeczytany 682441 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Gabiś
  • Gość
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9090 dnia: 7 Czerwca 2012, 20:02 »
PAti wiesz co... 3-4 latek ze smoczkiem to pzresada... 2 latek w ciągu dnia też ale do spania... bez przesady. Tym bardziej że urodziłaś drugie dziecko i to byłaby dla niej podwójna rewolucja. JA na razie też odłożyłam odsmokowanie bo od września idado pzredszkola i wolę żeby MAciuś miał swojego przyjaciela...

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9091 dnia: 7 Czerwca 2012, 20:45 »
Twoje dzieci, Twoja decyzja o smoczkach. Rady uwielbiają dawać najczęściej ci, którzy nie potrzebują takiego rozwiązania.

Offline ela

  • Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 22579
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.08.2005
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9092 dnia: 7 Czerwca 2012, 20:48 »
Dziecku ciężko się rozstać ze smokiem ponieważ zna go od urodzenia , jest do niego bardzo przywiązane i nie wie czemu nagle ma się go pozbyć . Tym bardziej że jesteśmy ssakami i potrzebujemy ssania do uspokojenia się itd .
To, że się uśmiecham, śmieje i żartuje jak zawsze nie znaczy, że u mnie jest zajebiście. Ja po prostu nie lubię pokazywać, że jest mi bardzo źle. -

Gabiś
  • Gość
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9093 dnia: 7 Czerwca 2012, 20:53 »
Twoje dzieci, Twoja decyzja o smoczkach. Rady uwielbiają dawać najczęściej ci, którzy nie potrzebują takiego rozwiązania.
SŁUCHAM ??? Nie rozumeim dlaczego mnei obrażasz... nikomu nie daję rad, nikogo do niczego nie nakłaniam, i nie szukam żadnego rozwiązania...

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9094 dnia: 7 Czerwca 2012, 21:06 »
Ke? To było do Ricardo.

Gabiś
  • Gość
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9095 dnia: 7 Czerwca 2012, 21:08 »
Ke? To było do Ricardo.
a to przepraszam... napisałaś pod moim postem wiec odniosłam do siebie  8)

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9096 dnia: 7 Czerwca 2012, 21:25 »
Natalka jest już bez smoczka. Wieczorem zasypia normalnie a w dzień nie bardzo chce ale smoczka nie woła. W przedszkolu zasypia normalnie.

Jak widzi smoka Dominisia to bierze go i chce jemu go dać.

Nie wiem, może się wydawać że "niewtenczas" postanowiliśmy pozbyć się jej smoka bo faktycznie ma go od początku i jest do niego przyzwyczajona, a tu jeszcze dzidzia która ma smoka ale nam się wydawało to ok. Dostała za smoka lalkę, jak się z nią rozmawia to przytakuje że rozumie dlaczego nie ma już smoka.

A teraz leży w łóżku i słyszę że coś gada i co chwilę przewija się "miki, minnie" :)



Offline pamela

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10971
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9097 dnia: 8 Czerwca 2012, 12:37 »
Swietnie ze mowa idzie do przodu, moj stanal w miejscu i nie chce nic nowego gadac. A w lozku lubi wyliczac swoja rodzine i wola mama tata koi (collin) i kakai(koparka) i to jest jego rodzina  ;D max jeszcze nie umie i jak zaczyna plakac to podchodzi i buja kolyska i wola nyyyyy nie wiem czy to ma byc max w jego jezyku czy co ;D


Gabiś
  • Gość
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9098 dnia: 8 Czerwca 2012, 12:41 »
A moi gadają tylko taka, mama i am am... no i kilka zwierzatek naśladują. Jak sie nie rozkręcą to po wakacjach pójdziemy do logopedy...

Offline LilithGoth

  • Anka ot tak
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2440
  • Płeć: Kobieta
  • Czorcik Alanek :)
  • data ślubu: 12.07.2008r.
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9099 dnia: 8 Czerwca 2012, 12:54 »
Super że Natka już bez smoka :)

Gabiś na gadanie maja jeszcze czas...chlopcy zazwychaj wolniej sie ucza mówić...moj zaczął gadać dopiero ze 3 miesiące temu...zobaczysz ze jeszcze przyjdzie na nich czas
17.12.2012, 3400g, 55cm

15.09.2009, 3050g, 55cm

Offline Daruda

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 13436
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9100 dnia: 8 Czerwca 2012, 23:29 »
gabiś no nie świruj z tym logopedą;-) u nas cały czas tylko Aga;-)ja się tym wcale nie martwię;-) przeceiz to półtoraroczniak dopiero.........



Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9101 dnia: 9 Czerwca 2012, 21:12 »
Gabrysiu jeśli widzisz, że jest taka potrzeba to pewnie - idź. Nam wszyscy mówili aby poczekać do skończonego 2rż a i tak logopeda powiedziała że jest jeszcze malutka ale mimo to chodzimy i ćwiczymy.

Już dawno spisałam relację z porodu i... o niej zapomniałam... Dziś mi się przypomniało, a jako że mam chwilę wolnego bo i Natalka i Dominiś śpią to wklejam. Trochę długa, ale chyba znajdą się wytrwali :)

Do terminu ponad 2 tygodnie więc jako, że objawów przepowiadających poród brak, tak i mi się do niego nie spieszyło. Torba jeszcze nie spakowana, coś jeszcze trzeba było dokupić... A do tego jeszcze zapisałam się przecież na manicure i z Natalką trzeba było odwiedzić lekarzy...
Zaczął odchodzić czop - kto by się tym przejmował? Owszem, są historie gdzie czop odszedł a następnego dnia poród ale mój odchodził po kawałku więc podchodziłam do tego trochę sceptycznie.
Pierwsza akcja zaczęła się w sobotę późnym wieczorem. Wraz z czopem poleciał śluz podbarwiony krwią. Trochę spanikowałam, ale mimo wszystko luzik. Włosy nie umyte - iść umyć czy nie? Zadzwoniłam na izbę przyjęć i tam mnie Pani Położna uspokoiła, że to od odchodzącego czopa, ale jeśli mnie coś będzie niepokoić to mam przyjechać na IP. Ok, spoko. W nocy wstaję do wc - a tam krew... Rano - to samo... No dobra, już bez żartów. Szykujemy się i jedziemy do szpitala.
Jako że chcieliśmy jeszcze w niedzielę zaliczyć grilla nad Miedwiem to od razu wszystko co potrzebne wzięliśmy ze sobą. Wszystko co potrzebne dotyczyło oczywiście grilla a nie mojej torby do szpitala, która dalej była nie do końca spakowana.
Na IP byłam ok godziny 12. Podłączono mnie pod ktg i relaksowałam się czytając książkę. Po godzinnym zapisie, które nic nie wykazało przyszła lekarka mnie zbadać. Przemiła, bardzo fajna dr Gromadzka zbadała mnie i zakomunikowała że szyjka na długość 1 cm, rozwarcie na 2 cm no i czopa już brak także wszystko ładnie przygotowuje się do porodu.
Wypuściła mnie z informacją, że jeśli bym do wtorku nie urodziła to mam wtedy przyjechać na powtórny zapis i badanie. Byłam zdziwiona no bo jak to czy ona myśli, że to już tak naprawdę tuż, tuż? A owszem :) Tak myśli, a już w przeciągu tygodnia to już na pewno. Jeszcze się pośmiałyśmy, że jadę na grilla teraz sobie pojeść a potem wrócę na porodówkę przy czym już poważnie o tym mówiła.
Ledwo wyszłam ze szpitala zaczęły się skurcze... Co 7-8 minut. Kurcze, tak mnie ta lekarka wymacała że poród od razu się zaczął? Ale jak gdyby nigdy nic ja chcę dalej jechać na grilla. Skurcze są non stop. Odliczam czas między kolejnymi a tu cały czas 7-8 minut ale bolesne. No to rewelacja... my na grilu, trzeba dojechać do domu, spakować torbę, zorganizować się i przyjechać z powrotem... Przy każdym skurczu ja się kulę, ludzie się na mnie gapią ale nikt nic nie reaguje.
Zjedliśmy sobie spokojnie, spakowaliśmy się i wracamy do samochodu. Po drodze jeszcze zatrzymaliśmy się przy ogromnej kolejce po lody z automatu :) a co, jak szaleć to szaleć. Ja co chwilę skręcam się z bólu ale lody musimy zjeść :)
W drodze powrotnej skurcze już co 5 minut a tu godzina 17.
W domu dopakowałam torbę, poszłam się kąpać, Natalkę położyliśmy spać i czekamy...
Godzina 22 - ze skurczów co 5 minut nagle zrobiły się 2-3 minuty... No bez jaj! Szybko na śpiocha przebieramy Natalkę, R. pakuje ją do samochodu i zbieramy się aby odwieźć ją do moich rodziców.
Hitem był mój tata, który wyszedł do nas do samochodu, podchodzi do mnie i mówi zbolałym głosem „ojej, boleści Cię złapały?”, „nie k***, gilgotki!!!” wkurzona byłam nieziemsko. W końcu ruszamy do Stargardu.
