[Ilona1985]

Czesc dziewczynki!
Ja tez chce zobaczyc suknie Agawlo, prosze wyslij mi rowniez: ilonadudzinska@interia.pl

[agawlo1984]

margolka i ilonka1985 moja sukienka ma takie drobne koraliki z przodu i one przechodzą do tyłu w taki fajny wzór:)Niestety na zdjęciu tego nie widać bo robiła je moja mama. Wszystkie czerwcowe Panny Młode jak macie swoje suknie to z chęcią też zobaczę agawlo@gmail.com:)

[ela]

Jest specjalny wątek o sukienkach gdzie sie wkleja tylko ich zdjęcia .
Poszukajcie na forum i tam sie, chwalcie

Temat "nasze suknie ślubne-tylko zdjęcia !"

[margolka]

Ja niestety nie mam zdjęcia w swojej sukni 

[agawlo1984]

Hmm ale my zdjecia przesyłamy sobie prywatnie a tutaj tylko informujemy o sprawach bierzących

[Ilona1985]

Ela czyt wczesniejszy post...Agawlo nie chciala wklejac zdjecia na forum e-wesela tylko przesla je prywatnie na mejla....

domisia82 świetny pomysł z prezentem dla PM rewelacja może i ja o czymś takim pomyślę

a plany na ten miesiąc?
1. nauki przedślubne
2. umówić się  z fryzjerem i kosmetyczką
3. kupno wina
4. rozejrzeć się za bucikami do sukienki i dodatkami
5. ewentualnie gajerek dla PM

to plany, a jak będzie?

[domisia82]

niezłe plany na ten miesiąc mag
byle do przodu, trzymam kciuki 

[anulla_p]

a teraz poradźcie dziewczyny: zawsze chodzę w butach na płaskim, buty na obcasie zdarza mi się założyć czasem 2x w roku, co myślicie, zmuszać się do ślubu na obcasie czy jednak wybrać białe na płaskim? hmmm. A żeby było zabawnie, to na płaskim sobie już kupiłam, a za tymi drugimi jeszcze się oglądam.  Obcas max 6cm co bym się czuła stabilnie, czy dać sobie spokój? Choć powiem szczerze, ze PM  wolał by wyższe no i sukienka będzie wyglądać lepiej w wyższych butach. słucham Waszych opinii

[margolka]

Annula ja też zawsze chodze na płaskim, a w obcasach 2 razy do roku - czyjes wesele czy cos takiego 
I zawsze są to te same buty (jeszcze studniówkowe  - 7cm obcas)
Na brata wesele kupiłam szpilki 10 cm  Nie chcialam wyglądać jak krasnalek przy moim chłopaku  Ale ciagle je zmieniałam, albo ściągałam i tak do rana 
Teraz na ślub kupiłam sobie na 6,5 cm obcasie - no ale mój PM ma ponad 30 cm więcej niz ja, a Twój o dużo wyższy od Ciebie?
Ja mam nadzieję, ze wytrzymam w swoich 

[anulla_p]

20cm różnicy miedzy nami, ale raczej nie chodzi mi o dodanie sobie centymetrów na sile bo nie ma to żadnego znaczenia, a o mój komfort. Właśnie słusznie napisałaś margolka  -"Ale ciągle je zmieniałam, albo ściągałam i tak do rana " , jeszcze pomyślę nad tematem...

ja sadze ze warto kupic na obcasie.nie musisz kupowac na wysokim,ale zawsze to ladniej sie prezentuje

[Ilona1985]

Czesc dziewczyny...obcas musi byc naturalnie ,chociazby 6 cm....

ja niestety też mam ten problem..tylko płaskie..obcas mam jedynie 1 cm  i co ze ślubem? 6 cm troszkę mnie przeraża

[domisia82]

ja się przyłaczam do problemu  całe zycie na plaskim a teraz... w ogóle nie wiem gdzie zacząc szukać tych butów slubnych, w salonach z sukniami czy gdzie indziej?
A buty na obcasie dużo lepiej wyglądają niz na płaskim, ale ja chyba wykombinuje cos na przebranie, bo całej nocy na obcasie nie wytrzymam na pewno. Tak na wszelki wypadek. Wiem, że sukienka bedzie dopasowana do wyższego obcasa ale trudno, jakoś to bedzie 

[anulla_p]

Na tyle zgodnych odpowiedzi decyzja zapadła, kupuję buty na obcasie, chyba właśnie ze względu na sukienkę a niech tam najwyżej będę przebierać na płaskie    czego to się nie robi dla dobrej prezencji hmm

[margolka]

To jak już kupisz butki to pochwal się nam 

[anulla_p]

na pewno, na pewno, ale to możne potrwać nawet do ślubu, BO: białe czy srebrne jak wszystkie dodatki a możne turkusowe pod kolor sukienki (bo ja nie mam tradycyjnie białej (czas teraźniejszy bo juz wisi w szafie), (boże żeby teraz tylko nie przytyć)). hmmm hmmm no wiesz margolka przecież kobieta zmienna jest.

