Autor Wątek: Fasolkowe odliczanko :)  (Przeczytany 142600 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2160 dnia: 24 Maja 2009, 11:38 »
Olucha trafiłaś w sedno- nie chcę opowiadać o tym nikomu z rodziny, bo póki co nie wiem co zrobię i nie chcę nikogo nastawiać przeciwko K.
Tej apteki nie ma w Szczecinie chyba, ale może też nie mieć strony internetowej... Jedyna apteka o tej nazwie jest w Sochaczewie, a tak wynika z mojego przeczesywania netu, ale oczywiście może chodzić też o inną, bo przyznam że nie byłam zbyt systematyczna w poszukiwaniach...
Postanowiłam napisać do producenta i się spytać czy są mi w stanie powiedzieć na podstawie serii i nr opakowania, gdzie dany towar trafił i czy mogą mi podać namiary na tą aptekę... zobaczymy co to da. Nie wiem, może dodać, że dostałam uczulenia po tych specyfikach, mimo że wcześniej używałam tego samego i wszystko było ok? ::)
Castia, ja wiem że wszystkie chcecie mi pomóc i bardzo to doceniam.
Wiem, że macie rację, ale ja nawet nie wiem, od czego zacząć opowieść... To taka długa historia, korzenie ma w wydarzeniach sprzed paru lat. I od tamtej pory co jakiś czas wraca ten sam typ sytuacji, tylko ubrana w inne wydarzenia. Nikt całości nie zna poza mną i K, jedna osoba chyba zna niewielką część, ale ma teraz malutkie dziecko i nie chcę jej zawracać głowy... Takie opowiadanie pokaże tylko, że jestem najbardziej naiwną i najgłupszą chyba osobą pod słońcem... Tyle że jestem po uszy zakochana i nie potrafiłabym żyć bez K. Dlatego znoszę to wszystko, chociaż wiem, że za parę tygodni czy miesięcy będzie powtórka z rozrywki. Teraz przez jakiś czas będzie wszystko super, a potem nadejdzie ten moment, gdy wszystko się zawali a ja znowu będę się podnosić i odbudowywać mozolnie to, co utraciłam. Za parę dni pewnie będzie już ze mną w porządku, znowu będę wesoła i radosna jak zwykle. Potrzebuję tylko czasu.
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2161 dnia: 24 Maja 2009, 11:45 »
Ola skoro to się będzie powtarzało to tym bardziej chyba powinnaś powiedziec komuś o tym  ::) Jak nie wiesz od czego zacząc  to może poprostu od tego co ci główka podpowiada  ::) Nie ma sensu zostawiac tego skoro mówisz ze to sie powtarza  ::) może faktycznie nie taki diabeł straszny i da rade to wszystko jakos wytłumaczyc  ::) uwierz w to  ze mozna to jakos rozwiazac, nie trzeba sie godzic z tym co jest  ::)

Offline malavi

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1863
  • Płeć: Kobieta
  • On zawsze "kuma" o co mi chodzi :)
  • data ślubu: 3.06.2010
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2162 dnia: 24 Maja 2009, 11:53 »
Popieram oluche!
A może zPM-em powinnaś porozmawiać, skoro jego to dotyczy, poza tym kobieca wyobraźnia bywa tysiąckroć okropnijesza niz rzeczywistość, wiem z własnego doświadczenia
Co do naiwnośći to nie możesz tak o sobie myśleć. Miłośc rządzi się swoimi prawami i wybaczenie jest najtrudniejszym, ale też najbardziej szlachetnym gestem. Jeżeli już ktoś powinien sie źle czuć to ten który wybaczenia doznał i umiał tego odcenić.
Moja mama zawsze mówi, że co nas nie zabije to nas wzmocni :)
pomyśl, że jesteś o każde doświadczenie silniejsza
 :glaszcze:

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2163 dnia: 24 Maja 2009, 11:56 »
Olucha, oczywiście, że da radę wszystko wytłumaczyć. Kwestia wiary w te wytłumaczenia... Mi ciężko już wierzyć, choć powinnam bez mrugnięcia okiem powiedzieć "wierzę i ufam".
Z godzeniem się bywa różnie... Ale wybaczam, bo co mam zrobić. Gdybym była sama to może bym wszystko skończyła, ale teraz nie mogę maluszka pozbawić taty...
Chociaż w zgodzie ze słowami Malavi to jestem już chyba niczym Pudzian :P
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2164 dnia: 24 Maja 2009, 12:14 »
jeju Fasolku, wobraznia podopowiada mi naprawde rozne rzeczy. Trzymaj sie mocno!
czy Twoj PM wie jak to wszystko przechodzisz?
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Castia

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5409
  • Płeć: Kobieta
  • totalnie zakochana
  • data ślubu: sierpień 2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2165 dnia: 24 Maja 2009, 12:30 »
Ja też mam wrażenie często że jestem naiwna... a mimo to ciągle sobie powtarzam, że zaufanie w związku to podstawa.
Najlepsze były historie, które P. nawet wytłumaczyć za bardzo nie umiał, albo się mieszał... nigdy nie wiedziałam czy mu się coś miesza, czy po prostu zmyśla... Mam jedno remedium na takie sytuacje: ja nic na to nie poradzę co się dzieje, nie będę przecież szpiegować itd, jak coś się dzieje to wyjdzie i tak, kłamstwo ma krótkie nogi, ale do cholery przecież facet ma sumienie na pewno... jego sumienie i jego problem... w pewnym sensie oczywiście.



Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2166 dnia: 24 Maja 2009, 12:34 »
Ja też uważam że w niektóre sprawy nie można wciągać rodziny, bo... Nawet jesli problemy zostaną rozwiązane między małżeństwem/parą/narzeczeństwem, i będzie już wszystko ok... Rodzice nie zapomną, i zostanie im uraz do końca.
Fasolku jak my się możemy o Ciebie nie martwić? :przytul:

Popieram dziewczyny. Przede wszystkim, wygadanie się komuś dużo da, bo trzymanie w sobie problemów które się powtarzają, prowadzi to  katastrofy. Kochana, p[iszesz że za parę dni będzie już z Tobą ok. Ale pomyśl sobie, że nie rozwiązane problemy(niby zapomniane) chowają się w Tobie gdzieś głęboko w serduszku, az przyjdzie kiedyś pewien moment w którym to wszystko z Ciebie wybuchnie. Znam wiele przykładów na potwierdzenie tej teorii... Może za rok, a może za 10 - ale to wszystko z Ciebie kiedyś będzie chciało "wyjść". Dlatego takie wazne jest by rozmawiać z kimś o swoich problemach.

Fasolku, jeśli to ma się powtarzać... Hm. Przede wszystkim musicie z PM znaleźć rozwiązanie jakieś by się właśnie nie powtarzało. Pomyśl, że za kilka lat Twój synek/córka będą patrzeli na Twoje łzy i nie będą nic rozumieli. Takie nierozwiązane sytuacje odbijają się potem na dzieciach.

Wybaczanie jest, jak napisała malabi, szlachetne i bardzo trudne. Ja uważam że nie można też wybaczać bez końca. Trzeba postawić sprawę jasno, dać drugiej osoby do wyboru: "Albo rozwiążemy ten problem, albo nie będziemy razem". Myślę że Twój Ukocchany jest w Tobie zakochany bez pamięci, i jeśli usłyszałby takie słowa, z pewnością wziąłby je sobie do serca. Przecież także jemu zalezy na Waszym szczęściu(inaczej nie chciałby ślubu, dziecka, nie opiekowałby się tak Wami...).
Porozmawiaj z nim poważnie Kochana :przytul: Nie możesz się tak męczyć.
Mój A. powiedział kiedyś, że lepiej być samemu, niż cierpieć będąc w związku czy się męczyć. I że jeśli będę się męczyła, to lepiej bym odeszła. Popieram te jego słowa. Wiadomo, że nie chodzi tu o problemy dnia codziennego, chodzi właśnie o takie nierozwiązywalne problemy, które wpływają na psychikę osoby kochającej, co ma potem znaczne skutki w przyszłym życiu.
Oj kończę bo tasiemiec mi wyszedł ::) Ale to dlatego że się o Ciebie martwię i chciałabym Ci jakoś pomóc :przytul:


Offline martusia83

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1222
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.08.2008
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2167 dnia: 24 Maja 2009, 13:03 »
Popieram madzie"_kubice najważniejsza jest rozmowa, nierozwiązane problemy ciągną się za nami latami, trują powoli jak trujący bluszcz aż w końcu nadchodzi moment, że już się ma tego dość, człowiek zaczyna się dusić a wtedy już bradzo trudno znaleźć dobre rozwiązanie.
Najlepiej jest rozwiązywać problemy od razu. Wiem, że teraz Ci jest trudno, tym bardziej, że podejmujesz decyzje, które dotyczą zarówno Ciebie jak i Twojej małej fasolki, wiem, że nam wszystkim jest łatwo stać obok i doradzać ale też swoje przeszłam i dlatego tak mi smutno razem z Tobą :(
Życzę Ci dużo siły i spokoju w rozwiązaniu Twojego problemu i oby wszystko się ułożyło tak jak tego chcesz  :przytul:



Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2168 dnia: 24 Maja 2009, 15:56 »
jak czytam Madzię to zawsze się dziwię... taka młoda dziewczyna a takie mądre rzeczy piszę :) trzymaj się Fasolku i pamiętaj że jesteśmy tutaj i zawsze możesz się wygadać czy poradzić  :-*

Offline Diankusia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 669
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.05
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2169 dnia: 24 Maja 2009, 20:47 »
Jak będziesz potrzebowała rozmowy z kimś obcym (może tak będzie Ci łatwiej) to wiesz że możesz na nas liczyć. I jakkolwiek mogłabym CI pomóc to daj znac :) A tymczasem buziaczki :-* :-* :-*

Offline agairish

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3438
  • Płeć: Kobieta
  • Nasz aniołek 10t3d (9.07.10) godz. 13.15 [ * ]
  • data ślubu: 01.08.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2170 dnia: 24 Maja 2009, 21:00 »
Jejku... nie było mnie tu zaledwie 2 dni a tu takie straszne rzeczy się dzieją...
Fasolku bądź dzielna i pamiętaj, że na forumki zawsze możesz liczyć  :przytul: :przytul: :przytul:


Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2171 dnia: 24 Maja 2009, 21:54 »
Fasolko trzymaj sie dzielnie,bedzie wszystko dobrze,buziaczki  :-* :-* :-* :-* :-*

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2172 dnia: 24 Maja 2009, 22:12 »
Oluś nie jest prawdą że powinnaś ufać i powinnaś wierzyć, bo na zaufanie i wiarę trzeba sobie zapracować  ::) Jeśli Twój K ci tego nie daje, to może czas coś z tym zrobić, przecież nie można całe życie spędzać w niepewności   ::) kolejną rzeczą jest to że nie będąc z K wcale nie pozbawiasz dziecka ojca, jestem zdania że ludzie nie powinni być ze sobą z innych powodów niż miłość, choć czasem i nawet miłość nie wystarcza  ::) spróbuj się oczyścić z tego co ci leży, na pewno będzie lżej, przecież jesteś w ciąży dzidzia wyczuwa Twoje emocje, nawet jak się starsz nie denerwować to przecież nie jest to błaha sprawa i pewnie podświadomie to robisz  ::) wierzę że będzie dobrze

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2173 dnia: 25 Maja 2009, 00:48 »
Ja też uważam, że dla dobra dziecka nie zawsze oznacza "być z kimś za wszelką cenę". Dziecko będąc świadkiem problemów itd między rodzicami bardziej ucierpi niż mając rodziców hmm, jakby to nazwać "osobno".