Na IP wpadamy o 23, jestem już ledwo żywa, skurcze co 2 minuty tak bolesne że oczy prawie mgłą mi zachodzą.
Położna szybko mnie bada a ja mówię do niej „proszę niech mi Pani powie, że jest już z 7 cm” a Położna mnie bada, oczy otwiera i mówi „no, ma Pani 7 cm”, ja oczy wielkie, zdziwiona i mówię „nie no ale mówi Pani naprawdę czy tylko tak żeby mnie pocieszyć?” - „naprawdę” i szybko pędzi do telefonu, słyszę, że dzwoni na porodówkę aby szybko schodzili bo tu Pani będzie zaraz rodzić.
Tak sobie myślę, że jasne, pewnie jakiś pic na wodę, ale ok.
Wpada lekarka - ta sama co mnie badała wcześniej i w śmiech czy najadłam się na grillu :) Zaraz przychodzi położna z poródówki - ta sama, która oprowadzała nas tydzień wcześniej po szpitalu - no to będzie miło.
Jedziemy windą na porodówkę i śmiać mi się zachciało bo pomalowałam sobie paznokcie u stóp na żółty kolor i koszulę do porodu też wzięłam żółtą :)
Idziemy na porodówkę, muszę położyć się na łóżku żeby zrobić choć kawałek zapisu ktg. Nie jest to przyjemne, bo skurcze co chwilę a do tego bolesne strasznie, ale leżę. Pytam się czy robimy lewatywę? Położna z wielkimi oczami mówi że niezdążymy. Ja na to ok, a czy mogę iść pod prysznic? Nie ma mowy bo zaraz tam urodzę. O staniu przy łóżku czy o piłce też nie ma mowy bo zaraz nie wgramolę się z powrotem na łóżko.
Położna mnie bada - już 8 cm. Zaczynają pisać papiery, ja już mówię że czuję parcie i muszę przeć. Położna przychodzi i już 9 cm, woła lekarkę, przygotowują wszystko do przebicie pęcherza i przyjęcia dziecka. Jest już komplet - 2 położne i lekarka i mówią że mogę przeć. Ja sobie myślę, że chyba oszukują mnie no bo jak to tak szybko by poszło? Ale jak mówię, że mogę to ok. Zwijam się więc jak żółw leżący na plecach i prę... Masakra... Oczy zachodzą mi łzami. Następny skurcz - prę i słyszę dopingi położnych i lekarki że super mi idzie, że już widać główkę, że zaraz będę miałą synka już przy sobie. Chwilę odpoczywam i kręcę głową że chyba nie dam rady, a wszyscy że dam radę, że świetnie mi idzie i zaraz będzie po wszystkim. Ok, idzie skurcz, zaczynam przeć - prę raz - wszyscy krzyczą że główka wychodzi i cholera sama to czułam a za chwilę słyszę „nie przyj, nie przyj” i szybkie plum i już jest Dominiś. Kładą mi małego na brzuchu - zwinięty w kuleczkę, cały w białej mazi. Mi już łzy prawie lecą, R. stoi wzruszony bo sekundę wcześniej zapuścił żurawia na moje krocze akurat jak główka wychodziła, a po chwili był plum i cały wyskoczył w sekundę.
Nie ukrywam, że kiedy Mały wyskoczył momentalnie odeszły wszystkie bóle. Byłam szczęśliwa że już mam poród za sobą, szczęśliwa, że Dominiś już jest z nami i w szoku zupełnym że tak szybko nam to poszło! Łożysko wyszło bez żadnego szwanku, trochę gorsze było szycie - musieli mnie naciąć bo skóra w miejscu poprzedniego nacięcia strasznie bielała i było ryzyko pęknięcia - ale - to wszystko pikuś.
Nic się nie liczy kiedy taki malutki człowieczek, który powstał z miłości dwojga ludzi leży przy piersi patrzy takimi malutkimi oczkami na Ciebie. Nic się nie liczy, gdy patrzysz na swojego męża a on wzruszony patrzy z miłością na Ciebie i synka...
Po pierwszym porodzie bałam się, że może powtórzyć się historia z rozrywki i traumatyczny poród może czekać mnie znów. Wiem - niby wszyscy mówią, że drugi poród łatwiejszy ale przy takim pierwszym to drugi mógł być co najmniej straszny... A szczerze? Bolało oczywiście, ale ten poród to był naprawdę lajcik. Co najważniejsze - miałam wsparcie i pomoc nie tylko męża ale i położnych i lekarki - zespół był naprawdę wspaniały, po wszystkim sobie jeszcze żartowaliśmy o jakiejś trąbie słonia i innych rzeczach.
Takiego porodu mogę życzyć każdej rodzącej :)



