Co do zależności o której napisałaś, to wcale nie głupie, tylko całkiem normalne. Ja mam taką samą zależność, jeśli chodzi o ojca A. - gdy czasem zbyt długo z nim przebywa czy gada, to potem staje się dziwny, przez co rodzą sie u nas problemy. To kwestia emocji, zachowań i wielu innych...

Co do problemów Łukasza... Mam nadzieję że to nic poważnego!

Swoją drogą, nie chcę straszyć ani nic... Ale mój A. 3 lata temu miał wypadek w pracy, hm.. Po prostu ciągnął paletę i nagle coś mu przeskoczyło w kręgosłupie... Niestety do tej pory mu nie przeszły problemu z kręgosłupem, no i nie przejdą już raczej nigdy. A ile my się nalataliśmy po lekarzach! Też najpierw dostał tabletki po których nic a nic mu się nie polepszyło... Potem było wysyłanie go od lekarza do lekarza... Wrr. Jeśli macie możliwość, wybierzcie się do prywatnego lekarza lub do jakiegoś dobrego kręglarza. Mój A. był po tym wypadku u kręglarza, który owszem, zaoferował mu pomoc i gwarantował polepszenie stanu zdrowia, ale na tamtą chwilę najzwyczajniej nie było nas na to stać

A może gdybyśmy wtedy mieli pieniążki, to dziś A. by się tak nie męczył... Niestety skończyło się niemożliwością wykonywania fizycznych zawodów i nieustannym bólem pleców

Ale się rozpisałam