Ja jednak trzymam mocno kciuki że będzie dobrze !


Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2174 dnia: 25 Maja 2009, 08:15 »
popieram dziewczyny, przemysl wszystko na spokojnie!
jestemn z Toba myslami :)
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Iga_

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 362
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2175 dnia: 25 Maja 2009, 09:45 »
hej Fasolku!
jak tam humorek... może mnie źle zrozumiesz, bo nie znam sytuacji w jakiej się znalazłaś, ale nie oceniaj wszystkiego na gorąco... tak jak piszą dziewczyny spokój i rozmowa to najlepsze rozwiązanie. Piszesz, że ta sytuacja się powtarza, no ale okoliczności są inne. Za chwilę  będziecie rodzicami, małżeństwem, musicie się dogadać, coś postanowić, trzymać się tych obietnic i przede wszystkim się kochać, bo jeśli teraz Wam się to nie uda, to później będzie już coraz trudniej.
Bardzo mocno trzymam za Was kciuki!!!  :przytul:

Offline ~Ania~
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 24071
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2006-10-07
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2176 dnia: 25 Maja 2009, 10:54 »
Przykro mi ze tak sie u Was pokomplikowalo :-( trzymam kciuki :-*

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2177 dnia: 25 Maja 2009, 10:59 »
Cytuj
Nie martwcie się tak o nas
oj Fasolku nie da sie nie martic, wiedzac że coś jest nie tak i z tego co piszesz to nie jest jakaś blachostka , zwłaszcza że problem sie powtarza

ale pamietaj , że na nas zawsze możesz liczyć i na tyle ile bedziemy mogly i umiały to Ci pomozemy trzymaj sie i pamietaj że masz nas :) :przytul:



Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2178 dnia: 25 Maja 2009, 23:11 »
mam nadzieje ze juz cos sie wyjasnilo!
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2179 dnia: 25 Maja 2009, 23:25 »
ja tez mam taka nadzieje ::)


Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2180 dnia: 26 Maja 2009, 12:28 »
Hej!
Wczoraj nie miałam kiedy wejść na forum- przepraszam. Teraz też zaraz znikam, bo chyba jedynym plusem całej tej mojej nieciekawej sytuacji jest to, że aby nie myśleć i się nie zamartwiać "wlazłam" w książki i się dużo uczę...
A wczorajszy dzień był bardzo aktywny. Mimo kłopotów miedzy nami, pojechaliśmy z K kupić dla niego ślubne buty- są zwykłe czarne i proste, matowe. Potem byliśmy po zakupy razem, ja w sumie chodziłam jak błędna między regałami tylko- K sprawdzał listę i wkładał potrzebne rzeczy do koszyka. Byliśmy też u jubilera wybrać sposób matowienia obrączek (beznadziejne i koszmarne uczucie wybierać coś, co nie wiadomo czy kiedykolwiek założę :mdleje:), ponieważ mi było wszystko jedno to K wybierał i gadał a dziś ma pojechać już po gotowe, zapłacić i przywieźć do domu. Pewnie jeszcze tydzień temu, ba, w sobotę szalałabym ze szczęścia- a teraz to po mnie spływa. No i byliśmy też w restauracji popytać o parę rzeczy. Alkohol można przywieźć dzień wcześniej żeby się schłodził,  możemy siedzieć w sali środkowej, można zrobić wiele rzeczy, których nie byłam pewna. Generalnie dużo się wyjaśniło- szkoda że w mojej głowie ciągle mętlik.