Offline Anjuschka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10267
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.05.2010
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9102 dnia: 9 Czerwca 2012, 21:33 »
Super napisane, wzruszyłam się na maksa. Cieszę się, że drugi poród był takim lajtowym.

Offline Daruda

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 13436
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9103 dnia: 9 Czerwca 2012, 21:48 »
ale emocje;-))))



Offline LilithGoth

  • Anka ot tak
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2440
  • Płeć: Kobieta
  • Czorcik Alanek :)
  • data ślubu: 12.07.2008r.
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9104 dnia: 9 Czerwca 2012, 22:09 »
Wzruszyłam sie na maksa  :'(
17.12.2012, 3400g, 55cm

15.09.2009, 3050g, 55cm

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9105 dnia: 11 Czerwca 2012, 08:56 »
Jak ja go czytam to z uśmiechem :)

Weekend z atrakcjami :)

Piątek - wyjście na mecz do znajomych. To nic, że 3/4 czasu byłam w drugim pokoju karmiąc małego ;)

Sobota - wyjazd do Smętowic na Kiełbaskowo w Kołbaskowie. Natalka się wyszalała, my spotkaliśmy ze znajomymi i było fajnie.

Niedziela - w końcu na ostatni dzień pojechaliśmy na dni morza. Natalka w tłumie grzeczniutko pilnowała się nas co by się nie zgubić. Poskakała na trampolinie i w kulkach i była zadowolona. A zanim wyszliśmy z domu to zaliczyła glebę o meble i efektem jest napuchnięta warga... Popłakała ale nie przeszkadzało jej to po 5 minutach znowu szaleć i się wygłupiać ;)


A dziś jadę z Dominisiem do przychodni na ważenie i obejrzenie przez lekarkę. Mam nadzieję że najada się moim mlekiem i przybiera na wadze.



Offline .caril.

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10757
  • data ślubu: 22.08.2009
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9106 dnia: 11 Czerwca 2012, 10:46 »
świetna relacja :)
też się uśmiechnęłam, szczególnie przy akcji "lody" ;)


czekam na wieści po wizycie!

Offline aadaa

  • Ada
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3770
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 06/09/2008
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9107 dnia: 11 Czerwca 2012, 11:12 »
Ten porod w porownaniu do pierwszego niczym bajka :) Przeczytalam jednym tchem. Natalka dalej zakochana w braciuszku, nie przejawia zazdrosci?
B .: 02/06-2010    K.: 20/06-2012

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9108 dnia: 11 Czerwca 2012, 15:59 »
Po wizycie wszystko ok! Bałam się trochę o wagę bo Natalka za malutko przybierałana cycu a Dominiś saje rade. Wychodząc ze szpitala miał 3240 a dziś 3790 więc ok.

Natalka zazdrosna nie jest ale odreagowuje to w inny sposób - prawie wszystko musi z nią robić mama i w przedszkolu w ciągu dnia pyta o mamę i dzidzię a na spacerze jak zobaczy kogoś z wózkiem to biegnie do tej osoby więc teraz odbieram ją trochę wcześniej niż miała być ale poza tym dalej jest kochaniutka i troszczy się o braciszka :-)



Offline Anjuschka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10267
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.05.2010
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9109 dnia: 11 Czerwca 2012, 16:04 »
To super, że Dominik tak ładnie przybiera na wadze - buziaki dla Was.

