Noc minęła kiepsko - Natalka budziła się najpierw co 20 minut, potem jakoś co godzinkę - góra 2... W nocy dałam jej Viburcol ale nic to nie dało.
Nie wiem czy ją brzuszek bolał czy co... Tzn wygląda to tak, jakby bolał chyba... Słychać jak głośno się przelewa jej w brzuszku.
Niby ogólnie zachowuje się normalnie - bawi się, śmieje...
Dziś zrobiła mega rzadkie kupsko... ehh... Jak robiła to normalnie słychać było jak woda leci, ale taka woda to to nie było.
Ogólnie jeść zaczęła, ale nie zjada całych porcji. Pić - pije, ale samą wodę. Wodę z Orsalitem nie chce tknąć.
Zobaczymy jak się dzisiaj sprawa rozwinie.
Nie wiem sama czy wychodzić z nią na dwór czy nie?? Wczoraj nie byłam, bo nie wiedziałam czy jej się może nie zachce jeść, albo się nie porzyga... A dziś?