Z K bardzo dużo rozmawialiśmy i wczoraj i przed wczoraj i w sobotę. Najgorsze jest to, że gdy myślę o odwołaniu wszystkich przygotowań i wyprowadzce z powrotem do rodziców to serce kroi mi się na kawałeczki. K też nie ułatwia, bo bardzo się stara, żeby mi było dobrze i komfortowo. Wczoraj byliśmy razem na szkole rodzenia i też wychodził z siebie, żeby mi pomagać- ćwiczył ze mną, słuchał uważnie i nawet się udzielał- w przeciwieństwie do mnie, bo ja jakaś markotna siedziałam i chyba za dużo do mnie nie docierało...
K mówi że ma czyste sumienie, że nic nie zrobił i nie wie jak taka sytuacja mogła zaistnieć. W sumie to on nawet na początku nie widział problemu, do głowy mu nie przyszło że ja mogę zinterpretować wszystkie okoliczności w taki sposób jak to zrobiłam. Wie, że ma przechlapane generalnie i wie ile stresu mnie kosztuje próba zachowywania się jak gdyby nigdy nic się nie stało. Hmmm, w sumie to płakał razem ze mną...  :shock: A ja jeszcze się zastanawiam, czy to nie udawane z jego strony- strasznie podła chyba jestem skoro podejrzewam takie rzeczy... :-\ Ale fakt faktem pozostaje- jestem fizycznie i psychicznie niezdolna do odejścia, całkowicie uzależniona od jego osoby. Trochę to w sumie dołujące jest ???

Madziu- ja nie trzymam tego wszystkiego w sobie- gadam do, mimo wszystko, ciągle mi najbliższej osoby- do K. Nie wiem, czy dobrze robię, ale mam to w nosie już, bo nie mogę sobie pozwolić na gromadzenie emocji w sobie, szczególnie tych złych.

Olucha- 100% racji masz- zaufania nie dostaje się za darmo. Najpierw się na nie ciężko pracuje a potem też niełatwo je utrzymać...

Castia- mam podobnie...Nie wiem czy mówi prawdę czy zmyśla. Yhhhh, kompletna katastrofa.

Iga, miłość to czasem nie wszystko. Można za sobą szaleć a mimo wszystko siebie krzywdzić...

Kochane, wszystkim Wam jeszcze raz z całego serca dziękuję za rady i słowa pocieszenia. To niezwykłe mieć świadomość, że mimo że jesteśmy sobie tak naprawdę obce, możemy na siebie liczyć :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet:
No nic, wracam do mgra. Buziolki dla Was.
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2181 dnia: 26 Maja 2009, 13:05 »
oj martwilam sie strasznie, dobrze ze sie odezwalas!

Hej!
Najgorsze jest to, że gdy myślę o odwołaniu wszystkich przygotowań i wyprowadzce z powrotem do rodziców to serce kroi mi się na kawałeczki...
 ...Ale fakt faktem pozostaje- jestem fizycznie i psychicznie niezdolna do odejścia, całkowicie uzależniona od jego osoby. Trochę to w sumie dołujące jest ???

Olu wychodze z załozenia ze na wszystko jest czas, w tym sensie ze nic na sile. skoro jeszcze nie czujesz ze to ta chwila to poprostu nic nie poradzisz. w koncu wiele Was lączy, roztsanie nie przychodzi ot tak sobie.
Mimo ze moja sytuacja nie wiele miala wspolnego z Twoja ja tez rozwazałam rozstanie z M, plakalam nocami, z jednej strony chcialam z drugiej nie wyobrazalam sobie zycia bez niego. stwierdzilam ze czas pokaze co z nami bedzie. Czasami nie mozna podejmowac decyzji na sile bo mozemy sie strasznie skrzywdzic.
Potrzebujesz czasu na przemyslenie wszystkiego, masz go duzo! nie spiesz sie z tym

Hmmm, w sumie to płakał razem ze mną...  :shock: A ja jeszcze się zastanawiam, czy to nie udawane z jego strony- strasznie podła chyba jestem skoro podejrzewam takie rzeczy... :-\

nie jestes podla, ja zawsze mam takie samo podejscie.
dla mnie nieufnosc jest pewnym sposobem ochrony samej siebie, poprostu samo z siebie to wynika i czasami sie nic na to nie poradzi

och Kochana, mam nadzieje ze wszystko sie szybko wyjasni!
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline malavi