Offline *Ewcia*
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7539
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.05.2008
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9110 dnia: 11 Czerwca 2012, 17:22 »
Rozbeczałam się czytając Twój opis porodu... Przypomniał mi się mój ;)

My mamy wizytę w czwartek ;)


Offline pamela

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10971
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9111 dnia: 11 Czerwca 2012, 19:04 »
O no to ladnie matka karmisz syna smietana  ;D ja sie jutro dowiem czy tez ladnie rosnie.


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9112 dnia: 12 Czerwca 2012, 08:22 »
Ja się bardzo cieszę że tak przybiera ale mógłby nie zasypiać po 5 minutach jedzenia a potem po pół godzinie znów woła jeść. Zwłaszcza w nocy. Jestem strasznie niewyspana z tego powodu.

A Natusia dzisś wychodziła do przedszkola i dała buziaka mi a potem podeszła do Dominika i jemu dała buziaka i zrobiła papa :-)



Offline chiquita_84
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14560
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9113 dnia: 12 Czerwca 2012, 08:42 »
Rozbeczałam się czytając Twój opis porodu... Przypomniał mi się mój ;)

My mamy wizytę w czwartek ;)

Ewcia - a właśnie rano myślałam jak tam u Ciebie :) gratuluję  :-*

Pati opis porodu przeczytam jak znajdę chwilę :) na razie tylko podziwiam że Natalka tak superancko brata zaakceptowała

Offline *Ewcia*
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7539
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.05.2008
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9114 dnia: 12 Czerwca 2012, 11:07 »
Martuś dziękuję  :-*

Pati tęsknisz już za brzuchem?  :P ;)


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9115 dnia: 12 Czerwca 2012, 11:35 »
Ewa nie :-) narazie upajam się przyjemnością normalnego schylania się, swobodą ruchów :-)



Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9116 dnia: 12 Czerwca 2012, 22:05 »
Patrycja troszke nadrobilam.

Zazdroszcze ci, ze Natalka tak sie troszczy o braciszka. Amelia troszke daje popalic. Nie ze chce malemu krzywde zrobic czy cos, ale bardziej pokazuje swoj charakterek. Zwraca na siebie uwage nie sluchaniem co mowimy do niej  ::) ::) Ale mysle, ze potrzeba wiecej czasu zeby sie przyzwyczaila.

Waga Dominisia super, Niko urodzil sie 2710g a po 5 dniach 2660g wiec duzo nie stracil. Wazenie mamy w piatek i sama jestem ciekawa.

I podobnie jak ty upajam sie mozliwoscia wykonywania ruchow bez ograniczen (nie zebym zaraz miala gimnastyke artystyczna uprawiac  ;) ale w zyciu codziennym jest super)


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9117 dnia: 13 Czerwca 2012, 00:38 »
Natusia jest naprawdę przekochana :-)

A Dominiś to mały wyjec. Całkiem inaczej niż Natalka była a po wczorajszym dniu to chciałam zwiać żeby mieć święty spokój.


Włożony do fotelika samochodowego - wyja a Natalka od razu zasypiała. Efektem czego podróż po NTalkę upłynęła na alarmie...

Włożony do wózka - wyje a Natalka od razu zasypiała...



Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9118 dnia: 13 Czerwca 2012, 00:42 »
Także wczoraj łyknęłam 4 paracetamole bo normalnie nie wytrzymywałam...

I chyba od deszczu co§ mnie rozkłada. Miałam dreszcze (teraz już nie) i non stop mi zimno... Mno i tak mnie głowa bolała że podejrzewam zatoki... Płakałam z bólu.

I jeszcze jeden cycek boli mnie okropnie...

No to sobie ponarzekałam.



Offline Anjuschka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10267
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.05.2010
Odp: Natalka i Dominiś - Ricardowe dzieciaczki
« Odpowiedź #9119 dnia: 13 Czerwca 2012, 07:21 »
Czyli nadal się sprawdza, że drugie to przeciwieństwo rodzeństwa :D

A R. jest czy pojechał na mecze?