Rudnicki wspaniały lekarz z powołaniem 
Aga też dostałam te globulki.. Tzn przy małej.. Chyba na większości leków jest napisane żeby nie stosować w ciąży bo tak się firmy zabezpieczają.. Ale przecież sama sobie tego nie przepisałaś tylko dostałaś od doktora więc śmiało je stosuj
a tak w ogóle to masz termin moje urodziny i dokładnie taki termin miałam też przy Zuzi..
Zgadzam się, większość leków które musiałam brać w ciąży było tak opisanych...No a najlepszy był jakiś co pisało, żeby nie brać w I trymestrze bo coś tam, w II bo coś tam i w III bo jeszcze co innego

Wychodziło na to, że w ogóle nigdy go nie wezmę
Na wielu też pisze, że stosować tylko kiedy pozytywy przewyższają negatywy

Nie martw się Aga, jak lekarz przepisał to na pewno jest wszystko ok

A wy mi namieszałyście znowu w głowie z tą położną. I coś ty Marcyś, nie uważam tego za fanaberie, ja myślałam, że położna tylko do porodu i jakoś pierwsze słyszę, że za te 800zł ona do mnie przyjdzie jeszcze jutro i pojutrze i w ogóle tak pomoże tuż po...
W sumie fajna sprawa, ale to może rzeczywiście zależy kto jak się nastawia.
Dla mnie poród był sprawą najważniejszą, żeby chociażby mądra położna się na mnie nie wydzierała i np. uchroniła krocze, bo ponoć jeśli zachodzi decyzja co do cesarki to i tak one niewiele mogą pocisnąć...
My z już 5 razy podejmowaliśmy w ciąży tą decyzję, opłacić tą położną czy nie...W końcu stanęło na nie, ale zmieniliśmy też przez to szpital w którym rodzimy, właśnie ze względu na okropną opiekę w tym szpitalu wcześniejszym po porodzie...
Z drugiej strony jak ktoś tu napisał, jeśli wszystko dobrze pójdzie ja nie oczekuje nie wiadomo jakiej pomocy czy opieki przy maluszku, a z laktacją nie będę się spinać.
Nadal taka kasa wydaje mi się czymś kosmicznym, za to co właściwie mi i tak ze składek przysługuje (poza tym naprawdę tyle kasy przy dziecku potrzeba, że coś wybrać musimy, nie da rady wszystkiego na raz), a też znajomi rodzili w tym naszym szpitalu i znajomi znajomych i wszyscy się ciepło co do opieki wypowiadają.
Zatem jak wszystko - życie zweryfikuje. Wy jesteście mądrzejsze doświadczeniem z pierwszych porodów, ja - jak wiele z nas idę na żywioł i wierzę, że jakoś przetrwam. W końcu w dobrych wiatrach to 2 dni, pewnie szybko zleci.
Ale im więcej Was czytam, tym bardziej mam stresa, że coś pójdzie nie tak...