[margolka]

Ja schudłam 5 kilo od zdjęcia miary i teraz modlę się, żeby przytyć z powrotem 

[anulla_p]

Spoko masz czas. Mogę Ci dać "świetną dietę": na śniadanie czekolada najlepiej z orzechami no cud miód, nie nie tak, zacznij od czekolady na gorąco do picia pycha.... a na kolacje coś z mc donald`s no chyba, ze nie przepadasz to pizza hut, efekty gwarantowane 

[ela]

A na drugą kolację ok 23.32 musisz zjesc chipsy paprykowe , popijając cola DAo tego 12 kostek ptasiego mleczka i 356 gram kopytek

[anulla_p]

tylko pamiętaj cola nie dietetyczna, tylko ta pełnowartościowa, o rany no tak zapomniałam o ptasim mleczku KONIECZNIE (smak dowolny)

[Iga_]

hmm, na mnie te diety nie działają...
sukienke bede miała w rozmiarze 32 i to dopasowywaną
bo ja chuda w dupce jestem i talii, a ramiona i uda standard...

a buciki na obcasie nie zawsze oznaczają szpilkę. widziałam ładne butki na kaczuszce 4-5 cm, stabilne i wyższe niż płaskie

[margolka]

He he - Anula, ela - dziękuję za rady  słodyczy nie lubię, ale fastfoody owszem - mniam 
Moja waga od kilku lat stała w miejscu, mialam i biodra i pupe, teraz Irlandia mnie tak odchudziła 

[anulla_p]

to ciekawe bardzo bo mnie Londyn utuczył, a przyznam szczerze, ze fast food (ów) nie znoszę a ostatnio z 2 miesiące ostro ograniczyłam słodycze  

ja ze wszytskiego mogłabym zrezygnować...ale nie z CZEKOLADY 

a mnie akademik przytuczył    i to o 5 kg... już raczej tego nie zrzucę przed weselem...

[anulla_p]

No właśnie UKOCHANA CZEKOLADA, moja druga miłość   (buraczek ja nie wiedziałam, ze w akademikach teraz tak dobrze karmią hoho) . Ale tak przy okazji mam znajomego, który czasem stosuje sobie takie męskie diety, zawsze stara się być aktywny na rożne sposoby czasem to siłownia czasem basen czasem idzie pobiegać albo bierze rower, a czasem ma 3,4 dni przerwy i tez jest ok.  Po rozmowie z nim nabrałam zupełnie inny punkt widzenie na sprawy wszystkich cud diet. Nie objadajmy się i patrzmy na to co jemy, ale wcale to nie znaczy, ze mamy jeść tylko sałatę i wodę. Ktoś mi kiedyś tez powiedział, ze nasz żołądek ma wielkość naszej pieści wiec nie powinniśmy pchać w niego więcej niż nam się zmieści w dłoni ale za to częściej (np. jabłko mieści się idealnie). A jeśli chodzi o słodycze to czemu nie ale raz w tygodniu 3 kostki czekolady lub markizę lub co kto woli, bo jak słodycze odstawimy definitywnie to tez nie jest dobre, dlaczego? Po kilu tygodniach możemy mieć kryzys i rzucić się na wszystko co słodkie tylko cale nasze wcześniejsze  osiągnięcia   weźmie niestety. Rany jak się rozpisałam ale to takie moje małe przemyślenia, które na mnie się sprawdzają, a na kimś innym nie muszą, w końcu każda z nas jest bardzo indywidualna.

[agawlo1984]

Kochane czerwcówki. To nie jest dobrze, żeby waga się wahała w krótkim okresie czasu. Pamiętajcie, że każdy kilogram mniej lub więcej to dla organizmu zmiana. Tycie czy chudnięcie nie wpływa tylko na masę ciała, ale na wiele innych ważnych funkcji organizmu. Jeśli mogę coś poradzić (skończyłam promocję zdrowia):
- znajdźcie czas, żeby jeść regularnie
- ostatni posiłek powinien być o godzinie 18.00 (a wtedy jedząc różnorodne produkty podczas dnia NIE PRZYTYJECIE)
- lepiej jeść częściej w małych ilościach (np. co 3 godziny mały posiłek), niż się napychać wtedy gdy poczujemy głód
- zjadając np. obiad nie wpychaj wszystkiego na siłę (proponuję łyżka ziemniaków, łyżka surówki, mięsko) i to na pewno zaspokoi głód
- zjadając w/w obiad pamiętajcie o zasadzie, że surówkę możecie łączyć ze wszystkim, natomiast nigdy nie jedzcie połączenia ziemniaków i mięsa!!!!
- wiedzcie, że po zjedzeniu posiłku, dopiero po 20 minutach Wasz głód zostaje zaspokojony bez względu na zjedzoną ilość pokarmu
- najważniejszym posiłkiem jest śniadanie
- długotrwały skutek odchudzania uzyskacie tracąc 1 kg/dwa tygodnie
- tracąc szybko duża ilość kilogramów może Was dopaść efekt jojo (chudniesz 5 kilo, tyjesz 10 kg)
Mam nadzieję, że przydadzą Wam się moje porady:)

kurcze, to wszystko co piszecie to prawda, ale... najtrudniej jest rano- czasem pośpiech żeby zdążyć na uczelnię i nie zjedzone śniadanie, albo brak uczucia głodu po wstaniu; a po drugie kolacje- słyszałam już dobre rady wiele razy żeby nie jeść po 18 ale z tym też bywa różnie- nieraz nauka do nocy, albo praca na nocne zmiany- jeszcze nie zdażyło się żebym na nocnej zmianie nic nie zjadła... i tak to jest...
a co do akademika to mieszkam z narzeczonym i teściowa daje nam niezły prowiant co 2 tygodnie... więc się przytyło, a ruchu nie za dużo...