Kupka zrobiła się sama

ale tylko 1x, więc skorzystam z którejś z metod gdy Marika zacznie się napinać.
Dziś wybierałyśmy się na spacer, jak sójki za morze, bo ciągle się chmurzyło. No i nie wiedziałam będzie padać, czy nie będzie. Wybrałyśmy się w pełnym słońcu i 10 minut po wyjściu wędrowałam przez kolejne 30mniut pod drzewami w tą i nazad na odcinku 10m chroniąc nas od deszczu.
Musiało nas złapać.... ech zasrane szczęście

Faktem jest, że Młodą przykryłam awaryjnym kocykiem i folią przeciwdeszczową, ale wietrzysko tak zacinało, że wolałam się nie wyłaniać z naszej kryjówki.
Zaraz, jak ustąpiło niczym niezrażone ruszyłyśmy dalej i się opłaciło bo...
Zaszłam z nią do Inter Marche i postanowiłam kupić sobie chleb graham. Niestety razowy i z ziarnami mogą ją właśnie zatwardzać, a białego nie dzierżę (poza bagietkami) A, że byłam w sklepie, to go troszkę zwiedziłam i znalazłam na półkach wielkie kubki na wzór mojego ukochanego, który stukłam tydzień temu i po którym dosłownie płakałam, bo był ze mną od zawsze. Jak je zobaczyłam, to zaczęłam się śmiać na głos, a starsza para obok patrzyła na mnie, jak na wariatkę. Co więcej!!! Jeden z nich ma napis "World`s greatest dad", a drugi: "I love Mum" Łyknęłam oba i tym pierwszym sprawiłam Pawłowi ogromną radość

Teraz śmiejemy się, że tamten stukłam celowo, by uaktualnić napis. Poprzedni miał napisane : "I love coffy"
No! A teraz robię listę rzeczy, które muszę zabrać dla Mariki na 5 dni nad morze. Pomożecie???