Witam w wolny dzionek i w dzień, w którym pojawią się na naszym forum PIERWSZE PRZEPIĘKNE I WYCZEKANE BLIŹNIACZKI. Mariolka - trzymam kciuki bardzo bardzo

Łucja rozchodziła nam się na całego. Nawet nie pozwala prowadzić się za rączke, chce sama...w domu jest bezpiecznie, ale na dworzu...troszkę się boję, że sobie zrobi krzywdę na tych betonowych chodnikach...ech...
W środę byliśmy na szczepieniu, świnka/odra/różyczka plus dodatkowo ospa. Bilans wygląda tak, mamy 72 cm wysokości i 10,270 kg, czyli kłania sie 75 centyl. Pediatra powiedziała, że jest troszkę za niska, ale patrząc na rodziców nie ma się co dziwić...ja 163, Rafi 165 cm...Szczepienie zniosła doskonale. Pediatra nawet zdziwiła się, że Łucja sama weszła do gabinetu...bo ponoć przy jej budowie to wcześnie dosyć udało jej sie zacząć chodzić.
Mam nawet filmik jak chodzi u babci w domciu...ale nie wiem jak go wkleić.
Nadal jest fanką ptaszków i wszelkich latających obiektów...motylki, muchy..ba!..nawet motolotnia...
Zajada się malinami. Z zabawek najbardziej kręcą ją klocki wszelakie i denka i wieczka....z dywanów i podłóg wybiera wszystkie paproszki i przynosi mi, żeby potem iść z nią do kosza i paproszka zanieść tam, gdzie jego miejsce. Zaczęła też pić soczki. No i uwielbia wszelakie pieczywo...wczoraj byłam z nią na zakupach..jak zobaczyła bułkę...była awantura prawie...kupiłam, dałam z łapkę..no i ozemdoliła z 1/3...
Rozgadała mi sie też córcia. Trajkocze i trajkocze...
Kupiłam jej też wczoraj dwie pierwsze spienczki do włosków...różowe

, dzisiaj na spacerek się wystroimy, a co

Łucja pięknie śmiga też na urodzinowym rowerku, przypasował jej bardzo ten pojazd, choć jak go zobaczyłam to mi troszkę rączki opadły...widać mamy zgoła odmienny gust...
Ślicznie wszystkim dziękuję za odwiedzinki mimo mojej nieobecności ciągłej...oby do listopada
