Jejku ja to nie mogę "przeboleć" takich sytuacji

Jak sobie pomyslę o tym wszystkim, to az mnie w serduszku coś kłuje. By tyle nie mieć kontaktu z własną córką? To się wydaje nie do pomyslenia, a wydaje się czasem że takie sytuacje to tylko w filmie można spotkac

Najwidoczniej Twój tata nie zdawał sobie sprawy, jak wielką krzywdę Ci robił. Ale dobrze,s taram się już nie skupiac na tym temacie, chociaż pewnie bym tutaj eseje o tym pisała(taka już jestem, że się przejmuję).
Troszkę w podobnej sytuacji byłam jeśli chodzi o moją Chrzestną. Od małego zawsze miałam z nią super kontakt, zawsze była na urodzinach, po prostu była taka "moja". Ale potem gdy się rozwiodła i wyprowadziła, kontakt się urwał i już nie było tak fajnie

Doszło do tego(moją Chrzestną jest moja była sąsiadka), że jak kiedyś zwracałam się do niej Ciociu, tak teraz było mi głupio i mówię do niej Pani. Gdy zaprosiłam ją na moje 18 urodziny, odmówiła przybycia. Było mi przykro... I spodziewałam się odmowy jesli chodzi o wesele. Miałam jednak nadzieję że przyjedzie. Ostatnio dostałam wiadomość: "oczywiście że będziemy, jakby mogło być inaczej". Ze szczęścia się popłakałam
Nie ukrywam, duzo dała nasza-klasa. To tam odnowiłam z nią chociaż troszkę kontakt. Jednak ten portal, mimo coraz większych wad, ma swoje dobre strony
