Ja nie robiłam fotek, bo nie mogłam

Jak tylko chciałam, to tata zabierał mi komórkę
Co do odmów kochana to niestety trzeba się z tym liczyć, chociaż faktycznie przykre to musi być bardzo, bo te osoby, ta wybrana 30, to już pewnie i tak sami najbliżsi... Ale nie przejmuj się

Co do sukni... Kochana, a panie z salonu nie zastrzegły, żeby nie trzymać sukni w worku, bo może zaparować? Ja odbierałam swoją 5 dni przed ślubem, i nawet wtedy kazały przyjechać do domu i od razu powiesić ją albo samą, albo w poszewce po kołdrze, czy czymś takim, co "oddycha". Oczywiście tak zrobiłam, bo lepiej dmuchać na zimne... Może też na wszelki wypadek tak zrób? Na pewno masz jakąś jasną poszewkę która nie jest bardzo potrzebna, i przez którą nie widać sukni

Ah i jeszcze jedno! Nie boisz się, że przed ślubem schudniesz? Ja na miesiąc przed miałam suknię zmniejszaną o całe 6 cm w spódnicy i 4 cm w gorsecie, bo schudłam. Mało tego, w dzień ślubu suknia była minimalnie za luźna(bo jeszcze schudłam mimo że jadłam wszystko).
Przykro mi, że tata tak do tego podszedł

Nie mogę w dalszym ciągu pojąć jak tak można.. Ale też nie chcę się rozpisywać, bo nie chcę robić Ci przykrości czy coś. Pewnie bardzo to przeżywasz. A co do Łukasza, to wyobrażam sobie jak się czuł

W końcu to tak, jakby Twój tata od razu zakładał ze wam w małżeństwie nie wyjdzie

Jak tak można...
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko napisać: NIE PRZEJMUJ SIĘ KOCHANA! Albo przynajmniej postaraj się nie przejmować...
