U nas, hmmm, to zależy jaki dzień, bo my różne pracujemy i wychodzimy różnie (pół godziny poślizgu czasem jest nawet albo i prawie godzina)... Gdy nie musimy się spieszyć to nie budzę Starszego i wtedy jest wszystko na luzie i wychodzimy z domu tak 7:30 mniej więcej, a on sam koło 6:30 wstaje. Gdy muszę być na rano w pracy to Starszego budzę maksymalnie o 6:15 i poganiam, żeby się zbierał, bo nam na czas, a tu trzeba się umyć, wypić serek (jakiś "Actimel" lub serek wiejski), wybrać książkę do przedszkola i wyjść tak żeby o 7 być już w aucie najpóźniej. Młodszy za to sam wstaje zawsze pomiędzy 5 a 6 więc i my wtedy dzień zaczynamy..
Rozmawiałam dziś z panią w przedszkolu odnośnie pogryzienia. W szoku była, że nikt nam nie powiedział, że nie zareagował. Jej już nie było, bo akurat szybciej kończyła.. Wychodząc z przedszkola spotkałam też mamę tego chłopca i zagadałam. Coś tam spytała syna dlaczego i że nie wolno, ale bardziej oburzona była - Gdzie była pani wtedy, że nie widziała i nie zareagowała..