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1863
  • Płeć: Kobieta
  • On zawsze "kuma" o co mi chodzi :)
  • data ślubu: 3.06.2010
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2182 dnia: 26 Maja 2009, 14:42 »
Bądź dzielna :) co tu dużo pisać, trzymamy pewnie wszystkie kciuki za was tak, że jużbola od ściskania  :przytul:

Offline diunia

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 399
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.08.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2183 dnia: 26 Maja 2009, 14:51 »
Mam nadzieję Fasolku, że wszystko sobie poukładasz i wszystko jakoś się wyklaruje! Nie chcę się tu wymądrzać, bo nie wiem dokładnie co się stało, ale mam nadzieję, że wszystko jest do odbudowania!  :-*

Offline mikoala

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3534
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2184 dnia: 26 Maja 2009, 15:00 »
Fasolku  :-*  :-*  :-* mam nadzieje ze lepiej sie czujesz i humor sie poprawil!

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2185 dnia: 26 Maja 2009, 15:08 »
Witam na chwilkę :)

Jakoś mi generalnie lepiej- psychicznie. Bo fizycznie to od ok 3 w nocy tak mnie boli żołądek że spać nie mogłam... Takie mam skurcze, jakbym się nabawiła koszmarnej niestrawności, a nie jadłam nic potencjalnie niebezpiecznego... Piję tylko herbatkę miętową, bo nawet po soku mnie skręca ::) I doszłam do wniosku, że to wynik długiego stresu. No i pojechałam do apteki, spytałam czy się da uzyskać informacje, których potrzebuję- nie da się, bo w Polsce nie ma takiego systemu. Musiałabym wrócić dokładnie do tej apteki, gdzie to coś zostało kupione, wtedy mogliby mi powiedzieć kiedy to sprzedali. A że nie wiem która to apteka, to nie dojdę co i jak. Tak więc czas dać sobie spokój z domniemaniami, ukrócić zapędy wyobraźni i zacząć cieszyć się znowu życiem :) Żołądek na pewno będzie wdzięczny z takiego postanowienia i mam nadzieję, że szybko przestanie dokuczać :)

W momencie gdy tak postanowiłam, wrócił K z 2 wielkimi bukietami kwiatów. Jednym dla mnie z okazji dnia mamy a drugim na dowód swego oddania i powiedział, że uczyni wszystko, aby takie nieporozumienia więcej się nie wydarzyły. Powiedział, że próbował się dowiedzieć, kiedy i gdzie to coś było kupione, ale w aptece poinformowali go że się nie da, bo nie ma takiego systemu. Ale że będzie dalej próbować i że zrobi wszystko by tą sytuację wyjaśnić, bo on sumienie ma czyste. No cóż, rozbroił mnie kompletnie ;D
Zostaję z K, ślub będzie i dobrze mi z tą decyzją. Jeśli popełniam błąd to kiedyś się na pewno o tym dowiem. Wtedy będę o coś bogatsza i może bardziej skłonna do radykalnych cięć.  

