cieszę się,że nie mam rajstopowego problemu;-)))) oczywiście nie ma co porównywać zim, bo u nas nie ma, ale ja zakładam młodemu rajstopy pod spodnie szkolne ( mają uniform taki bardzo cienki jak spodnie weselne;-))) ja jest u nas ok 6 stopni, to już jest dla mnie zimno;-))) czapek zimowych takich jak w Polsce to nawet nie mamy chyba;-)))
My już jednak inaczej odczuwamy temperaturę tu i w Polsce;-))) Ale skłonności do przegrzewania dzieci są bardzo widoczne na każdym kroku, widać to zarówno wśród polskich mam tutaj jak i w Polsce;-))) czapki wiązane noszą tylko polskich dzieci;-)))) ba tu się nawet takich nie dostanie;-)))w wózkach irlandzkie dzieci bez skarpet nawet w zimę, inne dzieciaki poprzykrywane po sam nos;-))))
Oczywiście nic mi do tego jak kto ubiera swoje dziecko, ale czasem to na prawdę przesada;-))))) i aż żal malucha......,który biegnąc wygląda jak kulka

)))
Co do rajstop w przedszkolu w Pl, uważam,że na miejscu nauczycielki wolałabym ubrać 20 par spodni na rajstopy, niż 20 par rajstop i potem jeszcze spodnie.......a Alanowi zakładałabym jakieś lekkie dresy , coś ala szersze getry po porostu do zabawy w sali, a na dwór dawałabym spodnie, w takim wieku jakim jest teraz , ale jako młodszemu rajstopki do sali i tyle , a na dwór spodnie grubsze....
Swoją drogą tak jak piszecie,że 4 latek powiedział,że mu było zimno......wow, Alan nigdy nie zakomunikował jeszcze,że jest mu zimno!!!!! ma już 5 lat, jak wstaję do niego go przykryć jest lodowaty, ale się nie przykryje, podobnie na dworze, nigdy nie powiedział,że jest mu zimno, że mam mu bluzę założyć,czy kaptur.....i w drugą stronę tak samo, jak jest ciepło,siedzi w szkole w koszuli i swetrze grubym....jak ja mu zdejmę sweter jak go odbieram ze szkoły to ok, ale sam nie zdejmie;-))))