Cześć dziewczyny 
Kamień z serca! To tak w skrócie --->
W nocy (w pracy) poszłam do superwajzora, najpierw zapytałam o umowę, potem powiedziałam mu, że podjęłam decyzję o powrocie

Przyjął to spokojnie, powiedział, że okres wypowedzenia wynosi tydzień, i tyle mam/mogę jeszcze popracować. Jeśli chodzi o umowę, to stwierdził, że skoro oni sami nie powiedzieli, że chcą skończyć ze mną współpracę, to znaczy, że umowa została przedłużona automatycznie. Czyli okey

A ja się tak zamartwiałam i panikowałam

Rano, o 9.00 poszłam do szefa Irlandczyka. Oj, jaki to miły czlowiek, naprawdę. Tzn. ja wiedziałam, że on jest miły, bo to on mnie przyjmował, a poza tym byłam u niego ze dwa razy pytać o pracę dla mojego M. Ale dzisiejszej rozmowy się bałam, jak się okazało niepotrzebnie.
Fajnie z nim pogadałam, szczerze. Powiedział, że pracę moge skonczyć w piatek rano w tym tygodniu i tak właśnie zrobię. Obiecał, że juz w następnym tygodniu wyśle mi P45, to zaświadczenie, że tu pracowałam.
Na koniec życzył mi powodzenia, i juz nie wiem co mówił, bo nie rozumiałam, wiem, że coś, że ma nadzieję, że przytyję do wesela (bo mu mówiłam że bardzo schudłam

). A potem jeszcze mu podziękowałam, za to, że mogłam tu pracować, i głupia wzruszyłam się do łez
Arvena, Beatka - miło mi, że zdjęcia się podobają

Już się nie mogę doczekać, aż je wywołam i powkładam do naszego wspólnego albumu!
Nie ma to jak zdjęcia w albumach, a nie takie na kompie

Uwielbiam je opisywać, układać w albumie, a potem godzinami oglądać