Jak cudownie widzieć świat znów w różowych barwach!! Ciekawe jakie te nasze obrączki są ;D
Buziaki ślę gigantyczne dla Was- to na pewno zasługa Waszych kciuków :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2186 dnia: 26 Maja 2009, 15:14 »
Zostaję z K, ślub będzie i dobrze mi z tą decyzją. Jeśli popełniam błąd to kiedyś się na pewno o tym dowiem. Wtedy będę o coś bogatsza i może bardziej skłonna do radykalnych cięć.  
na ten czas to najlepsza decyzja :) czas pokaze co ma byc i tyle :)
ciesze sie ze juz Ci troszke lepiej
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2187 dnia: 26 Maja 2009, 16:29 »
Kochana! Jak dobrze że dałaś znać co u Ciebie :przytul:
Wiesz, mi się wydaje że chyba by Twoj PM nie kłamał, skoro płacze i w ogóle... ::)
Wiesz, byłam kiedyś w sytuacji, w której to ja byłam tą "złą". Miałam zdjęcie z kolegą - ok. Ale potem dostawałam dziwne smsy od niego, sama nie wiedząc dlaczego. A. wszystko widział i czytał, potem gdy on wyjechał, jego rodzina powiedziała mu że mnie widziała obściskującą się z tym kolesiem...  Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale A. się przejął. Też mu płakałam że to zmyślone itd. OCzywiście A. od razu uwierzył mi, ale chodzi mi o sam fakt, że może Twoj PM naprawdę mówi prawdę? Nie wiem dokładnie jakie są te wszystkie okolicnzości i w ogóle co to za sprawa, ale może on naprawdę mówi prawdę? ::)
Wydaje mi się, że gdyby miał coś na sumieniu, to by kręcił, nie wiem co robił by jakoś z tego wybrnąć. A skoro on płacze(faceci jednak rzadko płaczą ::) ), i mówi Ci takie rzeczy, stara się... Mi się wydaje że nie kłamie.

Ja na Twoim miejscu tez bym nie odeszła... Ufność i wiara w drugą osobę buduje się długo, ale gdy zostaje zachwiana - odbudować ją jest jeszcze ciężej. Ale nie jest to niemożliwe, wszystko zależy od obu stron. Oj modlę się o to by Twoj PM znalazł ten "dowód" na swoją niewinność - wtedy byłabyś już napewno całkiem spokojna.
Zwróć uwagę, że (piszę to, bo nie znam okoliczności itd problemu) czasem trzecie osoby, zazdrosne, robią wszystko, byle tylko doprowadzić do rozstania. Nie będę tu już pisała o sobie, ale ogólnie: gdy zaczynaliśmy być razem, większość otoczenia była przeciwko, i nie chciałabyś wiedzieć co oni robili, by nas rozbić. Może i między Wami gdzies tkwi taka osoba która chce Was zniszczyć? Heh to wszystko napisałam po przeczytaniu Twojej pierwszej wiadomości... Więc wybacz że tak obszernie znów  :-*

Mam nadzieję że żołądek przestanie boleć :przytul:
Uważam że podjęłaś dobrą decyzję :) A i trzymam dalej kciuki, by wszystko wyjaśniło się całkowicie :)

I najważniejsze - Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mamy! :) :bukiet:


Offline mikoala

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3534
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2188 dnia: 26 Maja 2009, 20:13 »
Mam nadzieje, ze to najlepsza decyzja i nigdy nie bedziesz jej załowała a gdy urodzi sie dzidziuś to nic już absolutnie nie przeszkodzi Wam w szcześciu!

NA marginesie, pisanie że wszystko piekne, wszystko dobrze ble ble ble, bzdury.
PRzecież jeśli facet w czyms zawinił zawsze bedzie chciał sie z tego wyczyscic, już byłam w podobnej sytuacjii i z miłości byłam w stanie uwierzyc we wszystko, w kazdą bzdurę! Przeprosiny były zawsze a za jakis czas wszystko wracalo do normy!
Na szczescie ten zwiazek nie istnieje już!!!

Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Odp: Fasolkowe odliczanko :)
« Odpowiedź #2189 dnia: 26 Maja 2009, 20:24 »
Fasolku dobrze że już Ci lepiej na serduchu  :przytul:
Najgorzej to zacząć sobie coś wkręcać - ja też mam wybujałą fantazję, a w dodatku nie ufam, tak jak powinnam, choć nie mam i nie miałąm nigdy powodu...
Mam nadzieję, że to wszystko co zaprzątało Ci myśli zrodziło  się tylko i wyłącznie w Twojej główce  ;)