Mam chwilke wiec nadrabiam zaległości:)
Z nadżerką nic nie robił gin bo sie nie powiekszyła wiec nie widzial potrzeby ale powiem Wam ze po porodzie to jest bardzo wrazlliwa na badanie dowcipne,nigdy mnie nie bolało ani nic a teraz to masakra,nie wiem czy to potrzeba czasu czy jak...Nawet lekarz sie smial ze musze zajsc w ciaze bo wtedy nie byłam taka spieta przy badaniu:)
U nas wszystko ok z jednym mały "ale"...Dziecko mi sie rozregulowalo całkowicie,ostatnie noce to po prostu masakra tak jak przesypiala cala noc albo miala jedna pobodke tak teraz zje np o 20-tej pozniej o 22.30 znowu jest glodna,pozniej o 1-ej,miedzy 3-4 i 6-7,normalnie masakrai za kazdym razem zje min 150ml mleka plus cyc,z cyca leci tyle co nic ale najpierw dostaje cyca pozniej butle...Strasznie duzo ma tych karmien nocnch i nie wiem co z tym zrobic...Myslalam zeby jej dac jakas kaszke na noc tylko pytanie jaka?jestem zielona w temacie kaszek.
Wydaje mi sie tez ze jej sie zeby zaczynaja odzywac znowu,lekarka juz na poprzednim szczepieniu mowila ze "ida"tylko zeby maja dluga droge:)Ale slini sie strasznie,wszystko do buzi kladzie a najbardziej lubi jak pieluche sobie zlapie i po dziąsłach nia jezdzi.