Agata, Adas poszedl do przedszkola jak mial dwa lata, mowil dobrze po polsku, ale mozna powiedziec, ze nic po norwesku, poszlo jak z platka, teraz podobno lepiej sobie radzi z norweskim niz niektore norweskie dzieci w jego wieku, do mnie po norwesku nie mowi. Lenka poszla jak miala 13 miesiecy, tez bez 'jezyka', cos tam zaczynala mowic, ale to typowe poczatki - kilka slow, tez poszlo super, teraz potrafi juz skladac 3-4 wyrazowe zdania w obu jezykach. Pomimo tego, ze w przedszkolu spedzaja 8 godzin, w sumie wieksza czesc dnia, bo odbieram ich o 15, a okolo 19 juz spia, wiekszosc czasu maja jednak kontakt z norweskim niz z polskim, to Lenka do pan w przedszkolu czesto mowi po polsku, do nas po norwesku nigdy - czyli jest dobrze

troche gorzej, ze przez to ze razem sa w przedszkolu i tam rozmawiaja ze soba po norwesku, to w domu tez im sie zdarza, no ale mam nadzieje, ze jakos sie jakos da wyprostowac.
Zabawnie bylo na poczatku. Tu uzywaja bardzo czesto koncowki en do rzeczownikow, wynika to z odmiany przez przypadki i Adas kiedy zaczynal swoja przygode z norweskim mowil do pan np. Plecaken min, skarpetken min, itd...
