Witam sobotnio 
Miałam już wczoraj tu coś napisać, ale bardzo późno weszłam na kompa, zaczęłam czytać wasze wątki, nawet wszystkich nie przeczytałam, a trzeba było iść w końcu spać

(Wiecie, przyjechali z Polski brat i bratowa PM-a, więc musze się teraz czaić

)
No więc tak. Superwajzor nie przyszedł do mnie z nową umową

A ja nie miałam odwagi zaczynać tematu... I teraz to już w ogóle klapa. Oni sobie chyba o mnie zapomnieli. W styczniu jak skończyła mi się umowa, to ja sama się upomniałam o nową, a teraz nic nie mówiłam... Więc nawet nie mam pewności, że tę umowę przyniesie w niedzielę - ale to już nie moja wina, że oni nie pilnują swoich spraw, bo chyba to oni w dniu zakończenia umowy powinni albo ją przedłużyć, albo powiedzieć do widzenia... Już tydzień przepracowałam bez umowy, super

No i... brat i bratowa M. mówią, że oni na moim miejscu nic by nie mówili superwajzorowi (czyli kierownikowi mojej zmiany, Polakowi), tylko 2 dni przed wyjazdem poszliby do głównego szefa (Irlandczyka) i powiedzieli, że muszę wrócić do Polski z powodu spraw osobistych i tyle. Jedna ich koleżanka pojechała na urlop do Polski i już nie wróciła, bo znalazła sobie w Polsce prace, jej mąż załatwił tu za nią papierki, a ona nie poniosła żadnych konsekwencji... No ale to była inna fabryka, nie moja.
Rozmawiałam wczoraj o tym moim problemie z moimi rodzicami. Oni uważają, że bez wzgledu, czy superwajzor przyniesie umowe, czy nie, sama powinnam zebrać się na odwagę i iść do niego w niedzielę i zacząć temat. Mówią, że powinnam powiedzieć, że podjęłam decyzję o powrocie. No i sama jego zapytać, co w takiej sytuacji z umową. A jak on powie, że mi nowej nie da, to trudno, odpuścić sobie ostatni tydzień, nie odpuszczając jednak tygodniówki za ten tydzień przepracowany "na czarno"

Jak mi da nową do podpisania, to chyba w ten przyszły tydzień popracowac będę mogła, albo nawet i musiała, zgodnie z tym terminem wypowiedzenia.
Chyba zrobię tak jak radzą rodzice. Mam jeszcze cały weekend na przemyślenie sprawy. No ale nie chcę tak ciagle o tym myślec, bo mnie to stresuje

Naprawdę bardzo Wam wszystkim dziekuję za wypowiedzenie się w tek kwestii.
A teraz aby odejść od tematu, może wkleję wam zdjęcia z irlandzkich wycieczek, które to obiecałam wkleić po powrocie z urlopu

Chyba chcecie

Aha - wczoraj daliśmy
zaproszenie na ślub bratu i bratowej M. Skorzystalismy z tego, ze jeszcze się nie pokłócilismy

Na dzień dzisiejszy liczba zaproszeń rozdanych to
32/40 