Tu znowu ja i moje smęty

Wystraszyłam sie wypowiedzią
malavi. Też się nie znam na prawie irlandzkim, zresztą nawet na polskim sie nie znam i nie wiem jakie konsekwencje ponosi osoba, która się zwalnia ot tak z dnia na dzień...

Odbyłam rozmowę M. - mówi mi żebym sie niczym nie przejmowała, ale jemu to łatwo mówić, a ja mam już stresa jak nie wiem.
Paolka właśnie szukam czegoś na necie. Tzn. już chyba znalazłam...
"Wypowiedzenie pracy w Irlandii
Minimalny okres wypowiedzenia jest zależny od stażu pracy w danym miejscu i wynosi odpowiednio:
Przy stażu pomiędzy 3 miesiące a 2 lata - tydzień wypowiedzenia"
Nie kopiuje więcej, bo reszta mnie nie dotyczy.
Nie wiem co robić

Udać dziś głupa jakmi superwajzor przyniesie umowe, a w poniedziałek powiedzieć że popracuje jeszcze tydzień i sie zwalniam - bez sensu

Czy jednak nic nie mówić, a po ostatniej nocce w przyszłym tygodniu iść do szefa i powiedziec że musze wracac do Polski...
Przepraszam że Was tak męcze

Ale sobie nabiłam tym głowę...